Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Chodź na Turbacz! [GSB-22]


za nami
pozostało
339,0 km
180,0 km
Studzionek zawsze nam mało, pobyty na Studzionkach zawsze są zbyt krótkie. Nie spieszno nam dzisiaj. Po obfitym śniadaniu ze spokojem zasiadamy do porannej kawy. Ela karmi jak nikt inny – to czarodziejka wykwintnego, smakowitego, swojskiego jadła – siła góralskiej tradycji. Całe Studzionki takie są, ciche, spokojne, zaczarowane. Czas drzemie tutaj i nie ponagla życia. Wiedzą o tym ludzie, którzy postanowili tutaj kiedyś zapuścić korzenie na stałe, choć nie zawsze życie wygląda tu tak sielsko. Jednak nawet surowość zimy nie ma takiej siły, aby zgonić mieszkańców Studzionek do dolin. Jest to wyjątkowe miejsce, a dla turystów obowiązkowa stacja postoju. Do Chrobaków można wpaść o każdej porze dnia, choć by tylko na zupę (warto).

POGODA:
noc
rano
dzień
wieczór
TRASA:
Stacja Turystyczna „Studzionki” Bukowinka (937 m n.p.m.) Przełęcz Knurowska (846 m n.p.m.) Kiczora (1282 m n.p.m.) Schronisko PTTK na Turbaczu (1283 m n.p.m.)

OPIS:
Niebo zakryło się chmurami. Powietrze utrzymuje ciepłotę. Ruszamy w drogę o godzinie 9.15. Podchodzimy zbocze Majcherka, po czym odbijamy ze szlaku do skansenu. Nie ma gospodarzy, szkoda, bo byśmy mogli zwiedzić go od środka, jak kiedyś. Oglądamy go zatem od zewnątrz. Powstał on w latach 60-tych XX wieku, a założony został przez przybyszów, którzy postanowili kupić sobie na Studzionkach parcelę pod budowę domu. W 1969 roku wybudowali sobie tutaj dom z dwóch XIX-wiecznych chałup. Jego wnętrze ma typowe wyposażenie góralskiej chałupy, w tym przedmioty codziennego użytku. Nieopodal domu stoi góralska kaplica zbudowana z drewna pozyskanego ze starego domu z Dębna, pochodzącego z 1926 roku. Jej budowa ukończona została w 2009 roku. Obok domu stoi też nieduży budynek kuźni z połowy XIX wieku, przeniesiony wraz z oryginalnym wyposażeniem Ochotnicy Górnej.

Jakże oddać urok tego miejsca - nie jest to łatwe. Obecny gospodarz skansenu, pan Wojtek, używa słów swojego wujka, Zygmunta Stypy, założyciela tutejszego skansenu, oddające to co ludzi tutaj urzeka: „Gdy Pan Bóg tworzył Świat, nie na wszystko miał czas. Pewne miejsca jednak sformował własną ręką.” Spoglądamy na południowy horyzont, gdzie Tatry schowały się za chmurami. Szkoda, bo są stąd przykuwającym uwagę, imponującym elementem krajobrazu.

Skansen na Studzionkach.
Skansen na Studzionkach.

Skansen na Studzionkach.
Góralska kaplica.

Kot.
To nie ryś, ale też kot.

Szlak sprowadza ze stoków Majcherka. Wprowadza na leśne, ostatnie na zachodzie pagóry Pasma Lubania. Wtedy w 2012 roku był to nasz jedenasty dzień wędrówki. Rano było mokro, padało. W miarę jak zbliżaliśmy się do Studzionek piękniało, słońce coraz bardziej grzało. Po przerwie na Studzionkach niebo niemal zupełnie zniebieściało. Dzisiaj jest więcej chmur, ale aura wyśmienicie sprzyja wędrówce.

Najpierw przechodzimy po północnych stokach wzniesienia Cyrla (912 m n.p.m.). Jego nazwa często spotykana jest w Karpatach, a pochodzi od nazwy polan pasterskich pozyskiwanych metodą cyrhlenia (cyrlenia). Świadczy ona o tym, że kiedyś wzniesienie to pokrywała polana, obecnie jednak Cyrla jest zupełnie porośnięta lasem. Piękne pod względem krajobrazowym miejsce znajduje się na następnym wzniesieniu Bukowinki (935 m n.p.m.). Szlak prowadzi nas po jej południowym stoku, gdzie zachowała się polana z urzekającymi widokami na pradolinę Dunajca z Jeziorem Czorsztyńskim oraz Spisz, Pieniny, Góry Lewockie, Magurę Spiską oraz Tatry. Żeby to zobaczyć potrzeba jedna odrobinę mniej chmurzastej pogody. Z Bukowinki przechodzimy na szczyt Turkówki (885 m n.p.m.), a z niej schodzimy na Przełącz Knurowską.

Przed nami wierzchołek Cyrli.
Przed nami wierzchołek Cyrli.

Między Cyrlą i Bukowinką.
Między Cyrlą i Bukowinką.

Przed wierzchołkiem Turkówki.
Przed wierzchołkiem Turkówki.

Przed nami Przełęcz Knurowska.
Przed nami Przełęcz Knurowska (widok z Turkówki).

Przełęcz Knurowska (846 m n.p.m.) rozdziela Pasmo Lubania i Rozróg Turbacza. Przechodzi przez nią tzw. Droga Knurowska wybudowana za czasów zaboru austriackiego. Miała wówczas znaczenie militarne. Stanowi przykład znakomitej inżynierii drogowej z przełomu XIX i XX wieku. Jej budową kierowali inżynierowie włoscy, przypuszczalnie poddani cesarza Franciszka Józefa I, a była budowana siłami robotników najmowanych do robót publicznych i rządowych, których na Podhalu nazywano „barabami”. Od nich Droga Knurowska zwana jest także „Gościńcem Barabów”. Droga dostosowana była dla ruchu samochodów ciężarowych i ciągników artyleryjskich, jak również pojazdów konnych. Pokonuje przewyższenie przełęczy kilkudziesięcioma zakrętami utrzymując jednakowe, niewielkie nachylenie. Na zakrętach wyprofilowane zostały tzw. mijalnie, czyli poszerzenia umożliwiające wymijanie wolniej poruszających się zaprzęgów, czy też dające możliwość odpoczynku zwierzętom pociągowym bez tarasowania drogi. W 2006 roku Droga Knurowska została poddana remontowi, obecnie uchodzi za jedną z najpiękniejszych dróg widokowych w Polsce.

Drogę Knurowską przecinamy o godzinie 10.30. Idziemy dalej gruntową drogą, przez około 500 metrów dość płasko, lecz za gospodarstwem agroturystycznym zaczyna się wyraźne podejście. Szlak wprowadza na kamienistą, leśną drogę. Po pewnym czasie droga łagodnieje, przechodzi w wygodną dróżkę, by dalej przejść w najbardziej stromy fragment tego dnia. Na tej stromiźnie znów jest pełno kamieni. Turyści chętnie korzystają z przejść obok tej drogi, co widać po śladach.

Za Przełęczą Knurowską.
Za Przełęczą Knurowską (widok na Turkówkę).

Leśna dróżka.
Leśna dróżka.

Leśna droga.
Kamieniście.

Leśna droga.
Stromo.

Wkrótce wychodzimy na ciąg gorczańskich polan sięgających niemal samego wierzchołka Kiczory (1282 m n.p.m.) - trzeciego co do wysokości szczytu w Gorcach. Nazwa szczytu jest wołoskiego pochodzenia i oznacza zalesioną górę. Góra była dawniej wyśmienitym punktem widokowym z drewnianą wieżą widokową. Obecnie świetne widoki oferują nam polany, które przemierzamy. Nieco pośpiesznie podążamy, bo ustrzec się od zapowiadanych popołudniowych ulewnych deszczów.

Ciemne chmury krążą wokół. Pojawiają się nad Lubaniem, to wchodzą nam przed Tatry, lecz nad nami pojawia się błękit widoczny przez dziurę w chmurach. Maszerujemy zachodnim skrajem polan. Ich nazewnictwo w literaturze jest niejednoznaczne, a nawet można powiedzieć, że pomieszane. W porównaniu do pierwotnego rozmiaru są znacznie mniejsze, zarośnięte. Obecnie wykasza się je, aby zupełnie nie zarosły, dla zachowania przyrody specyficznej dla polan, ale też dla zachowania walorów widokowych, z których Gorce słyną. Przechodzimy wpierw obok Polany Rąbaniska rozciągającej się za wąskim pasem drzew. Powyżej mamy rozległą Polanę Zielnica, ciągnącą się na wysokości 1090-1220 m n.p.m. Cechuje się wyśmienitą panoramą a Beskid Sądecki, Pieniny, Magurę Spiską, Podhale, Pasmo Lubania i inne szczyty Gorców. Opisana jest ona na stojącej tablicy informacyjnej Gorczańskiego Parku Narodowego.

Zatrzymujemy się na Zielenicy o godzinie 12.25 przy tablicy informacyjnej, korzystając ze stojących przy niej ławek. Rozciągająca się panorama z polany przepełniona jest szczyptą grozy przeciągającym się granatem chmur. Leżąc na ławce spoglądamy w chmury. Nad nami płyną białe obłoki. Napływają szybko z północnego zachodu. Ciągle myślimy o tym, że miało padać, lecz oszczędza nas. Do schroniska mamy stąd już blisko. Zrywamy się jednak, gdy nad wierzchołkiem Kiczory pojawia się tak samo ciemna chmura jak te na południowym wschodzie.

Polana Rąbaniska.
Polana Rąbaniska.

Zielenica.
Przed nami polana Zielenica.

Zielenica.
Widać już nasz punkt postojowy na Zielenicy.

Zielenica.
Widok w kierunku Jeziora Czorsztyńskiego z Zielenicy.

Ruszamy w górę przechodząc na polanę Cioski, a potem na Halę Młyńską. W międzyczasie zaczyna kropić. Nie zastanawiamy się nad tym, czy warto założyć pelerynę. Zakładamy ją, lecz po chwili lekki deszczyk przechodzi. Ciemna chmura płynie w innym kierunku. Nie widzimy czy są następne złowróżbne chmury. Peleryny zsuwamy z ramion na plecaki, bo ciepło jest. O godzinie 13.10 osiągamy szczytowe miejsce Hali Młyńskiej, skąd kierujemy się na północny zachód.

Hala Młyńska.
Hala Młyńska.

Drogowskaz pod szczytem Kiczory.
Drogowskaz pod szczytem Kiczory.

Droga z Kiczory na Polanę Gabrowską Dużą.
Droga z Kiczory na Polanę Gabrowską Dużą.

Dróżka obniża się ku Polanie Gabrowskiej Dużej, zajmującej wysokości około 1225-1255 m n.p.m. Dalej podążamy lasem, aż wychodzimy na obszerną Halę Długą pokrywającą siodło Przełęczy Długiej między Kiczorą i Turbaczem. Hala Długa składa się z trzech polan: Wolnica na stokach Turbacza, gdzie stoi schronisko, Wzorowa ciągnąca się poniżej, gdzie stoi bacówka oraz Wierchy Zarębskie znajdująca się na południowych stokach. Na Hali Długiej prowadzony jest od kilku lat wypas kulturowy owiec, zachowujący tradycyjne obrzędy pasterskie. Takie są wymagania stawiane bacom, którzy chcą zajmować się tą profesją. Zarówno bacowie, jak i juhasi muszą używać podczas takiego wypasu tradycyjnego sprzętu, odzieży, a nawet posługiwać się góralską gwarą. Jedynym wyjątkiem od tradycji w tym przypadku jest używanie syntetycznej podpuszczki, zamiast tradycyjnej otrzymywane z żołądków cielęcych, której używa się do klagania sera. To niektóre z wymagań, które należy spełnić aby otrzymać koncesję na wypas kulturowy.

Turbacz zasłonił się chmurami. To typowe. Również Czoło Turbacza jest niewidoczne. Przechodzimy przez Halę Długą, rozpoczynamy krótkie podejście na Polanę Wolnica, gdzie stoi nasz dom na nadchodzącą noc. Czeka tam nas strawa i złocisty napój. Przed czternastą wchodzimy do schroniska. Mamy mnóstwo czasu. To wspaniałe uczucie być tutaj.

Hala Długa i Turbacz okryty chmurą.

Na Hali Długiej.

Bacówka na Hali Wzorowej.
Bacówka na Hali Wzorowej.

Wchodzimy na Halę Wolnica.
Wchodzimy na Halę Wolnica.

Schroniko PTTK na Turbaczu.
Schroniko PTTK na Turbaczu.

Po wędrówce możemy odpocząć bez ograniczeń. Nikt nie musi spoglądać na zegarek, czy możemy sobie jeszcze posiedzieć, bo nie musimy już myśleć o tym, ile drogi nam jeszcze dzisiaj pozostało. Kwaterujemy się. Jest czas na odpoczynek w pantoflach. Tymczasem za oknem robi się ciemno, choć jeszcze do wieczora daleko. Rozpoczyna się ulewa. Z kolei wnętrze schroniska wypełnia się turystami. Na sali jadalnianej zaczyna się dziać coś wyjątkowego, jak wkrótce się okazuje – niezwykły i spontaniczny koncert pieśni turystycznej z udziałem wszystkich, którzy tego wieczoru zostali na noc w Schronisku PTTK na Turbaczu.


Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas