Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Mikołajki w Pieninach i Korona Pienin: Okrąglica po raz wtóry

Pierwsze oznaki zimy przyszły w Pieniny. Oprószyło je na biało, rześko się zrobiło, słoneczko z niższa do nas zagląda spod rozciągniętych chmur. Wstało później niż wczoraj, znaczcie później niż kilka dni temu, czy tygodni, zupełnie tak jak my dzisiaj. Pojawiliśmy się w Czorsztynie dopiero o 9.15, po raz czwarty w tym roku, po raz drugi w tym roku zmierzać będziemy na Trzy Korony. Ta wędrówka jest suplementem do wcześniejszych po Koronę Pienin, brakującym ogniwem w tym, co zrobiliśmy do tej pory. Na Pieniny składają się trzy główne pasma Pieniny Spiskie, Małe Pieniny i Pieniny Właściwe. W pasmach tych można wyodrębnić kolejne mniejsze jednostki grup górskich, również zwanych pasmami górskimi, i tak w Pieninach Właściwych można wyróżnić trzy takie: Masyw Trzech Koron, Pieninki i Pieniny Czorsztyńskie. W ramach naszego projektu przeszliśmy wszystkie poza Pieninami Czorsztyńskimi i właśnie one są dzisiaj w naszym zainteresowaniu. Przemierzymy je niemal całe, od Czorsztyna po Przełęcz Szopka, a całą wędrówkę sfinalizować chcemy wejściem na najbardziej znany szczyt Pienin – Okrąglicę w masywie Trzech Koron. A więc do dzieła, chciałoby się rzec.

TRASA:
Czorsztyn (658 m n.p.m.) Majerz (689 m n.p.m.) Przełęcz Osice (668 m n.p.m.) Przełęcz Trzy Kopce (795 m n.p.m.) Łączana (818 m n.p.m.) Przełęcz Szopka (780 m n.p.m.) Trzy Korony, Okraglica (982 m n.p.m.) Przełęcz Szopka (780 m n.p.m.) Polana Wyrobek (713 m n.p.m.) Bańków Gronik (689 m n.p.m.) Toporzysko (617 m n.p.m.) Krościenko nad Dunajcem (420 m n.p.m.)

Wyruszylibyśmy już na pieniński szlak, ale gdy ledwie weszliśmy na obszar Pienińskiego Parku Narodowego, zatrzymał nas pewien jegomość z długą brodą. Towarzyszyła mu Śnieżynka, a nawet sympatyczny Diabełek, który za wiele nie miał do roboty, jeno wesołością poruszać serca ludzkie. Zresztą wielu poczuło się wówczas elfami, niosącymi radość i dobroć, coś czego chyba jest nieco mniej we współczesnym świecie. Były oczywiście prezenty (i jak tu nie wierzyć w niego).  Z godzinkę trwał mikołajkowy event, jak to modnie można obecnie określić, ale na tym oczywiście nie koniec, bo cała mikołajkowa świta wyruszyła radośnie na zaplanowany szlak. Zabawy było co nie miara. Pieniny wypełniły się mikołajami i elfami w czerwonych czapeczkach, a wśród nich hasał czarny diabełek.

Na Hali Majerz.

Trasa nie jest trudna, ale bardzo atrakcyjna pod względem przyrodniczym i krajobrazowym. Przyroda teraz  przysypia wchodząc w zimowy sen. Aby łatwiej było przetrwać surowy czas rośliny pochowały się pod ziemią, otuliły się śniegiem, a drzewa porzuciły swe listowie. Pieniny słyną z bogactwa florystycznego. Widzieliśmy je wielokroć, nawet w tym roku, kiedy zima przeciągała się nie dając rozwinąć się przyrodzie w pełni. Przedziwna aura panowała wówczas i nawet wiosna miała problemy z rozbujaniem się, ale i tak odnajdowaliśmy na skałach żółte smagliczki, jasnożółte pszoniaki, różowoliliowe zimowity w trawach łąk oraz wiele innych ciekawych roślin. W obecnym czasie przyrodniczego uspokojenia na pierwszy plan wysuwają się przejrzyste krajobrazy. Przedzimie, czy zima stwarzają miłośnikom pięknych krajobrazów najdogodniejsze warunki do ich podziwiania. Warto wtedy wybrać się w góry stwarzające taki możliwości, oczywiście ze szlakami dostępnymi i bezpiecznymi o tej porze roku, bo pokrywa śnieżna wymaga od nas stosownego podejścia do turystyki górskiej.

Widok na Pieniny Spiskie.

Wpierw zdobyliśmy Majerz, rozległy szczyt pokryty bezkresną halą. W sezonie wypasowym usłyszeć można na niej dzwoneczki pasterskie – pasą się owce i krowy. Dzisiaj mami nas wspaniała panoramą na pasmo Lubania w Gorczach, pasmo Radziejowej w Beskidzie Sądeckim, Pieniny Spiskie i Jezioro Czorsztyńskie z ruinami wspaniałej czorsztyńskiej warowni z czasów kazimierzowskich, stojącymi na skale ponad taflą wód jeziora. Południowy horyzont zamka przepięknie ośnieżona grań Tatr. Ten pejzaż  z Hali Majerz (hala nazywa się tak samo jak góra) zachwalał już w 1818 roku Jan Nepomucen Rostworowski w powieści „Zamek na Czorsztynie, czyli Kazimierz i Bronisława”. Z Hali Majerz łagodnie schodzimy na przełęcz Osice, którą przecina szosa łącząca Sromowce Wyżne z Czorsztynem i Krośnicą. Za szosą wchodzimy na niedługi czas do lasu, po czym mamy polanę starającą się sięgnąć szczytu Koziej Góry (771 m n.p.m.), którą musimy zdobyć. Z lewej w dolinie mamy wieś Hałuszowa i dolinę Krośnicy, rzeki, która w Krościenku nad Dunajcem wpada do Dunajca. Za rzeką widzimy grzbiet opadający spod Lubania (1211 m n.p.m.) poprzez Jaworzynę Ligasowską (1064 m n.p.m.), Czyrteż Grywaldzki (861 m n.p.m.) i Marszałka (829 m n.p.m.) również w stronę Krościenka i doliny Dunajca.

Majerz, partie szczytowe.

Pieniny Spiskie.

Zamek w Czorsztynie.

Na Hali Majerz.

Tanecznym krokiem ruszamy dalej.

Przed nami widoczne Trzy Korony.

Tatry z Hali Majerz.

Hala Majerz.

Hala Majerz.

Diabełek na Hali Majerz.

Na Przełęcz Osice.

Szlak przeplata się lasem i kolejnymi polanami. Za Kozią Górą mamy Macelak (857 m n.p.m.), którego wierzchołek przechodzimy obok od południowej strony, ale wcześniej zanim to zrobimy mamy niezwykle ponętne miejsce, jeśli chodzi o widoki. Otwiera się nam szeroko fenomenalny widok na Tatry. Zatrzymujemy się przy nim, z niedowierzaniem podziwiając przejrzystość pejzażu. Świetnie nałożyły się nam warunki pogodowe, które nadają niezwykłe głębi oglądanego krajobrazu Pienin, Spisza, Podhala i Tatr. Aż się wierzyć nie chce, że tak pięknie tutaj dzisiaj.

Widok na pasmo Lubania.

Podejście na Kozią Górę.

W drodze na Macelak.

Masywy Wołoszyna i Koszystej.

Punkt widokowy między Macelakiem i Kozią Górą.

Forendówka.

I Macelak (857 m n.p.m.), drugi co do wysokości szczyt w Pieninach Czorsztyńskich, mamy wkrótce za sobą. Jego wierzchołek porośnięty dzisiaj całkowicie lasem, otoczony jest również licznymi polanami. Dawniej „Sam szczyt tej góry trawiasty, z rzadka świerkami i leszczyną porosły, od pd. stromo spadający, od zach., pn. i wsch. pięknymi otoczony polanami” – jak opisywał w 1881 roku krajoznawca, taternik, przyrodnik Bronisław Gustawicz. Czasami Macelak mylony jest z nazwy z Macelową Górą, która wznosi się stożkowato niedaleko na południu, na podobieństwo znajdującej się nieco dalej na wschód Nowej Góry (902 m n.p.m.). Z Macelaka schodzimy lasem na polanę Stodolisko, przed którą mijamy węzeł szlaku odchodzącego do wsi Kąty, z przystanią flisacką spływu Dunajcem. Potem już na lekkim podejściu na szczyt Łączana (818 m n.p.m.) przechodzimy górnym skrajem polany Forendówka. Za wierzchołkiem Łączana przechodzimy obok stożka Nowej Góry (902 m n.p.m.), który mamy po prawej. Potem kolejna polana i szczyt Czoło (815 m n.p.m.), z którego schodzimy już ma Przełęcz Szopka (780 m n.p.m.), gdzie spotykamy słowackich braci. Tutaj mamy bardzo dogodne miejsce na przerwę. Wszyscy się tutaj zatrzymują, bo jest mnóstwo ławek, zaś wiosną i latem znajdujące się tu łąki zaciekawiają rzadko spotykanymi kwiatami. Jest też uroczy widok Tatr, który zawsze działa magnetyzująco, tzn. przyciąga i hipnotyzuje tych, którzy na niego spojrzą.

Z Przełęczy Szopka czeka nas nieco ostrzejsze podejście na najwyższy szczyt masywu Trzech Koron i całych Pienin Właściwych. Podążamy w górę lasem i mniejszymi polankami. Pod szczytowymi skałkami mijamy wiatę, w której zatrzymamy się w drodze powrotnej. Chwilkę potem, o godzinie 13.15 docieramy pod budkę kasową. W sezonie musielibyśmy zakupić tutaj bilet uprawniający do wejścia na metalowe platformy prowadzące szczyt Okraglicy, który jednocześnie pozwalałby nam na wejście na słynną Sokolicę. Dzisiaj można iść na szczyt bez biletu.

Ruszamy zatem po ażurowych platformach. Pierwsza z nich już po paru metrach ukazuje nam niesamowity widok na wijący się Dunajec, przy którym po stronie słowackiej ulokowała się wieś Czerwony Klasztor, zaś po polskiej stronie Sromowce Niżne. Po chwili idziemy dalej, gdzie krótkimi stopniami wchodzimy na krótszą platformę, z której między turniami ukazuje się wąski, ale jakże malowniczy widok na pofałdowany grzbiet Pienin Czorsztyńskich, a dalej Pienin Spiskich. Dalej mamy nieco dłuższy ciąg stopni, którym wychodzimy na kolejny płaski odcinek platformy, a potem mamy już do pokonania ostatni i najdłuższy ciąg metalowych stopni. Z każdym stopniem rośnie nam fenomenalna panorama, jaką chlubi się Okrąglica. Trudno ją porównać do czegokolwiek. Od strony Dunajca może zapierać, jak tatrzańska Orla Perć, bowiem skały opadają do doliny rzeki 500 metrów urwiskiem prosto w dół. Panorama z Okrąglicy jest kwintesencją naszej dzisiejszej mikołajkowej wędrówki.

Pierwsze platformy na Okrąglicę.

W stronę Pienin Czorsztyńskich.

W stronę Pieninek i Małych Pienin.

Platforma widokowa na Okraglicy.

Mikołaj i Śnieżynka na szczycie.

Trzy Korony (słow. Tri Koruny; 982 m n.p.m.) wznoszą się około 530 metrów ponad Dunajcem płynącym u ich stóp. Część wierzchołkowa buduje wapienne podłoże z niedostępnymi turniami, na których schronienie ma wiele rzadkich gatunków roślin. W partii szczytowej Trzech Koron znajduje się Skała (zw. też Plaską Skałą; 950 m n.p.m.) znajdująca się na południowy wschód od Okrąglicy, Nad Ogródki (940 m n.p.m.) leżąca na południowy zachód od Okrąglicy, Pańska Skała (zw. też. Bryłową; 920 m n.p.m.) upodobana przez rzadkie ptaki pomurniki i wysunięta ku południu względem Okrąglicy, niższa od niej o 80 m Niżnia Okrąglica (zw. Gankiem). Dawniej, przed zbudowaniem platformy to właśnie z Okrąglicy Niżnej podziwiano zachwycającą panoramę, bo wówczas turystyczne wyjście na wyższą Okrąglicę raczej nie było możliwe.

Widoki z najwyższego szczytu Trzech Koron oczarowują, szczególnie przy dobrej dzisiejszej aurze. Nawet wiatr nie wieje tak silnie jak zapowiadali w prognozach, czy inni turyści schodzący ze szczytu przed nami. Jakże trafnie oddają nasze odczucia opisy Jana Nepomucena Rostworowskiego: „kto raz te miejsca poznał... ten będzie miał ich obraz na zawsze w pamięci wyryty”.

Dolina Dunajca i Sromowce Niżne. W dali Tatry.

Dolina Dunajca i pasma Lubania w Gorcach.

W stronę górek Pienin Czorsztyńskich.

Sromowce Niżne.

Tatry.

Schodzimy z powrotem na Przełęcz Szopka. Potem krótkim zejściem docieramy na Polanę Wyrobek, a potem schodzimy niżej, aby przeciąć strużkę Pienińskiego Potoku. To również ciekawe i urokliwe miejsce. Wiosną pojawiają się tutaj unikatowe wilgociolubne rośliny, bo strumień Pienińskiego Potoku nawilża ten teren szeroko. Dalej krótkim, niedużym podejściem osiągamy Bańków Groń (716 m n.p.m.). Od węzła szlaków rozchodzą się ścieżki na Pieninki w prawo i do Krościenka nad Dunajcem w lewo. Wybieramy dzisiaj lewą odnogę. Wchodzimy wkrótce trawersem pod zbocza Białych Skał, gdzie mijamy kolejny węzeł, z którego odchodzi zielony szlak na przełęcz Burzana i Czertezik. My jednak nie dajemy się skusić, bo niedługo zmrok nastanie. Utrzymujemy wciąż kierunek na Krościenko.

Dolinka Pienińskiego Potoku.

Bańków Groń (tutaj wybieramy drogę odchodzącą w lewo).

Pod Białymi Skałami.

W końcówce zejścia otwierają się nam przepięknie widoki na dolinę Dunajca i leżące w niej Krościenko. Schodzą się do tego miejsca trzy pasma górskie i w Krościenku jest taki swoisty trójstyk: Gorce, Beskid Sądecki i Pieniny. Świetnie prezentuje się cała dolina, ale powolutku budyneczki Krościenka zatapiają się już w szarówce. Cudowna wycieczka kończy nam się za niedługo. Będziemy tęsknić do kolejnej takiej eskapady.

Krościenko nad Dunajcem.

Mikołaj ze Śnieżynką zaglądają jeszcze do Karczmy nad Dunajcem na przekąskę przed podróżą do domu. Spotykają się tam z ludźmi, którzy przyszli tu przed nimi, którzy współtworzyli wspaniały zespół i kreowali niezwykły, aczkolwiek zbyt krótki dzień jak dla nas. Cokolwiek by o nim napisać, to nie można pominąć tego:

W tym wspaniałym dniu promieniowały słoneczny uśmiech, dobro i zwyczajna ludzka serdeczność – emanowały z ogromną siłą i choć wcale nie mniejszą niż podczas każdego wcześniejszego turystycznego spotkania, to jednak wyjątkową mocą, bo zawsze, gdy zbliża się zima – on nadchodzi; wiarę i dobroć w człowieku budzi, przyjaźni krąg roztacza wśród ludzi, niesie w prezencie coś radosnego, spełnienie marzeń dla każdego.

Jesteśmy Wam wdzięczni z całego serca za to i każde inne spotkanie, bo nie ma nic innego cenniejszego, jak takie elfy i anioły jak Wy, pełne radości i dobrej pogody, dzięki którym możliwe są takie wspaniałe wycieczki, czy dalekie podróże, z których możemy wynosić razem radości, piękne przeżycia i najcenniejsze wartości, cudowne wspomnienia, do których tak często wracamy.

Do zobaczenia na kolejnej wycieczce!


A Wy jakie prezenty dostaliście?

Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas