Blisko rok z tęsknotą czekaliśmy na tą wędrówkę. W końcu nadeszła ta
chwila. Przeżycia, które towarzyszą wędrówce ciągłej są inne niż podczas
jednodniowych wypadów. Spektrum doznań emocjonalnych jest w tym przypadku
znacznie wyższe, co wiąże się zarówno z dłuższym wyizolowaniem od
codzienności, ale też większymi wymaganiami stawianymi od uczestnika takiej
wędrówki. Po za tym możemy głębiej wrosnąć w region, który odwiedzamy.
Zespolić się z nim maksymalnie, tym samy poznać jego klimaty dogłębniej. Bycie
w takim stanie to wspaniałe uczucie, zachowujące się trwale we wspomnieniach,
znacznie trwalej i silniej niż podążenie tą samą drogą po prostu dla
zaliczenia jej, bo odznaka czeka. Odznaka oczywiście czeka na nas i to już
złota, jeśli zakończymy pomyślnie tą naszą trzecią sudecką wyprawę. Nie
spieszno nam jednak do niej i chcielibyśmy jeszcze bardziej wydłużyć czas
naszej wędrówki. Tak naprawdę, to mogłoby nie być żadnych odznak, bo ten
wspaniały szlaku wcale nie potrzebuje żadnych souvenirów na zachętę, czy dla
rekomendacji, aby go pokonać. Już samo bycie na nim jest wspaniałym darem
dla nas, na dowód, czego przemierzamy go po raz drugi na przestrzeni
niedługiego okresu czasu. Wyruszajmy zatem na kolejną sudecką włóczęgę, taką,
gdzie szybciej nie znaczy lepiej. Chcemy być tu dłużej i bliżej natury oraz atrakcji
regionu. To dewiza tej i każdej innej naszej wędrówki. Zaczynamy trzeci sezon
przejścia Głównego Szlaku Sudeckiego.
TRASA:
Lubawka (496 m n.p.m.)
Bukówka (508 m n.p.m.)
Zadzierna (724 m n.p.m.)
Paprotki, Stanica „Pod Zadzierną” (555 m n.p.m.)
Stara Białka (590 m n.p.m.)
Świerczyna (720 m n.p.m.)
Szarocin (525 m n.p.m.)
Główny Szlak Sudecki
|
|
etap 18
|
Lubawka
Szarocin
|
|
13,0 km
|
Po kilkugodzinnej podróży dojeżdżamy w końcu do Lubawki. Pierwsze kroki
kierujemy (a jakże) do pizzerii „Rico”, z której wspominamy dobrą pizzę.
Dzisiejszego dnia znów stała się naszym obiadem. Potem wypijamy jeszcze kawę i
o godzinie 13.40 jesteśmy gotowi. Ruszamy podekscytowani pierwszym dniem
wyprawy za czerwonymi znakami. Przechodzimy przez uroczy ryneczek Lubawki -
cichy, spokojny, sprawia wrażenie jakby nie był ryneczkiem. Cała Lubawka jest
taką senną mieściną, choć zamieszkiwana jest przez ponad 6 tysięcy ludzi.
Kiedyś pewnie było w niej więcej gwaru, gdy przejeżdżały przez nią kupieckie
karawany. Lubawka znajduje się bowiem blisko niskiej Przełęczy Lubawskiej,
która w dawnych czasach uczyniła z niej miejscowość leżącą na szlaku handlowym.
Był to szlak, który łączył kraje Europy północnej i kraje Europy południowej.
Znana jest z pierwszych wzmianek jako Lubavia, pochodzących z 1284 roku. W
1292 roku osada uzyskała prawa miejskie. Wtedy też wraz z okolicznymi terenami
została przekazana przez księcia świdnicko-jaworskiego Bolko I zakonowi
cystersów, którym książę ufundował wcześniej klasztor w Krzeszowie. Miasto
należało do Cystersów aż do roku 1810 roku. Rozwijała się dzięki Cystersom,
kwitło w nim rzemiosło, a przede wszystkim przemysł tkacki. Rozwój ten
przerywany był jednak zarazami, pożarami i powodziami oraz wojnami. W wieku
XIX, kiedy w Lubawce powstały nowe zakłady przędzalni mechanicznych, huta
szkła i wytwórnia celulozy, miasto zyskało również połączenie kolejowe, która
zaczęło sprzyjać rozwojowi turystyki. W czasie II wojny światowej w Lubawce
znajdowała się filia obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Po wyzwoleniu
miejscowości przez Rosjan i wysiedleniu z niej ludności niemieckiej,
sprowadzono do niej przesiedleńców z centralnej Polski i okolic Nowego
Sącza.
|
Przed Pizzerią Rico.
|
|
Rynek w Lubawce: pod ratuszem.
|
Obecna zabudowa rynku, kamieniczki z podcieniami i klasycystyczny ratusz,
pochodzą z XVIII wieku. Z tamtego okresu czasu pochodzi również barokowy
Kościół pw. Wniebowzięcia NMP, który mijamy chwilkę po opuszczeniu rynku.
Rynek opuszczamy ulicą Tadeusza Kościuszki. Następnie zaraz za kościołem
opuszczamy ulicę Kościuszki, skręcając w prawo na wąską uliczkę Browarną.
Browarną przekraczamy potok Czarnuszki po czym wracamy na ulicę Tadeusza
Kościuszki. Po około 50 metrach schodzimy z niej na lewo w ulicę Cmentarną. Z
prawej mijamy cmentarz i podążamy dalej szosą biegnącą między drzewami. Z
prawej przybliża się do nas rzeczka Bóbr. Tam też za polami i łąkami, widzimy
malownicze zalesione pagóry wzgórz Bramy Lubawskiej z Zadzierną, na którą za
niedługo prowadził nas będzie czerwony szlak. Tuż przed wsią Bukówka szosa
przecina jej koryto.
|
Hotel Lubavia |
|
Kolumna maryjna z 1843 roku przy kościele Wniebowstąpienia NMP.
|
|
Pokazuje się nam wzniesienie Zadziernej, najwyższe na obszarze Bramy
Lubawskiej.
|
|
Tuż za mostem nad Nidką (dopływ Bobru) opuszczamy Lubawkę.
|
O godzinie 14.10 wchodzimy do wsi Bukówka. W centrum wsi szlak schodzi z
głównej szosy na podrzędną drogę w prawo, która prowadzi nas wzdłuż rzeki Bóbr
na północny zachód, gdzie coraz lepiej widać zaporę, za którą rozlewa się
Jezioro Bukowskie, zwane też Zbiornikiem Bukówka. Schodzimy z czerwonego
szlaku, aby zobaczyć z bliską tą zaporę. Od naszej strony betonowa konstrukcja
zapory nakryta jest warstwą ziemi porośniętą trawą. Bóbr wypływa spod zapory.
Jezioro Bukowskie zostało utworzone w 1987 roku. Istniał przed nim mniejszy
zbiornik, zbudowany na początku XX wieku. Ten stary, nieistniejący obiekt,
podobnie jak ten nowy, obecny, miały za zadanie retencjonowanie wady dla
zmniejszenia zagrożenia powodziowego. Powierzchnia Jeziora Bukowskiego wynosi
2 km kwadratowe, a maksymalna wysokość spiętrzenia Jeziora Bukowskiego wynosi
22 metry.
|
Krzyż przy drodze w Bukówce
|
|
Szeroka (842 m n.p.m.) – najwyższe wzniesienie w polskiej części Gór
Kruczych. Za nią po prawej leżący po stronie czeskiej Královecký
Špičák (881 m n.p.m.).
|
|
Bukówka. |
|
Dom w Bukówce. |
|
Kapliczka na polach. W tle góra Zadzierna.
|
|
Figura z MB w Bukówce.
|
|
Dzwonek szerokolistny (Campanula latifolia L.).
|
|
Krzyż z 1882 roku. |
|
Zbocza góry Zameczek wpadające do Jeziora Bukowskiego
|
|
Zapora Zbiornika Bukówka.
|
Na prawo od zapory stromymi zboczami wznosi się Zadzierna (725 m n.p.m.), na
lewo znacznie mniejsze i niższe wzniesienie Zameczek (595 m n.p.m.). Jest taka
legenda mówiąca o stojącym kiedyś na tym wzniesieniu niewielkim zamku, który
należał do skąpego i chytrego rycerza. Ponoć był tak skąpy, że zagłodził
również kilka swoich koni. Nie zachowały się ślady po tym zamku, ale krąży
mnóstwo opowieści o skarbach chytrego pana zamku, ukrytych gdzieś na tym
wzgórzu. Niektórzy uważają, że znajdują się w ukrytym skarbcu, do którego
wejście znajduje się w czworokątnym zagłębieniu, jakby wykutym ludzką ręką w
jednej ze skał na zboczach wzgórza. Ma ono prowadzić do podziemnego korytarza,
który ciągnie się aż do zamku w czeskim Zacierzu. Wejścia, zagrodzonego
ciężkimi, bogato zdobionymi wrotami z żelaza ma pilnować czarny pudel. Klucz do tych wrót działa tylko przez jedną godzinę, tylko jednego dnia w roku. Trzeba zdążyć wyjść przed upływem tej godziny, gdyż wrota zamykają
się same. Klucz do wrót posiadał niegdyś jeden z miejscowych chłopów,
jednak, gdy zaczęli nachodzić go inni ludzie żądni bogactwa, postanowił
pozbyć się uciążliwego kłopotu. Wyruszył więc w Karkonosze, a gdy dotarł nad
Mały Staw wrzucił klucz w jego głębinę. Jednak, gdy wrócił do Bukówki, do
swojego domu, ujrzał klucza tam, gdzie go zawsze odkładał. Ów poczciwy chłop
odszedł już z tego świata, lecz nikt nie wie, co się stało z kluczem do wrót
skarbca.
|
Jezioro Bukowskie i widok na Chełmczyk (765 m n.p.m.).
|
Będąc tak blisko legendarnych skarbów wyszliśmy na Zameczek. Zaczęliśmy szukać
(a co!), a potem kopać pod pewnym drzewem i znaleźliśmy skrytkę, a w niej
pośród różnych drobiazgów łyżeczkę, być może nawet srebrną, tego nie wiemy i
nie sprawdzaliśmy. Schowaliśmy ją z powrotem do pudełeczek z napisem
geocache, które starannie ukryliśmy przed oczyma mugoli. W
międzyczasie zachmurzyło się niebo nad nami. Byliśmy tak pochłonięci
skarbami, że nie zauważyliśmy tego wcześniej, a do miejsca odpoczynku mamy
jeszcze kawałek drogi, i góry, i doliny do przejścia. O godzinie 14.50
opuszczamy Zameczek i zaporę wodną. Wracamy na czerwony szlak.
|
Na górze Zameczek. |
|
Łyżeczka... srebrna?
|
|
Wychodnia na Zameczku.
|
|
Schodzimy z Zameczka. |
|
Widok na Góry Krucze z zapory w Bukówce.
|
Zaczyna padać, gdy zaczynamy podejście na Zadzierną. Nagle zanosi się bardziej
gęstym deszczem. Słoneczna okolica niknie w strugach deszczu, ale na nasze
szczęście krótkiego, przelotnego jak się niebawem okazuje. Powoli przejaśnia
się, gdy wspinamy się stromo na szczyt góry. Gdy go zdobywamy pokazują się
znów niebiańskie błękity i wspaniałe widoki na okolice. Zadzierna urzeka
malowniczą panoramą na zachodnią stronę. Po tej stronie góra opada urwistym,
skalistym zboczem. Dla zwiększenia bezpieczeństwa odwiedzających zamontowano
od tej strony barierki. Ze szczytu Zadziernej widać już nawet wierzchołek
Śnieżki, leżącej w Karkonoszach. Jesteśmy już bardzo blisko tego pasma. Na
prawo widoczna jest również południowa część grzbietu Rudaw Janowickich, przez
który musimy wpierw przejść, zanim wspinać będziemy się na Śnieżkę. Na
południe od Śnieżki mamy szczyt Černá hora (1299 m n.p.m.), zwieńczony
charakterystyczną wieżą nadajnika telewizyjnego. U stóp zaś mamy Jezioro
Bukowskie, a przy nim niewielką wieś Paprotki. Na północy nieduży grzbiet
wznoszący się ponad wsią Stara Białka. Ten grzbiet kulminuje w trzech punktach
i kolejno od południa mamy: Chełmczyk (765 m n.p.m.), Świerczynę (719 m
n.p.m.) i Rudziankę (635 m n.p.m.). Szlak będzie na prowadził przez obie
wspomniane wsie, a następnie poprowadzi wschodnim podnóżem Chełmczyka,
następnie przez wierzchołek Świerczyny, by zachodnimi zboczami Rudzianki
sprowadzić nas ku dolinie Świdnika.
|
W zagajnikach Zadziernej.
|
|
Podejście na Zadzierną. Z zagajników przechodzimy do ciemnego lasu.
|
|
Usypisko głazów na Zadziernej.
|
|
Punkt widokowy na szczycie Zadziernej. |
|
Grzbiet, a na nim kolejno od lewej: Chełmczyk (765 m n.p.m.), Świerczyna
(719 m n.p.m.) i Rudzianka (635 m n.p.m.).
|
|
Widok na Karkonosze (płaski Grzbiet Lasocki, za nim widoczny stożek
Śnieżki).
|
|
Śnieżka. |
|
Jezioro Bukowskie (Zbiornik Bukówka).
|
Kiedyś punktem docelowym wycieczek na Zadzierną była też duża skała leżąca na
szczycie, znajdująca się blisko naszego punktu widokowego. Do 1945 roku była
ona uznawana za pomnik przyrody. Zadzierna (724 m n.p.m.) jest najwyższym
wzniesieniem Bramy Lubawskiej. Po posiadówce o godzinie 16.15 opuszczamy ten
ciekawy wierzchołek. Leśna ścieżka sprowadza nad do wsi Paprotki. Zaglądamy do
gospodarzy Stanicy pod Zadzierną. To magiczne miejsce położone malowniczo nad
Jeziorem Bukowskim. Gościnni jak ostatnio, zapraszają na kubek herbaty, bądź
kawy. Długo jednak tym razem nie zabawiamy u nich, gdyż musimy iść dalej.
Wkrótce opuszczamy wąską szosę i wchodzimy na leśną ścieżkę Chełmczyka. Nieco
podchodzimy w górę jego zbocze, ale z dala mijamy jego szczyt schodząc na
polankę z majdanem między nim, a kolejnym wypiętrzeniem grzbietu. Przed nami
Świerczyna (719 m n.p.m.). Dróżka wyprowadza nas na jej szczyt porośnięty
niewysokimi młodnikami, dzięki czemu spojrzeć możemy na kolejne widoki. W dali
na horyzoncie wciąż kotłują się ciemne, deszczowe chmury, a do nas czasem
słoneczko się uśmiechnie głaszcząc promykami.
|
Skała na Zadziernej, która niegdyś była celem wycieczek.
|
|
|
Stara tablica w skale.
|
|
Dróżka do Paprotek. Z lewej widać Jezioro Bukowskie.
|
|
Paprotki, a dalej na grzbiecie Chełmczyk, Świerczyna i Rudzianka.
|
|
Stawek w Paprotkach.
|
|
Paprotki.
|
|
Paprotki i Zadzierna. Na prawo od Zadziernej widać Královecký
Špičák (881 m n.p.m.).
|
|
Droga z Paprotek. |
|
|
W trawersie stoków Chełmczyka.
|
|
W pobliżu szczytu Świerczyny.
|
|
|
|
Wchodzimy w las Rudzianki.
|
Schodzimy w dół przez dorodny las świerkowy, ale potem im bliżej skraju lasu,
tym zwiększa się jego różnorodność. O godzinie 18.15 osiągamy obrzeża lasu, za
którymi rozciąga się zielona, pokryta trawami i ziołoroślami dolina rzeczki
Świdnik, która jest dopływem rzeki Bóbr. Kierujemy się na zachód przechodząc u
podnóża Łysuni (677 m n.p.m.), a następnie Łyska (653 m n.p.m.). Oba
wzniesienia wznoszą się po naszej lewej. Niebawem zaczynamy mijać kolejne
zabudowania wsi Szarocin, w tym XVIII-wieczny pałac, którym obecnie mieści się
Państwowy Dom Pomocy Społecznej. Pierwotnie był siedzibą panów na Szarocinie.
Powstał najprawdopodobniej za czasów hrabiego von Wallenberg. Potem służył
niejakiemu von Kluge, następnie baronowi von Tschammer, a od 1765 roku
zamieszkał w nim ogromnie bogaty baron von Hochberg. Za jego czasów ten pałac
i cały majątek były największymi w okolicy, również sama wieś była duża i
bogata. Potem rezydowali tu kolejni baronowie i hrabiowie, których wymieniać
już nie będziemy. Pod koniec XIX wieku Szarocin stał się popularną
miejscowością letniskową. W 1905 roku uruchomiono tu nawet stację kolejową i
hotel z 18-toma miejscami noclegowymi. W szarocińskim pałacu działała w tamtym
czasie pensja dla dziewcząt. Po wojnie od 1945 był siedzibą gospodarstwa
rolnego, potem od 1989 mieścił się w nim ośrodek kolonijny.
|
Ziołorośla. |
|
Droga wjazdowa do Pałacu w Szarocinie.
|
O godzinie 18.30 przechodzimy mostem nad Świdnikiem i dochodzimy do głównej
szosy wsi. Przy skrzyżowaniu naszego szlaku z drogą mamy sklep spożywczy,
którym robimy zakupy. Przy skrzyżowaniu znajduje się także nasz punkt
noclegowy - Agroturystyka „Agnes”, miejsce bardzo rodzinne, prowadzone przez
niezwykle sympatyczną panią Teresę. Słyszeliśmy o tym miejscu już wcześniej
same superlatywy od Anastazji, która kiedyś przemierzała ten sam szlak i
nocleg wypadł jej właśnie tutaj. Cieszymy się, że również możemy dzisiaj
gościć w tym samym obiekcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz