Kiedyś, nie tak dawno istniał tu Ogród Muz, w którym przechadzano się pośród skałek, którym nadano romantyczne lub mitologiczne nazwy np. Tartar, Zadora, Urwista, czy Urania. Ślady tych ścieżek o równie romantycznych nazwach jak „Ścieżka Nimf”, czy „Ścieżka Poetów” można jeszcze odnaleźć. Łączyły one kawiarenki i inne budowle m.in. Świątynię Apollona, Panteon, pawilon zwany Helikonem.
TRASA:
Jelenia Góra (333 m n.p.m.)
Wzgórze Krzywoustego (375 m n.p.m.)
Środkowa Droga
Gościniec „Perła Zachodu”
Siedlęcin (297 m n.p.m.)
Gościniec „Perła Zachodu”
Ścieżka Poetów
Jelenia Góra (333 m n.p.m.)
OPIS:
Gdy w zeszłym roku przyjechaliśmy do Jeleniej Góry, z dworca autobusowego dostrzegliśmy wzgórze a na nim wieżę widokową wystającą ponad koroną drzew. Targało nami by pójść ku niej, ale baliśmy się, że nie zdążymy na busa do Świeradowa-Zdroju, skąd mieliśmy
rozpocząć wędrówkę Głównym Szlakiem Sudeckim. Zmęczeni wówczas nocną podróżą i
skoncentrowani na planie wędrówki niejako na pocieszenie odbyliśmy spacer jeleniogórską
starówką. Nie spodziewaliśmy się, że zobaczywszy jej piękno poczujemy rozżalenie, że poza tą szczyptę tego, co można tutaj zobaczyć - reszta atrakcji musi
czekać na nasz kolejny przyjazd. Już wtedy zaczęliśmy marzyć kiedy to nastąpi, ale z
pewnością marzenia te ze względu na mnóstwo innych planów wybiegały do znacznie
odleglejszych terminów, niż dzień dzisiejszy. Jednak los naszych dziejów przez ostatnie
dni był zaskakująco zmienny jeśli chodzi o nasze plany i zamierzenia. Podobnie jak
dzisiejszego poranka, kiedy mieliśmy wracać do domu, pomyśleliśmy: szkoda tak pięknego
dnia by spędzić go w autobusie, tym bardziej, że mamy następy autobus pod wieczór.
Protoplastą miasta było grodzisko założone na szczycie wzgórza Hausberg, leżącego u
zbiegu rzek Bobru i Kamiennej. Powstała ono w czasach piastowskich, a jego założenie
przypisuje się Bolesławowi III Krzywoustemu. Są jednak też tacy, którzy wskazują za jego
budowniczych słowiańskie plemię Bobrzan z XI wieku.
Wzgórze Hausberg nazwa się obecnie Wzgórzem Krzywoustego (375 m n.p.m.). Stoi na nim wspomniana wieża doskonale widoczna z dworca autobusowego i wabiąca swym widokiem. Na Wzgórze Krzywoustego udajemy się o godzinie 9.50 z dworca autobusowego. Prowadzą w jego kierunku dwa szlaki: zielonym i żółty, które przed wzgórzem rozdzielają i obchodzą jego szczyt - zielony od południa, żółty od północy. Postanawiamy kierować się znakami zielonymi, a potem urozmaicimy sobie wędrówkę wracając żółtym szlakiem.
|
Przed Wzgórzem Krzywoustego. |
Przejściem podziemnym przechodzimy pod ruchliwą Aleją Jana Pawła II (droga krajowa nr 3), a następnie ciasną uliczką obok Zespołu Szkół Technicznych „Mechanik”, mieszczącego się w budynkach wybudowanych w 1758 roku, które później przebudowano na koszary. Po minięciu szkoły skręcamy w lewo na ulicę Zielną w lewo, a zaraz potem w prawo na alejkę.
Dochodzimy do kładki, którą przechodzimy na drugi brzeg Kamiennej. Zaczynamy krótkie podejście na Wzgórze Krzywoustego. Idziemy ścieżką przez lasek, gdzie w cieniu drzew rośnie gęstymi ławicami rogownica polna (Cerastium arvense L.), rozkwiecona białymi kwiatami.
|
Kamienna. |
|
Rogownica polna (Cerastium arvense). |
Na wierzchołek Wzgórza Krzywoustego (375 m n.p.m.) wychodzimy o godzinie 10.05. Wokół widoczne są ślady dawnego grodziska, szczególnie zarysowaną fosę po zachodniej stronie.
Na wzgórzu stoi wieża widokowa, zwana z racji kształtu zadaszenia wyglądu „grzybkiem”, choć kształtem bardziej przypomina latarnię morską. Wybudowana została w 1911 roku. Ma 22 metry wysokości. Przed wojną funkcjonowała przy niej restauracja. Po wojnie wieża o mało nie popadała w zupełną ruinę. Przed zawaleniem uchroniła ją kilkakrotna renowacja.
|
Wieża widokowa z 1911 roku na Wzgórzu Krzywoustego (375 m n.p.m.). |
Wchodzimy na wieżę pokonując mnóstwo stopni, kręcących się wokół owalnej podstawy wieży. Z góry roztacza się świetny widok na Jelenią Górę i otaczające ją góry: Karkonosze, Rudawy Janowickie i Góry Kaczawskie. Panorama jest fascynująca, choć słońce o tej porze nieco odbiera widok na miasto i jego otoczenie. Dobrze byłoby tu wyjść w godzinach popołudniowych, kiedy słońce przeniesie się na drugą stronę.
|
Panorama w stronę Jeleniej Góry. |
|
Panorama w stronę Karkonoszy. |
|
Jelenia Góra. |
O godzinie 10.15 schodzimy z wierzchołka Wzgórza Krzywoustego na zielony szlak, który
prowadzi nas chwilę korytem dawnej fosy, a po jej opuszczeniu schodzi stromo na
asfaltową alejkę ciągnącą się wzdłuż brzegu Bobru. Skręcamy na niej w lewo i zagłębiamy
się w między wzniesienia, w których rzeka utorowała sobie swoje koryto.
|
Koryto dawnej fosy na Wzgórzu Krzywoustego. |
Wchodzimy w dolinę Przełomu Bobru. Wejście do niego wieńczą wysokie filary i łuki mostu
kolejowego, wznoszącego się 33 metry ponad rzeką. Wybudowano go w latach 1951-1954, w
miejsce starszego wysadzonego przez Niemców w maju 1945 roku. Ten starszy most
wzniesiono w latach 1865-66 i umożliwiał połączenie kolejowe Jeleniej Góry ze Zgorzelcem
oraz Berlinem.
Za wiaduktem kolejowym mijamy Cudowne Źródełko położone zaraz przy naszej alejce na
zboczu wzniesienia Kapliczna, tuż nad Bobrem na wysokości 330 m n.p.m. Sącząca się w nim
woda ma ponoć moc wykrywania zdrady. Picie wody z tego źródełka było próbą szczerości
pijącego, a tym samym sprawdzianem jego prawości i niewinności. Był podobno taki
jeden zły rycerz, zamieszkujący „Zamczysko” z drugiej strony przełomu rzeki, który
został zmuszony przez sąd kapturowy do wypicia wody ze źródełka dla udowodnienia swojej
niewinności. Ten gdy tylko dotknął ustami wody, nagle upadł na ziemie, zaś jego ciało
skurczyło się i poczerniało. Z kolei średniowieczne podania mówią o odbywających się
przy źródełku sądach bożych, na których sądzono rycerzy oraz czarownice.
|
Cudowne Źródełko. |
|
Zielony szlak odchodzi na strome zbocze. |
Za źródełkiem zielony szlak odchodzi z alejki na strome zbocze po wyciętych stopniach.
Gdy zbocze staje już łagodniejsze przechodzimy obok „Dębu Cesarskiego”, który został tu
posadzony w 1697 roku.
O godzinie 10.35 osiągamy ścieżkę biegnącą górną częścią zbocza góry Siodło (464 m
n.p.m.) ponad przełomem Bobru. Kiedyś, nie tak dawno istniał tu Ogród Muz, w którym
przechadzano się pośród skałek, którym nadano romantyczne lub mitologią nazwy np.
Tartar, Zadora, Urwista, czy Urania. Ślady tych ścieżek o równie romantycznych nazwach
jak „Ścieżka Nimf”, czy „Ścieżka Poetów” można jeszcze odnaleźć. Łączyły one kawiarenki
i inne budowle m.in. Świątynię Apollona, Panteon, pawilon zwany Helikonem. Szlak wiedzie
nas jedną z tych ścieżek, zwaną Środkową Drogą, która znajduje się pomiędzy dawną Górną
Drogą i Ścieżką Poetów biegnącą nad brzegiem Bobru.
|
Dąb Cesarski zasadzony w 1697 roku. |
Giniemy w zieloności drzew i zarośli, kojących nas cieniem, chroniąc przed żarliwym
słońcem. Dzień będzie bardzo gorący. Ścieżka pnie się powolutku pod górkę dając nam
relaksacyjny spacer o jakim nie marzyliśmy jeszcze godzinę temu. Słychać zalotne śpiewy
ptaków, delikatne szemranie lasu. W powietrzu unosi się specyficzna woń przekwitających
miesiącznic trwałych (Lunaria rediviva) rosnących w trawach pod drzewami. W
odróżnieniu od swojej bardziej oswojonej kuzynki miesiącznicy rocznej (Lunaria annua),
wykorzystywanej m.in. w ogrodnictwie - miesiącznica trwała jest byliną znacznie rzadziej
spotykaną. Duch tamtych lat wciąż tu istnieje, choć nie ma już altanek i ławeczek, a
drzewa przysłaniają widoki. Jesteśmy jednak my, natura i świat wyobraźni.
|
Zagłębiamy się w zieloności drzew i zarośli, kojących nas cieniem. |
|
Dróżkę obrastają kwiaty miesiącznicy trwałej (Lunaria rediviva L.). |
|
Miesiącznica trwała (Lunaria rediviva L.). |
O godzinie 10.45 ścieżka zaczyna ze spokojem opadać do Borowego Jaru. Po dziesięciu
minutach wychodzimy spod parasola lasu. Ogarnia nas palące słońce, panuje bezwietrzny
lekki zaduch. Ten spacer jest jednak idealny na taką pogodę, a całą doznawaną
przyjemnością chcielibyśmy podzielić się już teraz ze wszystkimi. Żal będzie wyjeżdżać z
tych stron dzisiejszego popołudnia, tym silniejszy gdy spacer ten będzie tak samo
rozkoszny do końca.
|
Szlak zaczyna schodzić w dół. |
Dróżka przechodzi teraz przez zagajniki. Przed nami pokazują się jak malowane
wzniesienia pokryte kolorowymi pasami. Nad zielonością łąk i brązowością ornych pól
kontrastują intensywnie żółte obszary rzepaku. Przy drodze wygrzewają się jaszczurki
zwinki, a z mlecza na mlecz przefruwają listkowce cytrynki (Gonepteryx rhamni).
Te piękne popularne motyle chyba były kiedyś częściej widywane na polanach, polach i
przydrożach. Zimę przeczekuje najczęściej kładąc się w opadłych jesiennych liściach.
Jest to jedyny europejski motyl, który tak zimuje i stąd też wzięła się jego nazwa
„listkowiec”. Stają się na powrót aktywne wraz z nadejściem ciepłych wiosennych dni,
bawiąc swoją ruchliwością i „cytrynkowymi” kolorami. Ciekawostką jest, iż nazwa
„cytrynek” wzięła się nie tylko od koloru ich skrzydeł, ale też zapachu: skrzydełka tego
motyla pachną cytryną.
|
Wchodzimy między zagajniki. Przed sobą widzimy wzniesienia pokryte kolorowymi pasami pól. |
|
Listkowiec cytrynek (Gonepteryx rhamni). |
Ścieżka wyraźnie schodzi już w dół i wkrótce, o godzinie 11.15 docieramy pod jazy
elektrowni wodnej Bobrowice IV piętrzące wody Bobru. Idziemy dalej alejką
wyłożoną granitową kostką, na której na powrót spotykamy żółty szlak. Przechodzimy pod
ścianą skał ponad rwącym na tym odcinku nurtem Bobru, przetaczającym się pośród
wystających z dna głazów. O godzinie 11.25 dochodzimy do Gościńca „Perła Zachodu”,
pełniącego również funkcję schroniska PTTK.
|
Pod skałami w Borowym Jarze. |
|
Rwący odcinek rzeki Bóbr. |
|
Bóbr. |
Budynek „Perły Zachodu” od razu oszałamia nas niepowtarzalną architekturą, a także
lokalizacją. Miło będzie się tu zatrzymać na odpoczynek i obiad, a dopiero później, bo
przecież jest jeszcze na to za wcześnie. Korzystamy tylko z uprzejmości gospodarzy o
zostawiamy ciężkie plecaki na przechowanie. Zabieramy ze sobą tylko aparaty
fotograficzne i picie. Wracamy na zielony szlak, który prowadzi nas wspólnie z żółtym
dalej przez Przełom Bobru.
|
Gościniec „Perła Zachodu”. |
|
|
Wnętrze Gościńca. |
Szlak prowadzi teraz jezdną asfaltową uliczką nad rozlewiskiem spiętrzonej rzeki, zwanym Jeziorem Modrym. Przed sobą widzimy największą zaporę w Borowym Jarze - Bobrowice I, która może spiętrzyć wodę do 14,5 m. Z tyłu zaś urwiste zbocze, a na nim ekscytującą „Perłę Zachodu”, przy której byliśmy jeszcze kilka minut temu.
|
Idziemy teraz jezdną uliczką w kierunku Siedlęcina. |
Sztuczne Jezioro Modre powstało w latach 1924-1925, kiedy rozpoczęto budowę trzech
zbiorników retencyjno-energetycznych, wchodzących w skład systemu przeciwpowodziowego w
Sudetach Zachodnich. Jeden z nich opiera się na zaporze elektrowni Bobrowice I, przy
której znajdujemy się obecnie. Kolejny Bobrowice II znajduje się nieco dalej w
Siedlęcinie, zbudowany w 1932 roku, w miejscu gdzie funkcjonował młyn wodny i tartak, a
także fabryka przetwórstwa drewna. Bobrowice III stanowiące m.in. jedną z siłowni
przedwojennej fabryki papieru znajdują się za nami, nieopodal zbudowanej niedawno (w
2008 roku) elektrowni Bobrowice IV.
|
Jezioro Modre i największy jaz w Borowym Jarze - Bobrowice I. |
|
Gościniec „Perła Zachodu”. |
Architektura elektrowni wodnej Bobrowice I jest przykładem harmonii z otaczającą naturą.
W elewacjach budynku elektrowni i filarów jazu zastosowano kamienne wykładziny z granitu
wkomponowujące się w otoczenie.
|
Zapora elektrowni wodnej Bobrowice I. |
Idziemy dalej asfaltową drogą. Dociera do nas przyjemny zapach świeżego siana niesiony z
pędów marzanny wonnej (Galium odoratum), znanej też pod nazwą Przytulia wonna.
Swój zapach zawdzięcza dzięki zawartości kumaryny. Jest to ten sam związek, znany z
wielu produktów spożywczych, gdyż stosowany jest jako przyprawa np. ciast, cukierków,
napojów pitnych, zup, sosów i ziołowych herbatek. Trzeba jednak zaznaczyć, że normy
unijne ograniczają jej zawartość w produktach spożywczych maksymalnie do 2 mg/kg
produktu ze względu na szkodliwe działanie. Z tego też względu zalecany jest umiar w
dziennym spożyciu produktów zawierających kumarynę, w szczególności cynamonu, w którym
tego związku jest szczególnie dużo.
|
Marzanna wonna, przytulia wonna (Galium odoratum). |
|
Czosnaczek pospolity (Alliaria petiolata) |
Kwitnie też czosnaczek pospolity (
Alliaria petiolata), którego cienkie liście wydzielają silną woń czosnku. Ta roślinka jest jadalna, zarówno jej młode pędy, liście, jak i nasiona. Drobno pokrojone, świeże liście można go podawać wszędzie tam, gdzie czosnek: do zup, sosów, placków ziemniaczanych, past twarogowych, baraniny i potraw z mięsa
mielonego. Z rozgniecionych dojrzałych nasion zmieszanych z octem wyprodukować możemy
musztardę. Liście czosnaczka mają tez właściwości lecznicze - mają działanie rozkurczowe
i dezynfekujące. Już dawno temu świeżymi zmiażdżonymi liśćmi czosnaczka okładano
skaleczenia i trudno gojące się rany.
Widzimy też kwitnące pędy gajowca żółtego (Galeobdolon luteum), nazywanego
również jasnotą gajowcem. Jego kwiaty i liście wykorzystuje się w ziołolecznictwie do
przygotowywania herbatek o różnorakim zastosowaniu leczniczym, zarówno do wypicia, jak
też stosowania w okładach np. wrzodów lub żylaków. Poletka z gajowcem żółtym dzieli
rogownica polna (Cerastium arvense), którą spotkaliśmy już dziś spotkaliśmy na
Wzgórzu Krzywoustego.
|
Gajowiec żółty, jasnota gajowiec (Galeobdolon luteum). |
|
Rogownica polna (Cerastium arvense). |
Wkrótce wychodzimy z Borowego Jaru. Docieramy do zabudowań wsi Siedlęcin (niem.
Boberröhsdorf) założonej na przełomie XIII i XIV wieku. W Siedlęcinie o godzinie
12.00 przechodzimy przez most nad Bobrem. Po przeciwległej stronie rzeki wznosi się
gotycka, mieszkalno-obronna wieża książęca wybudowana na początku XIV wieku. Przetrwała
do dziś w prawie niezmienionym średniowiecznym kształcie, mimo dwukrotnych przebudów.
Otoczona została fosą, po której pozostał spory niezasypany fragment wciąż zalany
wodą.
|
Siedlęcin (niem. Boberröhsdorf). |
|
Most nad Bobrem w Siedlęcinie. |
Wieże takie były budowane w XIII i XIV wieku, gdy rycerstwo nie otrzymywało zgody na budowę własnych zamków. Władcy nie udzielali jej w obawie utraty swojej pozycji. Książęca wieża mieszkalno-obronna w Siedlęcinie jest jedną z największych tego typu wież w Europie. Została wzniesiona z kamienia, na planie zbliżonym do prostokąta, o wymiarach 22,2 na 14,35 m. Budynek jest podpiwniczony i składają się na nią cztery kondygnacje, zadaszone czterospadowym dachem. Przy wieży znajduje się oficyna mieszkalna z XVIII/XIX wieku.
|
Wieża Książęca w Siedlęcinie z przylegającą oficyną. |
|
Pomieszczenie na drugiej kondygnacji Wieży Książęcej. |
Najcenniejszym elementem wystroju wnętrz wieży jest ścienna polichromia wykonana w technice al secco (farba kładziona na wyschniętym tynku) z XIV wieku. Zajmuje ona ponad 33 m2 powierzchni ściany i znajduje się ona w reprezentacyjnej sali rycerskiej na trzeciej kondygnacji. Jej tematyką jest nawiązuje do opowieści o sir Lancelocie, rycerzu Okrągłego Stołu, przedstawia również księcia Bolka I Surowego oraz św. Krzysztofa patrona podróżnych.
|
Polichromia z XIV wieku na trzeciej kondygnacji Wieży Książęcej. |
|
Czwarta kondygnacja Wieży Książęcej. |
|
Widok z wieży w kierunku kościoła pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Siedlęcinie. |
Powyżej Wieży Książęcej na zboczu stoi kolejny stary zabytek: gotycki kościół św.
Mikołaja, o którym wzmianki pochodzą z roku 1399. Z tamtego okresu zachował się portal
południowy nawy. Pozostałe elementy budowli pochodzą w późniejszych przebudów.
Najcenniejszym, a zarazem najstarszym elementem wyposażenia tej świątynie jest mistyczny
krucyfiks z postacią Chrystusa o naturalnej wielkości, który wykonany został około 1500
roku.
W Siedlęcinie jest jeszcze druga ciekawa świątynia z XVIII wieku - pierwotnie
ewangelicki, obecnie a rzymsko-katolicki pomocniczy pw. Matki Boskiej Nieustającej
Pomocy.
|
Gotycki kościół św. Mikołaja w Siedlęcinie. |
|
Kościół pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy z XVIII wieku w Siedlęcinie. |
O godzinie 12.40 wracamy na drugą stronę Bobru i kierujemy się tą samą drogą do Gościńca
„Perła Zachodu”. Po minięciu Modrzewiowej Wyspy rozcinającej Bóbr na dwie nitki,
schodzimy zarastającą dróżką na zacienione zakamarki nabrzeża rzeki. Bóbr płynie tu z
melancholijnym spokojem. Między drzewami leży jakiś opuszczony głaz. Na mniszkach
bzykają pszczółki. Drzewa i zarośla skrywają te pociągające miejsca. Często będziemy
wracać do tych chwil spędzonych tutaj, do tej cudownej, lekkiej wycieczki. Jakże
wspaniale byłby, gdyby powróciły tutaj kawiarenki i restauracyjki.
|
Pszczoła miodna (Apis mellifera). |
|
Gościniec „Perła Zachodu”. |
Jest kilka minut po trzynastej. Powracamy do Gościńca „Perła Zachodu”, pamiętający czasy
największej świetności Borowego Jaru. Z jego tarasu dobrze widać Jezior Modre, a także
długi mostek przechodzący na nim, po którym przejść można na drugą stronę, gdzie
znajdują się skały zwane Wieżycami. Mostek jest stary. Przechodząc po nim spoglądamy
pod nogi na uginające się pod nami deski w obawie czy wytrzymają.
|
Zejście na mostek. |
|
Gościniec „Perła Zachodu” od strony skarpy. |
|
Mostek nad Jeziorem Modrym. |
|
Wieżyce. |
Będąc po drugiej stronie rzeki pośród skałek odnajdujemy ślady starej
ścieżki spacerowej, prowadzącej drugą stroną brzegu rzeki. Są pozostałości betonowych
stopni i poręczy. Jest w nas chęć powędrowania zapomnianą ścieżką z dawnych czasów.
Jednak rezygnujemy spoglądając na gościniec wiszący nad jeziorem na stromej skarpie.
Mamy tam zostawione plecaki, a z gospodarzami umawialiśmy, że wrócimy o określonej
godzinie, która już chyba dawno minęła.
|
Ślady starej ścieżki spacerowej na drugim brzegu rzeki. |
|
Wracamy do Gościńca. |
Historia „Perły Zachodu” zapoczątkowana została w 1927 roku, kiedy powstała tu gospoda
„Turmsteinbaude”. Powstała dzięki zarządcom zbudowanej elektrowni wodnej Bobrowiec I. Po
wojnie w 1950 roku utworzono w nim schronisko PTTK, które funkcjonuje do dziś.
Od strony jeziora wzdłuż drewniano-murowanego budynku schroniska ciągnie się wąski taras
ze stolikami i ławeczkami. Przechodzimy nim do wejścia na kamienną kolistą, zadaszoną
wieżyczkę zespoloną od południa z budynkiem schroniska. Romantyczność wieżyczki
przyciąga nowożeńców, którzy podczas zaślubin przyrzekają sobie tutaj dozgonną miłość i
wierność. Podziwiać z niej możemy ładny, choć częściowo zasłonięty wyższymi drzewami,
widok na rzekę Bóbr i Jezioro Modre.
|
Taras od strony jeziora. |
|
Na tarasie wieżyczki. |
„Perła Zachodu” ujmuje nas swoją niezwykłością, magią i ciepłem gospodarzy. Zjadamy w
nimi wyśmienity obiad, wypijamy wyborną kawę i po piwku. Potem przychodzi czas
na wyjątkowo apetyczne ciasto na tarasie. Ten dzień mógłby nie mijać, jak błoga drzemka
w którą zapadliśmy, kołysząc się na bujanej leżance.
|
Na tarasie. |
|
Gościniec „Perła Zachodu” od strony drogi. |
Przeleciał nam miło czas. Odpoczęliśmy jak nigdy dotąd. To był doskonały przerywnik w
wędrówce. Musimy wracać do Jeleniej Góry, choć chętniej zostalibyśmy na noc w Gościńcu.
O godzinie 16.40 żegnamy się z gospodarzami i dziękujemy za wspaniałą gościnę. Ruszamy
trzymając się już do końca żółtych znaków szlaku, które prowadzą przez Borowy Jar wzdłuż
linii brzegowej rzeki. Dolina zacieniła się bardziej i jest chłodniej. Słońce zaczyna
się chować za wzniesieniem Siodła, którego zbocza przemierzaliśmy przed południem.
Ubieramy kurtki.
|
Gościniec „Perła Zachodu”. |
|
Borowy Jar. |
O godzinie 16.55 mijamy jaz wodny i elektrownię Bobrowice III, gdzie opuszcza nas
zielony szlak biegnąc do dawnego Ogrodu Muz. My zaś dalej podążamy asfaltowaną dróżką,
gdzie wiodła „Ścieżka Poetów”. Powoli opuszczamy skalisty, dziki i unikatowy wąwóz
Borowego Jaru, rozcięty w prekambryjskich granitognejsach i granitach.
|
Przed jazem elektrowni Bobrowiec III. |
Bniec czerwony, zwany też lepnicą czerwoną (Melandrium rubrum), rosnący przy
drodze jeszcze szeroko rozchyla kielich kwiatu, ale wkrótce zamknie go na noc. Widzimy
już przed sobą imponujący wiadukt kolejowy, który rankiem podziwialiśmy, a teraz znów
pod nim przechodzimy. Nieco wcześniej powraca do nas zielony szlak z Ogrodu Muz i mijamy
Cudowne Źródełko.
|
Bniec czerwony, lepnica czerwona (Melandrium rubrum). |
|
Wiadukt kolejowy nad Bobrem. |
|
Szlak przed wiaduktem kolejowym. |
O godzinie 17.15 wychodzimy z Borowego Jaru i wspinamy się na Wzgórze Krzywoustego.
Wracamy na szczyt wieży widokowej, z której dzięki innemu układowi światła słonecznego
mamy jakże inną panoramę - przepiękną, ale i pożegnalną... przynajmniej na jakiś czas,
dopóki nie powrócimy w te piękne strony, a zrobimy to z pewnością i z
przyjemnością.
|
Koryto dawnej fosy na Wzgórzu Krzywoustego. |
|
Panorama z wieży widokowej na Wzgórzu Krzywoustego. |
|
Góry Sokole (niem. Fischbacher Forst).
Dwa bliźniacze stożki: z lewej Sokolik (623 m n.p.m.), z prawej Krzyżna Góra (654 m n.p.m.). |
|
Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego - największa świątynia w Jeleniej Górze
wybudowana z latach 1709-1718 (może w nim zasiąść 4020 osób, a drugie tyle zmieści się na stojąco). |
|
Kościół pw. św. Erazma i Pankracego - najstarsza świątynia w Jeleniej Górze z 1552 roku. |
|
Zabobrze - największa dzielnica Jeleniej Góry. |
|
Krzyż milenijny na Zabobrzu. |
|
Wieża Bramy Zamkowej w Jeleniej Górze. |
|
Ratusz Miejski w Jeleniej Górze wzniesiony w latach 1747-1749. |
|
Śnieżka (czes. Sněžka, niem. Schneekoppe; 1602 m n.p.m.) - najwyższy szczyt Karkonoszy i całych Sudetów. |
|
Wielki Szyszak (czes. Vysoké Kolo, niem. Hohe Rand; 1509 m n.p.m.) i Śnieżne Kotły. |
Na Wzgórzu Krzywoustego spędzamy jakieś 20 minut i schodzimy z niego o godzinie 17.40.
Wkrótce przechodzimy kładką nad Kamienną, a potem idziemy asfaltowym chodnikiem wzdłuż
jego dopływu. O godzinie 17.50 dochodzimy docieramy do drogi krajowej. Chwilkę później
jesteśmy na dworcu autobusowym.
|
Opuszczamy Wzgórze Krzywoustego. |
|
Przy drodze krajowej nr 3, po drugiej stronie mamy dworzec autobusowy. |
To była zupełnie inna wędrówka niż zazwyczaj: łatwa, przyjemna, ciekawa. Potrzeba nam
było takiej rzewnej odskoczni. W czarujących plenerach Borowego Jaru poczuliśmy się
szczególnie, do domu wracamy w pełni usatysfakcjonowani i duchowo odnowieni.
Nie mogłam się oprzeć, żeby nie napisać kilka słów. Wspaniale zrelacjonowana wyprawa, z ogromną precyzją i cudownymi zdjęciami. Podziwiam za charakter w nogach :) Perłę Zachodu odwiedzam bardzo często, ale jeszcze nie wędrowałam dolina Bobrowego Jaru. Teraz przynajmniej wiem, że naprawdę warto :) Dziękuję za wyprawę i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJako prawie miejscowy jestem pod wrażeniem. Doskonały przewodnik i instruktarz - nie potrzeba mapy.
OdpowiedzUsuńWczoraj przeszłam tę trasę dzięki Waszej relacji. Opis wędrówki bardzo dokładny i ciekawy, trasa przyjemna. Dziękuję:-).
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona opisem wędrówki. Niedawno przeszłam tą trasą i z wielką przyjemnością przeczytałam doskonałą, precyzyjną relację. Podziwiam i gratuluję. Wielki szacunek za merytorykę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWspaniały opis wycieczki - jakbym tam była! I piękne zdjęcia roślinek.
OdpowiedzUsuńBogata w informacje relacja. W najbliższą niedzielę jedziemy na poleconą przez Was wycieczkę Pozdrawiam Monika
OdpowiedzUsuń