Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Jaworzyna [GSB-19]


za nami
pozostało
278,6 km
240,4 km
Jeszcze na początku XX wieku góry te nazywano Beskidem Nadpopradzkim od rzeki Poprad, przy której leżą. Gdy w 1918 roku wytyczono nowe granice Beskid Nadpopradzki przecięty został polsko-czechosłowacką granicą państwową. Odtąd Polacy zaczęli nazywać swoją część tych gór Beskidem Sądeckim, zaś te same góry po stronie czechosłowackiej zaczęto nazywać Górami Lubowelskimi (słow. Ľubovnianska vrchovina). Dzisiaj obszar Beskidu Sądeckiego charakteryzuje duża lesistość. Sukcesja lasu nastąpiła tutaj stosunkowo niedawno, gdy zaprzestano w tych górach gospodarki pasterskiej. Przypominają o niej nieliczne istniejące jeszcze polany.

Beskid Sądecki po polskiej stronie dzielony jest na trzy pasma: Góry Leluchowskie, Pasmo Jaworzyny i Pasmo Radziejowej. Główny Szlak Beskidzki prowadzi przez dwa z nich wiodąc grzbietami głównymi Pasma Jaworzyny i Pasma Radziejowej. Mają one kształt wydłużonych grzbietów z odbiegającymi na boki krótkim grzbietami bocznymi. Występujące na nim kolejne kulminacje w zasadzie nie są zbyt wybitne, bo grzbiet tych pasm jest w miarę wyrównany. Kiedy wyjdzie się na taki grzbiet, to potem idzie się po nim bez większego wysiłku, szczególnie w paśmie Jaworzyny, które przemierzać zaczęliśmy już dnia wczorajszego. Wczoraj jedynie posmakowaliśmy Beskidu Sądeckiego. Chcieliśmy zatrzymać się na dłużej w największym uzdrowisku znajdującym się na przebiegu GSB.

POGODA:
noc
rano
dzień
wieczór
bezchmurnie
bezchmurnie
zachmurzenie małe
bezchmurnie
TRASA:
Czarny Potok (601 m n.p.m.) Diabelski Kamień Jaworzyna Krynicka (1114 m n.p.m.) Runek (1082 m n.p.m.) Schronisko PTTK na Hali Łabowskiej (1061 m n.p.m.) Wierch nad Kamieniem (1084 m n.p.m.) Hala Pisana (1044 m n.p.m.) Przełęcz Bukowina (993 m n.p.m.) Jaworzyna Kokuszczańska (966 m n.p.m.) Schronisko Cyrla (844 m n.p.m.) Rytro (338 m n.p.m.)

OPIS:
Łąki na Jaworzynie.
Łąki na Jaworzynie.
Dolina Czarnego Potoku wcina się we wschodnią część Pasma Jaworzyny i można wjechać do niej autokarem. Dalej, aż do zachodniego końca pasma nie ma takiej możliwości. Nie da się przerwać pokonywania GSB bez schodzenia jakimś bocznym szlakiem, co wiązałoby się z koniecznością odrobienia utraconej wysokości tym samym, albo innym bocznym szlakiem dla powrotu na Główny Szlak Beskidzki. Stawiamy więc sobie dzisiaj za cel pokonanie ponad 27 kilometrów, dzielących nas od Rytra. Mimo dłuższego niż zazwyczaj dystansu czeka nas stosunkowo niedużo przewyższeń do pokonania - łącznie 1058 metrów.

Rozpoczynamy o godzinie 7.50. Z szosy prowadzącej w głąb doliny Czarnego Potoku schodzimy w boczną dróżkę. Przechodzimy mostkiem nad Czarnym Potokiem, za którym szlak wprowadza poprzez skarpę na stok porośnięty głównie młodnikami. Ścieżka jest silnie zarośnięta, prawie jej nie widać w gąszczu krzewiastej roślinności. Wygląda to tak jakby nikt tędy nie chodził od jakiegoś czasu. Jest parno i wilgotno. Liście drzew pokryte są szklistymi kropelkami wody. Może w nocy padał deszcze, bo ścieżka jest miejscami również podmoknięta. Dzień jednak ma być bardzo słoneczny, a nawet upalny i dlatego dobrze, że dzisiaj będziemy szli głównie lasem.

Niebawem zaczynamy przecinać polany. W tym miejscu jest ich całkiem sporo. Są też szerokie nitki nartostrad schodzących ze szczytu Jaworzyny Krynickiej. Z tego też względu ten odcinek GSB jest zamykany zimą. Jaworzyna Krynicka stała się popularnym ośrodkiem narciarskim - dużym i nowoczesnym po wybudowaniu na niej kolejki gondolowej, czynnej cały rok. Dzięki niej szczyt góry jest masowo odwiedzany. Z polan pokazuje się nam infrastruktura znajdująca się na szczycie góry: górna stacja kolejki gondolowej, karczma z hotelem oraz maszt przekaźnika radiowo-telewizyjnego.

Łąki na Jaworzynie.
Infrastruktura na Jaworzynie Krynickiej.
Infrastruktura na Jaworzynie Krynickiej.

Łąki polan są podtrzymywane. Koszone, aby zapobiec sukcesji lasu. W łąkach na niższych położenia widzimy grupki kwiatów przypominających stokrotki: przymiotno białe (Erigeron annuus) – astrowatą roślinę przywleczoną z Ameryki Północnej. Podchodzimy na przemian polanami, lasami i nartostradami. W partiach podszczytowych duża cześć podejścia wiedzie stromymi nartostradami. Na rozwidleniu nartostrad szlak wprowadza do lasu kojącego chłodem.

Przez łąki Jaworzyny.
Przez łąki Jaworzyny.
Przez łąki Jaworzyny.

Przymiotno białe (Erigeron annuus).
Przymiotno białe (Erigeron annuus).

Rusałka kratkowiec (Araschnia levana), imago (forma letnia).
Rusałka kratkowiec (Araschnia levana), imago (forma letnia).

Do cienia lasu.
Do cienia lasu.

Przed Diabelskim Kamieniem.
Przed Diabelskim Kamieniem.

Leśna dróżka doprowadza nas pod fenomenalnie ukształtowany piaskowcowy ostaniec. Legendy mówią o diable, który go upuścił niosąc w stronę Krynicy i Góry Parkowej, na której tryskało życiodajne źródełko, słynące z uzdrowicielskich mocy. Diabeł chciał zniszczyć to źródełko, ale nie zdążył donieść go nim kur zapiał. Upuszczony przez diabła głaz ludzie zaczęli nazywać Diabelskim Kamieniem. Źródełko zaś do dzisiaj tryska na Górze Parkowej, tam gdzie później wzniesiono figurę Matki Bożej - Królowej Krynickich Zdrojów. Też wiąże się z pewną piękną legendą, o której kiedyś już wspominaliśmy i kiedyś z pewnością znów do niej wrócimy. Oryginalny kształt Diabelskiego Kamienia to oczywiście fenomen natury, która uformowała go na kształt 5-metrowego grzyba z dość szeroką podstawą, wąskim przewężeniem i szerokim kapeluszem.

Diabelski Kamień.
Diabelski Kamień.

Powyżej Diabelskiego Kamienia znów wychodzimy na nartostradę. Tuż przed wierzchołkiem Jaworzyny Krynickiej szlak odchodzi na drogę gruntową, wchodzącą na szczyt góry. Jaworzynę Krynicką (1114 m n.p.m.), najwyższy szczyt w całym paśmie Jaworzyny, zdobywamy o godzinie 9.20. Z punktów widokowych jest tu jeden, który najbardziej przypada do gustu, ten w stronę Beskidu Niskiego. Tam w dali ciągnie się retrospekcja naszej wędrówki. Gdyby powietrze było bardziej przejrzyste, może zobaczylibyśmy nawet jej początki w Bieszczadach. Z naszych wyliczeń wynika, że gdzieś między szczytem Jaworzyny Krynickiej, a Diabelskim Kamieniem powinien znajdować punkt wyznaczający połowę dystansu Głównego Szlaku Beskidzkiego. To dobra okazja na postój – odpoczynek po podejściu. Zatrzymujemy się karczmie do godziny 10.00.

Nartostrada.
Nartostrada.

Jaworzyna Krynicka (1114 m n.p.m.)
Jaworzyna Krynicka (1114 m n.p.m.)

Maszt antenowy na Jaworzynie Krynickiej.
Maszt antenowy na Jaworzynie Krynickiej.

Widok na Beskid Niski.
Widok na Beskid Niski.

Stacja kolejki gondolowej.
Stacja kolejki gondolowej.

Najforsowniejszą część dzisiejszej trasy mamy już za sobą. Dalsza wędrówka prowadzić będzie grzbietem Pasma Jaworzyny Krynickiej, a na koniec pozostanie nam zejście do Rytra. Opuszczając szczyt Jaworzyny Krynickiej schodzimy nieco z czerwonego szlaku i wstępujemy na chwilkę do Schroniska PTTK na Jaworzynie Krynickiej. Schronisko to położone jest pod szczytem Jaworzyny Krynickiej i prowadzi do niego zielony szlak trawersujący stok góry.

Szlak zanurza się w lesie i prowadzi przeważnie lasem, którego za ostatnie dziesiątki lat narosło tutaj sporo. W czasach przed wysiedleniami ludności łemkowskiej, która gospodarowała na stokach Jaworzyny Krynickiej lasu było znacznie mniej. Pola i łąki sięgały grzbietów, ciągnąc się z dolin, w których były łemkowskie wioski. Przy Beskidzie Sądeckim łemkowskie wsie osiągały zachodni kraniec Łemkowszczyzny, zaś ostatnie z nich znajdowały się tuż przez Szczawnicą. Właściwie to wsie łemkowskie mieszały się tutaj z wsiami polskimi. Przykładem takiej polskiej wsi może być królewska Łomnica-Zdrój, założona przez króla Kazimierza Wielkiego. Wieś ta uważana była za graniczną polską, choć dalej na wschodzie występowały polskie wyspy wśród łemkowskich osad.

Polanka z odejściem do Schroniska PTTK na Jaworzynie Krynickiej.
Polanka z odejściem do Schroniska PTTK na Jaworzynie Krynickiej.

Schronisko PTTK na Jaworzynie Krynickiej.
Schronisko PTTK na Jaworzynie Krynickiej.

Panorama na południe z Jaworzyny Krynickiej.
Panorama na południe z Jaworzyny Krynickiej.

Powoli wchodzimy do lasu.
Powoli wchodzimy do lasu.

Poskręcane buki.
Poskręcane buki.

Przełęcz przed Bukową.
Przełęcz przed Bukową.

Po dawnych polanach i pastwiskach pozostały liczne ślady, ale są one co raz mniejsze. Z roku na rok kurczą się - nieużywane zarastają lasem. W dzisiejszym upale las jest znakomitą osłoną. Przemierzamy obszar niskich buków, z fantazją natury powyginanych i poskręcanych. Dalej mamy poletka świerkowych młodników, za którymi łagodnym podejściem docieramy pod szczyt Czubakowska (1082 m n.p.m.). Dwieście metrów dalej mamy kolejny mało wybitny wierzchołek Runek (1080 m n.p.m.).

Odczuwana błogość, cisza to chyba efekt panującego upału. Niewielu dzisiaj wędruje z Jaworzyny do Bacówki nad Wierchomlą, czy w przeciwnym kierunku choć to popularny odcinek. Dalej na szlaku panuje jeszcze większa pustka, która niknie w miarę zbliżania się do Hali Łabowskiej, na której znajduje się węzeł szlaków i schronisko. O godzinie 11.15 Czubakowską mamy już za sobą i powoli oddalamy się również od szczytu Runka. Mijamy odejście szlaku do Bacówki nad Wierchomlą. Schodzimy w dół stokiem Runka. Drogowskaz informuje, że do Hali Łabowskiej mamy 2 godziny marszu.

Tabliczka na Czubakowskiej.
Czubakowska (1082 m n.p.m.).
Czubakowska (1082 m n.p.m.).

Runek (1082 m n.p.m.).
Runek (1082 m n.p.m.).
Runek (1082 m n.p.m.).

Na zejściu z Runka.
Na zejściu z Runka.

Przełęcz Potasznia.
Przełęcz Potasznia.

Widok na południe.
Widokowe miejsce przed kulminacją Hola (9788 m n.p.m.).

Głaz z tablicą upamiętniającą Stanisława Wilgę-Burego.
Głaz z tablicą upamiętniającą Stanisława Wilgę-Burego, partyzanta,
który w dniu 15.09.1944 roku zginął w tym miejscu.

Ścięty konar.
Ścięty konar.

Wygodna dróżka grzbietowa wiedzie na północny zachód. Praktycznie nie ma żadnych podejść, zejść. Prawdziwie sielankowa wędrówka. Przechodzimy na przemian przez lasy i niewielkie nasłonecznione polanki. Sporadycznie pojawiają się z nich widoki, bo większość z polanek obrośnięta jest lasem. O godzinie 13.00 przechodzimy obok dużego głazu z przymocowaną tablicą upamiętniającą Stanisława Wilgę-Burego, partyzanta, który w dniu 15.09.1944 roku zginął w tym miejscu. Dalej krótki ciąg młodnika i wiodąca przezeń nasza droga lekkim zejściem wprowadzają nas na Halę Łabowską. Na naszych zegarkach jest godzina 13.15.

Las przed  Halą Łabowską.
Las tuż przed Halą Łabowską.

Schronisko PTTK na Hali Łabowskiej.
Schronisko PTTK na Hali Łabowskiej.

Na niebie pojawiły się małe chmurki, lecz nie wróżą one niczego złego. Dodają jedynie krasy malowniczemu krajobrazowi, jaki rozciąga się z Hali Łabowskiej. Hala Łabowska jest swoistym punktem widokowym. Rozciąga się z niej obszerna panorama północna i północno-wschodnia. Lubimy tu przychodzić, poleżeć na trawie, czy zjeść posiłek. Kilkakrotnie szlaki prowadziły nas przez ten zakątek, choć nigdy nie mieliśmy okazji zostać tu na noc. Górną część hali porasta borówczysko. To początek sukcesji lasu. Kiedyś na hali tej wypasali owce Łemkowie mieszkający przed wysiedleniami we wsi Łabowa. Właśnie od tej wsi wzięła nazwę ta hala. Hala Łabowska jest obecnie znacznie mniejsza niż dawniej, kiedy była wypasana. Zarosła lasem, ale przed całkowitym zalesieniem chroni ją nadany status użytku ekologicznego. To ważne zarówno dla walorów krajobrazowych, ale chyba przede wszystkim ze względów przyrodniczych. Polany i hale są siedliskiem dla specyficznej flory, z którą związane są też niektóre gatunki fauny np. motyle. Gdy polany pokryje las, flora specyficzna dla hal i polan ginie w cieniu drzew, a wraz z nimi zależna od niej fauna.

Na Hali Łabowskiej znajdziemy też pamiątki przypominające ofiary II wojny światowej i czasów powojennych. Powyżej schroniska stoi odsłonięty w 1999 roku kamienny pomnik upamiętniający żołnierzy oddziału „Żandarmeria” Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej zabitych w 1949 roku przez UB. Nieopodal niego stoi drugi pomnik upamiętniający partyzantów 9 kompanii 3 batalionu 1 Pułku Strzelców Podhalańskich, którzy walczyli w tym rejonie z hitlerowskim najeźdźcą.
O godzinie 14.00 opuszczamy sielską Halę Łabowską. Leżąc w trawie, odlatując w błogiej drzemce można łatwo zapomnieć o dalsze drodze. Hala Łabowska leży dopiero w okolicy połowy pasma, które przemierzamy.

Pomnik partyzantów. Pomnik żołnierzy oddziału „Żandarmeria”.
Pomnik upamiętniający partyzantów
9 kompanii 3 batalionu 1 Pułku
Strzelców Podhalańskich.
Pomnik upamiętniający żołnierzy
oddziału „Żandarmeria”
Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej

Kapliczka.
Kapliczka.

Wkraczamy do lasu. Po kilkunastu minutach przechodzimy przez wierzchołek Wierch nad Kamieniem (1055 m n.p.m.) porośnięty jest dorodnym lasem bukowym. Dalej las jest przetrzebiony. Kolejny wierzchołek tej samej góry, czyli północno-zachodni Wierch nad Kamieniem (1084 m n.p.m.) przechodzimy w słońcu o godzinie 14.30. Zaraz dalej rośnie bukowy młodnik, który niebawem przechodzi w gęstą mieszankę różnych drzew.

Podczas dalszej drogi przechodzimy przez wydłużone grzbietowo ciągi polan. W lasach pomiędzy polanami zaczyna przeważać buk. O godzinie 15.00 przechodzimy przez Halę Pisaną, która jest ładnym punktem widokowym na wschodnią i południową stronę. Na tej i wcześniejszych polanach można zauważyć jak nieużytkowana polana zarasta stopniowo borówczyskami i lasem. Hala Pisana kulminuje wierzchołkiem o tej samej nazwie sięgając wysokości 1044 m n.p.m. Stoi pod nim pomnik wspominający żołnierza AK, Adama Kondolewicza, ps. „Błysk”, który zginął tu podczas obławy zorganizowanej przez gestapo.

Wierch nad Kamieniem.
Wierch nad Kamieniem (pomiędzy wierzchołkami).

Bukowy młodnik.
Bukowy młodnik.

Opuszczamy Wierch nad Kamieniem.
Opuszczamy Wierch nad Kamieniem.

Mchy.
Mchy.

Hala Pisana.
Hala Pisana.

Panorama południowo-wschodnia z Hali Pisanej.
Panorama południowo-wschodnia z Hali Pisanej.

Pomnik żołnierza AK, Adama Kondolewicza, ps. „Błysk” na Hali P{isanej.
Pomnik żołnierza AK, Adama Kondolewicza, ps. „Błysk” na Hali P{isanej.

Robimy sobie krótką przerwę obok pomnika. Na rozgrzanych kamienie tworzących podstawę dla pamiątkowej tablicy wygrzewają się jaszczurki zwinki (Lacerta agilis). Są one stworzeniami ciepłolubnymi. dla nas temperatura mogłaby być trochę niższa, ale dla zwinek ciepło jest potrzebne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Są one zwierzętami zmiennocieplnymi. Jaszczurka zwinka jest najpospolitszym gadem w Polsce. Jednak liczebność tego gatunku na niektórych obszarach znacznie się zmniejszyła nie tylko z uwagi na uprzemysłowienie, ale również na zanikanie naturalnych siedlisk.

Jaszczurka zwinka (Lacerta agilis).
Jaszczurka zwinka (Lacerta agilis).
Jaszczurka zwinka (Lacerta agilis).

Hala Pisana.
Hala Pisana.

Małe mokradełko.
Małe mokradełko - było takich kilka na szlaku.

Pięciornik kurze ziele (Potentilla erecta).
Pięciornik kurze ziele (Potentilla erecta).

Niedaleko za Halą Pisaną mamy Przełęcz Bukowina (993 m n.p.m.). Przechodzimy ją o godzinie 15.30. Po niedługim czasie wchodzimy na całkiem sporą Halę Jaworzyna. Ciągnie się od grzbietu Zadnich Gór przez ponad kilometr, obejmując wierzchołek Jaworzyny Kokuszczańskiej (966 m n.p.m.). Pod wierzchołkiem Jaworzyny Kokuszczańskiej w cieniu kępy buków stoi kopczyk kamienny obsypany ziemią. Skrywa on szopkę betlejemska wykonaną przez Józefa Grucela, ludowego artystę z Ochotnicy Dolnej. Obok kopczyka z szopką stoi krzyż i kamienny ołtarz.

Mija godzina szesnasta. Powoli zaczynamy opuszczać Halę Jaworzyna wchodząc w gęstniejące zadrzewienie. Z prawej pod jedną z wielu rosnących tu brzóz widać krzyż wykonany z drzewa brzozowego. To symboliczny grób upamiętniający Mieczysława Rembiasza ps. „Orlik”, „Grom” z oddziału „Żandarmeria PPAN”. Zastrzelono go w tym miejscu 11.06.1949 roku.

Hala Jaworzyna.
Hala Jaworzyna.

Kopczyk z szopką betlejemską na Jaworzynie Kokuszczańskiej.
Kopczyk z szopką betlejemską na Jaworzynie Kokuszczańskiej.

Hala Jaworzyna.
Hala Jaworzyna.

Symboliczny grób Mieczysława Rembiasza ps. „Orlik”, „Grom” z oddziału „Żandarmeria PPAN”.
Symboliczny grób Mieczysława Rembiasza ps. „Orlik”, „Grom” z oddziału „Żandarmeria PPAN”.

Wkrótce znów zagłębiamy się w cieniu bukowego lasu. Na rozstaju szlaku opuszczamy główny grzbiet pasma Jaworzyny. Droga chwilami jest stroma. Z polan pokazuje się nam co raz bliższe Pasmo Radziejowej. Widoki, słońce, drzewa, polany są takie same jak wtedy, w lipcu 2012 roku... to już sześć laty minęło. Trudno uwierzyć, jak ten czas biegnie. Wtedy szliśmy tędy pierwszy raz Główny Szlak Beskidzki. Teraz po raz kolejny wspominając tamten czas, pokazując piękno szlaku innym zapaleńcom. Była wtedy siedemnasta z minutami, gdy dotarliśmy na Cyrlę; dzisiaj dochodzi siedemnasta, gdy docieramy w progi schroniska „Cyrla”. O godzinie 16.40 rozpoczynamy popołudniową przerwę.

W cieniu bukowego lasu.
W cieniu bukowego lasu.

Polana Cyrla.
Polana Cyrla.

Polana Cyrla.
Polana Cyrla.

Prywatne schronisko „Cyrla” leży na polanie Cyrla na wysokości 844 m n.p.m. Leży w uroczym zakątku. To stosunkowo młody obiekt, którego początki sięgają 1999 roku, kiedy w zrujnowanym gospodarstwie dawni gospodarze Schroniska na Hali Łabowskiej postanowili otworzyć punkt gastronomiczny. Dzisiaj oferują kompleksowe wyżywienie i noclegi, miejsce pod namiot, ognisko, wiaty itp. Schronisko Cyrla słynie z wyjątkowej kuchni. Nigdy sobie nie odmawiamy. Zawsze zatrzymujemy się na jedną ze smakowitych potraw. Nigdy nie zawiedliśmy się na domowej kuchni schroniska.

Schronisko Cyrla.

Schronisko opuszczamy o godzinie 17.25. Idziemy początkowo gruntową drogą dojazdową, która wkrótce odchodzi na prawo do przysiółka Makowica, skąd schodzi do Rytra. Czerwony szlak sprowadza inną drogę przecinając malowniczą i widokową polanę Kretówki. Pokazuje się nam dolina Popradu. Pod Kretówkami mijamy domostwo skryte. Ma się wrażenie, że przechodzimy przez środek prywatnej posiadłości. Domostawo skryte jest w lesie i nie prowadzą do niego żadne normalne drogi, poza zrujnowaną leśną drogą.

Kretówki.
Kretówki.


Widok na dolinę Popradu.
Widok na dolinę Popradu.

Widok na południe.
Widok na południe. W głębi Kicarz (704 m n.p.m.).

Domostwo skryte w lesie.
Domostwo skryte w lesie.

Szlak sprowadza dalej bardzo stromo wpierw po nierównej, kamienistej drodze, po której spływają nie wiadomo skąd biorące się drobne cieki wodne. Przecież cały dzień nie padało. Potem wchodzimy na silnie zarośnięte ścieżki, takie z jakimi kojarzy się nam Beskid Niski, ale nie Sądecki i to tak blisko dużych osad ludzkich. Prawie do końca towarzyszą nam silne podmokłości, aż do godziny 18.15 kiedy to wychodzimy na drogę asfaltową.

Ta droga wprowadza już do doliny Popradu, nad którą przepięknie ulokowała się wieś Rytro. Jest to bardzo stara wieś, z którą spotykamy się po raz pierwszy w dokumentach z 1224 roku pod nazwą Rytter. Był to testament Piotra Wyżdżgi, właściciela zamku ryterskiego, którego pozostałości mamy na wzgórzu po prawej. Zamek w Rytrze strzegł granic państwa od strony Węgier, a jednocześnie pełnił funkcję komory celnej, gdyż doliną Popradu wiodła uczęszczana już w tamtych wiekach droga lądowa i wodna. Oprócz kupców, drogą tą przejeżdżały też liczne orszaki królewskie.

Silnie zarośnięta ścieżka.
Silnie zarośnięta ścieżka.

Wygodniejsza  droga.
Wygodniejsza droga.

Poprad.
Poprad.

O godzinie 18.30 przekraczamy Poprad przechodząc mostem nad jego szerokim nurtem. Po drugiej stronie rzeki czeka już autokar gotowy do odjazdu. Wracamy do Krynicy, choć może chciałoby się zostać tutaj dłużej. Rytro jest pociągające do dłuższych pobytów. Jakże łatwo zauroczyć się tutejszym spokojem, krajobrazem i przyrodą. Oczarowanych zostało tu wielu ludzi, w tym znana pisarka Maria Kownacka, która przyjechała tu na jednorazowy pobyt wypoczynkowy, lecz szybko okazało się, że niezwykła okolica Rytra i doliny Popradu uwiodła ją na zawsze. Powrócimy do Kownackiej i ziemi ryterskiej już jutro, ruszając stąd na kolejny odcinek Głównego Szlaku Beskidzkiego.


GALERIE FOTOGRAFICZNE:
Przymiotno białe (Erigeron annuus)

Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas