Ze sceptycyzmem podchodziliśmy z Elą do dzisiejszego wyjazdu na narty do Białki Tatrzańskiej. Słyszeliśmy niejednokrotnie o tym jak sława Białki Tatrzańskiej przyciąga tłumy narciarzy, o kolejkach pod wyciągami lepiej nie wspominać, szczególnie w weekendy. Nigdy jednak nie byliśmy jeszcze w tym miejscu, a przecież uchodzi ono za jedno z najatrakcyjniejszych miejscowości górskich, szczególnie zimą ze względu na bardzo dobre warunki do uprawiania sportów zimowych. Białka Tatrzańska jest zaliczana do największych centrów narciarskich w Polsce. Nie namyślaliśmy się więc zbyt długo, by przypadkiem nie rozmyślić się.
sobota, 21 stycznia 2012
Góra Justyny Kowalczyk
No i znów jesteśmy pod górą, u stóp której, w cichym ustroniu doliny potoku Kasinianka leży wioska niepozorna (wydawać by się mogło) - Kasina Wielka. To stara osada, o której pierwsze wzmianki pochodzą z czasów panowania króla Władysława Jagiełły, a początki jej powstania sięgają czasów Bolesława Wstydliwego, kiedy to zakon Cystersów ze Szczyrzyca otrzymał w tej okolicy duże darowizny ziemskie.
Luboń Wielki zimą
Cztery kilometry na wschód od Jordanowa i osiem kilometrów na północ od Rabki-Zdroju, przy najwyższym punkcie zakopiańskiej szosy we wsi Naprawa zatrzymał się autokar, ale tym razem nie na krótki postój w drodze do naszej górskiej stolicy. Ludzie, którzy pośpiesznie wyszli z autokaru wcale nie zaczęli rozglądać się w poszukiwaniu ustronia do którego prowadzą drzwi oznaczone kółeczkiem lub trójkącikiem, czyli znakami, których symboliki nie trzeba chyba nikomu wyjaśniać. Grupa nie myślała szukać też schronienia w pobliskim zajeździe „Pod Sosnami”, przynajmniej nie dziś. Jak się niebawem okazało, nie byli to zwykli ludzie. Każdy z nich zrobił coś, co było dla niego w tym momencie typowe, choć jednocześnie nietypowe dla większości zatrzymujących się w tym miejscu ludzi. Członkowie tej kolorowej grupy zręcznie zarzucili plecaki na ramiona, po czym obrzucili po sobie spojrzeniami, sprawdzając wzajemnie gotowość do drogi. Znalazłszy niebieskie znaki biegnące na wschód, każdy z wędrowców wziął głęboki oddech i ruszył na zalesione zbocze górskie. W tym momencie minęła godzina 8.40.
sobota, 14 stycznia 2012
Przez Stare Wierchy do Koninek
W końcu doczekaliśmy się prawdziwej zimy. Sypnęło obficie śniegiem przynajmniej tutaj, w dolinie potoku Poniczanka, w wiosce Ponice położonej na terenie gminy Rabka-Zdrój, skąd rozpoczynamy zimową wędrówkę na gorczańskie Stare Wierchy. Przy zaśnieżonej wiejskiej drodze szybko znajdujemy zielone znaki szlaku. Kilka minut później, gdy mija już godzina 9.00 skręcamy w lewo na gorczańskie stoki. Zostawiamy za sobą ponickie zabudowania i wchodzimy w ciasny wąwóz, pnący się między polami w kierunku lasu.
Narciarska ucieczka od zgiełku miasta do Koninek
Mija kolejny dzień emocji związanych z sms’owaniem na Blog Roku 2011. Dzięki sympatykom blog ten znajduje się obecnie na wysokiej pozycji , ale czy uda się ją utrzymać i zakwalifikować do kolejnego etapu konkursu... zobaczymy, będzie co ma być. Licząc na dalszą przychylność odwiedzających nas osób, już teraz dziękujmy za każdy oddany głos. Każdy sms’owy głos to ogrom satysfakcji dla nas i motywacja do dalszego działania. Jego koszt, choć stanowi symboliczną kwotę, jest też niewątpliwie szlachetnym gestem na rzecz osób niepełnosprawnych. Czyż to nie piękne.
Ochłońmy jednak chwilę od ekscytacji konkursem. Śniegu w końcu trochę napadało - szkoda siedzieć w domu i ślęczeć przed monitorem komputera. Ciepły grudzień i początek stycznia sprawiły, że nasza flora i fauna zaczęła się już w tym wszystkim gubić. Zima o klimatach iście wiosennych, a może jeszcze jesiennych dawała się również we znaki narciarzom z rozżaleniem śledzącycm kolejne prognozy pogody, w których tylko deszcz albo deszcz ze śniegiem, a na termometrach parę stopni powyżej zera. No ale chyba przyszedł już ten przełomowy dzień, w którym aura okryje śniegiem każdy zakątek.
niedziela, 1 stycznia 2012
Strefa marzeń wygórowanych
Annapurna I, Broad Peak, Czo Oju, Dhaulagiri, Gaszerbrum I, Gaszerbrum II, Himalaje, K2, Kanczendzonga, Karakorum, Lhotse, Makalu, Manaslu, Mount Everest, Nanga Parbat, Sziszapangma
1 komentarz
„Marzysz o rzeczach wielkich, to ci przynajmniej pozwoli zrobić kilka małych”
~ Renard Jules
~ Renard Jules
Marzenia pobudzają nas do działania, motywują do podejmowania wyzwań dla osiągnięcia założonych celów. Bez marzeń życie staje się puste i ubogie. Choć nie wszystkie marzenia się spełniają – warto marzyć, bo dzięki nim życie nabiera większego kolorytu. Jeśli zachowamy przy tym granice zdrowego rozsądku, mamy duże szanse na spełnienie marzeń. Marzyć ponad swoje możliwości? Też można, bo kto wie, może i takie marzenia kiedyś spełnią się, a jeśli nie, hmm... w drodze ku nim, może dzięki nim, urzeczywistnimy kilka mniejszych. Zatem chyba warto marzyć, nawet jeśli marzenia te są zbyt wygórowane na nasze siły i możliwości.