Dzisiaj oddalamy się daleko od naszej bazy. Opuszczamy otoczenie Olimpu i Riwiery Olimpijskiej. Jedziemy tam, gdzie leży królestwo Apollina - mitologicznego syna Zuesa i tytanidy Leto. Program mamy urozmaicony, bo są góry i będzie spotkanie z historią Grecji. Oba elementy programu dopełniają się wzajemnie. Góry Parnas był siedzibą Apollina i jego orszaku, złożonego z muz. U stóp tych gór leżało miasto Delfy, siedziba najsławniejszej starożytnej wyroczni i świątynia poświęcona Apollinowi. Z bazy wyjeżdżamy zatem wcześnie, bo o czwartej rano. Po pokonaniu licznych serpentyn o godzinie ósmej wysiadamy z autokaru. Na górski szlak wyruszamy nieznakowanymi dróżkami z ośrodka narciarskiego Fterolaka w Górach Parnas. Chcemy dotrzeć do siedziby Apollina, na najwyższy szczyt tych gór.
TRASA:
Fterolaka Ski Resort (1650 m n.p.m.) - Liakoura (gr. Λιάκουρα; 2455 m n.p.m.) - Fterolaka Ski Resort (1650 m n.p.m.)
OPIS:
Kilka serpentyn zostało nam do pokonania pieszo, by wejść na najwyżej położony parking ośrodka narciarskiego Fterolaka, na wysokości 1850 m n.p.m. Szosa do niego jest szeroka, ale miejscami bardzo poniszczona (dziurawa). Stok jest bardzo stromy, serpentyny bardzo szeroko zawijają po nim w górę. Do górnej stacji Fterolaka Ski Resort docieramy o godzinie 8.20. Jest tu o tej porze roku pusto. Wszystko pozamykane. Zegar tylko odmierza czas. Gwarno robi się tutaj zimą. Jest to największy ośrodek narciarski w Grecji, działający od grudnia do początków maja. Sąsiaduje z drugim ośrodkiem Kellaria znajdującym się na północy. Trasy narciarskie obu ośrodków łączą się. Fterolaka posiada bardziej wymagające trasy, bardzo strome i trudne, dlatego też przyjeżdża tutaj mniej narciarzy, niż do Kelaria.
|
Serpentyny szosy między stacjami Fterolaka (1650 m n.p.m.) i Fterolaka (1850 m n.p.m.). |
|
Parking Fterolaka Ski Resort (1850 m n.p.m.).
Przed nami niewielkie zagłębienie terenu, a potem próg wprowadzający do doliny. |
|
Fterolaka Ski Resort (1850 m n.p.m.). |
|
Wchodzimy w dolinę. |
Mamy 50 minutowy poślizg od planowanej godziny rozpoczęcia marszu z górnego parkingu Fterolaka Ski Resort. Z parkingu schodzimy w niewielkie zagłębienie terenu, a stamtąd pokonujemy niewysoki próg dwoma zakosami, który wprowadza nas do doliny. Nie idziemy dnem doliny, ale poruszamy się trawersem po stromym stoku maszerując szeroką drogą gruntową. Podążamy w kierunku górnych partii doliny. W jej dali powoli odsłania się grzbiet, na którego końcu wznosi się najwyższy szczyt gór Parnas. Nasz stok opada do ciasnego dna doliny, uformowanej na kształt rynny. Dno doliny jest niewidoczne, skryte w skałkach, ale same stoki tworzące dolinę porośnięte są trawami, podchodzącymi wysoko pod skalisty grzbiet. Poniżej naszej drogi pasie się stado kóz i owiec. Niebawem przecinamy trasę nr 22 „Sachara”, potem kolejną. Docieramy do rozejścia dróg, na którym trzymamy się w dalszym ciągu naszej płasko wiodącej drogi. Idziemy płasko, a dno doliny podnosi się i przybliża do nas. Wkrótce jesteśmy na tej samej wysokości, a dróżka przechodzi na przeciwległy stok.
|
Stado kóz i owiec. |
Na przeciwległym stoku dróżka zwiększa nieco nachylenie, ale podejście wciąż jest łagodne. Jeden zakos wynosi nas wyżej i idziemy dalej w stronę najwyższego szczytu gór Parnas. Liakoura zniknęła nam z oczu, przysłonięta przez inny, znajdujący się bliżej nas skalisty wierzchołek. Skałki są tu wszechobecne. Również bezpośrednio przy naszej drodze pojawia się znacznie więcej skalistości.
O godzinie 9.40 mijamy rozwidlenie dróg na zachodnim stoku Kalogiros (2300 m n.p.m.), pokrytego halami aż po sam wierzchołek. Następna kulminacja, której stoki będziemy trawersować zwieńczona jest skałami. Z prawej znów mijamy stado kóz i owiec. Psy pilnujące stada są nader spokojne. Tolerują naszą obecność, nawet, gdy podchodzimy bardzo blisko samotnej kozy i głaszczemy ją po grzbiecie. Poniżej naszej drogi stoi kamienny, zadaszony budynek pasterski. W tym miejscu mamy już tylko 10 minut opóźnienia względem planowanego czasu przejścia. Nadrabiamy czas, choć nie wynika to z naszego tempa. Idziemy zwyczajnym krokiem, a czas zostaje w zapasie, bo planując trasę dodaliśmy pewne rezerwy czasowe.
|
Pod drugiej stronie doliny. |
|
Widok na wyższe partie doliny. |
Fenomenalne są te skałki, których wokół widzimy coraz więcej. Niektóre olśniewają fantazją formy, kształtów, ale przede wszystkim olśniewają wapienną bielą. Ta biel zaczyna dominować w górnych partiach doliny. Po samą przełęcz pod Liakourą, do której zbliżamy się. Niespodziewanie wchodzimy na nieckę porośniętą bujnie trawami. Jest to ostatnia zielona łąka, otoczona częściowo rumoszem. Stąd wchodzimy na jeszcze jeden zakos, dzięki któremu łagodnie, ale skutecznie zwiększamy wysokość wchodząc w partie skałkowe stoku.
O godzinie 10.30 docieramy na przełęcz. Przed nami ostrzejsze podejście na wierzchołek, wcześniej jednak odpoczywamy przez kwadrans, choć dotychczasowa droga była raczej luzacka, a na przełęcz przybyliśmy 20 minut przed planowanym czasem.
|
Droga wiedzie pod ścianą skałek. |
|
Fantazja natury. |
|
Spotkanie z samotną kózką. |
|
Droga przed ostatnim zakosem. |
|
Zakos wynoszący pod skały. |
|
Na końcowych zakosach. |
|
Wierzchołki znajdujące się po drugiej stronie doliny. |
|
Przełęcz jest zaraz za widocznymi skałkami przy drodze. |
|
Widok na ujście doliny. |
|
Przed przełęczą. |
Od przełęczy na szczyt prowadzi wyraźna ścieżka. Na kamieniach leżących obok niej pojawiają się trójkątne, czerwone znaki. Bardzo szybko nabieramy teraz wysokości, mijając kolejne grupki skałek. Skrawki ziemi między kamieniami porośnięte są barwnymi, wysokogórskimi kwiatami. Bliżej szczytu roślinności jest jakby więcej. Krajobraz wokół nas jest co raz bardziej ujmujący. Zapowiadają się śliczne widoki z szczytu. Od zachodu napłynęły obłoki, lecz niebo wciąż jest soczyście błękitne. Jaskrawa biel chmur kontrastująca z błękitem nieba dodaje uroku górskiemu krajobrazowi.
|
Na początku podejścia z przełęczy. |
|
Przełęcz schowała się za pokonanym garbem. |
|
Ciąg dalszy szczytowego podejścia. |
|
Widok na dolinę, którą przemierzaliśmy. |
|
Od strony południowo-wschodniej stoki są urwiste. |
|
Skałki przed szczytem. |
|
Widok na górne partie doliny, która przemierzaliśmy. |
Na szczyt Liakoura (gr. Λιάκουρα; 2455 m n.p.m.) wchodzimy o godzinie 11.10 jako ostatni zdobywcy. Ci co weszli na nią jako pierwsi szykują się już do drogi powrotnej. Tymczasem my zasiadamy na szczycie. Trochę kłopotliwe jest wybranie dogodnego miejsca, bo każde miejsce wokół szczytowego kopczyka kamieni jest dogodne, każde urzeka wybitnymi walorami krajobrazowymi.
Liakoura jest jednym z najwyższych szczytów w Grecji i zgodnie z mitologią jej nazwa pochodzi od wariantu słowa Lykoreia, które oznacza wycie wilków. Sycąc się chwilę panoramą uświadamiamy sobie, że najbardziej imponujący widok znajduje się na północy. Tam ponad 2000 metrów niżej rozciąga się równina Boeotian. Płynie przezeń rzeka Boeotian Cephissus, znana też pod nazwą Kifissos (gr. Βοιωτικός Κηφισός ). Przy rzece leżą miasta Amfikleia, Kato Tithorea i Orchomenos, a pozostałą część równiny pokrywają malowniczo pasy pól i ogrody oliwne. Za równiną wznosi się pasmo górskie Kallidromo (gr. Καλλίδρομο). Przepiękne Góry Parnas słyną z malowniczych widoków. Według mitologii greckiej były siedzibą Apollona, Dionizosa, Nimfy z Korfu i Muz. Były źródłem poezji, muzyki i nauki.
|
Liakoura (gr. Λιάκουρα; 2455 m n.p.m.). |
|
Uczestnicy wyprawowy na szczycie. |
|
Widok na równinę Boeotian. |
|
Motyl. |
|
Spoglądamy na równinę Boeotian. |
|
Równina Boeotian. |
|
Widok na północ - stamtąd przyszliśmy. |
|
Za równiną widać pasmo górskie Kallidromo (gr. Καλλίδρομο). |
|
Stad widać, że od zachodu stoki Kalogiros (po lewej) są urwiste. |
Nad góry Parnas napływa coraz więcej chmur. Nie zabierają jednak upału, choć rzucają cienie po stokach góry. O godzinie 12.00 zaczynamy schodzić ze szczytu. Podążamy dokładnie tą samą drogą, jak przy podejściu, uniesieni niezwykłymi wrażeniami, jakie dostarcza masyw Parnasu. Chmury zaskakują tym, jak szybko intensyfikują się. Gdy oddalamy się już od przełęczy pod Liakourą, chmury zostawiamy za sobą. Jesteśmy od nich szybsi, choć gdy nad Liakorurę nadciągają ciemno bure wydaje się, że deszczu nie unikniemy.
|
Widok na południowy wschód. |
|
Wysepka zieleni w górnych partiach doliny. |
|
Kierujemy się ku wylotowi doliny. |
|
Liakoura już za nami. |
|
Fterolaka Ski Resort (1850 m n.p.m.). |
|
Droga na niżej położony parking Fterolaka Ski Resort (1650 m n.p.m.). |
O godzinie 13.45 docieramy na parking Fterolaka Ski Resort (1850 m n.p.m.). Ciemne chmury otuliły najwyższy szczyt Parnasu i zatrzymały się za nami . Odpoczywamy chwilkę na ławkach przy parkingu. O godzinie 14.00 kontynuujemy zejście krótszą, boczną drogą, znajdującą się po zachodniej stronie od drogowych serpentyn. Sposób w jaki wytyczono tą drogę gwarantuje wygodne, łagodne zejście. Doprowadza nas do szosy, na której skręcamy w prawo. Schodzimy szosą jeszcze około 500 metrów i o godzinie 14.30 docieramy do dolnego parkingu Fterolaka Ski Resort (1650 m n.p.m.).
Pod autokarem przebieramy się w „wyjściowe” stroje. Będą potrzebne. To jeszcze nie koniec spotkania z fascynującymi górami Parnas, ale dalsza część tego spotkania będzie miała nieco inny charakter.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz