Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Żydowskie i Wysokie


2

Beskid Niski
ŚRODKOWA ŁEMKOWSZCZYZNA
dzień 7        rozdział 16
Dawno temu przez dolinę Żydołczyka przebiegał szlak handlowy łączący Biecz, Nowy Żmigród i Bardejów. Jeździli nim kupcy z bursztynem i węgierskim winem. Dzisiaj świeci pustką, jest bezludna, pozostawiona na łaskę przyrody. W jej głębi znaleźć można jedynie popadający w ruinę budynek popegeerowski i dwa domy zaadaptowane na uniwersytecką stację badawczą Magurskiego Parku Narodowego. Kiedyś było tam zupełnie inaczej, jak żyła tam wioska Żydowskie, licząca przed wojnami światowymi około 500 mieszkańców.

TRASA:
Krempna (368 m n.p.m.) [zielony szlak] Żydowskie [zielony szlak] Wysokie (657 m n.p.m.) [zielony szlak] Żydowskie [zielony szlak] Krempna

OPIS:
Żydowskie na mapie WIG z okresu międzywojennego.
[źródło: http://polski.mapywig.org/]
Na mapach raczej nie znajdziemy nazwy Żydołczyk. To łemkowska nazwa - nieużywana, zapomniana. Dzisiejsze przewodniki piszą często o bezimiennym potoku, na mapach zaś spotyka się nazwę Potok Krempna. Kierujemy się w głąb doliny tego potoku o godzinie 10.50.

Najpierw szosą z centralnego punktu Krempnej, gdzie krzyżują się główne drogi przebiegające przez wieś. Po pokonaniu pierwszego kilometra przechodzimy przez stalowy most przerzucony nad rzeką Wisłoką. Z prawej mamy zaporę. Wzniesiono ją pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku, a dzięki niej powstał zalew, a nad nim ośrodek wypoczynkowy przyciągający w pogodne dni turystów. Zaraz za mostem nikną zabudowania, wchodzimy w ciasną dolinę Żydołczyka, który w tymże miejscu kończy swój bieg zasilając wody Wisłoki. Droga od tego miejsca wygląda na rzadko remontowaną. Nierówności w niej widać nawet pod ubitą pokrywą śnieżną. Jest rzadko jeżdżona. Dalej znajduje się przy niej tylko kilka domów, leżących wciąż w obrębie administracyjnym wsi Krempna.

W Krempnej stoją jeszcze łemkowskie chyże.
W Krempnej stoją jeszcze łemkowskie chyże.

Stalowy most nad Wisłoką.
Stalowy most nad Wisłoką.

Zaraz za mostem nikną zabudowania.
Zaraz za mostem nikną zabudowania.

Doliną płynie leniwie potok Krempna. Pokryty lodem i śniegiem nie wydaje żadnych dźwięków. Po za tym znajduje się w zbyt dużym oddaleniu od drogi, abyśmy słyszeli szmer jego wód. Słońce opala nasze lica. Poraża nie tylko ono, ale jaskrawy błękit nieba, na nim żadnej chmurki. Wchodzimy w obszar chroniony Magurskiego Parku Narodowego.

Idziemy tam gdzie historia zatrzymała się nagle, podobnie jak to stało się w wielu innych dolinach Łemkowszczyzny. Zanim to nastąpiło panowała swoista harmonia egzystencji naturalnej przyrody ze zwyczajnym ludzkim żywotem. Jakie świadectwa tamtych czasów zobaczymy?

Droga na Żydowskie.
Droga na Żydowskie.

Droga na Żydowskie. W głębi widać wzniesienie Wysokie.
W głębi widać wzniesienie Wysokie.

Droga, która szła cały czas prosto ku słońcu skręca na lewo na most. O godzinie 11.50 opuszczamy zielony szlak, który prowadzi na drogę odchodzącą w prawo. Przechodzimy drewnianym mostem nad Żydołczykiem, za którym droga skręca na prawo. Jeszcze chwilka marszu i z prawej widzimy kamienne krzyże stojące wśród drzew - stary cmentarz. Znajdujemy się na północnym krańcu wsi Żydowskie.

Żydowskie (łem. Жидівське) było jedną z najstarszych wsi w okolicy, starszą niż Krempna. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z roku 1541. Nie ma pewności skąd wzięła się taka jej nazwa... Żydowskie? Praktycznie całą jej ludność stanowili Łemkowie. W 1880 roku mieszkało w niej tylko 12 Żydów. Skąd zatem taka nazwa wsi, skoro w tamtych czasach Żydzi nie mogli posiadać na własność ziem? Możliwe jednak, iż jakiś Żyd mógł być dzierżawcą ziemi na której sadowiła się wioska. Ot i być może jest to wytłumaczenie genezy nazwy tej łemkowskiej wsi.

To już północny skraj wsi Żydowskie.
Znajdujemy się na północnym skraju wsi Żydowskie.

Cmentarz wsi Żydowskie.
Cmentarz wsi Żydowskie.

Od północnego wschodu na wsią wznosiła się Żydowska Góra (711 m n.p.m.), zaś po przeciwnej na południowym zachodzie wznosi się Wysokie (657 m n.p.m.). Po obu stronach doliny na stokach gór widoczne są jeszcze polany, gdzie wcześniej znajdowały się pola i pastwiska. Grunty te nie były urodzajne, toteż jej ludność zajmowała się przede wszystkim hodowlą. Dawne pastwiska są obecnie koszone, by powstrzymać sukcesję lasu, ale gdzieniegdzie na dawnych gruntach rolniczych przywracany jest pierwotny las. Dostrzec można tego dowody. Rosną jeszcze tam przedplony, czyli sztucznie wprowadzone drzewostany sosnowe i modrzewiowe, będące gatunkami przejściowymi, osłonowymi dla gatunków drzew docelowych - jodły i buka. Zacienianie młodych drzew zapobiega szybkiemu przyrostowi drzew na wysokość, stwarzając warunki do rozwoju systemu korzeniowego, który w przyszłości będzie odgrywał kluczową rolę dla dalszego rozwoju drzewa. W miarę przyrostu docelowych drzew przedplony są usuwane.

Widoczne jeszcze przedplony wskazują zasięg gruntów rolniczych i pastwisk wsi. Umiejscowienie dawnych domostw zdradzają owocowe drzewa, zdziczałe, ale wciąż owocujące. Głównie są to jabłonie (papierówki, sztetyny czy cukrówki) i grusze. Wiosną zdobią dolinę obsypane kwieciem. Służyły kiedyś człowiekowi, teraz urozmaicają menu zwierzynie i ptactwu.

Cmentarz wsi Żydowskie.
Cmentarz wsi Żydowskie.

Cmentarz wsi Żydowskie.
Największym świadectwem łemkowskiej historii doliny są nagrobki cmentarza. Trudno dziś ustalić zasięg tego cmentarza, bo wiele nagrobków zostało zniszczonych. Nie wiadomo też czy były to dwa cmentarze, czy też jeden przedzielony na dwie części fedrującym potokiem. Stoi tu obecnie około szesnastu nagrobków wykonanych z piaskowca. Wieńczą je trójramienne krzyże, usadowione w masywnych cokołach ustawionych na kamiennych podstawach.

Krzyż trójramienny jest typowy dla religii greckokatolickiej i prawosławnej. Górne ramię (belka) symbolizuje tabliczkę z napisem „Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski” w trzech językach (greckim, łacińskim i żydowskim) jaką Piłat rozkazał umieścić na krzyżu Chrystusa. Do środkowej przybito ręce ukrzyżowanego Chrystusa, zaś dolna belka stanowi podstawę pod nogi. Ta dolna belka jest jednak przechylona. Wskazuje ona na dwóch łotrów ukrzyżowanych wraz z Chrystusem. Podniesiony koniec ku górze wskazuje na niebo, a więc miejsce dokąd zabrany został dobry łotr. Drugi koniec dolnej belki opuszczony ku dołowi wskazuje piekło, a więc miejsce dla drugiego łotra, który nie wyraził skruchy. Symbolikę dolnej belki odnosi się również do krzyża świętego Andrzeja, który poniósł śmierć na krzyżu w kształcie litery „X”, gdyż uważał, że niegodny jest zginąć tak jak Syn Boży.

Oglądając nagrobki cmentarne w Żydowskim zauważyć można mieszanie się religii Wschodu i Zachodu, a więc kościoła prawosławnego i greckokatolickiego (będącego częścią kościoła katolickiego). Widoczne jest to w sposobie przedstawiania nóg Chrystusa na krzyżu. Na niektórych są one przybite jednym gwoździem, co jest typowe dla tradycji kościoła greckokatolickiego. W tradycji prawosławnej, w odróżnieniu od katolickiej, nogi Chrystusa przebite są dwoma gwoźdźmi, każda noga oddzielnie.

Nagrobek z krzyżem łacińskim.
Nagrobek z krzyżem łacińskim.

Pozostał tylko cokół na podstawie.
Pozostał tylko cokół na podstawie.
Cmentarze budowane były w sąsiedztwie cerkwi. W okresie między wojennym w Żydowskiem stały aż trzy cerkwie (podobnie jak w Lipowcu odwiedzonym przez nas we wrześniu). Najstarsza z nich, unicka, miała niepowtarzalną bryłę, zupełnie niepodobną do świątyń z okolicy. Zbudowana została być może na początku XIX wieku. Przykryta była dwuspadowym dachem, którego kalenica znajdowała się niemal na tej samej wysokości co przylegając wieża. Wieńczyły ją dwie niewielkie cebulaste kopuły.

Podczas I wojny światowej wieś została doszczętnie zniszczona, podobnie jak sąsiednie wsie znajdujące się za górami. Po wojnie rozpoczęto jej odbudowę. Działalność rozpoczęła szkoła podstawowa z językiem polskim jako językiem wykładowym, zaś obok starej cerkwi rozpoczęto w 1922 roku budowę nowej świątyni greckokatolickiej pod wezwaniem Wniebowstąpienia Jezusa Chrystusa. Stanęła na północ od starej, podupadłej cerkwi, po drugiej stronie potoku gdzie rośnie jeszcze grupka starych lip.

Niedługo po wybudowaniu drugiej unickiej cerkwi w 1928 roku (w efekcie schizmy tylawskiej) około 1/4 mieszkańców Żydowskiego przeszła na prawosławie i wtenczas we wsi wzniesiono kolejną prawosławną cerkiew.

Tutaj stała nowa cerkiew unicka wybudowana w 1922 roku.
Tutaj stała nowa cerkiew unicka wybudowana w 1922 roku.

Dwa krzyże, dwa nagrobki.
Dwa krzyże, dwa nagrobki.

Nadeszła jednak II wojna światowa. Większość zabudowań wsi zostało spalonych. Po II wojnie światowej ludność Żydowskiego nie miała do czego wracać. Wojna kolejny raz zaorała wieś. We wsi pozostały tylko dwie stare chaty oraz chylące się ku upadkowi cerkwie. Próbowali osiąść w Świątkowej, Świerzowej, Kotani, Krempnej. Niektórzy za namową agitatorów zdecydowali się na przesiedlenie na tereny ówczesnego ZSRR. Nie zastali tam jednak takiego dobrobytu jaki im obiecywano, było gorzej, bo trafili również na teren zniszczonej wsi. Rodziny które pozostały zostały przymusowo przesiedlone na wschód w 1946 roku. Stara cerkiew w Żydowskim, w jakiś cudowny sposób przetrwała jednak wojenną zawieruchę. Rozebrano ją dopiero w latach 50-tych XX wieku.

Zaraz po wojnie, gdy cerkiew ta jeszcze stała, oddziały Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego patrolowały ten teren tropiąc oddziały UPA. Ponoć pewnej jesiennej nocy w 1947 roku jeden z takich oddziałów skrył się w pustej chacie koło cerkwi, by z ukrycia obserwować teren. Noc była widna. W pewnej chwili żołnierze zobaczyli jasność i wychodzącą z cerkwi procesję złożoną z postaci w białych ubraniach. Usłyszeli śpiew w nieznanym im języku. Procesja trzykrotnie obeszła cerkiew i zniknęła w jej środku. Śpiewy ucichły. Rano żołnierze wyszli z chaty i poszli sprawdzić teren przy świątyni, lecz nie znaleźli tam żadnego śladu człowieka. To przedziwna opowieść o nieprawdopodobnym wydarzeniu, ale podobno potwierdziło ją sześciu z siedmiu żołnierzy biorących udział w tym patrolu. Coś podobnego przytrafiło się podobno pewnemu turyście z Krakowa w latach 70-tych, który zobaczył wyłaniającą się z ziemi starą cerkiew, a następnie wychodzącą z niej procesję. Ponoć takie rzeczy zdarzyły się tutaj częściej, jak opowiadał nam później proboszcz z Bartnego, którego rodzinny rodowód sięga Żydowskiego.

Południowa część cmentarza.
Południowa część cmentarza.

Południowa część cmentarza.

Południowa część cmentarza.

Południowa część cmentarza. Południowa część cmentarza.

Gdzieś tutaj stała stara cerkiew greckokatolicka.
Gdzieś tutaj stała stara cerkiew greckokatolicka.

Wracamy na zielony szlak. Spod cmentarza za znakami ścieżki dydaktycznej „Kiczera” przemieszczamy się w jego kierunku, a potem w górę skrajem polan wspinamy się na szczyt góry Wysokie. W zimie wszytko śpi pokryte białym puchem. Czy tak też podziwiali piękno zimowego krajobrazu dawni mieszkańcy doliny. Z pewnością tak, choć nie było im wtedy łatwiej. Oni musieli zimę przetrwać, tym bardziej, że w ich czasach zima była bardziej sroga, a śnieg sięgał po pas.

Bezimienny potok.
Bezimienny potok. Tą drogą wiedzie zielony szlak.

Na zielonym szlaku.
Na zielonym szlaku.

Skrajem polan wspinamy się na szczyt góry.
Skrajem polan wspinamy się na szczyt góry.

Dolina wsi Żydowskie.
Dolina wsi Żydowskie.

Zbocza góry pokryte są deseniem zimy, lśniącym w intensywnym słońcu. Białą warstwę puchu przykrywa cieniutka warstewka chrupiącego lukru - zmrożonego śniegu. Z lewej w dolinie widać duży budynek popegeerowski oraz dwa budynki wspomnianej już wcześniej stacji badawczej. Wśród dorodnych iglaków dostrzec można niewielką bacówkę, która służyła wypasowi kulturowemu, jaki jeszcze niedawno był tutaj prowadzony.

W zimie wszytko śpi pokryte białym puchem.
W zimie wszytko śpi pokryte białym puchem.

Góry pokryte są deseniem zimy.
Góry pokryte są deseniem zimy.

Szczyt góry jest już w zasięgu wzroku.
Szczyt góry jest już w zasięgu wzroku.

O godzinie 13.00 docieramy na szczyt góry. Delikatna, chłodna bryza owiewa twarz. Ze szczytu góry roztacza się olśniewająca panorama. Na północy widać dolinę, którą przemierzaliśmy, za nią horyzont kończy pasmo Magury Wątkowskiej. Na północnym wschodzie, po drugiej stronie doliny Żydołczyka wznosi się Żydowska Góra (711 m n.p.m.). Na północnym zachodzie widoczna jest Magura Małastowska (813 m n.p.m.). Oślepiające słońce zabiera jednak widoki z południa. Wciąż tkwi wysoko na zimowym widnokręgu, choć południe jest już półtorej godziny za nami. Opuszczamy rozległą polanę szczytową Wysokiego.

Przed wierzchołkiem.
Przed wierzchołkiem.

Wysokie (657 m n.p.m.).

Wysokie (657 m n.p.m.).
Wysokie (657 m n.p.m.).

Panorama w kierunku doliny Żydołczyka.
Panorama w kierunku doliny Żydołczyka [kliknij aby powiększyć obraz].

Wracamy do Krempnej zielonym szlakiem. Patrzymy na dolinę. Na zboczach opadających do doliny widać jeszcze tarasowy układ pól użytkowanych kiedyś rolniczo przez łemkowską ludność. Chcielibyśmy zobaczyć w niej szereg chyży, cerkiewki, krowy pasące się na łąkach, usłyszeć łemkowską przyśpiewkę, lecz nic z tego - to czas miniony, tam w dolinie...
A las szumi, pieśni śpiewa, chmurom opowiada,
O minionych czasach sławy, o woli pradziada.

Tam w dolinie wieś usiadła, spójrz, o, tam - przed nami,
Małe chatki, stara szkoła i karczma pod blachą…
Słońce zaszło za Kiczorę i wiatr już ucicha,
Las spokojny przed wieczorem leciutko oddycha...


(Ivan Rusenko, Łemkowyna, fragm.)
Na zejściu z Wysokiego.
Na zejściu z Wysokiego.

Krótkie wypłaszczenie stoku.
Krótkie wypłaszczenie stoku.

Dolina wsi Żydowskie.
Dolina wsi Żydowskie.

Zbliżenie na popegeerowskie zabudowania.
Zbliżenie na popegeerowskie zabudowania.

Zejście. Na wprost przed nami wznosi się Kiczera Żydowska.
Zejście. Na wprost przed nami wznosi się Kiczera Żydowska.

O godzinie 14.00 kończymy schodzenie z góry. Przecinamy bezimienny potok płynący do Żydołczyka, następnie mijamy dużą wiatę i stawek wytworzony sztucznie przez MPN z drewnianym pomostem. Opuszczamy teren nieistniejącej wsi. Idziemy dalej drogą, tą samą, która wcześniej podążaliśmy, z tą różnicą, że słońce oświetla teraz nasze plecy.

Ponownie jesteśmy nad bezimiennym potokiem.
Ponownie jesteśmy nad bezimiennym potokiem.

Opuszczamy dolinę, lecz w pamięci zostawiamy jej obraz i wspomnienie dawnych jej mieszkańców. Wchodzimy do Krempnej. Wodzimy oczyma po stojących przy drodze chyżach. Takie same, albo bardzo podobne, stały kiedyś we wsi Żydowskie.

Jesteśmy w Krempnej.
Jesteśmy w Krempnej.

Chyża.
Chyża przy szosie z Żydowskiego.

Chyża koło cerkwi w Krempnej.
Stara chyża koło cerkwi w Krempnej.

O godzinie 15.00 docieramy na skrzyżowanie dróg w centrum Krempnej (łemk. Krampna). Pierwsze domostwa Krempnej założone zostały ponoć przez mieszkańców wsi Żydowskie, którzy przenieśli się tutaj z powodu silnych wiatrów i zbójnickich napadów. Tam gdzie dziś stoi cerkiew postawili swe nowe domostwa.


Udostępnij:

2 komentarze:

  1. I jak udała się wyprawa?? ;)

    Pogodę mieliście świetną, śniegu nie za dużo, powietrze czyste... pozazdrościć ;)

    Co do cmentarzy - w sumie były to dwa cmentarze, nie jeden. Niewiele z nich zostało, ale Magurycz i MPN pielęgnują to, co jeszcze jest.
    Kamieniarka piękna, to prawda.
    Jeśli dobrze pamiętamy to były tam też i krzyże patriarchalne, chociaż rąk poobcinać nie damy..
    Zastanawia nas kwestia cerkwi w Lipnej - z tego co wiemy to dwie były, i źródła, i mapy, i teren to sugerują. W Lipowcu natomiast były 3 cerkwie jeszcze w latach 30. XX wieku, po dwóch z nich łatwo można znaleźć jeszcze miejsca...

    Pozdrawiamy serdecznie, i gratulujemy wyprawy! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że chodzi o Lipowiec (ta autokorekta). Dziękujemy za komentarz i korygującą uwagę). Dziękujemy Wam za udzielone wskazówki i materiały przed naszym wyjazdem. Wrócimy jeszcze do tego przy końcowym podsumowaniu całej wyprawy. Pozdrawiamy i liczymy na spotkania na szlaku, kiedyś.

      Usuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas