Tak jak dziewięć lat temu Dolina Rohacka zalśniła w kroplach deszczu. Tak pragnęliśmy zobaczyć ją w innej aurze, a z daleka na dojeździe widzieliśmy nad nią burzowe chmury i rozszczepiające się wyładowania atmosferyczne. Prognozy na ten dzień nie napawały optymizmem, ale gdy byliśmy już na miejscu okazały się nietrafione.
niedziela, 14 lipca 2019
GSBW, etap 13: Łopusze
W marcu zastanawialiśmy się, czy uda się nam spotkać na Głównym Szlaku Beskidu Wyspowego wcześniej niż na jesieni. Wszystko zależało od Rysia. Udało się. Ryś wyznaczył termin - ludzie stawili się za wyjątkiem samego Rysia. Musiał mieć jakiś ważny powód. Nie było innego wyjścia, jak wyruszyć bez Rysia. Kolejny etap wędrówki „Tropem Rysia po Beskidzkich Wyspach” jest bardzo krótki. Gdyby go przedłużyć o kolejną wyspę to byłby za długi. Ten projekt ma bowiem swój osobliwy charakter, ukierunkowany na lekką wędrówkę x uwzględnionym czasem na kontakt z naturą Beskidu Wyspowego. Nie może tez zabraknąć na żadnym z etapów towarzyskiej pogawędki przy ognisku.
niedziela, 7 lipca 2019
Dolina Pięciu Stawów Polskich
Ta noc miała w sobie coś z magii. Wieczorne niebo (a właściwie to była już noc) naszpikowało się mrowiem gwiazd. Jeszcze tak zasianego gwiazdami nieba nie widzieliśmy. To dzięki temu, że nocne niebo tatrzańskie jest bardzo ciemne, a szczególnie kiedy nie ma na nim księżyca. Żal jest zasnąć mając tak cudownie oszałamiający widok wszechświata. Jakże trudno go ogarnąć wzrokiem i umysłem. Jednakże było już chyba po północy, jak zaczęły nasilać się podmuchy ciepłego wiatru. W kilku naszych przebudzeniach widzieliśmy jak gwiazdy nad nami zaczęły znikać, aż niebo zasłoniło się szczelnie wysokimi chmurami. Nie wiemy, która to była godzina, kiedy spostrzegliśmy silne błyski stroboskopowo rozświetlające sklepienie chmur. Chyba zza północną granią było ich źródło, ale nie można było go jednoznacznie określić. To dziwne, bo żadne odgłosy burzy do nas nie docierały, nawet po wytężonym wsłuchiwaniu się jedynym słyszalnym dźwiękiem był wiatr i chrapanie. Trwała cisza nocy przerwana od czasu do czasu świstem podmuchu wiatru. Tak właśnie oddycha natura - myśleliśmy leżąc w śpiworze - zbliżyliśmy się do niej, do tej najbardziej pierwotnej natury człowieka. Jednak pozostali, którzy spali obok zapadli w sen jak kamień. Nic ich nie było w stanie obudzić. Być może było to ogromne zmęczenie, albo ta noc nie była dla nich niczym zaskakującym, bo może dla nich to nie pierwszyzna być w takich objęciach natury.
sobota, 6 lipca 2019
Orla Perć: śladem budowniczych - cz.2
Czarne Ściany, Dolina Gąsienicowa, Granaty, Kozi Wierch, Orla Perć, Pośredni Granat, Skrajny Granat, Tatry Wysokie, Tatrzańskie Dwutysięczniki, Zadni Granat, Żleb Kulczyńskiego
2 komentarze
Wytyczono go dla orłów tatrzańskiej turystyki, dla turystów doświadczonych, którzy w Tatrach już swoje przeszli. Niestety często jest to bagatelizowane i nie rzadko trafiają na niego ludzie przypadkowi, bez umiejętności poruszania się w tak trudnym terenie i silnie eksponowanym, co oczywiście potwierdzają statystyki i informacje przekazywane przez ratowników TOPR. Wypadki zdarzają się tutaj częściej niż w innych miejscach – z różnych przyczyn, a najczęściej w wyniku poślizgnięć na zalodzonych skalach lub zmrożonych płatach śniegu, pobłądzeń, zasłabnięć, czy też w wyniku spadających kamieni. Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe zaleca i propaguje na tym szlaku wykorzystywanie podstawowego sprzętu alpinistycznego - sprzętu asekuracyjnego w postaci uprzęży z lonżą, jak również stosowanie kasku wspinaczkowego.