W sercu Podhala: Zakopane
Redyk Karpacki zmierza do serca Podhala - Zakopanego. Wczorajszego dnia Zakopane odnotowało 32,8 stopni Celsjusza. Pokazał to termometr samego Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej na Równi Krupowej. Takiej temperatury nie było tam jeszcze nigdy. Został pobity rekord z 29 lipca 1921 roku. W Zakopanem położonym wiele metrów wyżej od innych miast temperatury powyżej 30 stopni to rzadkość. Jednak fala afrykańskiego żaru robi swoje i choć jest tu chłodniej niż gdziekolwiek indziej w Polsce gorące powietrze płonęło przy ziemi również i tu. Nie jest to dobrym prognostykiem, bo lada dzień Redyk ma przejść przez centrum miasta.
W nocy jednak schłodziło się. Prognozy zapowiadają na 9 sierpnia znaczne ochłodzenie na Podhalu. Upału już nie będzie. Podobnie ma być następnego dnia w sobotę. Obrońcy praw zwierząt zapewne już ostrzyli oręż. To dobrze, ale wiedzcie, że pasterze doskonale wiedzą i szanują to co robią, przedkładając ponad wszystko zdrowie i życie owiec.
Z rana Redyk wychodzi z Małego Cichego i przed południem przechodzi przez Murzasichle, koło pięknego podhalańskiego kościółka pw. Najświętszej Marii Panny Królowej. Kiedyś, dawniej rosły tu lasy poprzecinane potokami i polanami na których górale wypasali swoje stada.
W Olczy pasterze zatrzymują się - odpoczywają w cieniu. Zbiera się na burzę. Mimo to baca Piotr zarządza przepaskę. Stamtąd przez Antałówkę Redyk Karpacki wchodzi do Zakopanego, gdzie podąża w kierunku Foluszowego Potoku.
Ścieżką górską przez las czy też drogą asfaltową obok kościoła w Murzasichlu. |
W Olczy pasterze zatrzymują się - odpoczywają w cieniu. Zbiera się na burzę. Mimo to baca Piotr zarządza przepaskę. Stamtąd przez Antałówkę Redyk Karpacki wchodzi do Zakopanego, gdzie podąża w kierunku Foluszowego Potoku.
Zakopane - Olcza (dawna pasterska osada). Baca Piotr zarządza „przepaskę”, chociaż zbiera się na burzę. |
Jeszcze w XIX wieku wzdłuż Foluszowego Potoku biegła zwyczajna, wąska ścieżka, która łączyła ówczesne zakopiańskie Nawsie z Kuźnicami. Biegła przez łąki i mokradła, a w górnej części chowała się w istniejącym wówczas lesie. Ścieżka ta istniała już dużo wcześniej. W XVII wieku wiódł nią szlak pasterski, którym co rocznie pędzono owce na „wielki redyk”, czyli wypas na tatrzańskich halach. Później chadzali nią też robotnicy do pracy w kuźnickich hutach. Natomiast w dobie intensywnego rozwoju Zakopanego zaczęli spacerować tędy turyści i kuracjusze, a wówczas powstawać zaczęło przy niej swoiste centrum gastronomiczne, hotelowe, handlowe i usługowe, zaś niepozorna ścieżka przeistoczyła się w najbardziej znaną i uczęszczaną ulicę Zakopanego. Jej obecna nazwa wywodzi się z historycznego położenia, kiedy przecinała Polanę Krupową. Wszyscy zapewne domyślają się, że chodzi o słynny zakopiański deptak Krupówki.
Redykowy korowód przez Zakopane prowadziła kapela góralska słynnych rodzin muzykanckich (od lewej): Andrzej Obrochta-Bartuś, Halina Lassak, Józef Gąsienica-Brzega, Katarzyna Lassak, Tomasz Lassak. |
Mamy piątek 9 sierpnia 2013 roku. To historyczna data. Późnym popołudniem dawnym tatrzańskim szlakiem pasterskim znów przechodzi redyk - Wielki Redyk Karpacki. Z czoła idą znamienici muzykanci: Józef Gąsienica-Brzega, Andrzej Obrochta-Bartuś oraz Tomasz Lassak. Za nimi pasterze i owce oraz wielu sympatyków. Serce Podhala - Zakopane przeżywa coś niebywałego. Pojawia się wzruszenie, wspomnienie, radość. Barwny korowód pasterski dociera na górną Równię Krupową, gdzie rozpoczynają się „Pasterskie posiady na polanie”. Tej nocy pasterzom nie będzie dane się wyspać. Dla górali Redyk Karpacki to ponadczasowe wydarzenie, tak bardzo, że posiady przedłużyły się do bardzo późnych godzin. Ludzie chcą pobyć z pasterzami jak najdłużej, tak jak przyjaciel Adama, którego tak wspomina: wyszedł na spotkanie z Redykiem, a wrócił dopiero pod wieczór następnego dnia, choć od Krupówek mieszkał kilkaset metrów. Dziwić się potem jego żonie, która pytała go po powrocie:
– A gdzie żeś ty ten redyk witał, skoro tyle czasu droga ci zajęła!
Pasterską watrę na polanie w Zakopanem zapalają - minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz i baca Piotr Kohut. |
Nasza opowieść została zainspirowana wykładem Adama Kitkowskiego, zakopiańskiego publicysty i nieodłącznego towarzysza Redyku Karpackiego 2013. Mieliśmy przyjemność wysłuchać go w dniu 12.09.2013 roku podczas spotkania w obiektach „Libušín” na przełęczy Pustevny w Beskidzie Śląsko-Morawskim. Do napisania tej opowieści skłoniły nas również emocje jakie wyzwoliła w nas wędrówka Redyku Karpackiego, a także niezapomniane przeżycia i wrażenia, jakich doznaliśmy podczas spotkań z pasterzami, rozmów i zasłyszanych opowieści na trasie.
Opowieść została zilustrowana fotografiami, których autorami są: Józef Michałek, Marek Zaniewski, Michał Milerski, Adam Kitkowski, George Căţean oraz my sami, czyli Dorota i Marek Szala. Fotografie nie naszego autorstwa pochodzą ze strony www.redykkarpacki.pl. Zostały wykorzystane za zgodą Fundacji „Pasterstwo Transhumancyjne”, za którą bardzo dziękujemy.
Zamieszczone w tekstach dialogi zostały zacytowane z relacji Adama Kitkowskiego publikowanych na stronie Fundacji „Pasterstwo Transhumancyjne” www.transhumance.pl.
Opowieść została zilustrowana fotografiami, których autorami są: Józef Michałek, Marek Zaniewski, Michał Milerski, Adam Kitkowski, George Căţean oraz my sami, czyli Dorota i Marek Szala. Fotografie nie naszego autorstwa pochodzą ze strony www.redykkarpacki.pl. Zostały wykorzystane za zgodą Fundacji „Pasterstwo Transhumancyjne”, za którą bardzo dziękujemy.
Zamieszczone w tekstach dialogi zostały zacytowane z relacji Adama Kitkowskiego publikowanych na stronie Fundacji „Pasterstwo Transhumancyjne” www.transhumance.pl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz