To już polskie Bieszczady
Na spotkanie z Redykiem do Ustrzyk Górnych przyjechali konno strażnicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego. |
Tutejsze doliny, niegdyś przeludnione, dzisiaj świecą pustką. Mieszkali tu kiedyś Bojkowie - górale mieszanego pochodzenia: rusińskiego i wołoskiego. Ich ludne wioski sięgały na zachód aż po grzbiety Wielkiego Jasła i Wysokiego Działu, które stanowiły granicę pomiędzy Bojkowszczyzną i znajdującą się dalej na zachód Łemkowszczyzną. Po wojnie wszyscy mieszkający tu Bojkowie zostali wysiedleni na tereny ówczesnego ZSRR.
Redyk wędruje wąską doliną. Na południowym zachodzie wznosi się pasmo graniczne, a po przeciwległej stronie ciągnie się pas połonin. Zaraz za Ustrzykami Górnymi pasterze ze stadem przechodzą u stóp Połoniny Caryńskiej, której nazwa podobnie jak niegdysiejszej wioski po drugiej stronie masywu wywodzi się od pasterstwa. Rumuńskie słowo „carina” oznacza bowiem łąkę i pastwisko. Pasterstwo było uprawiane przez mieszkający tu lud. Na połoninach widać ślady dawnych polan pasterskich zwanych tu carynkami. Nie ma pewności jak powstały: być może przez czerteże, czyli karczowanie lasów, a być może stworzyła je sama matka natura, podobnie jak bezkresne murawy połonin.
Owce niedaleko Wołosatego w Bieszczadach - przez wiele lat, po II wojnie światowej, wypasali tu bacowie tatrzańscy. |
W Bieszczadach do redyku dołączają Podhalańczycy, dla których obecność tu i teraz ma szczególne znaczenie. Dla nich tereny te przywołują pamięć przodków, dziadków i ojców którzy niegdyś tutaj wypasali. Baca Andrzej Zubek-Biela z Doliny Chochołowskiej wspomina swego ojca, który wypasał w Wołosatym w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku.
– Ja byłem tam z nim kilka razy latem – dodaje – mieliśmy swój szałas... ciekawe czy jeszcze stoi?
Ale z tamtego pasterstwa nic już tu nie stoi. W latach sześćdziesiątych XX wieku tereny te wydzierżawiono góralom, którzy zaczęli wypasać w Bieszczadach w związku z redukcją terenów pasterskich w Tatrach. Były to stada liczące tysiące sztuk. Owce dowożone były tu koleją do Ustrzyk Dolnych, skąd prowadzono je na bieszczadzkie pastwiska. Wypasy te trwały do lat osiemdziesiątych XX wieku. Po sezonie wypasowym stada były pędzone z powrotem na Podhale, tymi samymi szlakami, które przemierzał będzie Redyk Karpacki.
Mimo bezlitosnego żaru słonecznego owce pędzą do przodu. Chcą iść dalej. – To dobrze – powiada baca Piotr Kohut. Wraz z Redykiem idzie dość spory orszak sympatyków. Za Przełęczą Wyżnią pasterze zatrzymują się na noc pod Połoniną Wetlińską w Wetlinie Górnej.
Pasterzy nurtują nadchodzące dni, bowiem czeka ich trudniejszy teren, gdzie transport niewielkiego, ale niezbędnego dobytku pasterzy może być problemem. Zastanawiają się nad jucznym koniem. Jeszcze tego samego wieczoru dowiadują się, że jest jeden do sprzedania w stanicy położonej 2 kilometry za wsią Smerek. Piotr podejmuje szybką decyzję by pojechali tam Adam i Cristian. I tak następnego dnia do pasterzy dołącza „Kanion” piękny, pięcioletni hucuł. Prowadzić go będzie Wasyl - Hucuł z Wierchowiny. Następnego dnia początkowo nie było pewne kto kogo będzie prowadził. Minęło kilkanaście minut zanim Hucuł dogadał się z hucułem, ale w końcu zespoliło ich wzajemne zaufanie i podążyli przez zarośnięte bieszczadzkie ścieżki i bezdroża.
Nasza opowieść została zainspirowana wykładem Adama Kitkowskiego, zakopiańskiego publicysty i nieodłącznego towarzysza Redyku Karpackiego 2013. Mieliśmy przyjemność wysłuchać go w dniu 12.09.2013 roku podczas spotkania w obiektach „Libušín” na przełęczy Pustevny w Beskidzie Śląsko-Morawskim. Do napisania tej opowieści skłoniły nas również emocje jakie wyzwoliła w nas wędrówka Redyku Karpackiego, a także niezapomniane przeżycia i wrażenia, jakich doznaliśmy podczas spotkań z pasterzami, rozmów i zasłyszanych opowieści na trasie.
Opowieść została zilustrowana fotografiami, których autorami są: Józef Michałek, Marek Zaniewski, Michał Milerski, Adam Kitkowski, George Căţean oraz my sami, czyli Dorota i Marek Szala. Fotografie nie naszego autorstwa pochodzą ze strony www.redykkarpacki.pl. Zostały wykorzystane za zgodą Fundacji „Pasterstwo Transhumancyjne”, za którą bardzo dziękujemy.
Zamieszczone w tekstach dialogi zostały zacytowane z relacji Adama Kitkowskiego publikowanych na stronie Fundacji „Pasterstwo Transhumancyjne” www.transhumance.pl.
Opowieść została zilustrowana fotografiami, których autorami są: Józef Michałek, Marek Zaniewski, Michał Milerski, Adam Kitkowski, George Căţean oraz my sami, czyli Dorota i Marek Szala. Fotografie nie naszego autorstwa pochodzą ze strony www.redykkarpacki.pl. Zostały wykorzystane za zgodą Fundacji „Pasterstwo Transhumancyjne”, za którą bardzo dziękujemy.
Zamieszczone w tekstach dialogi zostały zacytowane z relacji Adama Kitkowskiego publikowanych na stronie Fundacji „Pasterstwo Transhumancyjne” www.transhumance.pl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz