Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Dostępny tylko żelazną drogą: Kyseľ (retrospekcja 2017)

To było to co z dopingowało nas do kolejnego, czwartego z kolei przyjazdu do Słowackiego Raju. O tym szlaku dowiedzieliśmy się rok wcześniej, podczas marszu do Sokoliej doliny. Po 40 latach znów go otwarto. Wąwóz Kyseľ po raz pierwszy został przebyty w 1907 roku, po 7 latach nieudanych prób. Wąwóz jednak długo czekał na pełne udostępnienie turystyczne. Udostępniony był fragmentarycznie po wykonaniu w 1925 roku pierwszych drabinek i kładek. W całości Kyseľ został udostępniony dopiero w 1975 roku, ale na krótko. Latem następnego roku wybuchł w wąwozie pożar, który strawił roślinność rosnącą na stoku góry Pirť, w konsekwencji czego naruszona została stabilność skał. Wąwóz stał się niebezpieczny. Zagrożenie dla przebywających w nim turystów mogły stanowić spadające skały, jak też konary. Zamknięto go na 40 lat. Dla turystów pozostawiono jedynie krótki odcinek w nienaruszonym, górnym odcinku wąwozu, prowadzący nad próg Wodospadu Olbrzymiego.

TRASA:
Čingov, parkovisko (520 m n.p.m.) [żółty szlak] Čingov, centrum (495 m n.p.m.) [niebieski szlak] Lesnica, ústie (495 m n.p.m.) [niebieski szlak] Biely potok, ústie (520 m n.p.m.) [zielony szlak] Kyseľ, ústie (565 m n.p.m.) Obrovský vdp., mostík (721 m n.p.m.) V Kyseli (750 m n.p.m.) Kyseľ, rázc. (745 m n.p.m.) [niebieski szlak] Nad Kyseľom (770 m n.p.m.) [niebieski szlak] Kláštorisko, chata (775 m n.p.m.) [niebieski szlak] Kláštorisko, lúka (800 m n.p.m.) [niebieski szlak] Biely potok, ústie (520 m n.p.m.) [niebieski szlak] Lesnica, ústie (495 m n.p.m.) [niebieski szlak] Čingov, centrum (495 m n.p.m.) [żółty szlak] Čingov, parkovisko (520 m n.p.m.)

OPIS:
W sierpniu 2016 roku wąwóz Kyseľ został ponownie udostępniony turystom w postaci via ferraty. Jego przejście jest dodatkowo płatne oraz wymaga posiadania sprzętu do asekuracji. W 2017 roku był on chyba największą atrakcją naszej wyprawy. W tym roku chyba też. Podczas tegorocznego wyjazdu, każdy to odczuwał, każdego dnia „poprzeczka była podnoszona wyżej”. Emocje rosły z dnia na dzień, aż nadszedł ostatni dzień tegorocznej wyprawy i sięgnęły one zenitu.

Podobnie jak zeszłego roku przyjeżdżamy do Čingov. Tutaj można wypożyczyć odpowiedni sprzęt do via ferraty (kaski, lonże i uprzęże). Potrzebującym udzielamy instruktażu, praktyczne przećwiczenie wykorzystania sprzętu i zasad bezpiecznego poruszania się na via ferracie zostawiamy na później. Początek wąwozu Kyseľ jest idealny do takiego ćwiczenia. W ogóle wąwóz ten jest znakomity na sprawdzenia się na żelaznych drogach, bo trudności są stopniowane.

Gotowi.

Gdy wszystko gotowe ruszamy w górę kanionu Hornadu. To chyba najkrótsza droga do Kyseľ. Wpierw wiedzie końcowym odcinkiem Hornadu, od miejsca, gdzie rzeka opuszcza obszar Słowackiego Raju. Wąwóz na tym odcinku jest szeroki, tak, że mieści się w nim zarówno rzeka, jak i wygodna, utwardzona droga. Pod Tomaszowskim Widokiem odbijamy w lewo do wąwozu Tomášovská Belá, jednego z najdłuższych w Słowackim Raju, liczącym sobie 9 km długości. Jeśli kiedyś wrócimy do Słowackiego Raju to wąwóz powinien znaleźć się w programie wyjazdu. To bardzo urzekający wąwóz, wypełniony zieloną przyrodą. Wąwóz w całości porośnięty jest lasem. Jego dnem spływa Biely potok uchodzący do Hornadu. W węższych odcinkach wąwozu przejście wspierają drewniane kładki zawieszone przeważnie nisko nad potokiem. Kilka metalowych mostków przenosi nas z jednego na drugi brzeg. Nigdy nie doszliśmy tym wąwozem dalej jak do ujścia Sokoliej doliny. Tomášovská Belá nie ma spektakularnych wodospadów, z których słyną inne wąwozy, ale z pewnością jest warta i godna odrębnej wycieczki ze względu na inne walory.

Tomášovská Belá.

Kyseľ, ústie.

Nieco ponad godzinę zajmuje nam przejście z Čingov do ujścia wąwozu Kyseľ. Kilka skałek wystających z ziemi jest dogodnym miejscem na odpoczynek. Tablica informacyjna pokazuje dalszy przebieg szlaku. Pozostaje ostatnie sprawdzenie sprzętu i ruszamy w dalszą drogę. Nie od razu wchodzimy w łożysko potoku Kyseľ. Wpierw krótko odchodzimy od niego idąc chwilkę w górę Tomaszowskiej Beli, po czym ostrym zejściem schodzimy na kamieniste dno Kyseľ. Początkowo idziemy korytem, lecz szybko mamy możliwość po raz pierwszy skorzystać ze sprzętu asekuracyjnego. Potok w tym miejscu nie jest głęboki i nie płynie całą szerokością koryta. Można zrezygnować z przejścia wzdłuż stalowej liny umocowanej do przewieszonej skały. Jednak jest to doskonałe ćwiczenie. Prawidłowe posługiwanie się sprzętem jest bardzo ważne na dalszych przejściach wiodących na wyższych wysokościach. Błąd może nas kosztować co najmniej zdrowie. Tutaj przejście jest nisko i pozwala na sprawdzenie się w przejściu wzdłuż przewieszonej ściany. W tym miejscu nie sprawimy jeszcze nikomu kłopotu, jeśli zawrócimy, gdy uznamy, że nie jest to dla nas zabawa. Później staje się to raczej niemożliwe, nie tylko ze względu na brak możliwości omijania się na stalowej drodze (bezpieczeństwo), ale też z przyczyn formalnych nie powinniśmy tego robić, gdyż jest to szlak jednokierunkowy. Dlatego, jak ktoś jeszcze nie próbował sił na via ferracie, to tu jest wyśmienite do tego miejsce.

Potok Kyseľ.

Pierwszy odcinek ze stalową liną.

Niewielka przewieszka.

Przejście obok koryta potoku.


Kyseľ.

Trochę dalej mamy kolejne, można powiedzieć treningowe przejście przy stalowej linie, tym razem przy skałach po lewej. Skała tu jest bardzo niska, porośnięta kępami trawy, lekko przewieszona. Dalej idziemy głównie łożyskiem kanionu silnie zarośniętym i zacienionym. Docieramy do trzeciego odcinka ze stalową liną o nazwie Riečisko. Jest to łatwe (ostatnie można by rzec treningowe przejście z wykorzystaniem sprzętu asekuracyjnego. Prowadzi wzdłuż skalnej ścianki po prawej od niewielkiego, ale głębokiego jeziorka wytworzonego w zagłębieniu koryta potoku. Przechodzimy po półce skalnej skośnie nachylonej ku wodzie.

Drugi odcinek ze stalową liną.

Kyseľ.

W łożysku potoku.

Jak w dziczy.

Tuż przed Riečiskiem.

Riečisko - trzeci odcinek przejścia przy stalowej linie.

Kanion przed Wodospadem Barykadowym.

Przed Wodospadem Barykadowym.

Krótkie przejście nad rozlewiskiem potoku. Na ścianie Ewa.
Dalej widzimy kolejkę przed Wodospadem Barykadowym.

Wyżej Kyseľ jest smuklejszy, ciaśniejszy - po lewej i prawej zaczynają dominować wysokie wapienne ściany. Z lewej na ściance mamy krótkie przejście po żelastwie nad kolejnym jeziorkiem. Zaraz dalej mamy coś jeszcze bardziej emocjonującego. Też przejście po klamrach; umocowanych do pionowej ściany po lewej stronie. Prowadzi ono ponad wodospadem Pred Barikádou. Jest bardzo efektowne. Odcinek via ferraty zaczyna się kilkanaście metrów przed strugą wodospadu. Wiedzie początkowo dość nisko wzdłuż trochę przewieszonej skały. Tuż przed wodospadem nabieramy wysokości wchodząc po klamrach, jak po drabinie kilka metrów do góry. Dalej już niemal poziomo przesuwamy ponad progiem wodospadu. Przenosimy się w ten sposób do wyższych partii wąwozu Kyseľ.

Klamry nad Wodospadem Barykadowym.

Klamry nad Wodospadem Barykadowym.

Początek ferraty przed Wodospadem Barykadowym.

Teraz pionowo w górę.

Teraz pionowo w górę.

Wodpspad Barykadowy.

Na klamrach.

Nad złomami Wodospadu Barykadowego.

Pred Barikádou.

Dalej idziemy zacienieniom korytem potoku, chwilę w pełni zrelaksowani, ale wkrótce znów trzeba się bardziej skupić, gdyż w wąwozie pojawia się rumosz konarów. Tak docieramy pod strużkę kolejnego wodospadu. Jest to Kaplnkový vodopád. Droga via ferraty przeprowadza nas po skale z prawej strony nad wodospadem.

Kaplnkový vodopád.

Zbliżamy się do chyba najbardziej zaskakującego fragmentu wąwozu. Jest do bardzo ciasny korytarz, którego ściany w niektóry miejscach nie są szerzej rozsunięte jak na wyciągnięcie rąk. Żelazna droga wprowadza nas najpierw na lewą ścianę skał ponad wody krystalicznego potoku. Jego wody są klarowne od samego początku, choć leży w nim mnóstwo gnijących fragmentów drzew. Gdzieniegdzie między zwałami uwidaczniają się jeziorka wypełniające zagłębienia. Światło słoneczne dociera tu tylko nielicznymi promykami. Jeśli jakiś z promyków dotknie lustra wody, zabarwia je na zielonkawo-żółte odcienie. Docieramy do przedsionka Ciemnicy (Temnica), gdzie stajemy na kamienistym łożysku potoku. Jesteśmy w głębokiej szczelinie. Niebo powyżej jest ledwie widoczne. Światła jest tu tyle, ile potrafią go odbić z góry wilgotne skały. Dalszy ciąg korytarza tworzą skały silnie zdeformowane. Droga dalsza wije się między nimi. Żelazna droga znów wprowadza nas na skały po lewej. Wspinamy się w górę, tam gdzie z daleka wydaje się, że jest tak ciasno, że będzie trzeba się przeciskać.

Temnica to ekscytujące miejsce. Wspinamy się po lewej ścianie. W połowie drogi musimy przepiąć się na przeciwległą ścianę. Dalej jest to ciasna szczelina, lecz po chwili wchodzimy w szerszą komorę. Tam na chwilę znikają klamry pod butami, bo mamy wygodny prożek. Za prożkiem znowu ciągnie się szereg klamer pod stalową liną, wyprowadzających w górę, ponad wodospadem w Temnici, który z hukiem spada do cienistej szczeliny korytarza Ciemnicy.

Kyseľ.

Temnica.

Temnica.

Opuszczamy Ciemnicę. Znów jest jasno, choć promienie słońca tu też nie docierają. Idziemy malowniczym korytem między skałami. Wysoko nad nami mamy dach z koron drzew rosnących powyżej na powierzchni. Niebawem docieramy do korytarza Nad Temnicou. Wpinamy się do liny przymocowanej do skał po lewej. Idziemy po klamrach nad szczeliną groty. Skalny korytarz ciągnie się prosto. Wprowadza pod kolejną efektowną atrakcję, o ile można tak powiedzieć, bowiem niesamowita atrakcją jest przecież cały wąwóz.

Powyżej Ciemnicy.

Skalny korytarz.

Nad Temnicou.

Na ścianie podciętej grotą.

Nad Temnicou.

Na ścianie podciętej grotą.

W głębi widać kolejkę pod Wodospadem Olbrzymim.

Korytarz Nad Temnicou w końcu rozszerza się. Po prawej ukazuje się naszym oczom potężny Wodospad Olbrzymi (Obrovský vodopád), liczący sobie 60 m wysokości. Przytłaczający ogrom wodospadu sprawi, że nie od razu dostrzegamy dalszą drogę. Widać tylko zawieszony mostek ponad progiem wodospadu. Sznureczek ludzi pod ścianą po lewej od wodospadu wskazuje miejsce, gdzie prowadzi dalsza droga. Wiedzie pionowo w górę po klamrach rozstawionych w skale, tworzących swego rodzaju drabinę. Asekurujemy się wpinając do stalowej liny pociągniętej w górę wzdłuż klamer. Emocjonujące przejście wprowadza nas na próg wodospadu, ale mostek wciąż jest powyżej nas. W dalszym ciągu wpięci przybliżamy się do wodnej strugi, gdzie mamy jeszcze kilka klamer w górę. Wchodzimy na mostek. Teraz możemy zatrzymać się chwilę i spojrzeć spokojnie w dół.

Obrovský vodopád.

Ferrata przy Wodospadzie Olbrzymim.

Obrovský vodopád.

Po klamrach przy Wodospadzie Olbrzymim.

Ula na progu Wodospadu Olbrzymiego.

Obrovský vodopád.

Wspinaczka obok Wodospadu Olbrzymiego.

Obrovský vodopád

Niebo nad nami.

Na progu Wodospadu Olbrzymiego.

Jeszcze kilka stupaczek do góry.

Banior na progu Wodospadu Olbrzymiego.

Mostkiem przechodzimy na drugą stronę. Przy prawej ścianie krętego korytarza mamy półeczki zwane stupaczkami i łańcuch. Idziemy po nich ponad niedużymi kaskadami potoku do leśnego rozlewiska. W leśnym zaciszu można odetchnąć od wrażeń. Leśna ścieżka wyprowadza nas na stok po prawej ponad koryto potoku. Tam mamy rozstaj szlaków i odejście na Klasztorzysko. Pozostajemy jednak na szlaku prowadzącym w jeszcze wyższe partie wąwozu Kyseľ.

Mostek nad Wodospadem Olbrzymim.

Widok z mostku nad Wodospadem Olbrzymim.

Korytarz odchodzący od wodospadu.

Wyjście ze skalnego korytarza.

Wyjście ze skalnego korytarza.

Od rozstaju ścieżką w dalszym ciągu trawersujemy zalesione zbocze. Wkrótce jednak schodzimy do koryta potoku, wprost przed vodopád Karolínycho. Wodospad wypływa z wąskiej szczeliny. Prawą ścianą podchodzimy w górę do miejsca jego wypływu. Wchodzimy do szczeliny, a tam mamy kładkę. Przechodzimy po niej na przeciwległą ścianę szczeliny. Znajdujemy się w niewielkiej komorze. Z prawej widzimy kolejną szczelinę, przez którą woda wpływa tutaj do nas. Klamrami docieramy do tej szczeliny i przeciskamy się na zewnątrz na kamieniste rozlewisko potoku.

Vodopád Karolínycho - początek żelaznej drogi do wodospadu.

W drodze do wodospadu.

Na ścianie.

Kładka przed wodospadem.

Vodopád Karolínycho i wyjście przez szczelinę.

To już koniec via ferraty, ale nie koniec wąwozu. Nieco wyżej wąwóz Kyseľ dzieli się na Veľký, Malý i Vysný Kyseľ. Tam prowadzi dalsza droga dla żądnych emocji i przygód. Ciągnie nas tam bardzo, ale kończy się nam czas. Zbliżamy się ku końcowi tegorocznej wyprawy do Słowackiego Raju. Udajemy się na Klasztorzysko na odpoczynek i posiłek. Po odpoczynku zwiedzamy ruiny Klasztorzyska i schodzimy, oddajemy wypożyczony sprzęt.

Wapienie na stokach Pirť. - to tam w 1976 pożar strawił las i zamknął wąwóz Kyseľ na 40 lat.

Nad wąwozem Kyseľ (fot. Urszula Gącik).

Kláštorisko - ruiny dawnego klasztoru Kartuzów.

Polana Klasztorzysko.

Widok na Tatry.

Malowniczy Spisz.

Spišský Štvrtok.

Kościół św. Władysława i kaplica rodu Zapolya w Spiskim Czwartku.

Widok na wąwóz Tomášovská Belá.
Widok na wąwóz Tomášovská Belá.
To tamtędy podążaliśmy rano do Kyseľ, a wczoraj do Sokolej doliny,

Biely potok - rázc.

Biely potok, ústie.

Smak przygody (potok Lesnica).

Pogoda wciąż rozpieszcza jak rok temu. Aura dopisuje. Żal wyjeżdżać. W Čingov spotykamy naszych gospodarzy. Żegnamy się długo. Wyjeżdżamy trochę po zaplanowanym czasie, ale stąd zawsze trudno się wyjeżdża, a ludzie, którzy po raz piąty przyjęli nas to przesympatyczni Słowacy. Jak to będzie, gdy w przyszłym roku zrobimy sobie przerwę. Nie zobaczymy uroczego miasteczka, Nowej Wsi Spiskiej, które za każdym razem było naszą bazą wypadową, ale też cudownym miejscem na popołudniowe i wieczorne przechadzki. Nie popatrzymy z balkonu Hotelowej Akademii na zachód słońca i czerwonawe niebo za strzelistą wieżą, wieżyczkami Rotundy, ponad kopułą cerkwi. Od pierwszego naszego pobytu zawsze widzieliśmy to samo, a jednak wyglądało to inaczej. Tak samo i niezmiennie wygląda w tym plenerze jedynie baner wiszący na budynku „Bar u Raka”. Gdy spoglądaliśmy stąd po raz pierwszy w życiu, w 2014 roku, nie pasował nam do pejzażu zachodzącego słońca; ale przyzwyczailiśmy się do niego i trochę dziwnie teraz czulibyśmy się, gdyby baner ten zniknął.

Sentymentalny i romantyczny widok z naszego balkonu przed zachodem i po zachodzie słońca
(foto zrobione wczoraj).


LINKI DO DNIA RETROSPEKCJI:
Słowacki Raj 4 - bo przecież trzy razy to za mało! Nowe wyzwania w Kysel

GALERIE FOTOGRAFICZNE:
Skrzydlate na płaskowyżu Glac


Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas