Mija 10 lat. Zbyt szybko ten czas leci. Gdy zaczynaliśmy nie zastanawialiśmy się jak to będzie za 10 lat. Nawet w marzeniach ten czas wydawał się nam bardzo odległy. Gdy zaczynaliśmy nie było tak wielu blogów o tematyce górskiej jak teraz, a swój blog stworzyliśmy właściwie dla siebie i najbliższych. Nieoczekiwanie jednak krąg znajomych w wirtualnym świecie zaczął się poszerzać. W tym świecie pojawiać zaczęli się kolejni znajomi o podobnych pasjach: Maria z Pogórza, Marek Owczarz „Marcogór”, Jakub Milczarek „Lodzermensch”, Wkraj, Witold Sobek czyli Wypad na WEEKEND, Anna Babij z Okiem Obiektywu, Duśka i Cudowny Świat, Anna Maria Magdalena z książkami z podróży, Giga ze swoim kawałkiem przyrody i przygody, Piechurek od podróżniczych retrospekcji, Katzebemol i jej MIXblog, Abigal czyli Lucyna Brzozowska, Aesane, Hemli w górach, Zawoja, Agata Bednarek i świat makro, Tomasz i Karpacki Las, Michał Sośnicki, Dana z Leśnego Zakątka. Z pewnością nie wszystkich tu wymieniamy, z którymi w tamtym okresie czasu rozwijaliśmy pasję na blogowych platformach. Z niektórymi z nich mieliśmy przyjemność spotkania się w realu. Te nasze pierwsze kontakty z pewnością nie były bez wpływu na naszą blogową działalność, gdyż były to ważne doświadczania w zakresie medialnego uzewnętrzniania swoich pasji. Pasje górskie łączą, jednakże trzeba wziąć pod uwagę to, że każdy twórca bloga, czy jakiejkolwiek strony o charakterze górskim ma osobisty urok i swoją niepowtarzalną osobowość, a to oczywiście wpływa z korzyścią na różnorodność i bogactwo tego co wspólnie tworzymy. W człowieku zagnieżdżone jest dążenie do doskonałości. To naturalne pragnienie, które służy rozwojowi, podnosi wartość tego co tworzymy i przenosi się na jakość. Poza tym była przecież wpleciona szczypta rywalizacji, ale w zupełnie korzystnym wymiarze, która mobilizowała do działań i motywowała.
Hala Izerska
Góry Izerskie, Hala Izerska, Polana Izerska, Przełęcz Szklarska, Sudety, Świeradów-Zdrój
Brak komentarzy
Nadciągnęły gęste chmury. Zawisły nisko nad Przełęczą Szklarską. Może z nich poprószy śnieg, a może śnieg z deszczem, bo jest dość ciepło. Słońce może dzisiaj nie pokazać się nam wcale (dla kontrastu dnia wczorajszego). Jednakże aura mgieł i chmur jest dla tego miejsca dość charakterystyczna, gdyż dni słoneczne są zdecydowanie rzadziej spotykane tutaj niż te pochmurne. To chyba stanowi o uroku tych gór, bo wówczas ukazują się takie jak w opowieściach – tajemnicze i trochę niesamowite. Na naszej trasie znajduje się Hala Izerska - jedno z najbardziej urokliwych miejsc w Górach Izerskich. Spośród innych ciekawych miejsc w Sudetach, wyróżnia ją specyficzny klimat, bardziej surowy niż w innych częściach gór na tych samych wysokościach. Zwana jest polskim biegunem zimna, bo należy do najzimniejszych miejsc w Polsce.
poniedziałek, 30 grudnia 2019
Śnieżne Kotły i Szrenica
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcqTftN6nFZkV87eFCZwW42a13qWX8IHLWnYvUqYRuHlaHqK_D0VoVvbaWhyphenhyphenAFQf9-Wi0BZFcLGw4ELuU5K9vGqOv4Ap27YCEr3kVAy_VfIP7yMUjWrjWEMDAdBOjhAtbUSbtwPYWisUw/s600/2019.12.30+12.10.04+%255BDorota+i+Marek+Szala%252C+www.gorskiewedrowki.blogspot.com%255D.jpg)
W jej rejonie występuje specyficzny mikroklimat rodzaju alpejskiego. Średnie dobowe temperatury na Szrenicy są niższe niż w Tatrach, a zimy zdecydowanie bardziej śnieżne oraz bardziej mroźne. Podczas panowania zimy śnieg i lód osiadają na drzewach, krzakach, skałach, a wtedy jej piękny krajobraz staje się jeszcze bardziej ujmujący. Często spotyka się tutaj szadź (szreń – stąd pochodzenie nazwy szczytu). Szrenica jest oczywiście również wspaniałym punktem widokowym na całą okolicę. Nie czekajmy więc i ruszajmy.
niedziela, 29 grudnia 2019
Chata Walońska
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZubNY5eVW7Cqd2d5B8teLKwvrz4ZbN1-emiXhIts4H7kzKDpP_hoDb8mUkET1Ep3eMEAMJkDcrXP36wiyu772AjyNeBfUGsF7p90_x1cIeIvjctF8aTbf0dN-Xq63GmvtiMcD79bJKNM/s600/2019.12.29+13.32.37+%255BDorota+i+Marek+Szala%252C+www.gorskiewedrowki.blogspot.com%255D.jpg)
W dawnych czasach, czasach średniowiecza pojawili się w tych górach Walończycy, ubrani w powłóczyste czerwone suknie i okrągły kapelusz na głowie z przyczepionym obrazkiem Matki Boskiej, i z charakterystyczną spinką przy koszuli z motywem siedmiu gwiazd. Byli jednymi z pierwszych, którzy odważyli się zapuścić w ostępy Gór Olbrzymich – tak nazywano góry znajdujące się na zachodnich krańcach Sudetów, znane obecnie jako Karkonosze i Góry Izerskie. Nazywano je wcześniej Górami Olbrzymimi, bo były one najbardziej wyniosłe i górowały ponad otoczeniem. Nazwa taka odzwierciedlała respekt człowieka wobec tych gór. Walończycy pochodzili z pogranicza dzisiejszej Belgii, północnej Francji i Niemiec.
sobota, 7 grudnia 2019
Nocne niebo nad nami
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtz4RoazcLpCio5vkQF2mDxhN9wL5A08z8b4gMhPmvF6FCp_jOHy8tO_DwshERyDACyhxzpIXIKKENKhm8G3lEAuM8M2eJ9wAn7IvLMpjZ9DtM9oH2gAc8BTI9OQnJ0w6F5D7AJbZPrVw/s600/2019.12.07+16.46.13+%255BDorota+i+Marek+Szala%252C+www.gorskiewedrowki.blogspot.com%255D.jpg)
Można by rzec, że dzisiejszego popołudnia podążamy na górę, która miłuje pokój, bo Lubomir jest też staropolskim imieniem, którego części „Lubo-” i „-mir” oznaczają połączenie takich cech jak „miły”, „przyjemny”, „kochany” z przymiotami „pokój”, „spokój”, „dobro”. To znakomicie odzwierciedla naszą wędrówkę, choć w rzeczywistości geneza nazwy szczytu Lubomir jest inna i pochodzi od nazwiska darczyńcy, Kazimierza Lubomirskiego, który podarował część swoich posiadłości obejmujących górę (wówczas nazywaną Łysiną) pod budowę stacji astronomicznej wraz z drewnianą leśniczówką.