Wyjątkowo późno rozpoczynamy tą wycieczkę, a zaplanowana trasa nie jest długa, wręcz bardzo krótka. Choć góra uosabia legendarnego władcę nie przewyższa okolicznych wzniesień. Obok niej, po drugiej stronie przełęczy wznosi się Mogielica, jego żona, stanowiąca najwyższy szczyt Beskid Wyspowego. Na zachodzie zaś potężny Ćwilin, drugi co do wysokości szczyt Beskidu Wyspowego, a zarazem niedoszły mąż królewny Śnieżnicy, córki Łopienia i Mogielicy, stojącej obok swojego ukochanego po drugiej stronie przełęczy Gruszowiec. To smutna historia, którą przytaczaliśmy nie tak dawno w relacjach z Głównego Szlaku Beskidu Wyspowego. Dzisiaj czas na kolejną wycieczkę Tropem Rysia po Beskidzkich Wyspach. Jest godzina 10.15. Ryś już wyruszył na lesiste stoki Łopienia. Reszta ekipy rusza za nim z Przełęczy Rydza-Śmigłego.
Położona na wysokości blisko 700 m n.p.m. Przełęcz Rydza-Śmigłego została tak nazwana w 1938 roku dla upamiętnienia potyczki, do jakiej doszło we wsi Chyszówki położonej pod przełęczą w dniu 23 listopada 1914 roku pomiędzy oddziałem polskich legionistów pod dowództwem mjr Edwarda Rydza-Śmigłego (późniejszego marszałka) i rosyjskim korpusem kawalerii gen. Dragomirowa. Tamtego dnia, wieczorem Legioniści otoczyli wieś, zlikwidowali czujki, a następnie cały rosyjski korpus przy minimalnych stratach własnych i biorąc do niewoli wielu Rosjan. Po II wojnie światowej ze względów politycznych przemianowano nazwę przełęczy na Chyszówki. Od roku 1990 powrócono do starej nazwy, ale w nazewnictwie są obecnie spotykane obie nazwy przełęczy, tym bardziej, iż miejscowi używają nadal nazwy Chyszówki, ewentualnie określenia Dział.
Przełęcz oddziela masywy Mogielicy i Łopienia, a także łączy poprzez poprowadzoną przezeń szosę miejscowości Jurków i Chyszówki znajdujące się po zachodniej stronie i Słopnice położone po wschodniej stronie. Przy szosie jest przystanek autobusowy oraz plac parkingowy. W otoczeniu drzew stoi kapliczka, zaś po drugiej stronie parkingu za metalowym ogrodzeniem trzy monumenty: kamienny obelisk ku czci marszałka Rydza-Śmigłego, drewniany krzyż postawiony w 1928 roku dla upamiętnienia walk legionowych w 1914 roku oraz obelisk poświęcony żołnierzom AK postawiony we wrześniu 1988 roku. Rok rocznie 11 listopada o godzinie 12.00 odbywają się uroczystości niepodległościowe, połączone z apelem poległych oraz mszą świętą.
 |
Ćwilin z Przełęczy Rydza-Śmigłego. |
 |
Monumenty na Przełęczy Rydza-Śmigłego. |
Szlak z przełęczy wprowadza na dróżkę wspinającą się południowym stokiem góry. Góra jest obecnie w większości zalesiona. Dawniej jednak wyglądała inaczej. Jej cały grzbiet był wielką halą pasterską i stały na niej szałasy. Poza polanami po hali tej nie ma już żadnego śladu. Podejście początkowo jest strome. W pewnym momencie droga rozwidla się: ta na prawo prowadzi na Łopień Środkowy, ta na lewo którą prowadzi zielony szlak wyprowadza na Łopień zachodni. W grzbiecie masywu Łopienia wyróżnia się trzy mało wybitne szczyty: najwyższy zachodni (Łopień; 961 m n.p.m.), środkowy (Łopień Środkowy; ok. 950 m n.p.m.) i wschodni (Łopień Wschodni; 805 m n.p.m.). Ze stoków Łopienia spływają liczne potoki, niekiedy tworząc niewielkie wodospady. Las zasłania widoki. Mijamy wspaniałe drzewostany jodłowe, w których niektóre drzewa osiągają nawet 50 metrów wysokości.
 |
Na dróżce szlaku. |
 |
Nachylenie stoku zmniejsza się. |
Jest też Łopień znany ze względu na największą pośród gór Beskidu Wyspowego ilość jaskiń i schronów. Jedną z nich, Jaskinię Zbójecką na Łopieniu tworzą korytarze liczące łącznie 433 metry długości i jest najdłuższą jaskinia Beskidu Wyspowego. Trzy wejścia do tej jaskini (w formie otworów z wylotami skierowanymi ku górze) znajdują się na północnych stokach góry. Jaskinię tworzy sieć korytarzy różnej szerokość, niewielkich sal, kominków, studzienek i szczelin. Nie jest udostępniana do zwiedzania - w 1998 roku uzyskała status pomnika przyrody, choć jej przejście poza niektórymi, ciaśniejszymi fragmentami nie przedstawia większych trudności. Znana była od dawna i zwiedzana, o czy wspomina m.in. Jan Rostworowski w 1913 roku. Jaskinia Zbójecka wchodzi obecnie również w obszar ochronny siedlisk „Natura 2000” pod nazwą „Uroczysko Łopień” i jest bardzo ważnym zimowiskiem podkowca małego (
Rhinolophus hipposideros) w Beskidach. Miejsce zimowania tych nietoperzy odgrodzone jest kratą. Jest to największe siedlisko podkowca małego w Polsce. Występująca tu kolonia szacowana jest na 500 osobników. Po za nimi przebywają w jaskini również inne gatunki nietoperzy: nocek duży (
Myotis myotis) i gacek (
Plecotus sp.), a także liczne pająki, motyle i owady bezskrzydłe.
Nachylenie stoku, którym zmierzamy na szczyt wkrótce łagodnieje. Idziemy wyraźni zarysowanym grzbietem, który od południowego zachodu opada do doliny potoku Chyszówka, zaś od północnego wschodu do doliny jednego z dopływów Czarnego Potoku. O godzinie 11.25 wychodzimy na rozległa polanę Jaworze pokrywająca wierzchołek Łopienia. Na polanie widać kilka kopczyków z kamieni, ułożonych podczas dawnych prac rolnych. W XIX wieku glebę góry oczyszczano z kamieni, umożliwiając prowadzenie na niej gospodarki rolniczej.
 |
Przeszkody na szlaku. |
 |
Las przed polaną Jaworze. |
 |
Kopczyki zebranych kamieni na polanie Jaworze. |
 |
Łopień, polana Jaworze. |
 |
Kapliczka na Łopieniu. |
Na polanie Jaworze stoi przeszklona kapliczka z figurą Matki Bożej, tablica z mapą szlaków, kilka ławek, dalej jest wiatka z miejscem na ognisko. Mokre drewno bardzo utrudnia rozpalenie ogniska Rysiek i Łukasz nie dają za wygraną i wytrwale toczą „walkę o ogień” aż do skutku, do zwycięstwa. Ognisko zaczyna tlić się nieśmiało. Długo trzeba było je dzisiaj rozpalać, ale w końcu udało się. Niebawem kiełbaski nabite na dzidki zaczynają skwierczeć nad jego niedużym, ale gorącym płomieniem.
 |
Przy ognisku. |
 |
Drzewa na skraju polany Jaworze. |
 |
Zachodni skraj polany Jaworze. |
Zaledwie kilkadziesiąt metrów na zachód od skraju polany Jaworze jest inna malutka polana warta odwiedzenia. Nazywa się ona Widny Zrąbek, a otwiera się z niej malowniczy widok na dolinę górnej Łososiny oraz wzniesienia Beskidu Wyspowego, w tym Ćwilin i Śnieżnicę w roli głównej. Polanka została po części powiększona przez paralotniarzy, którzy wykorzystują ją jako startowisko. Widny Zrąbek jest niewielką polanką, ale wyniku naturalnego podcięcia niewielką wychodnią piaskowcową, charakteryzuje się znakomitymi walorami widokowym. Nawet teraz, kiedy wiszą śnieżne chmury. W 2006 roku z inicjatywy księży i mieszkańców z Jurkowa postawiono na skraju polanki krzyż w murowanym cokole poświęcony Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II oraz mały ołtarz polowy.
 |
Widok z polany Widny Zrąbek. |
 |
Widny Zrąbek. |
 |
Drzewa na skraju polany Jaworze. |
 |
Drzewa na skraju polany Jaworze. |
 |
Wierzchołek Łopienia. |
 |
Na szczycie Łopienia. |
Zaczyna padać śnieżek. Robi się jeszcze bardziej bajecznie zimowo. Puch dosypuje na gałązki świerków. Dzieciaki uwielbiają śnieg, ale dorosłych taki klimat potrafi pobudzić do radości, choć dla samej przyrody jest to czas hibernacji. Piękny zimowy klimat uszczęśliwia, wprowadza duchowe ciepło i spokój. Spośród dzieciaków jest z nami debiutantka - Inessa. Ma zaledwie 5 lat. Wyszła tu na włanych nóżkach. Staje się kolejnym już 94. właścicielem medalu „Złote Buty”. Pod jej adresem kierujemy szczególnie gratulacje.
 |
Grupa na szczycie Łopienia. |
Zbliża się godzina 12.30. Ognisko już dogasa. Pozostaje nam jeszcze zrobienie pamiątkowej fotografii na kolejnym zdobytym szczycie Beskidu Wyspowego. Polana Jaworze pustoszeje. Ostatni opuszczają ją o godzinie 12.45. Szlak przeprowadza jej północnym skrajem. Opad śniegu nasila się. Idziemy szerokim, zalesionym grzbietem do kolejnej polanki Myconiówka, położonej jeszcze w partiach szczytowych Łopienia. Poniżej tej polany na północnym wschodzie rozciągają się tzw. bagna łopieńskie, które wraz z Jaskinią Zbójecką wchodzą do obszaru chronionego „Uroczysko Łopień”. Bagna łopieńskie są w rzeczywistości unikalnymi torfowiskami wysokimi, jakie wytworzyły się na fragmencie rowu grzbietowego powstałego w wyniku rozsunięcia się skał.
 |
Odejście zielonego szlaku na Myconiówkę. |
 |
Myconiówka. |
Z Myconiówki kierujemy się na północ. Opuszczamy grzbiet masywu i schodzimy w kierunku wsi Dobra. Szlak wchodzi na dróżkę z mnóstwem kamieni. Warstwa śniegu zmniejsza się wraz z wysokością. Na odsłoniętych kamieniach jest ślisko. O godzinie 13.35 mijamy ujęcie wody. Szlak odchodzi w tym miejscy z dróżki na ścieżkę. Powolne schodzenie trwa jeszcze niecałe pół godziny zanim wychodzimy z lasu. Przekraczamy bród potoku i dalej już otwarty terenem zmierzamy do wioski.
 |
Odejście szlaku do Dobrej z polany Myconiówka. |
 |
Zejście. |
 |
Kamienista droga. |
 |
Odejście z drogi na ścieżkę. |
 |
Zbliżamy się do Dobrej. |
 |
Koniec lasu i przecięcie potoku. |
Mamy teraz ładny widok na wioskę oraz stok Śnieżnicy ukrytej za chmurą. Wieś Dobra jest malowniczo położona w dolinie górnej Łososiny. Była wzmiankowana już w 1361 roku jako wieś należąca do Ratołdów z pobliskiej Skrzydlnej. Znany podróżnik Jan Rostworowski pisał w 1813 roku, iż ówczesna wieś liczyła 600 domów, 12 młynów, 1 folusz, 3 karczmy i browar. Na okolicznych zaś szczytach wypasanych było latem ponad 6000 sztuk owiec. Mieszkańcy nosili się wtedy po góralsku, dzisiaj widać tutaj większe wpływy lachowskie. Dzisiejsza Dobra liczy sobie nieco ponad 3000 mieszkańców.
Krajobraz na wprost zamykają nam pofalowane pagóry pokryte pasami pól, częściowo niewielkimi lasami. Mijamy pierwsze domy, od których idziemy już droga asfaltową. Przecinamy drogę krajową i schodzimy do rzeki Łososina. Przechodzimy mostem na drugi brzeg. Po drugiej stronie mostu mamy szosę, a za szosą Park im. Stanisława Małachowskiego. Stanisław Małachowski, jak wiemy, był starostą sądeckim, marszałkiem Sejmu Wielkiego oraz jednym z twórców Konstytucji 3 Maja. Miał tu w Dobrej koło Limanowej swoje włości, odziedziczone po swojej babci Annie Konstancji Małachowskiej.
 |
Droga do Dobrej. Przed nami stok Śnieżnicy. |
 |
Dobra i dolina Łososiny. |
Przed parkiem skręcamy w lewo. Idziemy szosą do centrum wsi, gdzie stoją dwa kościoły: Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej - świątynia wzniesiona pod koniec XX wieku, gdy poprzedni, drewniany kościół pw. świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza nie mógł pomieścić wszystkich okolicznych wiernych. Kończymy wycieczkę przy starym XVII-wiecznym kościólku.Około godziny 14.30 odjeżdżamy z Dobrej myśląc już o kolejnym etapie wędrówki Tropem Rysia po Beskidzkich Wyspach.
 |
Kościół pw. świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Dobrej. |
Dzisiejsza wędrówka była bardzo krótka. Nazwać by ją raczej trzeba było zimowym górskim spacerem. Nie zmęczyliśmy się zbytnio, ale i takie spacery są urocze. Góra Łopień urzekała nas cały czas zimowym pejzażem. Śnieżnica wznosząca się nieco dalej słynie z takich również, ale nie ma się co rozdrabniać, bo przecież cały Beskid Wyspowy jest krainą bardzo wdzięczną jeśli chodzi o porę zimową.
Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuń