Wyruszyliśmy nieco ponad rok temu z doliny Dunajca. Przemierzając malownicze wzgórza docieraliśmy do miejsc rzadziej uczęszczanych, zwiedzaliśmy ciekawe miejsca i chwytaliśmy miłe oku krajobrazy, napełnialiśmy duszę wszechogarniającym spokojem. Dalej na wschód, dalej ku nieznanemu podążaliśmy wciąż przed siebie. Przekroczyliśmy już wielkie przełomowe doliny, wpierw Wisłoki w Kołaczycach, a potem Wisłoka w Strzyżowie. Przed nami kolejna z takich dolin, a płynie tą doliną rzeka szczególnie urodziwa i ważna dla regionu – San. Na początku swego biegu przez 54 kilometry jest rzeką graniczną między Polską i Ukrainą. Opuszczając Bieszczady wpływa na tereny pogórzańskie rozdzielając od siebie Pogórze Przemyskie i Pogórze Dynowskie. Przepływa m.in. przez urocze miasteczko Dynów, do którego mamy już niedaleko, już tylko trzy dni marszu.
TRASA:
Godowa (230 m n.p.m.)
Chełmanka (452 m n.p.m.)
Kopalina (452 m n.p.m.)
Połomia (220 m n.p.m.)
OPIS:
Podejmujemy dzisiaj krótszy odcinek szlaku. Wyruszamy ze wsi Godowa leżącej w dolinie rzeki Stobnica, która swoje źródła ma na jednym ze wzgórz Pogórza Dynowskiego – nazywa się ono Wroczeń, a dawniej zwane było Wrocieniem. Wieś Godowa rozłożyła się w dolinie dość szeroko, ale część dawnej zabudowy od strony północnej została wchłonięta przez rozwijające się miasto Strzyżów m.in. stary dwór wzniesiony około roku 1786 przez rodzinę Dydyńskich (ówczesnych właścicieli wsi Godowa). Jednak pomimo, że część Godowej została wchłonięta przez miasto Strzyżów, wciąż należy do jednych z większych wsi regionu. Według legend dzieje wsi sięgają czasów piastowskich. Pierwszy jej właściciel nazywał się Godów, czy raczej Godov, i miał pochodzić z rycerskiego rodu Bogoriów. Był to piastowski ród, osiadły w Małopolsce od XII wieku, którego znacznie urosło w XIV wieku. Członkowie tego rodu piastowali wówczas ważne stanowiska w Małopolsce - byli kasztelanami, wojewodami, znajdziemy wśród nich również doradcę króla Polskiego Władysława Łokietka (Mikołaj Bogoria Skotnicki), czy też marszałka wielkiego koronnego (Mikołaj Bogoria), a więc najważniejszego ministra Korony Królestwa Polskiego. Jan Długosz opisywał herb rodu:
„Bogoria, dwie strzały białe, drzewcami naprzeciw siebie wykręcone, ostrze jedno w górę, drugie w dół położone, w polu czerwonym nosi.” (Jan Długosz, Insignia seu clenodia Regis et Regni Poloniae)
W wiekach kolejnych utrwalił się wizerunek herbu z widniejącymi dwiema rogacinami na polu czerwonym, a ponadto pojawił się u góry paw trzymający w dziobie złamaną strzałę.
|
Stary dom we wsi Godowa. |
Słoneczko przyjemni przygrzewa, gdy ruszamy ze wsi Godowa. Przed nami bezimienne wzgórze sięgające wysokością 452 m n.p.m. Wiele wokół jest tu takich wzgórz o urozmaiconej rzeźbie, o zboczach usłanych domostwami przysiółków, z mnóstwem odkrytych grzbietów, z których roztaczają się przepiękne krajobrazy. Zaraz za sklepem przekraczamy rzekę Stobnicę, potem mijamy starą kapliczkę stojącą w cieniu otaczających ją drzew, wzniesioną w 1886 roku. Wkrótce kończy się asfaltowa droga, a zaczynają gruntowe trakty. Mijamy skoszone łąki, zagajniki, a za starym opuszczonym domem, który wygląda, jakby w nim straszyło - skręcamy w prawo. Wtedy po lewej mamy tablicę z nazwą tego co znajduje się po drugiej stronie drewnianego ogrodzenia - zagrodę „Szmer”. To miejsce oddające klimaty prawdziwie wiejskie, ciche i odosobnione. Mieszkają w nim prawdziwe zwierzęta hodowane na wsi. Można tutaj zobaczyć jak je hodować i pielęgnować, i jakie znacznie dla życia mają te zwierzęta. Dzieci, dla których organizowane są tutaj warsztaty edukacyjne mogą tutaj poznać typowe życie wiejskie. Po za tym z racji odosobnienia miejsca poobserwować można tu również inne zwierzęta żyjące w swoim naturalnym środowisku, jak sarny, lisy, bażanty, czy latające ponad głowami jastrzębie. Gospodarze tego ośrodka organizują również spotkania z rękodziełem i wiejskimi kulinariami, obrazujące tradycyjne podkarpackie gospodarstwo funkcjonujące w zgodzie z przyrodą i jej rytmem.
|
Rzeka Stobnica. |
|
Kapliczka ufundowana w 1886 roku. |
|
Na rozwidleniu dróg skręcamy w prawą odnogę. |
|
Podążamy na wierzchowinę bezimiennego wzgórza. |
|
Gruntowa droga przez bezimienne wzgórze. |
|
Widok na grzbiet Godowskiej Góry. |
|
Droga w stronę Zagrody Szmer. |
|
Przed starym, opuszczonym domem (widać go między drzewami). |
|
Zagroda Szmer. |
Kolejne wzgórze jest trochę wyższe, ale nietrudne do pokonania. Wchodzimy w czysty las bukowy, który dalej posiada domieszkę innych drzew. Wtem drzewostan nagle zmienia się w gąszcz brzozowy. Runo pośród białych konarów wypełniają różowe kwiaty. Potem przy naszym, szlaku znów przeważają większe i mniejsze buki, aż w końcu ustępuje gęsty, leśny drzewostan – wchodzimy na zielone łąki, a po chwili na grzbietową drogę przechodzącą przez szczytowy punkt wzgórza.. Wzgórze to nosi nazwę Kopalina (452 m n.p.m.). To nazwa nieobca dla pogórzy i występująca nie tylko w tym miejscu, a odnosi się do surowców wydobywanych z głębi ziemi, takich jak węgiel, rudy, sól, ropa naftowa, wody mineralne, czy gaz ziemny. Jest godzina 11.20. Na skraju drogi przystajemy na przerwę do godziny 11.45. Olśnieni zostajemy malowniczym krajobrazem pogórzańskich wzgórz i leżących na nich cichych przysiółków. Oprócz rozrzuconych na wzgórzach domów, w nieodległej dali na północnym wschodzie pojawia się widok dużej zabudowy miejskiej – to Rzeszów. To uświadamia nam, jak duży dystans szlaku Czterech Pogórzy Karpackich mamy już za sobą.
|
Las bukowy. |
|
Las brzozowy. |
|
Łąki. |
|
Wzgórze Kopalina (widok na wierzchołek). |
|
Kopalina (452 m n.p.m.). |
|
Pastwisko z kozami.
|
Za wzgórzem droga, która przechodzi przez jego szczyt odchodzi w prawo do doliny Gwoźnickiej Rzeki, w której leży wieś Gwoździanka. My zaś idziemy dalej prosto na północ, kierowani czarnymi znakami do przysiółka Podsośnina, należącego do wsi Połomia. Historia wsi Połomia sięga czasów kazimierzowskich, gdyż przywilej jej założenia został wydany w 1346 roku przez króla Kazimierza Wielkiego. Sołectwo z prawem lokacji wsi otrzymał wtedy rycerz króla Narcyz, syn sołtysa z Leżajska. Dzisiejsza Połomia słynie z upraw malin. Istnieją w niej największe plantacje malin z terenu gminy Niebylec, do której wieś ta leży. Od 1973 roku w lipcu odbywają się tu Dożynki Malinowe, które od 2010 roku podniesiono do rangi Podkarpackich Dożynek Malinowych. To malinowe święto jest tutaj okazją do wymiany doświadczeń, ale też okazją do degustacji przysmaków z malin, jak również ucztą artystyczną, gdyż całej imprezie towarzyszą występy folklorystycznych zespołów artystycznych, jak też zabawa przy muzyce tanecznej.
Tymczasem jeszcze chwilkę idziemy polnymi drogami, bo wnet szlak odbija w prawo do lasu. Za niedługo opuszczamy las, a znaki szlaku prowadzą po ledwie widocznej ścieżce koło jednego z domostw. W ten sposób obchodzimy podmokłe tereny źródliskowe jednego z cieków zasilających Gwoźnicę. Zaraz potem o godzinie 13.05 docieramy do głównej szosy wsi, czyli niezwykle ruchliwej drogi krajowej nr 19. Najstarszym zabytkiem wsi jest niewątpliwie kościół św. Mikołaja, pochodzący z XVI wieku, ale szlak kieruje nas w stronę przeciwną, w stronę wsi Wyżne. Skręcamy zatem w lewo i idziemy poboczem 600 metrów, do miejsca, gdzie we wsi Wyżne kończymy dzisiejszy etap.
|
Szlak za chwilę będzie skręcał na prawo do doliny Gwoźnickiej Rzeki. |
|
Przed nami dolina Gwoźnickiej Rzeki. |
|
Droga w jarze lasu. |
|
Przed nami dom obok którego będziemy przechodzić. |
|
Przysiółki Połomi. |
Dzisiejszy etap wędrówki przez Karpackie Pogórza kończymy (trochę nieoczekiwanie, gdy spoglądamy na mapy turystyczne) w popularnej miejscowej knajpce o nazwie Bar u Sławomira... choć raczej nie do końca jest to prawdą, bo szkoda byłoby takiego pięknego dnia, którego końca długo by jeszcze wyglądać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz