Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Na pożegnanie z gorczańskimi polanami [GSB-23]


za nami
pozostało
355,0 km
164,0 km
Ucichł deszcz. Słońce zaczyna gościć za oknem. Chmury odpływają spłoszone jego promieniami. Las paruje. Poranne orzeźwienie wpada do naszego pokoiku w schronisku na Turbaczu. Jeszcze nie wszyscy wstali, bo wymarsz mamy dopiero o dziesiątej. Niektórzy jednak już są na nogach, bo idą na Rusnakową, gdzie stoi kaplica, przy której wygłaszał ślebodne kazania ksiądz Józef Tischner. Gromadziły się wtedy tłumy wiernych, dzisiejszego poranka kilka osób tutaj przyszło na mszę. Kaplica różnie jest nazywana - Kaplicą Matki Boskiej Królowej Gorców, albo krótko Kaplicą Papieską, Partyzancką lub Pasterską. Wybudowano ją w 1979 z okazji pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, z inicjatywy Czesława Pajerskiego, ówczesnego właściciela polany. Jej architektura ma symbolikę patriotyczną. Zbudowana jest na planie krzyża Virtuti Militari, orły w elewacja z różnych epok Polski, elementy oplecione łańcuchem lub drutem kolczastym i inne czynią z tej kaplicy swoisty pomnik walki o wolną Polskę. Niedawno była remontowana i wprowadzono do jej wystroju modyfikacje, nie będące bez wpływu na dotychczasową, pierwotną symbolikę kaplicy.

Kaplica na Polanie Rusnakowej.
Kaplica na Polanie Rusnakowej.

Ołtarz polowy na Polanie Rusnakowej.
Ołtarz polowy.



POGODA:
noc
rano
dzień
wieczór
TRASA:
Schronisko PTTK na Turbaczu (1283 m n.p.m.) Turbacz (1310 m n.p.m.) Rozdziele (1198 m n.p.m.) Obidowiec (1106 m n.p.m.) Groniki (1027 m n.p.m.) Schronisko PTTK na Starych Wierchach (968 m n.p.m.) Jaworzyna Ponicka (995 m n.p.m.) Bardo (948 m n.p.m.) Bacówka PTTK na Maciejowej (852 m n.p.m.) Maciejowa (815 m n.p.m.) Rabka-Zdrój (481 m n.p.m.)

OPIS:
Przed dziewiątą całe schronisko przebudziło się już. Na jadalni zrobiło się tłoczno. Wszyscy chcą zjeść śniadanie, wypić poranną kawę na tarasie. Białe obłoki zasiadają jeszcze na grzebieniu Tatr. Słońce jednak jest w innym miejscu sklepienia, gdzie nie ma chmur. Błogo jest poleżeć na leżaku w objęciach jego promieni. Takie wewnętrzne rozdarcie nas dręczy, czy iść dalej, czy sobie jeszcze poleżeć. Pięknie rozpoczyna się ta niedziela i kolejny etap Głównego Szlaku Beskidzkiego. Czas wyruszyć w drogę.

Polana Wolnica.
Polana Wolnica, w dali widać pozostałe polany na Hali Długiej.

Taras przed Schroniskiem PTTK na Turbaczu.
Sielsko o poranku.

Pod schroniskiem.
Ci co jeszcze nie wyruszuli na szlak.

Ruszamy na Turbacz o godzinie 10.05 zaraz po zrobieniu pamiątkowej fotografii Grupy, a właściwie tych co jeszcze nie poszli. Niegdyś całe Gorce porastała puszcza, ale rozwijające się osadnictwo wzdłuż dolin Dunajca, Kamienicy oraz Mszanki zmieniało część terenów leśnych na polany wypasowe lub uprawne pola. Przy dróżce wiodącej na wierzchołek Turbacza rośnie obecnie zniszczony las. Na początku ubiegłego wieku sam wierzchołek Turbacza był bezleśny o czym pisał m.in. Seweryn Goszczyński w swoim „Dzienniku Podróży do Tatrów”. Potem zarósł lasem zasłaniającym wszelkie widoki. Po zniszczeniach lasu odsłoniły się one ponownie, głównie na stronę zachodnią i południowo-zachodnią.

Po przerwie na szczycie Turbacza (1310 m n.p.m.) schodzimy jego widokowym stokiem lawirując pośród kikutów zniszczonych drzew. Mamy przed sobą widok następnej wyprawy na Główny Szlak Beskidzki, wcinający się skrawek Beskidu Makowskiego, a dalej Podbabiogórze z Pasmem Policy i samą Jej Mość Królową Polskich Beskidów, czyli Babią Górę. Stok porasta gęste borówczysko, rudziejące w efekcie zbliżającej się jesieni. Temperatury są już niższe, szczególnie wieczorami i nocą, a roślinność to wyczuwa i przygotowuje się powoli do zmian.

Ścieżka na Turbacz.
Ścieżka na Turbacz.

Turbacz (1310 m n.p.m.).
Turbacz (1310 m n.p.m.).

Wiatrołomy na Turbaczu.
Wiatrołomy na Turbaczu.

Czerwony szlak sprowadza nas do drogi gruntowej, okalającej wierzchołek góry. Skręcamy w prawo. Nieopodal szlaku znajduje się duża Hala Turbacz, tętniąca dawniej życiem pasterskim. Schodzimy ze szlaku, aby zobaczyć ją. Obecnie prowadzony jest na niej wypas kulturowy. Dawne pasterstwo przypomina niszczejący szałas stojący na południowo-wschodnich obrzeżach polany. Zaś bliżej nas znajduje się stylizowany na wzór wejścia do szałasu polowy ołtarz z pamiątkową tablicą. Ustawiono go tutaj w 2003 roku na miejscu dawnego szałasu pasterskiego, tego w którym Karol Wojtyła 17 września 1953 odprawił mszę. Uczynił to twarzą do wiernych, a było to na 10 lat przed Soborem Watykańskim II, który zreformował liturgię pod tym względem.

Hala Turbacz.
Hala Turbacz.

Szałasowy Ołtarz.
Szałasowy Ołtarz.

Pod Szałasowym Ołtarzem.

Po obejrzeniu „papieskiego szałasu” o godzinie 9.45 wracamy na czerwony szlak. Sprowadza nas początkowo trochę niewygodna, kamienistą drogą, lecz pokrótce mamy to, co najbardziej lubimy w Gorcach. Szeroki trakt wiodący przez gorczańskie polany rozdzielone lasami. W tle za nami zostawiamy Turbacz. Tak jak inne grzbiety górskie, taki i ten stanowi granice między regionami. Na tym odcinku grzbiet rozgranicza Podhalan mieszkających na południu i Zagórzan zamieszkujących tereny po północnej stronie. Górskie grzbiety wyznaczają granice, a czasem stanowią bariery trudne do przebycia, nawet drogą powietrzną. Taką trudną drogę miał w dniu 25 maja 1973 roku dwusilnikowy samolot sanitarny L-200 Morava, który rozbił się na grzbiecie Obidowca. Transportował on wtedy chore dziecko, które z lotniska w Nowym Targu miało zostać zabrane do szpitala w Rabce-Zdroju. Trudne warunki atmosferyczne, w tym silne opady śniegu spowodowały katastrofę. Zginęła matka transportowanego dziecka. Poważnego urazu kręgosłupa doznał pilot maszyny. Dziecko uniknęło większych obrażeń. Na miejscu tej katastrofy, przy czerwonym szlaku, postawiony jest symboliczny pomnik. Mijamy go o godzinie 11.20.

Chwilkę później wchodzimy na rozległą Polanę Obidowiec, ciągnącą się niemal pod wierzchołek Obidowca Zarośnięta jest w znacznej części borówczyskami i psią trawką. Polana Obidowiec słynie z dużych walorów widokowych. Zostajemy na niej trochę dłużej niż kilka minut, bo spotykamy znajomych turystów podążających w przeciwnym kierunku.

Kamienista droga.
Kamienista droga.

Droga przez gorczańskie polany.
Droga przez gorczańskie polany.

Przed Obidowcem.
Przed Obidowcem.

Miejsce katastrofy samolotu sanitarnego L-200 Morava.
Miejsce katastrofy samolotu sanitarnego L-200 Morava.

Polana Obidowiec.
Polana Obidowiec.

Szlak dalej prowadzi bardzo łagodnie w górę do szczytu Obidowca. Mijamy węzeł szlaków, skąd odchodzi szlak na Suchorę (1000 m n.p.m.) i Tobołczyk (969 m n.p.m.). Czerwony szlak prowadzi dalej na zachód przechodząc po niecałych 200 metrach od węzła szlaków obok szczytu Obidowica (1106 m n.p.m.). Schodzimy teraz lekko w dół, potem lekko w górę przecinając śródleśną polanę. Po minięciu wierzchołka Groniki (1027 m n.p.m.) znów schodzimy lekko w dół. Na zejściu kolejna mniejsza polanka z małym drewnianym domkiem pod lasem. Przy szlaku jest ławeczka skierowana na ładny widok Podhala i Tatr. Polan na Groniku jest więcej. Zarastają i nikną. Zatrzymujemy się 300 metrów dalej.

Węzeł szlaków na Obidowcu.
Węzeł szlaków na Obidowcu.

Polana na Groniku.
Polana na Groniku.

O godzinie 12.10 wchodzimy na dużą polanę Stare Wierchy. W funkcjonującym na polanie schronisku zatrzymujemy się na obiad. Obiekt tego typu stał tu od setek lat. Już w XIII wieku, kiedy przebiegał tędy trakt o nazwie Droga Królewska stała tutaj karczma, w której zatrzymywali się podróżni. Za przejazd przez Stare Wierchy pobierano wówczas myto. Dzisiaj na polanie krzyżują się już tylko szlaki turystyczne. Współczesny trakt znajduje się dalej za szczytem Obidowej (843 m n.p.m.). To oczywiście popularna Zakopianka. W jej kierunku biegnie dalej główny grzbiet Gorców. Nasz kierunek zmienia się na polanie. O godzinie 13.15 kończymy przerwę i kierujemy się na północ, bocznym grzbietem ku Maciejowej.

Stare Wierchy.
Stare Wierchy.

Główny Szlak Beskidzki – zdobądź go razem z nami!
Z wędrowcami biorącymi udział w akcji Decathlon Polska
pn. "Główny Szlak Beskidzki – zdobądź go razem z nami!"

Żegnamy się z turystami biorącymi udział w decathlonowskiej akcji pokonywania Głównego Szlaku Beskidzkiego. Idą niestety w przeciwnym kierunku. Identyfikują ich pomarańczowe chorągiewki z logo akcji. Schodzimy z polany do lasu, gdzie ostrzejszym, ale krótkim zejściem znów obniżamy się o kilkadziesiąt metrów. Dalej już łagodnie z górki na górkę schodzimy co raz niżej, aż o godzinie 14.05 docieramy do kolejnego miejsca postoju na polanę Przysłop, niekiedy nazywaną polaną na Maciejowej, bo nieopodal szczytu o nazwie Maciejowa.

Przełęcz Pośrednie (918 m n.p.m.) i Polana Pośrednie.
Przełęcz Pośrednie (918 m n.p.m.) i Polana Pośrednie.

Polana Przysłop jest wykorzystywana pod uprawy. Są na niej zagony. W partiach szczytowych grzbietu pokrytego tą polaną stoi nieduże schronisko - Bacówka na Maciejowej. Nazwa bacówki też wzięła się od szczytu znajdującego się dalej (około 1 km), choć nie stoi ona na Maciejowej). Jest to schronisko emanujące swoistym klimatem, co oczywiście zawdzięczamy w dużej mierze gospodarzom tego obiektu.

Z łąk Przysłopu roztacza się szeroka i zarazem ujmująca panorama. Na południu widzimy Tatry. Trzeci dzień przemierzamy szlak, a Tatry towarzyszą nam na południu. Dzieli nas od nich obszerna Kotlina Nowotarska zasiedlona przez Podhalańczyków. W otoczeniu gór posiada nietypową formę geologiczną - niezwykle rozległy, płaski obszar. Tworzy nieckę pomiędzy łańcuchami górskimi. W okresie swego powstania, czyli w neogenie, wypełniona była ona jeziorem, które z czasem zapełniło się osadami żwirów i iłów. Ich grubość sięga 300 m.

Polana Przysłop.
Polana Przysłop.

Bacówka PTTK na Maciejowej.
Bacówka PTTK na Maciejowej.

Na posiady uwielbiamy jednak drugą stronę polany - północną. Stamtąd mamy urocze widoki na Beskid Wyspowy, obejmujące Luboń Wielki, Szczebel, Lubogoszcz, Śnieżnicę i Ćwilin. W dolinie przed Luboniem Wielkim widzimy zabudowania Rabki-Zdroju, gdzie znajduje się meta naszej wyprawy. Na zachodzie widać cele kolejnej wyprawy. Trzeci cudownie spędzony dzień... jeszcze trwa, a już wywołuje uczucie tęsknoty za ciągiem dalszym.

Marzymy. Tutaj na łące w cieple słońca lubimy sobie uciąć drzemkę. Słońce dzisiaj dogrzewa i sprzyja takiej górskiej sielance. Mamy chyba zbyt mało takich dni, kiedy możemy naprawdę zatrzymać się na szlaku - na dłużej niż zwykle i nie spieszyć się wcale.

Polana Przysłop na stokach północnych.

Drzemka.
Drzemka.

Widok na Luboń Wielki i Rabkę-Zdrój.
Widok na Luboń Wielki i Rabkę-Zdrój.

Polana Przysłop.
Polana Przysłop.
Czas ruszyć w drogę.

O godzinie 15.25 wstajemy i idziemy dalej. Podążamy na Maciejową, której wierzchołek przechodzimy kilka minut później. Następnie mijamy stację narciarską, której trasy prowadzą północnymi stokami z ładnymi widokami na Beskid Wyspowy. Za stacją narciarską przez chwilkę szlak sprowadza ostro w dół, ale potem wędrujemy już bardzo łagodnymi stokami do samego końca tej wędrówki. Szlak wprowadza na malownicze polne drogi. Prowadzi pośród pól i łąk pokrytych jeszcze zielenią. Za niedługo nadejdą jednak zmiany. Wrzesień to koniec lata i początek jesieni. Przyroda zacznie tryskać jesiennymi barwami lasów. Trzeba będzie łapać ten moment. Tymczasem zbliżamy się do zabudowań Rabki-Zdroju. Kilka minut po szesnastej wchodzimy do miasta.

Z północnyego stoku Polany Przysłop.
Z północnego stoku Polany Przysłop.

Polana Przysłop.
Polana Przysłop.

Polana Przysłop.
Polana Przysłop.

Stacja narciarska na Maciejowej.
Stacja narciarska na Maciejowej.

Trasa narciarska na Maciejowej.

Stok Maciejowej.
Stok Maciejowej.
Krótki odcinek stromego zejścia z Maciejowej.

Widok na Beskid Wyspowy.
Widok na Beskid Wyspowy.

Zbocze ostatniego na dzisiejszej trasie wzniesienia o nazwie Tatarów.

Widok na dolinę Słonki Górę Szumiącą (841 m n.p.m.)

Przed nami wzniesienie Grzebień (677 m n.p.m.), a za nim LubońWielki (1022 m n.p.m.).
Przed nami wzniesienie Grzebień (677 m n.p.m.), a za nim LubońWielki (1022 m n.p.m.).

Rabka-Zdrój to ładne miasteczko uzdrowiskowe, choć boryka się ono obecnie z problemem wysokiego stężenia zanieczyszczeń w powietrzu. To niedobre informacje, tym bardziej, że Rabka-Zdrój jest jedynym takim w Polsce, w którym wśród kuracjuszy przeważają dzieci. Stąd też Rabka-Zdrój nazywana jest Miastem Dzieci Świata.

Rabka-Zdrój leży na terenach podgórskich, zajmując wysokości 500-560 m n.p.m. Panuje tutaj łagodny mikroklimat, którego charakteryzują niezbyt upalne lato i dość ciepłe zimy. Wznoszące się powyżej zalesione stoki Lubonia Wielkiego oraz Gorców osłaniają przed zimnym wiatrem, kumulując tu powietrze bogate w cenne olejki eteryczne. W celach leczniczych wykorzystywane są tutaj solanki jodowo-bromowe o stężeniach należących do najwyższych w Europie.

Śląskie Centrum Rehabilitacyjno-Uzdrowiskowe w Rabce-Zdroju.
Śląskie Centrum Rehabilitacyjno-Uzdrowiskowe w Rabce-Zdroju.

Jak zawsze ścinamy sobie przejście przez Rabkę-Zdrój. Szlak prowadzi wzdłuż ulic wokół Parku Zdrojowego, zaś my wchodzimy na parkowe alejki. Początki Parku Zdrojowego w Rabce-Zdroju sięgają drugiej połowy XIX wieku. Zajmuje 30 ha powierzchni. Po rewitalizacji w latach 2010-2011 podzielony został na dwie części: zachodnią tzw. strefę słońca i wschodnią tzw. strefę cienia. Idziemy przez strefę słońca, w której dominują ogrody skalne i wodne. W strefie cienia alejki prowadzą wzdłuż znacznie wyższych i gęściej nasadzonych drzew i krzewów, sprzyjając nie tylko spacerom, ale też refleksji.

Zbliżamy się do ulicy Orkana. Na skraju parku mamy cmentarz żołnierzy Armii Radzieckiej poległych w czasie II wojny światowej. Pochowano w nim około 300 żołnierzy radzieckich, poległych na terenie Rabki i okolic lub zmarłych w wyniku odniesionych ran podczas walk wyzwoleńczych w roku 1945. Cmentarz otoczony jest niskim, metalowym ogrodzeniem z wplecionym motywem pięcioramiennej gwiazdy. Od frontu stoją dwie armaty przeciwpancerne. Za nimi znajduje się 12 zbiorowych mogił z tablicami, na których wyryte są imiona i nazwiska poległych.

Cmentarz żołnierzy Armii Radzieckiej poległych w czasie II wojny światowej.
Cmentarz żołnierzy Armii Radzieckiej poległych w czasie II wojny światowej.

Stawek w Parku Zdrojowym.

Nenufary w Parku Zdrojowym.
Nenufary w Parku Zdrojowym.

Po przejściu przez Park Zdrojowy wracamy na szlak schodzący ulicą Orkana w kierunku stacji kolejowej. Przechodzimy obok osobliwej sosny liczącej sobie około 500-550 lat. Ma nietypowy dla swojego gatunku pokrój - wyraźnie rozwidlone konary i parasolowatą koronę. Jej obwód wynosi około 370 cm, a wysokość 15 metrów.

Schodzimy wzdłuż ulicy Orkana w kierunku stacji kolejowej „Rabka-Zdrój”. Na skrzyżowaniu ulic opuszczamy czerwony szlak. Trochę dalej płynie rzeka Raba, która stanowi naturalną granicę między Gorcami i Beskidem Makowskim. Przekroczymy jaw czasie następnej wyprawy. Rzeka nie stanowi obecnie żadnego problemu. Niedawno jeszcze trzeba było szukać przejścia ze względu na zerwany most przez powódź. Mostu nie odbudowano, ale przeznakowano szlak w kierunku kładki nad rzeką. Jednakże dużą przeszkodą jest trwająca przebudowa Zakopianki. Przecinający ją szlak jest zamknięty, ale znajdziemy inną, obejściową trasę.

Sosna - pomnik przyrody przy ul. Orkana.
Sosna - pomnik przyrody przy ul. Orkana.

Tu z Ulą kończymy wędrówkę z chorągiewkami Decathlonu.

Przy stacji kolejowej „Rabka-Zdrój” o godzinie 16.45 kończymy wędrówkę Głównym Szlakiem Beskidzkim. Powstała ona w 1884 roku w ramach budowy Galicyjskiej Kolei Transwersalnej. Przed zabytkowym budynkiem dworcowym stoi Pomnik Świętego Mikołaja. Postawiono go w 2004 roku, w mieście, które służy przede wszystkim dzieciom. Fakt ten wzbudzał ogromne kontrowersje, ale jak czas pokazał chyba zupełnie niepotrzebne. Święty Mikołaj przedstawiony jest tutaj w stroju biskupim, z mitrą na głowie i pastorałem w dłoni. Stoi on na kuli ziemskiej, a otaczają go postacie dzieci. Pierwotnie było czworo dzieci, obecnie zaś troje. Co się stało z czwartym dzieckiem? Nie wiadomo. Przed kulą ziemską na której stoi Święty Mikołaj siedzi dziecko trzymające herb miasta Rabka-Zdrój, obok dziewczynka w stroju góralskim chwyta sypane przez świętego pieniążki (to nawiązanie do legendy, mówiącej o tym, jak Święty Mikołaj rozdał wśród bliźnich majątek odziedziczony po rodzicach, nieco z tyłu widać dziewczynkę jadącą na rowerze z napisem zachęcającym do sprzątania świata. Czwarte dziecko, które zniknęło stało po lewej stronie Świętego Mikołaja i trzymało napis przeciwko przemocy.


Tak wiele kilometrów już za nami. Kończy się kolejny epizod Głównego Szlaku Beskidzkiego. Każdy z nich był inny, mienił się innymi barwami, urzekał czymś innym. Idąc po kolei, etap za etapem, dostrzegaliśmy zmieniająca się przyrodę, krajobrazy i kulturę. Podczas tej wędrówki niektórzy mogli sprawdzić jak to jest wędrować od miejsca do miejsca, od schroniska do schroniska. Odczucia i wrażenia po tej wędrówce zostają wspaniałe. Już wiemy, że następna wyprawa będzie zupełnie inna, zimowa, bo czemu nie spróbować przejść choćby kawałka GSB zimą. Przed nami kolejne góry, a wśród nich oczekiwać będzie nas Jej Wysokość Królowa Beskidów, która jakże wspaniale się prezentuje w zimowej szacie.

Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas