Zaczynamy trzeci dzień trzeciej wyprawy do Słowackiego Raju. Tegoroczną wyprawę zaczynaliśmy dwa dni temu od południowej strony Słowackiego Raju. Tam zwiedziliśmy jedyną jaskinię udostępnioną do turystycznego zwiedzania, po stronie południowej jest też jedyna roklina dostępna znakowanym szlakiem turystycznym.
sobota, 20 sierpnia 2016
Najwyższe drabiny w Raju
Kras Spisko-Gemerski, Przełom Hornádu, Słowacja, Słowacki Raj, Sokolia dolina, Tomášovská Belá
1 komentarz
Znajdujemy się niedaleko najniższego punktu Słowackiego Raju, na jego północno-wschodnim skraju. Około 2,5 kilometra stąd w miejscu położonym na wysokości 466 m n.p.m. rzeka Hornad opuszcza Słowacki Raj. Ostatnie przygotowania do wędrówki czynimy nieco wyżej biegu rzeki Hornad, w jednym z najważniejszych centrów turystycznych Słowackiego Raju, w Čingov (495 m n.p.m.).
piątek, 19 sierpnia 2016
Piecky
Zeszłego lata właśnie tutaj rozpoczynaliśmy trzydniówkę po Słowackim Raju, w osadzie Hrabušická Píla położonej w dolinie wypełnionej lasem, którą płynie ze stoickim spokojem Veľká Biela Voda. Osada jest zupełnie wyciszona, ludzie pochowali się chyba. Jest cicho i pusto. Budka kasowa do Słowackiego Raju jest zamknięta?... o tej porze dnia. Wchodzimy do bufetu przy szosie... nie ma w nim nikogo poza karczmarką. Pytamy gdzie można kupić bilety do parku. Odpowiada, że tam w budce, ale przecież właśnie przy niej byliśmy i jest zamknięta. Pieniążki zostają zatem w kieszeni.
Czas na sequel Słowackiego Raju
Dobszyńska Jaskinia Lodowa, Kras Spisko-Gemerski, Slovenské rudohorie, Słowacja, Słowacki Raj
Brak komentarzy
To co tam zobaczyliśmy jest jak dobry film, który wart jest dokręcenia kontynuacji. To czego tam doznaliśmy zostawiło w nas moc najpiękniejszych przeżyć i wspomnień, emocji od których myślami nie można się oderwać. Dlatego musiał przyjść czas na sequel, zresztą z dawna zapowiadany:
niedziela, 14 sierpnia 2016
Ceprostrada
Morskie Oko, Szpiglasowy Wierch, Tatry Wysokie, Tatrzańskie Dwutysięczniki, Tatrzańskie Stawy, Wrota Chałubińskiego
2 komentarze
Miejsce to należy do najpopularniejszych w Tatrach. W piękne, słoneczne dni już wcześnie rano ustawia się kolejka na szlak prowadzący do niego, zaś parkingi zapełniają się błyskawicznie. Tak zaczyna się szturm na Morskie Oko. Chyba nie ma bardziej tłumnego szlaku w Tatrach. Chcieliśmy być pierwsi na tym szlaku, zanim ktokolwiek się tutaj pojawi. Prawie się udało, może jakbyśmy byli godzinkę wcześniej – tak z dozą humoru rozpoczynamy wczesnym tatrzańskim dzionkiem wymarsz do Morskiego Oka.
sobota, 13 sierpnia 2016
Znów wyruszyli w góry by dotknąć piękna natury
Znów wyruszyli w góry by dotknąć piękna natury… znanego, nie jeden raz już widzianego, ale za każdym razem zaskakującego. Chęć zobaczenia tego co już kiedyś widzieli byłaby wystarczająca by znów podążyć, ale wiedzą, że i tak będzie coś inaczej (jak zawsze). Nie ma powtarzalności, widzą, że nic nie dzieje się dwa razy. Nawet w prognozach opierających się na powtarzalności zjawisk nigdy nie jest drugi raz tak samo.
wtorek, 9 sierpnia 2016
Rohatka i Mała Wysoka
Dolina Białej Wody, Dolina Staroleśna, Mała Wysoka, Polski Grzebień, Rohatka, Słowacja, Tatry Wysokie, Tatrzańskie Dwutysięczniki
Brak komentarzy
Mamy tu górski raj - cudowny letni poranek i tatrzańską przyrodę, która od świtu urzeka naturalnością. Chcemy się wtopić w tutejsze środowisko, choć nie jest ono środowiskiem naturalnym dla człowieka. Chcielibyśmy zostać tu, albo żeby ta chwila trwała bez upływu czasu. Nie myśleć, o tym co zostawiliśmy niżej, tam gdzie stoją nasze domy, lecz napawać się otaczającym pięknem. Mamy oczywiście świadomość, że miejsce to nie jest zawsze przyjazne dla człowieka i znajduje się jakby na pograniczu ziemskiego i niebiańskiego. Nie prowadzą tutaj żadne drogi, lecz kamieniste szlaki, a stojące na skałach wysokogórskie schronisko może wydawać się odcięte od świata.
Poranek w Dolinie Staroleśnej
Kto spodziewałby się, tego co nas spotkało tego poranka, pięknego choć bardzo chłodnego. Wstaliśmy bardzo wcześnie, jeszcze przed śniadaniem (bufet w schronisku był jeszcze zamknięty). Po cichutku by nikogo nie zbudzić, choć zapewne nikt już twardo nie spał, przywdzialiśmy coś na siebie i zsunęliśmy się po stromych stopniach z poddasza schroniska. Na dole założyliśmy buty i wyszliśmy na zewnątrz. Uderzył w nas blask słońca i poranny chłód. Było już zupełnie widno, a niebo porażało błękitem. Stanęliśmy w osłupieniu… Za progiem przed schroniskiem pasło się stado...
poniedziałek, 8 sierpnia 2016
Lodowa Przełęcz i Czerwona Ławka
Czerwona Ławka, Dolina Małej Zimnej Wody, Dolina Staroleśna, Lodowa Przełęcz, Słowacja, Tatry Wysokie, Tatrzańskie Dwutysięczniki, Tatrzańskie Stawy
2 komentarze
Nie spieszne nam było dzisiaj wyjść na trasę. Dzień rozpoczął się nietypowo... poranną kąpielą pod prysznicem. Zbyt późno wczoraj dotarliśmy do schroniska i nie było już możliwości wejścia pod prysznic. Spaliśmy na tzw. „brudasa”, no może nie do końca, bo twarz, dłonie mogliśmy umyć w toalecie nad umywalką. Wyspaliśmy się jednak doskonale, a poranny prysznic wyzwolił w nas dodatkowe pokłady energii. Dobre poranne śniadanko też swoje zrobiło, choć na jajecznicę (nasze tradycyjne śniadaniowe danie) nie mogliśmy liczyć. Takie są zwyczaje w tym schronisku, że jajecznicę można dostać, jeśli śpi się tutaj co najmniej dwie doby. Nam jednak to nie na rękę, bo kolejny nocleg mamy gdzie indziej.
niedziela, 7 sierpnia 2016
Skrajne Solisko i Bystra Ławka
Bystra Ławka, Dolina Furkotna, Dolina Młynicka, Skrajne Solisko, Słowacja, Tatry Wysokie
1 komentarz
Na trzy dni w Słowackie Tatry Wysokie postanowiliśmy wyjechać, gdy zobaczyliśmy świetne prognozy zapowiadające piękną aurę. Plan powstał już kiedyś, chyba jeszcze zeszłego roku - leżał w szufladzie i czekał na takie dni. W planie mamy sześć dwutysięcznych punktów, po dwa na każdy dzień i przejście przez doliny urzekające nie tylko imponującymi graniami, ale też uroczymi jeziorami. Przemierzać będziemy doliny, w których oczka wodne występują bardzo licznie, wpisując się wyjątkowo malowniczo w tatrzański krajobraz.
wtorek, 5 lipca 2016
GSS na raty, etap 21: Karpacz - Przełęcz Karkonoska
Droga Jubileuszowa, Główny Szlak Sudecki, GSS, Karkonosze, Karpacz, Kopa, Przełęcz Karkonoska, Słonecznik, Śnieżka
Brak komentarzy
Przed nami Śnieżka, królewna, a może raczej już królowa Karkonoszy i całych Sudetów. Wczoraj mieliśmy bardzo bogaty dzień i późno go skończyliśmy, a więc długo spaliśmy. Pensjonat „Liczyrzepa” opuszczamy dopiero o godzinie 9.20. Spokojnie jednak, bo przejście grzbietu Karkonoszy podzieliliśmy sobie na dwa dni, żeby dłużej nacieszyć się nimi i potraktować przejście relaksacyjnie. Taka jest natura naszej turystyki i maksyma „Nie śpiesz się! Spokojnie, bo coś przegapisz”.
poniedziałek, 4 lipca 2016
GSS na raty, etap 20: Bukowiec - Karpacz
Bukowiec, Głębock, Główny Szlak Sudecki, Grabowiec, GSS, Kaplica św. Anny, Karkonosze, Karpacz, Kotlina Jeleniogórska, Mrowiec, Mysłakowice
Brak komentarzy
Spaliśmy w wąskim pokoiku na poddaszu młodzieżowego schroniska. Wygląda on trochę jak składzik starych łóżek. Stoją w nim trzy różne łóżka ustawione
rzędem pod skosem dachu. Po przeciwległej stronie, pod ścianą stoi komoda z szufladami
z czerwonymi fotelami po obu jej stronach. Przez niewielkie okienko do pokoiku
wpada ograniczona ilość światła dziennego, przez co jest nieco zacieniony.
Panuje w nim przyjemny chłodek. Na śniadanie musimy sobie sami coś
przyrządzić, ale nie ma z tym problemu. Jest czajnik do gotowania wody i
kuchenka elektryczna na korytarzu. Żywienie w takich obiektach jest
uruchomiane w przypadku pobytu większych grup. Mamy poniedziałek i pewnie
pojawi się dzisiaj jakaś kolonijna grupa młodzieży. Na swoją dzisiejszą trasę
wyruszamy dość późno, bo o godzinie 9.10, ale powinno wystarczyć nam czasu na
zwiedzenie pięknej okolicy.
niedziela, 3 lipca 2016
GSS na raty, etap 19: Szarocin - Bukowiec
Bukowa, Bukowiec, Główny Szlak Sudecki, GSS, Konie Apokalipsy, Liściasta, Rudawy Janowickie, Skalnik, Sudety, Szarocin, Wilkowyja
Brak komentarzy
Wyspaliśmy się znakomicie, odpoczęliśmy. Wtrąciliśmy śniadanie, wypiliśmy po
kawie. Trudno wyrwać się w dalszą drogę, gdy tyle ciepłej atmosfery emanuje od
gospodarzy naszej agroturystyki. Może to i lepiej, bo z rana jeszcze trochę
padało. Dopiero o dziesiątej udaje się nam wyjść przed budynek i powiedzieć od
serca „Do zobaczenia”, bo przyjemnie byłoby tu powrócić.
sobota, 2 lipca 2016
GSS na raty, etap 18: Lubawka - Szarocin
Brama Lubawska, Główny Szlak Sudecki, GSS, Lubawka, Paprotki, Szarocin, Świerczyna, Zadzierna
Brak komentarzy
Blisko rok z tęsknotą czekaliśmy na tą wędrówkę. W końcu nadeszła ta
chwila. Przeżycia, które towarzyszą wędrówce ciągłej są inne niż podczas
jednodniowych wypadów. Spektrum doznań emocjonalnych jest w tym przypadku
znacznie wyższe, co wiąże się zarówno z dłuższym wyizolowaniem od
codzienności, ale też większymi wymaganiami stawianymi od uczestnika takiej
wędrówki. Po za tym możemy głębiej wrosnąć w region, który odwiedzamy.
Zespolić się z nim maksymalnie, tym samy poznać jego klimaty dogłębniej. Bycie
w takim stanie to wspaniałe uczucie, zachowujące się trwale we wspomnieniach,
znacznie trwalej i silniej niż podążenie tą samą drogą po prostu dla
zaliczenia jej, bo odznaka czeka. Odznaka oczywiście czeka na nas i to już
złota, jeśli zakończymy pomyślnie tą naszą trzecią sudecką wyprawę. Nie
spieszno nam jednak do niej i chcielibyśmy jeszcze bardziej wydłużyć czas
naszej wędrówki. Tak naprawdę, to mogłoby nie być żadnych odznak, bo ten
wspaniały szlaku wcale nie potrzebuje żadnych souvenirów na zachętę, czy dla
rekomendacji, aby go pokonać. Już samo bycie na nim jest wspaniałym darem
dla nas, na dowód, czego przemierzamy go po raz drugi na przestrzeni
niedługiego okresu czasu. Wyruszajmy zatem na kolejną sudecką włóczęgę, taką,
gdzie szybciej nie znaczy lepiej. Chcemy być tu dłużej i bliżej natury oraz atrakcji
regionu. To dewiza tej i każdej innej naszej wędrówki. Zaczynamy trzeci sezon
przejścia Głównego Szlaku Sudeckiego.
sobota, 18 czerwca 2016
Leśne zacisza Pasma Jeleniowskiego
Główny Szlak Świętokrzyski, Góry Świętokrzyskie, Jeleniowska, Pasmo Jeleniowskie, Szczytniak, Truskolaska, Wesołówka
2 komentarze
Godzina 10.20. W ostrym, porannym słońcu stajemy na końcu Głównego Szlaku Świętokrzyskiego, prowadzącego przez Pasmo Jeleniowskie, Łysogóry, Pasmo Masłowskie i Pasmo Oblęgorskie. Podawana jest różna długość tego szlaku, jedne źródła mówią o 94 km, inne o 105 km. Z całego przebiegu szlaku, ta część jest chyba najbardziej cicha i opustoszała, najtrudniej tutaj kogoś spotkać. W tym, miejscu wędrowcy albo zaczynają, albo kończą ten szlak, przechadzając się przez niezwyczajny pomnik przyrody - Aleję Lip. Składa się na nią 88 wiekowych lip, tworzących wyróżniające się skupisko drzew.
niedziela, 5 czerwca 2016
W krainie buka, jodły i tarpana
Bukowa Góra, Czarny Staw (RPN), Echo (RPN), Florianka, Muzeum RPN, Roztoczański PN, Roztocze, Sochy, Zwierzyniec
Brak komentarzy
Zaglądają do tej krainy ci co chcą uciec od miejskiego gwaru. Zaciszny zakątek można tutaj znaleźć wszędzie. Nawet w tym roztoczańskim miasteczku, Zwierzyńcu, uważanym za stolicę Roztocza, życie biegnie jakoś leniwie, a przynajmniej tak to wygląda na początku czerwca. Nawet wieczorem w pijalni słynnego zwierzynieckiego browaru nie ma wielu ludzi. Tłumów nie ściągają również filmy wyświetlane na ścianie jednego z budynków browaru w ramach Letniej Akademii Filmowej. Sezon turystyczny ponoć rozpoczyna się tutaj wraz z początkiem wakacji i trwa tyle ile trwają wakacje.
sobota, 4 czerwca 2016
Wieprz: Obrocz - Szczebrzeszyn (Chrzest Wodniacki)
Jakże ciepły poranek zbudził nas następnego dnia. Do pokoju, w którym kiedyś pewnie mieścił się jeden z salonów Zamoyskich, wpadły rozleniwiające promienie słońca. Pod bezchmurnym niebem, rozpoczął się drugi dzień spływu Wieprzem. Kajaki zwodowaliśmy we wsi Obrocz, zaraz poniżej miejsca gdzie rzeka Wieprz opuszcza granice Roztoczańskiego Parku Narodowego.
piątek, 3 czerwca 2016
Wieprz: Bondyrz - Guciów
Roztocze jest krainą łagodności. Kształtują ją nader malownicze wzniesienia rozciągających się od Kraśnika, położonego na północnym-zachodzie, po Lwów leżącego na południowym-wschodzie. W krainie tej siedlisko ma nieskazitelna przyroda, niezmącona działaniami człowieka. Są to bowiem ziemie, które miały szczęście do gospodarzy. Osiedlający się tutaj ludzie doceniali i szanowali to co zostało ukształtowane siłami natury, zaś to co człowiek tworzył swoją ręką zostało wtopione w naturalny krajobraz Roztocza. Stąd Roztocze uchodzi za krainę magiczną o wyjątkowych walorach przyrodniczych, gdzie żywa i prawdziwa natura jest na wyciągnięcie ręki.
niedziela, 29 maja 2016
Kaczawskie siedemsetki
Na ostatnią, krótką wędrówkę podczas tego pobytu w Sudetach udajemy się do wioski Komarno, zaliczanej niegdyś do jednych z większych w Kotlinie Jeleniogórskiej. To stara wieś, o której pierwsze znane wzmianki pochodzą z 1305 roku. Od drugiej połowy XIX wieku ze względu na swe malownicze położenie zaczęła zyskiwać popularność wśród turystów. Wiodą stąd najkrótsze szlaki na najwyższe kulminacje Gór Kaczawskich (niem. Bober-Katzbach-Gebirge, czes. Kačavské hory).
piątek, 27 maja 2016
Na ścieżkach Rübezahl’a
Wiele tajemnic wciąż pozostaje niewyjaśnionych. Strzeże ich pan i władca Karkonoszy, Duch Gór Rübezahl, zwany Liczyrzepą. Czy spotkamy go dzisiaj na naszej drodze?... Wszak wkraczamy do jego Królestwa.
czwartek, 26 maja 2016
Skalne twory Rudaw Janowickich
Wędrówkę przez Rudawy Janowickie (niem. Landeshuter Kamm) rozpoczynamy we wsi Trzcińsko (niem. Rohrlach). Wieś ta wymieniana była w dokumentach z XV wieku i jak wiele okolicznych wsi, przez wieki swego istnienia przechodziła z rąk do rąk różnych rodów rycerskich, związanych z zamkiem Bolczów. Leży malowniczo w dolinie rzeki Bóbr na pograniczu Rudaw Janowickich i Kotliny Jeleniogórskiej, u stóp Gór Sokolich (niem. Fischbacher Forst) - tak nazywana jest północno-zachodnia część Rudaw Janowickich, jeden z popularniejszych rejonów wspinaczkowych w kraju, a jednocześnie baza treningowa, w której trenowali wszyscy liczący się polscy himalaiści i taternicy.
środa, 25 maja 2016
Kolorowe Jeziorka
Na początku XVIII wieku ówcześni mieszkańcy Rohnau, czyli dzisiejszych Wieściszowic wydobywali łupki pirytonośne, w które obfituje tutejsza gleba. Na stokach Wielkiej Kopy powstała kopalnia pirytu, będącego minerałem żelaza o sześciennych kryształach, o kolorze zbliżonym do złota (stąd bywał nazywany „złotem głupców”). Kopalnie pirytu funkcjonowały tutaj w latach 1785-1925, a gdy złoża skończyły się teren po kopalniach przejęty został przez naturę. To ona wypełniła wodą wyrobiska po kopalniane, tworząc zjawiskowe jeziorka.
Chełmiec
Chełmiec (pocztówka z lat 1910-1914). [Public Domain] |
niedziela, 22 maja 2016
Bieszczadzka kolejka
W rozwoju Bieszczadów miała istotną rolę. Tam nie było kiedyś sieci dróg, a rzeki nie były spławne. Utworzona sieć kolei wąskotorowych w Bieszczadach była kiedyś jedynym środkiem transportu. Pierwotnie służyła do transportu drzewnego surowca. Stała się też środkiem komunikacji dla mieszkańców i turystów chcący dostać się do serca dzikich Bieszczadów. Wraz z rozwojem dróg w Bieszczadach znaczenie Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej zmniejszyło się. Obecnie w eksploatacji znajdują się tylko fragmenty sieci tej kolejki, zaadaptowane na potrzeby turystyki.
sobota, 21 maja 2016
Rawki i Krzemieniec z kapsułą czasu
Między Ustrzykami Górnymi i Berehami Górnymi jest Przełęcz Wyżniańska (855 m n.p.m.). Przez przełęcz tą przechodzi obwodnica bieszczadzka, która łączy obie miejscowości. Szosa wspina się widokowymi serpentynami od strony Ustrzyk Górnych, skąd udajemy się na wycieczkę, którą można uznać za bieszczadzki klasyk. Zatrzymujemy się o godzinie 9.00 na parkingu znajdującym się na Przełęczy Wyżniańskiej. Po północnej stronie wznosi się Połonina Caryńska, znana i lubiana, stosunkowo nieduża i bardzo widokowa. Jej grzbiet można przejść w nieco ponad trzy godziny. Po drugiej stronie przełęczy piętrzy się masyw Małej i Wielkiej Rawki. Droga, która mamy przed sobą początkowo prowadzi w miarę płasko, przechodząc obok niewielkiego wypiętrzenia Wyżniańskiego Wierchu (913 m n.p.m.) pokrytego łąkami. Trochę dalej na wprost wznosi się Mała Rawka (1271 m n.p.m.), szczelnie pokryta lasami.
piątek, 20 maja 2016
Wokół doliny Terebowca
Potok Wołosaty płynie sobie cichutko. Jak na górską rzekę wcale się nie spieszy. Niegdyś stały przy nim zabudowania osady należącej początkowo do wsi Stuposiany. Dzisiaj nie ma tu już nic co by przypominało o istnieniu jakiejkolwiek wsi. Pewnie nawet Wołosaty już nie pamięta tamtej wsi, ani jego dopływy spływające ze stoków wzniesienia o nazwie Widełki (1016 m n.p.m.), od którego miejsce to zapewne wzięło nazwę Widełki.
czwartek, 19 maja 2016
Pod górę na Magurę, a potem w siłę wraz z potokiem
Przy ujściu potoku Dwerniczek do Sanu leży bojkowska wieś. Założona została przez Kmitów w początkach XVI wieku. Językoznawcy tłumaczą jej nazwę od ruskiego słowa „dweri” oznaczającego drzwi, które w tym przypadku mają odnosić się do miejsca położonego u wylotu doliny. Wieś przez okres swojego bojkowskiego istnienia zmieniała właścicieli. Później rozwijała się jako jeden z najstarszych ośrodków górnictwa naftowego. Pierwsze szyby wydobywcze ropy naftowej powstały tu przed rokiem 1884. Wciąż wydobywa się w Dwerniku ropę, choć tylko w skali lokalnej. Rok 1939 był początkiem unicestwienia ludności bojkowskiej. Wieś została wówczas przedzielona granicą niemiecko-sowiecką, którą wytyczono na Sanie. W 1944 roku utrzymano przebieg tej granicy przy ustalaniu granicy polsko-radzieckiej. W maju 1946 roku bojkowska ludność została wysiedlona do ZSRR, zaś zabudowania wsi zostały spalone. Tereny po zniszczonej wsi powrócił w całości do Polski w 1951 roku kiedy dokonano tzw. korekty granicy polsko-radzieckiej. Wkrótce zaczęli pojawiać się tutaj nowi osadnicy. Wpierw była to osada leśna. Potem rozpoczęto zakładanie gospodarstw rolnych.
sobota, 14 maja 2016
MSP TG, etap 3: Ponikiew - Hucisko
Beskid Makowski, Beskid Mały, Gachowizna, Gachów Groń, Groń Jana Pawła II, Leskowiec, Małopolski Szlak Papieski, MSP, Na Beskidzie, Potrójna, Smerekowica
2 komentarze
Groń Jana Pawła II Błogosławi swym Krzyżem wszystkim wędrowcom szukającym w górach ciszy serca i wewnętrznego ładu.
Jan Paweł II
|
sobota, 7 maja 2016
MSP TS-01: Centrum JPII
Tu, na tej ziemi się urodziłem. Tutaj, w Krakowie, spędziłem większość lat mojego życia...
Jan Paweł II, 6.06.1979 r.
|
sobota, 30 kwietnia 2016
Geocaching a górskie wędrówki
O co panie chodzi?!
Na czwartej edycji Pieśni o Łemkowyni, oprócz przemierzających górskie ścieżki wędrowców, można było zaobserwować trójkę szperających w zaroślach poszukiwaczy skarbów (w tym również autora niniejszego tekstu). Pytania i ciekawość reszty grupy odnośnie przyczyn naszego, podejrzanego dla niektórych, zachowania stały się inspiracją do napisania tego krótkiego tekstu. O co więc chodzi? Odpowiedź jest równie prosta co krótka - geocaching!
niedziela, 24 kwietnia 2016
Beskid Niski, Bieszczady
WSCHODNIE KRAŃCE
Od przełęczy do przełęczy
Beskid Niski, Łupków, Przełęcz Łupkowska, Przełęcz Radoszycka, Radoszyce, Siwakowska Dolina
Brak komentarzy
4
Beskid Niski, Bieszczady
WSCHODNIE KRAŃCE
ŁEMKOWSZCZYZNY
dzień 12 rozdział 26
Główny grzbiet Karpat to naturalny mur wytyczający granice we wszelakim odniesieniu. Ludzie szukali w nim dróg przejścia z jednej na drugą stronę, a najdogodniejszymi były te przez niżej położone przełęcze. One zawsze były najdogodniejszym miejscem przeprawy przez góry. Korzystali z nich kupcy i handlarze oraz wojenni stratedzy. Przezeń wytyczano pierwsze szlaki komunikacyjne łączące regiony i miasta leżące po obu stronach grzbietu górskiego. Nie pozostawały one bez wpływu na życie wiosek, które miały to szczęście, ale też czasem nieszczęście usadowić się przy tych szlakach. Podczas pokoju wpływały na rozwój wsi, ale podczas działań wojennych wsie te były narażone na grabież i zniszczenie.
Na koniec świata
4
Beskid Niski, Bieszczady
WSCHODNIE KRAŃCE
ŁEMKOWSZCZYZNY
dzień 12 rozdział 25
Skrawek ojcowizny dawno nie widziany zapewne wydaje się obcy. Bliski sercu, ale jakby ze snu. Kawałek ziemi ten sam, ale ludzi którzy tu mieszkali już nie ma. Komu by się chciało wracać do tej pustki. Nie ma zbyt wielu, którzy odważyli się to zrobić. Od wygnania minęło już zbyt wiele lat. Zostały tylko wspomnienia, obrazy z przeszłości, pamiętane przez gorycz i żal, a po tylu latach nowe miejsce zamieszkania nie jest już obce. Nie chce się wracać, bo co zostało tutaj po tylu latach. To co zostało po starej Łemkowszczyźnie trawi czas i przyroda. Smutna prawda.
sobota, 23 kwietnia 2016
Beskid Niski, Bieszczady
WSCHODNIE KRAŃCE
Na pograniczu łemkowsko-bojkowskim
4
Beskid Niski, Bieszczady
WSCHODNIE KRAŃCE
ŁEMKOWSZCZYZNY
dzień 11 rozdział 24
Wschodnia granica Łemkowszczyzny nie jest jednoznaczna, bo różnice kulturowe z mieszkającymi dalej na wschodzie Bojkami zacierały się. Wszak obie grupy etniczne były pochodzenia rusińskiego. Różnice tych grup tutaj na ich wspólnym pograniczu były nawet znacznie mniejsze niż różnice między samymi Łemkami mieszkającymi na wschodnich i zachodnich krańcach Łemkowszczyzny. Różnice te słychać było również w gwarze Łemków, szczególnie wyraziście pomiędzy mieszkającymi nad Popradem a mieszkającymi tutaj nad Osławą i Osławicą. Gdzież więc leży i jak szeroka jest wschodnia granica Łemkowszczyzny? Gdzie leżały ostatnie łemkowskie wioski na pograniczu łemkowsko-bojowskim?
piątek, 22 kwietnia 2016
Beskid Niski, Bieszczady
WSCHODNIE KRAŃCE
Osławickie cerkwie
4
Beskid Niski, Bieszczady
WSCHODNIE KRAŃCE
ŁEMKOWSZCZYZNY
dzień 10 rozdział 23
Jesteśmy coraz bliżej doliny potoku Rzepedka. Jego źródeł poszukiwać należy na wysokości około 640 m n.p.m. w pasemku Połońskiego Wierchu i Rzepedki. W dolinie sadowiła się łemkowska wioska Rzepedź. Obecnie osada ta nazywana jest Starą Rzepedzią, bowiem Rzepedź rozrosła się w latach 60-tych XX wieku poza dolinę Rzepedki, gdy powstała część przemysłowa Rzepedzi - „Bieszczadzkie Zakłady Przemysłu Drzewnego. Centrum wsi znajduje się dzisiaj u zbiegu rzek Osławy i Osławicy. Jednak w czasach Łemków wieś skupiała się w dolinie potoku Rzepedka.