W 2016 roku czuliśmy się już wyjadaczami w Słowackim Raju, choć „białych plam” na mapie tego parku nie brakowało. Ta wyprawa miała cel wymazać te „białe plamy” i zaplanowaliśmy do odwiedzenia wąwozy, w których jeszcze nie byliśmy. Białą plamą była też nasza pani Ania, z którą dogadywaliśmy wcześniejsze pobyty, ale dotąd nie udało się nam z nią spotkać. Zbieg okoliczności - nasz przyjazd zbiegał się z imprezą rodzinną pani Ani (urodziny wnuka). Tamtego roku kolejny roczek wnuka był już za nami, gdyż tym razem zagościliśmy w Nowej Wsi Spiskiej miesiąc później i to był rok kiedy w końcu spotkaliśmy się z naszą uroczą gospodynią i mogliśmy się naprawdę poznać. Co z tamtego roku chcielibyśmy wspomnieć podczas tegorocznej wyprawy? Wszystkie odwiedzone wąwozy były piękne, każdy miał nam coś innego do pokazania. Wybór padł na ten wzbudzający największe emocje obdarzony najwyższymi pionowymi przejściami, prowadzącymi wzdłuż najwyższego wodospadu na Słowackim Raju.
TRASA:
Čingov, parkovisko (520 m n.p.m.)
Čingov, centrum (495 m n.p.m.)
Lesnica, ústie (495 m n.p.m.)
Biely potok, ústie (520 m n.p.m.)
Kyseľ, ústie (565 m n.p.m.)
Sokolia dolina, ústie (580 m n.p.m.)
Sokolia dolina, záver (985 m n.p.m.)
Biskupské chyžky (975 m n.p.m.)
Glac, Malá poľana (990 m n.p.m.)
Suchá Belá, zaver (959 m n.p.m.)
Pod Vtáčím hrbom (915 m n.p.m.)
Podlesok (545 m n.p.m.)
OPIS:
Emocje z dnia na dzień rosną. Tak to zostało zaplanowane, aby każdy kolejny dzień stopniował trudności. Tak też się dzieje. Mamy trzeci dzień wyprawy, a przed nami coś, co może wzbudzać obawy u kogoś kto tam nigdy nie był. Ruszamy z Čingov. Idziemy w górę Hornadu, mijając dopływ Lesnicy, potem widoczną wysoko po prawej galerię Tomaszowskiego Widoku i chwilkę później odbijamy w lewo do Tomaszowskiej Beli. Kiedyś może też warto było by przejść w całości ten wąwóz. Liczy on aż 9 km długości, a płynie nim Biały Potok. To chyba najbardziej leśny wąwóz w Słowackim Raju, bez większych utrudnień, bez progów i wodospadów, czy wysokich ścian skalnych. Nic jednak nie odbiera mu malowniczości, a wręcz przeciwnie, można się poczuć jak w nadrzecznym, słonecznym gaju. Do Tomaszowskiej Beli wpada wyjątkowo duża słońca, bo jego ujście wiedzie ku południowej stronie.
|
Čingov. |
|
Vitajte v Slovenskom raji! |
Po godzinnym szybkim marszu jesteśmy u jego wylotu. Dajemy sobie parę chwil odsapnięcia. O godzinie 10.45 ruszamy w górę Sokoliej Doliny. Początkowo płasko, przez leśne, dzikie ostępy. Niebawem ścieżka podnosi się delikatnie i wprowadza między wapienne skały. Idziemy po rumoszu skał i drzew, które pokrywa szerokie koryto potoku, który wątłymi strużkami przesącza się w dół. Wąwóz zwęża się, zostawiając na dnie tylko koryto, którym podążamy w górę. Wyżej wody przybywa. Płynie bardziej powierzchniowo.
|
Sokolia dolina - ústie. |
|
Sokolia dolina - ústie. |
|
Wchodzimy do Sokoliej doliny. |
|
Wchodzimy do Sokoliej doliny. |
Na wilgotnych kamieniach odpoczywa nieduża salamandra plamista (Salamandra salamandra)... maleńka salamanderka raczej trzeba by powiedzieć. Duża i szeroka głowa tego płaza w proporcjach do pozostałej części ciała jest w przypadku młodych osobników zdecydowanie bardziej wyrazista. Gruczoły przyuszne posiada jeszcze słabo zarysowane, ale gruczoły jadowe na grzbiecie są widoczne. Salamandry wydobywają z nich swoją broń pasywną - toksynę o nazwie salamandryna. Jest ona groźna przede wszystkim dla innych zwierząt. Wywołuje u nich m.in. zaburzenia oddychania, spowolnienie w odbiorze bodźców, paraliż, drgawki, a nawet ustanie akcji serca. Człowiek nie musi się jednak zbytnio obawiać jej działania. Jad salamandry wywołuje u człowieka przeważnie podrażnienia skóry. Warto pamiętać o umyciu dłoni po przypadkowym dotknięciu salamandry, gdyż można przez przypadek zatrzeć sobie oczy, co wywoła dokuczliwe pieczenie. Jeśli coś takiego się przytrafi, zaradzi temu solidne przepłukanie wodą. Młody osobnik, którego spotkaliśmy nie musi się obawiać wody. W przeciwieństwie do dorosłych posiadają zdolność pływania. Starsze tracą taką zdolność i topią się, gdy wpadną do wody. Często zdarza się to samicom, które rodzą potomstwo wprost do wody.
|
Młoda salamandra plamista (Salamandra salamandra). |
|
Sokolia dolina. |
Idziemy dalej w górę potoku. Osacza nas dzikość chyba jeszcze bardziej niż wczoraj w Wielkim Sokole. Wkrótce jednak wąwóz nieco rozszerza się. Potok płynie spokojniej, na stokach mamy las, lecz przed nami pojawia się skalny próg. Przed nami Skalný vodopád o wysokości 3,5 m. Potok Sokol opada z progu wąskim warkoczem srebrzystych strużek. Za nimi skrywa się nieduża grota, ale człowiek bez problemu zmieścić się w niej może.
Wodospad i grota urzekają oryginalnością, ale trzeba pokonać próg i iść dalej. Metalowa drabina, która wyprowadza na niego znajduje się po lewej w pewnym oddaleniu od wodospadu. Wychodzimy na próg, a potem dalej w górę wąwozu. Dno wąwozu porastają drzewa. Potok, płynie gdzieś pod skałami - spokojnie, nie dając o sobie znać. Z lewej mamy podciętą skałę, pod którą wytworzyła się całkiem sporych rozmiarów grota. Być może wytworzyła ją wielowiekowa działalność potoku, którego wody sączą się po próchniejących gałęziach przed szerokim wejściem do groty. Powyżej groty potok opada niedużą kaskadą. Idziemy dalej, gdzie okazuje się, że oddalamy się od łożyska potoku.
|
Skalný vodopád. |
|
Widok z groty pod wodospadem. |
|
Drabina przy Skalnym Wodospadzie. |
|
Grota. |
|
Ostre podejście. |
Wspinamy się po stromym stoku zostawiając potok po lewej. Najbardziej strome fragmenty podejścia ubezpieczają rozwieszone łańcuchy. Wkrótce ukazuje się przed nam widok niesamowity. To wielki wodospad, który urzeka pięknym warkoczem, ale też zdumiewa ilością opadającej wody. Ta ilość wydaje się niewspółmiernie większa od tego samego potoku, który widzieliśmy niżej. Widoczne część jego wód spływa niewidocznymi przepływami pod rumoszem gałęzi i kamieni koryta. Dech zapiera, gdy patrzymy na wybrzuszoną, pogiętą drabinę umocowaną do skał obok wodospadu. Nie jest sztywna, ale nieco chwiejna, zaś na dole daleko odsunięta od skały. Wejściu po niej towarzyszą silne emocje. Wprowadza na krótszą drabinkę, a ta z kolei na mostek, którym przechodzimy ponad progiem wodospadu.
Cały ten wodospad liczy sobie 75 m wysokości i opada w dół kilkoma kaskadami rozbryzgując wodę na progach, takich jak ten. Nosi nazwę Wodospadu Welonowego (słow. Závojový vodopád). Przejście po ścianach Závojovego vodopádu stało się możliwe dopiero po zamontowaniu w latach 1979-1981 systemu metalowych drabinek i kładek. Wcześniej szlak prowadził inną drogą, odsuwając od wodospadu.
|
Pokazuje się Wodospad Welonowy. Potok spływa tutaj po skalnych płytach. |
|
W niektórych miejscach przydają się dłonie. |
|
Łańcuchy. |
|
Závojový vodopád. |
|
Drabina przy Wodospadzie Welonowym (słow. Závojový vodopád). |
|
Závojový vodopád. |
|
Závojový vodopád. |
|
Drabina przy Wodospadzie Welonowym. |
|
Drabina przy Wodospadzie Welonowym. |
|
Kładka. |
|
Na kładce, tak jak dwa lata temu. |
|
Banior. |
|
Spojrzenie w górę na najwyżej położoną kładkę. |
|
Spojrzenie w dół na pierwszą kładkę. |
Za kładką mamy kilka drabinek z łańcuchami do przytrzymania się. Przechodzimy nimi do pionowej drabinki, powyżej której mamy kilka tzw. stupaczek, czyli metalowych platform i kolejną pionową drabinkę. Ta doprowadza nas do mostku, którym przechodzimy ma przeciwległą stronę wodospadu, pod skały, gdzie mamy kolejny ciąg stupaczek i drabin. Pierwszy mostek jest już daleko pod nami i wygląda na maleńki. Wspinamy się praktycznie cały czas pionowo w górę. Ekspozycję minimalizują jednak drzewa, trochę niwelują ją wąskie progi Wodospadu Welonowego. Emocje jednak nie maleją.
Zadzieramy głowy do góry, gdzie widać najwyżej przerzucony nad wodospadem mostek, zawieszony na skraju skał. Znajdujemy się na progu, gdzie możemy podejść do strug wodospadu i dotknąć ich. Zimna woda nie ostudza ekscytacji. Ruszamy dalej wchodząc wpierw na dwie wysoko zawieszone stupaczki starego typu. Ta pierwsza jest tak wysoko, że trzeba się na nią niemal wdrapać. Za stupaczkami wchodzimy po szczebelkach metalowej drabiny do ciągu kilku kolejnych stupaczek. Wyżej, wyżej, ku słońcu, które oślepia promieniami przenikającymi przez drzewa. W końcu osiągamy szczyt 75-metrowego wodospadu. Závojový vodopád jest najwyższym wodospadem w Słowackim Raju.
|
System drabin powyżej kładki. |
|
System drabin powyżej kladki, |
|
Kładka poniżej wciąż jest dobrze widoczna. |
|
Drabina. |
|
Wychodzimy wyżej. |
|
Struga Wodospadu Welonowego. |
|
Drabina wprowadzająca na wyższe piętro wodospadu. |
|
Słońce oślepia promieniami przenikającymi przez drzewa. |
|
Pirť. |
|
Stupaczki wprowadzające na najwyższy próg Wodspadu Welonowego. |
Dalej mamy zaciszny jar. Potok spokojnie płynie jego dnem. Stoki porastają drzewa dając sporo cienia przy ostro świecącym słońcu, zaglądającym do wąwozu świetliście, ale jakby z zaświatów. Sokolia Dolina wciąż emanuje dzikością. Koryto potoku usłane jest konarami, pełno jest przewalonych w poprzek konarów wspierających się o ściany wąwozu. Przechodzimy pod nimi, czasem nisko chyląc głowę. Drewnianą kładką ze szczebelkami przechodzimy na nurtem potoku powyżej jego kaskady.
|
Zaciszny jar. |
|
W głębi widać kładkę przed Wyżnim Wodospadem. |
Z kładki widać pobliski Vyšný vodopád o wysokości 15,5 m. Zbliżamy się do niego przechodząc po stupaczkach umocowanych do prawej ściany skał. Dochodzimy pod samą strugę wodospadu. Możemy znów dotknąć opadającej z siłą wody oraz mokrych, omszałych skał. W ten sposób można schłodzić czoło, ale też dotknąć przygody. Jest to jak posmakować coś nieznanego, nieokiełznanego, tak to właśnie czujemy, choć drabinki, łańcuchy, kładki poświadczają, że nie jesteśmy tu pierwsi, że ktoś tu wcześniej już był przed nami.
|
Vyšný vodopád. |
|
Vyšný vodopád. |
|
Vyšný vodopád. |
|
Możemy dotknąć opadającej strugi wodospadu. |
|
Romantycznie. |
|
Vyšný vodopád. |
|
Omszały korzeń. |
Wspinamy się wyżej po drabinkach zainstalowanych po prawej. Ponad drabinami pozostał ostatni ciąg ułatwień - kilka krótkich platform przymocowanych do skały, którymi oddalamy się od wodospadu i zagłębiamy dalej w wąwozie. Wąwóz powyżej ostatniego wodospadu jest przez chwilkę nieco szerszy, bardziej nasłoneczniony. To idealne miejsce na odpoczynek na leżących drwach. Po odpoczynku idziemy dalej pokonując ostatnie rumosze konarów. Dzikość wąwozu powoli niknie. Robi się w nim zielono i kwieciście. Nad roślinnością fruwają owady. Pszczoły dzielą się kwiatami z innymi owadami. To miejsce jest jak oaza.
|
Drabina przy Wyżnim Wodospadzie. |
|
Drabina przy Wyżnim Wodospadzie. |
|
Jeden z progów Wyżniego Wodospadu. |
|
Kolejna drabina na Wyżnim Wodospadzie. |
|
Stupaczki wyprowadzające na próg wodospadu. |
|
Próg Wyżniego Wodospadu. Dalej widać dobre miejsce na odpoczynek. |
|
Zacisze doliny powyżej Wyżniego Wodospadu. |
|
Górne partie doliny. |
|
Docera do nas co raz więcej słońca - dolina rozszerza się. |
Znika jednak kojący chłód wąwozu. Parne powietrze wpada do wąwozu rozszerzającego się na boki. Docieramy na płaskowyż i do drogi biegnącej po nim. Przy wiacie tabliczka z drogowskazami informuje, że znajdujemy się na wysokości 1002 m n.p.m. Po przerwie kierujemy się na szlaki w kierunku Podlesoka. Przechadzamy się przecinając kilka rozsłonecznionych polan, na których gospodarzą motyle Rusałka pawik (Aglais io). Motyle tego gatunku pojawiają się w lipcu i wtedy właśnie zaczynają gromadnie odwiedzać kwieciste zarośla, z których spijają nektar. Najchętniej wybierają kwiaty o barwie fioletowej, czerwonej lub różowej, dlatego tak chętnie siadają na ostach i ostrożeniach, czy chabrach łąkowych. Rusałki pawiki są mistrzami kamuflażu. Gdy siedzą ze złożonymi skrzydłami przypominają uschnięty liść. Tak bronią się przed innymi drapieżnikami. Jednak, gdy to nie pomaga i poczują, że ktoś zbliża się z nadto blisko, przechodzą do bardziej agresywnego planu obrony, a mianowicie rozkładają skrzydła ukazując namalowane na nich wielkie oczy.
|
Sokolia dolina - záver. |
|
Polanka. |
|
Widok na Havranią Skałę. |
|
Rusałka pawik (Aglais io). |
|
Dostojka malinowiec (Argynnis paphia). |
|
Bielinek rzepnik (Pieris rapae). |
|
Pająk. |
Na zejściu z płaskowyżu olśniewa nas panorama Spisza, pofalowanego pokrytego zbożowymi i łąkowymi pasami pól. Wśród nich osiadły stare wioski. Za nimi wznoszą się Góry Lewockie. Pejzaż jest jak z bajki. Spiska kraina taka właśnie jest, szczególnie ta część położona w obrębie doliny Hornadu.
|
Spišský Štvrtok. |
|
Letanovce. |
|
Spišský Štvrtok. Kościół św. Władysława i kaplica rodu Zapolya. |
|
Letanovce. |
|
Panorama Spisza. |
|
Podlesok. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz