O godzinie 8.10 wyruszamy z Rabki-Zdroju na kolejny odcinek Głównego Szlaku Beskidzkiego wiodący przez Beskid Makowski. Zaczyna się za rzeką Rabą, która przepływa przez Rabkę-Zdrój. Czeka nas jednak nie tylko przeprawa przez Rabę, ale również przez Zakopiankę - główną arterię drogową łączącą Kraków i Zakopane. Obecnie jest to trudna sprawa, bowiem w związku z przebudową Zakopianki Główny Szlak Beskidzki jest obecnie zamknięty na tym fragmencie. Chcąc mieć ciągłość wędrówki należy szukać jakiegoś obejścia prowadzonych robót drogowych, jak też bezpiecznego miejsca, w którym przetniemy ruchliwą Zakopiankę. Przeanalizowaliśmy różne możliwości. Konsultowaliśmy to z turystami, którzy przechodzili tędy przed nami. I chyba udało się znaleźć optymalne przejście w warunkach zimowych.
|
Pomnik Świętego Mikołaja przed dworcem kolejowym w Rabce. |
Wędrówkę zaczynamy przy zabytkowym dworcu kolejowym otwartym w Rabce w 1884 roku, jednym z wielu jaki znalazła się na trasie Galicyjskiej Kolei Transwersalnej przebiegającej przez górskie obszary Karpat, łącząc leżącą na zachodzie Czadcę i Husiatyn położony na wschodzie. Cały ten szlak liczył łącznie blisko 800 km. Dworzec ten znajduje się przy ulicy Orkana, którą przebiega czerwony szlak. Kierujemy się nim w stronę widocznej z daleka świątyni pw. św. Marii Magdaleny.
Kościół św. Marii Magdaleny został wzniesiony na początku ubiegłego wieku w latach 1902-1908, ale koncepcja jego budowy pojawiła się jeszcze pod koniec XIX wieku, kiedy wcześniej użytkowana świątynia nie mogła już pomieścić wiernych, wśród których byli zarówno mieszkańcy, jak i przebywający w Rabce kuracjusze. Po wybudowaniu murowanej świątyni stary drewniany kościółek pod tym samym wezwaniem pozostawiono. Jest jednym z najcenniejszych i najstarszych zabytków architektury w regionie. Wybudowany został w 1606 roku w miejscu poprzedniej świątyni, która uległa zniszczenie z niewyjaśnionych przyczyn. Przestał być potrzebny kiedy wybudowano nową świątynię. W 1936 roku staraniem księdza Justyna Bulandy i miejscowego oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego utworzono w jego wnętrzu regionalne muzeum etnograficzne. Nadano mu imię Władysława Orkana, uzyskując wcześniej (w 1929 roku) zgodę od tego znanego piewcy Górców i góralszczyzny. Pierwszym kustoszem Muzeum im. Władysława Orkana w Rabce został ksiądz Justyn Bulanda. Można w nim obejrzeć m.in. sprzęty gospodarskie i pasterskie, wyroby garncarskie, stroje ludowe górali podhalańskich i Zagórzan. Do ciekawych eksponatów należą zabawki z drewna i gliny oraz bogata kolekcja świątków.
|
Kościół św. Marii Magdaleny z 1606 roku, obecnie Muzeum im. Władysława Orkana. |
Stary kościół św. Marii Magdaleny leży u zbiegu ulic Orkana i Sądeckiej. Po dojściu ulicą Orkana do Sądeckiej szlak kieruje na prawo, lecz wiemy, że dalej na Zbójeckiej trwają roboty drogowe - szlak jest tam zamknięty. Skręcamy w przeciwną stronę. Idziemy Sądecką na południe. Po 100 metrach przechodzimy przez most nad Poniczaką. Po prawej płynie Raba, do której wpada Poniczanka. Kilka kroków dalej mamy most nad Rabą. Przechodzimy nim na drugą stronę Raby. Wkraczamy w Beskid Makowski.
Dalej asfaltową drogą przez osiedle Gilówka podchodzimy na nieduże wyniesienie terenu. Droga co chwilę łamie się skrętami w prawo i w lewo. W miejscu, gdy zaczyna schodzić w dół odchodzimy w lewo na prostą drogę wiodącą przez zaśnieżone pola i łąki. Mijamy samotnie stojące domostwa. Po prawej mamy blisko wierzchołek Zbójeckiej Góry (643 m n.p.m.), poniżej którego biegnie czerwony szlak.
|
Raba. Z prawej widać wpływającą pod mostem Poniczankę. |
|
Widok na masyw Lubonia Wielkiego. |
|
Przed nami Zbójecka Góra. |
|
Dolina Raby i Rabka-Zdrój. Z lewej Luboń Wielki. |
|
Droga na Zbójecką Górę. |
Tak docieramy do Zakopianki. Kierujemy się na północ równolegle do Zakopianki. Przechodzimy obok bacówki, potem krótko przez nieduży lasek pod budynek Restauracji „Sponti”. Na wysokości tego lokalu postanawiamy przeciąć Zakopiankę, przechodząc w kierunku Motelu na Zbójeckiej stojącego po drugiej stronie ruchliwej szosy. Chwilę to trwa zanim znajdujemy dogodny, bezpieczny moment na przekroczenie jezdni.
Już wieki temu wiódł tędy trakt kupiecki z Krakowa na Węgry. W latach 1818-1823 powstał na jego przebiegu trakt podkarpacki zwany Gościńcem Cesarskim, gdyż zbudowany został według planu zatwierdzonego przez cesarza austriackiego Franciszka I. Jego pełna nazwa brzmiała II Galizischen Haupt Commerzial oder Carpaten Strasse). Miał znaczenie wojskowe i służył rozwojowi handlu z Rosją i Turcją. W latach 1931-1939 dokonano przebudowy całej drogi Kraków-Zakopane. Prace nie zostały dokończone, gdyż wybuchła wojna. Dokończyli ją Niemcy, którzy położyli na niej betonową nawierzchnię. Asfalt położono w latach 60-tych XX wieku, jednak podobnie jak na innych drogach był to asfalt bardzo niskiej jakości, na którym powstawały koleiny i garby będące zmorą kierowców. Zakopianka cieszy się złą sławą z powodu ilości wypadków. Dokonywano już wielu jej przebudów, które miały wpłynąć na zmniejszenie wypadków, ale ruch na niej z roku na rok jest większy. Obecnie trwają prace nad zupełną przebudową trzech odcinków górskich Zakopianki między Lubniem i Rabką, obejmujący 16,7 km trasie, na której powstanie najdłuższy w Polsce, ponad 2-kilometrowy tunel pod Luboniem Małym.
|
Bacówka na Zbójeckiej Górze. W tle widać nową estakadę Zakopianki. |
|
Las na Zbójeckiej Górze. |
|
Przy Zakopiance. |
Po przekroczeniu Zakopianki idziemy uliczką podprowadzająca pod Motel na Zbójeckiej, a potem dalej tą drogą pod ostatni budynek stojący przy niej. Przed tym budynkiem wchodzimy na boczną wąską uliczkę i podążamy w kierunku doliny Skawy. Ta niepozorna droga jest odśnieżana. Po kilometrze mijamy wysoki krzyż milenijny. Poniżej niego domostwo i agroturystykę „Wilcza Chata”. Od chwili przekroczenia Zakopianki znajdujemy się w granicach administracyjnych wsi Skawa, przez którą przepływa rzeka Skawa. Ma ona złą sławę z powodu dużego potencjału powodziowego. Rzeka ta nie raz dawała się we znaki osiadłym przy niej mieszkańcom.
|
Krzyż milenijny. |
Zbliżamy się do centrum Skawy. O godzinie 10.10 przechodzimy przejściem przez nasyp linii kolejowej, chwilkę później przez most nad Skawą. Wchodzimy na główną szosę przechodzącą przez wieś. Skręcamy na niej na północ. Idziemy w kierunku stacji kolejowej. znów przekraczamy mostem rzekę Skawę, która wije się przez swoją dolinę. Następnie droga przejazdem kolejowym przecina tory. Niebawem spotykamy czerwone znaki schodzące ze stoku z prawej. W ten sposób kończymy obejście robót na Zakopiance.
O godzinie 10.35 jesteśmy w pobliżu stacji kolejowej, gdzie szlak odchodzi z głównej szosy na lewo. Przechodzimy przez tory kolejowe. Po krótkiej przerwie idziemy dalej wąską drogą w kierunku wsi Wysoka. Jest to wieś położona na widokowych wniesieniach, na wysokości ponad 500 m n.p.m. Pierwsze wzmianki o Wysokiej pochodzą z 1581 roku. To tutaj w 12 lutego 1816, w chłopskiej rodzinie Jędrzeja Stolarczyka i Agaty z domu Działek urodził się Józef Stolarczyk, taternik i pierwszy proboszcz parafii w Zakopanem.
|
Wieś Skawa. |
|
Mostek nad Skawą w Skawie i droga do wsi Wysoka. |
Docieramy do skrzyżowania dróg we wsi Wysoka, w pobliżu którego stoi XVI-wieczny dwór obronny. Na skrzyżowaniu szlak kieruje nas na lewo i zaraz dalej odchodzi z jezdni na prawo. Wprowadza nas do drogę leśną, przy której przed lasem mamy cmentarze – parafialny, a nieco wyżej wojenny.
Jest godzina 11.30. Robimy sobie przerwę na zwiedzanie cmentarza wojennego. Otoczony jest niskim ogrodzeniem. W jego głównym miejscu umieszczony jest pomnik z piaskowca z marmurową tablicą, na której widnieją nazwiska żołnierz poległych w bitwie pod Jordanowem i innych miejscach podczas II wojny światowej. Przed pomnikiem sterczą krzyże wieńczące mogiły. Z prawej strony stoi działo przeciwpancerne. Przy wejściu na cmentarzu tablica informacyjna opisuje „Bitwę o Wysoką”. W dniach 1 i 2 września 1939 roku rozegrała się tutaj jedna z pierwszych bitew wojsk polskich w kampanii wrześniowej. Ogień polskich dział przeciwpancernych, takich jak to stojące na cmentarzu, powstrzymał pierwszy niemiecki atak. Dzięki temu przygniatające siły niemieckie nie zdołały oskrzydlić wycofujących się jednostek Armii Kraków. Jednak kolejne natarcie zmusiło polskie oddziały na opuszczenia linii obrony. Była to jedna z największych bitew na początku kampanii wrześniowej. Wieś Wysoka został wówczas spacyfikowana w odwecie za pomoc udzielaną oddziałom Wojska Polskiego w walce z Niemcami.
|
Cmentarz wojenny w Wysokiej. |
|
Działo przeciwpancerne na cmentarzu wojennym w Wysokiej. |
O godzinie 11.50 ruszamy dalej. Maszerujemy w górę wzniesienia, ale nie osiągamy jego kulminacji. Schodzimy z drogi leśnej w lewo na ścieżkę prowadzącą między świerkami. Zbliżamy się z powrotem do szosy schodzącej od centrum wsi Wysoka do Jordanowa. Gdy szosa pojawia się przed nami szlak odbija w przeciwną stronę i znów oddalamy się od niej. Wpadamy znów na leśną dróżkę, która doprowadza nas szosy biegnącej ze wsi Wysoka. Jednocześnie wchodzimy do Jordanowa.
|
Leśna droga do Jordanowa. |
|
Na zejściu do Jordanowa. |
|
Leśna droga do Jordanowa. |
Na szosie skręcamy w lewo. Szosa przechodzi obok stacji kolejowej „Jordanów”. Zaraz za nią wchodzi na most nad Skawą, za którym na skrzyżowaniu skręcamy zgodnie ze znakami szlaku w prawo. Dalej trzeba maszerować z uwagą, bowiem szlak wiedzie dość ruchliwą szosą prowadzącą na jordanowski rynek. Trochę jest niebezpiecznie, bo pobocza zasypane są śnieżnymi zaspami. W końcu jednak mamy po prawej chodnik dla pieszych. Od razu lepiej się czujemy i bezpieczniej poruszając się wydzielonym od szosy pasem. Centrum Jordanowa leży na szczycie wyniesienia terenu. Droga lekko podnosi się w górę. Z lewej mijamy budynek dawnego zajazdu „Poczekaj”. Jest wpisany do rejestru zabytków, choć wygląda jakby zaczynała popadać w ruinę. Zajazd „Poczekaj” powstał w XVIII, albo XIX wieku (dokładnie nie wiadomo, bo źródła podają to różnie). Obsługiwał podróżnych na szlaku solnym wiodącym z Wieliczki na Węgry.
|
Skawa w Jordanowie. |
|
Most nad Skawą przed stacją kolejową „Jordanów”. |
|
Dawny zajazd „Poczekaj”. |
|
kościół parafialny pw. Przenajświętszej Trójcy w Jordanowie z 1912 roku. |
Jordanów był lokowany na mocy przywileju wydanego w 1564 roku przez króla Zygmunta Augusta. dla Wawrzyńca Spytka Jordana z Zakliczyna, który stał się fundatorem miasta. Od jego nazwiska pochodzi nazwa miasta. Był to człowiek znany z gospodarności, miłośnik sztuki, humanista. Posiadał znaczny majątek wypracowany przez siebie i swoich przodków, dzięki któremu mógł fundować nie tylko powstanie miasta, ale również kościoły, szpitale i domy dla ubogich. Piastował wiele godności i urzędów m.in. był starostą krakowskim i podskarbim koronnym.
Miasto rozwijało się w dużej mierze dzięki przywilejom królewskim. W 1581 roku Jordanów uzyskał prawo dorocznych jarmarków, które w XVII w. stały się znane w południowej części Korony. Sprzedawano na nich bydło, płótna oraz sól. Z czasów założenia miasta zachował się układ jordanowskiego rynku. W jego bliskości stoi dominująca w krajobrazie miasta świątynia – kościół parafialny pw. Przenajświętszej Trójcy w Jordanowie z 1912 roku. Został wzniesiony w miejscu danego drewnianego kościółka. Po przeciwległej stronie rynku stoi ratusz wzniesiony w 1911 roku. Obiekty te, a także budynek jordanowskiego sądu zostały zbudowane na podstawie projektów znanego i zasłużonego w tamtym okresie polskiego architekta - Jana Karola Sas-Zubrzyckiego, który jak mało kto swoimi projektami wpisał się w pejzaże Małopolski.
Po długiej przerwie obiadowej o godzinie 14.10 ulicą Mickiewicza opuszczamy jordanowski rynek. Szlak prowadzi nas przez osiedle Bystrzański Dział, po czym schodzi do doliny Skawy. Przekraczamy tą rzekę po raz kolejny i ostatni. Po drugiej stronie rzeki możemy powiedzieć, że wkraczamy w Beskid Żywiecki. Idziemy dalej wzdłuż Kolejowej Linii Transwersalnej. W pewnym momencie przekraczamy ją i dalej drogą równoległą do torów kolejowych podążamy w kierunku Bystrej. Niebawem linia kolejowa odchodzi na północ w kierunku stacji, która podobnie jak w Jordanowie jest odsunięta od centrum miejscowości. Szlak wprowadza do lasku, pokonuje podejście na widokowe wzniesienie, z którego popatrzeć można na Luboń Wielki, Lubogoszcz, Szczebel i Zembalową - góry Beskidu Wyspowego.
|
Widok na dolinę Skawy. |
|
W dolinie Skawy. |
|
Skawa. |
|
Przed przejściem przez tory kolejowe. |
|
Widoczne w dali wzniesienia Beskidu Wyspowego. |
|
Pola wsi Bystra. |
|
Pola wsi Bystra. |
|
Widok na Jordanów. W dali widoczny Luboń Wielki. |
Schodzimy do wsi Bystra. Czerwony szlak o godzinie 15.15 wprowadza nas na tereny dworskie. Wpierw przechodzi mostkiem nad potokiem Bystrzanka, strzeżonym przez XVII-wieczną figurę św. Nepomucena. W obrębie całej gminy Bystra-Sidzina znajduje się wiele pomników przyrody, a są to przede wszystkim kilkusetletnie dęby. Stały się one symbolem gminy i widnieją w jej herbie. Jeden z najsłynniejszych dębów rośnie tutaj w XIX-wiecznym parku dworskim. Rośnie wśród okazałych lip, jesionów i klonów, a nazywa się „Syryusz”. Jego wiek szacowany jest na 200 lat.
|
Św. Nepomucen z XVII wieku nad Bystrzanką. |
|
Potok Bystrzanka. |
|
Dąb „Syryusz”. |
|
Kościół parafialny św. Marcina w Bystrej Podhalańskiej. |
Tu u stóp Pasma Policy kończymy ten lekki, nie trudny odcinek Głównego Szlaku Beskidzkiego, choć wymagający własnej inwencji podczas przekraczania przebudowywanej Zakopianki. Udało się zachować ciągłość wędrówki i bezpiecznie przekroczyć tą ruchliwą arterię komunikacyjną. Planując ta wyprawę na zimę obawialiśmy się tego odcinka, gdyż wiedzieliśmy, że turyści zapuszczają się tutaj rzadziej, w związku z czym nieprzetarte szlaki mogłyby być przeszkodą. Okazało się, że trasa obejściowa prowadziła przez drogi uczęszczane i odśnieżane. Teraz jednak bardziej obawiamy się dnia jutrzejszego i następnego. W ostatnich dniach odnotowano wyjątkowe obfite opady śniegu. Padało również dzisiaj. W wysokich partiach gór zapewne wytworzyły się potężne, kilkumetrowe zaspy. Czy uda się nam z nimi uporać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz