Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

GSS na raty, etap 18: Lubawka - Szarocin

Blisko rok z tęsknotą czekaliśmy na tą wędrówkę. W końcu nadeszła ta chwila. Przeżycia, które towarzyszą wędrówce ciągłej są inne niż podczas jednodniowych wypadów. Spektrum doznań emocjonalnych jest w tym przypadku znacznie wyższe, co wiąże się zarówno z dłuższym wyizolowaniem od codzienności, ale też większymi wymaganiami stawianymi od uczestnika takiej wędrówki. Po za tym możemy głębiej wrosnąć w region, który odwiedzamy. Zespolić się z nim maksymalnie, tym samy poznać jego klimaty dogłębniej. Bycie w takim stanie to wspaniałe uczucie, zachowujące się trwale we wspomnieniach, znacznie trwalej i silniej niż podążenie tą samą drogą po prostu dla zaliczenia jej, bo odznaka czeka. Odznaka oczywiście czeka na nas i to już złota, jeśli zakończymy pomyślnie tą naszą trzecią sudecką wyprawę. Nie spieszno nam jednak do niej i chcielibyśmy jeszcze bardziej wydłużyć czas naszej wędrówki. Tak naprawdę, to mogłoby nie być żadnych odznak, bo ten wspaniały szlaku wcale nie potrzebuje żadnych souvenirów na zachętę, czy dla rekomendacji, aby go pokonać. Już samo bycie na nim jest wspaniałym darem dla nas, na dowód, czego przemierzamy go po raz drugi na przestrzeni niedługiego okresu czasu. Wyruszajmy zatem na kolejną sudecką włóczęgę, taką, gdzie szybciej nie znaczy lepiej. Chcemy być tu dłużej i bliżej natury oraz atrakcji regionu. To dewiza tej i każdej innej naszej wędrówki. Zaczynamy trzeci sezon przejścia Głównego Szlaku Sudeckiego.

TRASA:
Lubawka (496 m n.p.m.) [czerwony szlak] Bukówka (508 m n.p.m.) [czerwony szlak] Zadzierna (724 m n.p.m.) [czerwony szlak] Paprotki, Stanica „Pod Zadzierną” (555 m n.p.m.) [czerwony szlak] Stara Białka (590 m n.p.m.) [czerwony szlak] Świerczyna (720 m n.p.m.) [czerwony szlak] Szarocin (525 m n.p.m.)

Główny Szlak Sudecki
etap 18
Lubawka Szarocin
13,0 km

Po kilkugodzinnej podróży dojeżdżamy w końcu do Lubawki. Pierwsze kroki kierujemy (a jakże) do pizzerii „Rico”, z której wspominamy dobrą pizzę. Dzisiejszego dnia znów stała się naszym obiadem. Potem wypijamy jeszcze kawę i o godzinie 13.40 jesteśmy gotowi. Ruszamy podekscytowani pierwszym dniem wyprawy za czerwonymi znakami. Przechodzimy przez uroczy ryneczek Lubawki - cichy, spokojny, sprawia wrażenie jakby nie był ryneczkiem. Cała Lubawka jest taką senną mieściną, choć zamieszkiwana jest przez ponad 6 tysięcy ludzi. Kiedyś pewnie było w niej więcej gwaru, gdy przejeżdżały przez nią kupieckie karawany. Lubawka znajduje się bowiem blisko niskiej Przełęczy Lubawskiej, która w dawnych czasach uczyniła z niej miejscowość leżącą na szlaku handlowym. Był to szlak, który łączył kraje Europy północnej i kraje Europy południowej. Znana jest z pierwszych wzmianek jako Lubavia, pochodzących z 1284 roku. W 1292 roku osada uzyskała prawa miejskie. Wtedy też wraz z okolicznymi terenami została przekazana przez księcia świdnicko-jaworskiego Bolko I zakonowi cystersów, którym książę ufundował wcześniej klasztor w Krzeszowie. Miasto należało do Cystersów aż do roku 1810 roku. Rozwijała się dzięki Cystersom, kwitło w nim rzemiosło, a przede wszystkim przemysł tkacki. Rozwój ten przerywany był jednak zarazami, pożarami i powodziami oraz wojnami. W wieku XIX, kiedy w Lubawce powstały nowe zakłady przędzalni mechanicznych, huta szkła i wytwórnia celulozy, miasto zyskało również połączenie kolejowe, która zaczęło sprzyjać rozwojowi turystyki. W czasie II wojny światowej w Lubawce znajdowała się filia obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Po wyzwoleniu miejscowości przez Rosjan i wysiedleniu z niej ludności niemieckiej, sprowadzono do niej przesiedleńców z centralnej Polski i okolic Nowego Sącza.

Najlepsza pizza w Lubawce
Przed Pizzerią Rico.

Rynek w Lubawce
Rynek w Lubawce: pod ratuszem.

Obecna zabudowa rynku, kamieniczki z podcieniami i klasycystyczny ratusz, pochodzą z XVIII wieku. Z tamtego okresu czasu pochodzi również barokowy Kościół pw. Wniebowzięcia NMP, który mijamy chwilkę po opuszczeniu rynku. Rynek opuszczamy ulicą Tadeusza Kościuszki. Następnie zaraz za kościołem opuszczamy ulicę Kościuszki, skręcając w prawo na wąską uliczkę Browarną. Browarną przekraczamy potok Czarnuszki po czym wracamy na ulicę Tadeusza Kościuszki. Po około 50 metrach schodzimy z niej na lewo w ulicę Cmentarną. Z prawej mijamy cmentarz i podążamy dalej szosą biegnącą między drzewami. Z prawej przybliża się do nas rzeczka Bóbr. Tam też za polami i łąkami, widzimy malownicze zalesione pagóry wzgórz Bramy Lubawskiej z Zadzierną, na którą za niedługo prowadził nas będzie czerwony szlak. Tuż przed wsią Bukówka szosa przecina jej koryto.

Gdzie spać w Lubawce
Hotel Lubavia

Lubawka. Kościół Wniebowstąpienia Najświętszej Maryi Panny
Kolumna maryjna z 1843 roku przy kościele Wniebowstąpienia NMP.

Zadzierna z Lubawki
Pokazuje się nam wzniesienie Zadziernej, najwyższe na obszarze Bramy Lubawskiej.

Droga do Bukówki
Tuż za mostem nad Nidką (dopływ Bobru) opuszczamy Lubawkę.

O godzinie 14.10 wchodzimy do wsi Bukówka. W centrum wsi szlak schodzi z głównej szosy na podrzędną drogę w prawo, która prowadzi nas wzdłuż rzeki Bóbr na północny zachód, gdzie coraz lepiej widać zaporę, za którą rozlewa się Jezioro Bukowskie, zwane też Zbiornikiem Bukówka. Schodzimy z czerwonego szlaku, aby zobaczyć z bliską tą zaporę. Od naszej strony betonowa konstrukcja zapory nakryta jest warstwą ziemi porośniętą trawą. Bóbr wypływa spod zapory. Jezioro Bukowskie zostało utworzone w 1987 roku. Istniał przed nim mniejszy zbiornik, zbudowany na początku XX wieku. Ten stary, nieistniejący obiekt, podobnie jak ten nowy, obecny, miały za zadanie retencjonowanie wady dla zmniejszenia zagrożenia powodziowego. Powierzchnia Jeziora Bukowskiego wynosi 2 km kwadratowe, a maksymalna wysokość spiętrzenia Jeziora Bukowskiego wynosi 22 metry.

Krzyż ze spolszczoną tablicą
Krzyż przy drodze w Bukówce

Góry Krucze
Szeroka (842 m n.p.m.) – najwyższe wzniesienie w polskiej części Gór Kruczych.
Za nią po prawej leżący po stronie czeskiej Královecký Špičák (881 m n.p.m.).

Wieś Bukówka
Bukówka.

Bukówka
Dom w Bukówce.

Kapliczka na polach. W tle góra Zadzierna.

Figura z MB w Bukówce.

Dzwonek szerokolistny (Campanula latifolia L.).

Bukówka, krzyż przydrożny
Krzyż z 1882 roku.

Zameczek i Jezioro Bukowskie (Bukówka)
Zbocza góry Zameczek wpadające do Jeziora Bukowskiego

Bukówka
Zapora Zbiornika Bukówka.

Na prawo od zapory stromymi zboczami wznosi się Zadzierna (725 m n.p.m.), na lewo znacznie mniejsze i niższe wzniesienie Zameczek (595 m n.p.m.). Jest taka legenda mówiąca o stojącym kiedyś na tym wzniesieniu niewielkim zamku, który należał do skąpego i chytrego rycerza. Ponoć był tak skąpy, że zagłodził również kilka swoich koni. Nie zachowały się ślady po tym zamku, ale krąży mnóstwo opowieści o skarbach chytrego pana zamku, ukrytych gdzieś na tym wzgórzu. Niektórzy uważają, że znajdują się w ukrytym skarbcu, do którego wejście znajduje się w czworokątnym zagłębieniu, jakby wykutym ludzką ręką w jednej ze skał na zboczach wzgórza. Ma ono prowadzić do podziemnego korytarza, który ciągnie się aż do zamku w czeskim Zacierzu. Wejścia, zagrodzonego ciężkimi, bogato zdobionymi wrotami z żelaza ma pilnować czarny pudel. Klucz do tych wrót działa tylko przez jedną godzinę, tylko jednego dnia w roku. Trzeba zdążyć wyjść przed upływem tej godziny, gdyż wrota zamykają się same. Klucz do wrót posiadał niegdyś jeden z miejscowych chłopów, jednak, gdy zaczęli nachodzić go inni ludzie żądni bogactwa, postanowił pozbyć się uciążliwego kłopotu. Wyruszył więc w Karkonosze, a gdy dotarł nad Mały Staw wrzucił klucz w jego głębinę. Jednak, gdy wrócił do Bukówki, do swojego domu, ujrzał klucza tam, gdzie go zawsze odkładał. Ów poczciwy chłop odszedł już z tego świata, lecz nikt nie wie, co się stało z kluczem do wrót skarbca.

Jezioro Bukowskie i widok na Chełmczyk (765 m n.p.m.).

Będąc tak blisko legendarnych skarbów wyszliśmy na Zameczek. Zaczęliśmy szukać (a co!), a potem kopać pod pewnym drzewem i znaleźliśmy skrytkę, a w niej pośród różnych drobiazgów łyżeczkę, być może nawet srebrną, tego nie wiemy i nie sprawdzaliśmy. Schowaliśmy ją z powrotem do pudełeczek z napisem geocache, które starannie ukryliśmy przed oczyma mugoli. W międzyczasie zachmurzyło się niebo nad nami. Byliśmy tak pochłonięci skarbami, że nie zauważyliśmy tego wcześniej, a do miejsca odpoczynku mamy jeszcze kawałek drogi, i góry, i doliny do przejścia. O godzinie 14.50 opuszczamy Zameczek i zaporę wodną. Wracamy na czerwony szlak.

Tajemniczy zameczek w Bukówce
Na górze Zameczek.

Srebrna łyżeczka
Łyżeczka... srebrna?

Zameczek nad Jeziorem Bukowskim
Wychodnia na Zameczku.

Schodzimy z Zameczka.

Widok na Góry Krucze z zapory w Bukówce.

Zaczyna padać, gdy zaczynamy podejście na Zadzierną. Nagle zanosi się bardziej gęstym deszczem. Słoneczna okolica niknie w strugach deszczu, ale na nasze szczęście krótkiego, przelotnego jak się niebawem okazuje. Powoli przejaśnia się, gdy wspinamy się stromo na szczyt góry. Gdy go zdobywamy pokazują się znów niebiańskie błękity i wspaniałe widoki na okolice. Zadzierna urzeka malowniczą panoramą na zachodnią stronę. Po tej stronie góra opada urwistym, skalistym zboczem. Dla zwiększenia bezpieczeństwa odwiedzających zamontowano od tej strony barierki. Ze szczytu Zadziernej widać już nawet wierzchołek Śnieżki, leżącej w Karkonoszach. Jesteśmy już bardzo blisko tego pasma. Na prawo widoczna jest również południowa część grzbietu Rudaw Janowickich, przez który musimy wpierw przejść, zanim wspinać będziemy się na Śnieżkę. Na południe od Śnieżki mamy szczyt Černá hora (1299 m n.p.m.), zwieńczony charakterystyczną wieżą nadajnika telewizyjnego. U stóp zaś mamy Jezioro Bukowskie, a przy nim niewielką wieś Paprotki. Na północy nieduży grzbiet wznoszący się ponad wsią Stara Białka. Ten grzbiet kulminuje w trzech punktach i kolejno od południa mamy: Chełmczyk (765 m n.p.m.), Świerczynę (719 m n.p.m.) i Rudziankę (635 m n.p.m.). Szlak będzie na prowadził przez obie wspomniane wsie, a następnie poprowadzi wschodnim podnóżem Chełmczyka, następnie przez wierzchołek Świerczyny, by zachodnimi zboczami Rudzianki sprowadzić nas ku dolinie Świdnika.

W zagajnikach Zadziernej.

Zbocze Zadzierny
Podejście na Zadzierną. Z zagajników przechodzimy do ciemnego lasu.

Pod szczytem Zadzierna
Usypisko głazów na Zadziernej.

Szczyt Zadzierna
Punkt widokowy na szczycie Zadziernej.

Brama Lubawska
Grzbiet, a na nim kolejno od lewej: Chełmczyk (765 m n.p.m.),
Świerczyna (719 m n.p.m.) i Rudzianka (635 m n.p.m.). 

Widok na Karkonosze (płaski Grzbiet Lasocki, za nim widoczny stożek Śnieżki).

Śnieżka.

Jezioro Bukowskie (Zbiornik Bukówka).

Kiedyś punktem docelowym wycieczek na Zadzierną była też duża skała leżąca na szczycie, znajdująca się blisko naszego punktu widokowego. Do 1945 roku była ona uznawana za pomnik przyrody. Zadzierna (724 m n.p.m.) jest najwyższym wzniesieniem Bramy Lubawskiej. Po posiadówce o godzinie 16.15 opuszczamy ten ciekawy wierzchołek. Leśna ścieżka sprowadza nad do wsi Paprotki. Zaglądamy do gospodarzy Stanicy pod Zadzierną. To magiczne miejsce położone malowniczo nad Jeziorem Bukowskim. Gościnni jak ostatnio, zapraszają na kubek herbaty, bądź kawy. Długo jednak tym razem nie zabawiamy u nich, gdyż musimy iść dalej. Wkrótce opuszczamy wąską szosę i wchodzimy na leśną ścieżkę Chełmczyka. Nieco podchodzimy w górę jego zbocze, ale z dala mijamy jego szczyt schodząc na polankę z majdanem między nim, a kolejnym wypiętrzeniem grzbietu. Przed nami Świerczyna (719 m n.p.m.). Dróżka wyprowadza nas na jej szczyt porośnięty niewysokimi młodnikami, dzięki czemu spojrzeć możemy na kolejne widoki. W dali na horyzoncie wciąż kotłują się ciemne, deszczowe chmury, a do nas czasem słoneczko się uśmiechnie głaszcząc promykami.

Zadzierna - szczyt do Korony Sudetów Polskich
Skała na Zadziernej, która niegdyś była celem wycieczek.

Skała na Zadziernej
ZAdzierna
Stara tablica w skale.

Dróżka do Paprotek. Z lewej widać Jezioro Bukowskie.

Paprotki, a dalej na grzbiecie Chełmczyk, Świerczyna i Rudzianka.

ośrodek w Paprotkach
Stawek w Paprotkach.

Paprotki.

Droga przez Paprotki
Paprotki i Zadzierna.
Na prawo od Zadziernej widać Královecký Špičák (881 m n.p.m.).

Droga z Paprotek.

Stoki Chełmczyka
Przejście Chełmczyka
W trawersie stoków Chełmczyka.

Szczyt Świerczyny
W pobliżu szczytu Świerczyny.

Wchodzimy w las Rudzianki. 

Schodzimy w dół przez dorodny las świerkowy, ale potem im bliżej skraju lasu, tym zwiększa się jego różnorodność. O godzinie 18.15 osiągamy obrzeża lasu, za którymi rozciąga się zielona, pokryta trawami i ziołoroślami dolina rzeczki Świdnik, która jest dopływem rzeki Bóbr. Kierujemy się na zachód przechodząc u podnóża Łysuni (677 m n.p.m.), a następnie Łyska (653 m n.p.m.). Oba wzniesienia wznoszą się po naszej lewej. Niebawem zaczynamy mijać kolejne zabudowania wsi Szarocin, w tym XVIII-wieczny pałac, którym obecnie mieści się Państwowy Dom Pomocy Społecznej. Pierwotnie był siedzibą panów na Szarocinie. Powstał najprawdopodobniej za czasów hrabiego von Wallenberg. Potem służył niejakiemu von Kluge, następnie baronowi von Tschammer, a od 1765 roku zamieszkał w nim ogromnie bogaty baron von Hochberg. Za jego czasów ten pałac i cały majątek były największymi w okolicy, również sama wieś była duża i bogata. Potem rezydowali tu kolejni baronowie i hrabiowie, których wymieniać już nie będziemy. Pod koniec XIX wieku Szarocin stał się popularną miejscowością letniskową. W 1905 roku uruchomiono tu nawet stację kolejową i hotel z 18-toma miejscami noclegowymi. W szarocińskim pałacu działała w tamtym czasie pensja dla dziewcząt. Po wojnie od 1945 był siedzibą gospodarstwa rolnego, potem od 1989 mieścił się w nim ośrodek kolonijny.

Ziołorośla.

Droga wjazdowa do Pałacu w Szarocinie.

O godzinie 18.30 przechodzimy mostem nad Świdnikiem i dochodzimy do głównej szosy wsi. Przy skrzyżowaniu naszego szlaku z drogą mamy sklep spożywczy, którym robimy zakupy. Przy skrzyżowaniu znajduje się także nasz punkt noclegowy - Agroturystyka „Agnes”, miejsce bardzo rodzinne, prowadzone przez niezwykle sympatyczną panią Teresę. Słyszeliśmy o tym miejscu już wcześniej same superlatywy od Anastazji, która kiedyś przemierzała ten sam szlak i nocleg wypadł jej właśnie tutaj. Cieszymy się, że również możemy dzisiaj gościć w tym samym obiekcie.







Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas