Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Triglav, dzień 2 - atak szczytowy i powrót

Wczorajszego dnia przez cały czas emocjonowały nas górskie ściany. Były wszędzie, przed nami i za nami, po lewej, i po prawej. Nawet, gdy stanęliśmy na skalistym plato wciąż ograniczały nam one widoki. Triglav, który wznosi się bezpośrednio nad nami, również prezentuje się niedostępną ścianą, pozornie jak oczywiście myślimy, bo przecież poprowadzony jest po niej szlak via ferraty, po której będziemy się dzisiaj wspinać. Masywy Alp Julijskich zaskakują wyniosłością i przepaścistością zboczy. Wczorajszy demoniczny zachód słońca nie zwiastował dobrej pogody na dzisiaj. Prognozy jednak mówiły coś innego.

Triglavski dom na Kredarici, w którym nocowaliśmy dawno wynurzył się już z toni mroku. Budynek schroniska muskają cieplejsze z minuty na minutę promienne słoneczne. Zostajemy w samych koszulkach. Cieplejsze ubranie ląduje na razie w plecaku. Znaczną część ekwipunku zostawiamy w schronisku, a zabieramy tylko ten niezbędny. Od razu ubieramy na siebie uprzęże, aby nie tracić czasu na skałach. O godzinie szóstej jesteśmy gotowi do wyjścia. Krótkim, sypkim zejściem schodzimy na Ledeniški preval (2484 m n.p.m.). Spoglądamy na ścianę przed nami. Pnie się wysoko w górę i nie widać jej końca. Dostrzec można na niej tylko początek via ferraty, bo wyżej ginie ona w zakolach skał. Widzimy niewiele osób wspinających się po niej.

Udostępnij:

Triglav, dzień 1 - droga na przyczółek

Słowenia to w większości kraj wyżynno-górski. Około 90% powierzchni tego państwa leży na wysokości ponad 300 m n.p.m. Najwyższy szczyt Słowenii znajduje się w Alpach Julijskich, na obszarze parku narodowego o tej samej nazwie i nazywa się Triglav (2864 m n.p.m.). Wizerunek tego szczytu znajduje się w herbie i na fladze Słowenii, co odzwierciedla stosunek Słoweńców do tej góry, traktują ją jak górą narodową. Nazwa Triglav oznacza ze słoweńskiego języka „trójgłowy” i bynajmniej nie chodzi tu o to, aby góra miała trzy wierzchołki. Owszem rozglądając się szerzej po graniach odchodzących od tego szczytu widzimy inne wierzchołki, jak chociażby: Mały Triglav (2725 m n.p.m.) i Rjavec (2568 m n.p.m.). Patrząc z odpowiedniej perspektywy na grupę tych szczytów można odnieść wrażenie, że współtworzą jedną górę (stąd zapewne godło i flaga Słowenii przedstawia Triglav składający się jakoby z trzech wierzchołków). Nazwa „trójgłowy” wiązana jest też zupełnie z czymś innym, a mianowicie ze średniowiecznym wschodniosłowiańskim bóstwem, którego siedziba miała znajdować się na szczycie tej góry. Bóstwem tym był Trojan uosabiający wodę, ziemię i podziemia. Od dawna już chcieliśmy zobaczyć jego włości.

Długo zwlekaliśmy z rozplanowaniem tegorocznych wakacji i wciąż nie wiemy jak ostatecznie je spędzimy. Niepewność i ograniczenia z przekraczaniem granic międzypaństwowych w związku z pandemią dyktują nam swoje warunki. Tak naprawdę zamiary mieliśmy zupełnie inne, wiodące w zupełnie inne strony, lecz ostatecznie, nieco spontanicznie ukierunkowaliśmy je na Alpy. Obserwacja prognoz pogody kazała nam przychylnie spojrzeć na ich południowo wschodnie skraje, gdzie rozciągają się Alpy Julijskie od północno-wschodnich Włoch do Słowenii. Należą one do pasa Południowych Alp Wapiennych, charakteryzujących się wysokimi, strzelistymi szczytami, wznoszącymi się ponad głęboko wyrzeźbionymi dolinami. Tworzą one nad nimi gigantyczne ściany wapiennych skał, wynoszących się ponad szmaragdowymi odcieniami wód potoków. To krajobrazy zupełnie inne niż w Karpatach, czy w Bałkanach.

Do punktu startu dojeżdżamy przed południem. Znajdujemy się w głębi doliny Vrata, którą spływa potok Triglavska Bistrica, mający źródła poniżej północnej ściany góry Triglav w dolinie Bukovlje. Wcisnęliśmy się w tą dolinkę 9-kilometrową Triglavską cestą rozpoczynającą się w osadzie Mojstrana. Jest to wąska droga z krótkimi ostrymi podjazdami. W jej sąsiedztwie wytyczony jest popularny Szlak Triglavskiej Bistricy, z którego korzystają liczni turyści niekoniecznie zainteresowani zdobywaniem szczytów, lecz chcący poznać wyjątkowość doliny, ujrzeć wodospad Peričnik, Galerije oraz majestatyczną północną ścianę Triglav. Na jej początku, w osadzie Mojstrana znajduje się Słoweńskie Muzeum Alpejskie.

Udostępnij:

Magura Małastowska do Korony Beskidu Niskiego

Te cudowne lesiste zacisza Magury Małastowskiej jak zawsze koją spokojem. Nie zawsze jednak było tu tak cicho i spokojnie, bo nie jeden raz ziemia ta musiały wchłonąć krew wojennych pożóg, a szczególne świadectwo tego znajdziemy tu z okresu I wojny światowej. Na Magurze Małastowskiej znajdziemy kilka takich miejsc, które podobnie jak w wielu innych miejscach Beskidu Niskiego skupiają dramat wojennej, bezsensownej zawieruchy - niechlubnych czasów w dziejach ludzkości.
Udostępnij:

Łemkowska Watra w Zdyni 2021 (szkoda, że tak krótko)

Turystyka górska ma różne formy, ale szczególnie jest ona wartościowa, kiedy oprócz pokonywania wzniesień mamy coś więcej. Samo przemierzanie górskich szlaków nie jest turystyką, gdy nie ma walorów poznawczych, wszak turystyka zrodziła się z ciekawości człowieka do poznawania otoczenia bliższego i dalszego. Jedną z wybitniejszych form turystycznych jest integracja z kulturą odwiedzanego miejsca. Spotykamy wówczas ludzi, rozmawiamy z nimi, wspólnie czerpiemy z tego satysfakcję i radość. Beskid Niski przez swoją historię jest wyjątkowym obszarem. Dla mnóstwa ludzi (niekoniecznie Łemków) wciąż jest tą starą, dobrą i tęskną Łemkowszczyzną.  I choć zmienił się, gdy mieszkańcy jego zostali stąd masowo wysiedleni, pieśni o niej można wciąż usłyszeć niesione wiatrem, bo ludzie tutaj wracają. Wśród nich licznie młode pokolenia, które nie łączą z tym regionem nawet swojego dzieciństwa, a są z nim związane wyłącznie poprzez korzenie swoich przodków. Widać na ich twarzach nostalgię, ale też promieniejącą radość ze spotkania, możliwości wspólnego biesiadowania, pełnego tradycyjnych śpiewów. To niezwykłe i zachwycające, że młodzi ludzie potrafią zaśpiewać od pierwszej do ostatniej zwrotki stare, tradycyjne pieśni swoich przodków. Łemkowska Watra łączy pokolenia, łączy też Łemków oraz sympatyków łemkowskiej kultury. Spostrzeżenie to imponuje nam i to nie pierwszy raz, bo doznawaliśmy takiego wrażenia za każdym razem, kiedy przyjeżdżaliśmy na tą imprezę.
Udostępnij:

Doliny nieistniejących wiosek

Ile problemów wydaje się błahych, gdy wsłuchujemy się w opowieści tych niemych świadków przeszłości, te stare kamienne krzyże, ocalałe nagrobki na cmentarzach, czy ta szkoła próbującą oprzeć się zębowi czasu. Otwierając drzwi do nieistniejących wiosek próbujemy sobie je wyobrazić i ludzi, którzy krzątają się w niej przy codziennych, przydomowych zajęciach – żyjących swoim zwyczajnym rytmem w zgodzie z otaczającą przyrodą. I jakże trudno sobie wyobrazić ten jeden dzień, tą godzinę, bądź dwie, podczas których zmuszeni zostali do opuszczenia swoich domów, a ledwie wojna minęła, nie pierwsza, która odcisnęła na Beskidzie Niskim krwawe piętno. Za każdym razem, kiedy wędrujemy tymi dolinami mając świadomość tego, co się w nich wydarzyło, większość naszych problemów staje się błaha, a nawet nieistotna. Dochodzimy często do wniosku, że sami sobie je sprowadzamy.

Udostępnij:

Za górami za lasami… Łemkowska Watra 2021

Łemkowska Watra ma już bardzo długą historię. Zaczęła się w 1983 roku „za górami, za lasami…” jak piszą to organizatorzy na festiwalowej stronie. Pierwsza Łemkowska Watra najpierw zagościła do Czarnej koło Uścia Gorlickiego i tam również ponownie pojawiła się następnego roku. W 1985 roku organizowana była w Hańczowej. Na kolejne lata, czterokrotnie do roku 1989 gospodarzem tej imprezy była wieś Bartne. Z kolei od 1990 roku Święto Kultury Łemkowskiej o nawie „Łemkowska Watra” odbywa się w Zdyni). Na początku były one spotkaniami w niedużym gronie osób, które z czasem przeobraziły się osiągając rangę dość dużego festiwalu. Na początku Łemkowska Watra była swego rodzaju warsztatami artystycznymi (zgodnie z zamysłem Władysława Grabani) przy Reprezentacyjnym Zespole Pieśni i Tańca Łemkowyna z Bielanki. Z roku na rok rozmach tej imprezy powiększał się, skupiając łemkowską ludność oraz gromadząc co raz więcej sympatyków łemkowskiej kultury.

Udostępnij:

Magura Wątkowska do Korony Beskidu Niskiego

Iluż to narzeka na tłumy turystów na szlakach, a nie wybierze się tutaj, do najbardziej zacisznych zakątków naszych gór. Fakt, że wyjeżdżając stąd nie będziemy mogli pochwalić się pokonaną ekspozycją, czy zdobytym szczytem sięgającym chmur, a tylko przyjemną wędrówką przez grzbiety porośnięte roślinnością w najbardziej naturalnej postaci. Nie dla każdego tutejsze szlaki są odpowiednie, bo tylko najwięksi zapaleńcy górskich wędrówek dostrzegają piękno tej urokliwej krainy spokoju, posiadającej niepowtarzalne walory przyrodnicze, kulturowe, rekreacyjne, wypoczynkowe i wiele, wiele innych, że trudno wszystkie wymienić. Znów wracamy do Beskidu Niskiego, czyli tam, gdzie możemy doznać błogiego wyciszenia oraz otrzymać to czego naprawdę potrzebujemy.
Udostępnij:

Kościelec (nie ma drugiej takiej góry)

Kościelec jest wyjątkowym szczytem. Jego niepowtarzalna bryła przykuwa uwagę od pionierskich czasów turystyki w Tatrach. Nie ma drugiego takiego w całych Tatrach, jak i nigdzie indziej. Jest niepowtarzalny jak Matterhorn (wł. Monte Cervino, fr. Mont Cervin; 4478 m n.p.m.) leżący w Alpach Pennińskich, na granicy między Szwajcarią a Włochami. Grań Kościelców rozcina zaś Dolinę Gąsienicową na dwie różne jej odnogi, w których sadowią się dwa odmienne światy zarówno pod względem krajobrazowym, jak też różniące się bogactwem przyrodniczym: Dolinę Czarną Gąsienicową i Dolinę Zieloną Gąsienicową. W ciągu jednego dnia można nie tylko udać się do obu tych światów, ale też w jednej chwili objąć je wzrokiem. Jak to zrobić? Nie jest to bardzo trudne, choć wymaga pewnego wysiłku, ale opowiedzmy o tym po kolei.
Udostępnij:

Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas