Znów ruszyliśmy na zachód podążając za swoim cieniem. Prześcigniemy go po południu, kiedy słońce przesunie się na zachód spoglądając nam na twarz. Z upływem dnia będzie co raz bardziej oślepiające, a przed zachodem spojrzy nam prosto w oczy. Dzisiaj założyliśmy do pokonania bardzo krótki odcinek graniówki, bo oprócz niej zaplanowaliśmy penetrację ciemnych korytarzy Jaskini martwych nietoperzy. Lubimy nagradzać się takimi luźniejszymi dniami - za włożony trud i wysiłek w pokonywaniu górskich ścieżek, setek metrów przewyższeń, a szczególnie przy upalnej aurze wysysającej z nas siódme poty.
Nie spieszyliśmy się zbytnio z wyjściem na szlak, bo też nie musieliśmy, choć akurat tego dnia może było lepiej zrobić to bardzo wcześnie, zanim skwar słoneczny rozpanoszy się na dobre, usiłując odbierać wędrowcom zapał i siły. Powolutku jednak wspięliśmy się na dumbierowską część Niżnych Tatr.
Niżne Tatry olśniewają swoją zmiennością niemal na każdym kilometrze marszu. Po trzech i pół godziny dotarliśmy pod najbardziej surową część Niżnych Tatr i zarazem najwyższy ich szczyt - Ďumbier. Szczyt ten pozostawiliśmy sobie na jutro i zakwaterowaliśmy się w Chacie gen. M.R.Štefánika. Jednak na tym nie zakończyliśmy dzisiejszego dnia. Po odpoczynku i lekkim posiłku zeszliśmy zielonym szlakiem ku Jaskini martwych nietoperzy. Nie mieliśmy wcześniejszej rezerwacji, ale mimo to udaje się nam zwiedzić jej najpopularniejszą część. Podążyliśmy jej korytarzami turystyczną trasą „A” w miłym towarzystwie trzech Słowaczek. Jaskinia martwych nietoperzy dostarczyła mnóstwo emocji - fascynuje naturalnością. Ciągi korytarzy nikną w jaskiniowym mroku, słychać skapującą po ścianach wodę, tudzież wspinamy się po zwaliskach lub brodzimy przez kałuże. Nawet na tej najłatwiejszej, podstawowej trasie pewne fragmenty pokonywaliśmy wpinając się do stalowych lin (jak na via ferracie). Po za tym poruszaliśmy się po metalowych kładkach nad przepaścistymi szczelinami, a metalowe stopnie umożliwiały nam przechodzenie z wyższych korytarzy do niższych lub odwrotnie.
To była niezwykle emocjonująca wędrówka. Jakże ekscytująca musi być wędrówka pozostałymi podziemnymi trasami Jaskini martwych nietoperzy. Niestety na te nie starcza nam czasu, ale ze słowackimi turystkami, z którymi mieliśmy przyjemność zwiedzać jaskinię umawiamy się już na przyszły rok, na ten sam dzień. Wówczas zaglądniemy na bardziej ekstremalne trasy B i C, a może nawet przygotowywaną obecnie trasą D. Zobaczymy co z tego wyjdzie :)
Popołudnie i wieczór mija nam na sympatycznej pogawędce w Chacie Štefánika, w której mieszały się języki trzech narodów: Słowackiego, Czeskiego i Polskiego.
POGODA:
noc
rano
dzień
wieczór
TRASA:
Čertovica, motorest (1238 m n.p.m.)
Lajštroch (1602 m n.p.m.)
Kumštové sedlo (1533 m n.p.m.)
Králička (1807 m n.p.m.)
Králička, rozc. (1710 m n.p.m.)
Chata gen. M.R.Štefánika (1730 m n.p.m.)
Chata gen. M.R.Štefánika (1730 m n.p.m.) Horný salaš (1420 m n.p.m.) - Jaskinia martwych nietoperzy (1510 m n.p.m.) - Horný salaš (1420 m n.p.m.) Chata gen. M.R.Štefánika (1730 m n.p.m.)
OPIS:
Za nami połowa drogi przez grań Tatr Niżnych. O godzinie 9.20 z Przełęczy Czertowica (słow. Čertovica; 1238 m n.p.m.) wyruszamy na drugą część wędrówki przez Ďumbierskie Tatry. Szybko odzyskujemy utraconą wczoraj wysokość, pokonując najpierw stromy stok wznoszący się bezpośrednio nad przełęczą, a potem łagodniej przez przesmyk leśny. Podejście nie jest zbyt długie, a jeszcze przed osiągnięciem grani zwanej Lajsztroch (słow. Lajštroch) wracają do nas nadzwyczaj urodziwe panoramy. Najwyższy punkt Lajsztrocha osiąga 1602 m n.p.m. Po przejściu szczytowej wierzchowiny przechodzimy przez kosodrzewinę.
Przełęcz Čertovica (1238 m n.p.m.). Po przeciwległej stronie wznosi się Čertova Svadba (1463 m n.p.m.).
Podejście na Lajštroch.
Lajštroch (1602 m n.p.m.).
Lajštroch - w tle widać już grupę Ďumbiera.
Na zejściu z Lajštrocha.
Padalec zwyczajny (Anguis fragilis) na zboczu Lajštrocha.
Spokojnie obniżamy wysokość schodząc na Przełęcz Kumsztowe (słow. Kumštové sedlo; 1533 m n.p.m.). Wkrótce trawersujemy strome zbocze porośnięte kępami kosodrzewiny i rozległymi murawami. Nieco dalej nasz szlak zostaje przecięty zielonym wychodzącym z górskiej wioski Jarabá położonej na południowej stronie i biegnącym na północ przez wzniesienie Rovná hoľa (1723 m n.p.m.) w kierunku miejscowości Liptovská Porúbka.
Trawers zbocza przed Przełęczą Kumsztowe (słow. Kumštové sedlo).
Zbocze przed Przełęczą Kumsztowe (słow. Kumštové sedlo).
Przed Przełęczą Kumsztowe (słow. Kumštové sedlo).
Kumštové sedlo (1533 m n.p.m.).
Wędrujemy dalej granią. Z każdego miejsca otaczają nas widoki rozległe i oszałamiająco piękne. Wspinamy się dłużej grzbietem Pańskiej Hali (słow. Panská hoľa; 1635 m n.p.m.). Pokrywają go gdzieniegdzie połacie kosówkowych krzewów.
Wkrótce nasza ścieżka wchodzi w trawers stromego zbocza po prawej stronie wierzchołka Kraliczki (słow. Králička; 1 807 m n.p.m.), spadziście opadające do doliny potoku Štiavnica. Štiavnica opuszcza Niżne Tatry przepływając przez widoczną z Kraliczki Dolinę Jańską (słow. Jánska dolina), pełną pięknej przyrody, a za wioską Liptowski Jan (słow. Liptovský Ján) zasila wody Wagu. Ze szlaku otwiera się nam jeszcze wspanialszy widok na grupę Dziumbira.
Góry przed nami pokryte skalnym rumowiskiem emanują surowym obliczem. Wspaniale prezentuje się stąd Dziumbir (słow. Ďumbier; 2043 m n.p.m.) i położony dalej Chopok (2024 m n.p.m.). Łagodne południowe zbocza Dziumbira pokryte są polami głazów granitowych. Jego północne oblicze jest znacznie groźniejsze, gdyż opada stromymi ścianami, filarami i żlebami 500 metrów na dno kotłów lodowcowych.
Początek podejścia na Králičkę.
Widok ze stoków Králički na Lajštroch.
Podejście grzbietem Králički.
Widok na Tatry z Králički.
Chata gen. M.R.Štefánika pod Dziumbirem.
Králička z widokiem na Tatry.
Králička.
Králička.
Węzeł szlaków na Kraliczce (słow. Králička).
Z Kraliczki schodzimy krótkim zejściem i o godzinie 12.50 docieramy pod progi Schroniska Štefánika, czyli - Chatę gen. M.R.Štefánika pod Ďumbierom (1730 m n.p.m.). Schronisko to zostało otwarte w 1928 roku. Wcześniej istniał tu schron pod nazwą Karlova ochranná chata, po którym pozostała już tylko góra kamieni. Schronisko Štefánika oferuje zakwaterowanie w 6 pokojach 8-łóżkowych. Jest ono zaopatrywane przez tragarzy zwanych tutaj nosiczami, którzy każdorazowo wynoszą tu na swoich plecach około 60 kg ładunku.
Zbliżamy się do Chaty gen. M.R.Štefánika pod Ďumbierom.
Obelisk przy Chacie gen. M.R.Štefánika,
poświęcony słowackim partyzantom, którzy zginęli tu 1.11.1944 roku.
Chata gen. M.R.Štefánika.
Kwaterujemy się w Chacie gen. M.R.Štefánika, zostawiamy plecaki w pokoju, a potem po lekkim posiłku ruszamy na podbój innej tutejszej atrakcji. O godzinie 14.30 za zielonymi znakami bystro schodzimy do doliny po zachodniej stronie schroniska. Po 25 minutach docieramy do tabliczki kierującej nas w górę zbocza, na którym widać drewniany domek - Horný salaš (1420 m n.p.m.), z którego wchodzi się do jednej z najrozleglejszych i najznakomitszych jaskiń wysokogórskich na Słowacji: Jaskini Martwych Nietoperzy (słow. Jaskyňa mŕtvych netopierov). Jej nazwa pochodzi od znalezionych w niej setek tysięcy sztuk kości nietoperzy, których wiek ocenia się na około 6 tysięcy lat.
Dolina po zachodniej stronie schroniska - tam musimy zejść, aby odnaleźć ścieżkę pod Horný salaš.
Na zielonym szlaku.
Horný salaš (1420 m n.p.m.).
Jaskinia Martwych Nietoperzy od 1996 roku udostępniona jest do zwiedzania, a wejście do niej znajduje się niedaleko zielonego szlaku odchodzącego spod Schroniska Štefánika na wysokości 1520 m n.p.m. (około 800 m na zachód od schroniska). Korytarze jaskini tworzą 14 kondygnacji o pionowej rozpiętości 325 m, wdrożonych przez naturę w dumbierskim krasie. Łączna ich długość wynosi około 20100 m. Największa komora nazywana Bystrzycką Katedrą (słow. Bystrický dóm) położona jest na głębokości 180 m od powierzchni, a jej wielkość dorównuje powierzchni boiska piłkarskiego (ma objętość około 52 500 m³). Średnia temperatura powietrza w jaskini wynosi przeciętnie +3,5 °C, ale w niektórych zalodzonych komorach i chodnikach średnia temperatura roczna sięga zaledwie +1 °C. W jej wnętrzu występują przewiewy powietrza osiągające gdzieniegdzie prędkość 5 m/s, co wynika z otwartości systemu korytarzy. Do wyjątkowych ciekawostek Jaskini Martwych Nietoperzy należy występowanie wulkanicznych nacieków z okresu kredy wrośniętych do skał wapiennych.
Jaskinię Martwych Nietoperzy zwiedza się w niewielkich grupach, korzystając z zainstalowanych ułatwień technicznych. Każdy zwiedzający otrzymuje kask i pas z krótką lonżą, przy pomocy której należy się asekurować z rozpiętych w chodnikach stalowych lin. Turystyczna trasa podstawowa liczy sobie 1050 metrów, a jej przejście zajmuje 1,2 godzin. Istnieją też trudniejsze warianty tras z pogranicza speleologii (z elementami wspinaczki i zjazdami po linie), które mogą być również łączone z trasą podstawową.
Po krótkim szkoleniu o godzinie 15.20 schodzimy do jaskini prowadzeni przez przewodnika, w towarzystwie trzech sympatycznych słowackich turystek. Penetrujemy ciemne korytarze jaskini poruszając się podstawową trasą "A". Na pozostałe trasy braknie nam już czasu. Wrócimy jednak tu na pewno, a wcześniej zarezerwujemy sobie termin podziemnej wędrówki. Ze Słowaczkami umawiamy się, że spotkamy się tu już za rok, tego samego dnia ;)
Gotowi na podbój jaskini martwych nietoperzy!
Z lewej widać drobne kości nietoperzy, zaś z prawej większego zwierza.
Przed wyjściem z jaskini.
Przejście podstawowej trasy "A" Jaskini Martwych Nietoperzy zajmuje nam godzinę. Była ona emocjonującym doświadczeniem.
Podescytowani wracamy do Chaty Štefánika podziwiając niezwykłą dumbierską florę. O godzinie 17.15 wchodzimy do potulnego wnętrza schroniska, gdzie czekają nasi znajomi turyści ze szlaku...
Dolina potoku Mlynná widoczna spod Chaty Štefániká.
... na skróty
DZIEŃ 0: 1.07.2014
Na start...
DZIEŃ 1: 2.07.2014
Telgárt - Útulňa Andrejcová
DZIEŃ 2: 3.07.2014
Útulňa Andrejcová - Čertovica
DZIEŃ 3: 4.07.2014
Čertovica - Chata Štefánika
DZIEŃ 4: 5.07.2014
Chata Štefánika - Útulňa Ďurková
Piękny dzień, piękna trasa. Rozumiem, że widok z Dumbiera zostawiacie na dzień następny? :) O jaskini kiedyś słyszałam, nie wiedziałam jednak, że jest aż tak atrakcyjna.
17-19.05.2019 - wyprawa 9 Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów BAZA: Markowe Szczawiny, Hala MiziowaODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019 odcinek: Bieszczady Wschodnieczyli... od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej
termin 2. wyprawy: wrzesień 2023 odcinek: Gorganyczyli... od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej
termin 3. wyprawy: wrzesień 2024 odcinek: Czarnohoraczyli... od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich
Koszulka Beskidzka
Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu -
koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”. Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności, ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju, pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!
19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3 Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.
I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.
7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4 bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.
Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi! Dziękujemy cudownym ludziom, z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki Słowackiego Raju. Byliście wspaniałymi kompanami.
Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!
15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5 Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol - - Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)
519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce
Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -
WYRÓŻNIENIE prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na
za dostrzeżenie piękna wokół nas.
Dziękujemy i cieszymy się bardzo, że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu, ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na Navigator Festival 2013.
Ale świetna ta Jaskinia Martwych Nietoperzy, muszę się tam koniecznie wybrać!
OdpowiedzUsuńPiękny dzień, piękna trasa. Rozumiem, że widok z Dumbiera zostawiacie na dzień następny? :)
OdpowiedzUsuńO jaskini kiedyś słyszałam, nie wiedziałam jednak, że jest aż tak atrakcyjna.