O co panie chodzi?!
Na czwartej edycji Pieśni o Łemkowyni, oprócz przemierzających górskie ścieżki wędrowców, można było zaobserwować trójkę szperających w zaroślach poszukiwaczy skarbów (w tym również autora niniejszego tekstu). Pytania i ciekawość reszty grupy odnośnie przyczyn naszego, podejrzanego dla niektórych, zachowania stały się inspiracją do napisania tego krótkiego tekstu. O co więc chodzi? Odpowiedź jest równie prosta co krótka - geocaching!
Geocaching jest to zabawa terenowa polegająca na odnajdywaniu tzw. "keszy" (inaczej mówiąc: skrytek, skrzynek czy "schowajek") na podstawie współrzędnych geograficznych. Co trzeba zrobić żeby się zacząć bawić? Wystarczy zarejestrować się na stronie geocaching.com (bezpłatnie), wyświetlić mapę skrytek, wybrać skrytkę która nas interesuje i do dzieła! Każda skrytka powinna zawierać dziennik odwiedzin (logbook), do którego znalazca wpisuje się po odnalezieniu kesza. Po wpisaniu się do fizycznego dziennika, znalazca dokonuje również wpisu w Internecie, pod opisem skrytki. Oprócz logbooka w środku znajdować się mogą również drobne przedmioty na wymianę (biorąc coś należy pozostawić coś innego o podobnej wartości) albo przedmioty podróżne. Oto geocaching w wielkim skrócie. A co ponad to?
Kesz czy nie kesz?
Dla każdego coś dobrego. A może by tak keszowe kolekcje?
Zabawa w geocaching zapewnić może również dreszczyk emocji osobom lubiącym kolekcjonować różne gadżety. Jak już wcześniej wspomniałem, po znalezieniu skrytki znalazca wpisuje się do dziennika (logbooka). Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, żeby zamiast wpisu długopisem zaznaczyć swoją obecność własną pieczątką. Coś Wam to przypomina? Uczestnicząc w wydarzeniach (skrytki typu event) można kolekcjonować odbitki pieczątek innych graczy prosząc ich o "wpis". Pieczątki potwierdzające znalezienie kesza są również integralną częścią skrytek typu "letterbox".
Nie lada radość sprawia również znalezienie w skrytce tajemniczego przedmiotu o skrócie PWG. Co się kryje pod tą nazwą? PWG (Polish Wood Geocoin) to nic innego jak drewniany krążek, z wygrawerowanym wzorem i nickiem keszera, które tworzy jego swoistą wizytówkę. Ilu keszerów, tyle wzorów, a dodatkowym atutem jest to, że każdy zamawiając swój wzór tworzy coś unikalnego, co poszerza możliwości zabawy. Uczestnicy wspomnianego na początku wyjazdu otrzymali pamiątkowe krążki, na które pomysł zaczerpnięty został właśnie z geocachingu (nie były to typowe PWG ze względu na niestandardowy awers). Być może pamiątkowy krążek będzie dla kogoś zalążkiem jakiejś większej kolekcji popularnych (i już standardowych) "drewniaczków"?
Osoby lubiące wszelkiego rodzaju odznaki, medale i inne tego typu rzeczy z pewnością zainteresują się Geocoinami. Są to przedmioty z wybitym numerem identyfikacyjnym, które można śledzić (w przypadku wypuszczenia Coina w świat). Ze względu jednak na wysokie ceny tych gadżetów, stały się one wdzięcznym materiałem do kolekcjonowania, zwłaszcza że niektóre z nich są swoistymi dziełami sztuki.
Dla osób mniej wymagających, ale mających kolekcjonerskie zacięcie, pozostaje kolekcjonowanie napotkanych w skrytkach przedmiotów (z uwzględnieniem zasady włożenia do skrytki czegoś w zamian!). A jakie to przedmioty? Zabawki, monety, naklejki i wiele, wiele innych.
Geocaching a górskie wędrówki
Jak się więc ma geocaching do górskich wędrówek? Otóż można połączyć jedno z drugim, gdyż sporo czekających na znalezienie skrytek znajduje się na górskich szlakach. Miłośnicy wędrowania, którzy do tej pory nie słyszeli o geocachingu, mogą być zaskoczeni tym, że ukryte skarby znaleźć można w takich miejscach jak np. Giewont, Kościelec czy Orla Perć. Kesza znaleźć można również sącząc zimne piwo w Murowańcu lub zbierając siły w schronisku na Turbaczu. I choć ilość ukrytych "schowajek" jest nieporównywalnie większa w miastach niż na terenach górskich, to do tych drugich jest o wiele ciężej się dostać, co daje większą satysfakcję ze znalezienia. Bawiąc się w szukanie skarbów można też, po spełnieniu odpowiednich warunków, zdobyć odznakę PTTK Geocaching Polska, która bardzo dobrze komponuje np. z odznakami GOT. Geocaching może być świetnym uzupełnieniem górskiego hobby, które ma to do siebie, że jest... górskie, a co za tym idzie niejednokrotnie wymaga od miłośników górskich wędrówek przejechania sporych odległości, zanim będą mogli oddać się w pełni swojej pasji. Chcąc poszukać kesza, czasami wystarczy przejść na drugą stronę ulicy, co stwarza ciekawą alternatywę na spędzenie wolnego czasu poza domem, bez konieczności spędzania długich godzin w aucie czy autobusie w drodze na szlak. Może więc warto spróbować?
Skrytki są wszędzie!
- obecnie skrytki można znaleźć na wszystkich kontynentach (tak, tak, na Antarktydzie również);
- jedną z najtrudniejszych do zdobycia skrytek, jest skrytka umieszczona na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Możesz być jednym z pierwszych znalazców!;
- w 2013 roku portal geocaching.com przekroczył barierę 2 milionów aktywnych skrytek (źródło: wikipedia);
- w Polsce obecnie zarejestrowanych jest ponad 30 tysięcy aktywnych skrytek (źródło: geocaching.pl);
- najwięcej aktywnych keszy w Polsce znajduje się w województwie dolnośląskim, najmniej w świętokrzyskim (geocaching.pl);
- w Małopolsce obecnie aktywnych jest ponad 2,6 tysięcy keszy (geocaching.pl).
Do dzieła! Skrytki same się nie znajdą!
Piotr Twaróg
LINKI DO INNYCH MATERIAŁÓW:
Największy portal ze skrytkami: https://www.geocaching.com.
Polski portal dotyczący zabawy (współpracujący z powyższym). Tutaj są opisy skrytek i pojęć (FAQ) oraz zasady zdobywania odznaki PTTK: https://www.geocaching.pl.
Geochacing zawsze mnie interesował. Chodzi za mną od kilku lat już, jednak nadal nie mogę się zebrać i zacząć.
OdpowiedzUsuńWarto na początek założyć konto na geochacing.com i wyświetlić mapę skrytek. Bardzo często okazuje się, że jedna z nich czeka na nas tuż pod nosem! Grzechem jest nie podejść. :) Potem jest już tylko uzależnienie. :D Polecam również wędrówki po górach, gdzie także znajdą się duże perełki! Znalezienie takiego skarbu w "dziczy" cieszy jeszcze bardziej. :)
UsuńPozdrawiam,
Szarotka
Taka ciekawostka: wczoraj pękła granica 1000 keszy w samym tylko Krakowie ;).
OdpowiedzUsuńFajny artykuł dla początkujących. Dobra robota. Pozdrowienia :)
Taka ciekawostka: wczoraj pękła granica 1000 keszy w samym tylko Krakowie ;).
OdpowiedzUsuńFajny artykuł dla początkujących. Dobra robota. Pozdrowienia :)
Świetna zabawa! www.facebook.com/28cali
OdpowiedzUsuń