Krótki sen nie wyciszył doznań jakimi obdarzył nas piękny dzień wczorajszy, a już ledwo otwarte oko powitało poranek wspaniały, zapowiadający kolejny ładny dzień. Niebo znów czyściutkie, z błękitem przechodzącym delikatnie w szafir. Słońce ledwie wstało, od razu powietrze rozgrzało. Za niedługo ruszy kolejka krzesełkowa dająca połączenie między Chatą pod Soliskiem i Szczyrbskiem Jeziorem. W Chacie pod Soliskiem mają jeden ekskluzywny dwuosobowy pokój z widokiem na Krywań. I choć jest on znacznie droższy od pokoju wieloosobowego, nie byłoby szans na jego rezerwację. Zresztą dobrze, ze udało się nam zarezerwować jakiekolwiek łóżko, bo Chata pod Soliskiem dysponuje jedynie 9 miejscami w noclegowymi. Atrakcją było trzypiętrowe łóżko (dotąd takiego nie widzieliśmy). Zjadamy dobre śniadanie, potem wypijamy jak zwykle poranną kawę. Dzisiaj zaplanowaliśmy luzacki dzień. Mamy taki zwyczaj. Jedni cały czas spieszą się nabijając kilometry i szczyty – my lubimy przeplatać, aby zatrzymać się i zwolnić tempo, aby nacieszyć się sobą i życiem, przyjrzeć się dokładnie otaczającemu światu, temu co zwykle umyka podczas górskiej wędrówki.
|
Przez okno sypialni. |
Z okna sypialni widać naszą wczorajszą zdobycz –
Krywań, wystający pod Siodełkową Kopę (słow.
Sedielková kopa). Z tarasu schroniska tak jak wczoraj wybornie prezentuje się grań Niżnych Tatr. Oj, jak chętnie powędrowałoby się tym pasmem znowu. Tymczasem pod schroniskiem pojawiają się pierwsi turyści, jedni pójdą dalej na Skrajne Solisko (słow.
Predné Solisko; 2093 m n.p.m.), inni odbiją na zachód podążą w górę Doliny Furkotnej. Mija 8.30, kolejka rusza. Kupujemy bilety i zjeżdżamy do Szczyrbskiego Jeziora. Przejażdżka kolejką otwiera przed nami bardzo malownicze widoki. Po lewej za nami pokazuje się nam Dolina Młynicka, ograniczona Granią Baszt i Granią Soliska. Po ostrzejszym początkowym zjeździe, linia wyciągu łagodnieje. Przemieszczamy się ponad lasem, a potem nad poletkiem wiatrołomów. Po około 10 minutach dojeżdżamy do dolnej stacji. Wyskakujemy. Wracamy do miejsca, z którego wczorajszego dnia rozpoczynaliśmy górską eskapadę, czyli na stację tatrzańskiej kolejki w Szczyrbskim Jeziorze. Kolejką odjeżdżamy w kierunku Tatrzańskich Zrębów (słow.
Tatranské Zruby).
|
Stoki Soliska. |
|
Widok na Liptów i Niżne Tatry (słow. Nízke Tatry). |
|
Dziumbier (słow. Ďumbier; 2043 m n.p.m.). |
|
Chopok (słow. Chopok; 2024 m n.p.m.). |
|
Niżne Tatry (słow. Nízke Tatry) na horyzoncie. Z lewej Szczyrbskie Jezioro. |
|
|
Skrajne Solisko (słow. Predné Solisko) i Schronisko pod Soliskiem (słow. chata pod Soliskom). |
|
Zjazd kolejką krzesełkową do Szczyrbskiego Jeziora. |
|
Dolina Młynicka. |
- - -
TRASA:
Tatranské Zruby (1000 m n.p.m.)
Nad Zrubami (1404 m n.p.m.)
Velická poľana (1562 m n.p.m.)
Sliezsky dom (1667 m n.p.m.)
Długi Staw Wielicki (słow. Dlhé pleso; 1945 m n.p.m.)
Sliezsky dom (1667 m n.p.m.)
Pod Slavkovským štítom (1356 m n.p.m.)
Hrebienok (1285 m n.p.m.)
Vodopády Studeného potoka (1246 m n.p.m.)
Nad Rainerovou chatou (1304 m n.p.m.)
Hrebienok (1285 m n.p.m.) — Starý Smokovec (1023 m n.p.m.)
OPIS:
O godzinie 8.45 dojeżdżamy do stacji „Tatranské Zruby”. Wysiadamy z wagoniku tatrzańskiej kolejki i ruszamy na północ za niebieskimi znakami szlaku rozpoczynającymi się na wysokości 1001 m n.p.m. Tatrzańskie Zręby pierwotnie miały nazwę Wojskowe Zręby (słow. Vojenské Zruby). Powstały w roku 1923 jako baza dla oddziałów górskich armii czechosłowackiej. Po II wojnie światowej charakter osiedla zmienił się. Powstały w nim ośrodki wypoczynkowe dla wojskowych i ich rodzin. Osada Tatrzańskie Zręby leży przy wylocie walnej Doliny Wielickiej. Przechodzimy obok pomnika upamiętniającego czechosłowackich i radzieckich partyzantów, którzy zginęli tragicznie w katastrofie lotniczej samolotu Douglas na Zadnim Gerlachu w dniu 9 października 1944 roku. Pomnik ten postawiony został 1950 roku. Ścieżka wiedzie przez młodniki, z których wyrośnie kiedyś piękny las. Poprzedni las zniszczyła kilkanaście lat temu wichura. Po tamtych drzewach zostały jedynie pnie obrośnięte trawami. Przed nami rosną masywy Gerlacha (słow. Gerlachovský štít), Granatów Wielickich (słow. Velické Granáty) i odchodzący na prawo Sławkowski Szczyt (słow. Slavkovský štít).
|
Pomnik upamiętniający czechosłowackich i radzieckich partyzantów,
którzy zginęli w katastrofie samolotu Douglas na Zadnim Gerlachu w dniu 9.10.1944 roku. |
|
Tatranské Zruby (1000 m n.p.m.). |
Po przemierzeniu bezleśnych połaci o godzinie 10.40 osiągamy Rozdroże nad Zrębami (słow. Rázcestie Nad Zrubami; 1409 m n.p.m.). Kończy się tutaj zielony szlak, a mamy żółty przychodzący ze Starego Smokowca, a prowadzący w Dolinę Wielicką. Idziemy teraz przez ocalały, ale schorowany las. Nieco wyżej rosną już zdrowsze drzewa, które nie zostały zaatakowane przez szkodniki. Wnet jednak las się kończy i ścieżka nasza przeciska się przez wysokie kosodrzewiny. Mamy teraz przed sobą wyniosły widok na dostojnego Króla Tatr i Karpat. Gerlach piętrzy się przed nami dumnie. Niebawem pokazuje się nam również Dolina Wielicka z budynkiem hotelu górskiego „Śląski Dom”. O godzinie 11.25 wchodzimy na Niżnią Wielicką Polanę (słow. Nižná Velická poľana; 1562 m n.p.m.), na której kończy bieg żółty szlak, dochodząc do zielonego szlaku z Tatrzańskiej Polanki (słow. Tatranská Polianka; 990 m n.p.m.). Niżnia Wielicka Polana, będąca pozostałością po dawnym pasterstwie leży w dolnej części Doliny Wielickiej. Otoczona jest szczelnie kosodrzewiną, która ją stopniowo zarasta. Z Niżniej Wielickiej Polany idziemy w górę doliny poprzez kosodrzewinę za zielonymi znakami szlaku.
|
Fragmenty ocalałego lasu. |
|
|
Dom Śląski i Dolina Wielicka. |
O godzinie 11.40 docieramy pod progi hotelu górskiego „Śląski Dom”. Robimy niedługi postój, przy rozlewającym się obok Wielickim Stawie (słow. Velické pleso). Staw ten leży na wysokości 1663 m n.p.m. Według pomiarów pracowników TANAP-u z lat 60-tych XX wieku ma 2,241 ha powierzchni, wymiary 350 × 90 m i około 4,5 m głębokości. Jest największym stawem Doliny Wielickiej. Ma pochodzenie polodowcowe, a zamyka go od południa nieduża morena. Jego dno jest spłaszczone w wyniku erozji.
Po przerwie o godzinie 12.15 ruszamy dalej w górę Wielickiej Doliny. Chodnik prowadzi nas po wschodniej stronie jeziora przez niską kosówkę. Przed nami, powyżej północnego brzegu Wielickiego Stawu znajduje się Wielicka Siklawa (słow. Velický vodopád), stworzona z wód Wielickiego Potoku spadających z progu doliny. Przed progiem doliny szlak odchodzi na prawo, by jednym, a następnie drugim zakosem wprowadzić wyżej na ścieżkę przechodzącą trawersem progu doliny tuż pod Mokrą Wantą.
|
Wielicki Staw. |
|
Nad Wielickim Stawem. |
|
Morena polodowcowa z Wielicką Siklawą, a powyżej masyw Gerlacha. |
|
Wielicki Staw. |
|
|
Mokra Wanta (słow. Večný dážď) |
Mokra Wanta (słow. Večný dážď), zwana również Granatnicą, to pas przewieszonych skał obok wielickiej Siklawy o wysokości kilkunastu metrów. Ich nazwa wzięła się od ciągle kapiącej z nich wody, bez względu na porę dnia, czy pogodę. Nazwa Granatnica pochodzi z kolei od tego, że kiedyś wyłupywano z tych skał granaty. Ścieżka szlaku przeprowadza nas pod okapem Mokrej Wanty. W czasach pasterstwa tą samą ścieżką przepędzano bydło, ale nie trwało to długo ze względu na zdarzające się wypadki. Przejście pod Mokra Wantą nie jest bardzo szerokie i prowadzi przez urwisty skraj. Wykorzystywano go później do znoszenie siana ze skoszonej wyżej trawy.
O godzinie 12.45 jesteśmy już na progu doliny, którą tworzy spora rówień z niewielkim oczkiem Kwietnicowego Stawu (słow. Kvetnicové pleso), zwanego też Kwietnicową Młaką. Według opinii badaczy to niewielkie jeziorko z torfiastym dnem jest pozostałością po dużym jeziorze morenowym, które wypełniało rówień, na której teraz jesteśmy. Pozostałością po nim są bogate w próchnicę osady denne, na których rozwinęły się jedne z najbujniejszych w Tatrach zespołów ziołorośli. Ich obecnemu utrzymaniu sprzyja potok Wielickiej Wody, spływający z wyżej położonego stawu. W otoczeniu Kwietnicowego Stawu rosną liczne gatunki roślin, takich jak: omieg górski, miłosna górska, starzec gajowy, ciemiężyca zielona, jaskier platanolistny, rdest ziemnowodny i innych. Bujnie zakwitające tutejsze ziołorośla dały nazwę Kwietnicowemu Stawkowi, jak też nazwie Wielicki Ogród odnoszący się do całej tej równi.
|
Kwietnicowy Staw (słow. Kvetnicové pleso) |
|
Rówień Wielickiego Ogrodu. |
|
W Wielickim Ogrodzie. |
Ścieżka prowadzi nas dalej w górę doliny przecinając Wielicki Ogród. Kolejne piętro doliny nie jest już oddzielone urwiskiem. Wchodzimy do niego łagodnym podejściem, kierując się nieco w stronę masywu Gerlacha. Najwyżej położone piętro Doliny Wielickiej jest wąskie, otoczone piargami i wypełnione wodami Długiego Stawu. Docieramy do niego godzinie 13.00.
Zielony szlak prowadzi dalej w górę doliny, aż na Polski Grzebień (słow. Poľský hrebeň; 2200 m n.p.m.). Dzisiaj jednak Długi Staw Wielicki (słow. Dlhé pleso) położony na wysokości 1945 m n.p.m. jest naszą najwyższą kulminacją w wędrówce, która przyjęła charakter spaceru. Długi Staw Wielicki wypełnia złomy pomiędzy potężnym masywem Gerlacha a Suchą Kopą (słow. Guľatý kopec; 2121 m n.p.m.). Zsuwają się do niego piargi Żlebu Karczmarza i Żlebu Darmstädtera. Pomiary z lat 60-tych XX wieku wykazują, że jego powierzchnia ma 0,63 ha, a maksymalne wymiary wynoszą 185 × 61 m. Wykazana maksymalna głębokość to około 5 m, przy czym dzięki przezroczystej wodzie dno jeziorka widoczne jest nawet w najgłębszych miejscach.
|
Nad Długim Stawem Wielickim. |
|
|
Sielanka nad Długim Stawem Wielickim. |
Nad Długim Stawem Wielickim zostajemy do godziny 13.50. Potem schodzimy w dół Doliny Wielickiej, podziwiając raz jeszcze piękno Wielickiego Ogrodu. Nie widać już pełnego bogactwa rosnącej tutaj flory, gdyż aby je ujrzeć należałoby przyjechać tutaj na przełomie wiosny i lata. Nie mniej nawet wśród żółknących już traw można odczuć, że jest to miejsce wyjątkowe pod względem florystycznym. Od dawna fascynowało botaników. Już pod koniec XVIII wieku, w 1793 i 1796 roku, a potem jeszcze wielokrotnie wracał tutaj Thomas Mauksch, aby badać tutejszą florę. Przybył tutaj również Göran Wahlenberg, który uzupełniał zielnik Karola Linneusza, a w 1814 roku napisał dzieło Flora Carpaticum principalium, które po dzień dzisiejszy nosi w sobie wartość naukową.
|
|
Wielicki Ogród. |
|
Wielicki Staw z progu Wielickiej Siklawy. |
|
Wielicki Staw. |
Schodzimy nad Wielicki Staw, następnie obchodzimy go od drugiej strony zachodnią, nieznakowaną ścieżką. Słońce wciąż wypełnia swoimi gorącymi promieniami dolinę. Zatrzymujemy się jeszcze 20 minut w otoczeniu Wielickiego Stawu, a potem o godzinie 14.40 ruszamy za czerwonymi znakami Magistrali Tatrzańskiej do Starego Smokowca. Te wprowadzają nas na strome stoki Wielickiej Kopy (słow. Velická kopa; 2227 m n.p.m.), leżącej na skraju masywu Granatów Wielickich. Dróżka wiedzie przez kosówki, ale też przez skałki i po progach, niesprawiających dużych trudności, choć podpórka dłonią bywa pomocna. Mamy stąd ostatnie widoki na Dolinę Wielicką z piętrzącym się nad nią Gerlachem. Gdy znika nam z widoku, ścieżka jest już bardzo wygodna. Przechodzi na stoki masywu Sławkowskiego Szczytu i prowadzi przez morze kosodrzewin z fenomenalnym widokiem na Spisz i otaczające go góry. To chyba jeden z najpiękniejszych odcinków Magistrali Tatrzańskiej.
|
Ścieżka od zachodniej strony Wielickiego Stawu. |
|
Pod Śląskim Domem. |
|
Magistralą Tatrzańską opuszczamy Dolinę Wielicką. |
|
Widok na Gerlach ze stoków masywu Sławkowskiego Szczytu. |
|
Magistrala Tatrzańska. |
|
Widok na Spisz. |
|
Widok na Stary Smokowiec. |
|
Stoki Sławkowskiego zarośnięte kosodrzewiną. |
O godzinie 16.10 przechodzimy rozdroże pod Sławkowskim Szczytem, a chwilę potem o godzinie 16.25 docieramy na Hrebienok. Żal byłoby kończyć wycieczkę, gdy utrzymuje się tak świetna pogoda. Zaglądamy więc do Bilíkovej chaty, a następnie udajemy się nad Wodospady Zimnej Wody. O godzinie 17.10 jesteśmy przy Rainerowej Chatce. Potem wracamy na Hrebienok przechodzącym nieopodal czerwonym szlakiem Magistrali Tatrzańskiej.
|
|
Wodospady Zimnego Potoka. |
|
Rainerowa Chata. |
|
Widok na Spisz. |
W Starym Smokowcu kończymy wycieczkę. Była wspaniała. Te były niezwykle, bardzo udane dwa dni. Wczoraj zdobyliśmy wysoką górę. Dzisiaj mogliśmy w pełni kontemplować się pięknem Tatr, nie myśląc o zdobywaniu. Zwykle myśląc o Tatrach myślimy o ich zdobywaniu, a to ubogie myślenie. Tatry mają wiele piękna związanego nie tylko z wybitnymi wierzchołkami. Dzisiejszy dzień dał nam radość i przyjemność ich poznawania z miejsc, w których zazwyczaj nie mamy czasu zatrzymać się, gdy podążamy na szczyt. Żal kończyć tą dwudniówkę, lecz wspomnienie tego co podczas niej doznaliśmy będzie z nami na całe życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz