za nami
|
|
pozostało
|
403,9 km
|
115,1 km
|
Ukazywała się nam co raz częściej w widokach. Im bliżej byliśmy, tym częściej imponowała nam w otaczającym nas krajobrazie. W końcu stajemy przed jej obliczem i znów zadajemy sobie to pytanie: czy Królowa Polskich Beskidów wpuści nas w swe progi? Ostatnio śniegiem zasypała drogi wiodące do swojego królestwa, a dzisiaj grozi nam burzami. Wiemy, że jest piękna i kapryśna, jak piękna i bestia w jednej postaci.
POGODA:
TRASA:
Przełęcz Lipnicka (Krowiarki) (1010 m n.p.m.)
Sokolica (1367 m n.p.m.)
Kępa (1521 m n.p.m.)
Gówniak (1617 m n.p.m.)
Babia Góra (1725 m n.p.m.)
Przełęcz Brona (1408 m n.p.m.)
Schronisko PTTK na Markowych Szczawinach (1180 m n.p.m.)
OPIS:
Jest godzina 11.45. Jesteśmy na Krowiarkach – przełęczy popularnej turystycznie i łatwo dostępnej dzięki przechodzącej przez nią drogi wojewódzkiej nr 957. Zośka już odeszła i jest gorąco. Słońca nie brakuje od rana. Chcielibyśmy, aby panowało na niebie do samego wieczora, a najlepiej jeszcze dłużej przez dwa kolejne dni, które wyznaczyliśmy sobie na przedostatnią wyprawę na Główny Szlak Beskidzki. Mamy jednak prognozy burzowe na późniejsze godziny. Ruszamy zakładając ewentualny odwrót w razie wystąpienia załamania pogodowego. Z przełęczy Krowiarki mamy też wiodący Górnym Płajem niebieski szlak, który jest naszym wariantem awaryjnym, który ma pozwolić nam w razie czego na bezpieczne dotarcie do Schroniska PTTK na Markowych Szczawinach, gdzie mamy zarezerwowany nocleg.
Początek podejścia z Krowiarek jest bardzo ostry. Czerwony szlak wprowadza po zalesionym stoku nazywanym Zubrzyckimi Stromiznami. Utwardzona kamieniem dróżka wchodzi w nieduży trawers stoku, co nieco łagodzi stromość podejścia. Z mozołem pokonujemy go utrzymując dość duże tempo, aby wyprzedzić ewentualne załamanie pogody. Mija godzina 12.30 gdy osiągamy Sokolicę (1376 m n.p.m.). Urwiste gniazdo stanowi świetny taras widokowy. Otoczony jest od strony urwiska barierkami. Mamy stąd przepiękne widoki, ale widzimy też, że zachmurzenie nawarstwia się. Chmury wiszą wysoko i nie przysłaniają bliskich planów krajobrazu. Wyśmienicie prezentują się stąd północne zbocza Babiej Góry, Mała Babia Góra, Mędralowa oraz Pasmo Jałowieckie. W dolinach widoczne są liczne zabudowania wsi Zawoja. Uchodzi za najdłuższą wieś w Polsce, ciągnącą się na długości 10 km wzdłuż rzek Skawica, Jaworzyna i Mosorczyk. Zawoja powstała w XVI wieku, a pierwszymi osadnikami byli tu pasterze wołoscy. Najstarsze z istniejących obecnie obiektów to karczma z podcieniami z 1836 roku, drewniany kościół z 1888 roku, XIX-wieczna kapliczka Zbójnicka. Dawniej na stokach Babiej Góry istniało wiele śródleśnych polan, na których wypasano owce. Na wyższych położeniach masywu pozbawionych naturalnie lasu wypasano woły. Polany te zanikły po utworzeniu w masywie Babiej Góry w 1954 roku Babiogórskiego Parku Narodowego. Wówczas wypas na chronionym obszarze masywu został zakazany. Od tamtego czasu wiele polan zarosło już lasem i kosodrzewiną.
|
Przełęcz Lipnicka (Krowiarki). |
|
Marsz na Zubrzyckie Stromizny. |
|
Zubrzyckie Stromizny. |
|
Zubrzyckie Stromizny. |
|
Las. |
|
Niedaleko przed Sokolicą. |
|
Taras Sokolicy. |
|
Na Sokolicy. |
Sokolica jest najbardziej skrajnym po stronie wschodniej wierzchołkiem Babiej Góry i jednocześnie najniższym. Na grzbiecie Babiej Góry wierzchołki (za wyjątkiem najwyższego) są niezbyt silnie zarysowane. Mają przeważnie formę garbów, a w przypadku Sokolicy mamy do czynienia raczej z krótkim wypłaszczeniem grzbietu masywu. O godzinie 12.55 podążamy dalej w górę grzbietu.
|
Połnocne stoki masywu Babiej Góry. |
|
Chmury idą na południowy zachód. |
Powyżej Sokolicy przeważać zaczyna kosodrzewina. Parasola lasu już nie doświadczamy. Kamienną ścieżką przedzieramy się przez gęstą i wysoką kosodrzewinę. O godzinie 13.20 dochodzimy do kolejnego tarasu widokowego - to szczyt Kępa (1521 m n.p.m.). Powyżej Kępy, 300 metrów dalej przechodzimy po wypłaszczeniu zwanym Zarubany. Kosodrzewina rośnie tutaj już bardzo nisko. Babia Góra jest masywem, na którym roślinność wykazuje wyraźną piętrowość. Występuje tutaj pięć pięter klimatyczno-roślinnych. Ich granice przebiegają około 100-200 metrów niżej od analogicznego układu obserwowanego w Tatrach:
- piętro pogórza (do około 700 m n.p.m.) - niegdyś piętro to porośnięte było lasem, obecnie zajęte jest przez człowieka i jego osiedla, pola uprawne, a ostatnio coraz częściej pojawiają się na nim nieużytki.
- regiel dolny (700-1150 m n.p.m.) – dominują na nim lasy bukowe, występują również bory mieszane bukowo-jodłowo-świerkowe, zaś nad potokami olszyny bagienne. Występują tu też obszary porośnięte wyłącznie świerkami, będące pozostałościami po lasach gospodarczych.
- regiel górny (1150-1360 m n.p.m.) – na tym piętrze przeważa zdecydowanie świerk. W pobliżu górnej granicy pojawiają się też zarośla jarzębiny.
- piętro kosodrzewiny (1360-1650 m n.p.m.), nazywane również piętrem subalpejskim - występuje tu głównie kosodrzewina (Pinus mugo), gdzieniegdzie z domieszką wiciokrzewa czarnego (Lonicera nigra), róży alpejskiej (Rosa pendulina) oraz wierzby śląskiej (Salix silesiaca). W miejscach pozbawionych kosodrzewiny występują borówczyska i ziołorośla.
- piętro alpejskie (1650-1725 m n.p.m.), zwane także halnym – nie ma tutaj żadnych drzew, krzewów, czy okazalszych roślin zielnych. Występująca tu jedynie roślinność tworząca murawy alpejskie, porastająca miejsca długiego zalegania śniegu (wyleżyska) i zbiorowiska porostów naskalnych.
|
Taras Kępy. |
|
Kępa (1521 m n.p.m.). |
|
Widok na pasmo Policy i Sokolicę. |
Coś kropnęło z nieba, ale promienie słońca przeplatają się z cieniem. Na horyzoncie wschodnim i północno-wschodnim z wolna snuje się ciemny granat chmur. Jesteśmy przed skrajem deszczowego frontu, który przesuwa się z południowego wschodu na północny zachód. Nieco ociera się o nas. Z odległej dali słychać kilka głuchych pomruków wyładowań atmosferycznych. Potem znów cisza. Jest prawie bezwietrznie, zaś ruch chmur jest ledwie zauważalny. W otaczającym nas niesamowitym, a zarazem fascynującym krajobrazie mieszają się emocje piękna i grozy. Na północy widać opadające smugi deszczu. Podobne nitki smug, ale skupione nad znacznie mniejszym obszarem widoczne są między Mędralową i Jałowcem. Masyw Policy jaśnieje od słonecznych promieni, podobnie jak Podhale. Położone dalej na wschodzie Gorce nikną w burej zawiesinie chmur. Tatry na południu wbijają swe szczyt w gęstniejące obłoki. W lustro Jeziora Orawskiego wpada struga deszczu.
Na podejściu Gówniaka przechodzimy przez rozległy płat śniegu. Nie ma go już dużo na Babiej Górze. Jego biel przywraca wspomnienie cudownej, ale też wymagającej zimowej wędrówki ku wschodniej flance Królowej Beskidów ze stycznia tego roku. Dzisiaj z lekkością pokonujemy przewyższenie najwyższej góry w polskich Beskidach. Przed godziną czternastą przechodzimy kulminację Gówniaka (1617 m n.p.m.) nazywaną także Wołowymi Skałkami.
|
Przed nami Gówniak. |
|
Widok na Kotlinę Nowotarską. |
|
|
Płat śniegu na Gówniaku. |
|
Kotlina Nowotarska. |
|
Pada nad Mędralową. |
|
Widok na pasmo Policy. |
Do głównej kulminacji mamy już niedaleko. Przechodzimy przez pokryty rumowiskiem skał Mały Garb Niżni (1660 m n.p.m.), a następnie Mały Garb Wyżni (1675 m n.p.m.). O godzinie 14.15 docieramy na wierzchołek Diablak (1725 m n.p.m.), najwyższy punkt na całym Głównym Szlaku Beskidzkim. Dzisiaj Królowa pięknie nas ugościła. To niezwykłe w tak pochmurną aurę panującą wokół.
|
|
Widok na kamienisty wierzchołek Gówniaka. |
|
Kotlina Nowotarska. |
|
Biel śniegu i obłoków. |
|
Widok na Niżni Garb. |
|
Widok na Mosorny Groń i Cyl Hali Śmietanowej. |
|
Diablak. |
Zaglądamy do małej groty pod szczytem przy żółtym szlaku Perci Akademików. Jest w niej nowa figurka Matki Bożej Królowej Babiej Góry, wstawiona w miejsce zdewastowanej w 2018 roku (ktoś ją wyrwał i zabrał). Kapliczka w grocie ze figurką Matki Bożej Królowej Babiej Góry została stworzona przez ratowników Babiogórskiej Grupy GOPR w 1984 roku i była wyrazem wdzięczności za ocalenie papieża Jana Pawła II z zamachu na jego życie. Jej autorem był krakowski rzeźbiarz Jerzy Langman. Ksiądz Maciej Ostrowski, profesor Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, a jednocześnie ratownik GOPR-u, znany też z corocznych mszy na Okrąglicy na tzw. zakończenie sezonu turystycznego, powiedział wtedy, podczas uroczystości osadzania figurki, że jej autor miał swój prywatny powód, aby ją właśnie dla tego miejsca stworzyć.
Podobno już pod koniec XIX wieku istniała w tym miejscu kapliczka – nie wiadomo tylko czy była ona poświęcona Matce Boskiej, czy też innej postaci. Nie wiadomo w jakiej intencji była też zbudowana. Podania mówią o przechodzącym tędy szlaku zbójnickim, a później przemytniczym, dlatego ta wcześniejsza kapliczka mogła mieć związek z czyjąś śmiercią, albo z cudownym ocaleniem. Nad obecną grotą znajduje tablica z brązu upamiętniająca Kongres Eucharystyczny i Rok Maryjny 1987.
|
Matka Boża Królowa Babiej Góry.. |
Na stałe w krajobraz Diablaka wpisał się kamienny mur o długości ponad 10 metrów, wybudowany został przez turystów z kamieni rumowiska Babiej Góry, który pełni funkcję wiatrochronu. Ale oprócz charakterystycznego wiatrochrony mamy na szczycie o wiele starszy obiekt - kamienny obelisk, ustawiony przez Węgrów w 1876 roku na pamiątkę wejścia na szczyt w 1806 roku arcyksięcia Józefa Habsburga. Jest to drugi tego rodzaju obiekt. Pierwszy został ustawiony w 1846 roku w 40-tą rocznicę wejścia arcyksięcia, ale został zniszczony podczas Wiosny Ludów. Na obelisku wykuty jest napis w języku węgierskim. Tuż obok wiatrochronu znajduje się płyta skalna pochodząca z rumowiska Babiej Góry, na którym w okresie międzywojennym wyryto napis: „74 Górnośląski Pułk Piechoty dla uczczenia Czynu Legionowego i jego twórcy, pierwszego marszałka Polski Józefa Piłsudskiego”.
Po stronie słowackiej stoi ołtarz polowy i obelisk z tablicą pamiątkową poświęcony papieżowi Janowi Pawłowi II. Został ufundowany przez mieszkańców czterech słowackich wsi spod Babiej Góry na pamiątkę pielgrzymek papieża na Słowację. Na jego tylnej ścianie wyryto napisy w języku polskim, angielskim i niemieckim.
|
Skrawki śniegu na Diablaku. |
Stoi na szczycie Diablaka oczywiście tabliczka szczytowa, przy której robimy sobie historyczne dla nas zdjęcie upamiętniające nasze kolejne wejście na szczyt, ale sami nie wiemy które to już z kolei. Bardzo lubimy Królową, zawsze doznawaliśmy jej łaskawości i dzięki temu znamy ją z każdej pory roku, z odwiedzin za dnia i w nocy. I tym razem jest dla nas łaskawa. O godzinie 14.45 żegnamy się z nią i schodzimy po rumowisku zachodniego stoku na Pośredni Grzbiet.
|
Diablak (1725 m n.p.m.). |
|
Szczyt pustoszeje. |
|
Opuszczamy szczyt. |
Dalej szlak wiedzie wygodną, niezwykle widokową dróżką. Grzbiet masywu opada w kierunku Małej Babiej Góry. Z prawej tuż obok nas zarysowują się wkrótce urwiska Kościółków. Z lewej łagodnie opada na Orawę. Za Orawą podnoszą się grzbiety Magury Orawskiej, a dalej wyrasta piramida Wielkiego Chocza. Te masywy jednak nikną w granatach chmur deszczowych. Z drugiej zaś strony dal kontrastu w dolinę Zawoi wpadają promienie słońca. Na wprost piętrzy się nieco w cieniu Babiej Góry szczyt Pilska, drugiego co wysokości masywu w Beskidach Zachodnich. Za nami Diablak zdobi się barankami obłoczków płynących pod błękitem nieba. Zaś nad Krowiarkami – to niezwykłe – zatoczył się barwny łuk tęczy. Ależ dzisiaj otaczają nas cudowne i zróżnicowane pogodowo krajobrazy!
|
Zejście przez rumowisko na Pośredni Grzbiet. |
|
Kościółki. |
|
Kościółki. |
|
|
Nad urwiskiem Kościółków. |
|
Spojrzenie za siebie na Diablaka. |
|
Tęcza nad Krowiarkami. |
Za urwiskami Kościółków schodzimy stromym uskokiem. Jednocześnie wchodzimy w coraz gęstsze kępy kosodrzewiny, a następnie karłowaty las świerkowy. O godzinie 15.35 wchodzimy na polankę Przełęczy Brona (słow. Brána; 1408 m n.p.m.). Przełęcz Brona dzieli masyw Babiej Góry na dwie części: wschodnią z Diablakiem i zachodnią z Małą Babią Górą, czyli Cylem. Przełęcz oferuje wyśmienitą panoramę na stronę północna. Zatrzymujemy się na niej 20 minut.
Zejście z Przełęczy Brona jest strome, pokryte jeszcze stwardniałym śniegiem. Śnieg leży tu po każdej zimie jeszcze bardzo długo. Jeśli nie daje mu rady słońce, wymywa go od spodu spływająca struga. Trzeba uważać, aby przypadkiem nie wpaść w tworzące się nad strugą szczelinki. Po wejściu do lasu nachylenie zbocza łagodnieje.
|
Uskok grzbietu za Kościółkami. |
|
Przed Broną. |
|
|
Przełęcz Brona. |
|
|
Pod Przełęczą Brona. |
|
Schronisko PTTK na Markowych Szczawinach. |
Babia Góra nasyciła nas dzisiaj emocjami obaw pogodowych, ale przede wszystkim niezwykłymi walorami krajobrazowymi. Nie możemy ochłonąć i pojąć jej cudownej gościnności. Urzekła wszystkim co miała. Gdy o godzinie 16.20 stajemy na Markowych Szczawinach, wiemy, że w najbliższych godzinach wrócimy tam do niej. Zakwaterujemy się, posilimy i przed zachodem słońca znów podążymy z powrotem na przełęcz, a potem gdzieś wyżej.
Warto było. Dla mnie to była bombowa wyprawa.To był "Powrót do przeszłości2". Góry, śnieg w maju, słońce, trochę deszczu, trochę burzy, a właściwie mając na względzie niektórych powinienem napisać trochę nisko latających samolotów i ciekawa miejscówka.Kwaśnica na festynie. No i słoneczne chwile na przełęczach w ciszy. Takie sobie "Manowce, cudne manowce" jak głosi SDM i Grzegorz K.
OdpowiedzUsuń