za nami
|
pozostało
| |
278,6 km
|
240,4 km
|
Jeszcze na początku XX wieku góry te nazywano Beskidem Nadpopradzkim od rzeki Poprad, przy której leżą. Gdy w 1918 roku wytyczono nowe granice Beskid Nadpopradzki przecięty został polsko-czechosłowacką granicą państwową. Odtąd Polacy zaczęli nazywać swoją część tych gór Beskidem Sądeckim, zaś te same góry po stronie czechosłowackiej zaczęto nazywać Górami Lubowelskimi (słow. Ľubovnianska vrchovina). Dzisiaj obszar Beskidu Sądeckiego charakteryzuje duża lesistość. Sukcesja lasu nastąpiła tutaj stosunkowo niedawno, gdy zaprzestano w tych górach gospodarki pasterskiej. Przypominają o niej nieliczne istniejące jeszcze polany.
Beskid Sądecki po polskiej stronie dzielony jest na trzy pasma: Góry Leluchowskie, Pasmo Jaworzyny i Pasmo Radziejowej. Główny Szlak Beskidzki prowadzi przez dwa z nich wiodąc grzbietami głównymi Pasma Jaworzyny i Pasma Radziejowej. Mają one kształt wydłużonych grzbietów z odbiegającymi na boki krótkim grzbietami bocznymi. Występujące na nim kolejne kulminacje w zasadzie nie są zbyt wybitne, bo grzbiet tych pasm jest w miarę wyrównany. Kiedy wyjdzie się na taki grzbiet, to potem idzie się po nim bez większego wysiłku, szczególnie w paśmie Jaworzyny, które przemierzać zaczęliśmy już dnia wczorajszego. Wczoraj jedynie posmakowaliśmy Beskidu Sądeckiego. Chcieliśmy zatrzymać się na dłużej w największym uzdrowisku znajdującym się na przebiegu GSB.
Beskid Sądecki po polskiej stronie dzielony jest na trzy pasma: Góry Leluchowskie, Pasmo Jaworzyny i Pasmo Radziejowej. Główny Szlak Beskidzki prowadzi przez dwa z nich wiodąc grzbietami głównymi Pasma Jaworzyny i Pasma Radziejowej. Mają one kształt wydłużonych grzbietów z odbiegającymi na boki krótkim grzbietami bocznymi. Występujące na nim kolejne kulminacje w zasadzie nie są zbyt wybitne, bo grzbiet tych pasm jest w miarę wyrównany. Kiedy wyjdzie się na taki grzbiet, to potem idzie się po nim bez większego wysiłku, szczególnie w paśmie Jaworzyny, które przemierzać zaczęliśmy już dnia wczorajszego. Wczoraj jedynie posmakowaliśmy Beskidu Sądeckiego. Chcieliśmy zatrzymać się na dłużej w największym uzdrowisku znajdującym się na przebiegu GSB.