Wydawało się, że trzykrotny wyjazd przez ostatnie trzy lata do Słowackiego Raju nasyci nas i wystarczy na pewien czas. W pamięci mamy ostatni pobyt, jakby ledwie był kilka dni temu. Ostatniego dnia spoglądaliśmy z Hawraniej Skały na krasowe eldorado Słowackiego Raju i przepełnieni żalem pożegnania myśleliśmy: jakże to? Żeby znów za rok tutaj nie przyjechać? Nie może być roku bez wizyty w Raju, choć zupełnie inaczej myśleliśmy w tamtym czasie. Poza tym sądziliśmy, że podczas zeszłorocznej trzeciej wizyty zobaczymy już wszystko i odwiedzimy ostatnie miejsca, w których dotąd nie byliśmy. Wędrując Tomaszowską Belą nie spodziewaliśmy się jednak, iż napotkamy coś o czym nawet nie marzyliśmy…
Słowacki Raj 4, bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.
To fakt. Ledwie wróciliśmy do kraju z ubiegłorocznej wyprawy do Słowackiego Raju, gdy ekipa zmontowała się do kolejnego wyjazdu. Mijały miesiące. Z niecierpliwością czekaliśmy dnia 7 lipca 2017 roku. W końcu nadszedł – dzień kolejnego powrotu do Słowackiego Raju.
TRASA:
Podlesok (545 m n.p.m.)
Hrdlo Hornádu (530 m n.p.m.)
Kláštorská roklina, ústie (525 m n.p.m.)
Letanovský mlyn (520 m n.p.m.)
Pod Tomášovským výhľadom (515 m n.p.m.)
Čingov, Ďurkovec (560 m n.p.m.)
Tomášovský výhľad (645 m n.p.m.)
Čingov, centrum (495 m n.p.m.)
Čingov, parkovisko (520 m n.p.m.)
OPIS:
Na dobry początek powtórka z rozrywki, czyli Przełom Hornádu - długi, kręty, naszpikowany różnorodnymi atrakcjami kanion, przez który prowadzi przepiękna turystyczna trasa. Byliśmy w nim już kilka razy, ale nie zeszłego roku. Postanowiliśmy ożywić stare wspomnienia i o godzinie 10.30 ruszyliśmy dobrze nam znaną drogą z Podlesoka w kierunku Gardła Hornadu. Z lewej rozciąga się malowniczy widok na Spisz. Tam z zagłębienia Kotliny Hornadzkiej wystają zabudowania Hrabuszyc (słow. Hrabušice), z romańskim kościołem z XIII wieku, przebudowanym w XV wieku. W jego wnętrzu stoi gotycki ołtarz skrzydłowy świętych Wawrzyńca i Szczepana wykonany w latach 1516-1520 w pracowni Mistrza Pawła z Lewoczy. Dalej teren fałduje się przekształcając we wzniesienia Gór Lewockich (słow. Levočské vrchy). Na północnym zachodzie Tatry nikną w chmurach. Jest bezwietrznie, ale chmury te powoli suną w naszym kierunku. Są wysoko, ale gdy wchodzimy na pierwsze skały Gardła Hornadu zaczyna z nich padać deszcz. Odziewamy się w peleryny.
|
Spisz widoczny z Podlesoka. |
|
Ranczo Podlesok. |
|
Gardło Hornadu (słow. Hrdlo Hornádu). |
Schodzimy po skałkach do metalowego mostku, przez który przechodzimy na przeciwległy brzeg rzeki Hornad. Tam skręcamy w prawo i idziemy w dół rzeki za niebieskimi znakami szlaku. Gardło Hornadu wprowadza w przełomowy odcinek rzeki. Tworzą go skały po jednej i drugiej stronie, sterczące niczym wierzeje strzegące wejścia na trakt niezwykły. Wiedzie on kanionem, który wyżłobiła sobie rzeka, czyniąc go dla siebie wygodnym, lecz dla człowieka długo nieprzebytym. Po raz pierwszym ktoś przeszedł go w lutym 1906 roku, kiedy powierzchnia rzeki była zmarznięta. Kanion ten tylko wtedy można było przejść, gdy rzeka zamarzała. Po roztopach nie było możliwości pieszego przejścia kanionu. Można było pokonać kanion nurtem rzeki, a pierwszymi śmiałkami, którzy tego dokonali byli mieszkańcy Spiskiej Nowej Wsi. Dwaj bracia Béla Hajts i Ľudovit Hajts rzucili na nurt rzeki zwyczajną tratwę i spłynęli na niej po rzece w towarzystwie swoich żon w dniu 23 lipca 1906 roku. Béla Hajts zapisał się w historii również jako autor nazwy „Słowacki Raj” nadanej dla najbardziej atrakcyjnej części Gór Straceńskich.
Do 1974 roku Przełom Hornadu można było przemierzyć albo mroźną zimą po lodzie, albo spływając nurtem rzeki. Obecnie wiedzie nim emocjonujący szlak turystyczny, zwany Ścieżką Ratowników Górskich (słow. chodník Horskej služby). Szlak ten prowadzi ścieżkami wzdłuż rzeki, a tam gdzie niespodziewanie ścieżki te nikną szlak wprowadza na metalowe półeczki przytwierdzone do skał, zwane tutaj stupaczkami.
|
Zejście do Gardła Hornadu. |
|
Pod skałą z niewielką grotą. |
|
Hornad (słow. Hornád, węg. Hernád). |
Mimo deszczu, który zaczął sączyć się z nieba chce się iść. Początkowo zanosiła się, że popada tylko chwilkę i przestanie, lecz chmury zawisły nad nami. Stają się z czasem jaśniejsze, a nawet blask słoneczny za nimi jaśnieje, lecz wciąż pada. Powierzchnia Hornadu pluszczy się bąblami od spadających kropel. Śpiewają, że będzie padać dłużej niż myśleliśmy.
Dzwoni Marek, nasz kierowca. Miał „zacumować” autokar w Čingov, gdzie Hornad opuszcza Słowacki Raj, ale na parkingach nie ma miejsca. Od drugiej strony kanionem Hornadu musi podążać wielu turystów, lecz pewnie większość z nich odbije na Kláštorsko, jeszcze zanim spotkamy się. Tymczasem u nas pojawiają się pierwsze metalowe półeczki, które pomagają pokonać urwisty stok. Jest ślisko, ale tak tu jest raczej zawsze, nawet kiedy deszcz nie pada. W wąwozach panuje wieczna wilgoć, która stwarza charakterystyczny mikro biotop dla roślinności.
|
Sałatnik leśny (Mycelis muralis). |
|
Dzwonek pokrzywolistny (Campanula trachelium). |
Zakapturzeni w czarnych pelerynach przypominamy chyba ascetycznych mnichów. Niegdyś tu tacy żyli. Ubrali się jednak w białe habity, typowe dla kartuzów, zakonników wiernych wyjątkowo surowej regule, nakazującej im nie tylko ciągłą modlitwę, ale zachowanie milczenia, postu, pracy i przebywania w samotności przez większą część dnia. Niedaleko stąd na polanie Kláštorisko (pol. Klasztorzysko, 744 m n.p.m.) mieli swój klasztor, wzniesiony w około 1307 roku z dala od siedzib ludzkich. Położenie takie sprzyjało wyciszeniu i kontemplacji mnichów, ale też narażało na napady rabunkowe. Właśnie z powodu tych napadów władze biskupie zdecydowały, że tutejsza kartuzja (tak są zwane klasztory kartuzów na całym świecie) została przeniesiona do Czerwonego Klasztoru nad Dunajcem. Tutejszy zaś klasztor został zburzony. Zostały po nim ruiny.
Przechodzimy obok starego, drewnianego domku Rybárska chata. Kilka osób stoi przy nim pod zadaszeniem czekając, aż przestanie padać. Wkrótce przed nami pierwsze emocjonujące przejście przy pionowej ścianie mamy o godzinie 11.50 - Stupačky pod Zelenou Horu. Dalej wąskimi przejściami przy których asekurujemy się rozwieszonym łańcuchem dochodzimy do kolejnej serii stupaczek - Stupačky pri Mníchovej diere. Po ich przejściu szlak schodzi nad brzeg rzeki. Idziemy dalej wygodną ścieżka mając w sąsiedztwie Hornad, który drąży jamy i jaskinie w skałach widocznych po przeciwległej stronie. W ich otchłani rzeka tworzy niewidoczne zakola, wiry i dzikie prądy.
|
Hornad. |
|
Wejście na Stupačky pod Zelenou Horu. |
|
Stupačky pod Zelenou Horu. |
|
Stupačky pod Zelenou Horu. |
|
Stupačky pod Zelenou Horu. |
|
Hornad ze stupaczek pod Zelenou Horu. |
|
Dziewanna pospolita (Verbascum nigrum). |
|
Goździk kartuzek (Dianthus carthusianorum). |
|
Skalnica nakrapiana (Saxifraga aizoides). |
|
Sałatnica leśna (Aposeris foetida). |
|
Bodziszek cuchnący (Geranium robertianum). |
|
Ostrożeń lancetowaty (Cirsium vulgare). |
|
Stupačky pri Mníchovej diere. |
|
Stupačky pri Mníchovej diere. |
|
Hornad. |
O godzinie 12.20 przechodzimy po raz drugi na drugą stronę Hornadu przez mostek na naszej trasie. Pierwszy mostek mieliśmy w Gardle Hornadu, ten nazywa się Retażowym mostkiem (słow. Reťazový most),co znaczy tyle samo co most łańcuchowy. Chwilkę dalej mijamy dochodzącą z boku Wilczą Dolinę, a potem system metalowych i drewnianych kładek doprowadza nas na Stupačky pod večným dažďom. Przechodzimy po nich, lecz wieczny deszcz nie spada z żadnej z mijanych skał. Nawet z nieba przestało padać.
|
Reťazový most. |
|
Zakole z grotami. |
Za niedługo docieramy do miejsca katastrofy śmigłowca ratunkowego, który 17 lipca 2015 roku, około godziny 18.30 zmierzał na pomoc 10-letniemu chłopcu z kontuzją nogi. Przyczyną tej tragedii była nieoznakowana linia energetyczna. Maszyna zahaczyła o nią i runęła w dół do wąwozu z wysokości około 100-120 metrów. Na pokładzie w chwili wypadku znajdowały się cztery osoby: lekarz, ratownik pogotowia lotniczego, pilot i naczelnik Horskiej Zachrannej Sluzby. Wszyscy zginęli na miejscu a pamięć o nich utrwala tablica w skale. Nieco dalej stoi drewniany krzyż. Idąc do niego przechodzimy pod miniaturką śmigłowca ratunkowego umocowanego do drzewa.
|
Miejsca katastrofy śmigłowca ratunkowego. |
|
Mielizna. |
|
Hornad. |
Od miejsca katastrofy jest niedaleko do odchodzącego na południe wąwozu Kláštorska roklina. Nabierając wysokości ku kolejnym stupaczkom wkrótce dostrzegamy nad Hornadem kolejny most. Jest dość wysoko zawieszony nad tonią spokojnie płynącej w tym miejscu rzeki. Przechodzimy po ażurowych platformach nad urwiskiem, a potem przez Stupačky pod Lanovou lávkou. Stupaczki wprowadzają nas przed wąwóz Kláštorska roklina i wiszący most. Po krótkiej przerwie o godzinie 13.00 wchodzimy na chwiejną, ażurową kładkę podczepioną do stalowych lin. Tablice ostrzegają, że jednocześnie na mostku może przebywać maksymalnie pięć osób. Chwiejna, wysoko zawieszona kładka o nazwie Lanová lávka pri Kláštorskej rokline wzbudza emocje.
|
Platforma nad urwiskiem. |
|
Stupačky pod Lanovou lávkou. |
|
Stupačky pod Lanovou lávkou. |
|
Lanová lávka pri Kláštorskej rokline. |
|
Lanová lávka pri Kláštorskej rokline. |
Za kładką mamy krótkie, strome podejście, a następnie bardzo śliskie zejście. W dole zbocza widzimy zniszczoną drewnianą drabinkę, która ułatwiała to zejście. Wąwozy Słowackiego Raju żyją i często spotkać w nim można zniszczone, czy pokrzywione techniczne ułatwienia. Wchodzimy na wystawione z cienia drzewa fragmenty skalne, które kojarzą się z kwiecistym skalnikiem. Porośnięte są one pszeńcami gajowymi (Melampyrum nemorosum) i nostrzykami żółtymi (Melilotus officinalis). Rośnie tu też kilka dzwonków karpackich (Campanula carpatica). Schodzimy w dół w gęsty młodnik, gdzie szlak prowadzi ścieżką, dla której wycięto skały.
|
Kwiecisty skalniak. |
|
Nostrzyk żółty (Melilotus officinalis). |
|
Dzwonek karpacki (Campanula carpatica). |
|
Pszeniec gajowy (Melampyrum nemorosum). |
|
Sesja fotograficzna na kwiecistym skalniaku. |
Niebawem znów nabieramy wysokości, do miejsca gdzie ścieżka niknie i wchodzimy na dłuższy ciąg stupaczek - Stupačky pri Záreze. Coś znowu zaczyna padać, ale nie na długo. Po pokonaniu stupaczek schodzimy bliżej rzeki i ścieżką pokrytą korzeniami drzew dochodzimy do mostku zawieszonego na grubych łańcuchach. O godzinie 13.40 przechodzimy na prawy brzeg Hornadu. Niebo przejaśnia się. Idziemy dłużej lasem blisko rzeki. Mijamy kilka wyniosłych naparstnic zwyczajnych (Digitalis grandiflora). Wspinamy się chwilkę po stoku. Po dziesięciu minutach od mostku przechodzimy kolejnym mostkiem, ale nie zmieniamy brzegu. Mostek ten poprowadzony jest przy wcięciu skały.
|
Stupačky pri Záreze. |
|
Mostek wiszący. |
|
Hornad. |
|
Hornad. |
|
Rwący odcinek Hornadu. |
|
Naparstnica zwyczajna (Digitalis grandiflora). |
Idziemy ponad nurtem rzeki obok kęp pszeńców leśnych (Melampyrum sylvaticum). Zaraz potem schodzimy stromo w dół po stalowych półeczkach, trzymając się rozwieszonego łańcucha. Chwilkę lasem i o godzinie 14.00 wracamy na lewy brzeg Hornadu. Przechodzimy przez Most pri Letanovskom Mlynom. Idziemy dalej a wąwóz rozszerza się robiąc miejsce polanie. Wchodzimy na polanę.
|
Pszeniec leśny (Melampyrum sylvaticum). |
|
Wzdłuż łańcucha. |
|
Las przed Letanowskim Młynem. |
|
Most pri Letanovskom Mlynom. |
|
Grupa przy Letanowskim Młynie (słow. Letanovský mlyn). |
Przed wojną stał na polanie duży młyn pochodzący z początku XIX, ale Niemcy go zniszczyli. Zostały tylko ruiny. Stoi tu dziś kilka domków letniskowych, a także bufet w którym można wzmocnić siły i odpocząć. Jak zwykle w Letanowskim Młynie (słow. Letanovský mlyn) tradycyjnie robimy postój. Jest to miejsce położone prawie w połowie Przełomu Hornadu w Słowackim Raju, na 5-tym kilometrze licząc od Gardła Hornadu. Stąd też można zaczynać lub kończyć wędrówki po Słowackim Raju, bo jest węzeł szlaków do którego dochodzi jeden ze wsi Letanovce. Ma tylko pewną niedogodność, bo połączenie Letanowskiego Młyna ze wsią Letanovce liczy sobie blisko 3 kilometry. Szlak ten poprowadzony jest starą drogą między polami, niedostępna do przejazdu autokarem ze względu na zbyt niski przejazd pod wiaduktem kolejowym. Dzisiaj jednak nie zamierzamy kończyć wędrówki w Letanowcach, ale zgodnie z planem będziemy posuwać się dalej Przełomem Hornadu. Po przerwie o godzinie 13.45 ruszamy.
|
Most Kartuzów. |
Przechodzimy przez kamienny most, zrekonstruowany po zniszczeniach ostatniej wojny. Most ten przypomina czasy kartuzów, bo wtedy też powstał jego pierwowzór. Idziemy prawym brzegiem Hornadu. Wydaje się, że to będzie wygodne przejście, ale niebawem na szlaku znów pojawiają się łańcuchy, drewniane i metalowe kładki umocowane do skał. O godzinie 15.50 dochodzimy na Stupačky pod Mlynom. Pną się po skale wysoko w górę, fragmentami przechodząc pod przewieszonymi skałami.
Przed filarem kolejnej skały zatrzymujemy się chwilę przy efektownych parzydłach leśnych (Aruncus dioicus). Szlak sprowadza nas do wód Hornadu. Możemy w nim znużyć dłonie. Zaczynają się stąd Stupačky pri Jaskyni. Piętrzą się łagodnie jedna za drugą coraz wyżej i przeprowadzają po skalnej ścianie. Jesteśmy już dość wysoko, gdy za drewnianymi stopniami mamy jeszcze jeden ciąg stupaczek. Po ich pokonaniu docieramy niebawem na wysoko położony Mostík Nad Úžinou. Jest godzina 15.35, kiedy przechodzimy po nim na lewy brzeg Hornadu. Kilka minut później osiągamy rozstaj Pod Tomášovským výhľadom.
|
Parzydło leśne (Aruncus dioicus). |
|
Stupačky pod Mlynom. |
|
Stupačky pod Mlynom. |
|
Hornad. |
|
Stupačky pri Jaskyni. |
|
Hornad z mostku Nad Úžinou. |
|
Las pod Tomášovským výhľadom. |
Na rozstaju zmieniamy kolor szlaku na zielony i obieramy kierunek północny na Tomášovský výhľad. Wspinamy się dość ostro w górę. Szlak czyni nieduże zakosy by nieco zniwelować pokonywaną stromiznę. W końcówce podejścia na grzbiet na wysokich pędach rosną dzwonki jednostronne (Campanula rapunculoides). Szlak zielony skręca w prawo. Podążać będziemy nim już za chwilkę, a tymczasem idziemy dróżką w przeciwną stronę za żółtymi znakami na widokowe łąki ukazujące piękno krajobrazowe Spisza. Nie widać w nim skalistych szczytów ani głębokich dolin. Tatry znajdujące się na północnym zachodzie okryły chmury. Fałdy Gór Lewockich (słow. Levočské vrchy) zamykają malowniczy krajobraz na północy. W płytkich dolinach widać spiskie wioski: Letanovce i Spišský Štvrtok.
|
Dzwonek jednostronny (Campanula rapunculoides). |
|
Drogowskaz na grzbiecie. |
|
Na grzbiecie. |
|
Panorama Spisza. |
|
Letanovce (bliżej) i Spišský Štvrtok (dalej). |
|
Kościół św. Władysława i kaplica rodu Zapolya. |
Po obejrzeniu panoramy wracamy do zielonego szlaku, który wspólnie z żółtym prowadzi nas na Tomášovský výhľad (pol. Tomaszowski Widok). Na imponujący skalny taras docieramy o godzinie 16.25. Tomášovský výhľad położony jest na wysokości 667 m n.p.m. Opada do Hornadu silnie podciętą skalną ścianą o wysokości około 200 m. Widok z niego obejmuje dolinę Hornadu oraz dopływający do Hornadu niego Biely potok Z prawej strony wznosi się Čertova sihoť (822 m n.p.m) leżący na płaskowyżu Glac, z lewej zaś Kolísky. Pomiędzy wzniesienia wcina się wąwóz Tomášovská Belá.
Chmury wiszą wysoko. Krajobrazy Słowackiego Raju wypiękniały. Opuszczamy Tomášovský výhľad i idziemy za żółtymi znakami do Čingov, przechodząc przez dwa punkty widokowe. Sukcesywnie obniżamy się. O godzinie 17.00 przechodzimy przez osadę Dziurkowiec otoczoną szeregami domków letniskowych. Stamtąd gruntową drogą mamy już niedaleko do centrum Čingov, kilka minut marszu.
|
Leżanko na Tomaszowskim Widoku. |
|
Tomášovský výhľad. |
Hornad ugościł nas inaczej niż zwykle - szczyptą deszczu, jakby dla ochłody. Jego przełom jak zwykle urzekał i wzbudzał emocje. Każda górska wędrówka zostawia w pamięci coś swoistego. Przełom Hornadu jest w tym przypadku wyjątkowy, nawet jeśli przechodzi się go po raz kolejny. To był dobry dzień, wyczekiwany cały rok, tak samo jak ponowne odwiedziny pięknej Nowej Wsi Spiskiej (słow. Spišská Nová Ves), leżącej niedaleko Słowackiego Raju, w której znowu zakładamy bazę wypadową. Śpimy w najpiękniejszej części miasteczka, w Hotelowej Akademii, z której znów widzimy ten sam cudowny widok, co rok, dwa i trzy lata temu - zachodzące słońce nad starówką. Tarcza słońca wisi jeszcze wysoko ponad najwyższą wieżą kościelną na Słowacji (87 m) wieńczącej rzymskokatolicki kościół pw. Wniebowzięcia NMP z XIV wieku, wieżyczkami secesyjnej Reduty i kopułą grekokatolickiej cerkwią Przemienienia Pańskiego. Jeszcze nigdy nie byliśmy tutaj tak wczesnego lata. Do zachodu słońca pozostało jeszcze dużo czasu. W tym roku popołudniowy spacer ulica Letnią zaczniemy dużo wcześniej. Pod parasolami, w przyulicznych kawiarenkach czekać będziemy wieczoru.
|
Nowa Wieś Spiska (słow. Spišská Nová Ves). |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz