Twoja przystań przed kolejną wędrówką i dziennik turystycznych przedsięwzięć.

Szlakiem romantycznych malarzy - etap 1

Bajeczna dolina, monumentalny pomnik, pozostałości starego młyna nad rzeką – już na samym początku szlak Malerweg ukazuje nam swoją romantyczną stronę.

Liebethal - Liebethaler Grund - Mühlsdorf - Lohmen - Uttewalder Grundbach - Stadt Wehlen - Schwarzer Berg (262 m n.p.m.) - Rastplatz »Steinerner Tisch« - Basteiparkplatz

Jesień nastała, otulając lasy swoimi barwami.  Przed nami rozpościera się droga, która prowadzi do krainy romantyzmu, wypełnionej wrażliwością, pasją i głęboką tęsknotą za ukrytym i nieznanym. Skrywa się w niej głęboka metafizyka, duchowość oraz fascynacja piękną, lecz nieokiełznaną naturą. Chmury kłębiące się na niebie niosą odrobinę melancholii, sprzyjając  kontemplacji świata przyrody. Przenoszą nas w autentyczny pejzaż epoki zachwytu tajemnicą natury i jej nieokiełznanych zjawisk. W krainie tej odnajdziemy piękno i spokój oraz zobaczymy zaskakującą nieprzewidywalność. Jest w niej wiele głębokiej duchowości, a zarazem coś z szaleństwa i rozmachu. Emanuje z niej coś pierwotnego, lecz wciąż żywego. Marzyliśmy o niej już od dawna; zapragnęliśmy powrócić tutaj zaraz po pierwszym spotkaniu. Jesień to podobno najlepszy moment, aby tu być i wyruszyć szlakiem romantycznych malarzy, którzy tutaj niegdyś…
Z pędzlami, farbami, sztalugą
i kromką chleba u boku,
wędrowali przez doliny,
pewnym krokiem i radosnym duchem.
Często, człowiek za człowiekiem,
wspinali się na strome urwisko,
aby chłonąć naturę okiem pełnym szczęścia,
a potem uwieczniać ją na papierze:
wysokie świerki, ciemne jodły,
strumyk szemrzący cicho, łagodnie,
ostre skały pełne mocy,
ptaszek wysoko na gałęziach,
gdzie tak dobrze jest marzyć.
Ścieżka Malarzy, dobrze nam znana,
została nazwana ich imieniem.
Czas, jak ten strumyk szybko płynie.
Nawet dziś ma głębokie znaczenie,
łącząc wschód z zachodem,
i dając mi nadzieję,
że ludzie będą się dobrze dogadywać,
nie pójdą swoją drogą bez pozdrowienia,
ale wyciągną do siebie przyjazne ręce,
nawet jeśli ten ktoś będzie nieznany.
~ Gudrun Kafka
Na starcie.

Drogowskaz „Zum Malerweg”.

Franz Stadler „Liebethaler Grund, Luck-Mühle” (1800).
Szlak Malerweg rozpoczyna się w Liebethal, dzielnicy miasta Pirna. O godzinie 12.00 przybywamy na początek szlaku, gdzie drogowskaz „Zum Malerweg” na stylizowanym rowerze wskazuje początek drogi. Wchodzimy stąd od razu do romantycznej doliny Liebethaler Grund. Dolina ta zwana jest bramą do Szwajcarii Saksońskiej. Płynie przez nią Wesenitz, dopływ Łaby. Idziemy wzdłuż tej rzeki w górę doliny. Już od pierwszych kroków, mimo bliskości osad ludzkich, dolinę wypełnia aura dzikości. Tak jakby została kiedyś opuszczona, oddana w objęcia przyrody. Mijamy ruiny starej elektrowni wodnej z 1894 roku, która niegdyś obsługiwała wieś Copitz, która obecnie jest częścią miasta Pirna, podobnie jak Liebethal. Eletrowania w dolinie Liebethaler Grund pracowała do roku 1970. Pozostała po niej zaawansowana ruina, tylko same mury bez dachu, ale w ich wnętrzu wciąż można zobaczyć pozostałości turbin.

Kanał na Wesenitz.

Rzeka Wesenitz.



Przejście przed starą elektrownią.

Stara elektrownia.

Pozostałości turbin w starej elektrowni.


Niedaleko za starą elektrownią mamy monumentalny pomnik Wilhelma Richarda Wagnera, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli niemieckiej muzyki XIX wieku oraz jednego z największych twórców w historii opery.
Muzyka to drugie wcielenie świata,
niewypowiedziane brzmienie tajemnicy istnienia.
~ Ryszard Wagner, niemiecki kompozytor (1813-1883)

Pomnik Wagnera wykonany został z brązu przez drezdeńskiego malarza i rzeźbiarza Richarda Guhra w latach 1911-12. Miał pierwotnie stanąć w Wielkim Ogrodzie w Dreźnie, ale wybuch I wojny światowej i kryzys gospodarczy spowodował, że o pomniku zapomniano zupełnie. Dopiero na początku lat 30-tych XX wieku został odkryty przez artystę Sizzo Stief, a dnia 21 maja 1933 roku umieszczony tutaj na cokole. Stało się to w przeddzień 120. rocznicy urodzin Wagnera i jednocześnie 50. rocznicy jego śmierci. Uroczystość odsłonięcia pomnika zbiegła się z 700. rocznicą istnienia miasta Pirna. Dolina Liebethaler Grund, w której postawiono jego pomnik oraz znajdujący się w niej dawny młyn były dla Wagnera inspiracją dla jego opery Lohengrin. Wagner komponował ta operę będąc w Saksońskiej Szwajcarii na wypoczynku. Opera znana jest z zawartego w niej Marszu Weselnego. Na pomniku Wagner przedstawiony jest jako rycerz Graala, którym był również, główny bohater opery. Stojące u jego stóp pięć postaci uosabia elementy jego muzyki: sferyczne, liryczne, dramatyczne, dionizyjskie i demoniczne. Pomnik ma całkowitą wysokość 12,5 metra. Jest to pierwszy pomnik Ryszarda Wagnera w Saksonii i zarazem największy na świecie.

Pomnik Wilhelma Richarda Wagnera.

Lochmühle.
Przed mostkiem nad rzeką Wesenitz przechodzimy obok dawnego młyna Lochmühle, który wraz z rozwojem turystyki w Szwajcarii Saksońskiej, w XIX wieku przekształcił się w popularny zajazd. Jednak od początku lat 90-tych XX wieku kompleks stoi pusty. Pierwsza wzmianka o nim pochodzi z 1559 roku, ale jego budowa miała miejsce najpewniej nieco wcześniej, gdyż dokumenty z tamtego okresu wspominają, że jego budowa nie była wówczas jeszcze ukończona. W 1681 roku młyn został zniszczony przez osuwisko. Eksploatacja młyna była raczej trudna ze względu na położenie w głębokiej dolinie rzeki. Do młyna można było dotrzeć jedynie pieszo, stromymi ścieżkami i schodami z Mühlsdorfu i Daube. Transport do i z młyna wozem konnym przez długi czas nie był możliwy. Dopiero w 1799 roku zbudowano drogę z Mühlsdorfu do Lochmühle, ale droga ta była nadal niezwykle trudna do pokonania ze względu na stromizny, a więc worki ze zbożem i mąką w dalszym ciągu transportowano z doliny na osłach. Ponadto wąska dolina utrudniała również młynarzom dostęp do pól uprawnych. Utrudnienia takie powodowały, że młyn zmieniał często właścicieli. Tylko między 1561 a 1681 rokiem odnotowano co najmniej siedmiu różnych właścicieli. Ostatni młynarz, Schmidt, zginął w wypadku w Sylwestra 1880 roku, w wyniku uderzenia kołem zębatym ze swojego młyna. Po tym wydarzeniu młyn przestał działać i służył już wyłącznie jako zajazd. Jednak, gdy zaprzestano w nim działalności restauracyjnej, młyn pozostał pusty i zaczął popadać w ruinę. W 2015 roku ogłoszono plany, zgodnie z którymi planowano odnowić budynek i przeksztacić go w hotel, który miał być połączony z płaskowyżem ponad doliną windą.

Capt. Batty / Th. Higham - Liebethaler Grund hf (1827)
W okresie rozwoju turystyki w Szwajcarii Saksońskiej, który rozpoczął się pod koniec XVIII wieku, Lochmühle stanowiło pierwsze spotkanie wędrowców z dzikim i romantycznym, skalistym światem piaskowcowych gór. Z kolei turystyka stała się lukratywnym źródłem dochodu dla Lochmüllerów, czyli właścicieli młynów. To właśnie jeden karczmarz działających przy młynie udostępnił ziemię dla postawienia pomnika Wagnera, licząc oczywiście na zwiększenie liczby gości odwiedzających młyn.

Lochmühle.

Zaraz za młynem, kamiennym mostkiem przechodzimy na drugą stronę rzeki, skąd stopnie wyprowadzają z doliny do wsi Daube, ale szlak Malerweg kieruje nas na wąską ścieżką biegnącą pod ścianą skał wzdłuż rzeki Wesenitz. Zmierzamy do kolejnego mostku nad rzeką, znajdującego się zaraz za kolejnym młynem Daubemühle z zabytkową elektrownią wodną. Most łączy malownicze miejscowości Lohmen i Mühlsdorf.

Ścieżka po drugiej stronie rzeki Wesenitz prowadzi obok wodospadu.

Daubemühle.

Elektrownia wodna przy młynie Daubemühle.

Niedaleko za młynem Daubemühle krótkim podejściem o godzinie 13.00 opuszczamy dolinę Wesenitz i wchodzimy do przytulnej dzielnicy Mühlsdorf. Skręcamy w prawo na ulicę Richarda Wagnera. Maszerujemy mijając kolejne zabudowania Mühlsdorf, aż do odejścia na polną drogę. Oddalamy się od rzeki Wesenitz. Przed lasem skręcamy w lewo, a po chwili w prawo i idziemy dalej widokowym skrajem lasu. Widać stąd część wschodnią pasma o nazwie Rudawy (niem. Erzgebirge, czes. Krušné hory). W pewnym momencie przechodzimy obok kamienia koordynacji w Mühlsdorf, oznaczającego przecięcie współrzędnych geograficznych: 51° szerokości geograficznej północnej i 14° długości geograficznej wschodniej. Został tu ustawiony w 2004 roku.

Pierwszy napotkany dom w Mühlsdorf
z malunkiem młyna Lochmühle.

Stare koła młyńskie w centrum Mühlsdorf.

Drogowskaz Malerweg w Mühlsdorf.

Mühlsdorf.

Łąkami w stronę lasu.

Na skraju lasu.

Kamień koordynacji w Mühlsdorf.

Widok na Lohmen.

Wchodzimy do lasu, zbliżamy się z powrotem do doliny rzeki Wesenitz i schodzimy  do niej stromo. Ponownie gościmy w jej ciasnym wąwozie. Przechodzimy na drugą stronę przez most Försterbrücke i skręcamy na południe, gdzie dochodzimy do dopływu Brausnitzbach. Następnie skręcamy w stronę jego źródeł. Idziemy na wschód, gdzie niebawem przechodzimy pod przejazdem kolejowym linii Pirna-Neustadt

Niedaleko za wiaduktem kolejowym wchodzimy na szosę S164. Idziemy chwilkę wzdłuż tej drogi w kierunku Stolpen, potem odbijamy na prawo. Na początku wzdłuż dróżki po lewej mamy pole uprawne, a po prawej las, nieco dalej maszerujemy przez otwarte rolnicze przestrzenie, z których cieszyć się możemy szerokimi widokami. Tak dochodzimy do miejscowości Lohmen i do głównej szosy Basteistraße.

Ponowne zejście do doliny rzeki Wesenitz. 

Wesenitz.

Försterbrücke.

W Lohmen przechodzimy ulicami Basteistraße, następnie w prawo Uttewalder Straße, która doprowadza nas do ścieżki Brückwaldweg. Wkraczamy na obszar Parku Narodowego Saskiej Szwajcarii (niem. Nationalpark Sächsische Schweiz). Idąc skrajem lasu mijamy pomnik upamiętniający powstanie chłopów saksońskich z 1790 roku (Erhebung der Bauern). Podłożem tego powstania były prawa łowieckie w rezerwatach łowieckich utworzonych przez szlachtę. Ponadto chłopi żądali zniesienia pańszczyzny oraz zakazu naliczania odsetek od płatności w naturze. Początkowo chłopom udało się nakłonić panów do zrzeczenia się wszelkich opłat, pańszczyzny i odsetek. Niektórzy z nich zostali nawet wypędzeni przez chłopów. Jednak operacja wojskowa we wrześniu 1790 roku ostatecznie stłumiła to powstanie.

Jesienne drzewa przy szosie S164.

Ścieżka przez łąki.

Na szczycie wzgórza.

Widok ze wzgórza w stronę Lohmen i doliny Łaby.

Pomnik upamiętniający powstanie chłopów saksońskich z 1790 roku (Erhebung der Bauern).

Uttewalder Grund, Felsentor im Uttewalder Grund
artysta nieznany (litografia XIX w.)
Schodzimy powoli do zacienionego chłodnego wąwozu Uttewalder Grund z legendarną bramą skalną, gdzie słynny romantyk malarz Caspar David Friedrich spędził w samotności cały dzień. Wkraczamy w krainę totalnej magii. Przez wąwóz wiedzie nas ścieżka Schleifgrund. Jest to bardzo efektowny odcinek szlaku, który urzeka kamienną bramą, jak też dzikimi klifami i idylliczną zielenią. Wąwóz ograniczają stojące blisko siebie ściany skalne, ciągnące się prawie do Wehlen. Ograniczają one ilość światła słonecznego, szczególnie zimą. Powyżej skał mamy nieprzenikniony baldachim tworzony przez korony drzew - świerka, jesionu, klonu jaworowego, lipy drobnolistnej i grabu. Różne gatunki paproci i mchów podkreślają wyjątkowość rosnącej tu roślinności. Mroczno-tajemnicza atmosfera wąwozu była dla romantyków w poprzednich stuleciach bardzo pociągająca. Caspar David Friedrich, August Heinrich, Carl Köhler i wielu innych wykorzystali w rysunkach jego motywy, takie jak kamienny most, czy unikalne formacje skalne.

Caspar David Friedrich - Felsentor im Uttewalder Grund (1801).

Uttewalder Grund.


Tutejsze skały przypominają niekiedy ruiny starych zamków;
niekiedy na ich blankach leżą kamienne bloki o najdziwniejszych
kształtach, często ułożone po dwa lub trzy razy jeden na drugim.
Najbardziej makabryczny i zarazem piękny fragment to ten,
gdzie skały stykają się tak ściśle po obu stronach,
że pozostaje jedynie wąskie przejście o długości 3 i pół jarda,
nad którym trzy duże, zwalone kamienie tworzą skalną bramę.
~ Schuhmann, 1821


Uttewalder Grund.

Uttewalder Felsentor odbił się szczególnie w życiu i twórczości Caspara Davida Friedricha. Latem 1800 roku, mając 25 lat, spędził on tu cały tydzień - „między skałami a jodłami”, jak później opowiadał przyjacielowi. Nie spotkał tu wówczas ani jednej osoby. W 1825 roku swoje przeżycia przełożył w ponury obraz olejny „Uttewalder Grund”. Malarz ten wielokrotnie szukał samotności i ciszy, nie tylko po to, by obserwować naturę i krajobraz, ale by zanurzyć się w nich, by je poczuć. „Muszę poddać się temu, co mnie otacza, zjednoczyć się z moimi chmurami i skałami, być tym, kim jestem” – pisał.


Po kilometrze marszu wąwozem mamy skrzyżowanie szlaków. Kamienne stopnie na prawo prowadzą do tawerny „Uttewalde” oddalonej od nas o niecałe 200 metrów. Odejście do tej tawerny znajduje się przy wykutej w skale tablicy pamiątkowej Brunona Barthela (1885-1956), saksońskiego pisarza, poety i historyka, który w Saksonii Szwajcarskiej ma swój szlak Bruno-Barthel-Weg. Dalej na skale znajdujemy wykuty napis Gustav Heynholds, imię i nazwisko niemieckiego botanika, pracownika ogrodów botanicznych w Dreźnie i Frankfurcie.

Wykuty napis „Gust. Heynholds”.

Uttewalder Felsentor.

Szlak Malerweg prowadzi jednak dalej łożyskiem doliny, w której po kolejnych 300 metrach pojawia się słynna skalna brama „Uttewalder Felstentor”. Tworzą ją opadłe głazy, które następnie zakleszczyły się pomiędzy wąskimi skałami wąwozu. Była ona motywem obrazu Caspara Davida Friedricha namalowanego około 1801 roku. Studiując stare szkice i ryciny można odnieść wrażenie, że 200 lat temu ludzie byli niżsi od współczesnych, albo, że artyści tamtych czasów mieli fantazję. Chyba, że od tamtego czasu głazy zsunęły się niżej. Odcinek ten stanowi wąskie gardło podczas ulewnych deszczy, takich jak w 1822 roku, kiedy podczas wielkiej burzy został zablokowany przez drewno i gruz.

Uttewalder Felstentor.

Uttewalder Felsentor.
Jest pewna legenda, której bohaterem jest bogobojny Udo, który mieszkał przy tutejszym wąwozie w skromnej chatce. Spędzał spokojne życie, poświęcając się modlitwie, tak, że miejscowa ludność nazywała go Pobożnym Udo. Gdy pewnego dnia dowiedział się o nim diabeł, zapragnął złamać go i pozyskać jego duszę. Przybył więc tu, wszedł do wąwozu, gdzie odszukał skalną wnękę, w której zaczął warzyć diabelski wywar. Dzisiaj to miejsce znane jest pod nazwą Teufelsküche, czyli Diabelska Kuchnia. Z jego gara niebawem unosił się smrodliwy zapach siarki, który niósł się w kierunku chaty Pobożnego Udo. Diabeł liczył, że zapach ten wygoni Udo z jego chaty. Tenże jednak zaczął modlić się jeszcze bardziej gorliwie, co spowodowało, że piekielny odór zniknął z okolicy. Wówczas diabeł zamienił wodę w pobliskim źródełku w wino, co z kolei miało skłonić Udo do opilstwa i bezeceństwa. Jednak Udo podtrzymywał gorliwą modlitwę i źródełko trysnęło z powrotem czystą i świeżą wodą, a kolejna diabelska próba zakończyła się niepowodzeniem. Diabeł postanowił spróbować innego sposobu. Nakłonił uwodzicielskie czarownice, aby te skłoniły człowieka do grzechu. Udo jednak oparł się i pozostał obojętny na ich wdzięki, pozostając w ciągłej modlitwie, która sprawiła, że wszystkie czarownice zamieniały się w zwyczajne kamienie. Diabeł rozzłościł się niebywale, tym bardziej, gdy zobaczył jak Pobożny Udo z pobożną pieśnią na ustach wyszedł ze swej chatki i zmierzał w kierunku wąwozu. Diabeł pochwycił wielki kamień, którym cisnął w jego stronę, lecz w tym samym momencie pojawił się anioł, który nakazał skalnym ścianom przesunąć się tak, aby przejście między nimi zawęziło się i zatrzymało ciśnięty kamień. W ten sposób powstała Brama Felsentor w Uttewalder Grund. Diabeł widząc, że nic nie jest w stanie wskórać, opuścił wąwóz i ruszył gdzie indziej, gdzie mógł próbować swoich diabelskich sztuczek.


Niedaleko za skalną bramą Uttewalder mamy kolejne odejście na prawo do wioski Uttewalde. Tymczasem Malerweg wiedzie dalej wąwozem, który otwiera się szerzej, aż o godzinie 15.40 pokazuje się przed nami gospoda „Waldidylle”. Została zbudowana w około 1790 roku. Wielokrotnie przebudowywana i rozwijana po zniszczeniach spowodowanych spiętrzoną wodą po ulewnych deszczach i burzach. W „Waldidylle” zatrzymujemy się do godziny 16.05.

Gospoda „Waldidylle”.

Kilka minut marszu od gospody, po lewej stronie, mamy wspomnianą wcześniej legendarną jaskinię „Teufelsküche” (Diabelska Kuchnia). Niedaleko za jaskinią wąwóz Uttewalder kończy się jako boczna odnoga wąwozu Wehlenera. W lewo tym wąwozem ścieżka prowadzi do Bastei. Szlak Malerweg kieruje jednak w prawo do Wehlen.

Końcowa część szlaku Malerweg do Wehlen Stadt jest obecnie zamknięta z powodu remontu. Jest drogowskaz obejścia prowadzący na równoleglą scieżkę Decydujemy się jednak na inne obejście nieczynnego fragmentu trasy. Wchodzimy do Teufelsgrund, z którego również można obejść remontowany szlak.

Teufelsküche, czyli Diabelska Kuchnia.

Teufelsküche w środku.


Po prawej mamy odejście na ścieżkę Teufelsgrund (żółte znaki) o długości 1,5 km. Tworzy ona pętlę prowadząc przez imponujący skalny wąwóz, ograniczony wąsko ścianami, obrośniętymi mchami o tajemniczych odcieniach zieleni. Ścieżka jest łatwa do przejścia, choć głazy, które tam leżą zdają się tworzyć przepastne przejścia. W wąwozie natkniemy się m.in. na formację skalną Teufelskammer. Jest tam też nieduża jaskinia Heringa (Heringshöhle), która została udostępniona w 1899 roku przez Wehlenera Gustava Heringa i nazwana jego imieniem.


Teufelsgrund.

Teufelskammer.

Tefuelsgrund.

Końcowe schody w Tefuelsgrund.

Wychodzimy z doliny Teufelsgrund.

Od Teufelsgrund do Wehlen malowniczo położonego na Łabą pozostało nam 1,3 km. Zaraz po wkroczeniu do Wehlen nie można przegapić ruin zamku (wszak tuż pod nimi przechodzi Malerweg). Ze znajdującego się na nich punktu widokowego roztacza się wspaniały widok na rzekę Łabę i dzielnice Wehlen.

Carl August Richter, Ludwig Richter - Wehlen mit der Ruine, die Rathener Felswände (1820)

Pierwsza wzmianka o Zamku Wehlen pochodzi z 1269 roku. Był w rękach m.in. rodzin von Saalhausen oraz von Köckritz, którzy sprzedali go w 1484 roku. Od 1543 roku nie był zamieszkany i stopniowo popadał w ruinę. W 1550 roku jego pozostałości zostały sprzedane miastom Hohnstein i Neustadt jako materiał budowlany. Po wojnie wieża zamkowa, odbudowana została przez „Towarzystwo Górskie Szwajcarii Saksońskiej”, a następnie zburzona wbrew woli mieszkańców w latach sześćdziesiątych XX wieku. Również piwnice, które wcześniej odkopano, zostały zasypane. Od tego czasu zamek zarastał chaszczami. Jednak w 2017 roku utworzyła się grupa „Burgfreunde Wehlen”, która usunęła dzikie zarośla i odkopała ponownie piwnice. Planowane są dalsze prace związane z odbudową elementów zamków. Dziś można zobaczyć tylko pozostałości murów, wieży, piwnic i bastion.

Wehlen.

Z zamku o godzinie 17.10 schodzimy na rynek miasta Wehlen. Stoi przy nim kościół miejski, dawny kościół św. Michała Archanioła, który cieszy się popularnością jako „kościół rowerzystów”, zwłaszcza w sezonie letnim, gdyż znajduje się przy popularnym szlaku rowerowym nad Łabą. Podążamy dalej ulicą Meinickestraße wzdłuż rzeki Łaby. Przed nami nad rzeką wznosi się masyw skalny Bastei.

Na rynku w Wehlen.


Niegdyś nad Łabą funkcjonowały liczne kamieniołomy piaskowców, które służyły za budulec historycznych budynków m.in. Drezna oraz Meißen. Piaskowce o poziomym warstwowaniu, porozdzielane prostokątnym systemem szczelin, były niemalże gotowe do pozyskania w formie surowych bloków skalnych. Dlatego też wykorzystanie piaskowca znad Łaby rozpoczęło się stosunkowo wcześnie, wraz z osiedlaniem się Słowian w VII w. n.e. Piaskowiec znad Łaby eksportowany był również do wielu innych państw europejskich. Pożądany było on również jako kamień szlifierski i kamień młyński i był eksportowany do Rosji, Austrii, Szwajcarii i Skandynawii. W drugiej połowie XIX wieku nad Łabą istniało około 500 kamieniołomów. Po drugiej wojnie światowej w latach 50-tych było ich już tylko około 20. Dolina Łaby przyciągała oczywiście też malarzy. Jednym z nich był Robert Sterl, który w kamieniołomach na zboczach otaczających dolinę Łaby odnajdywał liczne motywy.

Robert Sterl - Steinbrecher (1909).

Rzeka Łaba w Stadt Wehlen.

Po 500 metrach marszu drogowskaz szlaku Malerweg kieruje na odejście w lewo, na ścieżkę Schwarzberggrundweg, którą idziemy 250 metrów pod górę przez mieszany las aż do kamiennego muru, przed którym skręcamy w prawo. Kamienny mur chroni niżej położone budynki przed spływającym błotem i gruzami podczas ulewnego deszczu. Za murem ścieżka rozwidla się. Malerweg odchodzi w lewo na stromiznę. Na początkowym odcinku podejścia mamy krótki ciąg stopni z drewnianą barierką, które wąskimi zakosami doprowadzają nas pod blok skalny. Dalej zbocze jest bardziej płaskie, a szlak prowadzi pomiędzy brzozami i sosnami na ładny punkt widokowy Schwarzberg. Pod drugiej stronie Łaby widzimy z niego skaliste wzniesienie Großen Bärenstein (Skała Wielkiej Niedźwiedzicy; 327 m n.p.m.), jeden ze szczytów gór stołowych (niem. Tafelberg).

Łaba ze ścieżki Schwarzberggrundweg.

Ścieżka prowadzi dalej w górę, w las bukowy. Po około kilometrze docieramy do Steinerner Tisch (Kamienny Stół). To niezwykłe miejsce odpoczynku - kamienny stół i kamienne ławki ustawione w 1710 roku z polecenia elektora Augusta Mocnego, przy którym jadano obiady podczas polowań. Stały tu również baraki i namioty z zaopatrzeniem dla grup myśliwych, które pod koniec XVII wieku zostały zastąpione solidniejszymi obiektami, w których mieścił się bufet, a także punkt sprzedaży pamiątek. Obecnie stoi tu leśna tawerna „Steinerner Tisch”, zbudowana na bazie obiektu wzniesionego w 1925 roku. Jeszcze niedawno był to obiekt opuszczony i popadał w ruinę, ale od wiosny 2020 roku ponownie działa w nim bar przekąskowy z ogródkiem piwnym.

Kamienny stół i kamienne ławki (Steinerner Tisch)
ustawione w 1710 roku z polecenia elektora Augusta Mocnego.

Od Steinerner Tisch mamy już bardzo blisko do jednej z największych atrakcji Szwajcarii Saksońskiej. Około 650 metrów dalej wchodzimy na Basteistraße, przy którym stoi stary kamień odległościowy: Uttewalder Grund 4,1 km, Stadt Wehlen 2,7 km, a w kierunku naszego marszu: Bastei 0,2 km. 

Dalej mamy Bastei. Tam pójdziemy jednak jutro. Kończymy dzisiaj o godzinie 18.15 nasz pierwszy etap Malerweg. Zapada już szarówka. Czas odpocząć po pierwszych wrażeniach.




Udostępnij:
Location: 01 Pirna, Niemcy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cieszymy się, że tu jesteś! Mamy nadzieję, że wpis ten był ciekawy i podobał Ci się. Jeśli tak, to będzie nam miło, gdy podzielisz się nim ze znajomymi albo dasz nam o tym znać komenterzem. Dzięki temu będziemy wiedzieć, że warto dalej pisać.


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas