Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Z Doliny Śmierci do najniższego punktu GSB [GSB-12]


za nami
pozostało
182,4 km
336,6 km
Chyrowa to nieduża wieś leżąca w górnej części doliny potoku Iwielka, u zachodniego podnóża góry Chyrowa (695 m n.p.m.). Jesienią 1944 roku dolina Iwielki była areną wyjątkowo ciężkich i krwawych walk. Z całej zabudowy wsi ocalała wówczas tylko jedna chałupa i cerkiew. Wszystko zaczęło się o poranku 8 września 1944 roku. Rosjanie chcieli szybko opanować Przełęcz Dukielską, aby przejść przez Karpaty i wesprzeć słowackie powstanie, które wybuchło pod koniec sierpnia. Do ataku ruszyło dziewięć dywizji piechoty 38. Armii, którye wspierały siły 25. Korpusu Pancernego, Armii Gwardii i 1. Czechosłowackiego Korpusu Armijnego. Łącznie na niewielką dolinę nacierało 180 tysięcy żołnierzy, wyposażonych w 1700 dział, moździerzy i ponad 1000 czołgów. Operacja miała trwać kilka dni, ale okazało się, że przeciągnęła się i trwała o wiele dłużej. Wsie, przez które przechodził front walk, jak Dukla, Iwla, Głojsce, Teodorówka, czy Chyrowa, do której wróciliśmy zostały niemal zupełnie wyludnione i zniszczone. Wioski zostały usłane trupami mieszkańców i żołnierzy. Świadkowie tamtych wydarzeń mówią, że trudno był przejść by nie nadepnąć na ciała zabitych. Potoki zabarwiły się na czerwono od ich krwi.

POGODA:
noc
rano
dzień
wieczór
TRASA:
Chyrowa (558 m n.p.m.) [czerwony szlak] Polana (651 m n.p.m.) [czerwony szlak] Łysa Góra (641 m n.p.m.) [czerwony szlak] Grzywacka Góra (567 m n.p.m.) [czerwony szlak] Kąty (307 m n.p.m.)

OPIS:
Krwawe boje toczyły się o wzgórze 534 (Franków). Miało ono strategiczne znaczenie, bo jego posiadanie pozwalało obserwować i ostrzeliwać pole walki. Istotne znaczenie miał również odcinek szosy znajdującej się po południowej stronie wzgórza, łączącej miejscowości Łysa Góra - Głojsce - Iwla. W otoczeniu tej drogi toczyły się najkrwawsze walki, a ślady po niej były widoczne jeszcze wiele lat po wojnie.

Dramat ocalałych trwał wiele lat po wojnie. Wioski zostały niemal doszczętnie zniszczone, ludzie stracili dobytek życia, groził im głód, a wtedy w 1944 roku zbliżała się już zima. Zebrane zboża w większości spłonęły, zaś ziemniaki pozostały w polach niewykopane. Ludzie wykopywali je dopiero ze zmarzniętej ziemi.

Uznaje się, że operacja dukielsko-preszowska była najbardziej krwawą bitwą stoczoną na ziemiach polskich podczas II wojny. Łącznie liczba jej ofiar przekroczyła 220 tysięcy. Miejscowa ludność nazwała miejsce u stóp wzgórza 534 Doliną Śmierci. Nazwą tą posługiwać zaczęli się kartografowie i historycy. Jest do dziś aktualna, bo mieszkający tu ludzie wiąż odczuwają piętno tamtego czasu. Okolica zachwyca malowniczością, ale miejscowi wiedzą, że w lasach kryje się jeszcze śmiercionośne niebezpieczeństwo - niewybuchy. Jest ich co raz mniej, ale ciągle ktoś jeszcze od nich ginie. Miejscowi odradzają spacery po lesie, szczególnie poza wydeptanym ścieżkami. Wciąż można tutaj znaleźć łuski pocisków, resztki wozów bojowych, czy inne pozostałości wyposażenia wojsk. Wypłukują je z ziemi ulewne deszcze.

Dolina Iwelki w Chyrowej.
Dolina Iwelki w Chyrowej.

Gdzie spoczywają ofiary tamtej batalii? Największa mogiła znajduje się niedaleko, w Dukli nieopodal kościoła Bernardynów. Tam znajduje się największa ze zbiorowych mogił poległych podczas operacji dukielsko-preszowskiej. Poniżej przy szosie stoi obecnie Krzyż Pojednania (ten, który widzieliśmy przedwczoraj). Oplatają go dłonie poległych żołnierzy, przyjaciół i wrogów, niezależnie od wyznania i narodowości, wszyscy razem, bo przecież wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi. „Krzyż - znaczy życie jest silniejsze niż śmierć - Jan Paweł II”, głoszą napisy w języku polskim, słowackim, rosyjskim, niemieckim, ukraińskim i czeskim, w językach narodów dotkniętych dramatem tamtej bitwy.

Kończy się msza w cerkwi Opieki Bogurodzicy w Chyrowej. To dawna łemkowska cerkiew greckokatolicka, w której funkcjonuje obecnie rzymskokatolicki kościół filialny pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Nie jest pewne, kiedy została wybudowana. Na nadprożu portalu babińca widoczna jest data 21 czerwca 1780 rok i najczęściej tę datę przyjmuje się za datę powstania świątyni. Istnieją przypuszczenia, że murowane prezbiterium i zakrystia wybudowane zostały wcześniej, najprawdopodobniej jako kaplica wzniesiona może nawet w 1707 roku.

Wnętrze cerkwi zwiedzamy po zakończeniu mszy. Na ścianach odnajdujemy resztki polichromii z 1932 roku, te specjalnie pozostawiono, bo większa jej część została usunięta w latach 80-tych XX wieku z powodu zniszczenia przez wilgoć. W latach 90-tych ubiegłego wieku gruntownie został odnowiony również rokokowy ikonostas. Za ikonostasem stoi barokowy ołtarz z XVIII wieku z cudownym obrazem Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Tutejsze podania mówią, że na jednym z drzew, rosnącym tu, gdzie stoi obecnie cerkiew, pojawił się obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Przywędrował w sposób cudowny z Węgier, sięgających terytorialnie głównego grzbietu Karpat. Próbowano go przewieźć z powrotem do Węgier, ale obraz sam wracał w niewyjaśniony sposób do Chyrowej. Uznano to za cud i dla obrazu wybudowano tą oto świątynię. Jeszcze w okresie międzywojennym do cudownego obrazu Matki Boskiej z Dzieciątkiem przybywały liczne pielgrzymki.

Cerkiew Opieki Bogurodzicy w Chyrowej.
Cerkiew Opieki Bogurodzicy w Chyrowej.

Cerkiew Opieki Bogurodzicy w Chyrowej.
Rokokowy ikonostas.

Cerkiew Opieki Bogurodzicy w Chyrowej.

Cerkiew Opieki Bogurodzicy w Chyrowej.

Cerkiew Opieki Bogurodzicy w Chyrowej.

Cerkiew Opieki Bogurodzicy w Chyrowej.

Cerkiew Opieki Bogurodzicy w Chyrowej.
Barokowy ołtarz z XVIII wieku z obrazem Matki Boskiej z Dzieciątkiem.

Cerkiew Opieki Bogurodzicy w Chyrowej.
Odsłonięty fragment starej polichromii.

Cerkiew Opieki Bogurodzicy w Chyrowej.
Cerkiew Opieki Bogurodzicy w Chyrowej.

Resztki starego cmentarza.
Resztki starego cmentarza.

Zdobienie krzyża nagrobnego.
Zdobienie krzyża nagrobnego.

Opuszczamy cerkiew. Stoją przy niej resztki nagrobków starego cmentarza. Tuż pod cerkwią leniwie płynie Iwelka. Skrzy się jej perlista woda w blasku porannych promieni. O godzinie 10.20 opuszczamy opatuloną łagodnymi wzgórzami dolinę Iwelki. Teraz jesienią wzgórza mienią się rozmaitymi odcieniami żółci, czerwieni i brązu. Oddalamy się od potoku, zbliżamy do szosy. Pod drugiej stronie szosy jest stacja narciarska, przy niej karczma czynna całorocznie. Może by tak na kawę wstąpić? Czemu nie.

Bodziszek łąkowy (Geranium pratense L.).
Bodziszek łąkowy (Geranium pratense L.).

Dom o ciekawej stylistyce nad Iwelką.
Dom o ciekawej stylistyce nad Iwelką.

Nad doliną Iwelki.
Nad doliną Iwelki.

Barwny las porastający stoki Chyrowej.
Barwny las porastający stoki Chyrowej.

Karczmę opuszczamy o godzinie 11.10. Niebo zasłoniło się przeźroczystym welonem cieniutkiej warstewki chmur. Kierujemy się w górę stoku wzniesienia Dania (696 m n.p.m.), wpierw wzdłuż gospodarstwa agroturystycznego, potem łąkami dochodzimy do ściany lasu. Za nami po drugiej stronie doliny wznosi się Chyrowa (695 m n.p.m.). Na północy poprzez Dolinę Śmierci jawi się wzgórze 534 Franków. Pokryte pasami pól i łąk, kępami drzew wciąż jest wyśmienitym punktem obserwacyjnym. Dla nas turystów jest dobrym punktem widokowym. Na jego szczycie stoi dzisiaj maszt telekomunikacyjny. Wchodzimy do barwnego lasu, gdzie ścieżka przechodzi w łagodny trawers. Nie wchodzimy na szczyt Danii, lecz idziemy od razu w stronę przełęczy przed kolejnym wzniesieniem.

W górę stoku wzniesienia Dania.
W górę stoku wzniesienia Dania.

Spojrzenie w kierunku Doliny Śmierci i wzgórza 534 (Franków).
Spojrzenie w kierunku Doliny Śmierci i wzgórza 534 (Franków).
Spojrzenie w kierunku Doliny Śmierci i wzgórza 534 (Franków).

Wzgórze 534 (Franków).
Wzgórze 534 (Franków).

Las na stoku Danii.
Las na stoku Danii.

Stok Danii z widokiem na wzniesienie Chyrowa.
Stok Danii z widokiem na wzniesienie Chyrowa.

Wchodzimy w rozległe, gęste, ale przejrzyste zagajniki. Gdy pokryte były liśćmi tworzyły tutaj dzicz. Dzisiaj większość tych liści ścieli runo i naszą ścieżkę. Piękny jest jesieni czas. Szlak zdaje się błądzić w młodniku. Przekraczamy nieduży konar leżący w poprzek ścieżki, porośnięty zielonym mchem i rdzawymi hubami. Wkrótce przechodzimy na szeroką dróżkę przy której pojawiają się dorodniejsze drzewa - sosny, brzozy, świerki i inne. W końcu wychodzimy na polanę, która nie zdążyła jeszcze zarosnąć. Sięga ona wierzchołka wzniesienia Polana (651 m n.p.m.). Drogę przebiega nam jeleń. Wodzimy za nim wzrokiem, ale szybko znika, najpierw w gąszczu młodnika, potem lasu. Nie daje sobie zrobić fotografii.

Przejrzyste zagajniki.
Przejrzyste zagajniki.

Liście ścielą runo i naszą ścieżkę.
Liście ścielą runo i naszą ścieżkę.

Przed konarem powalonym na naszą ścieżkę.
Przed konarem powalonym na naszą ścieżkę.

Czerwone huby.
Czerwone huby.

Jesienna dróżka.
Jesienna dróżka.
Jesienna dróżka.

Wychodzimy na polanę.
Wychodzimy na polanę.

Przed nami szczyt Polany.
Przed nami szczyt Polany.

Szczytowe partie polany są widokowe. Na pierwszym planie ukazuje się nam szczyt Danii, który zostawiliśmy już kawałek za sobą. Całą polanę porastają wysokie trawy, suche i pożółkłe o tej porze roku. Zazwyczaj turyści robią sobie tutaj przerwę, zasiadając wśród traw. Zatrzymujemy się tylko na chwilkę. Oglądamy widoki, przymglone na dalekim horyzoncie. Trochę robi się żal, że oddalamy się od miejsc, w których było nam tak dobrze i przyjemnie. Jakoś nie pomaga myśl, że przecież na zachodzie czeka nowa przygoda, która przyniesie nowe przeżycia, a niektórym również wspomnienie czasu minionego. Tych wspomnień z wędrówek jest mnóstwo i chyba we wszystkich jest coś miłego - chce się do nich wracać. Zawsze siedzi w nas pragnienie ponownego zobaczenia, czegoś co już kiedyś widzieliśmy, choćby z ciekawości, by sprawdzić co zmieniło się od tamtego czasu.

Wśród traw Polany.
Wśród traw Polany.

Szczyt Danii widziany z Polany.
Szczyt Danii widziany z Polany.

Dróżka szlaku schodzi z Polany młodym lasem, potem lekko zadziera w górę. Wkrótce wchodzi w dorodny las bukowy, na niezbyt długo, bo wnet znów przedziera się jakieś chaszcze. Gdzieś pod liśćmi szlak nam ginie. Idziemy przez kilka minut na azymut bezimiennym grzbietem do napotkania ścieżki, która biegnie nieco niżej grzbietu, południowym stokiem. Zaraz dalej mamy zejście na trawiastą przełączkę. Za przełączką dróżka szlaku wspina się stokiem kolejnego wzniesienia. Dochodzi do innej drogi schodzącej do Myscowej, wsi leżącej nad Wisłoką. My musimy skręcić w przeciwną stronę, na prawo, lecz najpierw zatrzymujemy się na tym rozdrożu. Dziesięć minut postoju i ruszamy w kierunku północno-zachodnim.

Na zejściu z Polany.
Na zejściu z Polany.

Powalony buk.
Powalony buk.

Kolejna polana na podejściu Łysej Góry.
Kolejna polana na podejściu Łysej Góry.
Przecinamy kolejną polanę na podejściu Łysej Góry.

Niebawem znów wychodzimy na widokowe polany. Grzbiet wygina się łukiem na zachód. Po prawej stronie mijamy ogrodzoną szkółkę leśną. Po lewej widzimy bliskie już Pasmo Magury. Z prawej rozciąga się rozległy widok na Pogórze Jasielskie. Za nami wznoszą się na pożegnanie pagóry Beskidu Dukielskiego, gdzie Cergowa jawi się już jakaś mała. Pomiędzy pagórami gnieżdżą się niewidoczne stąd wioski, przez które przechodziliśmy. Dalej miasteczka Iwonicz, Rymanów - odleglejsze wspomnienia wędrówki sięgające po Bieszczady. Oddaliliśmy się od najdalszych wschodnich krańców Głównego Szlaku Beskidzkiego dwunastym dniem wędrówki.

O godzinie 13.30 osiągamy szczyt Łysej Góry (641 m n.p.m.). Jest na nim tabliczka szczytowa, a nawet pieczątka. Nie było tu tego wcześniej. Wcześniej szczyt wyznaczał jedynie geodezyjny punkt pomiarowy tzw. reper. Teraz nie sposób przeoczyć wierzchołek. Przy okazji pokonywania Głównego Szlaku Beskidzkiego zaliczamy kolejny szczyt do Korony Beskidu Niskiego.

Widok na Kamień nad Kątami.
Widok na Kamień nad Kątami.

Widok na Pogórze Jasielskie.
Widok na Pogórze Jasielskie.

Widok na wierzchołek Łysej Góry.
Widok na wierzchołek Łysej Góry.

Przed wierzchołkiem Łysej Góry.
Przed wierzchołkiem Łysej Góry.

Panorama z Łysej Góry południowo-wschodnim.
Panorama z Łysej Góry w kierunku południowo-wschodnim,
czyli Cergowej, Piotrusia, Danii i innych szczytów, które zostały za nami.

Łysa Góra (641 m n.p.m.).
Łysa Góra (641 m n.p.m.).

Został nam jeszcze jeden, ostatni wierzchołek na naszej trasie. Z Łysej Góry schodzimy na niegłęboką przełęcz. Szlak prowadzi granicą rezerwatu przyrody „Łysa Góra”, znajdującego się po naszej prawej. Chroni on starodrzew bukowo-jodłowy z egzemplarzami cisa pospolitego. W tych okolicach licznie występuje rzadki chrząszcz o niezwykłej urodzie – nadobnica alpejska. Na Łysej Górze zaczynają się jego siedliska, które ciągną się dalej na zachód przez wzniesienia znajdujące się w granicach Magurskiego Parku Narodowego.

Po kilkunastu minutach spokojnego marszu od szczytu Łysej Góry opuszczamy las i wychodzimy na bezimienną kopułę pokrytą trawą. Zaraz dalej mamy Grzywacką Górę, na której stoi wieża widokowa z krzyżem milenijnym. Docieramy do niego o godzinie 14.15. Zrzucamy plecaki. Wychodzimy na chwiejącą się wieżę. Po drugiej stronie Grzywackiej Góry, na północy widać zabudowania Nowego Żmigrodu, wsi rozłożonej w układzie miejskim, bo kiedyś miejscowość ta posiadała prawa miejskie. Dalej rozciąga się Pogórze Jasielskie, zaś na lewo od niego Pogórze Ciężkowickie z charakterystycznym Liwoczem, jawiącym się zza mglistego powietrza. Na wschodzie wyróżnia się stożkowata od tej strony, ze spadzistym północnym stokiem Cergowa. Na południu widać Kamień zwieńczony masztem telekomunikacyjnym, na który wspina się Główny Szlak Beskidzki po przekroczeniu rzeki Wisłoki. Na południowym zachodzie wznosi się Kolanin, a dalej od niego ciągnie się na zachód grzbiet Magury Wątkowskiej. Tam pójdziemy następnym razem, ale trzeba nam czekać na ten moment aż do maja przyszłego roku.

Opuszczamy las Łysek Góry.
Opuszczamy las Łysej Góry.

Bezimienna kopuła przed Grzywacką Górą.
Bezimienna kopuła przed Grzywacką Górą.

Grzywacka Góra (567 m n.p.m.).
Grzywacka Góra (567 m n.p.m.).
Grzywacka Góra (567 m n.p.m.).

Widok z Grzywackiej Góry w kierunku południowo-wschodnim.
Widok z Grzywackiej Góry w kierunku południowo-wschodnim (tam gdzie Cergowa).

Cergowa z Grzywackiej Góry.
Cergowa z Grzywackiej Góry.

Grzbiet Grzywackiej Góry opadający do Nowego Żmigrodu.
Grzbiet Grzywackiej Góry opadający do Nowego Żmigrodu.

Dolina Wisłoki ze wsią Kąty.
Dolina Wisłoki ze wsią Kąty
i kolejne wzniesienia przez które prowadzi GSB: Kamień nad Kątami, Kolanin, Magura Wątkowska.

Zaniosło się chmurami, które spuszczają na nas kilka kropel. Niebo zaczęło zasłaniać się nimi chyba już na Łysej Górze. Schodzimy z 12-metrowej wieży widokowej. Wracamy na czerwony szlak, który przebiega nieco poniżej szczytu Grzywackiej Góry. Schodzimy gruntową drogą do wsi Kąty, gdzie kończy się Beskid Dukielski i nasza wędrówka. Jest godzina 15.00.

Tak Główny Szlak Beskidzki sprowadza nas do swoich najniższych położeń, na wysokość 307 m n.p.m. Zaczynając kolejny etap tej wędrówki będziemy musieli szybko odzyskać utraconą wysokość. Zagłębimy się wówczas w enklawie przyrody przejściowej pomiędzy polskimi Karpatami Zachodnimi i Karpatami Wschodnimi. Tam zobaczymy najlepiej zachowaną w Beskidzie Niskim szatę roślinną i faunę.

Droga do Kątów.
Droga do Kątów.

W Kątach zakończyliśmy kolejny etap wędrówki. Szybko zleciały jej dni. Październikowa jesień to urocza pora roku, nawet taka czasem pochmurna. Choć aura pogodowa nie jest aż tak bardzo istotna, gdy czas wędrówki i czas odpoczynku dzielimy z ludźmi wspaniałymi. Dlatego z utęsknieniem będziemy czekać kolejnej wędrówki, a ta dopiero w maju przyszłego roku. Będzie to Wielka Majówka i ciąg dalszy Beskidu Niskiego, dłuższa niż do tej pory, zapewne wspanialsza, ciepła i słoneczna, dzięki tak dobrym ludziom jakimi jesteście.



GALERIE FOTOGRAFICZNE:
Nad doliną Iwelki
Krwista huba

Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas