Zaczynamy w Dobrej, której to nazwa ma pochodzić od dobrej wody spływającej z gór wąskimi leśnymi jarami. Autokar parkujemy koło niewielkiego drewnianego kościoła pw. świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza, wybudowanego w drugiej połowie XVII wieku. Nie jest już tak intensywnie wykorzystywany jak kiedyś. Już pod koniec XIX stał się niewystarczający dla mieszkańców, ale dopiero pod koniec XX wieku udało się im wznieść obok nową, większą świątynię Matki Bożej Szkaplerznej. Ruszamy stąd o godzinie 8.20.
Idziemy poboczem szosy na południe mając po lewej rzekę Łososinę, której zlewnia niemal w całości znajduje się w Beskidzie Wyspowym. Rzeka ma swoje źródła pod Jasieniem, gdzie wypływa potokiem zwanym Łososinką. Po kilku minutach dochodzimy do drogi krajowej nr 28, do miejsca, gdzie szlak mostem przechodzi nad nurtem Łososiny. Skręcamy w prawo na „krajówkę”. Ruchliwą szosa idziemy krótko (około 400 metrów), po czym za znakami zielonego szlaku odchodzimy w prawo na dróżkę.
 |
Rzeka Łososina w Dobrej. |
 |
Dolne partie Śnieżnicy. |
 |
Pola, łąki i domostwa. |
 |
Leśne podejście. |
Wchodzimy na stoki Śnieżnicy, tutaj w najniższych położeniach bardzo łagodne, pokryte polami i łąkami. Szczyt góry nie jest widoczny. Schowany jest w chmurze. Wkrótce mijamy zagajnik z wiatą i domostwo, przy którym szlak skręca łukiem na lewo do lasu. Od razu po wejściu do lasu stok góry zwiększa nachylenie. Napieramy do przodu.
Niebawem stok na chwilkę łagodnieje. Wchodzimy na zarastającą polankę. Jej ozdobą są brzozy, zaś dodatkową atrakcją widok niezbyt szeroki, ale przywołujący legendę o tutejszych górach, której bohaterami są Śnieżnica, będąca córką Mogielicy (wzniesienie widocznej stąd po prawej z charakterystyczną wieżą widokową) oraz Łopienia, zwanego przez tutejszych Złotopieniem, którego stoki widoczne są na lewo od Mogielicy. Wszystkich pragnących poznać lub przypomnieć sobie tajemnice Beskidzkich Wysp odsyłamy do jednej z niedawnych relacji z przejścia Głównego Szlaku Beskidu Wyspowego.
 |
Zarastająca polana. |
 |
Ograniczone widoki z polany. |
 |
Mieszanka drzew w różnym wieku. |
Po krótkim odsapnięciu na polance forsujemy dalej stromy stok masywu. Nasz szlak jest nowy i na starszych mapach nie znajdziecie go. Wiedzie przez wszystkie trzy wierzchołki masywu, które nadają górze swoisty kształt, będący przyczynkiem nazywania jej przez miejscowych Widłakiem lub Widlatą Górą. Około godziny 10.00 przechodzimy przez najniższy szczyt wschodni zwany z niemiecka „Nad Steinbrukiem”, co jest związane z funkcjonującym tu niegdyś kamieniołomem, działającym na potrzeby budowy linii kolejowej.
Dawniej wierzchołek Śnieżnicy był bezleśny, stało na nim kilka szałasów, przy których kwitło życie pasterskie. W tamtych czasach, w XIX wieku wędrował tędy podróżnik Jan Nepomucen Rostworowski, który opisał Śnieżnicę: „Jako róża jest najpiękniejszą i najwonniejszą z kwiatów, tak i tę górę można uznać za najpiękniejszą ze swego układu, jako i z widoków i pięknego spaceru. Dzieli się na trzy cyple podobne do wyniosłych piramid. Wszedłszy na górę bawi oko kontrast zabawny. Stanąwszy na jednym cyplu (wierzchołku), z drżeniem spogląda się na przepaść straszną pod nogami zarosłą lasem; stamtąd najwyższe drzewo jodłowe zdaje się być nie wyższym nad wzrost człowieka. Spojrzawszy na drugą stronę spostrzega się trzy żyzne doliny i trawą wysoką porosłe i podchodzące pod spód góry Ćwilina, przy którym leżą wsie Pożyczki i Jurków w pięknym położeniu oblane rzeką.... Środkowy cypel jest najciekawszy ze wszystkich dla obszernych skał, którymi jest otoczony z strony góry najspadzistrzej. Te skały podobne są wałom murowanym i bastionom...”.
Obecnie szczyt Śnieżnicy jest całkowicie porośnięty lasem. Wierzchołkowe partie środkowego szczytu o nazwie Wierchy objęte są rezerwatem chroniącym wspaniale zachowany drzewostan bukowy oraz niewielkie wychodnie skalne na grzędzie grzbietowej. Granica rezerwatu została oznaczona żółtymi paskami na drzewach.
 |
Ciągi zagajników. |
 |
Tunel. |
 |
Trochę młodnika. |
 |
Jodła. |
 |
Leśna różnorodność Śnieżnicy. |
 |
Piękny las i cudowna zima. |
 |
Buki i wychodnie skalne. |
 |
Spoglądamy na północ. |
 |
Zima na Śnieżnicy jest zachwycająca. |
 |
Kolejna zarastająca polanka. |
 |
Konary. |
 |
Śnieżne cuda przy szlaku. |
 |
Spiczaste jodły. |
Przed godziną 11.00 docieramy na niedużą, wydłużoną polankę. W najwyższym jej położeniu stoi drewniany krzyż. Jest to najwyższy z wierzchołków, zachodni, a nazywa się Na Budaszowie. Miejscowa opowiastka mówi, że pewien dziedzic Pieniążek miał zamiar zbudować most między Śnieżnicą a pobliskim Cietniem. Zanim podjął działania w tym zakresie wpierw udał się po poradę do wróżki Siwulki mieszkającej pod Babią Górą. Ta poradziła mu, aby najpierw przeciągnął jedwabny sznur między tymi szczytami gór. Tak też Pieniążek zrobił, ale sznur został przecięty przez pasterzy i pomysł zbudowania mostu nie został zrealizowany.
Odpoczywamy dłużej na szczycie Śnieżnicy. Jest pięknie, zimowo. Od dawna nazwę góry łączono ze śniegiem, bo w jej podszczytowych zagłębieniach śnieg utrzymywał się do późnej wiosny. To odróżniało ją od sąsiednich wzniesień i już w średniowieczu używano wobec niej nazwy Śnieżna, zanim przylgnęła do niej nazwa Śnieżnica.
 |
Śnieżnica (1007 m n.p.m.). |
 |
To my. |
 |
Pod tabliczką szczytową Śnieżnica (1006 m n.p.m.). |
Pod szczytem Śnieżnicy funkcjonuje Młodzieżowy Ośrodek Rekolekcyjno-Rekreacyjny. O godzinie 11.15 kończymy przerwę na szczycie i schodzimy do tego ośrodkach niebieskim znakami, a potem krótko drogą dojazdową docieramy pod drewnianą bramę ośrodka. Wyryty jest na niej rok powstania ośrodka. Pierwsze jego zabudowania powstały w 1928 roku za staraniem księdza Józefa Winkowskiego z Zakopanego, który chciał tu stworzyć ośrodek kolonijny dla dorastającej młodzieży. Pierwsze grupy młodzieży przyjechały tu w 1930 roku, ale oficjalne oddanie do użytku i poświęcenie ośrodka nastąpiło w 1936 roku, a dokonał tego osobiście kardynał Adam Sapieha. Śnieżnica zachwycała jeszcze w tamtym okresie widokami. Adam Sapieha zdobył tę górę dwukrotnie w1930 roku, a potem w 1936. Wychodził na szczyt w stroju kardynalskim, a przygrywała mu góralska kapela.
Po wojnie władze przekazały ten ośrodek w użytkowanie bazie YMCA z Lubogoszczy, potem kuratorium krakowskiemu, później trafił pod opiekę Przedsiębiorstwa Turystycznego „Śnieżnica” z Limanowej. Do wspólnoty Kościoła wrócił na początku lat 90-tych XX wieku. Obecnie dysponuje 120 miejscami noclegowymi, zapleczem sanitarnym i żywieniowym, świetlicą i boiskami sportowymi. Na terenie ośrodka stoi również piękny, drewniany kościółek Matki Boskiej Śnieżnej, zbudowany w latach 1998-2000, dedykowany Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II.
 |
Szlak zejściowy na Przełęcz Gruszowiec. |
 |
Młodzieżowy Ośrodek Rekolekcyjno-Rekreacyjny na Śnieżnicy. |
Pod wiatą z grillem mamy planowany odpoczynek i biesiadę. Pobyt na terenie ośrodka przeciąga się, ale mamy kilka uroczystości: wręczenie Górskich Odznak Turystycznych dla Bogusi, Kasi i Basi. No i najważniejsza uroczystość (bo taką obchodzi się tylko raz w życiu) - na Śnieżnicy strzelają szampany na osiemnastkę Kuby, która wypada właśnie dzisiejszego dnia.
Stylowe budynki Młodzieżowego Ośrodka Rekolekcyjno-Rekreacyjnego na Śnieżnicy urzekają malowniczym położeniem, na stokowej polanie otoczonej lasem. Ma on swój klimat i dobrych gospodarzy. Nie chce się opuszczać tego miejsca, ale przed nami jeszcze spory dystans do pokonania. Musimy dotrzeć do Skrzydlnej. Oddajemy termos po ciepłej herbacie, dziękujemy gospodarzom za miłą gościnę. O godzinie 13.20 ruszamy w dalszą drogę.
 |
Biesiada pod wiatą. |
 |
Droga do stacji narciarskiej. |
Zielone znaki szlaku prowadzą wygodną drogą. Jest ona przedłużeniem drogi do Młodzieżowego Ośrodka Rekolekcyjno-Rekreacyjnego. Wiedzie aż pod górną stację wyciągu narciarskiego „Kasina Ski”. Tutaj łapiemy niebieski szlak schodzący ze szczytu Śnieżnicy. Schodzimy początkowo w sąsiedztwie trasy narciarskiej. Szlak wiedzie jej skrajem, ale bezpieczniej jest wejść zupełnie do lasu. Wychodzimy z lasu o godzinie 13.45. Decydujemy się na krótki odpoczynek, przy karczmie pod dolną stacją wyciągu narciarskiego. Poniżej znajduje się stacja austriackiej Galicyjskiej Kolei Transwersalnej, prowadzącej z Czadcy do Husiatyna, utworzonej w 1884 roku. Stojący przy niej budynek stacyjny wielokrotnie stanowił scenerię dla filmów m.in. „Karol. Człowiek, który został papieżem”, „Lista Schindlera”, „Boże skrawki”, „Szatan z siódmej klasy” (wersja z 2006 r.), czy „Katyń”.
 |
Górna stacja wyciągu narciarskiego Kasina Ski. |
 |
Trasa narciarska ośrodka Kasina Ski. |
 |
Zejście do Kasiny Wielkiej. |
 |
Trasa narciarska ośrodka Kasina Ski. |
Ruszamy dalej. O godzinie 14.20 przechodzimy obok dawnego budynku stacyjnego, w którym obecnie oferowane są noclegi. Idziemy drogą równolegle biegnącą do nieczynnej linii kolejowej. Za niedługo docieramy na przełęcz między Dzielcem (650 m n.p.m.) a Śnieżnicą (1007 m n.p.m.). Opuszczamy czerwony szlak, który odchodzi w lewo i wspina się na Dzielca. Poruszamy się dalej za znakami żółtymi, które wprowadzają nas w przyjemny trawers dolnych partii stoków Śnieżnicy. Leśna droga delikatnie wije się w prawo, w lewo, w górę, w dół przechodząc przez stokowe, północne zagłębienia ze spływającymi potokami.
 |
Ryś pokazuje budynek stacji austriackiej Galicyjskiej Kolei Transwersalnej. |
 |
Wzdłuż linii Galicyjskiej Kolei Transwersalnej. |
 |
Dzielec. |
 |
Na żółtym szlaku. |
 |
Na żółtym szlaku. |
W końcu wychodzimy z lasu. Kończy się żółty szlak. Mamy teraz nitkę czerwonego szlaku. W prawo prowadzi do niedawno powstałego szlaku czarnego przeprowadzającego przez Pieninki Skrzydlańskie. W lewo prowadzi wąską asfaltówką przez Wolę Skrzydlańską prosto do Skrzydlnej. Asfaltówka nie skąpi ładnych widoków, wszak to droga wierchowa. Nawet przy dużym zachmurzeniu widoczne są charakterystyczne wysepki Pieninek Skrzydlańskich. W chmurach giną wierzchołki wyższych wzniesień - Dzielca i Wierzbanowskiej Góry po lewej. W chmurach ginie również masyw Cetnia położony na północnym zachodzie.
 |
Wola Skrzydlańska. |
 |
Podążamy do Skrzydlnej. |
 |
Kapliczka w Skrzydlnej. |
Do centrum wsi Skrzydlna docieramy o godzinie 16.00. Pisano o tej wsi już 1296 roku. Podobno uciekał tędy przed prześladowaniem święty Wojciech. W Skrzydlnej stoją naprzeciw siebie dwa kościoły, jeden i drugi pod wezwaniem św. Mikołaja Biskupa. Starszy drewniany pochodzi z XVI wieku. Nowy został wzniesiony pod koniec XX wieku.
Jest już pewne, że następną wędrówkę poprzedzimy zwiedzaniem tych świątyń. Odszukamy w nich wizerunki patrona, a jest ich sporo i pomaszerujemy Tropem Rysia na Ciecień, gdzie rozpalimy turystyczną watrę. Oddamy się biesiadzie na jednej z widokowych polan, a potem podążymy do Szczyrzyca, gdzie od kilku setek lata stoi cysterskie opactwo, mające ogromne zasługi w tutejszym osadnictwie, kształtowania kultury, ale też w warzelnictwie najlepszych piw klasztornych.
Będziemy wówczas niemal w przededniu wiosny. Ten czas i to miejsce będzie idealne na podsumowanie naszej dotychczasowej wędrówki Głównym Szlakiem Beskidu Wyspowego. Będziemy wówczas na półmetku tego szlaku. Srebrne Rysie już czekają na zdobywców.
 |
Grupa na tropie Rysia (czy ktoś wie gdzie jest Ryś?) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cieszymy się, że tu jesteś! Mamy nadzieję, że wpis ten był ciekawy i podobał Ci się. Jeśli tak, to będzie nam miło, gdy podzielisz się nim ze znajomymi albo dasz nam o tym znać komenterzem. Dzięki temu będziemy wiedzieć, że warto dalej pisać.