Oybin budują skały piaskowca. Na jej szczycie znajdują się ruiny średniowiecznego zamku i klasztoru. Zamek powstał prawdopodobnie w XIII wieku jako strażnica przy ważnym szlaku handlowym łączącym Czechy z Łużycami. Jego założycielem był według legendy Chvala z Lipé, który odkrył skałę podczas polowania na niedźwiedzia. W połowie XIV wieku gród uzyskał czeski król Karol IV, który założył tu klasztor celestynów. W drugiej połowie XVI wieku zamek z klasztorem i przyległymi gruntami zakupiło miasto Żytawa (Zittau). W 1577 roku w zamek uderzył piorun, który wywołał pożar. Zamek został zniszczony niemal zupełnie. Do jego odbudowy już nie doszło, a do jego końcowego zrujnowania doszło w 1681 roku, kiedy odpadła część skały wraz z wieżą zamkową i zawaliła dziedziniec. Obecnie romantyczne ruiny skalnego zamku i klasztoru Oybin są odrestaurowane i udostępnione do zwiedzania.
TRASA:
Kurort Oybin (388 m n.p.m.) - Burg Oybin (515 m n.p.m.) - Bergkirche - Kurort Oybin (388 m n.p.m.)
Pośpiesznie zeszliśmy ze skalnego miasta do Kurortu Oybin położonego w sercu Gór Żytawskich, wśród bujnie zielonych wzniesień i skał. Odpoczywaliśmy pod skałą Mönchskanzel po przejściu ferraty, gdy dobiegły do nas niepokojące odgłosy burzy. Co prawda słychać byłe je z daleka, ale nie wiadomo było jak się pogoda dalej rozwinie. Marzyliśmy o wejściu do Zamku Oybin przy znośnej pogodzie. Niebo zasłoniło się chmurami, a deszcz wisiał na włosku. Peleryny były w pogotowiu. O godzinie 13.40 byliśmy już w okolicy dworca kolejowego. Niezwłocznie skierowaliśmy się w kierunku drogi do ruin romantycznego zamku, stojącego na wysokiej skale, najbardziej znanej w Górach Żytawskich, której natura nadał kształt pszczelego ula. Mijamy kościółek górski z 1734 roku wzniesiony na skośnie ułożonej skale. Do kościółka zaglądniemy w drodze powrotnej. Potem przechodzimy wąską szczeliną wyciętą w skałach. Następnie pokonujemy parę stopni i krótkim stromym podejściem przechodzimy przez bramę zamkową. Kawałek dalej zatrzymujemy się w kasach biletowych. Po załatwieniu formalności o godzinie 14.00 wspinamy się dalej drogą wprowadzającą na szczyt skalnego wzniesienia. Wchodzimy na teren pomiędzy dawnym zamkiem i klasztorem. Zwiedzamy wpierw ruiny klasztoru i jego otoczenie. Jest to obiekt imponująco wielki, mimo, iż od wielu lat znajduje się w stanie ruiny. Potężna skała na której zbudowane dawno temu zamek i klasztor Oybin olśniewa niezwykle ciekawymi widokami na miasteczko i otaczające go wzniesienia. Punktów widokowych jest tutaj mnóstwo m.in. na zdobyty dzisiaj Hochwald. Zwalniamy tempo zwiedzania, bo trochę przejaśniało, a burza oddaliła się zupełnie. Wychodzimy na wieżę przylepioną do murów kościoła klasztornego. Dobrze, że na zwiedzanie przewidzieliśmy więcej czasu, bo tak naprawdę można by tu spędzić cały dzień nie nudząc się. Jest tu też cmentarz zaliczany do najpiękniejszych górskich cmentarzy. Potem przechodzimy na zachodnią część, gdzie stał niegdyś zamek. W jego ocalałych wnętrzach oglądamy ekspozycje. Czas nieubłaganie szybko mija i choć nogi zmęczone już są od całodziennego wędrowania po górskich szlakach i żelaznych drogach - musimy w końcu odpocząć. Zwiedziliśmy cały ten przepiękny i imponujący obiekt, a pogoda mimo obaw dopisała. Peleryny okazały się zbędne. Schodzimy na kawę do miasteczka, a po drodze wstępujemy do zabytkowego kościółka. Wejście do niego znajduje się w najwyższym punkcie budynku. Jego wnętrze opada tak jak skała podłoża, wraz z amfiteatralnymi ławkami w dół ku ołtarzowi. Fragment jednej ze ścian kościoła to skały Oybinu. Zacienione wnętrze kościółka zdobią malowidła i rzeźby miejscowych artystów. Po zwiedzeniu kościoła schodzimy do miasteczka. Po godzinie szesnastej opuszczamy uroczy Kurort Oybin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz