Okres urlopowo-wakacyjny, słoneczny dzień, sobota - wówczas na najruchliwszym szlaku turystycznym w Tatrach człowiek jest niemal tak jak ta przysłowiowa szpilka, której nie da się nigdzie wcisnąć. Tłum ludzi jest zaprzeczeniem tego czego od gór zwykle oczekujemy: wyciszenia, spokoju, zadumy i wszystkiego innego dającego nam ucieczkę od codziennego hałasu. Praktycznie na całej długości asfaltowany szlak nad Morskie Oko daje się pokonać nawet w klapkach i nie odstrasza nawet blisko 8 km jego długości w jedną stronę.
Palenica Białczańska (990 m n.p.m.) Wodogrzmoty Mickiewicza
Schronisko PTTK nad Morskim Okiem (1410 m n.p.m.) Pod Mnichem Wrota Chałubińskiego (2022 m n.p.m.) Pod Mnichem Schronisko PTTK nad Morskim Okiem (1410 m n.p.m.) Wodogrzmoty Mickiewicza Palenica Białczańska (990 m n.p.m.)
Jeszcze 2 godziny temu w Palenicy Białczańskiej nie było tak tłoczno jak teraz. Palenica Białczańska stanowi końcowy punkt dla ruchu zmotoryzowanego Drogą Oswalda Balzera do Morskiego Oka, ale znajdujący się tutaj obszerny parking został już zapchany do ostatniego wolnego miejsca. Samochody ustawiane są teraz jeden za drugim wzdłuż szosy od strony Łysej Polany.
Bramki wejściowe na szlak zasłania chmara ludzi, chcąca zakupić bilet wstępu na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego. Liczba turystów wchodzących tędy osiąga nieraz 1/3 wszystkich udających się do Tatrzańskiego Parku Narodowego. To najbardziej uczęszczane szczane wejście w Tatrach. Chwila zawahania, czy aby jest sens zmierzyć się z tym co oczy widzą...
W bramkach biletowych obsługa działa bardzo sprawnie. Oczekiwanie w kolejce nie trwa dłużej niż 10 minut. O godzinie 8.00 bilet wstępu na teren parku jest już w ręku. Jesteśmy za bramką wejściową, gdzie górale z zaprzęgami konnymi czekają na tych, którzy już teraz nie mają siły maszerować na własnych nogach, choć to dopiero początek drogi. Na szczęście zdecydowana większość prze do przodu na własnych nogach, zostawiając dutki we własnej kieszeni. Nikt nie zwraca uwagi na kolor szlaku jakim trzeba iść. Tutaj nie trzeba tego wiedzieć. Wszyscy poddają się niesieni tłumem w górę Doliny Białki, jakby oddając się sile oceanicznego prądu. Duzi i mali, starsi i młodsi, i też ci najmłodsi ciągnieni „siłą woli” rodziców i na nic tu płacze i lamenty.
Jednak zaraz za bramką stop. Tu jest pierwsza tablica ścieżki dydaktycznej.
1. Palenica Białczańska – godz. 8.00
SZANOWNY TURYSTO!
WYBRAŁEŚ JEDNĄ Z NAJPIĘKNIEJSZYCH TRAS TURYSTYCZNYCH
W TATRZAŃSKIM PARKU NARODOWYM. PRZY TRASIE DO MORSKIEGO OKA
UMIEŚCILIŚMY 7 TABLIC, KTÓRE INFORMUJĄ O ZAGADKACH
TATRZAŃSKIEJ PRZYRODY. ŻYCZĄC UDANEJ WYCIECZKI ZAPRASZAMY
DO ZAPOZNANIA SIĘ Z ICH TREŚCIĄ.
Dawniej na Palenicy Białczańskiej stały szałasy pasterskie. Była to polana pasterska górali z Białki Tatrzańskiej. Obecnie jak można było wcześniej zauważyć na terenie polany utworzony jest parking mieszczący około 850 samochodów osobowych. Są również sklepiki z pamiątkami i kioski gastronomiczne.
Szeroką asfaltową szosą brniemy dalej pod górę. Typowe górskie buty trekkingowe nie znoszą takiej nawierzchni. Sandały, obuwie sportowe, czy miejskie jest na takiej nawierzchni chyba lepszym rozwiązaniem. Od samego początku zagłębiamy się w Dolinę Białki.
2. Dolina Białki – godz. 8.10
Dolina Białki (słow. Bielovodská dolina, niem. Bialkatal, węg. Bialka-völgy) ukształtowana została w dużym stopniu przez lodowce, które zaczęły ustępować stąd około 9 tys. lat temu. Przypuszczalnie w tej dolinie gościł największy lodowiec w Tatrach o długości 14 km, powierzchni niemal 60 km² i grubości ponad 300 m.
Po 25 minutach marszu mijamy miejsce, gdzie na naszą drogę wchodzi z lasu po prawej czerwony szlak. Jest to najstarszy tatrzański szlak prowadzący z Toporowej Cyrhli do Morskiego Oka. Powstał w 1887 roku. Wytyczył go Walery Eljasz-Radzikowski. Od teraz to nim maszerujemy.
Dolina Białki (słow. Bielovodská dolina, niem. Bialkatal, węg. Bialka-völgy). |
3. Wodogrzmoty Mickiewicza – godz. 8.30
Znajdujemy się pod progiem którym Dolina Roztoki schodzi do Doliny Białki. Spływa po nim potok Roztoka tworząc kaskady zwane Wodogrzmotami Mickiewicza (słow. Mickiewiczove vodopády, niem. Mickiewiczfälle, węg. Mickiewicz-vízesések). Na całym ciągu kaskad potoku można wyodrębnić trzy większe kaskady: Wyżni Wodogrzmot, Pośredni Wodogrzmot i Niżni Wodogrzmot. Z mostu najlepiej widoczny jest Pośredni Wodogrzmot. Dolny Wodogrzmot znajduje się pod nim, zaś Górny Wodogrzmot jest prawie niewidoczny. Ich nazwa wzięła się od huku jaki wydaje spadająca woda, zwłaszcza po dużych opadach. Imię wieszcza otrzymały z inicjatywy Towarzystwa Tatrzańskiego w 1891 roku na pamiątkę sprowadzenia rok wcześniej jego prochów na Wawel.
Wodogrzmoty Mickiewicza (słow. Mickiewiczove vodopády, niem. Mickiewiczfälle, węg. Mickiewicz-vízesések). |
Kiedyś za sprawą systemu mostków i schodów Wodogrzmoty Mickiewicza były udostępnione w szerszym zakresie. Szlak jednak prowadził wówczas dnem doliny, bo było to w czasach, kiedy nie było jeszcze obecnej szosy.
Przechodzimy przez most na drugą stronę potoku Roztoki. Zaraz za mostem szosę przecina zielony szlak schodzący z Doliny Pięciu Stawów Polskich do pobliskiego Schroniska w Dolinie Roztoki. Po lewej mijamy duży plac parkingowy. Na jego skraju stoją toalety. W latach 80-tych istniał tu przystanek autobusów dojeżdżających do Morskiego Oka, gdzie funkcjonował wówczas najwyżej położony przystanek autobusowy w Polsce.
Kierujemy się przez chwilę na wschód, omijając Roztocką Czubę (1425 m n.p.m.) - najdalej wysunięty na północ szczyt grani odchodzącej od Szpiglasowego Wierchu. Roztocka Czuba porośnięta jest lasem i dzikimi chaszczami, a na jej stromych stokach występują skałki, które czasem obrywają się i zsuwają na drogę, szczególnie po ulewnych deszczach. Były one też jednym z przyczyn wyłączenia tej szosy z komunikacji masowej.
Potok Roztoka z mostu nad Niżnym Wodogrzmotem. |
4. Wanta – godz. 8.50
Po 20 minutach marszu od Wodogrzmotów Mickiewicza przy szosie leży wanta - tak w gwarze podhalańskiej określa się wielkie bloki skalne, o średnicy kilku metrów. Rosnące w tej okolicy lasy są ostoją zwierzyny. Pojawiają się tutaj jelenie, a nawet niedźwiedzie.
Wanta. |
Przed wantą czerwony szlak schodzi z szosy - odbija w prawo na wyboistą dróżkę, wyłożoną głazami i zabezpieczoną z obu stron drewnianymi barierkami. Dróżką tą ścinamy serpentyny asfaltowej drogi, która w ten sposób pokonuje spiętrzenie doliny. Przecinamy ją kilkakrotnie również pokonując spiętrzenie doliny, idąc na skróty wprost w górę. Dalej mamy bardziej płaski odcinek Doliny Rybiego Potoku.
Mięguszowieckie Szczyty. |
Płaski odcinek Doliny Rybiego Potoku - widać Mnicha. |
Po lewej ciągnie się grań Siedmiu Granatów (słow. Sedem Granátov, niem. Sieben Granaten, węg. Hét Gránátos), będąca zakończeniem Żabiej Grani rozdzielającej Dolinę Białki na Dolinę Rybiego Potoku i dolinę Białego Potoku.
Wchodzimy na niedużą polanę. Na wprost pojawia się ekscytująca, strzelista ściana potężnej grani Mięguszowieckich Szczytów.
5. Polana Włosienica – godz. 9.10
Znajdujemy się na polane położonej w Dolinie Rybiego Potoku na wysokości około 1315 m n.p.m. W latach 80-tych można było tutaj dojechać samochodem lub autobusem. Znajdowała się tutaj pętla szosy i parking, wybudowane w latach 1969-72. Dzisiaj w tym miejscu parkują furmanki kursujące z Palenicy Białczańskiej. Na południe od polany znajduje się duży pawilon gastronomiczny na 180 miejsc, wybudowany w latach 1967-71.
Polana Włosienica. |
Za polaną maszerujemy przez odcinek, który zimą może być zagrożony lawinami.
6. Żleb Żandarmerii – godz. 9.20
Z prawej strony z Opalonego Wierchu schodzi do Doliny Rybiego Potoku Żleb Żandarmerii. Nazwany tak od czasu, gdy w XIX wieku lawina śnieżna zniszczyła stojącą u jego wylotu budkę węgierskiej żandarmerii. Jej lejkowaty kształt sprawia, że jest typowym żlebem lawinowym. Zbierająca się w Żlebie Żandarmerii ogromna masa śnieżna potrafi zsunąć się nawet do Drogi Oswalda Balzera, o czym można było niejednokrotnie się już przekonać.
Droga Oswalda Balzera przed Żlebem Żandarmerii. |
Parking przed Schroniskiem nad Morskim Okiem. |
Taras przed Schroniskiem PTTK nad Morskim Okiem. |
Po półtora godzinnym marszu docieramy nad Morskie Oko. Mijamy budynek Schroniska PTTK nad Morskim Okiem stojący kilka metrów ponad taflą Morskiego Oka - największego stawu w Tatrach.
7. Morskie Oko – godz. 9.30
„Sławie tego jeziora nie zadaje kłamu rzeczywistość. Kto miał sposobność poznać Morskie Oko, gdy ono słońcem całe oświecone przemawia do duszy człowieka dźwiękami poezyi, czy gdy się mieni wód swoich tęczowemi barwami, czy odzwierciedla w sobie niebotyczne skały, czy gdy się uśmiecha wiosenną zielenią brzegów swoich, a mrozi widokiem śniegów w turniach okolicznych, czy gdy się obłoki o uwieszone nad niem urwiska roztrącają, zawsze wrażenie tu schwycone, przenieść zdoła umysł ludzki w świat marzeń”.
Walery Eljasz Radzikowski
Morskie Oko (słow. Morské oko, niem. Fischsee, węg. Halas-tó). |
Morskie Oko ma 34,5 ha powierzchni i 50,8 m głębokości. Jego obwód wynosi 2613 m. W okresie od listopada do maja Morskie Oko zamarza. Dawni górale ponoć wierzyli, że istnieje podziemne połączenie stawu z morzem, z czego miałaby się wziąć nazwa Morskie Oko. Kiedyś Morskie Oko nazywane było Rybim Stawem, bowiem jest jedynym stawem w polskich Tatrach z naturalnie występującymi pstrągami potokowymi. Wypływa z niego Rybi Potok.
Po drugiej stronie Morskiego Oka wyrastają Mięguszowieckie Szczyty. Począwszy od lewej mamy kolejno: Mięguszowiecki Szczyt Czarny (2410 m n.p.m.), Mięguszowiecki Szczyt Pośredni (2393 m n.p.m.) Mięguszowiecki Szczyt Wielki (2438 m n.p.m.) i Cubrynę (2376 m n.p.m.). Po prawej stronie od nich widoczna jest charakterystyczna, spiczasta, niewielka turnia Mnich (2070 m n.p.m.).
Otoczenie Morskiego Oka. |
Cubryna (z lewej) i Mnich (z prawej). |
Schronisko PTTK nad Morskim Okiem. |
Wędrówka z Palenicy Białczańskiej nad Morskie Oko zajęła półtorej godziny, podczas gdy na mapach podawane czasy dochodzą do 3 godzin marszu. Narzucone tempo pozwoliło wyprzedzić największy tłum ludzi, który tutaj podąża. Wkrótce brzeg Morskiego Oka szczelnie zapełni się turystami. Dlatego też najlepiej wybrać się tutaj w środku tygodnia i jednocześnie poza sezonem turystycznym.
Spod Schroniska nad Morskim Okiem istnieje wiele wariantów dalszej wędrówki. Można wspinać się na Rysy lub Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem, ale jest to bardzo wymagająca trasa i raczej jest już na nią troszkę za późno. Można pospacerować wokół Morskiego Oka, ewentualnie przy okazji wspiąć się na wyższy poziom doliny i zajrzeć nad Czarny Staw pod Rysami. Można też przejść do Doliny Pięciu Stawów Polskich przez Świstówkę Roztocką, albo przez Szpiglasową Przełęcz, którą niebawem podąży mnóstwo innych turystów, bo jest to jeden z najpopularniejszych szlaków w Tatrach.
Szpiglasowa Przełęcz jest jednym z łatwiejszych celów, a z niej łatwo dostępnym jest Szpiglasowy Wierch. Jeśli kto jednak szuka większego spokoju, to powinien udać się na Wrota Chałubińskiego i tak też uczyńmy. Aby dotrzeć do Wrót Chałubińskiego należy najpierw podążyć za żółtymi znakami, prowadzącymi na Szpiglasową Przełęcz, aż do rozstaju na skraju Dolinki za Mnichem, gdzie przejść trzeba na szlak koloru czerwonego.
Na dalszą wędrówkę, w kierunku Wrót Chałubińskiego ruszamy o godzinie 9.45. Opuszczamy taras przed Schroniskiem nad Morskim Okiem. Za żółtymi znakami wchodzimy na kamienny chodnik zwany „ceprostradą”, bo stanowi tak duże udogodnienie, że może go przejść bez problemu każdy ceper jak mawiają górale, czyli człowiek z nizin. Ta potoczna nazwa szlaku działa chyba jak zaproszenie do wędrówki tym szlakiem w klapkach, czy mesztach. Taki wniosek nasuwa się sam, gdy patrzy się na maszerujących tędy ludzi.
Leśny początek „ceprostrady”. |
Podejście lasem nie trwa długo i szybko wchodzimy na zbocze porośnięte kosodrzewiną. Zbocze jest strome, ale chodnik biegnie po nim dość łagodnym trawersem. Przecinamy kolejno żleby: Marchwiczny, Urwany i Szeroki. Towarzyszy nam przepiękny widok na otoczenie Morskiego Oka. Przed nami zaś pojawia się ekscytujący Mnich (słow. Mních, niem. Mönch, węg. Barát; 2068 m n.p.m.) górujący nad Mnichowym Żlebem. Jego sylwetka przypomina siedzącego mnicha w kapturze. Jest charakterystycznym elementem panoramy Tatr Wysokich. Zaraz za Mnichem pokazuje się niższy wierzchołek Mniszka.
Podejście lasem nie trwa długo i szybko wchodzimy na zbocze porośnięte kosodrzewiną. |
Mnich górujący nad Mnichowym Żlebem. |
Widoczna stąd północno-wschodnia ściana turni Mnicha słynie z najtrudniejszych dróg wspinaczkowych w Tatrach. Opada ona prawie pionowo 250 metrów w dół. Pierwszego wejścia na szczyt Mnicha dokonali Jan Gwalbert Pawlikowski i Maciej Sieczka. Było to w roku 1879 lub 1880 (dokładnie nie wiadomo). Często tu można zobaczyć ćwiczących taterników, tak też jest i dziś.
Mnich (słow. Mních, niem. Mönch, węg. Barát; 2068 m n.p.m.). |
Taternik na szczycie Mnicha. |
Wkrótce ścieżka robiąc ostry zakos zmienia kierunek na północ i wspina się po stoku Miedzianego. Po ponad 300 metrach robimy kolejny ostry zakos powracając do wcześniejszego kierunku i o godzinie 10.30 jesteśmy przy rozstaju szlaku. Tutaj opuszczamy żółty szlak i wchodzimy na czerwony. Przed nami Wrota Chałubińskiego są już doskonale widoczne, jak też wąskie zakosy ścieżki szlaku pnącej się do nich żlebem. Przyda się teraz kwadrans odpoczynku.
Rozstaj na skraju Dolinki za Mnichem. |
Dolinka za Mnichem (słow. dolinka za Mníchom, niem. Mönchstal, węg. Barát-völgy). |
Szlak prowadzi dalej mijając Staw Staszica (niem. Staszyc-Seechen, węg. Staszyc-tavak) leżący na wysokości około 1785 m n.p.m. W wyniku panującej suchej aury Staw Staszica zmniejszył poziom wody tak, iż podzielił się na dwa mniejsze stawki. Niekiedy jednak jego poziom podnosi się tak, że jego woda sięga szlaku.
Szlak przez Dolinkę za Mnichem. Na wprost widoczne są Wrota Chałubińskiego. |
Staw Staszica (niem. Staszyc-Seechen, węg. Staszyc-tavak). |
Przełęcz Wrota Chałubińskiego. |
Przystępujemy do najbardziej forsownego odcinka - przed nami bezpośrednie, bardzo strome podejście na przełęcz. Szlak pokonuje go wąskimi zakosami, które nieco niwelują nachylenie podejścia. Jednak mimo to łatwo tutaj o zadyszkę. W końcowej części szlak jest trochę pozrywany, a grunt pod nogami dość osuwisty. Podejście jest w znacznej części zacienione. Powolutku jednak zbliżamy się do siodła przełęczy, zatrzymując się co chwilkę by odetchnąć. Ładny widok w kierunku północnym zachęca do takich postojów. Tam coraz pełniej uwidaczniają się Tatry Bielskie. Przy Mnichu pokazują się leżące na wyższym tarasie Wyżnie Mnichowe Stawki.
Wrota Chałubińskiego. |
Dolina za Mnichem z podejścia do Wrót Chałubińskiego. |
Od lewej: Mnich, Mniszek i Ministrant. |
Wyżnie Mnichowe Stawki. |
Wrota Chałubińskiego (słow. Vráta Chałubińského, niem. Chałubiński-Tor, węg. Chałubiński-kapu; 2022 m n.p.m.) osiągamy o godzinie 11.20. Jest to wąska przełęcz leżąca w głównej grani Tatr pomiędzy Kopą nad Wrotami (2075 m n.p.m.) a Szpiglasowym Wierchem (2172 m n.p.m.). Kiedyś nazywano ją Zawracikiem, ale na wniosek Walerego Eljasza-Radzikowskiego zmieniono nazwę przełęczy dla uczczenia zmarłego w 1889 roku Tytusa Chałubińskiego.
Wrota Chałubińskiego (2022 m n.p.m.). |
Wrota Chałubińskiego (słow. Vráta Chałubińského, niem. Chałubiński-Tor, węg. Chałubiński-kapu; 2022 m n.p.m.). |
Po drugiej stronie Wrót Chałubińskiego w Dolinie Piarżystej (słow. Piargová dolina) stanowiącej górną część Doliny Ciemnosmreczyńskej (słow. Temnosmrečinská dolina, niem. Smrečiner Tal, węg. Szmrecsini-völgy) widoczny jest Wyżni Ciemnosmreczyński Staw (słow. Vyšné Temnosmrečinské pleso, niem. Oberer Smrečiner See, węg. Felső-Szmrecsini-tó). Staw ten leży na wysokości 1716 m n.p.m. Jego odpływ spływa do niewidocznego stąd Niżniego Ciemnosmreczyńskiego Stawu (słow. Nižné Temnosmrečinské pleso, niem. Unterer Smrečiner See, węg. Alsó-Szmrecsini-tó) znajdującego się na wysokości 1674 m n.p.m.
Dolina Piarżysta i Wyżni Ciemnosmreczyński Staw. |
Miedziane (2233 m n.p.m.). Widać zygzaki szlaku na Szpiglasową Przełęcz. |
Zejście z Wrót Chałubińskiego do Dolinki za Mnichem. |
Przyjemnie jest siedzieć sobie w tak wspaniałą pogodę osiągnąwszy cel wędrówki, ale ta jeszcze się nie zakończyła. Trzeba jeszcze bezpiecznie powrócić. Jest dopiero południe. Część turystów, która wyszła na przełęcz podążać będzie na Szpiglasową Przełęcz. Inni zejdą do Doliny Rybiego Potoku i tam zostaną na noc w Schronisku nad Morskim Okiem, by jutro przemierzyć inne okoliczne szlaki. Większość jednak powróci jeszcze dzisiejszego dnia do Palenicy Białczańskiej. Szkoda, że i ta wycieczka musi się już dzisiaj skończyć i to powrotem dokładnie tą samą drogą co wejście.
No to schodzimy. Po 30 minutach, tj. o godzinie 12.30 docieramy do rozstaju szlaków. Zmieniamy kolor szlaku na żółty i schodzimy nim dalej do Doliny Rybiego Potoku, w której widoki są teraz piękniejsze niż wcześniej, bo słońce które przemieściło się bardziej na zachód już nie razi w oczy. Na najwyższym piętrze doliny widać teraz doskonale taflę Czarnego Stawu pod Rysami.
W dali widoczne są Tatry Bielskie. Z prawej sterczy Mnich. |
Tatry Bielskie. |
Mnich (słow. Mních, niem. Mönch, węg. Barát; 2068 m n.p.m.). |
Czarny Staw pod Rysami. |
Morskie Oko i Czarny Staw pod Rysami. |
Jest parę minut po trzynastej, gdy ze szlaku widać Schronisko nad Morskim Okiem, osaczone chmarą ludzi. Podobnie sytuacja wygląda nad brzegiem Morskiego Oka. Widok ten nie zachęca do postoju nad tonią najpiękniejszego tatrzańskiego stawu. Dlatego o godzinie 13.15 po osiągnięciu szosy Oswalda Balzera obieramy kierunek marszu w dół Doliny Rybiego Potoku.
Schronisko PTTK nad Morskim Okiem. |
Ludzkie mrowie na asfaltowym szlaku rozstępuje się tylko na odgłos zbliżającej się furmanki z turystami. Teraz częściej zwożą ich w dół, ale wciąż nie brakuje chętnych udających się w górę doliny. Po godzinie marszu Wodogrzmoty Mickiewicza mamy już za plecami, a godzinie 14.45 następuje wycieczki - docieramy na przystanek Palenica Białczańska.
Palenica Białczańska. |
No cóż, stara prawda głosi, że w góry najlepiej wyruszyć nim rozejdzie się pierwsze pianie koguta ;) I tak jest w istocie. Nie dość że mamy przed sobą więcej godzin na chodzenie po szlakach, to jeszcze prawdopodobieństwo spotkania o tak wczesnej porze "stonki" wynosi 0. No a potem- wiadomo. Różnie już z tym bywa...
OdpowiedzUsuńŚwietny blog- pozdrawiam :)
Ach, te wspominki tej wspaniałej i przyjemnej trasy :) Co prawda jak ja tam się wybierałam, to nie było tak pięknej pogody ale i tak bardzo mi się podobało :) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń