Słowenia to w większości kraj wyżynno-górski. Około 90% powierzchni tego państwa leży na wysokości ponad 300 m n.p.m. Najwyższy szczyt Słowenii znajduje się w Alpach Julijskich, na obszarze parku narodowego o tej samej nazwie i nazywa się Triglav (2864 m n.p.m.). Wizerunek tego szczytu znajduje się w herbie i na fladze Słowenii, co odzwierciedla stosunek Słoweńców do tej góry, traktują ją jak górą narodową. Nazwa Triglav oznacza ze słoweńskiego języka „trójgłowy” i bynajmniej nie chodzi tu o to, aby góra miała trzy wierzchołki. Owszem rozglądając się szerzej po graniach odchodzących od tego szczytu widzimy inne wierzchołki, jak chociażby: Mały Triglav (2725 m n.p.m.) i Rjavec (2568 m n.p.m.). Patrząc z odpowiedniej perspektywy na grupę tych szczytów można odnieść wrażenie, że współtworzą jedną górę (stąd zapewne godło i flaga Słowenii przedstawia Triglav składający się jakoby z trzech wierzchołków). Nazwa „trójgłowy” wiązana jest też zupełnie z czymś innym, a mianowicie ze średniowiecznym wschodniosłowiańskim bóstwem, którego siedziba miała znajdować się na szczycie tej góry. Bóstwem tym był Trojan uosabiający wodę, ziemię i podziemia. Od dawna już chcieliśmy zobaczyć jego włości.
Długo zwlekaliśmy z rozplanowaniem tegorocznych wakacji i wciąż nie wiemy jak ostatecznie je spędzimy. Niepewność i ograniczenia z przekraczaniem granic międzypaństwowych w związku z pandemią dyktują nam swoje warunki. Tak naprawdę zamiary mieliśmy zupełnie inne, wiodące w zupełnie inne strony, lecz ostatecznie, nieco spontanicznie ukierunkowaliśmy je na Alpy. Obserwacja prognoz pogody kazała nam przychylnie spojrzeć na ich południowo wschodnie skraje, gdzie rozciągają się Alpy Julijskie od północno-wschodnich Włoch do Słowenii. Należą one do pasa Południowych Alp Wapiennych, charakteryzujących się wysokimi, strzelistymi szczytami, wznoszącymi się ponad głęboko wyrzeźbionymi dolinami. Tworzą one nad nimi gigantyczne ściany wapiennych skał, wynoszących się ponad szmaragdowymi odcieniami wód potoków. To krajobrazy zupełnie inne niż w Karpatach, czy w Bałkanach.
Do punktu startu dojeżdżamy przed południem. Znajdujemy się w głębi doliny Vrata, którą spływa potok Triglavska Bistrica, mający źródła poniżej północnej ściany góry Triglav w dolinie Bukovlje. Wcisnęliśmy się w tą dolinkę 9-kilometrową Triglavską cestą rozpoczynającą się w osadzie Mojstrana. Jest to wąska droga z krótkimi ostrymi podjazdami. W jej sąsiedztwie wytyczony jest popularny Szlak Triglavskiej Bistricy, z którego korzystają liczni turyści niekoniecznie zainteresowani zdobywaniem szczytów, lecz chcący poznać wyjątkowość doliny, ujrzeć wodospad Peričnik, Galerije oraz majestatyczną północną ścianę Triglav. Na jej początku, w osadzie Mojstrana znajduje się Słoweńskie Muzeum Alpejskie.
TRASA:
Aljažev dom v Vratih (1015 m n.p.m.) – Pot čez Prag – Begunjski studenec – Triglavski dom na Kredarici (2515 m n.p.m.)
Po długiej podróży najpierw musimy rozprostować nogi. Udajemy się na krótki spacer pod Dom Aljaža we Vratach (słoweń. Aljažev dom v Vratih), schronisko noszące imię słoweńskiego księdza i kompozytora Jakoba Aljaža, który na tym terenie wybudował najpierw drewnianą chatę, otwartą 9 czerwca 1896, a później w 1904 roku pierwszy Aljažev dom. Obecne schronisko wybudowane zostało później, w 1910 roku po tym, jak poprzednie zburzyła lawina. Schronisko to jest bazą wyjściowa do wspinaczek na szczyty wznoszące się ponad doliną Vrata, znajdujące się w masywie Triglava i w grupie Škrlaticy. Spod schroniska można spojrzeć na północne, potężne i urwiste ściany Triglava. Z kolei blisko schroniska można obejrzeć niedużą kaplicę św. Cyryla i Metodego oraz wejść na znajdującą się obok niej skałę z punktem widokowym.
|
Mapa masywu Triglav i jego otoczenia. |
|
Dom Aljaža we Vratach (słoweń. Aljažev dom v Vratih). |
Po krótkim odpoczynku po podróży w końcu nadchodzi czas na ostateczny przegląd ekwipunku, po którym o godzinie 13.30 ruszamy w górną część doliny Vrata. Po chwili mijamy odwiedzony wcześniej Aljažev dom i wchodzimy do lasu. Niebawem, po niecałych 500 metrach droga wychodzi nad kamieniste koryto potoku, którego wody giną w tym miejscu pod kamieniami. Znajduje się tutaj charakterystyczny pomnik poświęcony poległym patryzantom-góralom. Przy pomniku mamy węzeł szlaków, od którego odchodzi jedna z dróg dojściowych do wysokogórskiego schroniska Triglavski dom na Kredarici.
Jest to jedna z ciekawszych dróg wiodących ku szczytowi Triglava nosząca nazwę „Tominškova pot”. Wiedzie wpierw lasem, a potem via ferratą wycenioną na trudność B/C. Niestety, jak informuje świeżo umocowana tablica, szlak ten został tymczasowo zamknięty ze względu na obryw ścieżki. Musimy zatem zmienić zaplanowaną drogę i idziemy dalej w górę doliny, gdzie przy kolejnym węźle jest kolejna droga o nazwie „Prag”, którą planowaliśmy wykorzystać podczas zejścia. Innych możliwości nie widzimy, bo jest już zbyt późno. Chcielibyśmy dziś dotrzeć do Triglavskiego domu na Kredarici, bo wejść na wierzchołek Triglava raczej nie zdążymy.
|
Tutaj przez koryto potoku przechodzi się na szlak „Tominškova pot”. |
|
Drogowskaz „Tominškova pot”. |
|
Pomnik poległych partyzantów-górali. |
|
Z widokiem na północną ścianę masywu Triglav. Tam będziemy się wspinać. |
Ścieżka szlaku wprowadza nas do lasu, potem wyprowadza nad kamienisty brzeg potoku Triglavska Bistrica. Możemy zmoczyć dłonie w jego chłodnych wodach i przetrzeć spocone czoło. Jest pochmurnie, ale jednocześnie bardzo gorąco. Dróżka w dalszym ciągu wiedzie bardzo blisko potoku, po zachodniej stronie jego nitki. O godzinie 14.25 docieramy do węzła szlaków, gdzie rozpoczyna się droga Prag. Ścieżka, którą dotąd podążaliśmy pnie się wyżej ku przełęczy Luknja (1766 m n.p.m.). Przy drodze tej na wysokości około 1480 m n.p.m. Znajduje się punkt biwakowy (słoweń. Bivak pod Luknjo), zaś na przełęczy drogi rozchodzą się na szczyty: Bovški Gamsovec (2392 m n.p.m.) i Triglav (2864 m n.p.m.). Droga tamtędy byłaby jednak zbyt ryzykowana, bo jeszcze musielibyśmy mieć czas, aby zejść ze szczytu do schroniska przez zmrokiem, tym bardziej, że wiodąca tamtędy Bambergova pot to via ferrata o trudności C/D.
|
Fragment leśny szlaku. |
|
Kołotocznik wierzbolistny (Buphthalmum salicifolium). |
|
|
Triglavska Bistrica. |
|
Žrvam gora. |
|
Dolina Triglavskiej Bistricy. |
|
Drogowskaz odejścia na Prag. |
Spoglądamy w wartki, szmaragdowo-krystaliczny nurt Triglavskiej Bistricy. Ze skarpy nad potokiem trudno wypatrzeć dogodne przejście przez jego wartkie wody. Wyżej nakryte są rozległym płatem śniegu. To już część źródliskowa Triglavskiej Bistricy. Widzimy spacerującego po śniegu młodego koziorożca. Tak jak dla niego, tak i dla nas będzie to najdogodniejsze przejście na drugą stronę potoku. Płat śniegu jest zmarznięty, powierzchownie nieco mokry. Buty klinujące się w mokrej warstewce śniegu dobrze trzymają, kleją się do niej. Po drugiej stronie jęzor śniegu jest odparzony od skały i wytworzyła się szczelina. Dogodne zejście ze śniegu znajdujemy nieco wyżej. Wchodzimy na piarżyste zbocze. Podchodzimy nim do skał. Widoczne są na nich znaki szlaku w postaci czerwonych kresek i czerwonych kółek z białymi kropkami w środku.
Powoli w otoczeniu zaczyna dominować skała, ale w trawkach wciąż urzeka flora. Rosną w nich gatunki kwiatów, niespotykane u nas. Fotografujemy je namiętnie. Czeka nas w domu trochę pracy z ich oznaczeniem. Wśród nowych dla nas gatunków roślin spotykamy również te znane.
|
Orlik pospolity (Aquilegia vulgaris L.). |
|
Goździk montpeliański (Dianthus monspessulanus). |
|
Goździk montpeliański (Dianthus monspessulanus). |
|
W górnej części doliny Triglavskiej Bistricy. |
|
Miłosna górska (Adenostyles alliariae). |
|
Słonecznica alpejska (Heliosperma alpestre). |
|
Dolina za nami. |
|
Koziorożec alpejski (capra ibex ibex). |
|
Przejście na drugą stronę Triglavskiej Bistricy |
|
Widok na przełęcz Luknja (1766 m n.p.m.). Tam rozpoczyna się Bambergova pot. |
Po krótkim podejściu piarżystą ścieżką zaczynamy wspinaczkę po skałkach. Na początku delikatnym trawersem w prawo, przecinając wąski źlebik, którym ciurczy się wątle mimo sporej stromizny źlebiku strużka, będąca jedną ze źródliskowych dla Triglavskiej Bistricy. Dalej szlak ostro zadziera w górę. Skręca teraz nieco na lewo. Wytyczona po skale droga wykorzystuje płytkie zagłębienia swego rodzaju skalnej rynny. Nie jest to pionowa ściana, ale fragmentami bardzo zbliża się do takiej charakterystyki. Wspinaczkę ułatwiają stalowe kołki, które pozwalają uchwycić się na trudniejszych fragmentach. Skała jest naszpikowana takimi ułatwieniami. Nasuwają się myśli, że powrót wcale nie będzie taki szybki, jak nam się wcześniej wydawało, a może nawet zajmie więcej czasu niż wejście po takiej skale. To jednak dopiero początek długiej drogi na szczyt.
|
Pierwsze skały na naszej drodze. |
|
Tłustosz alpejski (Pinguicula alpina L.). |
|
Goryczka krótkołodygowa, goryczka Klusjusza (Gentiana clusii Perr. & Songeon). |
|
Dębik ośmiopłatkowy (Dryas octopetala L.). |
|
Jest dość stromo. |
|
Fragment po płytach. |
|
Wchodzimy do płytkiej rynny. |
|
Droga przez skalna rynnę. |
|
Wyżej ukształtowanie skał nabiera cech komina. |
|
Spoglądamy w kierunku doliny. |
|
Szlak skręca na lewo. |
|
Znów wykorzystujemy skalną rynnę. |
|
Pierwsze skały prawie za nami. |
Po półgodzinnej wspinaczce pokonujemy pierwsze skały na naszej drodze. Przed nami ścieżka usłana drobnym szutrem, ostro ciągnąca się w górę bardzo stromego zbocza. W przylegających do niej trawkach wypatrujemy kolejne gatunki roślin niewystępujących na naszym rodzimym podwórku. Przyroda tych gór jest równie fascynująca, jak one same.
Ścieżka zdaje się wynosić nas na niebotyczne wysokości. Takie wrażenie można odnieść spoglądając w odległe łożysko ciasnej doliny, w której rozpoczynaliśmy tą wędrówkę. Szlak prowadzi nas nieco bardziej płasko ponad przepaściami nad doliną, pod północnymi ścianami masywu Triglava. Emocje rosną. Spoglądamy poszukiwawczo w górę na wznoszące się ponad nami ściany skał. Którędy szlak nas poprowadzi? Mając takie widoki jakoś trudno sobie wyobrazić, aby prowadził dalej tak niewinnie. Przecinamy grupy niskiej kosodrzewiny, mijamy trzy, może cztery samotnie rosnące drzewa iglaste w tych zapewne niesprzyjających dla ich bytu terenach.
|
Przed nami wygodniejsza ścieżka. |
|
Ścieżka szlaku. |
|
Różanecznik kosmaty, różanecznik owłosiony (Rhododendron hirsutum L.). |
|
Cyklamen europejski (Cyclamen purpurascens). |
|
Ścieżka jest wygodna, ale prowadzi skrajem przepaścistego terenu. |
|
|
Widok ze szlaku na grzbiet po drugiej stronie doliny. |
|
Ścieżka zdaje się wynosić nas na niebotyczne wysokości. |
|
|
Przecinamy miałkie piargi. |
W pewnym momencie docieramy na wierzchołek przepaścistego żlebu, gdzie piarżysta ścieżka niknie na skałach, w których gnieżdżą się mimo wysokiej temperatury spore kawały lodu. Wypływa spod nich strumień tworzący niewielkie baniory w dość kształtnych zagłębieniach skał. Wyszukujemy dogodne przejście między skałą a lodową bryłą. Przekraczamy strużkę i dalej znów ostro w górę ścieżką pokrytą piarżystym materiałem skalnym, który usuwa się po butami. Trzeba uważnie i z wyczuciem stawiać kolejne kroki. Po chwili nachylenie trawersu zmniejsza się, by znów z werwą zadrzeć w górę. Dolina coraz niżej jest pod nami, widoczna jak z wysokiego lotu ptaka. Znów wchodzimy w kosówki, tym razem w większą ich połać. Kosówka zasłania nam przepaścisty widok, studząc nieco emocje, ale nie na długo.
|
Obsunięty fragment ścieżki. |
|
|
Kawały lodu. |
|
|
Podążamy dalej w górę trawersem przepaścistego zbocza. |
|
Wiesiołek wierzbolistny (Oenothera villosa Thunb.). |
O godzinie 16.20 wychodzimy z kosówek, a piarżystą ścieżkę mamy pod stopami jeszcze przez kilka chwil. Podchodzimy nieco wyżej, gdzie nie ma już nic innego jak skała. Wdrapujemy się po niej wpierw po pojedynczej klamerce, potem dalej szukając chwytów albo w skale, albo na żelaznych kołkach. Gdzieniegdzie przydałaby się stalowa lina via ferraty, ale tutaj takiej próżno szukać. Z tego miejsca rozpoczyna się naprawdę ostra wspinaczka, wymagająca jeszcze większego skupienia i ostrożności. Po chwili skręcamy w prawo i idziemy po wąskiej półce pod wapiennymi ścianami. Fragment ten składa się właściwie z kilku półek, na coraz wyższych wysokościach, rozdzielonych kilkumetrowymi uskokami.
Wtem niespodziewanie znów przecinamy kosówkę. Nie spodziewaliśmy się jej już. Ścieżka jest bardzo wąska. Trawersujemy nią w miarę płasko strome zbocze, pokonując dwa skalne garby. Idziemy w przeciwnym kierunku niże wcześniej, na południowy zachód. Wkrótce ścieżka kieruje nas na południowy wschód, czyli wprost na zbocze. Niwelujemy stromiznę czyniąc wąskie zakosy. Wkrótce przekraczamy 1700 m n.p.m., jesteśmy w miejscu, gdzie pod skałami stoi niewielka ławeczka. Można na niej odpocząć, choć może nie do końca jest to bezpieczne, bo zagrożeniem mogą być spadające odłamki skalne, strącane przez spacerujące wyżej koziorożce.
|
Tutaj kończy się w spokojny trawers. |
|
Teraz ruszamy w górę po tych płytach. |
|
Koziorożec alpejski (capra ibex ibex). |
|
|
Po zmianie kierunku niespodziewanie znów przecinamy pas kosodrzewiny, |
|
Ścieżka przez skalne garby ukryte w kosówce. |
|
|
|
Koziorożec alpejski (capra ibex ibex). |
Przed ławką skręcamy w lewo na północny wschód. Idziemy ponad kosówkami pod skalną ścianą około 60 metrów, nabierając cały czas wysokości. Osuwający się piarg pokrywający ścieżkę szlaku jest tutaj osłonięty od zewnętrznej drewnianymi balami. Utrzymuje ścieżkę przed osunięciem, za wyjątkiem miejsca o szerokości dwóch kroków, gdzie musimy ostrożnie przekroczyć osuwający się drobny piarg wpadający w wąski żleb rozcinający obszar kosodrzewiny. Idziemy dalej przez chwilę ostrzej w górę, potem skręcamy znów na południowy zachód, a następnie na zachód kontynuując mozolne podejście pod skalny stopień, odchodzący na prawo od nas. Czeka nas teraz wspinaczka na ten skalnym stopień lewym obrzeżem. Na moment skręcamy na północ, aby ścieżką zyskać kolejne metry wysokości i dotrzeć od skały okalającej skalny stopień od wschodu. Skręcamy w prawo na wąską galeryjkę.
Galeryjka doprowadza nas pod skalny nawis, pod którym trzeba się nieco pochylić, aby przejść na drugą stronę, skąd płaską biegnącą półką wchodzimy w pionową szczelinę. Od strony południowej tworzy ją pionowa ściana, zwana Prag (czyli Próg). Skała ta nazywana jest też czasami Medvedova skala (czyli Niedźwiedzia Skała). Nazwa Medvedova skala ma pochodzić od niedźwiedzia, który wiele lat temu uciekając przed myśliwymi z Trenty spadł z tej skały i się zabił. Wejście po tej skale ułatwiają bardzo gęsto wbite haki oraz stalowa lina via ferraty. Wpinamy się do niej lonżami. Wejście ułatwiają stalowe klamry i zagłębienia wykute w skale. W górnej części via ferrata skręca na prawo i wyprowadza na taras skalnego stopnia. Przed sobą widzimy jeszcze kilka takich stopni do pokonania – dwa mniejsze i na końcu jeden większy.
|
Od ławki idziemy ponad kosówkami pod skalną ścianą około 60 metrów. |
|
Wychodzimy z kosówek. |
|
|
Galeryjka prowadząca pod skalny nawis. |
|
Ciąg dalszy galeryjki po przejściu pod skalnym nawisem. |
|
Dochodzimy pod pionową ścianę z krótką via ferratą. |
|
Wspinamy się korzystając z technicznych ułatwień. |
|
Końcówka via ferraty. |
Powyżej Pragu idziemy dalej stromo do góry ku ścianom pod Begunjskim vrhem znajdujących się po lewej. Ścieżka szlaku lawiruje po miałkim materiale skalnym trzymając się blisko skał po lewej. Omija kępki trawek i grupki niskich kosówek, którym udało się przetrwać na tym niestabilnym podłożu. O godzinie 17.30 dochodzimy do krótkiej, wąskiej rynny ze stalowymi kołkami. Przechodzimy nią, aby dalej po skośnej skale wspiąć się jeszcze wyżej. Potem przechodzimy kolejną galeryjką i dochodzimy pod kolejne skałki ze stalowymi hakami ułatwiającymi dalszą wspinaczkę, aż pod niewysoką grzędę. Przechodzimy pod nią, a następnie wchodzimy pomiędzy nią, a ścianę masywu. Zaraz przekroczymy wysokość 1900 m n.p.m. Mamy godzinę 17.55. Trzymając się blisko ściany wznoszącej się po naszej lewej pokonujemy następnie silnie nachylony, piarżysty odcinek. Potem skręcamy na prawo i skosem w górę zmierzamy na drugą stronę piarżystego, pokrytego bardzo miałkim materiałem skalnego tarasu, aż pod północne ściany Vzhodnej glavy (2314 m n.p.m.).
|
Przed nami kolejny próg skalny. |
|
W kierunku kolejnego skalnego progu wpierw maszerujemy po miałkich ścieżkach. |
|
|
Teraz trochę wspinaczki, która doprowadza nas do ścieżki wyżej. |
|
Skraj skalnego tarasu. |
|
Przechodzimy na drugą stronę piarżystego skalnego tarasu. |
|
Skalny taras. |
|
Trawers silnie nachylonego tarasu, pokrytego miałkim materiałem skalnym. |
Dochodzimy prawie pod ścianę następnego progu skalnego. Można chwilkę tutaj odsapnąć, czekając aż schodzący przed nami zwolnią nam szlak. Za nami jest już wiele takich miejsc, na których wymijanie się jest trudne, bądź niemożliwe ze względów bezpieczeństwa. Przed nami jest jedno z takich, na którym raczej nie można się wymijać. Po prawej u skalnej ściany mamy nieduży gzyms. Utrzymanie się na takim gzymsie przy wygładzonej skale umożliwiają tradycyjnie stalowe kołki. Dochodzimy nim do kilkumetrowego uskoku, za którym mamy kolejny gzyms. Ten doprowadza nas pod ściankę progu, gdzie skały są nieco mniej nachylone. Trudno byłoby się po nich wspiąć, gdyby nie kolejne stalowe ułatwienia. Powyżej, idziemy krótką półeczką odchodzącą na prawo, z której niebawem skręcamy w lewo wchodząc jednocześnie na kolejny taras.
|
|
|
Kolejny próg przed nami do pokonania. |
|
Na ścianie szczytu Vzhodna glava (2313 m n.p.m.). |
|
Końcówka wspinaczki uskokiem skalnego progu. |
Widoczne dotąd za naszymi plecami łożysko doliny z potokiem Triglavskiej Bistricy ginie w czeluści. Oglądając się za siebie nie trudno o wrażenie, że wspinamy się praktycznie cały czas w niemal pionowo górę. Przekraczamy 2000 m n.p.m. Taras, na który wkraczamy jest bardziej rozległy, od tych, które mamy już za sobą. Pokryty jest większymi piargami miału i złomów skalnych. Ścieżka szlaku robi się wygodniejsza i prowadzi skrajem progu na drugą stronę, pod przeciwległą ścianę szczytu ograniczającego taras o nazwie Begunjski vrh (2462 m n.p.m.). Zanim dojdziemy do niej, omijamy od lewej bulę. Za bulą mamy węzeł szlaków, na którym łączą się dwie drogi: Tominškova pot i nasza Prag. Idziemy dalej tuż pod skalną ścianą, napierając na strome zbocze tarasu, wpierw po bardzo sypkim materiale skalnym, potem po większych głazach, za którymi znów robi się sypko na ścieżce. Jeszcze tylko chwilka i wchodzimy na swego rodzaju płaskowyż, za którym wznosi się grzbiet Kredaricy (2541 m n.p.m.), a na prawo grzbiet Triglava (2864 m n.p.m.). Pomiędzy nimi na przełęczy znajduje się schronisko, do którego zmierzamy.
|
Na piętrze kolejnego progu. |
|
Przed nami Begunjski vrh - idziemy w jego kierunku skrajem progu, przecinając widoczne trawki. |
|
Fragment szlaku wiedzie przez skalne złomy, wiodąc blisko ściany opadającej spod szczytu Begunjski vrh. |
|
Węzeł szlaku, w którym schodzą się szlaki: Tominškova pot i Prag. |
|
Widok z uskoku w dół (stamtąd idziemy). |
|
W głębi widoczny jest grzbiet Triglava (szczyt po lewej na tym grzbiecie to Mały Triglav). |
Obszar, który rozciąga się przed nami przypomina lodowiec poprzecinany szczelinami, ale to nie lód tworzy ten nietypowy krajobraz, lecz finezyjnie uformowane skały wapienne. Owszem śnieg jak na obecną ciepłotę leży tutaj jeszcze dużymi płatami. Podążając do celu kilkakrotnie przecinamy te śnieżne pola. W międzyczasie lekko zwiększamy wysokość. Nachylenie szlaku zwiększa się za podnóżem Kredaricy. Tuż pod stromymi zboczami Kredaricy gubimy szlak. Myli nas głaz z naniesionym znakiem szlaku, który jak okazuje się później nie leży na swoim pierwotnym miejscu. Stoczył się z góry, gdzie znajduje się właściwy szlak. Nie jesteśmy pierwszymi, którzy pomylili przez to drogę, co zdradzają widoczne na śniegu ślady trawersujące zbocze. Podążamy tymi śladami i w ten sposób przechodzimy na zachodnie zbocze Kredaricy.
|
Szczeliny niczym na lodowcu. |
|
Za naszymi plecami wznosi się Begunjski vrh (2462 m n.p.m.). |
|
Obszar, po którym przemieszczamy się jest naszpikowany takimi pułapkami. |
|
W skalnym korytarzu. |
|
|
Przecinamy pola śniegowe. |
|
Trochę jak w labiryncie. |
|
U stóp Kredaricy. |
|
|
|
|
|
Fascynujący zachód słońca. |
Podążamy przez zmrożone pola śniegowe, które są pozostałością po Lodowcu Triglav (słoweń. Triglavski ledenik). Lodowiec ten pokrywał ścielące się poniżej szczytu Triglava krasowe płaskowyże (słoweń. Triglavski podi). Pod koniec XIX wieku zajmował powierzchnię ponad 40 hektarów, ale do 1946 roku skurczył się do 15 hektarów. Przez kolejne lata kurczył się w dalszym ciągu, aż w 1992 roku rozdzielił się na dwie części. W 2011 roku zajmował powierzchnię zaledwie od 1 do 3 ha w zależności od pory roku, a od 2019 roku przestał być uważany za lodowiec. Przemierzając białe pola polodowcowe wychodzimy w końcu pod przełęcz Ledeniški Preval (2484 m n.p.m.). Zmieniamy zatem kierunek marszu przecinając kamienne wysepki wystające ze śnieżnych pól. Wychodzimy na przełęcz, nad którą stoi nasze schronisko - Triglavski dom na Kredarici (2515 m n.p.m.). Spędzimy w nim nockę. Przed nocką spoglądamy jeszcze na majestatyczny zachód słońca.
|
Pola śniegowe pod północnym ścianami Triglava. |
|
Triglavski dom na Kredarici (2515 m n.p.m.). |
Dzień kończy się niesamowitym zachodem słońca. Wraz z nim pojawia się chłodna, wieczorna bryza studząca emocje dnia. Powietrze stygnie z upału słonecznego. Robi się przyjemnie. Jutro z rana wyruszymy do ataku szczytowego. Czeka nas z pewnością bardzo emocjonująca wspinaczka po wschodniej ścianie Małego Triglava, a potem przejście ostrzem grani łączącej go z Triglavem. Dzisiaj trzeba już odpocząć i zjeść syty posiłek, jaki zaserwowano nam w schronisku. Nie ma w nim dzisiaj dużo ludzi, tylko kilka osób. To nietypowe ponoć dla tego schroniska w letnim sezonie. Mamy cały pokój do swojej dyspozycji. Zasypiamy szybko w cichości nocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz