Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Grań Konczeto

Grań Konczeto uchodzi za najtrudniejszą technicznie część gór Pirynu, dostępną znakowanymi szlakami turystycznymi. W niektórych miejscach jest ona bardzo wąska i praktycznie cały czas urwista. Łączy szczyty Banski Suchodoł (bułg. Бански Суходол, 2884 m n.p.m.) oraz Kuteło (bułg. Кутело, 2908 m n.p.m.).

Świt nad granią Pirynu.
Świt nad granią Pirynu - czas rozpocząć wędrówkę nową.

TRASA:
Schronisko Bynderica (bułg. Хижа Бъндерица; 1810 m n.p.m.) zielony szlak Przełęcz Premkata (bułg. Премката; 2660 m n.p.m.) Konczeto (bułg. Кончето) Banski Suchodoł (bułg. Бански Суходол; 2884 m n.p.m.) Schron Konczeto (bułg. Заслон Кончето, 2760 m n.p.m.) Kamenitiszki Prewał (bułg. Каменитишки превал; 2670 m n.p.m.) Razlozhski Suhodol (2570 m n.p.m.) Suchodolski Prewał (bułg. Суходолски превал; 2550 m n.p.m.) Schronisko Jaworow (bułg. Хижа Яворов; 1740 m n.p.m.) [żółty szlak] Razłog (bułg. Разлог)

OPIS:
Wędrówkę na grań Konczeto rozpoczynamy w godzinie 8.40 w dolinie rzeki Bynderica. Ostatnie oporządzenie i rozpoczynamy podejście. Najpierw łatwo, przez kilka minut asfaltową szosą pod Schronisko Bynderica (bułg. Бъндерица; 1810 m n.p.m.). Przy schronisku wchodzimy na ścieżkę zielonego szlaku, która niebawem pnie się ostrzej po leśnym zboczu. Szybko jednak opuszczamy piętro lasu i nie ma się co dziwić, bo przecież wystartowaliśmy z bardzo wysoka.

Szybko opuszczamy piętro lasu.
Szybko opuszczamy piętro lasu.

Przed nami strome zbocze, po którym metr po metrze z mozołem nabieramy wysokości wąskimi zakosami po kamienistej ścieżce. Powyżej na skałach widać pojedynczo rosnące,  karłowate sosny, efektownie powyginane jakby znajdowały się nie w tym miejscu co powinny. Jest to gatunek sosny bośniackiej (Pinus heldreichii) występującej w stanie dzikim na Półwyspie Bałkańskim i w południowych Włoszech. Jest przystosowany do takich wysokości, rośnie wśród skał na wysokościach od 900 do 2500 m n.p.m. najczęściej w tak nasłonecznionych miejscach, jak to w którym znajdujemy się obecnie. Ma niewielkie wymagania glebowe i wilgotnościowe, nie straszne jej mrozy nawet dochodzące -45 °C, czy też susze i silne wiatry.

Tam, gdzie rozpoczęliśmy dzisiejszą wędrówkę rośnie egzemplarz wyjątkowy sosny bośniackiej - Sosna Bajkuszewa (bułg. Байкушева мура), która uchodzi za najstarsze drzewo rosnące w Bułgarii i jedno z najstarszych na świecie. Jego wiek oceniany jest na około 1300 lat. Odkrył ją pewien leśnik, któremu zawdzięcza swoją nazwę - Kostadinow Bajkuszew.

Metr po metrze z mozołem po kamienistej ścieżce.
Metr po metrze z mozołem po kamienistej ścieżce.

Zbocze porośnięte sosną bośniacką (Pinus heldreichii).
Zbocze porośnięte sosną bośniacką (Pinus heldreichii).

Wkrótce szlak zmienia na chwilę kierunek na lewo. Na moment łagodnieje, ale na krótko, bo wnet skręca w prawo i pnie się ostro do góry, choć z mniejszym nachyleniem niż wcześniej i po stabilnym, nie obsuwającym się gruncie. Wspinamy się ścieżką, ciągnącą się co raz wyżej między kosodrzewiną. Przed nami pojawia się biały wierzchołek najwyższego szczytu pasma Piryn - Wichren (bułg. Вихрен; 2914 m n.p.m.), perełka wśród pereł gór Pirynu. Z boku po lewej widzimy grzbiet Todorka (bułg. Тодорка) z najważniejszymi trasami narciarskimi ośrodka „Bansko”. Jest to jeden z najbardziej atrakcyjnych ośrodków narciarskich w Europie Wschodniej.

Świerszcz.O godzinie 9.50 wchodzimy na skraj trawiastej kotlinki z malowniczym widokiem na marmurowe szczyty wyrastające ponad ustępującą zielenią górskich łąk. Na tym zboczu pokrytym zielenią widzimy rysy naszego szlaku, którym niebawem będziemy podążać w wyższe partie gór Pirynu. Tymczasem na rozsłonecznionej polanie, opanowanej przez świerszcze, robimy sobie odpoczynek.

Polanka - czas na odpoczynek.
Polanka - czas na odpoczynek.
U góry widać wierzchołek Wichren - najwyższego szczytu Pirynu.

Przerwę kończymy o godzinie 10.05. Idąc dalej przecinamy polanę, a następnie wchodzimy po stromym zboczu szerokimi zakosami, którym przyglądaliśmy się siedząc na skraju rozsłonecznionej polany. W prawo, potem w lewo, w prawo, w lewo i znów w prawo, i wchodzimy w strefę skał. O godzinie 10.40 przechodzimy przez rozstaj szlaków, na którym pojawia się czerwony szlak prowadzący do Schroniska Wichren (bułg. Хижа Вихрен; 1950 m n.p.m.).

Idąc dalej przecinamy polanę.
Idąc dalej przecinamy polanę.

Zakosem po stromym zboczu.
Zakosem po stromym zboczu.

Chwila na wyrównanie oddechu.
Chwila na wyrównanie oddechu.

W nowej, surowej scenerii.
W nowej, surowej scenerii.

Aster alpejski (Aster alpinus).
Aster alpejski (Aster alpinus).
Aster alpejski (Aster alpinus).

Nową, surową scenerię okrasza kilka okazów rzadkiego górskiego kwiatu: aster alpejski (Aster alpinus) wybija się kolorystycznie na tle marmurowych skał. Potrafi rosnąć na bardzo dużych wysokościach, a w Alpach na wysokościach znacznie wyższych niż tutaj. U nas kwitnie wcześniej, ale tutaj widać warunki sprzyjają tak by mógł on cieszyć oczy wędrowców nawet we wrześniu.

Za nami rozstaj szlaków.
Za nami rozstaj szlaków.

Wchodzimy do kolejnej kotliny, do której urwiście opadają stoki potężnego Wichrena. W dolnej części zbocza Wichren obsypane są obfitymi piargami, przed którymi nasz zielony szlak skręca na prawo i chwilę później wspinamy się po miałko-kamienistym materiale skalnym. Wtedy właśnie po prawej na kopułce niedużego wzniesienia dostrzegamy schron Kazana (bułg. заслон Казана; 2445 m n.p.m.), do którego prowadzi nieoznakowana ścieżka.

Wchodzimy do kolejnej kotliny.
Wchodzimy do kolejnej kotliny.

W dole widoczne są piargi Wichrena.
Wspinamy po miałko-kamienistym materiale skalnym. W dole widoczne są piargi Wichrena.

Wciąż wspinamy się forsownie. Przed nami urwisty próg, gdzie szlak kręci się krótkimi zakoskami. Wichren zaś osaczony zostaje chmurą. Znika nam z oczu jego wierzchołek. Pod nogami pośród skał w niewielkich kępkach zieleni pojawiają się gęste grupki fioletowych dzwonków drobnych (Campanula cochleariifolia). U nas dzwonki drobne zapewne już przekwitły, tu mają się jeszcze dobrze.

Pokonujemy skalny próg.
Pokonujemy skalny próg.

Dzwonek drobny (Campanula cochleariifolia).
Dzwonek drobny (Campanula cochleariifolia).

Już prawie na górze progu.
Już prawie na górze progu.

I już na progu.
I już na progu.

Po pokonaniu urwistego progu szlak łagodnieje. Mijamy ostatnie kępy płożącej się nisko kosówki i o godzinie 11.05 wchodzimy na rozległą halę, pokrytą darniami lepnicy bezłodygowej (Silene acaulis). Ciągnie się ona aż na widoczną powyżej Przełęcz Premkata (bułg. Седловината Премката; 2660 m n.p.m.), oddzielającą szczyty Wichren (bułg. Вихрен; 2914 m n.p.m.) i Kuteło (bułg. Кутело; 2908 m n.p.m.).

Lepnica bezłodygowa (Silene acaulis).
Lepnica bezłodygowa (Silene acaulis).

Na Przełęcz Premkata docieramy o godzinie 11.35. Biegnie przez nią czerwony szlak graniowy. W lewo prowadzi na szczyt Wichren, zaś w prawo pnie się grań Konczeto, na którą zmierzamy. Wcześniej jednak odpoczniemy na przełęczy.

Góry Pirynu zachodzą chmurami - to naturalne zjawisko, powtarzające się przez większość dni w roku. Po południu chmury zwykle przechodzą i robi się jak o poranku. Po przeciwległej stronie przełęczy pięknie prezentuje się dolina rzeki Vlahina (bułg. Влахинска река), mającej źródła w cyrku polodowcowym Vlahinskich Jezior, leżących na południowym zachodzie od Wichrena.

Dolina Vlahina (bułg. Влахинска река).
Dolina Vlahina (bułg. Влахинска река).

Po odpoczynku o godzinie 11.50 zaczynamy wspinać się czerwonym szlakiem po stokach Kuteło. Jeszcze daleko od jego szczytu przechodzimy w trawers jego południowo-zachodniego stoku. Oddalamy się od Wichrena, który teraz odsłania się z chmur na kilkanaście minut, po czym ponownie tonie w natłoku szarobiałych chmur. Wkrótce za sobą nie widzimy nic prócz toni chmur. Na szczęście widzimy siebie i widoczność w najbliższym zasięgu jest niezła.

Na stoku Kuteło (bułg. Кутело).

Wichren (bułg. Вихрен; 2914 m n.p.m.) ze stoku Kuteło.
Wichren (bułg. Вихрен; 2914 m n.p.m.) ze stoku Kuteło.
Poniżej mamy Przełęcz Premkata (bułg. Седловината Премката; 2660 m n.p.m.).

Trawersujemy gładkie marmurowe zbocze. Ścieżka jest wyraźna, ale wkrótce i ona gdzieś rozpływa się na skalistym podłożu. Znaki czerwonego szlaku namalowane na skałach są jednak wyraźne. Jednocześnie zbocze zwiększa nachylenie. Nie widzimy dokąd i jak daleko stoki grzbietowe opadają, ale przewodniki mówią, że po tej stronie grani zbocze osiąga 800 metrów długości i średnie nachylenie 30 stopni. Żółta tabliczka przyczepiona do skały informuje, że znajdujemy się w strefie niebezpiecznej, co oznacza większą czujność i rozwagę z naszej strony.

Początek trawersu stoku Kuteło.
Początek trawersu stoku Kuteło.

Zbocze Kuteło.
Zbocze Kuteło.
Nachylenie stoku rośnie.

Zbocze Kuteło.
Zatrzymajmy się na sekundę.

Żółta tabliczka przypomina o niebezpieczeństwach.
Żółta tabliczka przypomina o niebezpieczeństwach.
O godzinie 12.30 przechodzimy obok metalowych słupków, ale nie wisi między nimi stalowa linka, jaka zapewne kiedyś tu była. Możemy tylko przytrzymywać się skał. Zbocze zbudowane z marmurów z daleka wygląda na gładkie niczym lustro. Nie posiada dużych występów skalnych, ale jest dobrze urzeźbione i nie śliskie, przynajmniej teraz gdy jest suche. Można po nim dalej wędrować.



Słupki są, a gdzie linka między nimi?
Słupki są, a gdzie linka między nimi?

Skała jest dobrze urzeźbiona.

Można przemieszczać się dalej. 

Czerwone znaki szlaku sukcesywnie pną się chcąc osiągnąć grzbiet grani. Nieliczne skalne zagłębienia wypełnia kępki kolejnych dzwonków drobnych. Im starczy szczypta ziemi wypełniającej szczelinę w skale, by poczuć się swojsko i z krasą rozkwitnąć. Wkrótce o godzinie 12.55 osiągamy grzbiet grani Konczeto.

Sukcesywnie wspinamy się na grań.
Sukcesywnie wspinamy się na grań.

Dzwonek drobny (Campanula cochleariifolia).
Dzwonek drobny (Campanula cochleariifolia).


Konczeto (bułg. Кончето).
Początek graniowej wędrówki po Konczeto.

Grań Konczeto jest bardzo wąska. Po przeciwległej stronie opada niemal pionowo około 300 metrów w dół. Poczucie bezpieczeństwa daje nam stalowa lina, która ciągnie się odtąd bez ustanku. Powoli podążamy dalej. Wzmagają się emocje, podobne do tych jakie znamy z naszej rodzimej Orlej Perci. Świadomość wysokości, której w zasadzie nie widzimy mąci wyobraźnią. Nie widzimy też początku, ani końca tej ekscytującej wędrówki. Chmury majestatycznie przewalają się z jednej strony grani na drugą, chwilami tylko rzedniejąc i pokazując rozciągłość grani oraz jej przepaścistość. Serce wtedy bije mocniej i szybciej pobudzone nieznanym zakamarkiem świata. Jest w tym świecie pewna mistyka, która wymusza spokój i zaufanie. Pojawia się też rozwaga i ostrożność, ale one są odruchem naturalnym.

Konczeto (bułg. Кончето).

Konczeto (bułg. Кончето).

Konczeto (bułg. Кончето).

Konczeto (bułg. Кончето).

Emocje jakie nam towarzyszą na śnieżnobiałej grani nie muszą być oczywiście dla każdego tak przyjemne jak dla nas. Każdy człowiek ma swoistą naturę czerpiąca zadowolenie i satysfakcję z tego lub owego, ale nie koniecznie z tego samego co inni. Grań Konczeto być może nie dla każdego jest przeznaczona, ale w naszej ocenie nie jest technicznie tak trudna, jak wspomniana Orla Perć. Nie jest jak ona tak bardzo zróżnicowana i wymagająca w tym względzie, ale też dalecy jesteśmy od dyskusji co jest piękniejsze. Trudno jest porównywać te dwa szlaki, bowiem tak bardzo różnią się od siebie. Zarówno jeden, jak też drugi jest piękny i wspaniały.

Konczeto (bułg. Кончето).

Konczeto (bułg. Кончето).

Konczeto (bułg. Кончето).

Konczeto (bułg. Кончето).

O godzinie 13.20 dochodzimy do miejsca, gdzie grań rozszerza się trochę. Kończy się tutaj stalowa lina i dalej idziemy bez jej pomocy. Grań nadal ekscytuje ekspozycją, a poprawiająca się widoczność wzmaga apetyty, aby jeszcze raz przez nią przejść... marzymy, że kiedyś nadarzy się ku temu okazja. Jednak ta wędrówka jeszcze nie jest skończona. Zbocze południowo-zachodnie nieco łagodnieje. Szlak niebawem zaczyna schodzić na jego stronę i prowadzić tuż pod granią.

Konczeto (bułg. Кончето).

Konczeto (bułg. Кончето).

Konczeto (bułg. Кончето).

Szlak zaczyna schodzi z grani na południowo-zachodnią stronę.

Poprawia się widoczność. Chmury rozchodzą się odsłaniając wspaniałe doliny. Szczególnie wspaniale prezentuje się cyrk polodowcowy Bajuwi Dupki (bułg. циркус Баюви Дупки), po którym płyną cienie przemieszczających się chmur. Na bułgarskich mapach doliny polodowcowe opisywane są mianem „cyrk”, dlatego tak o nich mówimy. Wyraźnie, ale spokojnie obniżamy swoją wysokość, aż o godzinie 13.50 docieramy do schronu Konczeto (bułg. Заслон Кончето, 2760 m n.p.m.), przytrzymywanym linami zakotwiczonymi w skałach. Czas na odpoczynek.

Na południowo-zachodnim stoku.
Na południowo-zachodnim stoku..

Cyrk polodowcowy Bajuwi Dupki (bułg. циркус Баюви Дупки).
Cyrk polodowcowy Bajuwi Dupki (bułg. циркус Баюви Дупки).
Cyrk polodowcowy Bajuwi Dupki (bułg. циркус Баюви Дупки).

Schron Konczeto (bułg. Заслон Кончето (2760 m n.p.m.).
Przed nami schron Konczeto, za nim pierwszy z trzech wierzchołków Bajuwi Dupki (bułg. Баюви Дупки).

Schron Konczeto (bułg. Заслон Кончето (2760 m n.p.m.).
Mały gabarytowo schron Konczeto może pomieścić 10 osób. Możnane w nim przenocować na sprytnie ułożonych pryczach wyściełanych kocami. W okolicy nie ma żadnych źródeł wody, dlatego w zagłębieniach skalnych wyłożonych folią zbierana jest tutaj deszczówka. W dobrym tonie jest pozostawienie we wnętrzu schronu pakunku z niepsującą się żywnością. Taki schron może być ostatnią szansą ratunku podczas załamania pogody, bo miejsce to znajduje się kilka godzin od innych schronisk.

Schron Konczeto (bułg. Заслон Кончето (2760 m n.p.m.).
Schron Konczeto (bułg. Заслон Кончето (2760 m n.p.m.).

Schron Konczeto (bułg. Заслон Кончето (2760 m n.p.m.).
Wspólne zdjęcie przy schronie Konczeto.

Nad doliną Bajuwi Dupki.
Nad doliną Bajuwi Dupki.
Nad doliną Bajuwi Dupki.

O godzinie 14.10 opuszczamy teren schronu Konczeto i zbieramy się w drogę by wrócić w bardziej przyjazne człowiekowi doliny. Szlak sprowadza nas z grani i prowadzi poniżej po południowo-zachodnim zboczu Bajuwi Dupki. Na godzinę 14.50 docieramy na przełęcz Kamenitiszki Prewał (bułg. Каменитишки превал; 2670 m n.p.m.) oddzielającą szczyty Kamenitica (byłg. Каменитица, 2726 m n.p.m.) i Bajuwi Dupki (Баюви Дупки, 2820 m n.p.m.). Stoi tutaj słupek, ale strzałkami szlaku są z niego zerwane i ułożone na kopczyku z kamieni. W tym miejscu musimy skręcić w lewo. Łatwo to przeoczyć i pomaszerować prosto.

Z przełęczy Kamenitiszki Prewał idziemy przez chwilę ostrzej w dół, po czym znów wchodzimy w opadający łagodnie trawers marmurowego zbocza. Pojawia się jednak coraz więcej zieleni, a po kilku minutach marszu idziemy zboczem pokrytym halą.

Odejście od schronu Konczeto.
Odejście od schronu Konczeto.

Na stoku Bajuwi Dupki (Баюви Дупки, 2820 m n.p.m.).
Na stoku Bajuwi Dupki (bułg. Баюви Дупки, 2820 m n.p.m.).

Wchodzimy w trawers zbocza Kameniticy (bułg. Каменитица, 2726 m n.p.m.).
Wchodzimy w trawers zbocza Kameniticy (bułg. Каменитица, 2726 m n.p.m.).

Oto dolina do której będziemy schodzić - cyrk Razlozhski Suhodol (bułg. циркус Разложки Суходол).
Oto dolina do której będziemy schodzić - cyrk Razlozhski Suhodol (bułg. циркус Разложки Суходол).

O godzinie 15.25 mijamy ostatni szczyt Razlozhski Suhodol (bułg. Разложки Суходол; 2570 m n.p.m.). Stoi na nim metalowy krzyż. Z prawej widzimy już dolinę, do której będziemy schodzić opuszczając główną grań Pirynu - cyrk Razlozhski Suhodol (bułg. циркус Разложки Суходол).

Kosodrzewina coraz śmielej rośnie przy naszym szlaku, choć wciąż znajdujemy się znacznie powyżej 2 tys. m n.p.m. Za szczytem Razlozhski Suhodol szlak od razu sprowadza na przełęcz Suchodolski Prewał (bułg. Суходолски превал; 2550 m n.p.m.). Schodzimy ostrzej w dół po niewygodnych głazach, a na przełęczy zmieniamy kierunek marszu. Kierujemy się na prawo do doliny u wylotu której widać miasteczko Razłog (bułg. Разлог). Wygląda nieodlegle, ale w rzeczywistości mamy do niego jeszcze kawał drogi.

Przełęcz Suchodolski Prewał (bułg. Суходолски превал; 2550 m n.p.m.).
Przełęcz Suchodolski Prewał (bułg. Суходолски превал; 2550 m n.p.m.).

Razlozhski Suhodol (2570 m n.p.m.) widziany z Suchodolskiego Prewału.
Razlozhski Suhodol (bułg. Разложки Суходол; 2570 m n.p.m.) widziany z Suchodolskiego Prewału.

Cyrk polodowcowy Razlozhski Suhodol (bułg. циркус Разложки Суходол).
Cyrk polodowcowy Razlozhski Suhodol (bułg. циркус Разложки Суходол).
U wylotu doliny widać miasto Razłog (bułg. Разлог).

Razłog (bułg. Разлог).
Razłog (bułg. Разлог).

Niedaleko od przełęczy, o godzinie 16.00 przechodzimy obok niewielkiego, ale urokliwego Suhodolskiego Jeziora (bułg. Суходолско езеро) położonego na wysokości 2311 m n.p.m. Ma ono 1,0 ha powierzchni i 0,5 m głębokości. Szlak wije się dalej przez gęstą kosodrzewinę. Cały czas szybko sprowadza w dół, ale tutaj odległości są jakby większe, choć na oko wyglądają na krótsze.

Suhodolskie Jezioro (bułg. Суходолско езеро; 2311 m n.p.m.).
Suhodolskie Jezioro (bułg. Суходолско езеро; 2311 m n.p.m.).

Suhodolskie Jezioro (bułg. Суходолско езеро; 2311 m n.p.m.).
Suhodolskie Jezioro (bułg. Суходолско езеро; 2311 m n.p.m.).

Szlak wije się dalej przez gęstą kosodrzewinę.
Szlak wije się dalej przez gęstą kosodrzewinę.

Przecinamy polanę porośniętą różnorodną florą.
Przecinamy polanę porośniętą różnorodną florą.



Po jakimś czasie dochodzi do naszych uszu szum rwącego potoku górskiego. Docieramy do niego o godzinie 16.45. Widzimy się z nim jednak bardzo krótko. Zaraz dalej mijamy walący się kamienny schron Bunkera (bułg. Бункера), a potem podążamy w dół zalesionym zboczem, ponad dnem doliny i płynącym tam potokiem. Zbocze stromo opada do doliny. Przez około 10 minut idziemy ścieżką pod skałami, a potem przechodzimy przez skalną bramę. Za skalną bramą mamy już wygodną szeroką dróżkę... jednak nie pozbawioną niespodzianek.

Spotykamy się z rwącym potokiem.
Spotykamy się z rwącym potokiem.



Schron Bunkera (bułg. Бункера).
Schron Bunkera (bułg. Бункера).

Idziemy ścieżką pod skałami.

Skalna brama.
Skalna brama.

Napotykamy przy niej dziwne źródełko, które nazwaliśmy bulgotką. Wypływającej z niego wodzie towarzyszą nieregularne uwalniające się bąbelki powietrza. Nie ukrywamy zdumienia, choć tak naprawdę zjawisko to przypuszczalnie wywołane jest nieszczelnym doprowadzeniem wody do schroniska. Od napotkanego potoku widać przy naszym szlaku poprowadzoną rurę.

Mamy już wygodną szeroką dróżkę... jednak nie pozbawioną niespodzianek...
Mamy już wygodną szeroką dróżkę... jednak nie pozbawioną niespodzianek...


Od tajemniczej bulgotki mamy już niedaleko do Schroniska Jaworow (bułg. Хижа Яворов; 1740 m n.p.m.). Docieramy o godzinie 17.15. Zatrzymujemy się w nim dłużej - do godziny 17.50.

Schronisko Jaworow (bułg. Хижа Яворов; 1740 m n.p.m.).
Schronisko Jaworow (bułg. Хижа Яворов; 1740 m n.p.m.).

Na ostatni odcinek od Schroniska Jaworow kierujemy się żółtymi znakami szlaku. Wprowadza ona nas najpierw na strome leśne zbocze, poprzecinane siatką ścieżek. Przez krótki czas ignorujemy znaki i idziemy po prostu w dół, bo znaki raz są, a raz ich nie ma. Następnie podążamy dnem rowu wypełnionym luźno kamieniami. O godzinie 18.35 wchodzimy na utwardzoną drogę - dobrze się nią maszeruje, ale szkoda, że tak krótko. Z drogi szlak kieruje nas na prawo na leśną ścieżkę, ale już po 10 minutach wychodzimy na otwartą przestrzeń z panoramą na dolinę Razłog (bułg. Разлог) i znajdujące się dalej góry Riła. Po kolejnych 10 minutach docieramy do szosy - skręcamy w prawo, gdzie kilkaset metrów dalej widzimy nasz autokar. Docieramy do niego o godzinie 19.10.

Żółty szlak prowadzi nas dnem rowu wypełnionego kamieniami.
Żółty szlak prowadzi nas dnem rowu wypełnionego kamieniami.

Dolina Razłog (bułg. Разлог).
Dolina Razłog (bułg. Разлог) w blasku zachodzącego słońca - zbliża się koniec naszej wędrówki.

Udostępnij:

7 komentarzy:

  1. Przepiękna wędrówka tą granią :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna trasa. Szkoda tylko, że na tej grani trochę mleczko naszło, ale w sumie zdjęcia też dzięki temu ciekawe. Pozdrowienia dla Was :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepięknie... :-)
    Tylko pozazdrościć takiej wyprawy.
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  4. Doskonała relacja i bardzo ciekawa trasa. Piękne widoki. Pozdrowienia serdeczne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miło popatrzeć i wspomnieć. Szedłem tamtędy w ...1977 roku.Łącznie prawie trzy miesiące (Riła,Pirin,Rodopy)
    Pozdrawiam.

    z.

    OdpowiedzUsuń
  6. Elegancko, super opis. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas