2
Beskid Niski
ŚRODKOWA ŁEMKOWSZCZYZNA
dzień 7 rozdział 16
Dawno temu przez dolinę Żydołczyka przebiegał szlak handlowy łączący Biecz, Nowy Żmigród i Bardejów. Jeździli nim kupcy z bursztynem i węgierskim winem. Dzisiaj świeci pustką, jest bezludna, pozostawiona na łaskę przyrody. W jej głębi znaleźć można jedynie popadający w ruinę budynek popegeerowski i dwa domy zaadaptowane na uniwersytecką stację badawczą Magurskiego Parku Narodowego. Kiedyś było tam zupełnie inaczej, jak żyła tam wioska Żydowskie, licząca przed wojnami światowymi około 500 mieszkańców.
TRASA:
Krempna (368 m n.p.m.)
Żydowskie
Wysokie (657 m n.p.m.)
Żydowskie
Krempna
OPIS:
Na mapach raczej nie znajdziemy nazwy Żydołczyk. To łemkowska nazwa - nieużywana, zapomniana. Dzisiejsze przewodniki piszą często o bezimiennym potoku, na mapach zaś spotyka się nazwę Potok Krempna. Kierujemy się w głąb doliny tego potoku o godzinie 10.50.
Najpierw szosą z centralnego punktu Krempnej, gdzie krzyżują się główne drogi przebiegające przez wieś. Po pokonaniu pierwszego kilometra przechodzimy przez stalowy most przerzucony nad rzeką Wisłoką. Z prawej mamy zaporę. Wzniesiono ją pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku, a dzięki niej powstał zalew, a nad nim ośrodek wypoczynkowy przyciągający w pogodne dni turystów. Zaraz za mostem nikną zabudowania, wchodzimy w ciasną dolinę Żydołczyka, który w tymże miejscu kończy swój bieg zasilając wody Wisłoki. Droga od tego miejsca wygląda na rzadko remontowaną. Nierówności w niej widać nawet pod ubitą pokrywą śnieżną. Jest rzadko jeżdżona. Dalej znajduje się przy niej tylko kilka domów, leżących wciąż w obrębie administracyjnym wsi Krempna.
|
W Krempnej stoją jeszcze łemkowskie chyże. |
|
Stalowy most nad Wisłoką. |
|
Zaraz za mostem nikną zabudowania. |
Doliną płynie leniwie potok Krempna. Pokryty lodem i śniegiem nie wydaje żadnych dźwięków. Po za tym znajduje się w zbyt dużym oddaleniu od drogi, abyśmy słyszeli szmer jego wód. Słońce opala nasze lica. Poraża nie tylko ono, ale jaskrawy błękit nieba, na nim żadnej chmurki. Wchodzimy w obszar chroniony Magurskiego Parku Narodowego.
Idziemy tam gdzie historia zatrzymała się nagle, podobnie jak to stało się w wielu innych dolinach Łemkowszczyzny. Zanim to nastąpiło panowała swoista harmonia egzystencji naturalnej przyrody ze zwyczajnym ludzkim żywotem. Jakie świadectwa tamtych czasów zobaczymy?
|
Droga na Żydowskie. |
|
W głębi widać wzniesienie Wysokie. |
Droga, która szła cały czas prosto ku słońcu skręca na lewo na most. O godzinie 11.50 opuszczamy zielony szlak, który prowadzi na drogę odchodzącą w prawo. Przechodzimy drewnianym mostem nad Żydołczykiem, za którym droga skręca na prawo. Jeszcze chwilka marszu i z prawej widzimy kamienne krzyże stojące wśród drzew - stary cmentarz. Znajdujemy się na północnym krańcu wsi Żydowskie.
Żydowskie (łem. Жидівське) było jedną z najstarszych wsi w okolicy, starszą niż Krempna. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z roku 1541. Nie ma pewności skąd wzięła się taka jej nazwa... Żydowskie? Praktycznie całą jej ludność stanowili Łemkowie. W 1880 roku mieszkało w niej tylko 12 Żydów. Skąd zatem taka nazwa wsi, skoro w tamtych czasach Żydzi nie mogli posiadać na własność ziem? Możliwe jednak, iż jakiś Żyd mógł być dzierżawcą ziemi na której sadowiła się wioska. Ot i być może jest to wytłumaczenie genezy nazwy tej łemkowskiej wsi.
|
Znajdujemy się na północnym skraju wsi Żydowskie. |
|
Cmentarz wsi Żydowskie. |
Od północnego wschodu na wsią wznosiła się Żydowska Góra (711 m n.p.m.), zaś po przeciwnej na południowym zachodzie wznosi się Wysokie (657 m n.p.m.). Po obu stronach doliny na stokach gór widoczne są jeszcze polany, gdzie wcześniej znajdowały się pola i pastwiska. Grunty te nie były urodzajne, toteż jej ludność zajmowała się przede wszystkim hodowlą. Dawne pastwiska są obecnie koszone, by powstrzymać sukcesję lasu, ale gdzieniegdzie na dawnych gruntach rolniczych przywracany jest pierwotny las. Dostrzec można tego dowody. Rosną jeszcze tam przedplony, czyli sztucznie wprowadzone drzewostany sosnowe i modrzewiowe, będące gatunkami przejściowymi, osłonowymi dla gatunków drzew docelowych - jodły i buka. Zacienianie młodych drzew zapobiega szybkiemu przyrostowi drzew na wysokość, stwarzając warunki do rozwoju systemu korzeniowego, który w przyszłości będzie odgrywał kluczową rolę dla dalszego rozwoju drzewa. W miarę przyrostu docelowych drzew przedplony są usuwane.
Widoczne jeszcze przedplony wskazują zasięg gruntów rolniczych i pastwisk wsi. Umiejscowienie dawnych domostw zdradzają owocowe drzewa, zdziczałe, ale wciąż owocujące. Głównie są to jabłonie (papierówki, sztetyny czy cukrówki) i grusze. Wiosną zdobią dolinę obsypane kwieciem. Służyły kiedyś człowiekowi, teraz urozmaicają menu zwierzynie i ptactwu.
|
Cmentarz wsi Żydowskie. |
Największym świadectwem łemkowskiej historii doliny są nagrobki cmentarza. Trudno dziś ustalić zasięg tego cmentarza, bo wiele nagrobków zostało zniszczonych. Nie wiadomo też czy były to dwa cmentarze, czy też jeden przedzielony na dwie części fedrującym potokiem. Stoi tu obecnie około szesnastu nagrobków wykonanych z piaskowca. Wieńczą je trójramienne krzyże, usadowione w masywnych cokołach ustawionych na kamiennych podstawach.
Krzyż trójramienny jest typowy dla religii greckokatolickiej i prawosławnej. Górne ramię (belka) symbolizuje tabliczkę z napisem „Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski” w trzech językach (greckim, łacińskim i żydowskim) jaką Piłat rozkazał umieścić na krzyżu Chrystusa. Do środkowej przybito ręce ukrzyżowanego Chrystusa, zaś dolna belka stanowi podstawę pod nogi. Ta dolna belka jest jednak przechylona. Wskazuje ona na dwóch łotrów ukrzyżowanych wraz z Chrystusem. Podniesiony koniec ku górze wskazuje na niebo, a więc miejsce dokąd zabrany został dobry łotr. Drugi koniec dolnej belki opuszczony ku dołowi wskazuje piekło, a więc miejsce dla drugiego łotra, który nie wyraził skruchy. Symbolikę dolnej belki odnosi się również do krzyża świętego Andrzeja, który poniósł śmierć na krzyżu w kształcie litery „X”, gdyż uważał, że niegodny jest zginąć tak jak Syn Boży.
Oglądając nagrobki cmentarne w Żydowskim zauważyć można mieszanie się religii Wschodu i Zachodu, a więc kościoła prawosławnego i greckokatolickiego (będącego częścią kościoła katolickiego). Widoczne jest to w sposobie przedstawiania nóg Chrystusa na krzyżu. Na niektórych są one przybite jednym gwoździem, co jest typowe dla tradycji kościoła greckokatolickiego. W tradycji prawosławnej, w odróżnieniu od katolickiej, nogi Chrystusa przebite są dwoma gwoźdźmi, każda noga oddzielnie.
|
Nagrobek z krzyżem łacińskim. |
|
Pozostał tylko cokół na podstawie. |
Cmentarze budowane były w sąsiedztwie cerkwi. W okresie między wojennym w Żydowskiem stały aż trzy cerkwie (podobnie jak w Lipowcu odwiedzonym przez nas we wrześniu). Najstarsza z nich, unicka, miała niepowtarzalną bryłę, zupełnie niepodobną do świątyń z okolicy. Zbudowana została być może na początku XIX wieku. Przykryta była dwuspadowym dachem, którego kalenica znajdowała się niemal na tej samej wysokości co przylegając wieża. Wieńczyły ją dwie niewielkie cebulaste kopuły.
Podczas I wojny światowej wieś została doszczętnie zniszczona, podobnie jak sąsiednie wsie znajdujące się za górami. Po wojnie rozpoczęto jej odbudowę. Działalność rozpoczęła szkoła podstawowa z językiem polskim jako językiem wykładowym, zaś obok starej cerkwi rozpoczęto w 1922 roku budowę nowej świątyni greckokatolickiej pod wezwaniem Wniebowstąpienia Jezusa Chrystusa. Stanęła na północ od starej, podupadłej cerkwi, po drugiej stronie potoku gdzie rośnie jeszcze grupka starych lip.
Niedługo po wybudowaniu drugiej unickiej cerkwi w 1928 roku (w efekcie schizmy tylawskiej) około 1/4 mieszkańców Żydowskiego przeszła na prawosławie i wtenczas we wsi wzniesiono kolejną prawosławną cerkiew.
|
Tutaj stała nowa cerkiew unicka wybudowana w 1922 roku. |
|
Dwa krzyże, dwa nagrobki. |
Nadeszła jednak II wojna światowa. Większość zabudowań wsi zostało spalonych. Po II wojnie światowej ludność Żydowskiego nie miała do czego wracać. Wojna kolejny raz zaorała wieś. We wsi pozostały tylko dwie stare chaty oraz chylące się ku upadkowi cerkwie. Próbowali osiąść w Świątkowej, Świerzowej, Kotani, Krempnej. Niektórzy za namową agitatorów zdecydowali się na przesiedlenie na tereny ówczesnego ZSRR. Nie zastali tam jednak takiego dobrobytu jaki im obiecywano, było gorzej, bo trafili również na teren zniszczonej wsi. Rodziny które pozostały zostały przymusowo przesiedlone na wschód w 1946 roku. Stara cerkiew w Żydowskim, w jakiś cudowny sposób przetrwała jednak wojenną zawieruchę. Rozebrano ją dopiero w latach 50-tych XX wieku.
Zaraz po wojnie, gdy cerkiew ta jeszcze stała, oddziały Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego patrolowały ten teren tropiąc oddziały UPA. Ponoć pewnej jesiennej nocy w 1947 roku jeden z takich oddziałów skrył się w pustej chacie koło cerkwi, by z ukrycia obserwować teren. Noc była widna. W pewnej chwili żołnierze zobaczyli jasność i wychodzącą z cerkwi procesję złożoną z postaci w białych ubraniach. Usłyszeli śpiew w nieznanym im języku. Procesja trzykrotnie obeszła cerkiew i zniknęła w jej środku. Śpiewy ucichły. Rano żołnierze wyszli z chaty i poszli sprawdzić teren przy świątyni, lecz nie znaleźli tam żadnego śladu człowieka. To przedziwna opowieść o nieprawdopodobnym wydarzeniu, ale podobno potwierdziło ją sześciu z siedmiu żołnierzy biorących udział w tym patrolu. Coś podobnego przytrafiło się podobno pewnemu turyście z Krakowa w latach 70-tych, który zobaczył wyłaniającą się z ziemi starą cerkiew, a następnie wychodzącą z niej procesję. Ponoć takie rzeczy zdarzyły się tutaj częściej, jak opowiadał nam później proboszcz z Bartnego, którego rodzinny rodowód sięga Żydowskiego.
|
Południowa część cmentarza. |
|
Gdzieś tutaj stała stara cerkiew greckokatolicka. |
Wracamy na zielony szlak. Spod cmentarza za znakami ścieżki dydaktycznej „Kiczera” przemieszczamy się w jego kierunku, a potem w górę skrajem polan wspinamy się na szczyt góry Wysokie. W zimie wszytko śpi pokryte białym puchem. Czy tak też podziwiali piękno zimowego krajobrazu dawni mieszkańcy doliny. Z pewnością tak, choć nie było im wtedy łatwiej. Oni musieli zimę przetrwać, tym bardziej, że w ich czasach zima była bardziej sroga, a śnieg sięgał po pas.
|
Bezimienny potok. Tą drogą wiedzie zielony szlak. |
|
Na zielonym szlaku. |
|
Skrajem polan wspinamy się na szczyt góry. |
|
Dolina wsi Żydowskie. |
Zbocza góry pokryte są deseniem zimy, lśniącym w intensywnym słońcu. Białą warstwę puchu przykrywa cieniutka warstewka chrupiącego lukru - zmrożonego śniegu. Z lewej w dolinie widać duży budynek popegeerowski oraz dwa budynki wspomnianej już wcześniej stacji badawczej. Wśród dorodnych iglaków dostrzec można niewielką bacówkę, która służyła wypasowi kulturowemu, jaki jeszcze niedawno był tutaj prowadzony.
|
W zimie wszytko śpi pokryte białym puchem. |
|
Góry pokryte są deseniem zimy. |
|
Szczyt góry jest już w zasięgu wzroku. |
O godzinie 13.00 docieramy na szczyt góry. Delikatna, chłodna bryza owiewa twarz. Ze szczytu góry roztacza się olśniewająca panorama. Na północy widać dolinę, którą przemierzaliśmy, za nią horyzont kończy pasmo Magury Wątkowskiej. Na północnym wschodzie, po drugiej stronie doliny Żydołczyka wznosi się Żydowska Góra (711 m n.p.m.). Na północnym zachodzie widoczna jest Magura Małastowska (813 m n.p.m.). Oślepiające słońce zabiera jednak widoki z południa. Wciąż tkwi wysoko na zimowym widnokręgu, choć południe jest już półtorej godziny za nami. Opuszczamy rozległą polanę szczytową Wysokiego.
|
Przed wierzchołkiem. |
|
Wysokie (657 m n.p.m.). |
|
Panorama w kierunku doliny Żydołczyka [kliknij aby powiększyć obraz]. |
Wracamy do Krempnej zielonym szlakiem. Patrzymy na dolinę. Na zboczach opadających do doliny widać jeszcze tarasowy układ pól użytkowanych kiedyś rolniczo przez łemkowską ludność. Chcielibyśmy zobaczyć w niej szereg chyży, cerkiewki, krowy pasące się na łąkach, usłyszeć łemkowską przyśpiewkę, lecz nic z tego - to czas miniony, tam w dolinie...
A las szumi, pieśni śpiewa, chmurom opowiada,
O minionych czasach sławy, o woli pradziada.
Tam w dolinie wieś usiadła, spójrz, o, tam - przed nami,
Małe chatki, stara szkoła i karczma pod blachą…
Słońce zaszło za Kiczorę i wiatr już ucicha,
Las spokojny przed wieczorem leciutko oddycha...
(Ivan Rusenko, Łemkowyna, fragm.)
|
Na zejściu z Wysokiego. |
|
Krótkie wypłaszczenie stoku. |
|
Dolina wsi Żydowskie. |
|
Zbliżenie na popegeerowskie zabudowania. |
|
Zejście. Na wprost przed nami wznosi się Kiczera Żydowska. |
O godzinie 14.00 kończymy schodzenie z góry. Przecinamy bezimienny potok płynący do Żydołczyka, następnie mijamy dużą wiatę i stawek wytworzony sztucznie przez MPN z drewnianym pomostem. Opuszczamy teren nieistniejącej wsi. Idziemy dalej drogą, tą samą, która wcześniej podążaliśmy, z tą różnicą, że słońce oświetla teraz nasze plecy.
|
Ponownie jesteśmy nad bezimiennym potokiem. |
Opuszczamy dolinę, lecz w pamięci zostawiamy jej obraz i wspomnienie dawnych jej mieszkańców. Wchodzimy do Krempnej. Wodzimy oczyma po stojących przy drodze chyżach. Takie same, albo bardzo podobne, stały kiedyś we wsi Żydowskie.
|
Jesteśmy w Krempnej. |
|
Chyża przy szosie z Żydowskiego. |
|
Stara chyża koło cerkwi w Krempnej. |
O godzinie 15.00 docieramy na skrzyżowanie dróg w centrum Krempnej (łemk. Krampna). Pierwsze domostwa Krempnej założone zostały ponoć przez mieszkańców wsi Żydowskie, którzy przenieśli się tutaj z powodu silnych wiatrów i zbójnickich napadów. Tam gdzie dziś stoi cerkiew postawili swe nowe domostwa.
I jak udała się wyprawa?? ;)
OdpowiedzUsuńPogodę mieliście świetną, śniegu nie za dużo, powietrze czyste... pozazdrościć ;)
Co do cmentarzy - w sumie były to dwa cmentarze, nie jeden. Niewiele z nich zostało, ale Magurycz i MPN pielęgnują to, co jeszcze jest.
Kamieniarka piękna, to prawda.
Jeśli dobrze pamiętamy to były tam też i krzyże patriarchalne, chociaż rąk poobcinać nie damy..
Zastanawia nas kwestia cerkwi w Lipnej - z tego co wiemy to dwie były, i źródła, i mapy, i teren to sugerują. W Lipowcu natomiast były 3 cerkwie jeszcze w latach 30. XX wieku, po dwóch z nich łatwo można znaleźć jeszcze miejsca...
Pozdrawiamy serdecznie, i gratulujemy wyprawy! ;)
Oczywiście, że chodzi o Lipowiec (ta autokorekta). Dziękujemy za komentarz i korygującą uwagę). Dziękujemy Wam za udzielone wskazówki i materiały przed naszym wyjazdem. Wrócimy jeszcze do tego przy końcowym podsumowaniu całej wyprawy. Pozdrawiamy i liczymy na spotkania na szlaku, kiedyś.
Usuń