Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.



Mójka

Skoro jeszcze tyle dnia przed nami i pogoda trwa znakomita, żal byłoby nie wykorzystać tego. Szlak przez pogórza karpackie jest szczególną perełką na turystycznych mapach, ale pod warunkiem, że umie się z niej odpowiednio korzystać. Zresztą podobnie jest w przypadku innych szlaków, bo cóż z tego, jeśli coś przejdziesz, jak nic nie zobaczysz (albo zobaczysz tylko cząstkę tego, co szlak ma do zaoferowania). Trzeba mieć czas zatrzymać się na szlaku, a niekiedy nawet zejść z niego, aby to coś zobaczyć, ale też zgłębić, zapamiętać i pozwolić na pobudzenie zmysłów. Jeśli jesteś turystą rozmiłowanym w prawdziwych i najbardziej szerokich walorach uprawiania turystyki, to właśnie tak to robisz i wyciągasz z niej to, co najwartościowsze, zarówno w aspektach poznawczych, jak też rekreacyjno-wypoczynkowych. Pogórza karpackie mają pod tym względem wiele do zaoferowania i potrafią przy tym mile zaskoczyć, bo są mało znane turystycznie. Stąd też rekomendujemy je jako obszary dla prawdziwych koneserów turystycznych, których zachwyci nie tylko to co największe, najwyższe, najbardziej znane i najsilniej skomercjalizowane. Tu nie znajdziemy wielkich wysokości i oszałamiających wyzwań, ale najprawdziwszy spokój ducha, kojące zwolnienie rytmu życia.

Karpackie pogórze z łatwością dają się nam odkrywać. Prowadzą nas przez różnorodne tereny. Jedne zachwycają malowniczością, inne ciekawostkami historycznymi, a jeszcze inne zadziwiają pod względem przyrodniczym, tak jak ten rezerwat leżący nieopodal naszego szlaku o tajemniczej nazwie „Mójka”. Jest to rezerwat leśny. Został utworzony w 1997 roku na powierzchni około 290 ha dla zachowania kompleksów lasu bukowo-jodłowego, urozmaiconego grądem wysokim, pewną domieszką modrzewia i sosny. Wędrując po tym rezerwacie znajdziemy również płaty łęgu jesionowego, a także kalinę koralową i kruszynę. W opisie rezerwatu możemy również doczytać o osiedlonych w tutejszych zbiorowiskach wodno-błotnych rodzinach bobra europejskiego. Wędrując po rezerwacie z łatwością natkniemy się na typowe dla niego siedliska, ale obecnie niestety opuszczone przez bobry. Bobry w ostatnich latach zaczęły coraz śmielej zamieszkiwać obszary, na których wcześniej nie były spotykane. Mieszkają częstokroć na styku z człowiekiem.

„Mójka” cieszy interesującą fauną. Można zobaczyć tu dzięcioła trójpalczastego, gila, krzyżodzioba świerkowego, salamandrę plamistą, kumaka górskiego, padalca, czy jaszczurkę zwinkę. Na terenie rezerwatu pojawia się również bocian czarny. Z obiektów przyrody nieożywionej ciekawostkę stanowi skała leżąca na południowym skraju lasu, zwana „Błędnym kamieniem”. Skała ta wprawia w zakłopotanie badaczy, bowiem jest jedynym w okolicy ostańcem pochodzenia metamorficznego, zbudowanym w dużej mierze z łyszczyków i kwarcu. Nieodkryte dotąd pochodzenie „Błędnego kamienia” sprawiło, że wysunięto nawet tezę, że może być on pochodzenia pozaziemskiego i być może spadł on tutaj jako meteoryt. Powstało na jego temat również wiele legend. Jedna z nich opowiada o diable, który niósł głaz, aby zniszczyć zamek w Odrzykoniu, ale upuścił go tutaj i zostawił. Ponoć głaz ten był wtedy tak wielki, że wystawał ponad las. Z kolei nazwa, która do niego przylgnęła wiąże się z przekonaniem posiadania przez niego tajemniczej mocy, która sprawia, że przechodzący obok ludzie gubią drogę i błądzą po lesie. Zdarzało się to podobno nawet tym, którzy tutaj mieszkają i doskonale znają ten las.

Las ten zaiste wygląda bardzo dziko. Wiodą przez niego dwie znakowane ścieżki dydaktyczne, które w pewnej części pokrywają się ze sobą. Pierwsza z nich, krótsza, nosi nazwę „Szlak bobra". Oznaczona jest kolorem czerwonym. Druga z nich, dłuższa i trudniejsza, to „Szlak jelenia" i oznaczona jest kolorem żółtym. Na przechadzkę po rezerwacie „Mójka” wyruszamy o godzinie 14.30. Od razu wchodzimy w gęsty las, wydający się być nieprzebyty przez człowieka, choć wydeptana ścieżka świadczy zupełnie inaczej. Wtem wchodzimy na skraj łąki, która jest czymś więcej niż zielonym zbiorowiskiem traw. Widać to najlepiej wiosną i latem, kiedy radośnie kipi obfitością barw. W przeciągu całego roku potrafi zadziwiać zmieniającą się szatą. Wiosną pokrywa się żółtymi mniszkami, następnie różowieje za sprawą rzeżuchy łąkowej. Potem pojawiają się na niej żółte akcenty jaskrów tonących w zielonym dywanie. Pojawia się na niej oczywiście wiele innych braw nadawanych przez goździki, kniecie, niezapominajki, bodziszki i inne kwiaty. Jesienią łąka przycicha, aby przygotować się na białe kobierce. Tak fauna łąki czaruje barwami pór roku. Łąka jest oczywiście tylko szczyptą flory znajdującej się w granicach rezerwatu „Mójka”. Jego bogactwo wyraża obecność 340 gatunków roślin (20 drzew, 27 krzewów i krzewinek oraz 293 roślin zielonych). W tej liczbie mamy 24 gatunki chronione (w tym 18 objętych ochroną ścisłą), m.in. storczyki (plamisty, szerokolistny, podkolan biały i listera jajowata), widłaki (wroniec, jałowcowaty i goździsty) oraz podrzeń żebrowiec, kłokoczka południowa i zimowit jesienny.

Przecinamy jary i potoki, wpierw Kalarne, potem Krzemienny Dół, gdzie w starym, zmurszałym konarze swoją ostoję mają owady, zadziwiające różnorodnością gatunkową, a tym samym niezwykłością kształtów i form. Na pewno nie spodobają się one tym, którzy cierpią na entomofobię, czyli lęk przed owadami, które natura obdarzyła dziwacznymi formami i sposobem bytu. Stary konar stanowi ważny element ekosystemu leśnego, nie tyko dla fauny, ale też dla samego lasu. Każde z drzew kiedyś przejmie rolę tego konara - rozkładając się stanie się pożywką dla nowych drzew. Dzięki temu las trwa.

O godzinie 15.10 docieramy do punktu obserwacyjnego z drewnianą wieżą widokową na podmokłą łąkę porastającą otoczenie potoku Muńka. W sąsiedztwie wieży widokowej znajduje się węzeł szlaków. Szlak żółty zatacza stąd szerszą pętlę w południowej części lasu, a czerwony szlak zawraca z powrotem na północ do „Błędnego kamienia”. Idąc dalej za czerwonymi znakami wędrujemy wzdłuż łożyska Muńki, następnie wchodzimy na teren zagospodarowany przez człowieka, by za niedługo znów wejść do rezerwatu. Przecinamy kolejne jary, aż wracamy do punktu początkowego naszego spaceru, który teraz stał się punktem końcowym.

Jest godzina 16.00. Na polu biwakowym przy wejściu do rezerwatu „Mójka” płonie ognisko. Robimy sobie odpoczynek przez wyjazdem do bazy w Iwoniczu. Zatęskniliśmy za tym świetnym ośrodkiem, w którym nie raz już bawiliśmy. Stanowi świetną bazę wypadową na Pogórze Dynowskie, jak też wschodnia część Beskidu Niskiego.


Udostępnij:

Cztery Pogórza Karpackie: Pogórze Dynowskie 3

Wyruszyliśmy nieco ponad rok temu z doliny Dunajca. Przemierzając malownicze wzgórza docieraliśmy do miejsc rzadziej uczęszczanych, zwiedzaliśmy ciekawe miejsca i chwytaliśmy miłe oku krajobrazy, napełnialiśmy duszę wszechogarniającym spokojem. Dalej na wschód, dalej ku nieznanemu podążaliśmy wciąż przed siebie. Przekroczyliśmy już wielkie przełomowe doliny, wpierw Wisłoki w Kołaczycach, a potem Wisłoka w Strzyżowie. Przed nami kolejna z takich dolin, a płynie tą doliną rzeka szczególnie urodziwa i ważna dla regionu – San. Na początku swego biegu przez 54 kilometry jest rzeką graniczną między Polską i Ukrainą. Opuszczając Bieszczady wpływa na tereny pogórzańskie rozdzielając od siebie Pogórze Przemyskie i Pogórze Dynowskie. Przepływa m.in. przez urocze miasteczko Dynów, do którego mamy już niedaleko, już tylko trzy dni marszu.

Udostępnij:

W krainie Pradziada: Velký Roudný

Charakterystyczny Velký Roudný jest najwyższym dawnym wulkanem w Niskim Jesioniku, który był czynny jeszcze w okresie czwartorzędu. Kopuła tego wulkanu ma spłaszczony wierzchołek zbudowany z porowatej lawy. W przeszłości większość obszaru góry wykorzystywana była pod grunty rolne. Pokryta była zarówno łąkami, jak też polami ornymi. Dzisiaj szczyt góry jest zalesiony, a zbocza pokryte naprzemiennie pasami lasów i łąk. Na zboczu wzgórza znajdują się dwa kamienne kopce z krzyżem poświęconym ofiarom pierwszej wojny światowej.

W 1933 roku na szczycie zbudowano kaplicę, a ze wsi Roudno poprowadzono do niej drogę krzyżową. Obiekty te z czasem uległy zrujnowaniu, ale w 1998 roku udało się je odnowić i przywrócić do stanu funkcjonalnego. Na szczycie stoi również 20-metrowa, sześciopiętrowa wieża widokowa oddana do użytku w 2007 roku. Platforma widokowa zawieszona została na wysokości 17 metrów. Można z niej zobaczyć Hrubý i Nízký Jeseník, Krnovsko, Opavsko, Oderské vrchy.
Udostępnij:

W krainie Pradziada: Slunečná

Ten najwyższy szczyt w paśmie górskim Niskiego Jesionika (czes. Nízký Jeseník) nie jest częstym celem wędrówek. Leży o około 2,5 km na północny wschód od miejscowości Dětřichov nad Bystřicí. Jest cały gęsto zalesiony i z tego względu nie jest on punktem widokowym. Część wierzchołkowa góry jest rozciągnięta. Najwyższy punkt (800,2 m n.p.m.) znajduje się około dwustu metrów na północny wschód od skrzyżowania dróg szlakowych i ścieżek. W odległości około 1 km na południe od szczytu znajduje się Rezerwat przyrody PR Panské louky o powierzchni około 14,3 ha, utworzony w celu ochrony obszarów leśnych położonych na torfowiskach zlewni rzek.
Udostępnij:

W krainie Pradziada: Přední Cvilínský kopec, Hradisko

Wzgórze położone jest w paśmie Niskiego Jesionika (czes. Nízký Jeseník), na południowo-wschodnim skraju miasta Karniów (czes. Krnov), tuż przy granicy polsko-czeskiej. Posiada dwa szczyty: Tylny Cwiliński Kopiec (czes. Zadní Cvilínský kopec, Šelenburk; 423 m n.p.m.), na którym znajdują się ruiny zamku Cwilin (nazywanego też Šelenburk) oraz Przedni Cwiliński Kopiec (czes. Přední Cvilínský kopec; 441 m n.p.m.), nazywany także Grodziskiem (czes. Hradisko). Na tym drugim wierzchołku znajduje się pielgrzymkowy kościół barokowy św. Krzyża i Matki Boskiej Bolesnej oraz kamienna wieża widokowa.

Projektantem wieży widokowej był Ernst Latzel i on też kierował budową. Budowa trwała rok i w 1903 roku miało miejsce uroczystość jej otwarcia. Wieża otrzymała imię Liechtensteinwarte, ku czci księcia Johanna II Liechtenstein, jednego z największych darczyńców w przeprowadzonej zbiórce pieniędzy na budowę wieży. Wybudowana wieża u postawy liczyła 25 metrów szerokości i kształtem przypominała kamienną, walcowatą wieżę zamkową z platformą widokową. Z platformy wychodziła jeszcze mała wieżyczka boczna o wysokości 5 metrów, umożliwiająca 2 osobom podziwianie szerszej panoramy okolicy. Wieża została uszkodzona podczas II wojny światowej i przeprowadzane później remonty zubożyły jej sylwetkę m.in. obniżono boczną wieżyczkę. W latach 60-tych XX wieku została zamknięta dla turystów i umieszczono na niej anteny nadawcze. Zdjęto je dopiero niedawno i poddano wieżę całkowitej rekonstrukcji. Ma obecnie 26 metrów wysokości. Wieża oferuje ładny widok na region. Na wschodzie, przy dobrej widoczności, zobaczymy najwyższe szczyty Beskidu Morawsko-Śląskiego: Radhošť, Smrk i Lysou horu. W kierunku zachodnim można zobaczyć szczyty Hrubého Jeseníku z Pradědem, Vysokou Holí, Petrovými kameny i Biskupskou kupou.

Tradycje pielgrzymkowe na wzgórzu sięgają początków XVII wieku. Obecny kościół św. Krzyża i Matki Boskiej Bolesnej wybudowany został w latach 1722-1728 i zastąpił wcześniejszy drewniany kościół. W ołtarzu głównym tego kościoła znajduje się obraz Matki Boskiej Bolesnej, o którym podania mówią, że posiada uzdrowicielską moc. Ponadto wnętrze kościoła zdobią piękne freski, które wykonał w latach 1726-1727 malarz z Brna F. Eckstein. Na ołtarzu głównym znajdują się dwa obrazy z wizerunkiem Matki Boskiej Bolesnej, które zostały namalowane przez mieszkańca Krnova, Heinricha Teubera. Pierwszy z nich, umieszczony w tylnej części ołtarza, został namalowany w okresie, gdy na oczach malarza umierała jego ciężko chora córka Barbara. Malarz swój ból nad umierającą córką ukazał w postaci Madonny. Drugi z obrazów przedstawia Matkę Boską z siedmioma mieczami w sercu, która płacze, a jednocześnie godzi się z losem. Obrazy posiadają dużą moc oddziaływania. Po ich ukończeniu córka malarza rzekomo została uzdrowiona. W sąsiedztwie kościoła znajduje się trzynaście małych kaplic w stylu empirowym z początku XIX wieku, które tworzą drogę krzyżową, a także jedna duża kaplica barokowa z 1729 roku.
Udostępnij:

W krainie Pradziada: Příčný vrch

To najwyższy szczyt w paśmie Gór Opawskich (czes. Zlatohorská vrchovina) o wysokości 975 m n.p.m. Masyw ma kształt płaskiego grzbietu o długości około 3 km. Jest porośnięty lasem świerkowym i fragmentami buczyną. Od średniowiecza góra była miejscem wydobycia złota oraz innych metali, takich jak ołów, miedź czy piryt, na potrzeby produkcji kwasu siarkowego. Kopalnie zostały zamknięte w grudniu 1993, a pozostałością po nich są dziesiątki szybów oraz chodników o łącznej długości około 120 km. Większość z nich została zasypana ze względu na bezpieczeństwo. Po złotonośnej górze oprócz szybów pozostało wiele tajemnic i legend wiążących się z dawnym górnictwem złota, a także Zlatorudné mlýny, swoisty skansen, w którym oprócz zwiedzenia odtworzonych obiektów górniczych można samemu przekonać się, że złoto wciąż znajduje się w tutejszych rudach.

Na wschodnim stoku góry zlokalizowane jest Sanktuarium Matki Boskiej Pomocnej - Maria Hilf (czes. Kostel Panny Marie Pomocné - Maria Hilf). To kościół i miejsce odpustowe. Powstało ono w miejscu objawienia się Matki Boskiej. Stało się to niedługo po tym, jak w 1647 roku w tutejszych lasach chronili się mieszkańcy z okolic przed wojskami szwedzkimi. Po tym objawieniu zbudowano tutaj drewnianą kaplicą, zastąpioną później kościołem murowanym. Kościół ten został jednak zburzony na polecenie komunistycznych władz w 1973 roku. Świątynia została odbudowana w 1995 roku (kamień węgielny pod odbudowaną świątynię poświęcony został przez papieża Jana Pawła II).
Udostępnij:

W krainie Pradziada: Zámecký vrch

Zámecký vrch leży w paśmie górskim Wysokiego Jesionika (czes. Hrubý Jeseník), w obrębie gminy Zlaté Hory. Oddalony o około 15 km na północny wschód od szczytu góry Pradziad. Jest górą słabo rozpoznawalną i niewidoczną nawet z bliskiej okolicy. Gęsto zalesiony Zámecký vrch otoczony jest szczelnie innymi wzniesieniami. Ograniczają go doliny: od północy, północnego wschodu i wschodu dolina rzeki Czarna Opawa (czes. Černá Opava), od południa dolina potoku Podzámecký. Na południowym zachodzie mamy przełęcz, za którą wznosi się góra Orlík.

Szczyt góry z uwagi na zalesienie nie stanowi punktu widokowego. Znajduje się na nim punkt geodezyjny o wysokości 934 m n.p.m. (jedna z podawanych wysokości). Poniżej szczytu góry na zachodnim stoku występują skryte wśród drzew odosobnione skaliska. Na północno-wschodnim stoku stoją ruiny starego zamku o nazwie Koberštejn. Zamek powstał pod koniec XIII wieku na granicy posiadłości biskupów wrocławskich, gdzie strzegł ważnego szlaku handlowego biegnącego doliną Czarnej Opawy oraz kopalni złota w okolicach miejscowości Zlaté Hory. Spełniał taką funkcję najprawdopodobniej jeszcze w II połowie XV wieku. Być może został opuszczony w okresie walk Macieja Korwina o koronę czeską. Pierwsza pisemna wzmianka mówiący o tym, że został opuszczony pochodzi dopiero z 1687 roku. Wiadomo, że w kolejnym stuleciu był siedzibą rycerzy rozbójników (raubritterów). Obecnie po zamku pozostała tylko część walcowatej wieży, wysokiej na 9 m oraz resztki ścian. Pierwotnie wieża ta miała średnicę 10 m, a jej wnętrze było czworoboczne. Zamek otoczony był fosą, a jego część ulokowana była na pobliskiej skale. Nie jest jednak możliwe odtworzenie kształtu całego zamku. Dostęp do ruin możliwy jest z zielonego szlaku turystycznego, który przebiega kilkadziesiąt metrów od nich. Obok ruin, na skale, znajduje się punkt widokowy z panoramą okolicy.
Udostępnij:

W krainie Pradziada: Zlatý chlum

Zlatý Chlum leży w Górach Opawskich (czes. Zlatohorská vrchovina), górując nad miastem Jeseník. Na szczycie stoi 26-metrowa kamienna wieża widokowa, która została otwarta w 1899 roku. Wieża położona jest na wysokości 875 m n.p.m. i oddalona o około 200 m na północny zachód od szczytu. Roztacza się z niej widok zapierający dech w piersiach. Obejmuje m.in. na Jezioro Otmuchowskie w Polsce, zaś na południu całe pasmo Hrubý Jeseník z Pradziadem. Przy sprzyjającej pogodzie widoczna jest grupa Śnieżnika na zachodzie oraz Góry Złote (czes. Rychlebské hory) na północnym zachodzie. Zaraz po wzniesieniu wieży widokowej zbudowano obok niej schronisko im. Adolfa Medritzera, leśniczego dóbr biskupich, na których stanęło to schronisko. Zarówno schronisko, jak i wieżę widokową wybudowało Morawsko–Śląskie Sudeckie Towarzystwo Górskie (niem. Mährisch–Schlesischer Sudetengebirgsverein (MSSGV)). Schronisko nie działa już na Zlatým Chlumie - po II wojnie światowej zostało opuszczone i zdewastowane, a ostatecznie spłonęło w 1955 roku. Dopiero w 1976 przy okazji remontu wieży, wybudowano nowy obiekt, nieduży drewniany domek służący turystom, który później zastąpiony został większym i solidniejszym budynkiem bufetu.
Udostępnij:

W krainie Pradziada: Keprník

Góra leży w paśmie Wysokiego Jesionika (czes. Hrubý Jeseník), w obrębie gminy Ostružná. Jest rozpoznawalna poprzez swoje charakterystyczne szczytowe skalisko, dobrze widoczne na pozbawionej lasu połaci szczytowej. Skalisko na szczycie góry ma około 20 m długości. Jest wybitnym punktem widokowym. Roztaczają się z niego dalekie panoramy obejmujące m.in. szczyty pobliskich gór: Černava, Šerák, Šumný, Červená hora i Troják oraz dalsze pasma górskie jak: Karkonosze ze Śnieżką, Masyw Śnieżnika, Beskidy, Mała Fatra a nawet słowackie Tatry. Do szczytu głównego można dojść ze ścieżki głównej oraz skrzyżowania o nazwie Keprník (vrchol). Prowadzi do niego około 30 m długości dróżka z umieszczonymi po jej bokach drewnianymi barierkami. Na skalisku szczytowym znajduje się punkt geodezyjny o wysokości 1422,8 m n.p.m. oraz niewielki obelisk tzw. Kámen. Połać szczytowa oraz części wszystkich stoków znajdują się w obrębie Narodowego rezerwatu przyrody Šerák-Keprník (czes. Národní přírodní rezervace Šerák-Keprník), będącego częścią wydzielonego obszaru objętego ochroną o nazwie Obszar Chronionego Krajobrazu Jesioniki (czes. Chráněná krajinná oblast (CHKO) Jeseníky), w celu ochrony utworów skalnych, ziemnych i roślinnych oraz rzadkich gatunków zwierząt.
Udostępnij:

W krainie Pradziada: Praděd

Jest dominantą całego regionu i widać go z bardzo daleka, dzięki wybudowanej na szczycie potężnej wieży. Pradziad mający 1491 m n.p.m. wysokości jest najwyższą górą w paśmie Wysokiego Jesionika (czes. Hrubý Jeseník), jak również najwyższym szczytem Jesioników (czes. Jeseníky), Śląska Czeskiego, Górnego Śląska i Moraw, a także piątym co do wysokości w całych Czechach i najwyższym szczytem Sudetów Wschodnich. Pierwotnie (tj. od drugiej połowy XIV wieku) góra nazywana była Keylichter Schneeberg, później od około 1611 roku Schneeberg. W 1497 roku po raz pierwszy pojawiła się nazwa Altvater nawiązująca do obecnej, a w XIX wieku Vaterberg, oznaczająca kogoś najwyższego i najważniejszego, takiego jak najstarszy mężczyzna w rodzinie, czy plemiennej społeczności. Czeski przekład tej nazwy Praděd pojawia się po raz pierwszy w 1848 roku. Nazwę tą uzewnętrznia siwowłosy, sędziwy starzec , bohater ludowych legend. Przy drodze dojazdowej na szczyt góry stoi jego rzeźba wykonana z drewna dębowego przez czeskiego rzeźbiarza Jiří Halouzka z Jiříkova, ustawiona w 2012 roku. Rzeźba ma 214 cm wysokości i waży 600 kg.

Na szczyt Pradziada udamy się najpiękniejszą doliną w Wysokim Jesioniku - Doliną Białej Opawy (czes. Bílá Opava), wychodząc z malowniczo ulokowanego uzdrowiska Karlova Studánka. Najbardziej spektakularny odcinek górskiej rzeki Bílá Opava ma długość około 2,5 km i głębokim wąwozem płynie pomiędzy grzbietem Pradziada i Vysokej Holi. Potok na tym odcinku pokonuje różnicę wysokości rzędu 400 m. i tworzy na całej długości malownicze kaskady i wodospady. Największy z nich Wielki Wodospad ma wysokość 8 metrów i jest częścią ciągu wodospadów na odcinku 40 m, o łącznej wysokości 16,4 m.
Udostępnij:

W krainie Pradziada: Vysoká hole

Vysoká hole ma bardzo rozległą, wyrównaną i spłaszczoną powierzchnię połaci szczytowej (około 20 ha). Oddalona jest o około 2,5 km na południe od szczytu góry Pradziad. Vysoká hole jest drugą co do wysokości (po górze Pradziad) górą Czeskiego Śląska i Moraw. Najwyższy jej punkt znajduje się przy ścieżce głównej, oznakowanej słupkami, w pobliżu głównego punktu geodezyjnego, położonego w odległości około 150 m na południowy zachód od drewnianej chatki z drogowskazem Vysoká hole. Ścieżka główna przechodząca przez tą górę znana była od około 1500 roku. Wykorzystywali ją w przeszłości myśliwi i pasterze, a w późniejszych czasach również wojsko. W latach 1919-1922 na górze znajdował się poligon artyleryjski wojsk czechosłowackich. W czasie II wojny światowej na górze niemiecka Luftwaffe budowała stację radarową, zaś wiosną 1944 roku powstawać zaczęło (nigdy nie ukończone) lotnisko dla niewielkich samolotów zwiadowczych.

Odsłonięta połać szczytowa jest wybitnym punktem widokowym na otaczające szczyty gór i pasma górskie. Pokryta jest roślinnością wysokogórską. Poniżej rosną skupiska sztucznie wprowadzonej kosodrzewiny. Najniższe partie góry zalesione są lasami głównie świerkowymi.
Udostępnij:

W krainie Pradziada: wodospady Białej Opawy

Na niedużej śródleśnej polanie kończymy podróż przejechawszy wcześniej przez niezwykle urokliwe centrum uzdrowiskowe Karlova Studánka (niem. Bad Karlsbrunn, Karlsbrunn). Nazwa tego czeskiego uzdrowiska od 1803 roku nosi imię Karla Ludvíka, arcyksięcia austriackiego i księcia cieszyńskiego.  Poprzednia nazwa niemiecka Hinnewider, używana gdy dominowało w okolicy osadnictwo niemieckie), była zlepkiem pochodzącym od sformułowania „hin und weider”, które znaczy „tam i z powrotem”, a wzięła się ona stąd, że w uzdrowisku nie było początkowo żadnej bazy noclegowej dla kuracjuszy i na zabiegi musieli oni dojeżdżać z okolicznych miejscowości, a następnie powracać do nich. Urokliwa zabudowa uzdrowiskowa pojawiła się tutaj dopiero w latach 1782-1893. Karlova Studánka leczy nadal nie tylko wspaniałym, czystym powietrzem, ale także wodami mineralnymi z lokalnych źródeł oraz dwutlenkiem węgla wydobywanym z głębokości 127 m. Ta perła Jesioników położona jest pośród lesistych wzgórz w romantycznej dolinie rzeki Biała Opawa. Poznajmy tą dolinę i pójdźmy do źródeł tej pięknej rzeki.
Udostępnij:

W krainie Pradziada: Biskupská kupa

Biskupia Kopa była od wieków górą graniczną. Od 1229 roku rozdzielała biskupstwa wrocławskie i ołomunieckie, a po wojnach śląskich tereny pod panowaniem Habsburgów i Hohenzollernów, następnie Czechosłowacji i Niemiec. Obecnie przez szczyt przebiega granica polsko-czeska. Polska nazwa Biskupia Kopa została ustalona urzędowo w 1949 roku.

Biskupia Kopa (czes. Biskupská kupa) leży w paśmie Gór Opawskich (czes. Zlatohorská vrchovina) w Sudetach Wschodnich, na granicy Polski i Czech oraz na granicy gmin Głuchołazy i Zlaté Hory. Na Biskupiej Kopie znajduje się najwyższy punkt po polskiej części Gór Opawskich oraz najwyższe wzniesienie województwa opolskiego. Najwyższy punkt szczytowy góry wraz z wieżą widokową znajduje się po czeskiej stronie. Stojącą na szczycie zabytkową, 18-metrową wieżę zbudowano w 1898 roku z okazji pięćdziesiątej rocznicy panowania cesarza Franciszka Józefa. W tym samym okresie czasu wyznaczono pierwsze szlaki prowadzące na szczyt. Przy dobrej pogodzie z wieży widokowej można zobaczyć m.in. Śnieżnik, Pradziada i Góry Złote.
Udostępnij:

W krainie Pradziada

Jego nazwa rozbrzmiewa magicznie i niezwykle dostojnie - Pradziad. Stanowi najwyższą wysokość w Jesionikach i choć swoją wysokością nie imponuje alpejskim czy karpackim szczytom, to jest legendarną siedzibą jednego z sudeckich władców, ducha gór, którego zwą tak jak tą górę - Pradziad (czes. Praděd, niem. Altvater). Jego postać jest nieco mniej demoniczna, niż jego sąsiada z Karkonoszy, młodsza. Przedstawiany jest pod postacią człowieka z długą białą brodą, w kapeluszu z wielkim piórem. Niekiedy pokazuje się go jako półolbrzyma, bądź olbrzyma. Najstarsze jego przedstawienie liczy sobie ledwie sto lat, a był nim obraz, który wisiał kiedyś w nieistniejącej już kamiennej wieży widokowej na szczycie góry Pradziad (zawaliła się w 1959 roku). Jego legenda zagnieżdżona jest w tych górach bardzo silnie. Imię legendarnego ducha i władcy kojarzyć się ma z praprzodkami ludzi żyjących w górach, którzy związani są z ich trudnodostępnymi terenami oraz poddani panującym warunkom i zjawiskom. Pradziad utożsamiany też jest z postacią strażnika gór oraz ich bogactw, których ukrycie w ich wnętrzu właśnie jemu się przypisuje.
Udostępnij:

Niespodziewana wizyta w słonecznej Andaluzji: Mulhacén

W lecie bus ma tylko dwa kursy na tej trasie, o godzinie 9.00 z Grenady do Pradollano, a potem o godzinie 16.00 z Pradollano do Grenady. To trochę kłopotliwe przy naszych planach, stąd też zarezerwowaliśmy na dzisiaj nocleg w Pradollano. Kręta droga do Pradollano ma prawie 40 km długości. To dobrze utrzymana droga, szeroka, asfaltowa, ale jednocześnie bardzo emocjonująca. Uprzejmy kierowca zostawia nas przed naszym hotelem, a właściwie hostelem.
Udostępnij:

Triglav, dzień 2 - atak szczytowy i powrót

Wczorajszego dnia przez cały czas emocjonowały nas górskie ściany. Były wszędzie, przed nami i za nami, po lewej, i po prawej. Nawet, gdy stanęliśmy na skalistym plato wciąż ograniczały nam one widoki. Triglav, który wznosi się bezpośrednio nad nami, również prezentuje się niedostępną ścianą, pozornie jak oczywiście myślimy, bo przecież poprowadzony jest po niej szlak via ferraty, po której będziemy się dzisiaj wspinać. Masywy Alp Julijskich zaskakują wyniosłością i przepaścistością zboczy. Wczorajszy demoniczny zachód słońca nie zwiastował dobrej pogody na dzisiaj. Prognozy jednak mówiły coś innego.

Triglavski dom na Kredarici, w którym nocowaliśmy dawno wynurzył się już z toni mroku. Budynek schroniska muskają cieplejsze z minuty na minutę promienne słoneczne. Zostajemy w samych koszulkach. Cieplejsze ubranie ląduje na razie w plecaku. Znaczną część ekwipunku zostawiamy w schronisku, a zabieramy tylko ten niezbędny. Od razu ubieramy na siebie uprzęże, aby nie tracić czasu na skałach. O godzinie szóstej jesteśmy gotowi do wyjścia. Krótkim, sypkim zejściem schodzimy na Ledeniški preval (2484 m n.p.m.). Spoglądamy na ścianę przed nami. Pnie się wysoko w górę i nie widać jej końca. Dostrzec można na niej tylko początek via ferraty, bo wyżej ginie ona w zakolach skał. Widzimy niewiele osób wspinających się po niej.

Udostępnij:

Triglav, dzień 1 - droga na przyczółek

Słowenia to w większości kraj wyżynno-górski. Około 90% powierzchni tego państwa leży na wysokości ponad 300 m n.p.m. Najwyższy szczyt Słowenii znajduje się w Alpach Julijskich, na obszarze parku narodowego o tej samej nazwie i nazywa się Triglav (2864 m n.p.m.). Wizerunek tego szczytu znajduje się w herbie i na fladze Słowenii, co odzwierciedla stosunek Słoweńców do tej góry, traktują ją jak górą narodową. Nazwa Triglav oznacza ze słoweńskiego języka „trójgłowy” i bynajmniej nie chodzi tu o to, aby góra miała trzy wierzchołki. Owszem rozglądając się szerzej po graniach odchodzących od tego szczytu widzimy inne wierzchołki, jak chociażby: Mały Triglav (2725 m n.p.m.) i Rjavec (2568 m n.p.m.). Patrząc z odpowiedniej perspektywy na grupę tych szczytów można odnieść wrażenie, że współtworzą jedną górę (stąd zapewne godło i flaga Słowenii przedstawia Triglav składający się jakoby z trzech wierzchołków). Nazwa „trójgłowy” wiązana jest też zupełnie z czymś innym, a mianowicie ze średniowiecznym wschodniosłowiańskim bóstwem, którego siedziba miała znajdować się na szczycie tej góry. Bóstwem tym był Trojan uosabiający wodę, ziemię i podziemia. Od dawna już chcieliśmy zobaczyć jego włości.

Długo zwlekaliśmy z rozplanowaniem tegorocznych wakacji i wciąż nie wiemy jak ostatecznie je spędzimy. Niepewność i ograniczenia z przekraczaniem granic międzypaństwowych w związku z pandemią dyktują nam swoje warunki. Tak naprawdę zamiary mieliśmy zupełnie inne, wiodące w zupełnie inne strony, lecz ostatecznie, nieco spontanicznie ukierunkowaliśmy je na Alpy. Obserwacja prognoz pogody kazała nam przychylnie spojrzeć na ich południowo wschodnie skraje, gdzie rozciągają się Alpy Julijskie od północno-wschodnich Włoch do Słowenii. Należą one do pasa Południowych Alp Wapiennych, charakteryzujących się wysokimi, strzelistymi szczytami, wznoszącymi się ponad głęboko wyrzeźbionymi dolinami. Tworzą one nad nimi gigantyczne ściany wapiennych skał, wynoszących się ponad szmaragdowymi odcieniami wód potoków. To krajobrazy zupełnie inne niż w Karpatach, czy w Bałkanach.

Do punktu startu dojeżdżamy przed południem. Znajdujemy się w głębi doliny Vrata, którą spływa potok Triglavska Bistrica, mający źródła poniżej północnej ściany góry Triglav w dolinie Bukovlje. Wcisnęliśmy się w tą dolinkę 9-kilometrową Triglavską cestą rozpoczynającą się w osadzie Mojstrana. Jest to wąska droga z krótkimi ostrymi podjazdami. W jej sąsiedztwie wytyczony jest popularny Szlak Triglavskiej Bistricy, z którego korzystają liczni turyści niekoniecznie zainteresowani zdobywaniem szczytów, lecz chcący poznać wyjątkowość doliny, ujrzeć wodospad Peričnik, Galerije oraz majestatyczną północną ścianę Triglav. Na jej początku, w osadzie Mojstrana znajduje się Słoweńskie Muzeum Alpejskie.

Udostępnij:

Magura Małastowska do Korony Beskidu Niskiego

Te cudowne lesiste zacisza Magury Małastowskiej jak zawsze koją spokojem. Nie zawsze jednak było tu tak cicho i spokojnie, bo nie jeden raz ziemia ta musiały wchłonąć krew wojennych pożóg, a szczególne świadectwo tego znajdziemy tu z okresu I wojny światowej. Na Magurze Małastowskiej znajdziemy kilka takich miejsc, które podobnie jak w wielu innych miejscach Beskidu Niskiego skupiają dramat wojennej, bezsensownej zawieruchy - niechlubnych czasów w dziejach ludzkości.
Udostępnij:

Łemkowska Watra w Zdyni 2021 (szkoda, że tak krótko)

Turystyka górska ma różne formy, ale szczególnie jest ona wartościowa, kiedy oprócz pokonywania wzniesień mamy coś więcej. Samo przemierzanie górskich szlaków nie jest turystyką, gdy nie ma walorów poznawczych, wszak turystyka zrodziła się z ciekawości człowieka do poznawania otoczenia bliższego i dalszego. Jedną z wybitniejszych form turystycznych jest integracja z kulturą odwiedzanego miejsca. Spotykamy wówczas ludzi, rozmawiamy z nimi, wspólnie czerpiemy z tego satysfakcję i radość. Beskid Niski przez swoją historię jest wyjątkowym obszarem. Dla mnóstwa ludzi (niekoniecznie Łemków) wciąż jest tą starą, dobrą i tęskną Łemkowszczyzną.  I choć zmienił się, gdy mieszkańcy jego zostali stąd masowo wysiedleni, pieśni o niej można wciąż usłyszeć niesione wiatrem, bo ludzie tutaj wracają. Wśród nich licznie młode pokolenia, które nie łączą z tym regionem nawet swojego dzieciństwa, a są z nim związane wyłącznie poprzez korzenie swoich przodków. Widać na ich twarzach nostalgię, ale też promieniejącą radość ze spotkania, możliwości wspólnego biesiadowania, pełnego tradycyjnych śpiewów. To niezwykłe i zachwycające, że młodzi ludzie potrafią zaśpiewać od pierwszej do ostatniej zwrotki stare, tradycyjne pieśni swoich przodków. Łemkowska Watra łączy pokolenia, łączy też Łemków oraz sympatyków łemkowskiej kultury. Spostrzeżenie to imponuje nam i to nie pierwszy raz, bo doznawaliśmy takiego wrażenia za każdym razem, kiedy przyjeżdżaliśmy na tą imprezę.
Udostępnij:

Doliny nieistniejących wiosek

Ile problemów wydaje się błahych, gdy wsłuchujemy się w opowieści tych niemych świadków przeszłości, te stare kamienne krzyże, ocalałe nagrobki na cmentarzach, czy ta szkoła próbującą oprzeć się zębowi czasu. Otwierając drzwi do nieistniejących wiosek próbujemy sobie je wyobrazić i ludzi, którzy krzątają się w niej przy codziennych, przydomowych zajęciach – żyjących swoim zwyczajnym rytmem w zgodzie z otaczającą przyrodą. I jakże trudno sobie wyobrazić ten jeden dzień, tą godzinę, bądź dwie, podczas których zmuszeni zostali do opuszczenia swoich domów, a ledwie wojna minęła, nie pierwsza, która odcisnęła na Beskidzie Niskim krwawe piętno. Za każdym razem, kiedy wędrujemy tymi dolinami mając świadomość tego, co się w nich wydarzyło, większość naszych problemów staje się błaha, a nawet nieistotna. Dochodzimy często do wniosku, że sami sobie je sprowadzamy.

Udostępnij:

Za górami za lasami… Łemkowska Watra 2021

Łemkowska Watra ma już bardzo długą historię. Zaczęła się w 1983 roku „za górami, za lasami…” jak piszą to organizatorzy na festiwalowej stronie. Pierwsza Łemkowska Watra najpierw zagościła do Czarnej koło Uścia Gorlickiego i tam również ponownie pojawiła się następnego roku. W 1985 roku organizowana była w Hańczowej. Na kolejne lata, czterokrotnie do roku 1989 gospodarzem tej imprezy była wieś Bartne. Z kolei od 1990 roku Święto Kultury Łemkowskiej o nawie „Łemkowska Watra” odbywa się w Zdyni). Na początku były one spotkaniami w niedużym gronie osób, które z czasem przeobraziły się osiągając rangę dość dużego festiwalu. Na początku Łemkowska Watra była swego rodzaju warsztatami artystycznymi (zgodnie z zamysłem Władysława Grabani) przy Reprezentacyjnym Zespole Pieśni i Tańca Łemkowyna z Bielanki. Z roku na rok rozmach tej imprezy powiększał się, skupiając łemkowską ludność oraz gromadząc co raz więcej sympatyków łemkowskiej kultury.

Udostępnij:

Magura Wątkowska do Korony Beskidu Niskiego

Iluż to narzeka na tłumy turystów na szlakach, a nie wybierze się tutaj, do najbardziej zacisznych zakątków naszych gór. Fakt, że wyjeżdżając stąd nie będziemy mogli pochwalić się pokonaną ekspozycją, czy zdobytym szczytem sięgającym chmur, a tylko przyjemną wędrówką przez grzbiety porośnięte roślinnością w najbardziej naturalnej postaci. Nie dla każdego tutejsze szlaki są odpowiednie, bo tylko najwięksi zapaleńcy górskich wędrówek dostrzegają piękno tej urokliwej krainy spokoju, posiadającej niepowtarzalne walory przyrodnicze, kulturowe, rekreacyjne, wypoczynkowe i wiele, wiele innych, że trudno wszystkie wymienić. Znów wracamy do Beskidu Niskiego, czyli tam, gdzie możemy doznać błogiego wyciszenia oraz otrzymać to czego naprawdę potrzebujemy.
Udostępnij:

Kościelec (nie ma drugiej takiej góry)

Kościelec jest wyjątkowym szczytem. Jego niepowtarzalna bryła przykuwa uwagę od pionierskich czasów turystyki w Tatrach. Nie ma drugiego takiego w całych Tatrach, jak i nigdzie indziej. Jest niepowtarzalny jak Matterhorn (wł. Monte Cervino, fr. Mont Cervin; 4478 m n.p.m.) leżący w Alpach Pennińskich, na granicy między Szwajcarią a Włochami. Grań Kościelców rozcina zaś Dolinę Gąsienicową na dwie różne jej odnogi, w których sadowią się dwa odmienne światy zarówno pod względem krajobrazowym, jak też różniące się bogactwem przyrodniczym: Dolinę Czarną Gąsienicową i Dolinę Zieloną Gąsienicową. W ciągu jednego dnia można nie tylko udać się do obu tych światów, ale też w jednej chwili objąć je wzrokiem. Jak to zrobić? Nie jest to bardzo trudne, choć wymaga pewnego wysiłku, ale opowiedzmy o tym po kolei.
Udostępnij:

Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas