za nami
|
|
pozostało
|
355,0 km
|
164,0 km
|
Ucichł deszcz. Słońce zaczyna gościć za oknem. Chmury odpływają spłoszone jego promieniami. Las paruje. Poranne orzeźwienie wpada do naszego pokoiku w schronisku na Turbaczu. Jeszcze nie wszyscy wstali, bo wymarsz mamy dopiero o dziesiątej. Niektórzy jednak już są na nogach, bo idą na Rusnakową, gdzie stoi kaplica, przy której wygłaszał ślebodne kazania ksiądz Józef Tischner. Gromadziły się wtedy tłumy wiernych, dzisiejszego poranka kilka osób tutaj przyszło na mszę. Kaplica różnie jest nazywana - Kaplicą Matki Boskiej Królowej Gorców, albo krótko Kaplicą Papieską, Partyzancką lub Pasterską. Wybudowano ją w 1979 z okazji pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, z inicjatywy Czesława Pajerskiego, ówczesnego właściciela polany. Jej architektura ma symbolikę patriotyczną. Zbudowana jest na planie krzyża Virtuti Militari, orły w elewacja z różnych epok Polski, elementy oplecione łańcuchem lub drutem kolczastym i inne czynią z tej kaplicy swoisty pomnik walki o wolną Polskę. Niedawno była remontowana i wprowadzono do jej wystroju modyfikacje, nie będące bez wpływu na dotychczasową, pierwotną symbolikę kaplicy.
|
Kaplica na Polanie Rusnakowej. |
|
Ołtarz polowy. |
POGODA:
TRASA:
Schronisko PTTK na Turbaczu (1283 m n.p.m.)
Turbacz (1310 m n.p.m.)
Rozdziele (1198 m n.p.m.)
Obidowiec (1106 m n.p.m.)
Groniki (1027 m n.p.m.)
Schronisko PTTK na Starych Wierchach (968 m n.p.m.)
Jaworzyna Ponicka (995 m n.p.m.)
Bardo (948 m n.p.m.)
Bacówka PTTK na Maciejowej (852 m n.p.m.)
Maciejowa (815 m n.p.m.)
Rabka-Zdrój (481 m n.p.m.)
OPIS:
Przed dziewiątą całe schronisko przebudziło się już. Na jadalni zrobiło się tłoczno. Wszyscy chcą zjeść śniadanie, wypić poranną kawę na tarasie. Białe obłoki zasiadają jeszcze na grzebieniu Tatr. Słońce jednak jest w innym miejscu sklepienia, gdzie nie ma chmur. Błogo jest poleżeć na leżaku w objęciach jego promieni. Takie wewnętrzne rozdarcie nas dręczy, czy iść dalej, czy sobie jeszcze poleżeć. Pięknie rozpoczyna się ta niedziela i kolejny etap Głównego Szlaku Beskidzkiego. Czas wyruszyć w drogę.
|
Polana Wolnica, w dali widać pozostałe polany na Hali Długiej. |
|
Sielsko o poranku. |
|
Ci co jeszcze nie wyruszuli na szlak. |
Ruszamy na Turbacz o godzinie 10.05 zaraz po zrobieniu pamiątkowej fotografii Grupy, a właściwie tych co jeszcze nie poszli. Niegdyś całe Gorce porastała puszcza, ale rozwijające się osadnictwo wzdłuż dolin Dunajca, Kamienicy oraz Mszanki zmieniało część terenów leśnych na polany wypasowe lub uprawne pola. Przy dróżce wiodącej na wierzchołek Turbacza rośnie obecnie zniszczony las. Na początku ubiegłego wieku sam wierzchołek Turbacza był bezleśny o czym pisał m.in. Seweryn Goszczyński w swoim „Dzienniku Podróży do Tatrów”. Potem zarósł lasem zasłaniającym wszelkie widoki. Po zniszczeniach lasu odsłoniły się one ponownie, głównie na stronę zachodnią i południowo-zachodnią.
Po przerwie na szczycie Turbacza (1310 m n.p.m.) schodzimy jego widokowym stokiem lawirując pośród kikutów zniszczonych drzew. Mamy przed sobą widok następnej wyprawy na Główny Szlak Beskidzki, wcinający się skrawek Beskidu Makowskiego, a dalej Podbabiogórze z Pasmem Policy i samą Jej Mość Królową Polskich Beskidów, czyli Babią Górę. Stok porasta gęste borówczysko, rudziejące w efekcie zbliżającej się jesieni. Temperatury są już niższe, szczególnie wieczorami i nocą, a roślinność to wyczuwa i przygotowuje się powoli do zmian.
|
Ścieżka na Turbacz. |
|
Turbacz (1310 m n.p.m.). |
|
Wiatrołomy na Turbaczu. |
Czerwony szlak sprowadza nas do drogi gruntowej, okalającej wierzchołek góry. Skręcamy w prawo. Nieopodal szlaku znajduje się duża Hala Turbacz, tętniąca dawniej życiem pasterskim. Schodzimy ze szlaku, aby zobaczyć ją. Obecnie prowadzony jest na niej wypas kulturowy. Dawne pasterstwo przypomina niszczejący szałas stojący na południowo-wschodnich obrzeżach polany. Zaś bliżej nas znajduje się stylizowany na wzór wejścia do szałasu polowy ołtarz z pamiątkową tablicą. Ustawiono go tutaj w 2003 roku na miejscu dawnego szałasu pasterskiego, tego w którym Karol Wojtyła 17 września 1953 odprawił mszę. Uczynił to twarzą do wiernych, a było to na 10 lat przed Soborem Watykańskim II, który zreformował liturgię pod tym względem.
|
Hala Turbacz. |
|
Szałasowy Ołtarz. |
|
Pod Szałasowym Ołtarzem. |
Po obejrzeniu „papieskiego szałasu” o godzinie 9.45 wracamy na czerwony szlak. Sprowadza nas początkowo trochę niewygodna, kamienistą drogą, lecz pokrótce mamy to, co najbardziej lubimy w Gorcach. Szeroki trakt wiodący przez gorczańskie polany rozdzielone lasami. W tle za nami zostawiamy Turbacz. Tak jak inne grzbiety górskie, taki i ten stanowi granice między regionami. Na tym odcinku grzbiet rozgranicza Podhalan mieszkających na południu i Zagórzan zamieszkujących tereny po północnej stronie. Górskie grzbiety wyznaczają granice, a czasem stanowią bariery trudne do przebycia, nawet drogą powietrzną. Taką trudną drogę miał w dniu 25 maja 1973 roku dwusilnikowy samolot sanitarny L-200 Morava, który rozbił się na grzbiecie Obidowca. Transportował on wtedy chore dziecko, które z lotniska w Nowym Targu miało zostać zabrane do szpitala w Rabce-Zdroju. Trudne warunki atmosferyczne, w tym silne opady śniegu spowodowały katastrofę. Zginęła matka transportowanego dziecka. Poważnego urazu kręgosłupa doznał pilot maszyny. Dziecko uniknęło większych obrażeń. Na miejscu tej katastrofy, przy czerwonym szlaku, postawiony jest symboliczny pomnik. Mijamy go o godzinie 11.20.
Chwilkę później wchodzimy na rozległą Polanę Obidowiec, ciągnącą się niemal pod wierzchołek Obidowca Zarośnięta jest w znacznej części borówczyskami i psią trawką. Polana Obidowiec słynie z dużych walorów widokowych. Zostajemy na niej trochę dłużej niż kilka minut, bo spotykamy znajomych turystów podążających w przeciwnym kierunku.
|
Kamienista droga. |
|
Droga przez gorczańskie polany. |
|
Przed Obidowcem. |
|
Miejsce katastrofy samolotu sanitarnego L-200 Morava. |
|
Polana Obidowiec. |
Szlak dalej prowadzi bardzo łagodnie w górę do szczytu Obidowca. Mijamy węzeł szlaków, skąd odchodzi szlak na Suchorę (1000 m n.p.m.) i Tobołczyk (969 m n.p.m.). Czerwony szlak prowadzi dalej na zachód przechodząc po niecałych 200 metrach od węzła szlaków obok szczytu Obidowica (1106 m n.p.m.). Schodzimy teraz lekko w dół, potem lekko w górę przecinając śródleśną polanę. Po minięciu wierzchołka Groniki (1027 m n.p.m.) znów schodzimy lekko w dół. Na zejściu kolejna mniejsza polanka z małym drewnianym domkiem pod lasem. Przy szlaku jest ławeczka skierowana na ładny widok Podhala i Tatr. Polan na Groniku jest więcej. Zarastają i nikną. Zatrzymujemy się 300 metrów dalej.
|
Węzeł szlaków na Obidowcu. |
|
Polana na Groniku. |
O godzinie 12.10 wchodzimy na dużą polanę Stare Wierchy. W funkcjonującym na polanie schronisku zatrzymujemy się na obiad. Obiekt tego typu stał tu od setek lat. Już w XIII wieku, kiedy przebiegał tędy trakt o nazwie Droga Królewska stała tutaj karczma, w której zatrzymywali się podróżni. Za przejazd przez Stare Wierchy pobierano wówczas myto. Dzisiaj na polanie krzyżują się już tylko szlaki turystyczne. Współczesny trakt znajduje się dalej za szczytem Obidowej (843 m n.p.m.). To oczywiście popularna Zakopianka. W jej kierunku biegnie dalej główny grzbiet Gorców. Nasz kierunek zmienia się na polanie. O godzinie 13.15 kończymy przerwę i kierujemy się na północ, bocznym grzbietem ku Maciejowej.
|
Stare Wierchy. |
|
Z wędrowcami biorącymi udział w akcji Decathlon Polska
pn. "Główny Szlak Beskidzki – zdobądź go razem z nami!" |
Żegnamy się z turystami biorącymi udział w decathlonowskiej akcji pokonywania Głównego Szlaku Beskidzkiego. Idą niestety w przeciwnym kierunku. Identyfikują ich pomarańczowe chorągiewki z logo akcji. Schodzimy z polany do lasu, gdzie ostrzejszym, ale krótkim zejściem znów obniżamy się o kilkadziesiąt metrów. Dalej już łagodnie z górki na górkę schodzimy co raz niżej, aż o godzinie 14.05 docieramy do kolejnego miejsca postoju na polanę Przysłop, niekiedy nazywaną polaną na Maciejowej, bo nieopodal szczytu o nazwie Maciejowa.
|
Przełęcz Pośrednie (918 m n.p.m.) i Polana Pośrednie. |
Polana Przysłop jest wykorzystywana pod uprawy. Są na niej zagony. W partiach szczytowych grzbietu pokrytego tą polaną stoi nieduże schronisko - Bacówka na Maciejowej. Nazwa bacówki też wzięła się od szczytu znajdującego się dalej (około 1 km), choć nie stoi ona na Maciejowej). Jest to schronisko emanujące swoistym klimatem, co oczywiście zawdzięczamy w dużej mierze gospodarzom tego obiektu.
Z łąk Przysłopu roztacza się szeroka i zarazem ujmująca panorama. Na południu widzimy Tatry. Trzeci dzień przemierzamy szlak, a Tatry towarzyszą nam na południu. Dzieli nas od nich obszerna Kotlina Nowotarska zasiedlona przez Podhalańczyków. W otoczeniu gór posiada nietypową formę geologiczną - niezwykle rozległy, płaski obszar. Tworzy nieckę pomiędzy łańcuchami górskimi. W okresie swego powstania, czyli w neogenie, wypełniona była ona jeziorem, które z czasem zapełniło się osadami żwirów i iłów. Ich grubość sięga 300 m.
|
Polana Przysłop. |
|
Bacówka PTTK na Maciejowej. |
Na posiady uwielbiamy jednak drugą stronę polany - północną. Stamtąd mamy urocze widoki na Beskid Wyspowy, obejmujące Luboń Wielki, Szczebel, Lubogoszcz, Śnieżnicę i Ćwilin. W dolinie przed Luboniem Wielkim widzimy zabudowania Rabki-Zdroju, gdzie znajduje się meta naszej wyprawy. Na zachodzie widać cele kolejnej wyprawy. Trzeci cudownie spędzony dzień... jeszcze trwa, a już wywołuje uczucie tęsknoty za ciągiem dalszym.
Marzymy. Tutaj na łące w cieple słońca lubimy sobie uciąć drzemkę. Słońce dzisiaj dogrzewa i sprzyja takiej górskiej sielance. Mamy chyba zbyt mało takich dni, kiedy możemy naprawdę zatrzymać się na szlaku - na dłużej niż zwykle i nie spieszyć się wcale.
|
Polana Przysłop na stokach północnych. |
|
Drzemka. |
|
Widok na Luboń Wielki i Rabkę-Zdrój. |
|
Czas ruszyć w drogę. |
O godzinie 15.25 wstajemy i idziemy dalej. Podążamy na Maciejową, której wierzchołek przechodzimy kilka minut później. Następnie mijamy stację narciarską, której trasy prowadzą północnymi stokami z ładnymi widokami na Beskid Wyspowy. Za stacją narciarską przez chwilkę szlak sprowadza ostro w dół, ale potem wędrujemy już bardzo łagodnymi stokami do samego końca tej wędrówki. Szlak wprowadza na malownicze polne drogi. Prowadzi pośród pól i łąk pokrytych jeszcze zielenią. Za niedługo nadejdą jednak zmiany. Wrzesień to koniec lata i początek jesieni. Przyroda zacznie tryskać jesiennymi barwami lasów. Trzeba będzie łapać ten moment. Tymczasem zbliżamy się do zabudowań Rabki-Zdroju. Kilka minut po szesnastej wchodzimy do miasta.
|
Z północnego stoku Polany Przysłop. |
|
Polana Przysłop. |
|
Polana Przysłop. |
|
Stacja narciarska na Maciejowej. |
|
Trasa narciarska na Maciejowej. |
|
Krótki odcinek stromego zejścia z Maciejowej. |
|
Widok na Beskid Wyspowy. |
|
Zbocze ostatniego na dzisiejszej trasie wzniesienia o nazwie Tatarów. |
|
Widok na dolinę Słonki Górę Szumiącą (841 m n.p.m.) |
|
Przed nami wzniesienie Grzebień (677 m n.p.m.), a za nim LubońWielki (1022 m n.p.m.). |
Rabka-Zdrój to ładne miasteczko uzdrowiskowe, choć boryka się ono obecnie z problemem wysokiego stężenia zanieczyszczeń w powietrzu. To niedobre informacje, tym bardziej, że Rabka-Zdrój jest jedynym takim w Polsce, w którym wśród kuracjuszy przeważają dzieci. Stąd też Rabka-Zdrój nazywana jest Miastem Dzieci Świata.
Rabka-Zdrój leży na terenach podgórskich, zajmując wysokości 500-560 m n.p.m. Panuje tutaj łagodny mikroklimat, którego charakteryzują niezbyt upalne lato i dość ciepłe zimy. Wznoszące się powyżej zalesione stoki Lubonia Wielkiego oraz Gorców osłaniają przed zimnym wiatrem, kumulując tu powietrze bogate w cenne olejki eteryczne. W celach leczniczych wykorzystywane są tutaj solanki jodowo-bromowe o stężeniach należących do najwyższych w Europie.
|
Śląskie Centrum Rehabilitacyjno-Uzdrowiskowe w Rabce-Zdroju. |
Jak zawsze ścinamy sobie przejście przez Rabkę-Zdrój. Szlak prowadzi wzdłuż ulic wokół Parku Zdrojowego, zaś my wchodzimy na parkowe alejki. Początki Parku Zdrojowego w Rabce-Zdroju sięgają drugiej połowy XIX wieku. Zajmuje 30 ha powierzchni. Po rewitalizacji w latach 2010-2011 podzielony został na dwie części: zachodnią tzw. strefę słońca i wschodnią tzw. strefę cienia. Idziemy przez strefę słońca, w której dominują ogrody skalne i wodne. W strefie cienia alejki prowadzą wzdłuż znacznie wyższych i gęściej nasadzonych drzew i krzewów, sprzyjając nie tylko spacerom, ale też refleksji.
Zbliżamy się do ulicy Orkana. Na skraju parku mamy cmentarz żołnierzy Armii Radzieckiej poległych w czasie II wojny światowej. Pochowano w nim około 300 żołnierzy radzieckich, poległych na terenie Rabki i okolic lub zmarłych w wyniku odniesionych ran podczas walk wyzwoleńczych w roku 1945. Cmentarz otoczony jest niskim, metalowym ogrodzeniem z wplecionym motywem pięcioramiennej gwiazdy. Od frontu stoją dwie armaty przeciwpancerne. Za nimi znajduje się 12 zbiorowych mogił z tablicami, na których wyryte są imiona i nazwiska poległych.
|
Cmentarz żołnierzy Armii Radzieckiej poległych w czasie II wojny światowej. |
|
Stawek w Parku Zdrojowym. |
|
Nenufary w Parku Zdrojowym. |
Po przejściu przez Park Zdrojowy wracamy na szlak schodzący ulicą Orkana w kierunku stacji kolejowej. Przechodzimy obok osobliwej sosny liczącej sobie około 500-550 lat. Ma nietypowy dla swojego gatunku pokrój - wyraźnie rozwidlone konary i parasolowatą koronę. Jej obwód wynosi około 370 cm, a wysokość 15 metrów.
Schodzimy wzdłuż ulicy Orkana w kierunku stacji kolejowej „Rabka-Zdrój”. Na skrzyżowaniu ulic opuszczamy czerwony szlak. Trochę dalej płynie rzeka Raba, która stanowi naturalną granicę między Gorcami i Beskidem Makowskim. Przekroczymy jaw czasie następnej wyprawy. Rzeka nie stanowi obecnie żadnego problemu. Niedawno jeszcze trzeba było szukać przejścia ze względu na zerwany most przez powódź. Mostu nie odbudowano, ale przeznakowano szlak w kierunku kładki nad rzeką. Jednakże dużą przeszkodą jest trwająca przebudowa Zakopianki. Przecinający ją szlak jest zamknięty, ale znajdziemy inną, obejściową trasę.
|
Sosna - pomnik przyrody przy ul. Orkana. |
|
Tu z Ulą kończymy wędrówkę z chorągiewkami Decathlonu. |
Przy stacji kolejowej „Rabka-Zdrój” o godzinie 16.45 kończymy wędrówkę Głównym Szlakiem Beskidzkim. Powstała ona w 1884 roku w ramach budowy Galicyjskiej Kolei Transwersalnej. Przed zabytkowym budynkiem dworcowym stoi Pomnik Świętego Mikołaja. Postawiono go w 2004 roku, w mieście, które służy przede wszystkim dzieciom. Fakt ten wzbudzał ogromne kontrowersje, ale jak czas pokazał chyba zupełnie niepotrzebne. Święty Mikołaj przedstawiony jest tutaj w stroju biskupim, z mitrą na głowie i pastorałem w dłoni. Stoi on na kuli ziemskiej, a otaczają go postacie dzieci. Pierwotnie było czworo dzieci, obecnie zaś troje. Co się stało z czwartym dzieckiem? Nie wiadomo. Przed kulą ziemską na której stoi Święty Mikołaj siedzi dziecko trzymające herb miasta Rabka-Zdrój, obok dziewczynka w stroju góralskim chwyta sypane przez świętego pieniążki (to nawiązanie do legendy, mówiącej o tym, jak Święty Mikołaj rozdał wśród bliźnich majątek odziedziczony po rodzicach, nieco z tyłu widać dziewczynkę jadącą na rowerze z napisem zachęcającym do sprzątania świata. Czwarte dziecko, które zniknęło stało po lewej stronie Świętego Mikołaja i trzymało napis przeciwko przemocy.
Tak wiele kilometrów już za nami. Kończy się kolejny epizod Głównego Szlaku Beskidzkiego. Każdy z nich był inny, mienił się innymi barwami, urzekał czymś innym. Idąc po kolei, etap za etapem, dostrzegaliśmy zmieniająca się przyrodę, krajobrazy i kulturę. Podczas tej wędrówki niektórzy mogli sprawdzić jak to jest wędrować od miejsca do miejsca, od schroniska do schroniska. Odczucia i wrażenia po tej wędrówce zostają wspaniałe. Już wiemy, że następna wyprawa będzie zupełnie inna, zimowa, bo czemu nie spróbować przejść choćby kawałka GSB zimą. Przed nami kolejne góry, a wśród nich oczekiwać będzie nas Jej Wysokość Królowa Beskidów, która jakże wspaniale się prezentuje w zimowej szacie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz