Restauracja pod stacją kolejki zmieniła nieco wystrój wnętrza. Będziemy musieli się do niego przyzwyczaić. Śniadanie smakuje jakoś inaczej, choć nie można mu nic zarzucić. Słońce wpada przez przeszklenie - Już czas - szepce, głaszcząc ciepłem po plecach - przecież chcieliście wyruszyć jak najwcześniej - dodaje. Tak faktycznie chcieliśmy być jak najwcześniej by uniknąć tłoku na szlaku. Dlatego też skorzystaliśmy z kolejki linowej na Kasprowy Wierch, która jest „sprawcą” masowych odwiedzin góry i tłoku na pobliskich szlakach. Dzięki niej zaoszczędziliśmy też nawet do 3 godzin marszu.
TRASA:
Kasprowy Wierch, stacja kolejki (1959 m n.p.m.)
Sucha Przełęcz (słow.
Suché sedlo, niem.
Sucha-Joch, węg.
Sucha-hágó; 1950 m n.p.m.)
Beskid (2012 m n.p.m.)
Liliowe (słow.
Ľaliové sedlo, niem.
Liliensattel, węg.
Liliowe-hágó; 1952 m n.p.m.)
Skrajna Turnia (słow.
Krajná kopa, niem.
Randturm, węg.
Szélső-torony; 2097 m n.p.m.)
Skrajna Przełęcz (słow.
Krajné sedlo; 2071 m n.p.m.)
Pośrednia Turnia (słow.
Prostredná kopa, niem.
Mittlerer Turm, węg.
Középső-torony)
Świnicka Przełęcz (słow.
Svinicové sedlo, niem.
Swinicajoch, węg.
Swinica-hágó; 2051 m n.p.m.)
Świnica (słow.
Svinica; 2301 m n.p.m.)
Zawrat (słow.
Závrat; 2159 m n.p.m.)
Zmarzły Staw
Hala Gąsienicowa
Przełęcz między Kopami (1499 m n.p.m.)
Dolina Jaworzynki
Kuźnice
OPIS:
O godzinie 8.30 wyruszamy. Spod górnej stacji kolejki kierujemy się żółtym szlakiem na Suchą Przełęcz (1950 m n.p.m.). Na przełęczy żółty szlak rozwidla się na polski schodzący do Doliny Gąsienicowej i słowacki schodzący do Doliny Cichej. My idziemy dalej granią za czerwonymi znakami szlaku w kierunku wschodnim, gdzie w oślepiającym blasku słońca piętrzy się Świnica. Trochę wieje od południa, ale to normalne tutaj. Wiatry znajdują sobie tutaj dogodne przejście przez Tatry.
Maszerujemy szeroko rozdeptanym szlakiem. Ścieżka szlaku została zbudowana w 1937 roku, ale turyści i górale chodzili tędy już dużo wcześniej. W trakcie niewielkiego podejścia mijamy dwa niewielkie skalne garby i już o godzinie 8.40 stoimy na pierwszym dzisiaj dwutysięczniku. Beskid (2012 m n.p.m.) jest najłatwiej dostępnym tatrzańskim dwutysięcznikiem. Od górnej stacji kolejki na Kasprowym Wierchu dzieli nas od niego zaledwie 10 minut marszu. To najbardziej wysunięty na wschód szczyt Tatr Zachodnich znajdujący się w grani głównej.
|
Szeroko rozdeptany szlak na Beskid. |
|
Podejście na Beskid z Suchej Przełęczy. |
|
Beskid (2012 m n.p.m.). |
Znajdująca się za Beskidem przełęcz stanowi umowną granicę między Tatrami Zachodnimi i Tatrami Wysokimi. Nazywa się ona Liliowe (1952 m n.p.m.) od rosnących tu niegdyś nagminnie pełników, które przez górali z Hali Gąsienicowej nazywane były lelijami lub lelujami. Zejście z Beskidu na Liliowe jest fragmentami skaliste. Obniża się na stronę Doliny Gąsienicowej, małym zakosem zmienia na chwilę kierunek, omijając skałki wchodzi na rozległe siodło przełęczy Liliowe.
Schodząc na przełęcz mijamy niewielki garb zwany Liliową Kopką (ok. 1975 m n.p.m.). W siodle przełęczy mijamy drogowskaz węzła szlaków. Kiedyś przełęcz stanowiła ważne przejście przez grań łączące Halę Gąsienicową i Zawory. Obecnie można stąd zejść zielonym szlakiem do Schroniska PTTK „Murowaniec” w Dolinie Gąsienicowej. Naszym celem jest jednak kolejny dwutysięcznik, równie łatwy do zdobycia co wcześniejszy. Po krótkim podejściu o godzinie 9.10 wchodzimy na szczyt Skrajnej Turni (2097 m n.p.m.).
|
Podejście na Skrajną Kopę. Widok na Liliowe i wznoszący się za przełęczą Beskid. |
|
Podejście na Skrajną Kopę. |
|
Skrajna Turnia (słow. Krajná kopa, niem. Randturm, węg. Szélső-torony; 2097 m n.p.m.). |
Skrajna Turnia jest pierwszym od zachodu szczytem Tatr Wysokich. Jej nazwę nadali jej również górale z Hali Gąsienicowej i wynika ze skrajnego położenia szczytu w stosunku do znajdujących się dalej szczytów Pośredniej Turni i Świnicy. Szczyt ten zazwyczaj nie stanowi odrębnego celu wycieczek. Jest najczęściej zdobywany mimowolnie podczas marszu na Świnicę, która stąd prezentuje się już nader imponująco.
Ze Skrajnej Turni schodzimy na Skrajną Przełęcz (2071 m n.p.m.). Na stronę północną zbocze spod przełęczy opada stromym żlebem ze stożkiem piargowym nad Zielonym Stawem Gąsienicowym. Na stronę południową zbocze dużo łagodniej opada trawiastą halą do Doliny Walentkowej. Za przełęczą szlak wchodzi na południowy stok Pośredniej Turni (2128 m n.p.m.) omijając tym samym jej wierzchołek. Poruszamy się kamienną ścieżką, która przeprowadza nas przez rumosz skalny pokrywający zbocze góry.
O godzinie 9.20 docieramy na Świnicką Przełęcz (2051 m n.p.m.). Tutaj część turystów zawraca, albo schodzi czarnym szlakiem do Doliny Gąsienicowej. Czarny szlak w porównaniu do innych zejściowych do Doliny Gąsienicowej, które wcześniej mijaliśmy jest jednak bardziej eksponowany. Jednak większość docierających tutaj ma na celu wznoszącą się strzeliście Świnicę. Przełęcz Świnicka stanowi w tym przypadku miejsce odpoczynku przed mozolną wspinaczką.
W związku z tym, iż wyjechaliśmy kolejką nie czujemy potrzeby odpoczynku. Po osiągnięciu Świnickiej Przełęczy od razu ruszamy ostrymi zakosami na pierwszy od zachodu wielki szczyt Tatr Wysokich. Najpierw wspinamy się po kamiennych stopniach. Z góry znad wierzchołka Świnicy słońce bije blaskiem bez opamiętania, ale powietrze chłodzi bryza.
Świnica swoją nazwę zawdzięcza być może swemu kształtowi - trzeba by się dokładniej przyjrzeć tej górze w połączeniu z Pośrednią Turnią i Skrajną Turnią. Kiedyś zwana była Świnią Skałą. Być może jednak nazwa wynika z faktu, iż długo pozostawała niedostępna, czyli zachowywała się jak „świnia” opierając się szturmującym ją turystom. Licznie podejmowane próby zdobycia góry kończyły się niepowodzeniem. Dopiero w 22 lipca 1867 wszedł na nią znany zakopiański przewodnik Maciej Sieczka. W ramach tej samej wyprawy tego samego dnia wprowadził on na szczyt trzy inne osoby.
|
Przed Świnicką Przełęczą. |
Nasza trasa na Świnicę ma wiele wspólnego z trasą pierwszych jej zdobywców, podobnie jak pierwsza droga na szczyt wyznakowana przez Towarzystwo Tatrzańskie w 1885 roku. Bardzo szybko zyskujemy znaczną wysokość. Już po 20 minutach mozolnego podejścia znajdująca się za nami Pośrednia Turnia wydaje się być maleństwem, nie wspominając o znajdującym się dalej Kasprowym Wierchu na którym rozpoczynaliśmy tą wędrówkę. Niedługo później pojawiają się pierwsze łańcuchy, które pomagają pokonać fragmenty skalne o trudniejszej rzeźbie.
|
Długi Staw Gąsienicowy w Dolinie Zielonej Gąsienicowej - widok ze Świnickiej Przełęczy. |
|
W stronę słońca. |
|
Pośrednia Turnia ze stoków Świnicy. |
|
Widok na Dolinę Zieloną Gąsienicową. |
|
To co już za nami. |
Dolina Cicha Liptowska, zwana zazwyczaj krótko Doliną Cichą, ścieli się imponująco za naszymi plecami. Rozdziela po południowej stronie od grzbietu głównego Tatry Wysokie i Tatry Zachodnie, przy czym jej górne partie (Dolina Wierchcicha i Dolina Walentkowa) leżą już w obszarze Tatr Wysokich. Dnem doliny płynie Cicha Woda. Dolina zakręca łukiem na południe tuż przed niegdyś ważną komunikacyjnie Tomanową Przełęczą, znajdującą się pomiędzy Ciemniakiem i Tomanowym Wierchem Polskim.
|
Dolina Cicha Liptowska. |
|
Chwilka postoju na wyrównanie oddechu. |
O godzinie 9.52 wchodzimy na nieco eksponowaną kamienną ścieżkę, która prowadzi nas w kierunku widocznego Żlebu Blatona, opadającego do Doliny Walentkowej ze Świnickiej Szczerbiny Wyżniej. Żleb został tak nazwany dla upamiętnia prof. Jana Blatona, który zginął w tym miejscu w czerwcu 1948 roku, spadając w przepaść. Szlak przecina żleb przechodząc przez pochylone do spadu zbocza płyty z łańcuchami. W żlebie miejscami jest mokro. Trzeba ostrożnie stawiać krok za krokiem.
|
W Żlebie Blatona. |
|
Przecinamy Żleb Blatona. |
Po drugiej stronie żlebu zboczem w dół opada żebro. Trzeba przejść na jego drugą stronę. Szlak w tym celu wprowadza nas na wąską i eksponowaną płytę ciągnącą się wzdłuż żebra. Schodzimy po niej nieco stromo w dół przytrzymując się łańcucha, aż do niewielkiej przełączki zwanej Wrótkami.
W tym surowym i trudno dostępnym miejscu między szczelinami rośną śliczne omiegi górskie (Doronicum austriacum) o bardzo dorodnych kwiatach. Są to roślinki pospolite w wyższych partiach gór, zarówno w Karpatach, jak i Sudetach. Na innych obszarach kraju występuje bardzo rzadko.
|
Zejście wzdłuż żebra do Wrótek widziane ze Żlebu Blatona. |
|
Omieg kozłowiec (Doronicum clusii). |
|
Dojście do Wrótek w Żlebie Blatona. |
O godzinie 10.05 docieramy pod Wrótka. Przechodzimy na drugą stronę żebra. Od Wrótek idziemy chwilkę lekkim trawersem w górę zbocza, a potem po łańcuchu ostro w górę po skałach. Niewiele brakowało, a śliczny chrząszcz znalazłby się pod naszymi butami. To biegacz Fabriciego (Carabus fabricii) - gatunek dużego chrząszcza z rodziny biegaczowatych. Cudownie mieni się gamą zieleni w słońcu. Ocalony podąża po skałach w górę zbocza. Wspina się tak jak my, choć znacznie wolniej.
|
Po drugiej stronie Wrótek. |
|
Wiele metrów łańcucha na skalnych płytach. |
|
Biegacz Fabriciego (Carabus fabricii). |
|
Żeberko, które opada ku grani głównej Tatr na Świnicki Przechód. |
|
Przechodzimy żeberko. |
|
Widok na główną grań Tatr odchodzącą od Świnicy.
Na pierwszym planie wznosi się Walentkowy Wierch, za którym grzbiet opada w lewo na Gładką Przełęcz. |
Za ostatnim żeberkiem wspinamy się wprost na szczyt. Przed nami kolejne metry łańcucha. Tuż pod wierzchołkiem mijamy odejście szlaku na Zawrat, a następnie pokonujemy fragment sprawiający największe trudności i bynajmniej nie chodzi tu o dużą ekspozycję, ale o trudności znalezienia punktów podparcia na gładkich skałach. Ten krótki fragment szlaku wprawia w zakłopotanie przede wszystkim niższe osoby. Potem pozostaje przejście w bok grzebieniem skał i o godzinie 10.30 stajemy na szczycie Świnicy (2301 m n.p.m.).
|
Za plecami w Dolinie Pięciu Stawów Polskich mamy Zadni Staw Polski, dalej na lewo Czarny Staw Polski,
i bardziej z lewej skrawek Wielkiego Stawu Polskiego. |
|
Za plecami poza wspaniałymi widokami mamy sporo powietrza.
Zadni Staw Polski znajduje się prawie 400 metrów niżej |
|
Na rozejściu czerwonego szlaku: w lewo na Zawrat, w prawo na Świnicką Przełęcz. |
|
Widok na Dolinę Gąsienicową ze Świnickiej Szczerbiny Wyżniej.
W centrum ponad Długim Stawem ciągnie się grań Małego Kościelca.
Z prawej widać znacznie wyższy Kościelec, a dalej za nim masyw Żółtej Turni. |
|
Szczyt Świnicy widoczny ze Świnickiej Szczerbiny Wyżniej. |
|
Przejście przez Świnicką Szczerbinę Wyżnią.
Oddziela ona widoczną Świnicką Kopę (2298 m n.p.m.) od Świnicy. |
|
Ostatnie metry przed szczytem Świnicy. |
|
Świnica (słow. Svinica; 2301 m n.p.m.). |
Świnica olśniewa dookólną panoramą. Dzisiaj jednak nie zostajemy długo na jej wierzchołku. W Tatrach ma być dzisiaj bez opadów, ale różnie to bywa tutaj z pogodą. Tatry potrafią zaskakiwać. Obawy wywołują chmury gęstniejące na wschodzie, niedaleko nas, tam gdzie wznoszą się najwyższe szczyty. W razie drobnego opadu skałę szybko osuszy wiatr, ale przy większym deszczu zejście po śliskich skałach byłoby ciężkie. O godzinie 10.45 zaczynamy schodzić z wierzchołka Świnicy.
|
Zejście ze Świnicy na Świnicką Szczerbinę Wyżnią. |
Na rozejściu szlaku pod wierzchołkiem Świnicy kierujemy się na Zawrat. Wchodzimy na spadziste skały ubezpieczone łańcuchem. Opuszczamy się powolutku w dół, potem nieco bardziej w bok wykorzystując szczelinę między skalnymi płytami, w którą można wcisnąć część podeszwy buta. Jest bardzo stromo, a ekspozycja włada emocjami. Największe emocje przychodzą w momencie przechodzenia przez skalne żebra, czy występy. Wtedy chyba najbardziej przylepiamy się brzuchem do skał stawiając krok, który przemieści nas na drugą stronę skały wystającej z przepaścistego zbocza.
|
Pod Świnicką Kopą. |
|
Południowy stok Świnickiej Kopy. Teraz ostrzej w dół. |
|
Tutaj przejdziemy stawiając stopy w szczelinę między płytami. |
|
Obejście jednej ze skał wystających na przepaścistym zboczu. |
|
Za występem znów mamy zejście po gładkiej skale. |
|
Po drugiej stronie występu skalnego. |
Dalej mamy krótką ścieżkę ułożoną z kamienia. Bynajmniej nie jest to fragment, gdzie można odsapnąć. Raczej trzeba się mieć bardziej na baczności niż wcześniej, bo często takie miejsca, z pozoru łatwiejsze stają się bardziej zdradliwe. Małe potknięcie o kamień może zakończyć się tragedią na stromym zboczu zakończonym urwiskiem.
Za kamienną ścieżką podciągamy się na łańcuchu kilka metrów wyżej, po czym znów kamienna ścieżyna doprowadza nas pod kilka przęseł łańcucha przed skalny występ. Przemieszczamy się nieco w górę niemal na siodło Gąsienicowej Przełączki (słow. Gąsienicova štrbina, niem. Gąsienicascharte, węg. Gąsienica-csorba; 2265 m n.p.m.), oddzielającej Świnicką Kopę od Gąsienicowej Turni. Wydaje się w tym miejscu, że w ogóle nie wytracamy wysokości, tym bardziej, że poprzez przełęcz pokazują się nam widoki po północnej stronie grani, podczas gdy szlak prowadzi nas po stronie południowej. Poprzez Gąsienicową Przełączkę możemy przez moment podziwiać m.in. Kościelce oraz Długi Staw leżący w Dolinie Zielonej Gąsienicowej.
|
Za krótką kamienną ścieżką podciągamy się na łańcuchu kilka metrów wyżej. |
|
I znów w dół kamienną ścieżką do skalnego garbu. |
|
Na skalnym garbie. |
|
Kościelce widoczne na północy.
Widok z Gąsienicowej Przełączki (słow. Gąsienicova štrbina, niem. Gąsienicascharte, węg. Gąsienica-csorba). |
Poruszamy się cały czas w sporej ekspozycji. Znów obniżamy wysokości z pomocą łańcucha. Zaprzyjaźniliśmy się z tymi stalowymi pomocami na szlaku. Są nieocenione na gładkich, silnie nachylonych skałach, czy wąskich półeczkach nad przepaściami. W ten sposób zaczynamy trawersować urwiste północne stoki Gąsienicowej Turni. Czeka nas tutaj chyba najbardziej eksponowane przejścia. Szczególnych emocjo dostarczają skalne obejścia występów. Mimo, iż kilkakrotnie już opuszczaliśmy się po łańcuchach wciąż mamy sporą wysokość względną, co widać gdy spoglądamy na lustro Zadniego Stawu Polskiego, które wydaje się być wciąż w tej samej odległości co na początku zejścia.
|
Na południowych stokach Gąsienicowej Turni.
Opuszczamy się niżej, skąd mamy kilka kroków do skalnego występu. |
|
Pokonujemy silnie eksponowany występ skalny. |
Po pokonaniu silnie eksponowanego żeberka dochodzimy kamienną ścieżką do ostatniego żeberka z niewielką szczerbiną, pod którą zostajemy podprowadzeni znakami szlaku. Przemykamy na drugą stronę i zaraz potem...
|
Przed nami kolejne żeberko. |
|
W żeberku jest szczerbina, przez którą przechodzimy na drugą stronę. |
Zaraz za żeberkiem opuszczamy się po łańcuchu istotnie w dół, niby wprost do odległego lustra Zadniego Stawu Polskiego, a potem znów w bok ścieżką przemieszczamy się w kierunku skalnego garbu. Przechodzimy przez niego korzystając ze szczerbiny, za którą zwisają kolejne łańcuchy. Obok tych łańcuchów mamy też kilka wbitych klamer. Są one bardzo potrzebne, bo skała jest niemal pionowa, a jednocześnie wygładzona i ubogo urzeźbiona.
Schodzimy, a właściwie opuszczamy się na dół. Dalej szlak prowadzi chwilkę płaskim trawersem po
bardzo stromym stoku pod występ skał. Wspinamy się na występ korzystając z wbitych klamer i łańcucha. Dalej dość wąskim i silnie
eksponowanym występem przechodzimy na ubezpieczoną łańcuchem szeroką rynnę.
|
Ubezpieczona łańcuchem i klamrami szeroka rynna. |
|
Zejście szeroką rynną. |
Nad Tatrami kłębi się więcej chmur, ale na nas wciąż spadają promyki słońca. Raczej jednak nie spodziewamy się deszczu. Po opuszczeniu ścianki kierujemy się teraz na skalną półeczkę. Idziemy chwilkę płasko kamienną ścieżką, potem kilka klamer w górę i trzymając się mocno łańcucha, przylepieni nieco do skał pokonujemy ostatni silnie eksponowane miejsce - skalną półkę przechodzącą na końcowym fragmencie w gzyms, na którym trzeba szukać miejsca dla stóp.
|
Nad Tatrami kłębią się chmury. |
|
Kilka klamer wprowadzających na skalną półkę. |
|
Jeszcze troszkę w górę po łańcuchu. |
|
Na skalnej półeczce. |
|
W pewnym momencie półka jest nieco zrujnowana... |
|
...i przechodzi w wąski gzyms. |
Po przejściu gzymsu przemieszczamy się znacznie poniżej szczytu Niebieskiej Turni. Wyraźnie obniżamy wysokość w kierunku widocznej poniżej ścieżki biegnącej przez trawiaste dolne partie stoków Zawratowej Turni. Pokonujemy ostatnie ubezpieczone żelastwem fragmenty szlaku łączącego Zawrat i Świnicę.
|
Nad Zadnim Stawem Polskim. Wyraźnie przybliżyliśmy się do niego. |
|
Przed nami, a właściwie jeszcze trochę pod nami widoczna jest ścieżka na Zawrat. |
Wybija dokładnie południe, gdy stajemy na wygodnej ścieżce na stokach Zawratowej Turni. Schodzimy nią najpierw nieco w dół obchodząc w ten sposób szczytowe skały Zawratowej Turni, po czym w górę ku przełęczy Zawrat. Na przełęcz docieramy kilka minut po dwunastej. Tak jak nam mówili mijani turyści silnie tutaj wieje.
|
Ostatnie metry szlaku przed przełęczą Zawrat. |
Opuszczamy Zawrat schodząc niebieskim szlakiem początkowo piarżystą ścieżką, która zaraz przykleja się do skał po prawej. Szlak przemieszcza nas na północne stoki Małego Koziego Wierchu. Nieco odsuwamy się od gruzowiska zalegającego Zawratowy Żleb. Wkrótce obniżamy się bardzo stromo, czasem utrzymując swój ciężar wisząc na łańcuchu, bo butem nie zawsze można znaleźć punktów oparcia. Z góry są one często niewidoczne.
|
Zawrat (słow. Závrat; 2159 m n.p.m.).
Widok w stronę Małego Koziego Wierchu (to trzeci z widocznych tutaj szczytów). |
|
Widok z Zawratu na północ. W głębi widoczna jest Żółta Turnia. |
|
Początek zejścia z przełęczy Zawrat. |
|
W dole widać oczko Zamarzłego Stawu Gąsienicowego. |
Sukcesywnie obniżamy się schodząc szczelinami i zrębami skalnymi. Po 45 minutach od przełęczy musimy przejść pod krótka ścianką. Przechodzimy pod nią przytrzymując się długich klamer. Dalej szlak znów wiedzie ostro w dół wcinając się w wąską szczelinę. Jesteśmy coraz bliżej niewielkiego oczka Zmarzłego Stawu Gąsienicowego położonego na wysokości 1788 m n.p.m. Zejście nasze jednak przeciąga się. Zdecydowanie łatwiej i szybciej wychodzi się tędy.
|
Na ściance z klamrami. |
Około godziny 14.00 docieramy nad Zmarzły Staw Gąsienicowy, koło którego spaceruje śliczna kozica tatrzańska (Rupicapra rupicapra tatrica). Nie wygląda na taką, co by się nas bała. Przecina przed nami szlak w te i we wte, to zagryza pędem trawy, czasem przyjrzy się nam z zaciekawieniem. To wspaniałe tatrzańskie zwierzę. Niegdyś omal nie zniknęło w czasach polowań i kłusownictwa, czy w okresie wojen światowych. Działania na rzecz ochrony tych zwierząt przez TPN i TANAP doprowadziły do wzrostu populacji tych zwierząt. Ich liczebność sięga dzisiaj około 1000 sztuk.
|
Kozica tatrzańska (Rupicapra rupicapra tatrica). |
Opuszczamy surową część Doliny Gąsienicowej. Schodzimy progiem do jej niższych partii z ciemnogranatowym lustrem Czarnego Stawu Gąsienicowego, które czasem przybiera czarne barwy od żyjących w nim sinic i zacieniania pobliskimi szczytami. Położone jest w cyrku lodowcowym na wysokości 1624 m n.p.m.
|
Czarny Staw Gąsienicowy. |
Od końca wędrówki dzieli nas jeszcze kilka kilometrów marszu. Chyba zbyt wcześnie kończymy tą wędrówkę. Aura coraz piękniejsza, a my niestety opuszczamy wspaniałe góry. Jutro jednak jest poniedziałek, a jak to mówią „bez pracy nie ma kołaczy” i musimy popracować, aby znów móc gdzieś wyjechać.
|
Przełęcz między Kopami (1499 m n.p.m.). |
Z Przełęczy między Kopami spoglądamy tam gdzie dom nasz, gdzie zaczniemy planować następny wyjazd kreśląc palcem po mapie. Gdzie to będzie? Tyleż jest pomysłów, że w głowie się nie mieści - tylko czasu jakoś mało na to wszystko. Ostatnio brakuje nam go również na pisanie.
Cudownie! Przeszłam ten szlak 31 lipca tego roku, tylko w odwrotną stronę :) Jaka szkoda, że się rozminęliśmy w naszych wędrówkach. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPiękny szlak, chyba będzie trzeba się kiedyś na niego wybrać. Zdjęcia zadziałały tak, że tęskni się za górami :)
OdpowiedzUsuńBardzo dokładny opis i świetne zdjęcia! Przeszłam dokładnie ten sam szlak latem 2015 - samotne zejście z Zawratu było bardzo trudne, ale wycieczka fantastyczna. Chętnie przeczytam inne relacje, bo mogą być bardzo pomocne przy planowaniu kolejnych wypraw. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku!
OdpowiedzUsuńpo prostu super
OdpowiedzUsuńFajny opis, w tym roku wybieramy się z rodzinką do Zakopanego - za miesiąc, ale przez Wasze sprawozdanie, wydaje się, że to dopiero za miesiąc (już by się chciało) :).
OdpowiedzUsuńMam pytanie. Chciałbym zabrać rodzinę na spacer z Kaprowego przez Zawrat do Doliny Pięciu Stawów. Czy omijając szczyt Świnicy szlak jest trudny? Dodam, że osoby które ze mną będą nie mają żadnego doświadczenia w spacerach po górach, ja trochę tak.
Z Kasprowego Wierchu na Zawrat nie da się w ogóle przejść obecnie. Szlak na Zawrat z Doliny Gąsienicowej jest trudny. Jeśli osoby, które ze sobą zabierasz w góry nie mają żadnego doświadczania, to lepiej zabierz je najpierw w łatwiejsze partie gór. Może niech najpierw spróbują wędrówki przez Dolinę Chochołowską na Grzesia, albo przez Dolinę Chochołowską na Iwaniacką Przełęcz, bądź dalej na Ornak, jeśli będą dali radę iść dalej i wrócić tą samą droga.
UsuńZawrat od strony Doliny Gąsienicowej nie wchodzi w grę, wiem że szlak jest trudny, schodziłem kiedyś z Zawratu do Doliny Gąsienicowej wracając z Doliny Pięciu Stawów. O szlaku z Kasprowego na Zawrat już się doczytałem na na sronie TPN, ale dzięki za info i odpowiedź. Chciałem poprostu rodzince pokazać Dolinę Pięciu Stawów, ale w ten sposób żeby inną drogą dojść i inną wrócić, no a przez wjazd kolejką na Kasprowy chciałem oszczędzić im wspinaczki. Na tą chwilę ten plan został zaniechany. Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja na ten moment nie czuję się na siłach na dłuższe wędrówki (dla mnie dłuższa to już taka trwająca ponad godzinę). Może to dlatego, że dopiero zaczynam moją fascynację górami. Na razie całym sercem pokochałam Zakopane. Atrakcje, w których uczestniczyłam w tych okolicach to m.in. wyprawa kolejką na Kasprowy Wierch. Ale planuję też przejść się jakimś prostym szlakiem ��
OdpowiedzUsuń