52. CENTRALNY RAJD HUTNIKÓW
„GŁUCHOŁAZY-2014”
19-24 czerwca 2014 r.
W 52. edycji Centralnego Rajdu Hutników uczestniczyło blisko 500 osób, z czego 391 zagościło na mecie rajdu w Głuchołazach. Wiele grup zrealizowało trasy, które zaproponowaliśmy. Stwierdzamy to z radością, nie tylko dlatego, że trafiliśmy w gusta, ale przede wszystkim dlatego, że mogliśmy spotkać sympatycznych wędrowców, pogwarzyć w schronisku, a później przywitać się ponownie na mecie Rajdu. Wędrowały nimi grupy bardzo zróżnicowane, o szerokim przekroju pokoleniowym: dzieci, młodzież, matki i ojcowie, babcie i dziadkowie. Dotyczy to też naszej grupy - grupy organizatorów. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, iż nie można wszystkim dogodzić i w związku z tym pozostawała alternatywa realizacji własnych programów. Co robiliśmy przez cztery wspaniałe rajdowe dni?
W pierwszy dzień zdobyliśmy bez większych trudności wszystkie zaplanowane szczyty, choć niektóre z nich znajdowało się poza znakowanymi szlakami turystycznymi. Dopisała pogoda i uczestnicy. Całą trasę pokonaliśmy z ogromnym spokojem, bez pośpiechu i bez większego wysiłku. Chyba jedyną forsownością na trasie były podejście na Kowadło, ale nie było ono zbyt długie. Ten dzień łączył przyjemność wędrowania z sielanką na polankach, zdobytych szczytach i w schronisku – Chacie Paprsek. Trasa okazała się nie tak trudna i mimo, iż wędrowaliśmy przez najdziksze ostępy Sudetów nie zabłądziliśmy i wróciliśmy do naszych kwater na półtorej godziny przed planowaną obiadokolacją. W pamięci pozostanie Puszcza Śnieżnej Białki, gdzie gęste lasy zachowały swój pierwotny charakter za czasów Marianny Orańskiej i późniejszych, kiedy cieszyły się ogromną popularnością i nazywane były „rajem”. Szlak powiódł nas przez środek tego rezerwatu, często zwanego również Puszczą Jaworową. Zachował się w niej fragment naturalnego lasu liściastego - relikt dawnej Puszczy Sudeckiej, w którym rosną ponad 150-letnie buki i jawory. Lasów tego typu zachowało się w Sudetach bardzo niewiele. Natomiast zaraz po opuszczeniu Puszczy Śnieżnej Białki podążyliśmy przez niezamieszkałe już tereny dawnej kolonii Nowa Biela, która stanowiła przysiółek pobliskiej wsi Bielice, o której z kolei mówi się że leżą na krańcach świata. Na deser i zakończenie tej wspaniałej wędrówki pozostawiliśmy sobie Nýznerovské vodopády – złożone z systemu kaskad i wodospadów na Srebrnym potoku (czes. Stříbrný potok), osiągających łączną wysokość 14 m. Rwący przepływ wód Srebrnego potoku, jego wodospady i możliwość zejścia na dno wytworzonego kanionu wywarły wielkie wrażenie. Wędrowcy, z którymi miałem zaszczyt pokonywać tą trasą okazali się cudownymi ludźmi i za przyjemność wspólnego wędrowania jeszcze raz Wam dziękuję.
Smrk (1125 m n.p.m.). |
Postawna (1124 m n.p.m.). |
Rudawiec (1112 m n.p.m.). |
Rezerwat „Puszcza Śnieżnej Białki”. |
Kowadło (989 m n.p.m.). |
W drugi dzień mieliśmy obawy, co do pogody. Naszym celem był Pradziad (czes. Praděd, niem. Altvater; 1491 m n.p.m.) – najwyższy szczyt w paśmie Wysokiego Jesionika (czes. Hrubý Jeseník), najwyższy szczyt Śląska Czeskiego, Górnego Śląska i Moraw, a zarazem najwyższy szczyt Sudetów Wschodnich oraz szósty w całym paśmie Sudetów. To góra znana z surowych warunków, nawet w lecie, a tego dnia o poranku był na jej szczycie tylko 1˚C, ale przecież każdy górski turysta wie co zawsze należy mieć w plecaku. Zapowiadany był również nieduży opad deszczu. Wystartowaliśmy ze znacznej wysokości, z przełęczy Červenohorské sedlo znajdującej się na wysokości 1013 m n.p.m. Na przekór prognozom pogoda dopisywała do samego szczytu, gdzie spotkaliśmy sympatycznych wędrowców z grupy „Solidarności” Ryśka Wawiórki i grupy zdzieszowickiej. Wtedy też Pradziada okryła deszczowa chmura. Jednak mokra aura nie trwała zbyt długo. Po wejściu do fascynującej, głęboko wciętej, skalistej doliny Białej Opawy (czes. Bílá Opava) znów zrobiło się pogodnie. Tą przepiękną doliną, przez system kładek, mostków i drabinek dotarliśmy do Karlovej Studanki – prześlicznej miejscowości uzdrowiskowej, w której zakończyliśmy kolejny niezwykły dzień.
Pradziad (1491 m n.p.m.) [fot. Jacek Wiechecki]. |
Trzeci dzień rajdu dla organizatorów był intensywnym dniem roboczym. Wypełniły go prace związane z jak najlepszym przygotowaniem mety, a potem przyjmowanie i obsługa napływających drużyn, prowadzenie konkursów – wydawać by się mogło jeden mętlik, ale jakoś szło, a najważniejsze, że spotkaliśmy się i powspominaliśmy czasy stare oraz nowsze, co było wczoraj, a co będzie jutro. Kieruję również ukłony w stronę Stalowników, którzy zadedykowali mojej rodzinie fragment swojej piosenki wyśpiewanej na mecie rajdu. To bardzo miłe.
Grupa organizatorów 52. CRH [fot. Grzegorz Szczotka]. |
Koło Turystyczne "TRAMP" przy CMC Poland Sp. z o.o. w Zawierciu. |
Koło Turystyczne "TRAMP" przy CMC Poland Sp. z o.o. w Zawierciu. |
Koło PTTK Zakładu Walcowni Zimnej Hutniczo-Miejskiego Oddziału PTTK w Krakowie. |
Koło PTTK Zakładu Walcowni Zimnej Hutniczo-Miejskiego Oddziału PTTK w Krakowie [fot. Grzegorz Szczotka]. |
Drużyna Związku Zawodowego Hutnik ArcelorMittal Poland S.A. O/Sosnowiec [fot. Grzegorz Szczotka]. |
Drużyna Związku Zawodowego Hutnik ArcelorMittal Poland S.A. O/Sosnowiec. |
Drużyna ArcelorMittal Poland S.A. O/Zdzieszowice [fot. Grzegorz Szczotka]. |
Drużyna ArcelorMittal Poland S.A. O/Zdzieszowice. |
MOZ NSZZ "Solidarność" ArcelorMittal Poland S.A. Kraków. |
MOZ NSZZ "Solidarność" ArcelorMittal Poland S.A. Kraków. |
Klub Turystyki Górskiej "WIERCH" Hutniczo-Miejskiego Oddziału PTTK w Krakowie. |
Klub Turystyki Górskiej "WIERCH" Hutniczo-Miejskiego Oddziału PTTK w Krakowie [fot. Grzegorz Szczotka]. |
Koło PTTK Zakładu Stalownia Hutniczo-Miejskiego Oddziału PTTK w Krakowie. |
Koło PTTK Zakładu Stalownia Hutniczo-Miejskiego Oddziału PTTK w Krakowie. |
Finaliści 52. Centralnego Rajdu Hutników [fot. Jacek Wiechecki]. |
Oprócz spotkania na mecie rajdu ogromną satysfakcję przyniosła inicjatywa podjęta przez moją turystyczną rodzinkę, połączona z drobnym sponsoringiem. Jak wiecie, niekiedy ja i Dorota przemierzamy szlaki samotnie we dwoje, ale jednak częściej i chętniej dzielimy szlak z innymi wędrowcami, proponując wspólną wędrówkę bez granic pokoleniowych. To zeszło się z hasłem „Turystyka łączy pokolenia” propagowanym w tym roku przez PTTK. Szczególnym wyzwaniem w tym obszarze są dzieci. My dorośli bardzo chcemy, aby dotrzymywały nam kroku, ale wiemy, że na górskich szlakach nie jest to łatwe. Wiemy to dzięki naszej córce Eli, która właśnie zainspirowała nas do nowej inicjatywy kierowanej do młodych wędrowców, których spotykamy na szlaku, dzielnie stawiających czoła kilometrom dróg i bezdroży, niezliczonym przewyższeniom – to im postanowiliśmy dedykować medale o nazwie „Złote Buty”. Pierwszą ich serię wraz z legitymacjami mieliśmy przyjemność wręczyć młodym uczestnikom 52. Centralnego Rajdu Hutników. To była dla nas szczególna, wzruszająca chwila. Od teraz w plecaku zawsze będziemy mieli taki medal dla młodego wędrowcy, którego będziemy mieli przyjemność spotkać na szlaku. Rzekniemy mu wtedy te słowa:
Cieszymy się, że spotkaliśmy tak dzielnego wędrownika;
kiedyś na pewno wyrośniesz na wielkiego podróżnika.
Dzisiaj za Twą wytrwałość medal „Złote Buty” Ci wręczamy
i na dalszą drogę wiele szczęścia życzymy.
Wędruj dalej ku spotkaniu wielkiej przygody,
bezpiecznie przez świat zadziwiającej przyrody;
niech kolejny dzień będzie piękniejszy od poprzedniego,
pełen radości, miłości i dobroci serca ludzkiego.
Wręczenie medali „Złote Buty” [fot. Jacek Wiechecki]. |
Ten dzień, sobota 21 czerwca 2014 nie zakończył się jednak tego samego dnia. Przeciągnął się znacznie, gdy wieczorem zasiedliśmy przy ognisku – turystycznej watrze, wokół której zasiedli turyści. Zabrzmiały dźwięki gitary Grzesia i śpiew rozpływał się pod Górą Parkową.
Czwartego dnia o poranku wstaliśmy nieco nie wyspani. Zjedliśmy śniadanie, pożegnaliśmy się z gospodarzami, Markiem i Olą. Ośrodek wypoczynkowy „Czerwony Kozioł” zapewnił nam warunki powyżej standardów turystycznych spotykanych na szlakach turystycznych, choć nam wędrowcom, górskim włóczykijom wiele do szczęścia nie potrzeba. Przepraszamy tych, którzy oczekiwali dodatkowych wygód, ale jednocześnie żałujemy, iż nie wykorzystaliśmy pełnego potencjału jaki oferował nam ten sympatyczny ośrodek i prowadzący go ludzie, nader czujący turystyczne klimaty, zapaleni na punkcie „jakubowych szlaków”. Mamy jednak nadzieję, że kiedyś uda się zintegrować wszystkie grupy turystyczne w jednym miejscu, na dłużej, wokół turystycznej watry.
OW „Czerwony Kozioł” w Głuchołazach [fot. Grzegorz Szczotka]. |
Ostatniego, czwartego dnia udaliśmy się tam, gdzie legendy złotem się mienią, na Zlatohorską vrchovinę poprzecinaną licznymi sztolniami i podziemnymi przejściami. To góry owiane tajemnicą i legendami wiążącymi się z górnictwem złota, opowiadającymi o chciwych właścicielach szybów i zasypanych górnikach, których nigdy nie odkopano - wciąż podobno można usłyszeć spod ziemi ich stukanie i nawoływania. Funkcjonujące tutaj kopalnie zostały zamknięte w grudniu 1993 roku, a szyby i chodniki o łącznej długości 120 km zostały w większości zasypane ze względu na bezpieczeństwo.
Zdobyliśmy najwyższy szczyt Zlatohorskiej vrchoviny o nazwie Příčný vrch (975 m n.p.m.), podchodząc ten szczyt od wschodniej strony, gdzie w ciszy i wśród pięknej górskiej przyrody stoi sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych - Maria Hilf. Świątynia ta wybudowana została w 1995 roku na kamieniu węgielnym poświęconym przez Jana Pawła II, w miejscu wcześniejszej, która została zniszczona w okresie komunizmu. Historia tego miejsca rozpoczęła się wiele lat temu, gdy pewna kobieta chroniąc się tutaj przed wojskami szwedzkimi urodziła syna, Marcina. W 1718 roku córka urodzonego w tych niezwykłych okolicznościach mężczyzny, spełniając wolę swojego ojca zamówiła u malarza Šimona Schwarzera obraz „Madonna z dzieciątkiem”, a następnie zawiesiła go w leśnej ciszy, na starej jodle, pod którą narodził się tato. Wkrótce obraz zaczął przyciągać licznych pielgrzymów - czcicieli Matki Bożej. Odnotowane zostają pierwsze uzdrowienia. Dziesięć lat po powieszeniu obrazu wybudowana zostaje tutaj drewniana kaplica, którą później zastępuje murowany kościół. Pozostałością po tamtej świątyni jest kapliczka nad źródłem wody, której przypisywane są właściwości lecznicze i uzdrawiające.
Sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych - Maria Hilf. |
Na zakończenie wycieczki zaglądamy do miasteczka o bogatych tradycjach górniczych, gdzie odbywały się nawet mistrzostwa świata w płukaniu złota. Nazywa się ono Zlaté Hory, czyli po polsku Złote Góry. Nieopodal niego nasza wycieczka nabrała walorów poznawczo-edukacyjnych, bowiem zwiedzając skansen górniczy zobaczyliśmy jak dawniej obrabiano złotą rudę dla uzyskania najcenniejszego kruszcu.
Zlatorudné mlýny – płukanie złota. |
Będąc na gorąco po zakończonym rajdzie wciąż nie mogę przestać myśleć o tych pięknych i pouczających doznaniach, jakich doświadczyłem wraz z rodziną na trasach i mecie 52. Centralnego Rajdu Hutników. Cieszę się z tylu docierających pozytywnych słów, że podobały się zaplanowane trasy, jak też przygotowana meta z konkursami. Tych co inaczej uważają, szczególnie zachęcam do włączenia się w organizację przyszłorocznego rajdu. Zapewne nie wszystko było idealne, dlatego z zadowoleniem zbieramy i skrzętnie zapisujemy rzeczowe i konstruktywne uwagi, które przydadzą się przyszłorocznym organizatorom.
Tegoroczna, flagowa impreza Hutniczo-Miejskiego Oddziału PTTK w Krakowie i całej hutniczej braci turystycznej udała się, choć do jej zorganizowania przyczyniło się znacznie mniej osób niż kiedykolwiek wcześniej. Jednak ta niewielka grupa osób wchodząca w skład zespołu organizacyjnego 52. Centralnego Rajdu Hutników sprostała powierzonemu zadaniu. Składam Wam wszystkim serdeczne podziękowania - dla mnie była to prawdziwa przyjemność działać w takim zespole. Jako osoba odpowiedzialna za logistykę tego całkiem sporego przedsięwzięcia składam również podziękowania wszystkim innym osobom, które wsparły nas, organizatorów i służyły pomocą zarówno przy rozkładaniu mety, jak też podczas jej zwijania. Nie wymienię Waszych imion, by nie skrzywdzić tych, których mógłbym pominąć.
Do zobaczenia – miejmy nadzieję – na przyszłorocznym rajdzie.
Z-ca Komandora
52. Centralnego Rajdu Hutników „Głuchołazy-2014” Marek Szala |
Powyższa relacja ukazała się na stronie Hutniczo-Miejskiego Oddziału PTTK w Krakowie. Ilustrują ją nasze własne fotografie, jak również autorstwa Grzegorza Szczotki i Jacka Wiecheckiego z Hutniczo-Miejskiego Oddziału PTTK w Krakowie.
Zapraszamy na kolejną edycję CRH. Wybrać się może z nami każdy!
Tym razem czekają na nas
SUDETY
SKALNE CUDA NATURY GÓR STOŁOWYCH
♦ Błędne Skały ♦ Szczeliniec Wielki ♦ Teplickie Skalne Miasto ♦ Adrszpaskie Skalne Miasto ♦
ponadto w programie:
Kłodzka Góra • Szeroka Góra • Ślęża
DZIEŃ 1 | DZIEŃ 2 | DZIEŃ 3 | DZIEŃ 4 | DZIEŃ 5 |
Czeka nas 5 dni fascynujących wędrówek
od 3 do 7 czerwca 2015 roku
Ostatniego wieczoru zapłonie watra turystyczna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz