Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

GSS na raty, etap 8: Schronisko „Na Śnieżniku” - Długopole-Zdrój

Żegnamy się z Jackiem Fastnachtem gospodarzem Schroniska „Na Śnieżniku”. Dobrze nam było tutaj. Schronisko „Na Śnieżniku” ma swoją niepowtarzalną specyfikę, w której najstarsze historie o pionierskich czasach turystyki w Sudetach Wschodnich przeplatają się z tymi teraźniejszymi. Przypomina się tutaj dzieje pierwszych promotorów tych pięknych gór i ich przyrody, począwszy od Marianny Orańskiej założycielki schroniska na Śnieżniku, i kolejnych którzy przejęli trud jego prowadzania, w tym ostatniej jego legendy Zbigniewa Fastnachta zwanego przez bliskich i przybyszów „Bibą”, a skończywszy na Jacku, który po śmierci ojca zdecydował się wziąć na siebie to niełatwe zadanie. Życie w górach to przyjemność bycia z dala od miejskiego zgiełku, kontakt z przyrodą, ale też ciężka praca na co dzień, wymagająca wiele poświęcenia i wyrzeczeń. Dziękujemy Jacku za gościnę i za złote serce. Chętnie zostalibyśmy na dłużej w przytulnym schronisku. Jest nam trochę smutno, bo wychodzimy na ostatni dzień wędrówki po sudeckich szlakach. Liczmy jednak na to, iż za niedługo znów tu wrócimy, a dla dodatkowego pretekstu w Międzygórzu zaopatrzyliśmy się w książeczki regionalnej odznaki turystycznej „Korona Ziemi Kłodzkiej”.

TRASA:
Schronisko PTTK „Na Śnieżniku” (1218 m n.p.m.) Średniak (1210 m n.p.m.) Międzygórze (590 m n.p.m.) Toczek (713 m n.p.m.) Schronisko „Na Iglicznej” (820 m n.p.m.) Wilkanów (396 m n.p.m.) Długopole-Zdrój (380 m n.p.m.)

Główny Szlak Sudecki
etap 8
Schronisko PTTK „Na Śnieżniku”Długopole-Zdrój
21,5 km

Zaraz po śniadaniu o godzinie 8.45 opuszczamy wnętrze Schroniska PTTK „Na Śnieżniku” im. Zbigniewa Fastnachta. Już tęsknimy do wczorajszego popołudnia, do początku pobytu na Śnieżniku, spoglądamy na drogę, którą wczoraj przybyliśmy na Halę pod Śnieżnikiem. Dzisiaj niestety opuszczamy góry - schodzimy na Kotlinę Kłodzką. Wydaje się nam, że ledwie co zaczęliśmy tą wędrówkę, a to już przecież ósmy dzień sudeckiego włóczęgostwa.

Schronisko PTTK „Na Śnieżniku” im. Zbigniewa Fastnachta.
Schronisko PTTK „Na Śnieżniku” im. Zbigniewa Fastnachta.

Słońce rozpanoszyło się na bezchmurnym niebie. Będzie upał. Może jakaś chmurka pojawi się później. Tymczasem przecinamy Halę pod Śnieżnikiem i szybko wchodzimy do chłodnego, wilgotnego lasu. Idziemy dróżką trawersującą zbocze Średniaka (niem. Mittelberg; 1210 m n.p.m.). Mijamy okazałe wychodnie skalne znajdujące się pod szczytem góry. Średniak stanowi zakończenie krótszego grzbietu odchodzącego od Śnieżnika na zachód, który rozdziela doliny Wilczki i Czarnej. Dolina Czarnej znajduje się po naszej lewej. Dolina Wilczki do której podążamy znajduje się jeszcze po drugiej stronie grzbietu. W niektórych miejscach stromego zbocza pojawiają się widoki na południowe obszary Kotliny Kłodzkiej. W miarę zataczania łuku wokół góry między drzewami widoczne są obiekty znajdujące się bardziej na północy, takie jak np. góra Igliczna z Sanktuarium „Maria Śnieżna”.

Hala pod Śnieżnikiem.
Hala pod Śnieżnikiem.

Dróżka trawersująca zbocze Średniaka.
Dróżka trawersująca zbocze Średniaka.
Dróżka trawersująca zbocze Średniaka.

Widok na południowe obszary Kotliny Kłodzkiej.
Widok na południowe obszary Kotliny Kłodzkiej.

O godzinie 9.25 dróżka dochodzi do szutrowej drogi schodzącej z Przełęczy pod Żmijowcem. Znajdujemy się obecnie ponad doliną Wilczki. Skręcamy w lewo na szutrową drogę i kontynuujemy zejście stokami Średniaka. Po 10 minutach schodzenia szutrową drogą skręcamy z niej na prawo, mijamy wiatę turystyczną i podążamy lasem wprost, w dół stromego zbocza, usłanego na początku gnejsami, a dalej pokrytego wystającymi korzeniami.

Sanktuarium Matki Bożej Przyczyny Naszej Radości - „Maria Śnieżna”.
Sanktuarium Matki Bożej Przyczyny Naszej Radości - „Maria Śnieżna” na Iglicznej (widok ze Średniaka).

O godzinie 9.50 osiągamy dolinę, przez którą płynie potok Wilczki (niem. Wölfel). Wilczka ma swój początek na Hali pod Śnieżnikiem, tuż pod Schroniskiem „Na Śnieżniku” na wysokości około 1220 m n.p.m. Po zejściu forsującym stawy kolanowe przydaje się kilkanaście minut spoczynku na ławkach, które mamy tutaj do dyspozycji. W tym zacisznym miejscu mamy relikty naturalnego lasu sudeckiego z przewagą buków i jaworów. W takich lasach występuje bogate runo z wawrzynkiem wilczełyko, marzanną wonną, turzycami oraz licznymi gatunkami roślin karpackich jak np. sesleria tatrzańska. Między skalnymi szczelinami skał i wykrotów można znaleźć jedyny w Polsce gatunek świecącego mchu świetlika.

Dolina Wilczki.
Dolina Wilczki.

Wilczka (niem. Wölfel).
Wilczka (niem. Wölfel).

Wędrujemy w dół doliny wzdłuż płynącej po lewej Wilczki. O godzinie 10.15 wychodzimy z obszaru Śnieżnickiego Parku Krajobrazowego, obejmującego nie tylko najpiękniejsze przyrodniczo obszary Masywu Śnieżnika, ale również Gór Bialskich i Złotych. Jednocześnie wchodzimy w granice administracyjne Międzygórza, wsi ciągnącej się przez dalszą część głęboko wciętej doliny Wilczki. Maszerujemy przez wioskę wzdłuż asfaltowej drogi.

Wędrujemy w dół doliny wzdłuż płynącej Wilczki.
Wędrujemy w dół doliny wzdłuż płynącej Wilczki.

Przed nami Miedzygórze.
Przed nami Międzygórzy - wychodzimy z obszaru Śnieżnickiego Parku Krajobrazowego.

Międzygórze.
Międzygórze.
Międzygórze.
Przez Międzygórze.

Międzygórze (niem. Wölfelsgrund, czes. Vlčí Důl) powstało na bazie dawnych osiedli drwali i węglarzy, górali przybyłych z Mariazell z Austrii w XVI wieku. Jako miejscowość klimatyczno-wypoczynkowa zaczęła rozwijać się w XIX wieku, gdy jej właścicielką została księżna Marianna Orańska, żona księcia pruskiego Albrechta Hohenzollerna. Wówczas wybudowano tutaj pierwsze domy gościnne i gospody w stylu tyrolskim i norweskim, a także utworzono liczne ścieżki spacerowe. Wtedy również udostępniony został do zwiedzania wodospad Wilczki , który niebawem powinniśmy zobaczyć, bo prowadzą do niego czerwone znaki. Poza tym, tak jak już wspominaliśmy na Śnieżniku zbudowano wieżę widokową i powstało schronisko, w którym nocowaliśmy, a którego gospodarza mamy przyjemność jeszcze kilkakrotnie tutaj spotkać. Śladem po dawnej osadzie drwali i węglarzy jest drewniany kościół św. Józefa.


Międzygórze.
Międzygórze.

Urokliwe Międzygórze zatrzymuje nas. To śliczna miejscowość, położona jakby poza cywilizacją, cicha i spokojna, choć niezwykle pociągająca swymi wyjątkowymi walorami architektonicznymi, klimatycznymi, rekreacyjnymi, czy wypoczynkowymi, jak najprawdziwsza perła w Sudetach.

Międzygórze.
Międzygórze.
Międzygórze.

Kościół św. Józefa.
Kościół św. Józefa.

O godzinie 11.30 podążamy dalej mijając czarujące pensjonaty i gościńce. Niebawem po lewej mijamy najstarszy zajazd w Międzygórzu o nazwie „Złoty Róg”, zbudowany w 1816 roku. Zaraz za budynkiem tego zajazdu droga zakręca na lewo, na most nad Wilczką. Po przeciwległej stronie mostu widzimy Pensjonat „Millenium”. Nasz szlak tuż przed mostem odbija jednak w prawo na spacerową ścieżkę. Wchodzimy na nią i wtedy po prawej, wysoko na wzniesieniu, na którym ułożono z kamieni napis „Międzygórze” pokazuje się nam modrzewiowy dworek myśliwski Księżnej Orańskiej, w którym obecnie mieści się ośrodek wypoczynkowy „Sabat”. Jeszcze tylko minuta, może dwie dzielą nas od Wodospadu Wilczki.

Dom „Hanka”.
Dom „Hanka”.

Pensjonat „Millenium”.
Pensjonat „Millenium”.

Dom nad rzeką.
Dom nad rzeką.

Dworek myśliwski Księżnej Orańskiej (obecnie OW „Sabat”).
Dworek myśliwski Księżnej Orańskiej (obecnie OW „Sabat”).

Wodospad Wilczki (niem. Wölfelsfall) jeszcze 17 lat temu uchodził na równi z wodospadem Kamieńczyka za najwyższy w Sudetach. Woda wtedy spadała z wysokości o 5 metrów wyższej, ale podczas wielkiej powodzi w 1997 roku wezbrane wody wyrwały głazy gnejsowego progu, który nadbudowano za czasów księżnej Marianny Orańskiej. Obecnie wodospad ma 22 metry. Jednak wciąż opadający strumień wody robi niesamowite widowisko przyciągające zewsząd turystów.

Ponad otoczonym zielenią kotłem wodospadu panuje przyjemny, wilgotny mikroklimat. Wchodzimy na mostek, a potem przechodzimy naprzeciw wodospadu na galeryjkę widokową. Jest cudnie. Chętnie zeszlibyśmy jeszcze niżej, tak jak zwiedzający za czasów Marianny Orańskiej, tam gdzie spadająca woda bełta się w wydrążonej przez siebie misie. Nie jest to jednak obecnie możliwe, bowiem od 1958 roku najbliższe otoczenie Wodospadu Wilczki objęto ochroną rezerwatową. Możemy poruszać się tylko po wyznaczonych ścieżkach.

Wodospad Wilczki.
Wodospad Wilczki.

O godzinie 11.50 ubieramy odstawione na boku plecaki i opuszczamy wodospad Wilczki. Czerwony szlak wprowadza na kamienne stopnie, pnące się po stromym zboczu wzniesienia Toczek (niem. Rollenberg; 713 m n.p.m.). Po kilku minutach pokonywania stopni wchodzimy na utwardzoną dróżkę leśną, gdzie szlak kieruje nas na lewo mijając skalną basztę z kapliczką. Wędrujemy dalej przez kilkanaście minut płasko, aż wchodzimy na ścieżkę wspinającą się po zboczu Iglicznej.

Kamienne stopnie na Toczku.
Kamienne stopnie na Toczku.

Skalna baszta z kapliczką na Toczku.
Skalna baszta z kapliczką na Toczku.

Podejście na Igliczną.
Podejście na Igliczną.



O godzinie 12.35 docieramy do Schroniska „Na Iglicznej” położonego 820 m n.p.m. przy Sanktuarium „Maria Śnieżna”. Chronimy się pod parasolami na tarasie schroniska, tak jak rok temu kiedy aura była taka sama, równie upalna. We wnętrzu schroniska spotykamy tą samą miłą gospodynię, która przyrządza taką samą dobrą kawę jak wówczas.

Schronisko „Na Iglicznej” powstało w efekcie kilkakrotnych przebudów pierwotnego budynku wzniesionego tutaj w 1880 roku, który najpierw pełnił funkcję gospody dla pielgrzymów przybywających do sanktuarium. Później zorganizowano w nim miejsca noclegowe. Obiekt ten nazywano wówczas „Maria Schnee”, a później „Zur Schönen Aussicht”, co w tłumaczeniu znaczy „Pod Pięknym Widokiem”. Nazwa całkowicie uzasadniona, gdyż z tarasu schroniska rozciąga się ładna panorama na Masyw Śnieżnika. Kawę popijawy wolniutko, by jak najdłużej mieć pretekst do tak przyjemnej posiady. Po lewej widoczna jest Czarna Góra, z której wczoraj spoglądaliśmy na Igliczną - dzisiaj vice versa: z Iglicznej oglądamy Czarną Górę. Igliczna i Czarna Góra połączone są zielonym szlakiem o długości 4,8 km. W niecałe dwie godziny można stąd wejść na Czarną Górę i w wrócić z powrotem nieco ponad godzinę.

Śnieżnik widziany z Iglicznej.
Śnieżnik widziany z Iglicznej.

Czarna Góra widziana z Iglicznej.
Czarna Góra widziana z Iglicznej.

Schronisko „Na Iglicznej”.
Schronisko „Na Iglicznej”.

Po przerwie w schronisku przemieszczamy się do Sanktuarium „Maria Śnieżna”. Jego historia sięga 1750 roku kiedy jeden z mieszkańców pobliskiego Wilkanowa umocował na jednym drzewie ludową figurkę Matki Boskiej. Była ona repliką Madonny z Dzieciątkiem z Sanktuarium Maryjnego w Mariazell, leżącego w austriackiej Styrii. Figurkę przywiózł niejaki Christoph Veit z pielgrzymki do Mariazell. Piętnaście lat później okolicę nawiedziła potężna wichura, która poczyniła spustoszenie wśród drzewostanu na Górze Iglicznej. Wichura powaliła również drzewo z figurą, jednak nie uszkadzając samej figury. Ludność miejscowa odczytała to za znak. Przeniosła tymczasowo figurę w bezpieczniejsze miejsce, by rok później przenieść ją do wybudowanej na Iglicznej kaplicy. Wkrótce z Iglicznej płynęły informacje o licznych cudach i uzdrowieniach, co przyciągać zaczęło coraz liczniej przybywających pątników. Dlatego w 1781 roku postanowiono wznieść większą świątynię, którą stopniowo rozbudowywano i powiększano. Urosła ona do rangi Sanktuarium Matki Bożej Przyczyny Naszej Radości - „Maria Śnieżna”. Z kolei cudowna figura Matki Bożej z Dzieciątkiem doczekała się ukoronowana, a uczynił to osobiście Jan Paweł II w dniu 21.06.1983 roku we Wrocławiu.

Sanktuarium Matki Bożej Przyczyny Naszej Radości - „Maria Śnieżna”.
Sanktuarium Matki Bożej Przyczyny Naszej Radości - „Maria Śnieżna”.

Po zwiedzeniu wnętrza sanktuarium przechodzimy na zachodnią stronę, skąd rozpościera się rozległa panorama na Rów Górnej Nysy i rozciągające się po drugiej stronie pasma górskie z Górami Bystrzyckimi na pierwszym planie. Widzimy to, co nas jeszcze dzisiaj czeka, a także to, co czeka nas następnym razem, gdy powrócimy tu by kontynuować wędrówkę Głównym Szlakiem Sudeckim.

Panorama z Iglicznej na Rów Górnej Nysy.
Panorama z Iglicznej na Rów Górnej Nysy i znajdujące się za nim pasma górskie.

O godzinie 14.20 opuszczamy teren Sanktuarium Matki Bożej Przyczyny Naszej Radości - „Maria Śnieżna”. Idziemy krótko utwardzoną drogą, po czym schodzimy z niej w lewo, na leśną ścieżkę wiodącą początkowo na północ, ale niebawem na zachód po zatoczeniu łuku wokół szczytu Iglicznej. Wytracamy wysokość dość szybko. Po 20 minutach wchodzimy na szosę – skręcamy na nią w lewo i wchodzimy do Marianówki.

Zejście z Iglicznej.
Zejście z Iglicznej.

Marianówka (niem. Mariendorf) jest niewielką wsią, spokojną i zaciszną. Działają w niej agroturystyki, a także stadnina koni i baza harcerska. Szybko ją opuszczamy, bowiem szlak po 200 metrach od wejścia do wioski odchodzi na lewo w pola. Po 600 metrach szlak skręca w lewo na zarośniętą miedzę. Po przejściu nieco ponad 150 metrów skręcamy w prawo. Idziemy 250 metrów i kierujemy się w lewo do zagajnika, gdzie mamy już wyraźniejszą dróżkę. Wędrując między polami i łąkami Kotliny Kłodzkiej nierzadko napotkamy trudności z odszukaniem szlaku. Nam pomagają dodatkowe oznaczenia przygotowane na zawody biegowe organizowane w ramach Dolnośląskiego Festiwalu Biegów Górskich w okresie 17-20.07.2014, których trasy pokrywają się z Głównym Szlakiem Sudeckim.

Dróżka polna w Marianówce.
Dróżka polna w Marianówce.

Idziemy dalej wzdłuż zagajników i małego lasu, po czym znów wchodzimy na polne drogi. Na pierwszym napotkanym skrzyżowaniu dróg polnych skręcamy w prawo, a na następny skrzyżowaniu w lewo i wracamy do wcześniejszego kierunku marszu. Po przejściu długości pola schodzimy krótko niewielkim obniżeniem terenu. Przed nami widać już bliskie domostwa Wilkanowa. Jest do nich już nie całe 500 metrów. Utrzymujemy kierunek marszu i o godzinie 15.30 wchodzimy na szosę, gdzie skręcamy w prawo. Po 100 metrach, przez mostek, przechodzimy nad przepływającą przez wioskę Wilczkę i dalej szosą na prawo maszerujemy do centrum wsi przekraczając rzekę ponownie. O godzinie 15.45 zatrzymujemy się przy ławkach pod sklepem spożywczym na odpoczynek.

Tutaj w lewo.
Tutaj w lewo.

Wchodzimy do zagajnika.
Wchodzimy do zagajnika.

Wzdłuż małego lasu.
Wzdłuż lasu.

Góra Igliczna.
Góra Igliczna.

Chaber biały (Centaurea dealbata).
Chaber biały (Centaurea dealbata).

Do Wilkanowa zostało już około 500 metrów.
Do Wilkanowa zostało już około 500 metrów.

Wilkanów, rzeka Wilczka.
Wilkanów, rzeka Wilczka.

Idziemy wzdłuż Wilczki.
Idziemy wzdłuż Wilczki.

Ponownie przekraczamy Wilczkę.
Ponownie przekraczamy Wilczkę.

Wilkanów (niem. Wölfelsdorf) jest najdłuższą, łańcuchową wsią Ziemi Kłodzkiej. Wymieniana była już w 1341 roku. W centrum wsi stoi kościół św. Jerzego, zbudowany z kamienia w 1516 roku na miejscu drewnianego wymienionego w 1384 roku. W pobliżu kościoła stoją też ruiny pięknego niegdyś pałacu, jednego z pierwszych na tych ziemiach, wzniesionego w latach 1681-1708. Na placyku ze skrzyżowaniem dróg, przy którym odpoczywamy stoi kamienna, trójsłupowa kompozycja figuralna z 1770 roku. Przedstawia ona Matkę Bożą z Dzieciątkiem, flankowaną pierwotnie przez figury św. Jana i św. Pawła, a obecnie tylko przez jednego świętego, bowiem jedna z figur została skradziona.

Kompozycja figuralna z 1770 roku w Wilkanowie.
Kompozycja figuralna z 1770 roku w Wilkanowie.

Przerwa przeciągnęła się nam do blisko godziny. O 16.40 ruszamy w dalsza drogę. Przechodzimy przez skrzyżowanie, a po chwili skręcamy w lewo na most ponownie przekraczając Wilczkę. Szosa za mostkiem lekko pnie się do góry mijając z lewej ruiny pałacu, a następnie cmentarz po prawej. Wkrótce idziemy już szosą pośród pól. Po kilkunastu minutach przechodzimy obok przydrożnego krzyża, a zaraz potem mostkiem nad strumieniem. O godzinie 17.10 docieramy do drogi krajowej nr 33.

Kościół św. Jerzego.
Kościół św. Jerzego.

Ruiny pałacu w Wilkanowie.
Ruiny pałacu w Wilkanowie.

Panorama z Kotliny Kłodzkiej w kierunku Masywu Śnieżnika.
Panorama z Kotliny Kłodzkiej w kierunku Masywu Śnieżnika.

Masyw Śnieżnika.
Masyw Śnieżnika.

Przydrożny krzyż.
Przydrożny krzyż.

Mostek nad strumieniem.
Mostek nad strumieniem.

Zbliżamy się do drogi krajowej nr 33.
Zbliżamy się do drogi krajowej nr 33.

Przekraczamy ruchliwą drogę krajową nr 33, mijając wcześnie duży drewniany krzyż po lewej. Po drugiej strony drogi przechodzimy przez nieduży zagajnik, za którym skręcamy w prawo na polną dróżkę, idącą brzegiem kolejnych zagajników. Po około 1,5 km o godzinie 17.35 mijamy domostwo i kapliczkę stojącą między dwoma drzewami. Szlak zakręca tutaj łukiem na lewo. Dalej idziemy, około 1 km skrajem lasu, przez zarośniętą wysokimi trawami drogę polną. W końcu o godzinie 18.00 wchodzimy do lasu.

Mijamy drewniany krzyż przed przekroczeniem drogi krajowej nr 33.
Mijamy drewniany krzyż przed przekroczeniem drogi krajowej nr 33.

Przed drogą krajową nr 33.
Przed drogą krajową nr 33.

Skrajem zagajników.
Skrajem zagajników.

Kapliczka między drzewami.
Kapliczka między drzewami.

Kotlina Kłodzka ze wzgórza Wronki.
Kotlina Kłodzka ze wzgórza Wronki.
Kotlina Kłodzka ze wzgórza Wronki.
Kotlina Kłodzka ze wzgórza Wronki.

Leśna ścieżka doprowadza nas niebawem do punktu widokowego ponad miasteczkiem Długopole-Zdrój. Jednak widoki są z niego niewielkie, gdyż jest on dość zarośnięty. Szlak odbija tu i prowadzi krótko na południowy wschód i zawraca na skraj lasu, gdzie wraca do swojego wcześniejszego kierunku.

Kilka minut później przechodzimy ponad tunelem kolejowym, a następnie bardzo stromo schodzimy kila metrów w dół pod budynek stacyjny „Długopole-Zdrój”. Idziemy sprawdzić odjazdy pociągów, bo niestety to już prawie koniec tej wędrówki. Stacja kolejowa „Długopole-Zdrój” usytuowany jest wprost u wylotu tunelu pod wzgórzem Wronka (458 m n.p.m.). Tunel ten został zbudowany w latach 1873-75 przez włoskich specjalistów. Ma 360 metrów długości i eliptyczny przekrój z wlotowymi portalami ozdobionymi piaskowcowymi attykami.

Zejście ze wzgórza Wronki.
Zejście ze wzgórza Wronki.

Stacja kolejowa „Długopole-Zdrój”.
Stacja kolejowa „Długopole-Zdrój”.

Spod budynku stacji kolejowej schodzimy asfaltową alejką do miasteczka. Po lewej widzimy Nysę Kłodzką (czes. Kladská Nisa, niem. Glatzer Neisse) - rzekę rodzącą się w Masywie Śnieżnika na zboczach Trójmorskiego Wierchu. Rzeka wielokrotnie zapisała się w historii dużymi powodziami. Podczas wielkiej powodzi w 1997 roku przez rzekę przetoczyła się aż 9 metrowa fala, która zalała Kłodzko. Rów Górnej Nysy stanowi granicę między Sudetami Wschodnimi i Sudetami Środkowymi. Po przekroczeniu rzeki możemy więc uznać, że wschodnią część Sudetów mamy już za sobą.

Wcześniej jednak zaglądamy do położonego zaraz przy szlaku dawnego kościoła ewangelickiego z 1893 roku, który po II wojnie światowej przestał spełniać funkcje świątyni (krótko służył jako kościół katolicki). Zaczął spełniać rolę magazynu środków chemicznych. Był to okres, kiedy budynek dawnego kościoła podupadał i niszczał. Jednak w latach 1988-89 zaadaptowano go na dom mieszkalny, a następnie uruchomiono w nim kawiarnię „Horus”, jest ona chyba niepowtarzalna w skali kraju.

Dawny kościół ewangelicki z 1893 roku, obecnie kawiarnia „Horus”.
Dawny kościół ewangelicki z 1893 roku, obecnie kawiarnia „Horus”.

O godzinie 18.40 przekraczamy Nysę Kłodzką i skręcamy w prawo na ulicę Zdrojową. Po niedługim czasie mijamy dawne łazienki borowinowe. Pierwszy mały budynek z pomieszczeniami do kąpieli borowinowych wybudowano w tym miejscu w 1830 roku. W kolejnych latach budynek rozbudowywano m.in. w 1870 roku budynek otrzymał ośmioboczną wieżyczkę. Dziś działa w nim Zakład Przyrodoleczniczy „Karol”, a przybysze mogą napić się w nim wody mineralnej ze źródła „Renata”.

Nysa Kłodzka.
Nysa Kłodzka.

Długopole-Zdrój (niem. Bad Langenau) to perełka wśród kłodzkich uzdrowisk, wyjątkowo zaciszna i spokojna, i chyba najmniejsza ze wszystkich zdrojowych miejscowości. Najstarsze wzmianki o niej pochodzą z 1381 roku. Źródła wód leczniczych odkryto tu już w XVI wieku, a pierwsze urządzenia zdrojowe zbudowano w 1802 roku. W 1819 roku wybudowano nad źródłem Emilia drewnianą pijalnię wód oraz drewniany Dom Zdrojowy. Julius Peter pisał o tej miejscowości w przewodniku z 1883 roku:
Długopole jest wdzięczną ozdobą południowej części, tak bogatej w cuda natury, Ziemi Kłodzkiej. Jedni nazywają ją szkatułką kosztowności, inni twierdzą, że jest idyllą między uzdrowiskami Śląska. Jak w sielance panuje tu spokój, cisza, niezakłócona niczym harmonia.
Obecnie uzdrowisko dysponuje trzema sanatoriami, szpitalem uzdrowiskowym i trzema źródłami wody mineralnej: Emilia, Kazimierz i Renata.

Za ceglastym budynkiem poczty wzniesionym w 1887 roku, Główny Szlak Sudecki odchodzi w lewo na ulicę Wolną. W tym miejscu opuszczamy czerwone znaki. W Długopolu-Zdroju nie jest łatwo znaleźć wolne miejsce noclegowe na jedną noc, ale udało się. Zostaniemy tu, a jutro wczesnym porankiem wyjedziemy do domu. Pożegnamy się z Głównym Szlakiem Sudeckim.


Kończymy 1. sezon pokonywania Głównego Szlaku Sudeckiego. Udało się nam przejść 151 km, a więc 1/3 jego dystansu. Miło spędziliśmy czas i wiele dobrego spotkało nas na szlaku, mnóstwo ludzkiej serdeczności, takiej zwyczajnej, ale jakże wspaniałej. Do tego fantastyczna pogoda, która przez cały czas nie opuszczała nas na krok. Tęsknić będziemy za sudeckimi ścieżkami. Duch rwie się, by iść dalej do przodu na zachód, na kolejne sudeckie wniesienia. Jednak nie możemy. Pozostaje powiedzieć: do zobaczenia za rok.


PS. Dziękujemy Piotrowi za wspólną wędrówkę i miło spędzony czas.

Udostępnij:

3 komentarze:

  1. Dawno mnie nie było w tamtych rejonach, oj dawno. Ostatnim razem było to chyba w liceum z naszą szkolną grupą turystyczną. Czytając teraz Waszą relację, nabrałam ochoty na jakąś wczesnojesienną wędrówkę, gdy będzie się robiło kolorowo od liści.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach pięknie tu, rzeczywiście, ale było pięknie parę lat temu.
    Obecnie w Długopolu niestety jest bardzo duży ruch i hałas, którego głównymi "bohaterami" są przejeżdżające w szybkim tempie i stwarzające zagrożenie dla pacjentów i kuracjuszy główną drogą samochody ciężarowe. Przejeżdżają przez Długopole Zdrój kilkadziesiąt razy dziennie, jadą w kierunku powstałych w ostatnich latach kamieniołomów. A jadą z prędkością ponad 60 km/h, wzniecając tumany kurzu i pyłu i spychając niemal w przepaść spacerujących w stronę Długopola Górnego kuracjuszy . Kierowcy są bezmyślni i jadą przez miejscowość zamiast drogą naokoło. Jeśli władze tej uroczej miejscowości nie zaregaują i nie pozbędą się tego uciążliwego i niebezpiecznego problemu to kuracjusze znowu będą odmawiać przyjazdu do tej miejscowości i lada moment utraci ona miano uzdrowiska ze względu na ogromny hałas i duży ruch samochodów ciężarowych oraz transportu TIR.

    OdpowiedzUsuń
  3. W 2017 roku przechodziłem przez Długopole-Zdrój, gdy szedłem GSS i chyba do tej pory nie widziałem spokojniejszego Zdroju. Czy Długopole-Zdrój to nie jest wioska?

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas