5
Beskid Niski
ZACHODNIA ŁEMKOWSZCZYZNA
EPILOG rozdział 32
Kiedy coś się kończy jest radość, ale też pojawia się smutek, nostalgia za przeżytymi chwilami na szlaku, czy podczas spotkań wieczornych. Chciałoby się do tych chwil wrócić, albo żeby się powtórzyły kiedyś.
Wszystko zaczęło się z końcem lata 2015 roku. Przemierzaliśmy Łemkowszczyznę przez wszystkie pory roku. Chcieliśmy poznać Łemkowską krainę, wszerz i wzdłuż. Nie tylko ją przejść i zaliczyć określone trasy, ale spotkać się na żywo z łemkowską kulturą, oczywiście na tyle, na ile można, bo przecież jak wiemy wysiedlenia opustoszyły Łemkowszczyznę zupełnie. Po latach siłą wysiedleni Łemkowie zaczęli wracać, ale tego co się stało po wojnie nie dało się odwrócić. Wydawało się, że łemkowszczyzna umrze na zawsze, ale na szczęście tak się nie stało. Łemkowie i ich kultura powróciła na te ziemie, jest podtrzymywana przez nich samych, jak też pasjonatów ich barwnej kultury. W tym kierunku szedł nasz projekt „Niech wiatr gra o Łemkowyni”, który realizowaliśmy z grupą pasjonatów pod różną egidą organizacyjną, a ten ostatni etap już własnym sumptem. Dzięki temu projekt możemy zakończyć tak jak chcemy. Mamy taki styl, że nie ograniczamy się wyłącznie do zaliczania wyznaczonych tras, ani do towarzyskiego spotkania, lecz aby poza tym wszystkim wędrówka niosła jak największe wartości poznawcze.
Cały projekt „Niech wiatr gra pieśń o Łemkowyni” zajął nam 15 dni wędrówki po starej Łemkowszczyźnie - jak to napisaliśmy na certyfikatach – o każdej porze roku, nie bacząc na upały, chłody, deszcze, czy wiatry. Poznawaliśmy przyrodę i przywoływaliśmy kulturę zaginionej krainy.
W 5-ciu trzydniowych wyjazdach na Łemkowszczyznę uczestniczyło 216 osób na zasadzie wielokrotności, a personalnie uczestniczyło w nich 115 osób, spośród których 9 osób nie opuściło żadnego etapu, 8 osób uczestniczyło w 4 etapach, a 10 osób wzięło udział w 3 etapach, zaś 21 osób było na 2 etapach.
Wieczór wspominkowy, wieczór podsumowań, wieczór radosnych śpiewów - taki był pierwszy wieczór w Zdyni, w której w tym samym czasie odbywała się Łemkowska Watra. Warto było? To chyba głupie pytanie. Wystarczy spojrzeć na mapę naszych wędrówek naniesioną na pamiątkowe certyfikaty - ileż tam jest naniesionych miejsc i obiektów. Trudno uwierzyć, że w ciągu tych piętnastu dni tyle udało się zwiedzić i zobaczyć, spotkać ciekawych ludzi, a przecież był też czas na biesiadę i zabawę. Mimo wszystko udało się to jakoś tak ułożyć i scalić, że nie była to wędrówka ukierunkowana na wysiłek, lecz bardziej na kontemplację, wspólne przeżywanie oraz bycie razem. To wszystko udało się zrobić dzięki Wam, wytrwałym ludziom, których uśmiechnięte twarze oglądamy na licznych fotografiach. Ta droga szczęśliwie doprowadziła nas do końca, do zaplanowanego celu. Pewien rozdział został zamknięty, szczególny i wyjątkowy, bo teraz, gdy już jesteśmy po ostatnim etapie tej wędrówki z głębi ducha odzywa się jakaś pustka, tak jakbyśmy pożegnali kogoś, kogo bardzo lubiliśmy.
Wszystko zaczęło się z końcem lata 2015 roku. Przemierzaliśmy Łemkowszczyznę przez wszystkie pory roku. Chcieliśmy poznać Łemkowską krainę, wszerz i wzdłuż. Nie tylko ją przejść i zaliczyć określone trasy, ale spotkać się na żywo z łemkowską kulturą, oczywiście na tyle, na ile można, bo przecież jak wiemy wysiedlenia opustoszyły Łemkowszczyznę zupełnie. Po latach siłą wysiedleni Łemkowie zaczęli wracać, ale tego co się stało po wojnie nie dało się odwrócić. Wydawało się, że łemkowszczyzna umrze na zawsze, ale na szczęście tak się nie stało. Łemkowie i ich kultura powróciła na te ziemie, jest podtrzymywana przez nich samych, jak też pasjonatów ich barwnej kultury. W tym kierunku szedł nasz projekt „Niech wiatr gra o Łemkowyni”, który realizowaliśmy z grupą pasjonatów pod różną egidą organizacyjną, a ten ostatni etap już własnym sumptem. Dzięki temu projekt możemy zakończyć tak jak chcemy. Mamy taki styl, że nie ograniczamy się wyłącznie do zaliczania wyznaczonych tras, ani do towarzyskiego spotkania, lecz aby poza tym wszystkim wędrówka niosła jak największe wartości poznawcze.
Cały projekt „Niech wiatr gra pieśń o Łemkowyni” zajął nam 15 dni wędrówki po starej Łemkowszczyźnie - jak to napisaliśmy na certyfikatach – o każdej porze roku, nie bacząc na upały, chłody, deszcze, czy wiatry. Poznawaliśmy przyrodę i przywoływaliśmy kulturę zaginionej krainy.
W 5-ciu trzydniowych wyjazdach na Łemkowszczyznę uczestniczyło 216 osób na zasadzie wielokrotności, a personalnie uczestniczyło w nich 115 osób, spośród których 9 osób nie opuściło żadnego etapu, 8 osób uczestniczyło w 4 etapach, a 10 osób wzięło udział w 3 etapach, zaś 21 osób było na 2 etapach.
Wieczór wspominkowy, wieczór podsumowań, wieczór radosnych śpiewów - taki był pierwszy wieczór w Zdyni, w której w tym samym czasie odbywała się Łemkowska Watra. Warto było? To chyba głupie pytanie. Wystarczy spojrzeć na mapę naszych wędrówek naniesioną na pamiątkowe certyfikaty - ileż tam jest naniesionych miejsc i obiektów. Trudno uwierzyć, że w ciągu tych piętnastu dni tyle udało się zwiedzić i zobaczyć, spotkać ciekawych ludzi, a przecież był też czas na biesiadę i zabawę. Mimo wszystko udało się to jakoś tak ułożyć i scalić, że nie była to wędrówka ukierunkowana na wysiłek, lecz bardziej na kontemplację, wspólne przeżywanie oraz bycie razem. To wszystko udało się zrobić dzięki Wam, wytrwałym ludziom, których uśmiechnięte twarze oglądamy na licznych fotografiach. Ta droga szczęśliwie doprowadziła nas do końca, do zaplanowanego celu. Pewien rozdział został zamknięty, szczególny i wyjątkowy, bo teraz, gdy już jesteśmy po ostatnim etapie tej wędrówki z głębi ducha odzywa się jakaś pustka, tak jakbyśmy pożegnali kogoś, kogo bardzo lubiliśmy.
Grupa w Kwiatoniu. |
Sprawy sobie nie zdajecie z jaką ogromną przyjemnością wędrowaliśmy z Wami. Ta wędrówka miała dla nas głęboki wymiar duchowy, choć żadne z nas rodowodem nie jest Łemko. Fascynacja łemkowską kulturą jest jednak w nas ogromna. Dziękujemy, że mogliśmy ją z Wami dzielić.
Sprawy sobie nie zdajecie z jaką ogromną przyjemnością przygotowywaliśmy dla Was certyfikaty wędrówki. Niech przynoszą one Wam wszystkim najmilsze wspomnienia wspólnych wędrówek, cudownych klimatów, które sami stworzyliście. Pamiętajcie o niezwykłym zespole, który stanowiliście Wy sami. Tego wszystkiego nie da się przekalkować, czy skopiować w jakikolwiek sposób. Wszystko to co przeżyliśmy razem było niepowtarzalne. Dziękujemy i do zobaczenia!
Niech wiatr gra pieśń o Łemkowyni!
… A może zaszczycie nas gościną na naszych pierwszych urodzinach?
Sprawy sobie nie zdajecie z jaką ogromną przyjemnością przygotowywaliśmy dla Was certyfikaty wędrówki. Niech przynoszą one Wam wszystkim najmilsze wspomnienia wspólnych wędrówek, cudownych klimatów, które sami stworzyliście. Pamiętajcie o niezwykłym zespole, który stanowiliście Wy sami. Tego wszystkiego nie da się przekalkować, czy skopiować w jakikolwiek sposób. Wszystko to co przeżyliśmy razem było niepowtarzalne. Dziękujemy i do zobaczenia!
Niech wiatr gra pieśń o Łemkowyni!
… A może zaszczycie nas gościną na naszych pierwszych urodzinach?
Niech wiatr wspomnień powiewa, przywoła czar wszystkich dni spędzonych na Łemkowyni. Było, minęło. Może nie wszyscy, lecz zapewne wielu powie tak: - Niestety, skończyło się... Siedząc w domowym zaciszu możesz wspomnieć, jak to było na szlakach Łemkowszczyzny. Oto historia niezwykłej wędrówki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz