![]() | Góry dają człowiekowi poprzez zdobywanie wzniesień nieograniczony kontakt z przyrodą - poczucie wewnętrznego wyzwolenia, oczyszczenia, niezależności.
JP II
|
sobota, 23 maja 2020
MSP TW-01, etap 3: Uklejna, Chełm
Beskid Makowski, Chełm, Małopolski Szlak Papieski, MSP, Myślenice, Uklejna, Wierch Stróża
Brak komentarzy
MSP TW-01, etap 2: Barnasiówka
Barnasiówka, Beskid Makowski, Dalin, Małopolski Szlak Papieski, MSP, Pisana, Pogórze Wielickie, Sułkowice
Brak komentarzy

![]() | Kto chce naprawdę odnaleźć samego siebie musi nauczyć się obcować z przyrodą, bo oczarowanie jej pięknem wprowadza bezpośrednio w ciszę kontemplacji.
JP II, 2000 r.
|
sobota, 16 maja 2020
MSP TW-01, etap 1: Lanckorońska Góra
Beskid Makowski, Capia Góra, Kalwaria Zebrzydowska, Lanckorona, Lanckorońska Góra, Małopolski Szlak Papieski, MSP, Wzgórza Lanckorońskie
Brak komentarzy

![]() | Przemierzałem rosnące na zboczach gór lasy, podziwiając piękno natury i majestatyczny krajobraz.
JP II, 1992 r.
|
niedziela, 10 maja 2020
Beskidzkie perci: Perć Borkowskiego

Beskid Wyspowy jest pełen ciekawych szlaków. Ten jest chyba najbardziej niezwykły, nie tylko w odniesieniu do Lubonia Wielkiego, ale również w całym Beskidzie Wyspowym. Od dawna planowaliśmy jego przejście, lecz w nadmiarze innych pomysłów pozostawał wciąż w sferze zamierzeń niezrealizowanych, pomimo silnej ciekawości. Luboń Wielki wielokroć już odwiedzaliśmy, ale nigdy tym jedynym w swoim rodzaju szlakiem. W końcu udało się nam wszystko poukładać tak, aby wyruszyć na niego i z pewnością pomogła nam w tym nietypowa sytuacja, i związane z nią ograniczenia komunikacyjne, które zrzuciły na dalszy bieg inne zamierzenia i plany. Pomogło również dogodne połączenie komunikacyjne z Krakowem i mówimy tutaj o połączeniu kolejowym. Tylko kolej daje nam pewność, że nie braknie nam miejsca na dojazd i powrót. A własny samochód? Nigdy nie mieliśmy takiego, a gdyby nawet, to chyba niechętnie wiązalibyśmy się z nim podczas wypadów z góry, choćby z powodu uwiązania się z miejscem jego zaparkowania, ale też cenionym przez nas komfortem jazdy środkami komunikacji publicznej, w której możemy sobie uciąć nawet drzemkę, jeśli mamy na to ochotę.
sobota, 2 maja 2020
Niczym w nadwiślańskiej puszczy

Nastał maj. Zapoczątkowany majówką krótszą niż zwykle, ale kalendarz już dawno zapowiadał, że nie będzie to pełny tydzień laby. Wiedzieliśmy, że tak nie będzie, lecz kto spodziewał się snując wcale nie dalekosiężne plany, że ta majówka będzie taka inna, że nie będzie taka, jaką chcieliśmy mieć. Wszystko się powywracało. Mimo to wiosna, jak co rok, zaczyna napełniać pragnieniami. Kwiecie wysypuje gdzie tylko się da, i w przydomowym ogródku, i na łąkach, co stroją się zielenią, i w lasach, gdzie rozśpiewane ptaki odnajdują miłosne natchnienie. Wszystko to dzieje się tak blisko nas. Nie trzeba jechać daleko za jedną, czy więcej rzek, za siódmą górę, czy dolinę, by to zobaczyć i dać upust swojej wrażliwości. Choć o poranku deszczykiem kropnęło, już po południu chmura chmurkę przepycha odsłaniając wyczekiwany błękit nadziei, otwierając pobudzającym promieniom słonecznym drogę do nas. Piękno jest tak blisko nas, naprawdę przy nas. Wyjrzawszy dzisiaj przez okno wiedzieliśmy, że gdzieś pójdziemy. Tylko gdzie? Może nad rzekę, która jest metaforą życia, która płynąc swoim spokojnym nurtem musi też pokonać wiele meandrów i zakrętów, którymi omija stojące na drodze góry i wyżyny. Jej złudna monotonia jest pełna niespodzianek. Za każdym meandrem, czy zakrętem, nawet tym najbardziej skomplikowanym, szansę ma pojawić się coś nowego, lepszego. Każdy ma taką rzekę, którą płynie aż do morza, w którym łączą się wszystkie wody.