Kończy się lipiec, zwykle najcieplejszy miesiąc w Tatrach, ale też najbardziej obfity w opady i w burze. Toteż często trudno jest wtedy o dłuższe okienko pogodowe. Często wtenczas pogoda zaskakuje turystów, mimo korzystnych prognoz, bo Tatry rządzą się swoimi prawami. W tym roku dopiero teraz udało się nam trafić z dniem wolnym w czas ładnej letniej aury w Tatrach, bez symptomów załamania, choć nigdy nie można być pewnym tego, co się nam faktycznie trafi.
TRASA:
Siwa Polana (912 m n.p.m.)
Polana Huciska
Polana Trzydniówka
Schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej (1146 m n.p.m.)
Zawracie (1863 m n.p.m.)
Wołowiec (słow.
Volovec; 2064 m n.p.m.)
Jamnicka Przełęcz (słow.
Jamnícke sedlo; 1908 m n.p.m.)
Jamnickie Stawy (słow.
Jamnícke plesá)
Jamnicka Przełęcz (słow.
Jamnícke sedlo; 1908 m n.p.m.)
Wołowiec (
Volovec; 2064 m n.p.m.)
Zawracie (1863 m n.p.m.)
Rakoń (słow.
Rákoň; 1879 m n.p.m.)
Zabrat (słow. sedlo Zábrať; 1656 m n.p.m.)
Bufet Rohacki (słow.
bývalá Ťatliakova chata; 1380 m n.p.m.)
Zwierówce, rozstaj (słow.
Zverovka, rázcestie; 1022 m n.p.m.)
Schronisko na Zwierówce (słow.
Chata Zverovka; 1020 m n.p.m.)
OPIS:
Celem naszej trzydniowej eskapady są zachodnie rubieże Tatr. Te najbardziej wysunięte na zachód znajdują się na Słowacji, ale wybieramy się do nich z Polski, z Siwej Polany o godzinie 7.20. Wchodzimy w najdalej na zachód wysuniętą dolinę polskich Tatr - Dolinę Chochołowską. Jest ona najdłuższą doliną w polskich Tatrach, liczącą około 10 km. W górnej części rozgałęzia się na trzy główne ramiona: Dolinę Starorobociańską, Dolinę Chochołowską Wyżnią i Dolinę Jarząbczą. Dolinami tymi sięga głównego grzbietu Tatr, za którym mamy już Słowację. Wędrówka Chochołowską jest zatem długa, lecz po to ma się towarzysza wędrówki, aby nie była to wędrówka nużąca. Wystarczy, by jedno i drugie było dobrym kompanem, aby przejście długiej doliny będzie przyjemnym spacerem.
Na szlaku przez Chochołowską jest w zasadzie jeszcze pusto, ale za kilkadziesiąt minut zapewne zrobi się tu tłumnie. Ruszą fiakry i kolejka „Rakoń”. Do Hucisk droga wyłożona jest asfaltem. Jeszcze bezpiecznie może przeciąć ją wąsata (chodzi o jej wyjątkowo długie czułki) żerdzianka (Monochamus). Godzinę później, może pół byłoby jej trudniej przejść bez szwanku. Są one dobrymi lotnikami, i nierzadko toczą boje - samice walczą z samicami, a samce z samcami i to nie na żarty, w związku z czym potyczki kończą się dla nich nawet kalectwem, albo urazem, który nie pozwala im wzbić się w powietrze. Być może i ta żerdzianka, choć nie jest to na jej ciele widoczne, odniosła rany, albo straciła siły po pojedynku z innym przedstawicielem swojego gatunku i zmierza teraz na drugą stronę drogi, aby w odosobnieniu móc się zregenerować.
|
Dolina Chochołowska. |
|
Żerdzianka (Monochamus). |
Na niebo napływają białe obłoczki. Czas przyjemnie mija. Docieramy na Polanę Chochołowską. Na pięć minut przed dziewiątą wchodzimy do Schroniska PTTK na Polanie Chochołowską, na kawę i ciastko. W jadalni jest stosunkowo pusto. Jest jeszcze cicho i spokojnie. Do drogi szykują się ostatni turyści, którzy spędzili w schronisku noc.
W schronisku gościmy do godziny 9.40. Wychodzimy na zewnątrz bocznym wyjściem z jadalni, gdzie na wolnym powietrzu stają ławy pod parasolami. Dziwnie to wygląda, bo zwykle trudno tu o miejsce. Przed schroniskiem spotykamy parę turystów, „rannych ptaszków”, zresztą takich samych jak my, choć my na butach, a oni na rowerach przemierzają górskie szlaki. Nawiązuje się miła pogawędka. Dają nam swoje ukochane piękne rowery, ale oczywiście tylko na moment, do zdjęcia jakiego dotąd jeszcze nie mieliśmy pod Schroniskiem na Polanie Chochołowskiej. Czas jednak pogania i szybko mówimy sobie „Szczęśliwej drogi już czas”, po czym ruszamy dalej - oni w dół Doliny Chochołowskiej, zaś my w górę wchodząc do jednej z jej odnóg Dolinę Chochołowską Wyżnią. Prowadzi nas tam zielony szlak.
|
Przed schroniskiem na Polanie Chochołowskiej. |
Idziemy na początku gruntową drogą jezdną. Szlak wiedzie lasem. Mijamy składowisko drzewa, potem przechodzimy pod stokiem pozbawionym drzew, porośniętym gęstymi borówczyskami. Znów zagłębiamy się w lesie. Wkrótce szlak przechodzi na kamienny chodnik wspinający się w partie coraz niższych świerków. Słońca coraz więcej wpada na szlak, przy którym pojawiają się kępki brodawnika tatrzańskiego (Scorzoneroides pseudotaraxaci), pospolitego w Polsce, ale tylko w Tatrach gatunku rośliny należącego do rodziny astrowatych.
|
Dolina Chochołowska Wyżnia. |
|
Brodawnik tatrzański (Scorzoneroides pseudotaraxaci). |
O godzinie 10.35 przecinamy jeden ze źródliskowych cieków Wyżniego Chochołowskiego Potoku, spływający z Długiego Upłazu. Przy nawilgoconych ciekiem kamieniach rosną stanowiska ładnych paproci. Wśród nich pojawiają się pojedynczo białe kwiaty stokrotnicy górskiej (Bellidiastrum michelii). Trochę dalej las zaczyna wyraźnie ustępować i wychodzimy w ziołorośla, gdzie wysokością i swymi fioletowo-granatowymi gronami kwiatów wyróżnia się tojad mocny (Aconitum firmum), bardzo silnie trująca roślina, jedna z najsilniej trujących roślin krajowych. Obficie rośnie tutaj wyniesiony na równie wysokich łodygach starzec górski (Senecio subalpinus). Jego żółte kwiaty wabią liczne owady.
Ziołorośla bujnie kwiecą się również wyżej pośród kosodrzewiny. Na tej wysokości pojawia się gromadnie górówka euriala (Erebia euryale), motyl dla którego występujące tutaj gatunki traw są żywicielskimi. Z kwiatu na kwiat przefruwa również wysokogórska odmiana popularnego bielinka - Bbielinek bliźniak (Pieris mannii).
|
Bujne paprocie nad ciekiem źródliskowym Wyżniego Potoku Chochołowskiego. |
|
Przecinamy szlakiem ciek źródliskowy Wyżniego Potoku Chochołowskiego. |
|
Stokrotnica górska (Bellidiastrum michelii). |
|
Tojad mocny (Aconitum firmum). |
|
Starzec górski (Senecio subalpinus) i owadzi gość na jego kwieciu. |
|
Górówka euriala (Erebia euryale). |
|
Bielinek bliźniak (Pieris mannii). |
Przed sobą mamy rozłożysty Wołowiec. Kamiennym traktem przemierzamy już obszary kosodrzewiny pociętymi coraz szerszymi przesmykami roślinności trawiastej. Tudzież na kępie starca górskiego przysiadł kolejny gatunek motyla - latolistek blady (Gonepteryx farinosa). Trudno go sfotografować z rozłożonymi skrzydłami, bo ten gatunek motyla ma to do siebie, że składa skrzydła, gdy przysiądzie. Na listku starca górskiego widzimy pajęczycę, która wlecze przyczepiony do odwłoka kulisty, białawo-szary kokon z jajeczkami. Wystawia go na ogrzewające promienie słoneczne, pilnując go jednocześnie jak oka w głowie. Po 2-3 tygodniach z kokonu wyjdą wylęgnięte małe pajączki, które pozostaną jeszcze przez kilka, kilkanaście dni w pobliżu matki.
Pod kępami kosodrzewiny rosną dziurawce czteroboczne (Hypericum maculatum), dzwonki wąskolistne (Campanula tatrae), lepnice czerwone (Melandrium rubrum) nadając górskiej łące bogatej barwności. Jeden z najpiękniejszych motyli występujących w Polsce rusałka admirał (Vanessa atalanta) upodobał sobie oset łopianowaty (Carduus personata), roślinę charakterystyczny dla wysokogórskich ziołorośli.
Powolutku wychodzimy z kosówiska na otwartą murawę wysokogórską, gdzie błękici się niezapominajka alpejska (Myosotis alpestris) zwana niezabudką lub żabimi oczkami. Latolistki blade (Gonepteryx farinosa) i tutaj z uwielbieniem korzystają z gościny kwiatów starca górskiego (Senecio subalpinus).
|
Pośród kosodrzewiny. |
|
Latolistek blady (Gonepteryx farinosa). |
|
Pajęczyca z kokonem jaj. |
|
Dziurawiec czteroboczny (Hypericum maculatum). |
|
Dzwonek wąskolistny (Campanula tatrae). |
|
Lepnica czerwona (Melandrium rubrum). |
|
Rusałka admirał (Vanessa atalanta) i oset łopianowaty (Carduus personata). |
|
Widok na Wołowiec z Doliny Chochołowskiej Wyżniej. |
|
Niezapominajka alpejska (Myosotis alpestris). |
|
Latolistek blady (Gonepteryx farinosa). |
Bezpośrednio przed nami znajduje się siodło przełęczy Zawracie (1863 m n.p.m.). Przysiadamy na chwilę na murawie przy szlaku. Spoglądamy na to co było do tej pory za naszymi plecami, możemy powiedzieć tylko jedno: pięknie jest tutaj! Malowniczy krajobraz kształtują Bobrowiec (1663 m n.p.m.), Kominiarski Wierch (1829 m n.p.m.), Trzydniowiański Wierch (1758 m n.p.m.), Kończysty Wierch (2002 m n.p.m.). Za grzbietem schodzącym od Trzydniowiańskiego Wierchu pokazują się Giewont (1894 m n.p.m.) i Czerwone Wierchy, bliżej wyłania się Ornak. Za niewybitnym Czubikiem (1845 m n.p.m.) znajdującym się pomiędzy Trzydniowiańskim Wierchem i Kończystym Wierchem widać skupisko szczytów Tatr Wysokich. Powyżej Kończystego Wierchu mamy masywny Starorobociański Wierch (2176 m n.p.m.).
|
Szlak wychodzi z kosodrzewiny. |
|
Tatry Wysokie (z prawej Świnica). |
|
Giewont. |
|
Dolina Chochołowska Wyżnia. |
Po przerwie zaczynamy podchodzić stromy grzbiet. Ścieżka szlaku skręca w lewo na pierwszy zakos, potem w prawo wprost w kierunku siodła przełęczy, którą osiągamy o godzinie 12.25. Po drugiej stronie przełęczy otwiera się na fenomenalny widok na Dolinę Rohacką (słow. Roháčska dolina) i całe jej otoczenie. Po lewej ręce grzbiet podnosi się na szczyt Wołowca (słow. Volovec; 2064 m n.p.m.). skąd dalej skręca na południowy zachód i piętrzy się podciętymi skałami szczytów Rohacza Ostrego (słow. Ostrý Roháč; 2088 m n.p.m.) i urwistymi Rohacza Płaczliwego (słow. Plačlivý Roháč; 2125 m n.p.m.). Dalej grań zmienia kierunek na zachód przechodząc przez Smutną Przełęcz (słow. Smutné sedlo), z której piętrzy się na Trzy Kopy (słow. Tri kopy; 2136 m n.p.m.) i Hrubą Kopę (słow. Hrubá kopa; 2166 m n.p.m.) i nieco przysłoniętą Banówkę (słow. Baníkov; 2178 m n.p.m.). Dalej grzbiet znów wyraziście obniża na Banikowska Przełęcz (słow. Baníkovské sedlo; 2040 m n.p.m., by ostro podnieść się na Pachoł (słow. Pachoľa; 2167 m n.p.m.). Z Pachoła grzbiet przyjmuje na krótko kierunek pólnocno-wschodni i skalistą granią opada na płytką Spaloną Przełęcz (słow. Spálené sedlo; 2055 m n.p.m. i podnosi na Spalona Kopę (słow. Spálená; 2083 m n.p.m.). Dalej grań ciągnie się na północny zachód, ale z Zawracia nie widzimy jak obniża się ku poszarpanej grani Skrzyniarek, ani też nie widzimy samych Skrzyniarek osławionych miejscami silnie eksponowanym szlakiem turystycznym. Doskonale natomiast widoczne są położone dalej szczyty: Mały Salatyn (słow. Malý Salatín; 2046 m n.p.m.) i oddzielony od niego płytkim siodłem Salatyński Wierch (słow. Salatín, Salatínsky vrch; 2048 m n.p.m.). Z Salatyńskiego Wierchu grzbiet znów wyraźnie opada na Skrajną Salatyńską Przełęcz (słow. Salatínske sedlo; 1870 m n.p.m.), za którą jednak już nie osiąga dwóch tysięcy metrów nad poziomem morza. Ostatnim widocznym szczytem głównej grani Tatr jest Brestowa (słow. Brestová; 1934 m n.p.m.), od którego w północnym kierunku odchodzi boczny, 3-kilometrowy grzbiet Skrajnego Salatyna, zwany też Przednim Salatynem (słow. Predný Salatín). Łącznie na grani otaczającej Dolnę Rohacką naliczyć można 10 dwutysięcznych szczytów.
|
Długi Upłaz (słow. Dlhý úplaz). Poniżej pierwszy zakos pod przełęczą Zawracie. |
|
Dolina Chochołowska Wyżnia. |
|
Panorama głównej grani Tatr Zachodnich z przełęczy Zawracie
(kliknij by powiększyć). |
|
Na przełęczy Zawracie (1863 m n.p.m.). |
Z prawej strony, na północy mamy mało wyróżniający się Rakoń (słow. Rákoň; 1879 m n.p.m.), którego północne stoki obniżają się na przełęcz Zabrat (słow. sedlo Zábrať; 1656 m n.p.m.), za którą grzbiet przechodzi przez niewyróżniające się kulminacje Zadniego Zabratu (słow. Zadná Zábrať, 1693 m n.p.m.) i Przedniego Zabratu (słow. Predná Zábrať). Dalej na północ widoczna jest charakterystyczna Osobita (słow. Osobitá; 1687 m n.p.m.), niegdyś uważana za symbol końca Tatr. U stóp zaś w dolinie obok oczka Czarnej Młaki (słow. Ťatliakove pleso) widoczny jest domek Bufetu Rohackiego (słow. bývalá Ťatliakova chata; 1380 m n.p.m.).
Prawie wszystkie wymienione obiekty chcielibyśmy odwiedzić podczas naszego obecnego pobytu w Tatrach, może poza dwoma Rohaczami, które zdobyliśmy zeszłego roku. O godzinie 12.50 zaczynamy wspinać się na Wołowiec. O godzinie 13.25 jesteśmy na jego szczycie. Długo na nim nie bawimy i schodzimy na Jamnicką Przełęcz (słow. Jamnícke sedlo; 1908 m n.p.m.), za którą piętrzy się imponujący Rohacz Ostry.
|
Rohacz Płaczliwy, Trzy Kopy, Hruba Kopa, Banówka, Pachoł. |
|
Trzy Kopy, Hruba Kopa, Banówka, Pachoł, Spalona Kopa, Salatyn, Brestowa. |
|
Spalona Kopa, Salatyn, Brestowa. Poniżej Dolina Rohacka. |
|
Bufet Rohacki (słow. bývalá Ťatliakova chata) i Czarna Młaka (słow. Ťatliakove pleso). |
|
Podejście na Wołowiec. |
|
Wołowiec (słow. Volovec; 2064 m n.p.m.). |
Po co schodzimy na Jamnicką Przełęcz skoro powiedzieliśmy, że nie będziemy wchodzić na Rohacza Ostrego? Otóż Tatry to nie tylko górskie szczyty. Gdyby istniały tylko one Tatry byłyby skalną pustynią. W Tatrach oprócz górskich szczytów są piękne jeziorka. Dolina Rohacka może poszczycić się kilkoma malowniczo położonymi w zagłębieniach różnego pochodzenia. Pod Jamnicką Przełęczą mamy również dwa inne stawki równie malowniczo położone.
Obydwa stawy leżą na górnym piętrze Doliny Jamnickiej, w tzw. dolinie wiszącej zwanej Kotłem Jamnickich Stawów. Nad pierwszy z Jamnickich Stawów (słow. Jamnícke plesá), położony tuż pod Jamnicką Przełęczą docieramy o godzinie 13.55. Jest to Wyżni Jamnicki Staw (słow. Vyšné Jamnícke pleso; 1840 m n.p.m.). Lustro wody stawku znajduje się na wysokości 1840 m n.p.m. Jego maksymalne wymiary zawierają się między 110 m długości i 58 m szerokości. Staw ma maksymalną głębokości 2,9 m. Takie dane podają dawne pomiary. Z Wyżniego Jamnickiego Stawu wypływa strumień zasilający niżej położony Niżni Jamnicki Staw.
Niżni Jamnicki Staw (słow. Nižné Jamnícke pleso) znajduje się na niższym tarasie Kotła Jamnickich Stawów na wysokości 1730 m n.p.m. Jest większy od Wyżniego Jamnickiego Stawu i jego długość nie przekracza 178 m a szerokość 95 m. Głębokość maksymalna to 8,1 m. Widać jednak wyraźnie, że jezioro ma obniżoną linię brzegową i z pewnością dzisiaj gabaryty jeziora będą mniejsze. Z Niżniego Jamnickiego Stawu wypływa Jamnicki Potok (słow. Jamnícky potok), który u wylotu Doliny Jamnickiej na wysokości około 960 m n.p.m. uchodzi do Raczkowego Potoku.
Po drugiej stronie Niżniego Jamnickiego Stawu wznosi się pokryta murawą Łopata (słow. Lopata; 1957 m n.p.m.). Za Łopatą wyrasta Jarząbczy Wierch (2137 m n.p.m.; słow. Hrubý vrch), który początkuje potężny boczny grzbiet Otargańców (słow. Otrhance). Tuż przy Jarząbczym Wierchu w grani tej wyraziście wybija się Raczkowa Czuba (słow. Jakubina), najwyższy szczyt grani Otargańców o wysokości 2194 m n.p.m. Z prawej strony Niżniego Jamnickiego Stawu wznosi się zielony wał Stawiańskiego Wierchu (słow. Jazerný vrch), niski grzbiet odchodzący od Rohacza Ostrego.
|
Dolina Rohacka z Wołowca. |
|
Jamnicka Przełęcz i Rohacze. |
|
Dolina Jamnicka i Wyżni Jamnicki Staw (słow. Vyšné Jamnícke pleso). |
|
Dolina Jamnicka i Niżni Jamnicki Staw (słow. Nižné Jamnícke pleso). |
|
Dolina Rohacka z Jamnickiej Przełęczy. |
O godzinie 14.55 wracamy na Jamnicką Przełęcz, z której podążamy z powrotem na Wołowiec, bo tamtędy wiedzie najkrótsza droga do Doliny Rohackiej z Bufetem. Dolina Rohacka czaruje nas cały czas. Jej widok zmienia się z każdym krokiem, kiedy zmieniamy kąt patrzenia na nią. Warto byłoby kiedyś odwiedzić i tamte stawy, ponownie po latach, wraz z imponującymi Rohackimi Wodospadami. Tymczasem około godziny 15.30 przechodzimy przez przełęcz Zawracie. Kilka minut później jesteśmy na szczycie Rakonia (słow. Rákoň, 1879 m n.p.m.). W południowym kierunku biegnie stąd grzbiet Długiego Upłazu (słow. Dlhý úplaz) z Łuczniańską Przełęczą (słow. Lúčianské sedlo; 1602 m n.p.m.), który prowadzi na sympatycznego Grzesia (słow. Lúčna; 1653 m n.p.m.). Fajną rodzinkę turystyczną tutaj spotykamy. Robimy dwadzieścia minut odpoczynku, bo miło się z nimi gawędzi. Ta sama pasja, podobny sposób jej uprawiania - to bardzo łączy. Później schodzimy razem na przełęcz Zabrat (słow. sedlo Zábrať; 1656 m n.p.m.). Nasze drogi rozchodzą się na Zabracie. Oni schodzą do Doliny Łatanej, zaś my po przesznurowaniu butów do Doliny Rohackiej. Zejście rozpoczynamy o godzinie 16.20.
|
Przed nami Zawracie i Rakoń. |
|
Rakoń (słow. Rákoň; 1879 m n.p.m.). |
|
Widok z Rakonia na: (od lewej) Wołowiec, Rohacz Ostry, Rohacz Płaczliwy, |
|
Główna grań Tatr Zachodnich z Rakonia
(Smutna Przełęcz, Trzy Kopy, Hruba Kopa, Banówka, Pachoł). |
|
Długi Upłaz (słow. Dlhý úplaz). |
|
Zabrat (słow. sedlo Zábrať; 1656 m n.p.m.). |
|
Widok z przełęczy Zabrat na Rakoń i Wołowiec. |
|
Zejście z przełęczy Zabrat do Bufetu Rohackiego. |
Na szutrowej ścieżce absorbują nas barwne mieniaki tęczowce (Apatura iris) preferujące biotopy leśne i na skrajach leśnych. Na kamieniach dróżki dosiada się czerwono ceglasto skrzydła rusałka pokrzywnik (Aglais urticae), lubiąca nasłonecznione obszary leśne. Las jest jedna nieco niżej. Wchodzimy powolutku w jego strefę, a niedługo potem wychodzimy przed Bufet Rohacki (słow. bývalá Ťatliakova chata; 1380 m n.p.m.). Marzyliśmy już od pewnego czasu o tym, aby zjeść coś ciepłego, jakiejś słowackiej polívki i napić się zimnej Kofoli.
|
Mieniak tęczowiec (Apatura iris). |
|
Rusałka pokrzywnik (Aglais urticae). |
Bufet Rohacki (słow. bývalá Ťatliakova chata) czynny jest w sezonie letnim. Pierwsze schronisko powstało tutaj w 1883 roku dzięki staraniom piewcy Tatr, malarza i leśnika Alexiusa Demiana. Po dobudowaniu w 1933 roku drugiego pomieszczenia obiekt uzyskał 30-40 miejsc do spania. W 1937 roku staraniem Jána Ťatliaka rozpoczęto budowę nowego schroniska, które podczas II wojny światowej zostało spalone przez Niemców (ukrywały się w nim rodziny żydowskie). W latach 1946-47 wybudowano kolejne schronisko na 100 miejsc noclegowych, które strawił pożar w 1963 roku. Ocalała wtedy tylko piętrowa narciarnia, w której od 1971 roku mieści się Bufet Rohacki. Obecnie istnieje również możliwość przenocowania na materacach we własnym śpiworze.
|
Bufet Rohacki (słow. bývalá Ťatliakova chata; 1380 m n.p.m.). |
O godzinie 17.50 opuszczamy sympatyczne wnętrze Bufetu. Przed nami spory ciąg asfaltowej szosy. Jest to droga dojazdowa do Bufet Rohackiego zamknięta dla ogólnego ruchu samochodowego. Po długim odpoczynku możemy przyłożyć szybkie tempo. Oddalamy się od imponujących ścian Rohaczy, które wkrótce nikną z widoku, bo droga skręca łukiem bardziej na północ. Na tylnym widoku w ich miejsce pojawią się Trzy Kopy i Hruba Kopa. Ich widok będziemy mieli z okna naszego pokoiku w Schronisku na Zwierówce.
|
Rohacz Ostry (słow. Ostrý Roháč). |
|
Trzy Kopy (słow. Tri kopy) i Hruba Kopa (słow. Hrubá kopa). |
Do Schroniska na Zwierówce (słow. Chata Zverovka; 1020 m n.p.m.) docieramy parę minut przed dziewiętnastą. Uff! Ten asfalt jest naprawdę męczący, choć cały czas mieliśmy lekko z górki. Tempo nasze musiało być jednak dość duże, bo zejście od Bufetu Rohackiego było o około 30 minut krótsze niż podają to mapy turystyczne. Jutro będziemy musieli pokonać tą samą drogę w przeciwnym kierunku, aby wrócić do punktu podejścia na grań główną Tatr Zachodnich.
|
Schronisko na Zwierówce (słow. Chata Zverovka; 1020 m n.p.m.). |
Schronisko na Zwierówce położone jest na polanie Zwierówka w Dolinie Zuberskiej (słow. Studená dolina) u wlotu do Doliny Rohackiej (słow. Roháčska dolina) i Doliny Łatanej (słow. Látaná dolina). Jest to właściwie hotelik górski z restauracją i jadalnią. Zanim od podstaw wybudowano tu pierwsze schronisko turystyczne, nieopodal u wylotu Doliny Łatanej stał domek robotników leśnych, który w 1921 został zaadaptowano na schronisko. Domek ten spłonął jednak w 1926 roku. W latach 1926-28 z inicjatywy Jána Ťatliaka, pioniera tatrzańskiej turystyki wybudowano nowe schronisko, które nazwano Maťašákovą útulňą, na cześć Jana Maťašáka, inicjatora powstania pierwszego, spalonego schroniska. W czasie II wojny światowej schronisko stanowiło kwaterę sztabu oddziału I Słowackiej Brygady Partyzanckiej. W grudniu 1944 roku schronisko zostało zniszczone podczas niemieckiego ataku na partyzantów. Po bitwie Niemcy podpalili zniszczony budynek schroniska. Po wojnie w 1945 roku wybudowano prowizoryczne schronisko. Obecne wybudowano w latach 1948-49, a potem kilkukrotnie rozbudowano.
Dzisiejszego wieczoru i nocy korzystamy z jego wygód. Wyśmienitą kolacją, a potem przy słowackim piwku podsumowujemy udany dzień. Wygodne spanie zapewnia zupełną regenerację po całodziennej wędrówce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz