Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Zakopiańskie echa przeszłości (5): Była sobie ścieżka

W XIX wieku obok Foluszowego Potoku biegła zwyczajna, wąska ścieżka, która łączyła ówczesne zakopiańskie Nawsie z Kuźnicami. Biegła przez łąki i mokradła, a w górnej części chowała się w dawny las. Jednak w okresie popularyzacji Zakopanego, wzdłuż dolnego odcinka ścieżki, odbiegającego z ulicy Kościeliskiej zaczyna powstawać zabudowa, początkowo dość rozproszona. Równocześnie ścieżka nabiera charakteru ulicy, a było to około 1870 roku. Wkrótce powstają przy niej pierwsze zakopiańskie hotele oraz restauracje. Owa ulica staje się miejscem spotkań zakopiańskiej śmietanki towarzyskiej. Tu spotykają się ludzie, gdy czas niepogody uniemożliwia pójście w Tatry. Tworzy się też na niej swoiste centrum handlowe i usługowe. Mowa oczywiście o najsłynniejszym zakopiańskim deptaku, którego nazwa wywodzi się od jego historycznego położenia, przebiega przez Polanę Krupową. Deptak ten pod nazwą Krupówki znany już był na początku lat 80-tych XIX wieku. Dziś ciągnie się na długości około 1100 metrów.

Równia Krupowa (fot. Awit Szubert, między 1876-1878)
Równia Krupowa (fot. Awit Szubert, między 1876-1878).

Zobaczmy jakie miała znaczenie w historii Zakopanego i co ciekawego kryje, codziennie przemierzana przez tłum ludzi, osławiona ulica Krupówki.

Minęła już godzina 15.00. Czas nam szybko umyka. Niestety za mało go mamy. Zbliżamy się do rogu ulicy Nowotarskiej i Krupówki, gdzie stoi okazały, drewniany budynek...

Hotel „Pod Giewontem”
ul. Krupówki 1

To pierwszy hotel w Zakopanem, funkcjonujący od roku 1885. Należał do Romualda Kuliga. Posiadał on 18 pokoi gościnnych. Na parterze znajdowała się restauracja z werandą i sala bilardowa. Do 1898 roku Hotel „Pod Giewontem” był największym hotelem w Zakopanem. W latach 90-tych XIX wieku spod hotelu wyruszał trzy razy dziennie konny omnibus do Jaszczurówki. Była to pierwsza linia komunikacyjna w Zakopanem.

Hotel „Pod Giewontem”
Hotel „Pod Giewontem”.

W okresie międzywojennym hotelem zarządzali potomkowie Kuliga. Po II wojnie światowej stracił swoją pierwotną funkcjonalność. Pogarszał się też jego stan technicznych, stopniowo niszczał. Zmienił wówczas zewnętrzny wygląd, gdyż rozebrano znajdującą się przed nim werandę. W tamtych latach ulokowano w nim kilka klas działającej niedaleko Szkoły Przemysłu Drzewnego oraz uruchomiono internat Liceum Pedagogicznego. W latach 90-tych budynek dawnego hotelu odremontowano. Dziś na parterze budynku mieści się restauracja „Gazdowo Kuźnia” z niewielkim ogródkiem na zewnątrz, a od strony ul. Nowotarskiej bar mleczny (podobno jedyny w Zakopanem) i kiosk. Na piętrze znajdują się pomieszczenia mieszkalne.

Kilkanaście metrów za dawnym hotelem widać strzelistą wieżę z zielonym dachem. Jest ona widoczna z wielu miejsc wokół i już dawno przyciągała naszą uwagę...

Kościół pw. Świętej Rodziny
ul. Krupówki 1a

Wzrost popularności Zakopanego miał oczywisty wpływ na jego szybki rozwój. Szybko okazało się, że postawiony jeszcze nie tak dawno (w 1847 roku) drewniany kościółek przy ul. Kościeliskiej stał się po prostu za ciasny. Pierwszy proboszcz zakopiański, którego zdążyliśmy już wcześniej poznać, ks. Józef Stolarczyk podjął inicjatywę budowy nowego kościoła. Za zebrane pieniądze wykupił parcelę przy Krupówkach, gdzie stała figura Świętego Jana Nepomucena. W 1877 roku rozpoczęto budowę kościoła.

Budowa jednak ciągła się w czasie, bo brakowało funduszy i rąk do pracy. Powiadają, że dopiero jak ks. Stolarczyk zaczął zadawać pokutę (podobno za złamanie szóstego przykazania), w postaci przywiezienia fury kamienia na budowę nowego kościoła - plac budowy szybko zapełnił się niezbędnym materiałem, a i rąk do pracy też przybyło.

Kościół pw. Świętej Rodziny
Kościół pw. Świętej Rodziny.

Nie mniej budowa trwała 19 lat i zakończył ją w 1896 roku kolejny proboszcz Zakopanego - ks. Kazimierz Kaszelewski. Nowy kościół parafialny pod wezwaniem Świętej Rodziny został konsekrowany w dniu 16 września 1899 roku. Ks. Kaszelewski zbudował później nową plebanię i założył nowy cmentarz parafialny.

Dla uczczenia roku milenijnego z inicjatywy ks. Kaszelewskiego w dniu 19 sierpnia 1901 roku postawiono krzyż na Giewoncie. Można by powiedzieć, że był on zarazem zwieńczeniem budowy nowej podhalańskiej świątyni i jednocześnie symbolicznym, ponadczasowym wyrazem wiary, na co zwrócił uwagę Jan Paweł II, który w 1980 roku powiedział do pielgrzymów z Zakopanego zebranych w Rzymie: „Ten krzyż na Giewoncie jest jakby zwieńczeniem wielkiej świątyni Tatr, świątyni Podhala, a poniekąd to i świątyni całej naszej Ojczyzny”.

Idziemy w górę ulicy Krupówki...

Z prawej strony, po drugiej stronie Foluszowego Potoku, wznosi się drewniany gmach najstarszej zakopiańskiej szkoły zawodowej, wzniesiony w 1883 roku. Mieściła się w nim Szkoła Przemysłu Drzewnego, założona z inicjatywy działaczy Towarzystwa Tatrzańskiego w 1876 roku. Po II wojnie światowej szkołę tą rozdzielono na dwie placówki. Powstało wtedy poznane wcześniej Liceum Sztuk Plastycznych im. Antoniego Kenara, położone przy ul. Kościeliskiej (początkowo było to Liceum Technik Plastycznych). Natomiast w budynku dotychczasowej szkoły utworzono technikum budowlane, a potem Zespół Szkół Zawodowych im. Władysława Matlakowskiego, kontynuujące tradycje dawnej Szkoły Przemysłu Drzewnego.

Dochodzimy do mostku na Foluszowym Potokiem - przechodzimy na drugą stron, gdzie stoi czerwono ceglasty...

Dworzec Tatrzański
ul. Krupówki 12

Dworzec Tatrzański stojący przy ulicy Krupówki 12 nigdy nie miał nic wspólnego z dworcem komunikacyjnym. Był to pierwszy zakopiański dom kultury, w którym spotykali się sympatycy Tatr, zwłaszcza, gdy panująca na dworze chlupa uniemożliwiała pójście w góry. Korzystali z czytelni, biblioteki lub uczestniczyli w organizowanych spotkaniach, odczytach, koncertach, balach i przedstawieniach. Był też siedzibą Towarzystwa Tatrzańskiego.

Dworzec Tatrzański powstał z inicjatywy Walerego Eliasza Radzikowskiego w okresie rosnącego zainteresowania kulturą Zakopanego, Tatrami i Podhalem. Otwarto go uroczyście w 1882 roku. Wtedy był to drewniany budynek.
W pięknem, a zabezpieczonem od ściśnienia miejscu, w samym środku wsi stanął w r. 1881 obszerny dom, kosztem Towarzystwa Tatrzańskiego, wedle planów architekta Karola Zaremby, a następnego lata otwarty na użytek publiczny. Spełnia on przeznaczenie tak zwanych „kursalonów” po zdrojowiskach. W dworcu tym piękna i wielka sala służy za punkt zborny członków Tow. Tatrzańskiego, gdzie się mieści czytelnia gazet wszelkich. W niej odbywają się odczyty, koncerty, różne zebrania towarzyskie, a nadewszystko wieczorami w święta i niedziele zabawy tańcujące, które słyną ze swobody. Dopóty jednak bawić się tu będą goście, jak zwykle dotąd wyśmienicie, dopóki zachowywanym będzie zwyczaj przybywania na reuniony w strojach spacerowych. Oprócz sali, lokalu, gdzie się znajduje bióro Tow. Tatrzańskiego, pokoi dla pań i dla mężczyzn w czasie zabawy, jest sala jadalna i kilka pokoi gościnnych na piętrze. Ogród naokoło budynku dopiero założony, stanie się tegoż wielką ozdobą i przyjemnością dla gości.
Walery Eljasz Radzikowski, „Przewodnik do Tatr i Pienin”

Dworzec Tatrzański - drewniany
Dworzec Tatrzański - drewniany.

Któż nie występował na estradzie Dworca Tatrzańskiego - Mieczysław Karłowicz, Stanisław Barcewicz, Fritz Kreisler, Aleksander Michałowski, Ignacy Jan Paderewski i wielu innych artystów. Recytowała tu też Helena Modrzejewska, a fragmenty swoich utworów czytał Henryk Sienkiewicz. Bywali tu: Stanisław Witkiewicz, Karol Szymanowski, Rafał Malczewski. Odbywały się też coroczne wiece Towarzystwa Tatrzańskiego i liczne bale, z których dochód przeznaczony był na cele dobroczynne.

Podczas trwania jednego z takich balów, w dniu 26 stycznia 1900 roku w wyniku wybuchu lampy naftowej drewniany budynek Dworca Tatrzańskiego doszczętnie spłonął. Spaliła się cała biblioteka, a także płaskorzeźba przedstawiająca mapę Tatr. Dopiero dwa lata później podjęto odbudowę Dworca Tatrzańskiego. Powstał nowy, murowany budynek - jeden z pierwszych, reprezentujących witkiewiczowski styl zakopiański w architekturze murowanej.

Dworzec Tatrzański
Dworzec Tatrzański - murowany.
Dworzec Tatrzański
Dworzec Tatrzański.

W latach 1909-1984 mieściła się w nim centrala TOPR-u i siedziba Grupy Tatrzańskiej GOPR. To właśnie stąd wyruszały pierwsze wyprawy ratunkowe pod kierownictwem wybitnych naczelników: Mariusza Zaruskiego, Józefa Oppenheima i Tadeusza Pawłowskiego.

W 1992 roku budynek ponownie nawiedził pożar, który zniszczył część budynku. Rok czasu trwała jego odbudowa. Obecnie w budynku znajduje się m.in. siedziba Oddziału Zakopiańskiego PTTK.

Pomiędzy Dworcem Tatrzańskim a najstarszą zakopiańską szkołą stoi inny ciekawy budynek...

Muzeum Tatrzańskie
ul. Krupówki 10

Od samego początku wzrastającego zainteresowania Tatrami i Zakopanem powstawały liczne zbiory ukazujące historię regionu oraz bogactwo kultury, a także przyrody Tatr i Podhala. Prezentowano je w różnych miejscach. Idea założenia Muzeum Tatrzańskiego zrodziła się w roku 1888, w gronie przyjaciół i sympatyków Tytusa Chałubińskiego (1820-1889). Brakowało jednak funduszy. Dopiero w 1892 roku udało się doprowadzić do budowy drewnianego budynku muzeum, a to dzięki spadkobiercom Tytusa Chałubińskiego, którzy darowali na ten cel parcelę budowalną, zlokalizowaną nieopodal domu doktora.

Wkrótce jednak stał się za ciasny. Drewniany budynek budził również obawy o bezpieczeństwo zgromadzanych w nim eksponatów. Rozpoczęto gromadzenie środków na budowę murowanego muzeum. Budowę rozpoczęto w 1914 roku na parceli udostępnionej przez Towarzystwo Tatrzańskie przy Krupówkach. Powstający budynek muzeum utrzymywano w konwencji witkiewiczowskiego stylu zakopiańskiego. Niebawem jednak przyszła wojna i kłopoty finansowe, które sprawiły, że budowę ukończono dopiero w 1920 roku.

Muzeum Tatrzańskie
Muzeum Tatrzańskie.

Oficjalne otwarcie muzeum nastąpiło w 1922 roku. W tymże samym roku Muzeum weszło w posiadanie ogromnej kolekcji etnograficznej, liczącej blisko 400 okazów, którą ofiarowała Maria Dembowska. Jednak było jedno „ale” - życzenie ofiarodawców, aby kolekcja została umieszczona w góralskiej chałupie. A środków finansowych, jak nietrudno się domyśleć - brakowało. Ktoś wpadł wtedy na pomysł wybudowania chaty góralskiej wewnątrz muzeum. I tak też uczyniono. Dziś na parterze muzeum przechadzamy się obok modelu chałupy, w skali 1:1, składającej się „czarnej” i „białej” izby, rozdzielonych sienią. We wnętrzu chałupy prezentowane są liczne eksponaty, a możemy je oglądać dzięki wyciętej ścianie bocznej.

Chata góralska wewnątrz muzeum
Chata góralska wewnątrz muzeum.

Czarna izba
Czarna izba.

Sień
Sień.

Biała izba
Biała izba.

Okres II wojny światowej Muzeum Tatrzańskie szczęśliwie przetrwało bez większych strat, a przez późniejsze lata powstawały jego kolejne filie, jak te które dzisiaj już widzieliśmy na Nawsiu: Willę „Koliba”, czy też Dom Sobczaków.

Muzeum Tatrzańskie przy Krupówkach prezentuje również ekspozycję związaną z historią Podhala, bogato udokumentowaną fotografiami i innymi materiałami archiwalnymi. Na piętrze znajdziemy wystawę poświęconą przyrodzie Tatr. Tam też możemy odbyć geologiczną podróż w czasie, która przybliży nam wiedzę o tym, jak powstały Tatry.

Muzeum Tatrzańskie. Ekspozycja regionalna
Muzeum Tatrzańskie. Ekspozycja regionalna.

Muzeum Tatrzańskie. Ekspozycja regionalna
Muzeum Tatrzańskie. Ekspozycja regionalna.

Muzeum Tatrzańskie. Ekspozycja geologiczna
Muzeum Tatrzańskie. Ekspozycja geologiczna.

Muzeum Tatrzańskie. Wystawa przyrodnicza
Muzeum Tatrzańskie. Wystawa przyrodnicza.

O godzinie 16.00 kończymy arcyciekawy pobyt w Muzeum Tatrzańskim. Przechodzimy przez Foluszowy Potok i po drugiej strony ulicy Krupówki widzimy drewniany budynek, zwany...

Staszeczkówka
ul. Krupówki 11

Jest bardzo prawdopodobne, że jest to pierwszy pensjonat jaki powstał w Zakopanem. Został wzniesiony w 1894 roku przez zakopiańskiego „hrubego gazdę” Jana Gąsienicę-Staszeczka -pierwszego zakopiańskiego wójta. Pierwsi goście zamieszkali w roku 1898. „Staszeczkówka” łączyła funkcję hotelu i pensjonatu. Posiadła 30 pokoi, restaurację i salę bilardową, a na zapleczu korty tenisowe i zajezdnię własnych powozów. Dziś w „Staszeczkówce” mieści się hotel Sabała.

Staszeczkówka (obecnie hotel Sabała)
Staszeczkówka (obecnie hotel Sabała).

Spotkanie z sabałowym sobowtórem
Spotkanie z sabałowym sobowtórem.

Idziemy dalej na południe, w górę Krupówek, wraz z tłumem spacerujących ludzi z całego świata, ba nawet istot przybyłych z odległej galaktyki, z planety Kashyyyk. Na Krupówkach spotykamy najsłynniejszego z Wookie'ch! Być może zaglądając do jednej z tutejszych kantyn natknęlibyśmy się również na Hana Solo, który zapewne gdzieś pod Gubałówką zadokował swojego Sokoła Millennium;-).

Spotkanie z Chewbaccą
Spotkanie z Chewbaccą.

Weszliśmy w ciąg zabudowy miejskiej, murowanych kamienic z okresu międzywojennego. Wchodzimy w nową epokę Zakopanego. Jesteśmy teraz na skrzyżowaniu ul. Krupówki z ul. Kościuszki i ul. Zaruskiego. Punkt ten jest uważany za centralne miejsce Zakopanego. Mijamy położony na rogu ulic Krupówki i Kościuszki...

Hotel Orbis Giewont
ul. Kościuszki 1

Jest to jeden z najstarszych hoteli orbisowskich - Hotel Orbis Giewont. Wielokrotnie modernizowany, nowoczesny, któremu jednak udało się zachować charakter retro. Wcześniej stała tu słynna Cukiernia Zakopiańska, która powstała tu w pierwszych latach XX wieku. Gdy w 1919 roku zakupił ją Franciszek Trzaska i szybko przekształcił to miejsce w jeszcze bardziej sławne i znakomite, w znaną w całej Polsce restaurację. Wszak Trzaska to uznany restaurator, jak kto nie wiedział, to niech teraz wie, że prowadził również w latach 1916-1919 słynną krakowską Jamę Michalika. U Trzaski gromadziło się najwybitniejsze towarzystwo zakopiańskie Odbywały się też najpopularniejsze w Zakopanem dancingi, przy których przygrywały sławne warszawskie orkiestry Golda, Petersburskiego i Karasińskiego. Natomiast w latach 30-tych XX wieku na piętrze domu Trzaski funkcjonował Klub Zakopiański, w którym spotykali się artyści, m.in. Kornel Makuszyński i Kazimierz Wierzyński.

Hotel Orbis Giewont
Hotel Orbis Giewont.

Obecny kształtu budynku nadany został w czasie okupacji przez Niemców, którzy przebudowali restaurację Trzaski na Hotel.

Na skrzyżowaniu Krupówek z ul. Galicy mijamy jeden z najstarszych murowanych budynków Krupówek...

Dom Leistena
ul. Krupówki 28

Ten narożny budynek wybudowany w 1900 r. przez Samuela Leistena z przeznaczeniem na hotel Centralny. Jednak, jako hotel był pozbawiony w owych czasach restauracji. Jego goście korzystali więc z gastronomi sąsiedniego hotelu „Morskie Oko”, który podobnie jak Dom Leistena jest zaliczany do najstarszych murowańców na Krupówkach i najstarszych zakopiańskich hoteli.

Dom Leistena
Dom Leistena.

Dom Leistena
Dom Leistena.

Hotel „Morskie Oko”
ul. Krupówki 30

Początki „Morskiego Oka” sięgają jeszcze XIX wieku, kiedy stał tu jeszcze drewniany hotel, który niestety został strawiony podczas wielkiego pożar Krupówek. W 1900 roku został on odbudowany jako murowany budynek i od razu zasłynął powstałą w nim salą teatralno-widowiskowa wg projektu Stanisława Witkiewicza. Gościła ona niejedną sławę polskiej kultury, a wymienić można m.in. Helenę Modrzejewską, Ludwika Solskiego, Mieczysławę Ćwiklińską, Hankę Ordonównę, Karola Szymanowskiego, Adę Sari, a także bardziej nam współczesnych jak Kaję Danczowską, Czesława Niemena, czy też Ewę Demarczyk. Wystawiał tu sztuki również Stanisław Ignacy Witkiewicz. Po 1989 roku, budynek staje się własnością górala z Zębu, Andrzeja Stocha, o którym powiada się, że jest właścicielem „połowy Krupówek”. Stoch uruchamia w nim restaurację regionalną Night Club, Coctail Bar i Drink Baru i Dyskotekę „Wierchy”.

Wędrujemy wciąż w górę Krupówek. Im jesteśmy wyżej, tym bardziej nam się wydaje, że legenda starych budynków próbuje wejść w mariaż ze współczesnością, ale czy jest to związek trafny? Zamerykanizowane nazwy typu „Baconald”, czy „Góral-burger” wydają się być bardzo udziwnione, brzmiące groteskowo.

Baconald
Góral-burger

I tak docieramy innego punktu, uznawanego nieformalnie za centrum miasta...

Oczko wodne

Znajdujemy się na skrzyżowaniu Krupówek z ul. Staszica i ul. Piłsudskiego. To nieformalne centrum miasta. W okresie międzywojennym zlokalizowany był w pobliżu tego miejsca pierwszy zakopiański dworzec autobusowy. Jeszcze, gdy w latach 60-tych XX wieku po kocich łbach Krupówek jeździły samochody, poniżej oczka wodnego był przystanek autobusowy linii do Kuźnic. Natomiast do lat 70-tych XX wieku powyżej obecnego oczka wodnego znajdowało się poidło dla koni dorożkarskich i duży postój dorożek.

Pomnik Tygodnika Podhalańskiego przy oczku wodnym na Krupówkach
Oczko wodne w tym miejscu powstało dopiero w 1999 roku, dziewięć lat po tym, jak przepływający Foluszowy Potok został odsłonięty w czasie generalnego remontu Krupówek w latach 90-tych.

Koło oczka wodnego widzimy siedzącego górala, który zdjął kapelusz, odłożył telefon komórkowy. Siedzi nieruchomo zaczytany w gazetę, nie zwraca w ogóle uwagi na przechodniów. Owszem wiemy, że to tylko rzeźba, ale wywołuje w nas niejednoznaczne uczucia. Choć grymas jego twarzy tego nie zdradza, postrzegamy w nim człowiek trochę zmęczonego, który zatrzymał się na chwilę, by odpocząć przy Foluszowym Potoku. Odłożył na bok swój kapelusz, jakby był reliktem z przeszłości, ale też odłożył komórkę, będącą synonimem nowego, nowocześniejszego świata, obawiając się zbytniego odejścia od tradycji, od korzeni swojej tożsamości. Trudno dać Ci dobrą radę góralu, zaproponować jakie optymalne rozwiązanie, niestety nie jest to takie łatwe. Kochamy tradycyjną góralszczyznę, ale też nie chcielibyśmy, byś stał się reliktem przeszłości, kiedy świat pędzi do przodu. Mamy kompletną dziurę w głowie, podobną jak ta wycięta w Twojej podhalańskiej gazecie.

I tak na marginesie wiemy oczywiście, że pomnik przy oczku wodnym ma zupełnie inny zamysł, i że nie jest to pomnik górala, lecz Tygodnika Podhalańskiego. Jednak nic nie poradzimy na to, że pobudza naszą wyobraźnię i uczucia w innym kierunku.

Pomnik Tygodnika Podhalańskiego przy oczku wodnym na Krupówkach

Prawie już przy końcu deptaka na ul. Krupówki, napotykamy budynek, który uświadamia nam, że architektura Zakopanego mogła teraz wyglądać zupełnie inaczej. Jest to....

Poraj
ul. Krupówki 50

Próbował zachować tożsamość góralskiej kultury Witkiewicz i udało mu się to zrobić, aczkolwiek na chwilę. Jesteśmy obok trzykondygnacyjnej, drewnianej willi o oryginalnej architekturze. Nosi ona nazwę „Poraj” i reprezentuje ona szwajcarski styl w budownictwie, który mógł wyprzeć oryginalną, tutejszą zabudowę góralską. Nie mówimy, że jest brzydka, wręcz przeciwnie podoba się nam, ale czyż nasze polskie nie jest piękniejsze? W początkach swojego intensywnego rozwoju Zakopane było narażone, na wpływu zewnętrzne w budownictwie, jak też kulturze i tradycji. Zakopane przyjmując gości z różnych stron narażone było na wpływy zewnętrzne. Stworzony styl zakopiański pozwolił wtedy zachować urok i swoisty indywidualizm Zakopanego, lecz czy udaje się to teraz?

Willa Poraj
Willa Poraj.

W tym miejscu kończymy wędrówkę po starym Zakopanym. Nie udało się nam oczywiście wszystkiego zobaczyć w ciągu jednego, krótkiego dnia. Pozostało jeszcze wiele ze starego Zakopanego i nie trzeba żadnego pretekstu, aby wrócić na zakopiańskie uliczki. A gdy to znów zrobimy, ponownie oddamy się pasji poznawania tego niezwyczajnego miasta i jego nieprzeciętnej historii, a później podzielimy się swoimi przeżyciami i wrażeniami.

Ściemnia się już i wracamy na Gubałówkę, do naszej bazy noclegowej.



Udostępnij:

2 komentarze:

  1. górale to zmyślne ludziska. bardzo podoba mi się pomysł wybudowania chaty góralskiej wewnątrz budynku :). polecamy

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się dziękuję
    Za kawałek pięknej historii tego jedynego w swoim rodzaju miasta na świecie

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas