Czechy - ostoja pasterskiej tradycji
Ze stoków góry Ochodzita, gdzie rozlokował się Koniaków wędrowcy zobaczyli na zachodzie głęboko wciętą dolinę ograniczoną od północy rozłożystą kopą Kozubowej i masywem Wielkiego Połomu od południa. Jest to dawna dolina pasterska - jedna z najpiękniejszych kotlin w Beskidzie Śląsko-Morawskim. Leżą tam osady, które swoją nazwę wzięły od płynącej rzeczki Lomná. W tamtym kierunku podąża Redyk Karpacki na czeski etap swojej wędrówki.
Nieoczekiwanie Vasyl i Vasilie muszą wracać z ważnych przyczyn do swoich rodzinnych stron. Na granicy polsko-czeskiej pojawia się również problem z którym pasterz borykali się już wcześniej. Otóż o ile dzika zwierzyna może przekraczać granicę kiedy tego chce, to hodowlana już nie. Takie są przepisy weterynaryjne. Z pomocą jednak przychodzi Michał Milerski z przygranicznego, czeskiego Nydka, który powierza Redykowi Karpackiemu setkę swoich owiec i sam przyłącza się do niego.
Z nowym stadem Redyk wkracza na czeskie Zaolzie. Zanim pasterze wejdą do doliny Łomnej zbaczają nieco do pobliskiej górskiej osady Košařiska, gdzie w ostatni weekend sierpnia odbywa się co roczny, tradycyjny „Rozsod łowiec”. Jest to jedna z wielu imprez w tym regionie mających na celu zachować tradycyjne rzemiosła, folklor oraz pasterskie tradycje związane z gospodarką szałaśniczą. „Rozsod łowiec" to uroczystość sprowadzenia owiec z górskich pastwisk, czyli zakończenia sezonu pasterskiego. W praktyce oznacza ona zaprzestanie aż do wiosny produkcji serów z owczego mleka: oscypków i bundzu, a także żentycy. Ten piękny festyn region zawdzięcza stowarzyszeniu „Koliba” i Ognisku Goroli Śląskich.