Zamysł na wielodniową wyprawę wędrowną zrodził się kilkanaście tygodni temu, gdy po raz pierwszy zetknęliśmy się z inicjatywą Międzynarodowej Odznaki Turystycznej „Besky(i)dy”. Po spojrzeniu na mapę dostrzegliśmy, że wiele wytypowanych do zdobycia szczytów górskich w ramach tej odznaki (czy raczej odznak, bo jest ich łącznie 4) jest nieodległych od siebie, połączonych wzajemnie szlakami turystycznymi, co zachęcało do przejścia ich niejako jednym cięgiem, wspierając się publicznymi środkami transportu. Tak przyszedł pomysł na rajd, którego trasę zgrubsza zaplanowaliśmy, ale to gdzie i kiedy to nastąpi pozostawiliśmy własnemu losowi. Postanowiliśmy szukać przygód w wędrówce, której trasę i czas przebycia weryfikować będzie bieżąca chwila. Zdani wyłącznie na to co mamy we własnych plecakach i na to co spotkamy na szlaku wędrówki.
niedziela, 24 lipca 2011
Milczące ślady Łemków

Wioski istniejące tylko na mapie, miejsca niegdyś tętniące życiem, dziś opustoszałe, jakby wymarłe. Połacie łąk i pól, nieokiełznanych lasów, skrywających dramaty ludzkie z czasów wojny i przesiedleń. Wszechogarniający spokój nad gwarnymi jeszcze kilkadziesiąt lat temu dolinami. Po dawnych osadach znaleźć tu można jeszcze resztki podmurówek, ocalałe cerkwie, kapliczki i przydrożne krzyże. Pytacie gdzie? Wiedzcie, że wiele jest ich w Polsce, również tu gdzie właśnie jesteśmy, w okolicy Zdyni. Wszędzie tam, gdzie niegdyś kwitło życie Łemków, w Beskidzie Niskim, a także w części Beskidu Sądeckiego oraz na zachodnim skrawku Bieszczadów.
sobota, 23 lipca 2011
Nie płaczcie, że leżymy tak z dala od ludzi...

Budzi nas piękny dzionek, słoneczny i ciepły. Wtulić jeszcze by się chciało pod kołderkę, ale coś magicznego ciągnie nas na szlak. Po wczorajszej wędrówce towarzyszy nam jakieś nieoparte pragnienie chłonięcia tutejszej niezmąconej przyrody, jakże specyficznej, niepodobnej do tej, z którą się spotykamy tam gdzie mieszkamy. Magia, która ogarnęła nas od wczoraj nie pozwala przestać myśleć o tej ciszy, bezkresnej, ale nie głuchej, bo wypełnionej ćwierkaniem i śpiewem ptaków, muzykującymi w trawie pasikonikami. Czasem tą monotonię przerywa rżenie konia z pasącego się stada, czy też ryk krowy z innej nieodległej łąki. Magia ta sprawia, że czas biegnie tu wolniej. Ludzie nie spieszą się, a mimo to na wszystko mają czas. Wydaje się to wszystko takie nieprawdopodobne, choć przecież dla wielu ludzi miasta, których życiowe korzenie sięgają do takich prawdziwie wiejskich miejsc klimaty takie nie są obce. Dla nich Beskid Niski jest w stanie wyostrzyć dawne wspomnienia, dać poczuć się jak w starym domu rodzinnym, czy nawet usłyszeć odgłosy krzątających się w nim rodziców, babci i dziadka. Taka jest Zdynia, będąca naszą bazą noclegową, takie też są wioski położone bliżej i dalej od niej.
piątek, 22 lipca 2011
Lackowa
Beskid Niski, Cigelka, Dzielec, Jawor, Lackowa, Mochnaczka Niżna, Ostry Wierch, Wysowa-Zdrój
3 komentarze

Jest mokro i wilgotno. Deszczowe chmury wiszą nad nami, ale mamy nadzieję, że po południu będzie lepiej. Na szczęście nie pada, ale nie ma pewności jaka aura nas czeka.
niedziela, 17 lipca 2011
W poprzek Tatr Zachodnich
Dolina Chochołowska, Jarząbczy Wierch, Kończysty Wierch, Niżnia Magura, Otargańce, Pośrednia Magura, Raczkowa Czuba, Tatry, Tatry Zachodnie, Trzydniowiański Wierch, Wyżnia Magura
Brak komentarzy

W poprzek Tatr Zachodnich?
Czemu nie - przez Otargańce i Dolinę Chochołowską
W ubiegłym roku wyprawę w poprzek Tatr Zachodnich uniemożliwiły warunki atmosferyczne, które spowodowały, że wędrówkę po graniach górskich musieliśmy zamienić na eksplorację górskiej jaskini. Dziś prognozy są dla nas bardzo sprzyjające, aczkolwiek dość fartowne patrząc na to co było wcześniej i na to czego można spodziewać się jutro. Mamy jednodniowe okienko idealnej pogody. Jednak nieoczekiwanie o poranku pojawiają się inne utrudnienia, które mogą zagrozić wyprawie. Problemy z transportem opóźniają nasz wyjazd i zabierają cenny czas, niezbędny do zrealizowania zaplanowanej trasy, wyjątkowo długiej i wyczerpującej.
środa, 13 lipca 2011
Podniebnym szlakiem (część 1)
Kozi Wierch, Kozia Przełęcz, Kozie Czuby, Mały Kozi Wierch, Orla Perć, Tatry Wysokie, Zawrat, Żleb Kulczyńskiego
4 komentarze

Podniebnym szlakiem
- część 1 -
Tam gdzie szczyty dotykają nieba człowiek musi przewartościować swoje zachowania, bo są to miejsca, gdzie nawet drobna brawura może oznaczać śmierć, a zwykły rozsądek gwarantować życie. Natura jest tam potęgą, nie my. Bo może ona w kilka chwil zamienić emocjonujący podniebny spacer w walkę o przetrwanie. Na czerwonym szlaku Orlej Perci zachwyt i śmierć oddziela często tylko kilka centymetrów skały. Wybierając się na Orlą Perć trzeba cały czas mieć to na uwadze.
sobota, 9 lipca 2011
Kościelec

Wyprawę na Kościelec zaczynamy o godzinie 8.50 w Kuźnicach. Na Halę Gąsienicową prowadzą stąd dwa szlaki: niebieski przez Boczań i żółty przez Dolinę Jaworzynka. Wybraliśmy ten drugi, bowiem uznaliśmy, że łatwiej będzie zaadaptować organizm do wysiłku, który nasz czeka. Szlak przez dolinę Potoku Jaworzynka wznosi się początkowo bardzo łagodnie. Trzeba za to później zapłacić bardziej stromym podejściem, ale wtedy mamy już za sobą rozgrzewkę. W odróżnieniu szlak przez Boczań prowadzi cały czas równomiernie do góry, pnąc się najpierw po zboczach Boczania, a potem przez Skupniów Upłaz, a następnie Wielkiej Kopy Królowej.