Jan z Dukli, święty kościoła katolickiego silnie wpisał się w krajobraz Dukli i jej okolic. Wędrując tędy Głównym Szlakiem Beskidzkim nie można nie zatrzymać się przy postaci tego zakonnika, który w latach młodzieńczych oddał się właśnie tutaj życiu pustelniczemu. Stało się to zanim przywdział zakonny habit. Jego duch jest wyczuwalny w wielu miejscach, a jednym z nich jest wzgórze Zaśpit, zwane niegdyś Korodół. Śladów pustelnika szukaliśmy już w Dukli i pod Cergową oraz na Piotrusiu. Z doliny Jasiołki ruszymy teraz dalej na zachód. Przejdziemy kolejne kilometry Głównego Szlaku Beskidzkiego. Powoli zmienimy beskidzkie klimaty.
POGODA:
TRASA:
Nowa Wieś (350 m n.p.m.)
Pustelnia Św. Jana (500 m n.p.m.)
Chyrowa (558 m n.p.m.)
OPIS:
Jest popołudniowy czas pochmurnego dnia. Chmury są takie, że aż dziw, że nie pada. Na szlakach napotykamy trochę błota, kałuż i mokradeł. Mamy już godzinę 13.45, bo szwendaliśmy się po okolicy śladami świętego zakonnika. Jesteśmy teraz na czerwonym szlaku. Wróciliśmy na Główny Szlak Beskidzki. Ruszamy spod kładki nad Jasiołką, czyli z miejsca gdzie zakończyliśmy wędrówkę wczorajszego dnia. Idziemy chwilkę ruchliwą szosą w kierunku Przełęczy Dukielskiej. Po około 200 metrach schodzimy z szosy na prawo na dróżkę niknącą pod kolorowymi drzewami, które poprzedzają zwarty las. Wchodzimy na widokowe łąki, z których zwykle widoczny jest Piotruś, ale dziś jedynie widać bliższą Cergową za nami. To nie ostatni widok na ten niezwykły, potężny masyw i ukaże się nam się jeszcze z kolejnego pokonywanego pasma. Jak pogoda dopisze, to Cergową zobaczymy jeszcze jutro i wspomnimy wtedy piękny jesienny las.
|
Idziemy chwilkę ruchliwą szosą w kierunku Przełęczy Dukielskiej. |
|
U podnóża wzgórza Zaśpit. |
Wchodzimy do lasu. Stąpamy po mokrawych liściach. Na drzewach jest ich już mało, ale wciąż barwią go soczyście. Mamy szerszą dróżkę leśną. Momentami podrywa się w górę, potem uspokaja. Znów ścieżka schowana pod brązem listowia, z której wchodzimy na drogę dojazdową do Pustelni Świętego Jana. Niegdyś drogą tą wiódł czerwony szlak przechodząc przez Trzcianę. Teraz szlak przechodzi przez Nową Wieś, skąd od razu wspina się na Zaśpit.
|
Widokowe łąki i widok w kierunku Piotrusia. |
|
Widok w kierunku Cergowej. |
|
Leśna dróżka do pustelni. |
|
Las na Zaśpicie. |
|
Droga dojazdowa do pustelni z Trzciany. |
O godzinie 14.20 wchodzimy na stokową polanę. W jej górnej części stoi niewielki neogotycki kościółek, zwany kościołem „Na Puszczy”. Miejsce to znane było wiele lat temu. W 1885 opisywał je Władysław Bełza w przewodniku „Iwonicz i jego okolice”:
Na owej Cergowej, u której podnóża pobudowała się Dukla, a która jest najwyżej wzniesionym punktem panującym ponad całym łańcuchem tutejszych wzgórz, znajdowała się przed 400 laty, głęboko wśród lasów ukryta pieczara, zaśpiżem zwana, pamiętna z pobytu w niej błogosławionego Jana Duklana, który w niej przez kilka lat wiódł pustelniczy i świątobliwy żywot. Dziś w tem samem miejscu stoi schludna kaplica, powierzona straży jakiegoś dobrowolnego anachorety, stuletniego może pustelnika, mieszkającego obok w pokutniczej celi, który powita cię na wstępie słowem bożem; pokaże ci krynicę w której błogosławiony ten mąż gasił pragnienie, i okoliczny las, w którym zbierał dzikie owoce i korzonki na codzienny posiłek; opowie ci żywot tego Świętego; przytoczy cały szereg cudów, aby utwierdzić w tobie wiarę w przedziwną moc i skuteczną ucieczkę pod opiekę Jana Duklana. A wprowadzając cię następnie do kapliczki, uklęknie na stopniu ołtarza i drżącym od starości głosem zanuci dawną pieśń do błog. Jana, z której jedna mianowicie strofa, zatrzyma się w twojej pamięci:
Jesteś lekarzem skutecznym w chorobie;
Matka Najświętsza powiedziała tobie:
Synu Mój! To ci nadaje,
Ty ruskie obraniaj kraje;
Turków i Kozaków
Przepłoszysz jak ptaków
Drapieżnych.
Istotnie, według pobożnej tradycji, stolica Rusi czerwonej, Lwów, trzykrotnie w latach 1648, 1655 i 1672 miał doświadczyć za sprawą tego Świętego cudownej obrony od wojsk kozackich, moskiewskich i tureckich. Zaprzysiężeni świadkowie zeznali, że w dniach trwogi (1648) widzieli nad miastem unoszącego się w obłoku błogosławionego Jana, w postawie klęczącej, z rękoma wzniesionymi ku niebu, jakby błagającego o miłosierdzie boże nad nieszczęśliwym miastem.
Stolica apostolska wyniosła bł. Jana z Dukli do rzędu patronów Korony polskiej, i poleciła obchodzić jego pamiątkę w pierwsza niedzielę po oktawie uroczystości św. Apostołów Piotra i Pawła.
|
Kościół „Na Puszczy”. |
|
Ołtarz w kościele „Na Puszczy”. |
|
Św. Jan na Puszczy - polichromia na ścianie kościoła. |
|
Św. Franciszek Seraficki. |
Śródleśna polana na którą dotarliśmy jest miejscem które wiązane jest z pustelniczym żywotem św. Jana z Dukli. Obecna koncepcja zabudowy miejsca kultu zakonnika powstała jednak dużo później, niedługo po tym, jak Jan z Dukli został beatyfikowany - w 1769 roku, kiedy wybudowano tutaj pierwszą drewnianą kaplicę. Spłonęła ona w 1883 roku. Odbudowano ją w 1887 roku, a wkrótce w jej miejsce wzniesiono w latach 1906-1908 bardziej okazałą, obecną budowlę. Jej wnętrze zdobi piękna polichromia z 1931 roku, namalowana przez Władysława Lisowskiego. Obok kościółka znajduje się drewniany dom rekolekcyjny. Poniżej w sztucznej grocie bije źródełko, z którego zakonnik za swego pustelniczego życia czerpał wodę do picia, a dzisiaj korzystają z niego pielgrzymi i turyści. Ci co spróbowali tej wody mówią, że przynosi ulgę w wielu dolegliwościach i chorobach. Tak też opowiada bytujący tu Bernardyn, opiekujący się kościółkiem i pustelnią znajdującą się nieopodal.
Pustelnia w której miał mieszkać Jan z Dukli jest drewnianą budowlą. Jest rekonstrukcją, w której starano się odtworzyć wygląd i warunki, w jakich mógł mieszkać Jan z Dukli prowadząc pustelnicze życie. We wnętrzu pustelni stoi nieduże łóżko, drewniany stół, krzesło, miska na wodę do mycia, niewielka szafka przy łóżku i właściwie to wszystko. Nie jest pewne czy tak faktycznie wyglądała pustelnia św. Jana, tak samo jak nie jest pewne gdzie ona się znajdowała. Nie wiadomo też ile było takich miejsc, w których pustelnik Jan wiódł życie w odosobnieniu. Młodzieńcze życie św. Jana wiązane jest z Cergową Górą, gdzie miał założyć swoją pierwszą pustelnię, istnieją też przypuszczenia, iż pierwszą pustelnię mógł założyć na górze Piotruś. Mógł też przenieść się na tą górę, poszukując większego spokoju od nawiedzających go ludzi. Trudno powiedzieć, w którym momencie mógł osiąść na stokach wzgórza „Zaśpit”. Pewne jest jednak to, iż w każdym z tych miejsc silnie emanuje duch zakonnika, św. Jana z Dukli.
|
Pustelnia Świętego Jana. |
|
Izba pustelni. |
|
Kościółek i dom rekolekcyjny. |
Jak zwykle nie możemy rozstać się z tym mocno uduchowionym miejscem. Rozmowa z obecnie rezydującym tutaj zakonnikiem nie chce się kończyć. Jeszcze nie tak dawno miejscu temu groziła katastrofa na skutek dużego osuwiska, które zniszczyło grotę ze źródełkiem i groziło zrujnowaniem stojącego powyżej kościółka. Znalazły się na szczęście fundusze, dzięki którym zabezpieczono obszar osuwiska i odbudowano to co zostało zniszczone.
Opuszczamy chatynkę obsypaną jesiennymi liśćmi. Jeszcze takiej nie widzieliśmy. To był maj, to był lipiec, ale w październiku jesień ozłaca to miejsce. Dlatego cieszymy się podwójnie z ponownych odwiedzin tego miejsca, bo jakże inaczej wygląda jesienną porą. Minęła piętnasta. Przed nami leśna droga przez Zaśpit, wzniesienie znaczone na mapach nazwą Garb. Szlak wspina się po jego północnych potem zachodnich stokach, ale nie wprowadza na wierzchołek, tylko przechodzi blisko niego. Schodzi dalej w dół na przełączkę po dywanie rudawych liści, a następnie wprowadza nieco wyżej, na dość spadziste miejscami północne stoki grzbietu Kamiennej Góry (673 m n.p.m.). Podążamy dalej płasko trawersem stoku, spoglądając to na prawo w dolinę źródliskową Potoku Chyrowskiego, to na lewo w górę stoku, na grzbiet zwieńczony wychodniami. Jakże wiele przestrzeni jest w lesie kiedy drzewa są bez liści, jakże inaczej w leśnej głuszy, w której pojawia się delikatna mgiełka. Jest to las cichy, uśpiony. Przyroda w nim zamilkła. Przechodzimy przez szczyt Krzemionki (648 m n.p.m.) i odtąd ścieżka schodzi już sukcesywnie na przełęcz.
|
Leśna droga na wzgórze. |
|
Zaśpit. |
|
Schodzimy ze wzgórza Zaśpit po dywanie rudych liści. |
|
Stok Kamiennej Góry. |
|
Kamienna Góra. |
|
Trawers Kamiennej Góry. |
|
Konar. |
|
Stok opadający stromo do doliny Chyrowskiego Potoku. |
|
Między Kamienną Górą i Krzemionką. |
|
Krzemionka. |
O godzinie 16.20 wchodzimy na polanę ze składem drewna. To bezimienna przełęcz oddzielająca Krzemionkę i widoczną naprzeciwko Kiczerę (646 m n.p.m.). Wchodzą na nie trzy szosy - drogi powiatowe z Mszany, z Polany i z Chyrowej, do której skręcamy. Idziemy szosą na północ, otoczoną podmokłymi łąkami. Mijamy z lewej stary cokół, który niegdyś stanowił podstawę przydrożnego krzyża, a może figury. Napisy na nim są już ledwie widoczne. To jedna z wyjątkowo nielicznych zachowanych pamiątek po bataliach II wojny światowej, które zrównały z ziemią obszar tej doliny.
Wkrótce szlak nakazuje na zejście z szosy w prawo na dróżkę i niebawem przemieszczamy się w sąsiedztwie Potoku Iwelka, który rodzi się nieopodal na łagodnych stokach wznoszących się ponad dolinę. Przechodzimy obok kilku obejść, przeprawiamy się przez bród potoku, jeden, drugi raz. Dalej mamy drewnianą kładkę. To dolina, gdzie czas zatrzymał się. Takie sprawia wrażenie ta jej początkowa część, gdzie wiejskie obejścia przypominają te sprzed wielu lat, przy których biegają kury i kaczki, pasą się krowy.
|
Przełęcz oddzielająca Krzemionkę i Kiczerę. |
|
Podmokłe łąki na stoku Kiczery. |
|
Szosa do Chyrowej. |
|
Kamienny cokół przy drodze. |
|
Zejście do doliny Iwelki. |
|
Wiejska droga. |
|
Kładka nad Iwelką. |
O godzinie 17.00 dochodzimy do bocznej drogi prowadzącej do schroniska „Pod Chyrową”. Opuszczamy w tym miejscy czerwony szlak. Udajemy się do schroniska., gdzie kończymy wędrówkę. Gospodarze uprzedzeni o naszej wizycie raczą nas gościną. O tej porze roku mało kto zagląda tutaj. Po odpoczynku wyjedziemy stąd, a powrócimy jutro, do tej doliny naznaczonej krwawym piętnem wojen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz