Tego nie mogliśmy pominąć - wszak Przełom Hornádu to flagowa trasa Słowackiego Raju, długa, kręta, naszpikowana różnorodnymi atrakcjami, a przede wszystkim przepiękna - słowem „odlotowa”. Tego dnia podejmujemy próbę przejścia zachodniego fragmentu Przełomu Hornádu.
TRASA:
Podlesok (545 m n.p.m.)
Hrdlo Hornádu
Prielom Hornádu
Kláštorská roklina, ústie (525 m n.p.m.)
Kláštorská roklina
Kláštorisko (775 m n.p.m.)
Letanovský mlyn (520 m n.p.m.)
Letanovce, vlak (530 m n.p.m.)
OPIS:
Hornad (słow. Hornád, węg. Hernád) rodzi się na pograniczu Niżnych Tatr i Kozich Grzbietów (słow. Kozie chrbty), na stokach góry Jedlinská na wysokości około 1050 m n.p.m. Zasilany licznymi potoczkami przepływa przez wioskę Vikartovce i płynie dalej na wschód przez Kotlinę Hornadzką (słow. Hornádska kotlina), by przed wsią Hrabuszyce (słow. Hrabušice) odbić na południe i wbić się w Góry Straceńskie, znane powszechnie jako Słowacki Raj (słow. Slovenský raj). Tam przedziera się wydrążonym przez siebie unikatowym przełomem - najdłuższym kanionem Słowackiego Raju liczącym 11,7 km długości.
|
Podlesok - widok na północny wschód z niebieskiego szlaku. |
|
Zejście do Gardła Hornadu. |
O godzinie 9.40 w Podlesoku rozpoczynamy marsz niebieskim szlakiem w kierunku Gardła Hornadu (słow. Hrdlo Hornádu). Idziemy dróżką mijając domki i pole kempingowe, by po 15 minutach zejść ze stromej skały nad brzeg Hornadu, który skalną gardzielą wpływa między wzniesienia Słowackiego Raju i niknie weń. Tego dnia za nurtem rzeki wchodzimy również my w otchłań hornadzkiego kanionu, który jeszcze nie tak dawno był niedostępny dla typowego wędrowcy.
Pierwsi śmiałkowie przemierzyli go w 1906 roku, a korzystali wtedy z zamarzniętej powierzchni rzeki. Do 1974 roku Przełom Hornádu można było pokonać tylko nurtem rzeki lub po lodzie w czasie ostrzejszych zim. Przełom Hornadu stał się ogólnodostępny, gdy zainstalowano w nim system ułatwień technicznych w postaci: mostków i kładek, blisko 160 stalowych półeczek (słow. stúpačiek) oraz około 370 metrów łańcuchów rozciągniętych na najbardziej eksponowanych ścianach skalnych.
Po zejściu ze skały przed Gardło Hornadu przechodzimy na przeciwległy brzeg rzeki przez metalowy mostek, gdzie skręcamy w prawo i rozpoczynamy wędrówkę wzdłuż jej nurtu. Najpierw idziemy po metalowej platformie uczepionej do boku skały, potem szlak przeciska się grząską ścieżką przez zarośla. Ścieżka w tym miejscu jest zarośnięta jakby mało kto tędy wędrował, ale wiemy, że tak na pewno nie jest - wszak szlak na który wyruszyliśmy to flagowa trasa Słowackiego Raju. Wtem mamy pierwszy łańcuch pomagający pokonać niewielką, ale śliską skałę. Dalej mamy wygodną leśną ścieżynkę.
|
Gardło Hornadu (słow. Hrdlo Hornádu). |
|
Wygodna leśna ścieżynka. |
Wkrótce podchodzimy niewielką skarpę korzystając z ułożonej na niej drewnianej drabinki, pełniącej rolę swego rodzaju kładki. Znów pojawia się kawałek łańcucha przy oślizgłych skałach. O godzinie 10.15 mijamy drewniany domek z werandą na zarastającej niewielkiej polance, gdzie można się schronić w razie załamania pogody.
|
Podchodzimy skarpę korzystając z ułożonej na niej drewnianej drabinki. |
Po prawej płynie z wolna Hornad. Maszerujemy blisko jego nurtu, ale chwilę potem zaczynamy wspinać się wyżej na zbocze Zielonej Góry (słow. Zelená hora; 654 m n.p.m.), na której w XIII wieku stał husycki zamek. Góra pionowo wyrasta z toni Hornadu. Na tych stromych skalnych odcinkach pomagają nam pierwsze metalowe półeczki na naszym szlaku ułożone niczym stopnie, wspinające się do góry. Jest też przy nich ciąg łańcucha, którego przytrzymujemy się.
|
Hornad (słow. Hornád, węg. Hernád). |
Wspinając się po stupaczkach jesteśmy co raz wyżej ponad zmąconą tonią Hornadu, ale wkrótce niespodziewanie schodzimy z powrotem w dół po drewnianych szczebelkach. Znów podążamy wygodną ścieżką otoczoną szczelnie drzewami: świerkami, leszczyną i kilkoma jaworami. Zrównujemy się z lustrem Hornadu, który tutaj skręca na prawo. Parę kroków dalej ścieżka podrywa się ku pionowej skale.
|
Pierwsze metalowe półeczki na naszym szlaku ułożone niczym stopnie. |
|
Skała jest śliska - dobrze jest przytrzymać się łańcucha. |
|
Schodzimy w dół po drewnianych szczebelkach. |
|
Zrównujemy się z lustrem Hornadu. |
Przed nami emocjonujące stupaczki pod Zieloną Górą (słow. Stúpačky pod Zelenou horou) umocowane kolejno co raz wyżej u pionowej skały. Za wypukłością skalnej ściany tracimy je z oczu. Nie widzimy dokąd i jak dalej biegną. Nie wiemy też, czy ktoś nie podąża po nich z naprzeciwka. Idziemy do przodu, licząc się z możliwą koniecznością zawrócenia w celu przepuszczenia ewentualnych wędrowców idących w przeciwnym kierunku, bo na stupaczkach nie jest dobrze i rozsądnie wymijać się. Za łukiem skały stupaczki schodzą nieco w dół, ale wciąż biegną kilka metrów ponad rzeką, aż do kolejnego, bardziej emocjonującego łuku skały, czy raczej pionowej krawędzi. Pokonując ją musimy nieco odchylić się do tyłu, bowiem górna część skalnej ściany jest tutaj wysunięta do przodu. Ostatnimi stupaczkami pod Zieloną Górą przechodzimy na wąską ścieżkę przeplataną fragmentami skalnymi asekurowanymi rozciągniętym łańcuchem.
|
Stúpačky pod Zelenou horou. |
|
Stúpačky pod Zelenou horou - przed drugim, bardziej emocjonującym łukiem skały. |
|
Stúpačky pod Zelenou horou. |
|
Na skalnej krawędzi. |
Za niedługo pokonujemy krótszy odcinek stupaczek (Stúpačky pri Mnichovej) i schodzimy bliżej falującej tafli Hornadu. Dochodzimy do mostku podwieszonego jednostronnie na łańcuchach, niczym most zwodzony - Retažový most (pol. most łańcuchowy). Przechodzimy na prawy brzeg Hornadu. Z mostku dostrzec można siłę Hornadu - wypłukane dołem wapienie, głębokie zagłębienia podcinające pionowe skały. Widać też groty.
|
Stúpačky pri Mnichovej. |
|
Stúpačky pri Mnichovej. |
|
Stúpačky pri Mnichovej. |
|
Stúpačky pri Mnichovej. |
|
Hornad przed Retažovým mostem. |
|
Skały podcięte rzeką. |
|
Retažový most. |
Idziemy zalesionym zboczem. Na bardziej urwistych fragmentach korzystamy z umocowanych drabinek z drewna, spełniających funkcję kładek. Po kilku minutach marszu od mostku podciągamy się nieco wyżej na łańcuchu, gdzie na skałkach mamy stupaczki „nad wiecznym deszczem” (Stúpačky nad večným dažďom). Nieco dalej, za metalową kładką oporęczowaną łańcuchem pokonujemy kolejny szereg stupaczek (Stúpačky nad lanovou lavkou, „nad linowym mostkiem”) wspinających się po skalnej ścianie. Z najwyższych stupaczek widzimy przed sobą przewieszony ponad rzeką mostek linowy.
|
Grota w skale. |
|
Na prawym brzegu Hornadu. |
|
Mostek przed stupaczkami „nad linowym mostkiem” (słow. Stúpačky nad lanovou lavkou). |
|
Stupaczki „nad linowym mostkiem” (słow. Stúpačky nad lanovou lavkou). |
|
Stupaczki „nad linowym mostkiem” (słow. Stúpačky nad lanovou lavkou). |
|
Hornad. |
|
Stupaczki „nad linowym mostkiem” (słow. Stúpačky nad lanovou lavkou). |
|
Stupaczki „nad linowym mostkiem” (słow. Stúpačky nad lanovou lavkou). |
Ostrożnie przemykamy dalej po śliskiej skale stąpając po metalowych półeczkach, a następnie po kilku klamerkach tworzących drabinkę schodzimy bliżej falującej rzeki. O godzinie 11.15 jesteśmy przy linowym mostku, przy którym ściągamy plecaki, bo to dobre miejsce na krótki odpoczynek... do godziny 11.45.
Dalsza trasa wiedzie dnem Klasztorskiego Wądołu (słow. Kláštorská roklina), przez który wiedzie jednokierunkowy szlak koloru zielonego. Wąwozem tym spływa potok zasilający wody Hornadu, mający źródła pod Kláštorskiem. Roklina ta liczy 1,5 km długości i posiada 224 m różnicy wzniesień. Naszpikowana jest różnymi atrakcjami, a przede wszystkim sporo w niej wodospadów. Kláštorská roklina znana była od dawna, ale udostępniona do turystycznego zwiedzania została dopiero w 1960 roku. Pierwszym krokiem do tego stało się wybudowanie mostu linowego (słow. Lanová Lávka) nad Hornadem u wylotu Kláštorskiej rokliny.
Na niewielkim, początkowym fragmencie wąwozu wraz z zielonymi znakami biegną żółte znaki, które po około 100 metrach odchodzą na prawo i prowadzą na Kláštorsko łatwiejszą drogą powyżej dna wąwozu. Tymczasem na naszym zielonym szlaku pojawiają się drewniane drabinki pełniące funkcje stopni, czy też kładek nad bystrym potokiem. Gdzieniegdzie, gdzie dno doliny jest bardziej płaskie w korycie potoku leżą pniaczki, przydatne szczególnie przy wyższym poziomie płynącej wody. Dziś wygodniej idzie się brodząc, na co pozwala płycizna potoku.
|
Klasztorski Wądół (słow. Kláštorská roklina). |
Od rana jest bardzo wilgotno i parno, a w wąwozie jeszcze bardziej. Napływ promieni słonecznych do wąwozu skutecznie ogranicza ciepłolubna, liściasta roślinność. Pot z czoła leje się nawet podczas postoju. Z racji, iż Klasztorski Wądół nie jest długi szybko przechodzimy od jednego do drugiego wodospadu. Zaczynamy od Wodospadu Odkrywców (słow. Vodopád Objaviteľov) o wysokości 11,5 m wysokości. Potem mamy Wodospad Antona Straki (słow. Strakov vodopád) o wysokości 13 m. Anton Straka był autorem przewodnika po Słowacji z 1921 roku opisującego m.in. Słowacki Raj. Poświęcony mu wodospad pokonujemy korzystając z drabiny ustawionej po lewej stronie wodnych strug.
|
Wodospad Antona Straki (słow. Strakov vodopád). |
|
Drabina przy Wodospadzie Antona Straki (słow. Strakov vodopád). |
Pięć minut później dochodzimy pod Wodospad Tęczowy (słow. Dúhový vodopád) wysoki na 8,5 m. Obok niego mamy dwie drabinki ustawione jedna nad drugą o kącie nachylenia znacznie mniejszym niż wcześniejsze, ale nie można na nich przyjąć wyprostowanej postawy. Wychodząc po szczebelkach podpieramy się na rękach.
|
Wodospad Tęczowy (słow. Dúhový vodopád). |
|
Wodospad Tęczowy (słow. Dúhový vodopád). |
|
Drabinka przy Wodospadzie Tęczowym (słow. Dúhový vodopád). |
Dalej poprzez
kaskády Gustáva Nedobrého poświęcone nauczycielowi i propagatorowi nazwy Słowacki Raj docieramy pod Wodospad Mały (słow.
Malý vodopád) o wysokości 3 m. O godzinie 12.30 pokonujemy Wodospad Omszały (słow.
Machový vodopád) mający 6 m wysokości. Ponad tym wodospadem wąwóz rozszerza się. Idziemy jeszcze krótko korytem potoku, po czym odchodzimy nieco na lewo od niego i przez chwilkę dość ostro podchodzimy zbocze. Po prawej widzimy ostatni z wodospadów - Wodospad Kartuzów (słow.
Kartuziánsky vodopád) o wysokości 4 m. Zaraz potem wychodzimy z wąwozu.
|
Dojście do Kaskád Gustáva Nedobrého. |
|
Kaskády Gustáva Nedobrého. |
|
Kaskády Gustáva Nedobrého. |
|
Kaskády Gustáva Nedobrého. |
|
Wspinaczka do Wodospadu Małego. |
|
Wodospad Mały (słow. Malý vodopád). |
|
Wodospad Mały (słow. Malý vodopád). |
|
Wodospad Omszały (słow. Machový vodopád). |
|
Wodospad Kartuzów (słow. Kartuziánsky vodopád). |
|
Wodospad Kartuzów (słow. Kartuziánsky vodopád). |
Powyżej Wodospadu Kartuzów pozostaje jeszcze krótka wędrówka lasem i wychodzimy na rozległą polanę położoną w sercu Słowackiego Raju. Nazywa się ona Kláštorisko (775 m n.p.m.). Na jej dolnym skraju ścielą się ruiny klasztoru kartuzów z przełomu XIII i XIV stulecia. W tamtych czasach znajdowała się tutaj osada zakonna. Dzisiaj stanowi ona istotny punkt na mapie turystycznej Słowackiego Raju, skupiający szlaki turystyczne oraz oferujący bazę noclegową i gastronomiczną.
O godzinie 12.45 wchodzimy do schroniska - Chaty Kláštorisko. Zasiadamy w nim na dłużej, bo z nieba niespodziewanie zaczyna intensywnie padać deszcz - teraz może padać. Odpoczywamy, dzielimy się wrażeniami. Gawędzimy z innymi turystami przybyłymi na Kláštorisko.
Pozdrawiamy sympatyczną turystkę, która rozpoznała nas na podstawie zdjęć na blogu.
|
Ruiny klasztoru kartuzów z przełomu XIII i XIV stulecia. |
O godzinie 14.30 wychodzi słoneczko, widać jeszcze ciemne chmury w dali, skąd słuchać też pomruki wyładowań atmosferycznych. Decydujemy się na najkrótszy wariant zejścia. Autokary podjadą po nas do wsi Letanovce. Prowadzi tam czerwony szlak - najkrótsza droga (w razie potrzeby ucieczki przed burzą). Ruszamy zatem w drogę powrotną.
|
Ruiny klasztoru kartuzów z przełomu XIII i XIV stulecia. |
Kierujemy się na północny skraj polany, tam skąd wcześniej wyszliśmy. Po osiągnięciu lasu czerwony szlak kieruje się bardziej na północny wschód. Stopniowo obniżamy swoją wysokość maszerując wygodną dróżką. O godzinie 14.50 dróżka nasza przechodzi niskim zagajnikiem. Ponad nim widzimy piękną panoramę Spisza - krainy wypełnionej łagodnymi, niewielkimi wzniesieniami pokrytymi polami i łąkami. Na północnym wschodzie widać Spiski Czwartek (słow. Spišský Štvrtok, węg. Csütörtökhely), zaś na północnym zachodzie Hrabuszyce (słow. Hrabušice, węg. Káposztafalva), a dalej Tatry pokryte kłębiącymi się chmurami.
|
Widok na Spiski Czwartek (słow. Spišský Štvrtok, węg. Csütörtökhely). |
|
Widok na Hrabuszyce (słow. Hrabušice, węg. Káposztafalva). |
Po wejściu do lasu dróżka schodzi bardziej stromo. Około 15.15 trawersujemy śliską wapienną skałę. W końcowym jej fragmencie pojawia się nawet kawałek łańcucha. Dalej szlak prowadzi już bardziej wygodną ścieżką, którą po kilku minutach osiągamy dolinę Hornadu. Jesteśmy w Letanowskim Młynie (słow. Letanovský Mlyn, 513 m n.p.m.). Po krótkim marszu wzdłuż brzegu rzeki przechodzimy nad nią po kamiennym mostku.
|
Trawersujemy śliską skałę. |
Jest dopiero godzina 15.30, a pogoda utrzymuje się piękna. Postanawiamy udać się do bufetu znajdującego się 600 metrów w górę Hornadu za niebieskimi znakami. Zatrzymujemy się tam na pół godzinki, po czym wracamy w pobliże betonowego mostu nad Hornadem na czerwony szlak, by podążyć nim dalej.
|
Hornad w Letanowskim Młynie (słow. Letanovský Mlyn). |
|
Bufet w Letanowskim Młynie (słow. Letanovský Mlyn). |
|
Pola przed Latonovcami. |
Za niedługo opuszczamy las i wchodzimy na starą szosę biegnącą pośród pól na północ. Idziemy po niej niespełna 3 km marszu. Droga delikatnie wspina się na niewielkie wzniesienie, a następnie łagodnie z niego schodzi do wioski Letanovce, gdzie po drugiej stronie wiaduktu kolejowego stoi nasz autokar. Zbyt niska wysokość wiaduktu nie pozwalała by kierowcy: Dominik i Piotr podjechali po nas bliżej granic Słowackiego Raju. Usatysfakcjonowani udanym dniem wracamy do bazy w Nowej Wsi Spiskiej (słow. Spišská Nová Ves).
|
Nowa Wieś Spiska (słow. Spišská Nová Ves) przed zachodem słońca. |
Dziękuję za wspomnienia z tej trasy :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńI znowu piękna Wasza wycieczka w Słowackim Raju. Chce tam przyatakować w połowie sierpnia lecz zobaczę na co pozwoli pogoda.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie kciuki. :)
Trzymamy mocno kciuki za dobrą pogodę, bez której trudno spacerować po Słowackim Raju.
UsuńŻyczymy powodzenia.