Niewysoka, niepozorna, a jakże wspaniałe widoki oferująca, jedne z
najlepszych w Bieszczadach – góra Korbania w Bieszczadach. Niektórzy może
o niej nigdy nie słyszeli, szczególnie osoby kojarzące Bieszczady
wyłącznie z połoninami, współcześnie bardzo zatłoczonymi. Korbania wznosi
się na wschód od Solinki, która właśnie tutaj, gdzie znajdujemy się
obecnie, kończy swój bieg w malowniczo ulokowanym Jeziorze Solińskim.
Solinka największy po Osławie bieszczadzki dopływ Sanu, głównej
bieszczadzkiej rzeki, na której oparto sztucznie utworzone Jezioro
Solińskie. Solinka jest też trzecią rzeką pod względem długości w
Bieszczadach - ma 48,1 km. Wypływa ze źródeł znajdujących się na
południowych stokach Rosochy w masywie Hyrlatej, na wysokości około 1000 m
n.p.m.
TRASA:
Bukowiec
Kamień
Korbania (894 m n.p.m.)
Bukowiec
OPIS:
Solinka rozpływa się w wodach Jeziora Solińskiego we wsi Bukowiec, której
historia sięga 1498 roku. Tamtego roku lokowano ją na prawie wołoskim.
Większość mieszkańców była wtedy obrządku grekokatolickiego, ale wielu z nich
było również wyznania rzymskokatolickiego i mojżeszowego. Mieszkało tu też
wtedy 5 rodzin romskich. Wieś przestała istnieć w wyniku Akcji „Wisła”, kiedy
została zupełnie spalona, a ludność wywieziona do ówczesnego ZSRR oraz na
Mazury. Spalona została wtedy drewniana cerkiew św. Wielkiego Męczennika
Dymitra z 1865 roku. Pozostały tylko po niej ślady w środkowej części Bukowca
w postaci ruin parawanowej dzwonnicy stojącej przy wielkiej lipie oraz
zarysowanych resztek podmurówki. Obok pozostałości cerkwi znajdziemy stare
nagrobki dawnego cmentarza przycerkiewnego. W Bukowcu stoją obecnie nowe domy,
stoi również nowy kościół, który otrzymał wezwanie Błogosławionej Karoliny
Kózkówny, męczennicy kościoła rzymskokatolickiego zamordowanej przez
rosyjskiego żołnierza w 1914 roku.
|
Kościół pw. Bł. Karoliny Kózkówny w Bukowcu.
|
Na szczyt Korbania ruszamy o godzinie 11.10. Kierujemy się znakami ścieżki
przyrodniczej znakowanej kolorem czerwonym. Zaraz za kościołem znaki
wyprowadzają nas na zbocze pokryte malowniczo łąkami i polami w kierunku
wzniesienia Kamień, którego szczyt porośnięty jest lasem. Znaków jest bardzo
niewiele, łatwo zgubić właściwą ścieżkę na rozwidleniach i skrzyżowaniach
dróżek. Wkrótce wchodzimy do lasu, a ścieżka oprowadza nas wokół szczytu
Kamień od wschodniej strony. Za szczytem przecinamy drogę leśną ze szlakiem
rowerowym. Wspinamy się przez kolejne lokalne wypiętrzenia o nazwach Jaców
Łaz, a następnie Kopaniny, a potem w sąsiedztwie wierzchołka Dodniaczka, za
którym jest już bardzo blisko do głównego szczytu. Wcześniej jeszcze mijamy
węzeł szlaków, na którym łączą się wszystkie trzy znakowane szlaki, jakie
wiodą z Bukowca na Korbanię. Stąd czeka nas już tylko nieco ponad 250
metrów podejścia i o godzinie 13.00 wchodzimy na szczyt góry Korbania
(894 m n.p.m.).
|
Na początku obchodzimy kościół, po czym ruszamy ku wierzchowinie wzgórz.
|
|
Droga powyżej kościoła.
|
|
Między łakami. |
|
Widok na przełom Solinki, za którym rozlewa się Jezioro Solińskie.
|
|
Dróżka otoczona szpalerem drzew.
|
|
Widok na grzbiet po wschodniej stronie, którym będziemy wracać do
Bukowca.
|
|
Leśna ścieżka. |
|
Mech porastający pień.
|
|
|
|
|
|
Korona drzew w jesiennej feerii barw.
|
|
Czasami wkraczamy w mroki lasu.
|
|
Barwy jesieni na Korbanii.
|
|
Rudziejące korony drzew.
|
|
Porażające żółcie. |
|
Dziko, a zarazem bajecznie.
|
Szczyt Korbania okryty jest polanką, a podziwianie zachwycającej z niego
panoramy umożliwia wieża widokowa o wysokości 9 metrów, postawiona to w 2014
roku. Widok z niej jest bardzo rozległy i obejmuje z północnej strony Góry
Słonne, na północnym wschodzie pozostałe pasma Gór Sanocko-Turczańskich
(Żuków, Magura Łomniańska), na wschodzie Otryt również czasami zaliczany do
Gór Sanocko-Turczańskich, na zachodzie zaś mamy grzbiet pasma Durnej i
Łopiennika. U stóp góry, na której stoimy, po północno-wschodniej stronie
malowniczo rozlewa się Jezioro Solińskie. Przepiękna i zachwycająca jest ta
panorama, okraszona barwami jesieni! Bieszczady są teraz najpiękniejsze,
bajkowe.
Szczytowa polana Korbanii zachęca do odpoczynku. Przy wieży do dyspozycji
odwiedzających ustawiono dwie wiaty piknikowe, a także ławy i schron
turystyczny. Jest także miejsce na ognisko. Korzystamy z tej infrastruktury
biesiadując przy pieczonych kiełbaskach. Jakże miło i przyjemnie jest zasiąść
tutaj na dłużej.
|
Wieża widokowa na Korbanii.
|
|
|
W głębi widoczne Jezioro Solińskie.
|
|
W dali długi grzbiet Otrytu.
|
|
Widok w stronę grzbietu połonin. |
|
A na szczytowej polance płonie już nasze ognisko.
|
|
Na wieży widokowej.
|
|
Punkt triangulacyjny.
|
|
Przed wieżą widokową.
|
|
Biesiada na Korbanii.
|
Górę opuszczamy o godzinie 14.15 tą samą dróżką czerwonej ścieżki
przyrodniczej na Korbanię. Od węzła szlaków szlak ten prowadzi nas na inną
ścieżkę, biegnącą po sąsiednim grzbiecie względem tego, którym wychodziliśmy.
Oba te grzbiety rozdziela dolina Bukowczańskiego Potoku. Wygodną dróżką
schodzimy przez niewielkie grzbietowe wypiętrzenia Bukowiny i Łedów Łaz. Na
rozwidleniach dróżek trzeba być uważnym, bo znaków szlaku znów brakuje. Po
wyjściu z lasu znów rozciągają się wokół nas malownicze panoramy. Wkrótce
przechodzimy nieco powyżej miejsca po starej cerkwi w Bukowcu. Za niedługo
schodzimy do szosy, do miejsca skąd zaczęliśmy całą wędrówkę. O godzinie 15.50
znów jesteśmy na parkingu przy kościele Błogosławionej Karoliny Kózkówny w
Bukowcu. W ten sposób zamykamy pętlę pierwszej wędrówki tam, gdzie Bieszczady
jeszcze dzikie.
|
Wygodną leśną ścieżką.
|
|
Finezyjnie ukształtowany konar, a może są to dwa konary.
|
|
Schodzimy malowniczym grzbietem.
|
|
Pozostałości parawanowej dzwonnicy stojącej w Bukowcu przy
nieistniejącej już cerkwi św. Wielkiego Męczennika Dymitra z 1865
roku.
|
|
Łąki opasają grzbiet.
|
|
Z doliny Bukowczańskiego Potoku wynurzają się zabudowania Bukowca.
|
Za nami pierwszy, zachwycający dzień wędrówki po miejscach rzadziej
odwiedzanych w Bieszczadach, mimo dostępnych znakowanych szlaków
turystycznych, będących w cieniu połonin i głównych centrów turystycznych.
Mniej popularnych, ale pięknem nieustępujących tym bardziej znanym
bieszczadzkim celom. Z niecierpliwością czekamy na kolejny dzień wędrówki.
Udajemy się na odpoczynek do Zatwarnicy, skrytej w długiej dolinie.
Bieszczady to bezcenny skarb!
OdpowiedzUsuńBieszczady są świetnym miejscem wypadowym na wakacje w górach. Urlop w takim miejscu z pewnością zrelaksuje nie jedną osobę. Warto również zajrzeć do malowniczej Bystrzycy Kłodzkiej, gdzie czeka na Państwa mnóstwo pięknych tras górskich oraz atrakcyjny nocleg z wyżywieniem. Atmosfera typowo góralska.
OdpowiedzUsuńSuper trasa i widoki. Poza tym rzeczywiście trasa dzika i raczej mało odwiedzana. jedynie, to chyba ten kościół to porażka ;)
OdpowiedzUsuńInna była kultura i tradycje ludzi :)
Bieszczady to jedno z tych miejsc, gdzie dzika natura jest pierwotna w swojej formie. Pięknie!
OdpowiedzUsuń