Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Orla Perć: śladem budowniczych - cz.3

W przypadku tego szlaku nigdy nie sugerujmy się czasami przejść podawanymi na mapach, bo w rzeczywistości mogą one znacznie od nich odbiegać. To szlak diametralnie odmienny od innych, z pewnością nie dla początkujących. Na jego bezpieczne przejście nakłada się wiele elementów: umiejętności i doświadczenie, psychomotoryka, aktualne warunki na szlaku, panująca pogoda, czy liczba turystów. Odcinek, jaki nam pozostał do przejścia to być może najtrudniejszy odcinek Orlej Perci - wielu turystów tak uważa. Do jego pokonania potrzebne są umiejętności oraz odporność na bliskość przepaści. Mimo żelaznych ułatwień wymaga ogromnego skupienia i koncentracji, bo na każdym niemal kroku towarzyszy nam na nim ekspozycja i trudności techniczne. Poruszać będziemy się częściej niż wcześniej po kilkusetmetrowych ścianach, które dają niezapomniane uczucie otaczającej przestrzeni. Oczywiście każdy ma swoje najtrudniejsze miejsca na Orlej Perci, które niekoniecznie umiejscawiane są między Kozim Wierchem i Zawratem. Jednakże faktem jest, że właśnie na tym odcinku odnotowano najwięcej wypadków, zaś za najbardziej niebezpiecznymi punktami są Zawrat z Zawratowym Żlebem (czyli zejście z Zawratu na północ), Kozia Przełęcz, Kozie Czuby i Kozi Wierch. Znaczna część wypadków miała miejsce podczas mijania się turystów. Dlatego też na tymże odcinku w lipcu 2007 roku zmienione zostały zasady ruchu turystycznego i można go pokonywać tylko w jednym kierunku: z Zawratu do Koziego Wierchu. Tak też zaczynamy dzisiaj na Zawracie, a nie na Kozim Wierchu, gdzie ostatnio zakończyliśmy wędrówkę z tego cyklu. Podczas ostatniego, czwartego etapu tej wędrówki zamierzamy zatem znów wejść na Kozi Wierch, najwyższy punkt na całym szlaku. To byłby piękny finał tego projektu. Tymczasem zaczynamy trzeci etap. Idziemy na Zawrat.
Udostępnij:

Śladami Juraja Jánošíka: Kaštieľ Vranovo, Jánošíkova mučiareň

~ ŚMIERĆ ZBÓJNIKA ~

Pod koniec lutego lub w marcu 1713 roku do Klenovca przybyło około trzydziestu hajduków. Hajducy już od jakiegoś czasu poszukiwali Jánošíka i trop doprowadził ich do domu Martina Mravca. Juraj Jánošík po pojmaniu osadzony został w kasztelu Vranovo we wsi Palúdzka koło miasteczka Liptovský Mikuláš. W Liptovským Mikulášu w dniach 16 i 17 marca 1713 roku odbył się jego proces. Jego przebieg jest znany dzięki zachowanym protokołom.

Nie wiadomo skąd hajducy wiedzieli, że to właśnie u Martina Mravca znajdą Jánošíka. Niektórzy podają, że został zdradzony przez kochankę, inni posądzają Uhorčíka o zdradę, ale czy tak było naprawdę – niewiadomo, nie potwierdzają tego żadne wiarygodne źródła. Faktem jest, że Jánošík poddawany okrutnym torturom nigdy nie zdradził kim w rzeczywistości był Martin Mravec. Oświadczył nawet, że prawdziwy Tomáš Uhorčík zginął w 1711 roku podczas strzelaniny między zbójnikami i hajdukami w Górach Kremnickich.

Proces Jánošíka odbywał się w dniach 16 i 17 marca 1713 roku w tzw. domu Hanzelego w Liptovským Mikulášu, który rok wcześniej władze miasta zakupiły dla potrzeb sądu. Jánošík złożył dobrowolne zeznania, ale oskarżyciel zażądał poddania go torturom, bo jak to określono – w zeznaniach winnego jest sporo niejasności i brak informacji o reszcie towarzystwa i osobach współdziałających z kompanią. Tortury jednak na nic się zdały. Na torturach, które trwały kilka godzin, nie zdradził żadnego z kompanów, a mówił jedynie o tych, którzy już nie żyli. 17 marca 1713 roku szybko wydano wyrok: śmierć przez powieszenie na haku. Egzekucja dwudziestopięcioletniego Juraj Jánošíka odbyła się wieczorem jeszcze tego samego, albo następnego dnia w Liptovskim Mikulášu.

Zginął więc Juraj Jánošík, tak jak powinien umrzeć harnaś zbójnicki – śmiercią honorną na haku. Wkrótce legenda o nim rozeszła się - legenda tak wielka, że stał się ulubionym bohaterem folkloru słowackiego, a z czasem również terenów po północnej stronie Tatr.
Udostępnij:

Śladami Juraja Jánošíka: Veľký Kriváň, Šútovský vodopád

~ ZDRADA i POJMANIE ~

Przed nami najwyższe szczyty, przejdziemy na ich drugą stronę, tak jak dawni zbójnicy poszukujący przed zimą schronienia w dolinie. Zostawimy za sobą rodzinne strony Jánošíka. Zimę na przełomie 1712 i 1713 roku Jánošík spędził we wsi Kokava, blisko Klenovca, gdzie mieszkał jego przyjaciel Tomáš Uhorčík. Gdy Tomáš Uhorčík przekazał Jánošíkowi swoją zbójecką bandę ożenił się, zmienił imię na Martin Mravec i osiadł we wsi Klenovec, gdzie pracował jako pasterz i muzykant. Słynął z gry na gajdach i był często nazywany Gajdoš Uhorčík lub Gajdošík. Teraz jako Martin Mravec grając i bacując prowadził spokojny żywot. Żył skrywając zbójecki rodowód, ale stare więzi nigdy nie zostały zerwane. Swoim byłym towarzyszom udzielał schronienia, ukrywał łupy. W Klenovcu nikt nie przypuszczał, że był kiedyś zbójnickim harnasiem.
Udostępnij:

Śladami Juraja Jánošíka: Zbojnícky chodník

~ NA ZBÓJNICKIEJ DRODZE ~

Po powrocie z wojska Juraj Jánošík niedługo gościł pod ojcowską strzechą. Wnet odszukał go tu Tomáš Uhorčík, który namówił go do zbójnictwa. Jánošík dołączył do bandy i wraz z nią wyruszył po swój pierwszy łup na Morawy. Tam zrabowali płótno na koszule. W dniu 29 września 1711 roku, w Świętego Michała, Jánošík zgodnie z obyczajem zbójnickim złożył dziewięciokrotną przysięgę na wierność, która na zawsze związała go z bandą. Podczas zbójeckiego łupiestwa szybko zdobył rozgłos, pieniądze oraz poważanie u pozostałych zbójników. W chwili, gdy Jánošík przystał do bandy zbójeckiej we wrześniu 1711 roku, składała się ona z kilkudziesięciu osób, pochodzących głównie z Moraw, górnych Kysuc i z Polski.

Jakiś czas po przystaniu Jánošíka do zbójników, w październiku 1711 roku Uhorčík ożeniwszy się przechodzi na osiadły tryb życia. Uhorčík pod przybranym nazwiskiem osiada w Klenovcu. Nie zrywa jednak kontaktu ze swymi towarzyszami, ale ukrywa ich i żywi w prowadzonej gospodzie. W ten właśnie osobliwy sposób uczestniczy w podziale łupów zbójnickich. Zapewne Uhorčík doceniając odwagę Jánošíka i doświadczenie żołnierskie, mając do niego zaufanie powierza mu przywództwo nad bandą zbójnicką. Stało się to jeszcze zanim osiadł w Klenovcu. Jednakże można przypuszczać, że wciąż miał wpływ na poczynania towarzyszy, a nawet na decyzje Jánošíka, który mógł być tego nieświadomy. Było to dość wygodne rozwiązanie dla przebiegłego Tomáša Uhorčíka.

Okoliczności w jakich odbyło się przekazanie Jánošíkowi przywództwa są zastanawiające. Jánošík przecież nie miał doświadczania w zbójowaniu, a po za tym był najmłodszy z kompanów, którzy znali go względnie krótko. Co zatem spowodowało, że członkowie bandy Uhorčíka podporządkowali się przywództwu Jánošika? Całkiem możliwe, że musiał udowodnić kamratom, że jest godny sprawowania przywództwa, być może poprzez walkę wręcz z kontrkandydatami. Jednak już wtedy dostrzegano jego spryt i skuteczność podczas akcji rabunkowych. Zapewne nigdy nie dowiemy się jak było w rzeczywistości. W każdym bądź razie podczas zbójowania Jánošik dał się poznać jako dobry przywódca. Napady były precyzyjnie pomyślane, dobrane tak, aby przynosiły więcej zysku niż strat. Rabował karawany kupieckie, podróżnych, zamożnych mieszkańców z okolic, a także plebanów – często zamożniejszych od właścicieli wsi, w której mieszkali. Jednocześnie opłacał niektórych wielmoży, którzy później pomagali mu uniknąć pojmania, czy uwolnić się w razie schwytania. Oczywiście nie mogło to trwać wiecznie.

Ze strzępów informacji o Jánošiku możemy wywnioskować, że właściwie nie był złym człowiekiem. W ciągu półtorarocznego zbójowania podobno nikt nie zginął z jego ręki. Mówiono o nim, że odbiera bogatym i daje biednym, ale w rzeczywistości raczej nikogo nie obdarowywał łupami poza dziewczętami, które lubił obdarowywać biżuterią. W działaniach kierowała nim fantazja i romantyzm, swego rodzaju szlachetność i być może również chęć zdobycia sławy, która spowodowała, że życie rolnika nie mogło go już zadowolić. Zbójowanie mogło być w tym względzie drogą na skróty za sławą, którą rozpoczął już wcześniej w czasie służby w wojsku, w którym mógł oczekiwać awansów. Jednak raz postawiony krok na zbójecką drogę sprawił, że stałą się ona jego życiową dolą. Nie mógł już z tej drogi zejść, podobnie jak jego przyjaciel Uhorčík, który próbował to zrobić.
Udostępnij:

Śladami Juraja Jánošíka: Súľovské skaly

~ DROGA BEZ ODWROTU ~

Służba w wojsku pozostałaby zapewne w życiu Juraja Jánošíka nic nie znaczącym epizodem, gdyby podczas jej trwania nie zaszły pewne fakty, które wywarły duży wpływ na dalsze jego losy. Było to niedługo po żołnierskim epizodzie w Bytčy. Zbiegły z tamtejszego więzienia Tomáš Uhorčík szybko wciąga Janosika do swojej bandy, a potem przekazuje mu przywództwo. To droga bez odwrotu. Wie o tym Tomáš Uhorčík, choć sam odsuwa się od zbójeckiego procederu i w 1711 roku opuszcza zbójnicką bandę. Tego samego roku żeni się i osiada w Klenovcu pod przybranym nazwiskiem Martina Mraveca.

Poszukując zbójnickich korzeni Jánošika udaliśmy się w okolice Bytčy, a teraz zagłębimy się w pobliskie temu miastu Súľovské skaly...
Udostępnij:

Śladami Juraja Jánošíka: Zamek w Bytčy

~ NA WOJSKOWYM WIKCIE ~

Dlaczego Juraj Jánošík zdecydował się zostać zbójem? Czyżby wypasanie owiec go nudziło? A może sprawił to miłosny zawód? A może wojenne życie sprawiło to, że nie potrafił już wrócić do życia po ojcowemu. Jest prawdopodobne, że Jánošík brał udział w powstaniu przeciwko Habsburgom wznieconym przez Franciszka Rakoczego. Wracając do rodzinnej wioski został ponoć schwytany przez Austriaków i siłą wcielony do cesarskiej armii. Uczyniono z niego strażnika lochów na zamku w Bytczy, gdzie wieziony był niejaki Tomáš Uhorčík, hetman zbójnicki pojmany w nieznanych okolicznościach w 1707 roku. Coś sprawiło, że między więźniem i strażnikiem zawiązała się przyjaźń, tak silna, że Jánošík pomaga zbiec Tomášowi z więzienia, a ten w podzięce najprawdopodobniej wykupuje go z wojska (albo wspiera w tym względzie działania rodziców Jánošika). To pieczętuje ich przyjaźń, aż po grób.
Udostępnij:

Śladami Juraja Jánošíka: Jánošíkove diery

~ DORASTANIE ~

Nie zachowały się żadne informacje o dzieciństwie i młodości Juraja Jánošíka. Można przypuszczać, że od najmłodszych lat musiał ciężko pracować na gospodarce pańszczyźnianego chłopa, czyli u boku swojego ojca Martina. Większość młodzieńczego życia spędził na rodzinnym Pupovie, ale ciekawość świata zapewne nie pozwalała mu usiedzieć w miejscu. Z pewnością intrygowały go o wiele wyższe i bardziej niedostępne góry, jakie znajdowały się po drugiej stronie Pupova. Spoglądał na nie nie jeden raz, a w szczególności intrygowały go poszarpane Rozsutce, podobnie jak intrygują współczesnych swym wyglądem. Nadszedł zapewne taki dzień, kiedy zbliżył się do tych gór, nazywanych Małą Fatrą. Pierwszą doliną, do której miał najbliżej była dolina Dierovego potoku, znana współcześnie pod nazwą Jánošíkove diery.
Udostępnij:

Śladami Juraja Jánošíka: U Jánošov, na Pupove

~ NARODZINY i DZIECIŃSTWO ~

W osadzie u Jánošov stoi symboliczny dom rodzinny Juraja Jánošíka. W sierpniu 2018 roku uruchomiono w nim izbę pamięci poświęconą legendarnemu zbójnikowi. Prawdziwa chata, w której urodził się i dorastał Juraj znajdowała się nieco poniżej. Miejsce to oznaczone jest betonowym słupem z pamiątkową tablicą. W tym miejscu zaczęła się historia prawdziwa o Juraju Jánošíku, opowieść, która zainspirowała nas do czterodniowej wędrówki. Dzień 25 stycznia 1688 roku jest uznawany za datę jego narodzin. Zachowała się jego metryka chrztu pochodząca z 16 maja 1688 roku, wchodząca w skład kronik wsi Varin, w której Terchovianie mieli najbliższy w tamtym czasie kościół. Pisze w niej ksiądz Michal Smutko: „Eadem die baptizavi infantem natum de Martin Janosik et Anna Czesznek cui datum est nomen Georgii. Patrini erant Jacobus Mergad et Barbara Kristofik de Terchova”.
Udostępnij:

Śladami Juraja Jánošíka: Terchová, tutaj zaczynamy

Janosik, Janosik, imię twe nie zginie
ani na wierszyczkach, ani na dolinie.

Jan Kasprowicz, Z legend o Janosiku

Znana jest prawdopodobna data jego urodzin: 25 stycznia 1688. Taka data zdaje się widnieć na zachowanej, ale nieczytelnej metryce jego chrztu z 16 maja 1688 roku. Jego rodzicami byli Martin Jánošík i Anna Cesneková. Miał braci: Jana, Martina i Adama oraz młodszą siostrę Barborę. Ten najsłynniejszy karpacki zbójnik nazywał się Juraj Jánošík i był Słowakiem... Po śmierci została po nim legenda, która bogacona przez pokolenia uczyniła Janosika najsłynniejszym wśród harnasiów, człowiekiem o wielkich cnotach, godności osobistej, niezwykle odważnym i sprawiedliwym. O tym jakie były losy jego krótkiego żywota dowiemy się podczas tej wyprawy, a przy okazji zobaczymy niezwykle urodziwe góry malowane o tej porze roku jesiennymi barwami - potężną Małą Fatrę, łagodne Góry Kisuckie, fantazyjne Sulowskie Skały.

Udostępnij:

Dolina Prosiecka i Kwaczańska

To miejsce mało znane, choć wcale nie jest odległe. Leży tuż za granicą polsko-słowacką, na styku z zachodnim skrajem Tatr Zachodnich. Nie działa magnetycznie tak jak znajdujące się niedaleko Rochacze, czy Salatyny, czy inne tatrzańskie dwutysięczniki, bo nie jest tak wyniosłe jak one. Nie jest nawet górskim szczytem, a więc nie jest tak ambitnym celem jak one. Jednakże, jak ktoś szuka w górach przede wszystkim kontaktu z prawdziwie nieokiełznaną naturą, to tam właśnie to znajdzie – w niezwykle uroczych dwóch dolinach o charakterze kanionu, w których rządzi żywioł wody – Dolinie Prosieckiej i Dolinie Kwaczańskiej.
Udostępnij:

Trzecie urodziny (Okrąglica - Hala Krupowa - Sidzina)

Babie lato snuje się po łąkach i lasach, po dróżkach i bezdrożach. Jesień to czas nostalgii, spojrzenia w przeszłość, ocen i podsumowania czasu minionego. Ten rok obfitował w liczne turystyczne atrakcje – podróże łatwe i trudne, bliskie i odległe. Przed oczyma pojawiają się cudowne obrazy z tych podróży. Na pierwszym planie zapewne widzimy te najtrudniejsze i najbardziej pracochłonne przedsięwzięcia: Czeską i Saksońską Szwajcarię, Bałkany, czy Karpaty Ukraińskie. Obdarzyły nas one niezwykłymi przeżyciami i walorami. Przy nich nie gaśnie oczywiście blask innych licznych beskidzkich i tatrzańskich eskapad. Wśród nich znalazło się wiele turystycznych perełek, kiedy niestety brakowało nam miejsc dla wszystkich chętnych. Kiedyś jednak powrócimy do tych perełek i innych odwiedzonych miejsc, bo jesteśmy osobami sentymentalnymi. Jednak postrzeganie wspólnie uprawianej turystyki wyłącznie na płaszczyźnie atrakcji byłoby mdłe i egocentryczne.
Udostępnij:

Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas