Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Przełom Hornádu

Najsłynniejsza trasa przez Słowacki Raj - to już kiedyś było, ale po kawałku, fragmentami, nie w całości jednym przejściem. Poranna mgła pląsa jeszcze nad Hornadem, ale wkrótce odpłynie, to wiemy na pewno - będzie słonecznie, pięknie... jak w raju.

TRASA:
Čingov, parkovisko (520 m n.p.m.) [żółty szlak] Čingov, centrum (495 m n.p.m.) [niebieski szlak] Lesnica, ústie (495 m n.p.m.) [niebieski szlak] Biely potok, ústie (520 m n.p.m.) [zielony szlak] Pod Tomášovským výhľadom (515 m n.p.m.) [niebieski szlak] Letanovský mlyn (520 m n.p.m.) [niebieski szlak] Kláštorská roklina, ústie (525 m n.p.m.) [niebieski szlak] Hrdlo Hornádu (530 m n.p.m.) [niebieski szlak] Podlesok (545 m n.p.m.)

OPIS:
Przyjeżdżamy do Cingov, centrum ruchu turystycznego i miejsca letniego wypoczynku mieszkańców Nowej Wsi Spiskiej (słow. Spišská Nová Ves), jedno z wejść do słynnego Słowackiego Raju, na krańcu przełomu rzeki Hornad (słow. Hornád). Jest godzina 8.10. Wyruszamy stąd właśnie po to by pokonać przełom najbardziej znanej rzeki Słowackiego Raju, wycięty w wapieniach i dolomitach. Jednak w tym przypadku ciekawostką jest, że rzeka wycinając kanion zachowała swoje położenie, gdyż to teren przepływu rzeki podnosił się, wypiętrzając góry. Wypiętrzanie się gór było na tyle wolne, że erozja wgłębna wód nadąża z wcinaniem koryta rzeki w podłoże. Hornad utworzył w ten sposób tzw. przełom przetrwały.

Pierwsze przejście przełomu Hornadu nastąpiło dużo później niż eksploracja Tatr. W wielu miejscach nad nurtem rzeki wznoszą się pionowe ściany kanionu, którego wysokość dochodzi do 150 metrów ponad lustro wody. Hornad przepływa przez Słowacki Raj skalnym korytarzem o długości 12 kilometrów, który długo pozostawał niepokonany. W końcu ktoś wpadł na pomysł aby pokonać go nurtem rzeki... zamarzniętej rzeki. Udało się to w lutym 1906 roku. Jeszcze tego samego roku, w lipcu dokonano pierwszego znanego spływu przełomem Hornadu. Do 1974 roku przełom Hornadu można było pokonać tylko wodą, albo po lodzie w czasie ostrzejszych zim. Piesze przejście przełomu jest obecnie możliwe dzięki licznym kładkom, siedmiu mostkom przerzuconym przez rzekę, a przede wszystkim dzięki mnóstwu stalowych półeczek (słow. stúpačiek) i łańcuchów umocowanych  na ścianach wąwozu.

Dzień 25 lipca 2015 roku, godzina 8.10 - nasza drużyna rozpoczyna kolejne przejście przełomu rzeki Hornad. Nie wiemy które to przejście w historii Słowackiego Raju. W sezonie przewija się tutaj tysiące turystów dziennie, ale dziś ten zakątek jest pusty. Dla nas lepiej, bo szlak wiodący przełomem jest dwukierunkowy, a zatem mamy szanse uniknąć zatorów na szlaku. Szybko opuszczamy asfaltową drogę w Cingov. Wchodzimy na utwardzoną drogę. Rośnie przy niej dużo świerka. Po pięciu minutach dochodzimy do mostku nad Hornadem. Przeprawiamy się na drugi brzeg rzeki.

Hornad - widok z pierwszego mostku od strony Cingov.
Hornad - widok z pierwszego mostku od strony Cingov.

Idziemy w górę rzeki. Taki plan mieliśmy od samego początku. Wciąż zwyczajna, wygodna, utwardzona dróżka - początek tzw. Ścieżki Ratowników Górskich (słow. chodník Horskej služby) łączącej pobliską wieś Smižany i ośrodek turystyczny Podlesok, gdzie znajduje się m.in. wejście do popularnego wąwozu Suchá Belá. Wygodna droga jednak za jakiś czas skończy się. Znaczna część tego szlaku wiedzie ekstremalnie przy wapiennych ścianach kanionu. Niemal na całej długości pokrywa się z niebieskim szlakiem turystycznym, a tylko na krótko pojawią się na naszej trasie zielone znaki, przy potoku Biely uchodzącym do Hornadu.

W Hornadzie jest dziś dość niski poziom wody. O godzinie 8.18 mijamy ujście potoku Lesnica (495 m n.p.m.). Jest tu początek zielonego szlaku wiodącego w głąb doliny Lesnicy. Przechodzimy mostkiem nad nurtem Lesnicy. Okolice ujścia potoku do Hornadu są silnie zarośnięte zieloną roślinnością, ubarwione pszeńcami gajowymi na fioletowo i złocistożółto, a także białymi i fioletowymi gronami dzwonków kropkowanych. Nad przeciwległym brzegiem Hornadu wznoszą się skały Igły (słow. Ihla).

Mostek nad potokiem Lesnicy.
Mostek nad potokiem Lesnicy.

Pszeniec gajowy (Melampyrum nemorosum L.).
Pszeniec gajowy (Melampyrum nemorosum L.).

Dzwonek kropkowany (Campanula punctata Lem.).
Dzwonek kropkowany (Campanula punctata Lem.).

Dzwonek kropkowany (Campanula punctata Lem.).
Dzwonek kropkowany (Campanula punctata Lem.).
Dolina Hornadu jest jeszcze stosunkowo szeroka. Szlak prowadzi wygodną dróżką. O godzinie 8.45 wchodzimy na skraj polanki. Z prawej ponad linią brzegową Hornadu wznosi się pionowa ściana zwieńczona skalną galerią. Zapewne przeszlibyśmy ją niespostrzeżenie, gdyby nie stała tutaj tablica informacyjna, że znajdujemy się pod Tomaszowskim Widokiem (słow. Tomášovský výhľad; 667 m n.p.m.). Jest to skalny taras wyniesiony na 146 metrów w górę, będący jedną z wizytówek Słowackiego Raju. Z dołu dobrze widoczne jest charakterystyczne podcięcie płyty tarasu, które wywołuje tyle emocji wśród turystów odwiedzających skałę. Roztacza się z niej ładny widok na część Przełomu Hornadu, dolinę Białego Potoku, a przy dobrej widoczności nawet na Tatry Wysokie.

Skały Tomaszowskiego Widoku porośnięte są sosną zwyczajną (Pinus sylvestris). Jest to unikalne siedlisko reliktowych lasów sosnowych. Drzewa wyglądają tam jakby rosły bezpośrednio w skale. Ze względu na bardziej ekstremalne warunki życia sosny rosnące w płytkiej glebie skał często przyjmują różne dziwaczne kształty.

Tomaszowski Widok (słow. Tomášovský výhľad).
Tomaszowski Widok (słow. Tomášovský výhľad).
Tomaszowski Widok (słow. Tomášovský výhľad).

Zaraz za polanką pod Tomaszowskim Widokiem mamy ujście Białego Potoku i węzeł szlaków Biely potok, ústie (510 m n.p.m.). Spotykamy tutaj zielony szlak biegnący z Tomaszowskiego Widoku i wchodzący do doliny Białego Potoku. Można nim dotrzeć m.in. na początek wąwozu Sokolia Dolina. Przechodzimy mostkiem nad Białym Potokiem, nad efektownie wydrążoną przez wodę szczeliną, choć być może powstałą w wyniku rozsunięcia się skał. Kierujemy się jeszcze chwilkę niebieskimi znakami szlaku, który biegnie tutaj wspólnie ze szlakiem zielonym. Wspinamy się po stromym zboczu, trawersem po wapiennych skałkach. Jest tu przydatny łańcuch do przytrzymania się, rozciągnięty na metalowych słupkach. Po pokonaniu skałek zostawiamy niebieski szlak, który biegnie dalej na polanę Klasztorzysko (słow. Kláštorisko; 744 m n.p.m.). Idziemy chwilkę za zielonymi znakami, które za moment doprowadzają nas do mostku pod Tomaszowskim Widokiem (słow. Mostík pod Tomášovským výhľadom).

Biely potok, ústie (510 m n.p.m.).
Biely potok, ústie (510 m n.p.m.).

Biely potok.
Biely potok (widok z mostku).

Mostík pod Tomášovským výhľadom.
Mostik pod Tomášovským výhľadom.

Wapienne skałki nad Białym Potokiem.
Wapienne skałki nad Białym Potokiem.

Zmieniamy brzeg Hornadu, przechodząc mostkiem pod Tomaszowskim Widokiem. Zaraz za mostkiem mamy kolejny węzeł szlaków Pod Tomaszowskim Widokiem (słow. pod Tomášovským výhľadom; 511 m n.p.m.). Odtąd znów kierujemy się niebieskim szlakiem, bo zielony pnie się w górę po stoku, a my chcemy wędrować dalej w górę Hornadu. Chciałoby się powiedzieć do jego źródeł, ale te znajdują się daleko stąd. Źródła rzeki leżą na wysokości około 1050 m n.p.m. na południowo-wschodnich stokach szczytu Jedlinská (1091 m n.p.m.), leżącym na pograniczu Niżnych Tatr i Kozich Grzbietów.

Hornad z mostku pod Tomaszowskim Widokiem (słow. Mostík pod Tomášovským výhľadom).
Hornad z mostku pod Tomaszowskim Widokiem (słow. Mostík pod Tomášovským výhľadom).

Maszerujemy dalej przez świerkowy las. Taki las dominuje w Słowackim Raju, pokrywa 90% jego powierzchni. Znajdują w nim schronienie m.in. niedźwiedzie, rysie, wilki, jelenie i sarny. Wnet szlak biegnie trawersem stromego zbocza, ścieżka staje się wąska. Zwiększamy wysokość na kilkanaście metrów powyżej lustra Hornadu. O godzinie 9.35 mamy kolejny mostek nad Hornadem.

Przechodzimy na przeciwległy brzeg rzeki mostkiem nad Wąwozem (słow. Mostík Nad Úžinou). Toń Hornadu widziana z mostku ginie w bujnej zieleni drzew, których gałęzie zwisają nad wodę rzeki. Jednak z brzegu uwidacznia się wapienna linia brzegowa, podciętą przez płynącą rzekę. Skała wygląda jak podmyta przez wodę. W niektórych miejscach woda wydrążyła w skałach małe, efektowne groty.

Mostík Nad Úžinou.
Mostík Nad Úžinou.

Hornad z mostku Nad Úžinou.
Hornad z mostku Nad Úžinou.

Mostík Nad Úžinou.
Mostík Nad Úžinou.

Efektowna grota nad nurtem rzeki.
Efektowna grota nad nurtem rzeki.

Trzy minutki marszu od mostku i pojawiają się metalowe półeczki przymocowane do pionowej skały, ubezpieczone łańcuchem. Od ostatniego mostku nabieraliśmy wysokości, teraz na stupaczkach schodzimy w dół ku rzece. Potem po leżącej na stoku drewnianej drabince odrabiamy kilka metrów w górę, ale za chwilę znów stupaczkami przy jaskini (słow. Stupačky pri Jaskyni) obniżamy się nieco. Przy pionowej skale schodzimy w dół na brzeg Hornadu. Z prawej widoczna jest większa grota - jaskinia.

Stupačky.
Stupačky.

Stupačky.
Stupačky.

Stupačky.
Stupačky.

Stupačky pri Jaskyni.
Stupačky pri Jaskyni.

Stupačky pri Jaskyni.
Stupačky pri Jaskyni.

Stupačky pri Jaskyni.
Stupačky pri Jaskyni.

Stupačky pri Jaskyni.
Stupačky pri Jaskyni.

Stupačky pri Jaskyni.
Stupačky pri Jaskyni.

Idziemy dalej blisko brzegu, ale coraz wyżej na lustro rzeki. O godzinie 9.55 docieramy do kolejnej wapiennej ściany z przymocowanymi stupaczkami pod młynem (słow. Stupačky pod Mlynom). Schodzimy nieco w dół, ale zachowujemy sporą wysokość względem rzeki. Po pierwszej serii stupaczek przechodzimy wąska ścieżką do kolejnej serii. Na początek mamy kilka mniejszych, którymi jak po stromych stopniach obniżamy się niemal pionowo jakieś 2-3 metry w dół. Przed nami bardziej emocjonujący fragment szlaku, gdzie skała jest nachylona nad rzeką. Jest kilka takich miejsc na szlaku. Kilka szerszych stupaczek pomaga zminimalizować odchylenie ciała od pionu. Do tej pory to najbardziej eksponowany odcinek szlaku.

Za stupaczkami leżą bale ściągnięte po długości metalowymi klamrami. Tworzą swego rodzaju kładkę przy skale, która ułatwia przejście stromego stoku. Zaraz dalej mamy już wygodną, utwardzoną drogę.

Stupačky pod Mlynom.
Stupačky pod Mlynom.

Stupačky pod Mlynom.
Stupačky pod Mlynom.

Hornad.
Hornad.

Stupačky pod Mlynom.
Stupačky pod Mlynom.

Stupačky pod Mlynom.
Stupačky pod Mlynom.

Stupačky pod Mlynom.
Stupačky pod Mlynom.

Stupačky pod Mlynom.
Stupačky pod Mlynom.

Stupačky pod Mlynom.
Stupačky pod Mlynom.


Stupačky pod Mlynom.
Stupačky pod Mlynom.

Stupačky pod Mlynom.
Stupačky pod Mlynom.

Bodziszek błotny (Geranium palustre L.).
Bodziszek błotny (Geranium palustre L.).

Z roślinności rosnącej przy drodze wybija się kolorystyką poczciwy bodziszek błotny (Geranium palustre L.), oświetlone słońcem uśmiechają się do nas. Droga fragmentami obudowana jest od zewnętrznej strony kamiennym murem. Wkrótce jednak skały się kończą, a wąwóz rozszerza się. Idziemy ścieżką wśród zieleni, a o godzinie 10.10 wchodzimy na masywny, kamienny Kartuzianský most. Most ten nie jest jednak tak stary jak można byłby przypuszczać mając na uwadze jego nazwę. Został wybudowany w 1995 roku. Wcześniejszy został zniszczony w 1944 roku podczas Słowackiego Powstania Narodowego.

Droga fragmentami obudowana jest od zewnętrznej strony kamiennym murem.
Droga fragmentami obudowana jest od zewnętrznej strony kamiennym murem.

Przechodzimy na drugą stronę przez Kartuzianský most. Z prawej widzimy Trstený potok wpływający od północy i uchodzący tutaj do Hornadu. Przy tym potoku mamy odejście z przełomu Hornadu - czerwony szlak prowadzący do wsi Letanovce. Niebieskie znaki prowadzą na polanę, gdzie stoją domy w których można znaleźć kwaterę, a nieopodal rzeki mamy bufet (słow. Bufet pri Letanovskom Mlynom). Na początku XIX wieku na polanie stał również młyn wodny, którego strawił pożar i już nigdy nie został odbudowany. Została po nim tylko nazwa używana w odniesieniu do miejsca w którym znajdujemy się obecnie.

Bufet pri Letanovskom Mlynom.
Bufet pri Letanovskom Mlynom.

Bufet działa - zatrzymujemy się na dłuższą przerwę. Słońce dość silnie przygrzewa. Gdy byliśmy w kanionie jego promienie rzadko do nas dosięgały. Niebo - czysty błękit. Słoneczna polana rozleniwia, ale o godzinie 10.55 ogarniamy się i opuszczamy strefę bufetu. Ruszamy dalej w górę Hornadu za niebieskim znakami. Idziemy jeszcze jakiś czas szerokim korytarzem mijając domki letniskowe. Dolina jednak cały czas zwęża się. Kończy się polana i mamy kolejny mostek, tym razem wiszący.

Szerokim korytarzem przez polanę.
Szerokim korytarzem przez polanę.

Przemieszczamy się na drugi brzeg Hornadu. Wchodzimy do lasu. Szlak pnie się w górę stromym zboczem. Przydaje się mała stupaczka i kawałek rozwieszonego łańcucha, dzięki którym łatwo przechodzimy przez niewielką skałkę. Trawersujemy przez chwilę płasko stromy stok, bo wchodzimy wyżej po stopniach drewnianej drabinki. Potem przez metalowy pomost przerzucony nad przepaścistą wyrwą. Dalej wąską ścieżką przy skałach z przytwierdzonym łańcuchem, wysoko powyżej rzeki. W końcu jednak ostrzej w dół m.in. po metalowych stopniach. Niebawem wchodzimy w sąsiedztwo rzeki. Stok nie opada tutaj urwiście do rzeki. Idziemy przez dość szeroki płaski pas porośnięty lasem. Czujemy się jak w rajskim gaju, silnie zacienionym. Jedynie po drugiej stronie Hornadu jasne promienie odbijają się od wapiennych skał.

Wiszący most.
Wiszący most w Letanowskim Młynie.

Widok na Hornad z mostku wiszącego w Letanowskim Młynie.
Widok na Hornad z mostku wiszącego w Letanowskim Młynie.

Dzwonek pokrzywolistny (Campanula trachelium L.).
Dzwonek pokrzywolistny (Campanula trachelium L.).

Blisko brzegu.
Blisko brzegu.

Po kilku minutach marszu szlak wprowadza nas na bardziej strome zejście stoku na dno wąwozu. Przechodzimy po drewnianej, drabiniastej kładce, pojawia się łańcuch. Nieco zwiększamy wysokość, aż o 11.15 docieramy do wiszącego mostku. Tak jak na wcześniejszym wiszącym mostku może na nim przebywać jednocześnie 5 osób.

Przechodzimy przez wiszący mostek i dalej przez chwilkę wąziutko urwistym stokiem, dość wysoko powyżej rzeki. Dalej jest łatwiej i stopniowo przybliżamy się do nurtu rzeki. Niemal jej dotykamy, po czym znów oddalamy się idąc w górę po skałkach, niekiedy po ich urwistych krawędziach, ale do pomocy mamy rozciągnięty łańcuch. Przeciskamy się pod drzewem leżącym na szlaku i wnet rozpoczyna się ciąg stupaczek przymocowanych do pionowej skały. Za nimi schodzimy nad brzeg Hornadu.

Wiszący mostek.
Wiszący mostek.

Wąziutko urwistym stokiem.
Wąziutko urwistym stokiem.

Wapienna ściana na przeciwległym brzegu rzeki.
Wapienna ściana na przeciwległym brzegu rzeki.

O godzinie 11.30 docieramy do szerszego i płytszego fragmentu koryta rzeki. Możemy nawet wejść do niej stąpając po kamieniach. Wpada tu więcej słońca. Moczymy dłonie w chłodnej wodzie Hornadu. Pięć minut później ruszamy dalej i od razu wchodzimy na następne stupaczki.

Przed nami stupaczki (słow. Stupačky pri Záreze). Pokonujemy szybko kilka stupaczek, a za nimi ostrożnie przechodzimy po wyciętej poziomej rysie skałach, przytrzymując się łańcucha, a na koniec po kilku półeczkach - stupaczkach, wchodzimy w skalne zagłębienie, swego rodzaju wnękę. W razie tłoku jest to dobre miejsce na wymijanie, ale póki co mijamy kogoś sporadycznie. Z wnęki wychodzimy wprost na ciąg stupaczek. Schodzimy nimi nieco w dół i o godzinie 11.40 opuszczamy Stupačky pri Záreze.

W korycie Hornadu.
W korycie Hornadu.

Hornad.
Hornad.

Dojście na stupačky pri Záreze.
Dojście na stupačky pri Záreze.

Stupačky pri Záreze.
Stupačky pri Záreze.

Stupačky pri Záreze. Przy skalnej wnęce.
Stupačky pri Záreze. Przy skalnej wnęce.

Stupačky pri Záreze.
Stupačky pri Záreze.

Stupačky pri Záreze.
Stupačky pri Záreze.

Leśną ścieżką w górę przez około 3 minuty, po czym po szerokiej półce wydrążonej w skale. Za nią kilka metrów wspinamy się wprost w górę, jakby na ścieżkę znajdującą się piętro wyżej. Tam przez moment po wysuszonych w słońcu skałkach i dalej wygodną ścieżyną przez zagajnik. Wkrótce znów wyżej po stopniach drewnianej drabinki na skałki, po których przemieszczamy się trzymając za łańcuch. Jesteśmy dość wysoko. Rzekę przeważnie zasłania nam korona niżej rosnących drzew. Przemieszczamy się jeszcze kilka minut urwistym stokiem, aż o 11.50 dochodzimy do wiszącego mostu, największego i najbardziej ekscytującego w Słowackim Raju. Przed nami długa i wyraźnie chwiejna Lanová lávka pri Kláštorskej rokline.

Tak jak w przypadku wcześniejszych wiszących mostków tablice informują, że może na nim przebywać 5 osób jednocześnie. Wiszącym mostkiem przechodzimy pod ujście Klasztorskiego Wądołu (słow. Kláštorská roklina) - wąwóz wytworzony przez potok mający swoje źródła pod Klasztorzyskiem, a uchodzący tutaj do Hornadu. Ten piękny, romantyczny wąwóz pokonywaliśmy zeszłego roku. W tym roku tylko odpoczniemy u jego ujścia.

Szeroka półka wydrążona w skale.
Szeroka półka wydrążona w skale.

Kilka metrów wprost w górę.
Kilka metrów wprost w górę.

Hornad z wiszącego mostu przy Klasztorskiej roklinie.
Hornad z wiszącego mostu przy Klasztorskiej roklinie.

Znajdujemy się w bardziej ruchliwym miejscu, węzłowym dla popularnych szlaków o nazwie Kláštorská roklina, ústie (520 m n.p.m.). Siedząc na skałkach w cieniu drzew szybko zauważamy, że dotychczasowy spokój na szlaku został za nami. Odcinek przełomu Hornadu, który jeszcze znajduje się przed nami jest ewidentnie bardziej ruchliwy. To popularna trasa przejścia z Podlesoka na polanę Klasztorzysko, ale nie można dzisiejszego dnia mówić o tłoku, którego spodziewaliśmy się mając na względzie ładny dzień, zachęcający do wędrówek po Słowackim Raju.

O godzinie 12.15 kończymy przerwę. Południowym brzegiem kontynuujemy wędrówkę przez przełom Hornadu. Jest stromo i wąsko na wilgotnych skałach. Łańcuch, kilka metalowych stopni w skale - w górę, a po kilku minutach seria stupaczek (słow. Stupačky pod Lanovou lávkou), po których schodzimy niżej. Z tyłu widzimy jeszcze wiszący mostek przy ujściu Kláštorskej rokliny. Zaraz dalej metalowa platforma z rozwieszonym łańcuchem zamiast poręczy, która zastępuje brakującą ścieżkę przy skałach. Za zakolem rzeki schodzimy w dół na jej brzeg. Zatrzymujemy się minutkę na pozbawionym wody, kamienistym fragmencie koryta rzeki. Patrzymy z bliska na odbicia skał i drzew w lustrze Hornadu.

Stupačky pod Lanovou lávkou.
Stupačky pod Lanovou lávkou.

Platforma zastępuje ścieżkę przy skałach.
Platforma zastępuje ścieżkę przy skałach.

Nad urwiskiem.
Nad urwiskiem.

Idziemy dalej blisko rzeki po spadzistym stoku. Kolejny brak ścieżki rekompensuje drewniana kładka ze szczebelkami. O godzinie 12.30 dochodzimy do miejsca tragicznej katastrofy śmigłowca ratunkowego, jaka miałała miejsce tydzień temu, w piątek 17 lipca około godziny 18.30. Śmigłowiec leciał po rannego 10-letniego chłopca. Rozbił się tuż po tym, jak wcześniej zahaczył o przewody wysokiego napięcia. Zginęły cztery osoby - pilot, dwóch ratowników i lekarz. Miejsce po katastrofie zostało już uprzątnięte, ale ślady długo będą jeszcze widoczne. Na zboczu stoi krzyż przed nim świecą się lampki. Również na drzewie widzimy krzyż napisem „17.07.2015 – Spomíname”. To chwila zadumy. Nie możemy długo blokować szlaku.

Brzeg Hornadu.
Brzeg Hornadu.

Brak ścieżki rekompensuje drewniana kładka ze szczebelkami.
Brak ścieżki rekompensuje drewniana kładka ze szczebelkami.

Miejsce katastrofy śmigłowca ratunkowego.
Miejsce katastrofy śmigłowca ratunkowego.

Znów obniżamy się ku rzece, na rozchodzoną szeroko ścieżkę przy brzegu. Potem lekko do w górę przechodzimy przez miejsce, gdzie na drzewie zawieszono drewnianą tabliczkę z nazwą „Tobogan”. Pokonujemy kilka drewnianych kładek ze szczebelkami i o godzinie 12:32 docieramy pod stupaczki pod wiecznym deszczem (słow. Stupačky pod večným dažďom). Schodzimy nieco niżej po skałach przytrzymując się łańcucha pod zagłębienie skalne, gdzie spodziewaliśmy się wiecznego deszczu. A jednak susza dała radę również wiecznemu deszczowi. Pokonujemy kilka starych stupaczek i dalej przemieszczamy się wygodniejszym terenem z drewnianymi ułatwieniami w postaci kilku kładek.

Toń Hornadu.
Toń Hornadu.

Pod večným dažďom.
Pod večným dažďom.

Stupačky pod večným dažďom.
Pod večným dažďom.

Hornad.
Hornad.

Grota.
Grota.

O godzinie 12.43 docieramy do miejsca Vlčia dolina, które pokazuje jak przyroda potrafi odrodzić się bez ingerencji człowieka. Chodzi o las, który został tutaj zniszczony przez wichurę w 1995 roku. Drzewa zostały wówczas połamane lub wyrwane z korzeniami. Rodzimy las odrodził się tutaj, a jego skład wchodzi m.in. jodła pospolita (Abies alba), jawor (Acer palmatum), buk (Fagus sylvatica) oraz świerk pospolity (Picea Abies). W naturalny zaroślach gniazdują ptaki, które mają tutaj znakomite warunki życia ze względu na bogactwo owadów.

Las przed Reťazovým mostem.
Las przed Reťazovým mostem.

Maszerujemy dalej dość wygodnym terenem, zazielenionym, blisko brzegu Hornadu, szklącego się w słońcu. W końcu widzimy przerzucony nad nim Reťazový most. Docieramy do niego o godzinie 12.52. Przechodzimy na drugą stronę rzeki. Czy ktoś potrafi powiedzieć, który to raz z kolei?

Przed nami Reťazový most.
Przed nami Reťazový most.

Reťazový most.
Reťazový most.
Reťazový most.

Zaraz za mostkiem schodzimy na kamienie do koryta Hornadu. Podziwiamy skalne groty w wapiennej ścianie znajdującej się po drugiej stronie i pluskami w wodzie. Poziom rzeki jest wyraźnie obniżony. Tu też widać powalone drzewa pozostawione woli natury, by zrobiła sobie z nimi co chce.

Hornad.
Hornad.

Skalne groty w wapiennej ścianie.
Skalne groty w wapiennej ścianie.

Po kilku minutach przerwy ruszamy dalej. Poruszamy się wygodną dróżką blisko brzegu rzeki. O godzinie 13.18 rozpoczynamy przejście pod kolejną wapienną ścianą, do której przytwierdzone są Stupačky pri Mníchovej diere. Skały tym razem są intensywnie porośnięte zieloną florą. Stupaczki prowadzą nas wysoko nad tonią Hornadu. Potem dość wąsko przemieszczamy się po stromym zboczu, gdzie oczywiście jest łańcuch. Znacznie zwiększamy wysokość, by w końcu ostro zejść po skałach trzymając się łańcucha. Na początku wygląda to tak, jakbyśmy wchodzili na urwisko nad rzeką, ale zaraz szlak odchodzi na lewo. Na chwilkę nikniemy wśród drzew porastających ostry stok, a następnie przechodzimy serię stupaczek przy pionowej skalne (słow. Stupačky pod Zelenou Horu).

Stupačky pri Mníchovej diere.
Stupačky pri Mníchovej diere.

Stupačky pri Mníchovej diere.
Stupačky pri Mníchovej diere.

Stupačky pri Mníchovej diere.
Stupačky pri Mníchovej diere.


Stupačky pri Mníchovej diere.
Stupačky pri Mníchovej diere.

Mníchova diera.
Mníchova diera.

Wygląda to tak, jakbyśmy wchodzili na urwisko.
Wygląda to tak, jakbyśmy wchodzili na urwisko.

Ostre zejście.
Ostre zejście.


Stupačky pod Zelenou Horu.
Stupačky pod Zelenou Horu.

Obniżamy sukcesywnie wysokość. Kilka metalowych stopni przy skałach, takie miniaturki wcześniejszych stupaczek. O godzinie 13.50 dochodzimy pod stary drewniany domek Rybárska chata. Nad Hornadem jest tu mała plaża - skalisty półwysep na który wchodzimy. Jest parno, gorąco – obmywamy twarz chłodną wodą Hornadu. Płyciznę zasiedlają ławice narybku pstrąga potokowego (Salmo trutta m. fario), typowa ryba drapieżna górskich potoków.

Korzeń w nurcie rzeki.
Korzeń w nurcie rzeki.

Bielinek kapustnik (Pieris brassicae).
Bielinek kapustnik (Pieris brassicae).

Erebia oeme.
Erebia oeme.

Plaża.
Plaża.

Po dziesięciu minutach ruszamy dalej. Już nie będzie stupaczek. Jakaś skała z niewielką grotą, młodnik, trochę zarośli, zakręcamy wraz z rzeką w prawo na północ i o godzinie 14.10 wychodzimy z jej przełomu przez tzw. gardło Hornadu (słow. Hrdlo Hornádu; 530 m n.p.m.), którego boki tworzą ostatnie, albo pierwsze dla wchodzących od tej strony, wapienne skały.

Pod skałą z niewielką grotą.
Pod skałą z niewielką grotą.

Przechodzimy po metalowym pomoście pod skałami gardła Hornadu. Za skałą przy węźle szlaków, wchodzimy na ostatni mostek nad Hornadem. Przechodzimy na drugą stronę rzeki. Za polanką wspinamy się chwilkę na skałę współtworzącą gardziel Hornadu wraz z przeciwległą pod która przed chwila przechodziliśmy po metalowym pomoście. Ze skały mamy świetny widok na Gardło Hornadu oraz na malownicze łąki Spisza.

Pomost pod skałami gardła Hornadu.
Pomost pod skałami gardła Hornadu.

Początek przełomu Hornadu.
Początek przełomu Hornadu.

Przed nami Podlesok. Widać zarys Tatr Wysokich.
Przed nami Podlesok. Widać zarys Tatr Wysokich.

Podążamy w kierunku Podlesoka. Ze skały dróżką przez las, a niebawem bitą drogą mijając domki turystycznej zabudowy osady. W dali widać rysy Tatr Wysokich, gdzie gromadzą się coraz ciemniejsze chmury. U nas wybornie świeci słońce. O godzinie 14.40 docieramy do końca szlaku, centrum Podlesoka (545 m n.p.m.). Była to piękna trasa, niepowtarzalna, ale z chęcią byśmy ją jeszcze raz powtórzyli, w tą czy w drugą stronę. Wszystko jedno.

Udostępnij:

2 komentarze:

  1. Pięknie. Dziękuję za przypomnienie wspaniałych chwil, które spędziłam w Słowackim Raju, na tej samej trasie, tylko w odwrotną stronę ;) Niepowtarzalny klimat i niezapomniana trasa, zwłaszcza słynne stupaczki. Pozdrawiam Was serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. super wycieczka, dzięki za inspirację :)

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas