O poranku na werandzie schroniska „Jagodna” zamawiamy tradycyjnie jajecznicę i herbatę. Rzadko kiedy na śniadanie zamawiamy coś innego. Taki posiłek nie „ocięża” i zaraz z rana bez ociągania się możemy startować na kolejny etap wędrówki. Trochę jednak zniesmacza nas fakt, że przez większą część dnia szlak powiedzie nas szosą.
TRASA:
Schronisko PTTK „Jagodna” (811 m n.p.m.) Rozdroże pod Uboczem Lasówka Zieleniec, Schronisko PTTK „Orlica” w Zieleńcu (850 m n.p.m.) Orlica (1084 m n.p.m.) Sołtysia Kopa (896 m n.p.m.) Kozia Hala Duszniki-Zdrój (530 m n.p.m.)
Główny Szlak Sudecki
|
etap 10
| |
Schronisko PTTK „Jagodna”Duszniki-Zdrój
|
28,0 km
|
Kamienny krzyż z 1814 roku. |
Wychodzimy ze schroniska. Nad nami bezchmurne niebo. Grzeje już, choć jest dopiero 8.30 i słońce ledwie wzeszło. Wchodzimy w cień drzew pod stary kamienny krzyż z 1814 roku stojący przed schroniskiem. Dowiązujemy sznurowadła butów, poprawiamy długość szelek przy plecakach, i coś tam jeszcze, i ruszamy w drogę.
Za czerwonymi znakami schodzimy minutkę szosą i potem w dół skrajem skoszonej łąki do doliny słabo zaludnionej wsi Spalona (niem. Brand). Jeszcze w latach międzywojennych Spalona była wsią rozwijającą się, do czego przyczyniała się droga prowadząca do Mostowic zbudowana w roku 1864, a także funkcjonująca gospoda Hartmanna przekształcona później w schronisko. Rozwój tej wsi zapoczątkowała leśna huta szkła działająca tutaj w okresie XVI i XVII wieku. Nazwa „Spalona” pojawiła się przypuszczalnie po roku 1473, kiedy w wyniku długotrwałej suszy wybuchł ogromny pożar, który przez sześć tygodni trawił lasy Gór Bystrzyckich.
Przed wioską skręcamy w lewo na drogę, którą zagłębiamy się w lasach Gór Bystrzyckich. Podążamy na rozległą i niezbyt widoczną w terenie Przełęcz Spaloną (niem. Brandpass; 788 m n.p.m.), która często niewłaściwie odnoszona jest do miejsca gdzie stoi Schronisko „Jagodna”. Ukryta w świerkowym lesie, płytko wcinająca się w masyw pasma przełęcz dzieli Góry Bystrzyckie na część południową i północną.
Zejście do doliny wsi Spalona. |
W okolicy Przełęczy Spalonej jak zwykle droga jest bardzo błotnista, a zagłębienia w niej wypełniają kałuże. Po minięciu przełęczy wchodzimy na wygodniejszą drogę utwardzoną. W porannym słońcu wygrzewa się na niej przedstawiciel padalca zwyczajnego (Anguis fragilis). Osobniki takie zwykle przed obcym udają martwe stworzenie (by ich nie zjeść:). Ten w ogóle nie przejmuje się naszą obecnością, albo nie wyczuwa z naszej strony zagrożenia i powolutku przesuwa się „wężowatymi” ruchami na skraj drogi.
Okolice Przełęczy Spalona. |
Padalec zwyczajny (Anguis fragilis). |
Z prawej strony zbocze wznosi się łagodnie ku szczytowi góry Ubocze (niem. Fallenlehne; 812 m n.p.m.). Utwardzona droga prowadzi na Przełęcz pod Uboczem (735 m n.p.m.). Nasz szlak nie doprowadza nas do niej. O godzinie 9.40 schodzimy na lewo z utwardzonej drogi, szeroka dróżka prowadzi nas w dół. W oddali widzimy na niej przechadzające się sarny - spłoszone umykają w gęstwinę świerków. Dróżka nieco stromiej schodzi po zboczu i wkrótce o godzinie 9.55 dochodzimy do rozdroża pod Uboczem (725 m n.p.m.), położonego przy szosie.
Na leśnych stokach Ubocza. |
Od schroniska czerwonemu szlakowi towarzyszył niebieski, który na rozdrożu pod Uboczem odchodzi szosą na prawo biegnąc dalej grzbietem Gór Bystrzyckich. Czerwony szlak odchodzi na lewo i szosą schodzi do malowniczej doliny Dzikiej Orlicy, na przebiegającą tamtędy Autostradę Sudecką – utrapienie turystów przemierzających Główny Szlak Sudecki. Taką właśnie ma opinię ten odcinek, choć w wielu miejscach szosa ta słynie z pięknych widoków. Główny Szlak Sudecki prowadzi tą szosą przez wiele kilometrów, zbyt wiele, bo aż przez 20,2 km: od wejścia na szosę ze wsi Ponikwa do Schronisko PTTK Jagodna (4,0 km), a potem od południowych granic wsi Lasówka do domu wczasowego „Korund” w Dusznikach-Zdroju (16,2 km). Współdzielenie jezdni, czy skąpego pobocza z ruchem samochodowym z pewnością nie jest bezpieczne i przyjemne podczas wędrówki. Twardy asfalt jest też dużym utrapieniem dla naszych stóp.
Szosa schodząca do Doliny Dzikiej Orlicy. |
Autostrada Sudecka była budowana etapowo w latach 1931-38 jako fragment nigdy nie ukończonej magistrali komunikacyjnej. Miała ona ciągnąć się wzdłuż całych Sudetów od Żytawy po Opawę. W oficjalnej wersji Autostrada Sudecka miała zaktywizować turystykę w Sudetach, ale bardziej prawdopodobnym jest cel militarny III Rzeszy, który mogą potwierdzać częściowo zachowane bunkry z gniazdami karabinów maszynowych i stanowiskami armat przeciwpancernych na Przełęczy Spalonej i Przełęczy nad Porębą.
Odcinek wiodący przez Góry Bystrzyckie i Orlickie łączy znajdujące się na południu Międzylesie, Różankę, Gniewoszów. Powyżej Gniewoszowa przechodzi przez Przełęcz nad Porębą, a potem przez Przełęcz Spaloną, gdzie przecinając grzbiet Gór Bystrzyckich przechodzi do doliny Dzikiej Orlicy. Dalej biegnie przez Mostowice, Lasówkę, Zieleniec gdzie na stoku Orlicy osiąga najwyższy pułap około 925 m n.p.m., a następnie schodzi do przełęczy Polskie Wrota (660 m n.p.m.). Odcinek wiodący przez Zieleniec nosi nazwę Drogi Orlickiej i został zbudowany najwcześniej.
Na Autostradę Sudecką docieramy o godzinie 10.10. Skręcamy w prawo i zaraz wchodzimy do wsi Lasówka (do roku 1945 niem. Kaiserswalde). Idziemy wąskim poboczem szosy, wzdłuż potoku Dzikiej Orlicy (czes. Divoká Orlice, niem. Wilde Adler), na której przebiega tutaj polsko-czeska granica państwowa. Po drugiej stronie Dziekiej Orlicy wznoszą się Góry Orlickie (czes. Orlické hory, niem. Adlergebirge), gdzie znajduje się najwyższy szczyt Sudetów Środkowych, w Czechach i Polsce - Wielka Desztna (czes. Velká Deštná; 1115 m n.p.m.). Szczyt ten znajduje się na zachód od nas.
Tymczasem maszerując brzegiem szosy mijamy nie tylko pojazdy mechaniczne, ale również trenujących licznie sportowców: kolarzy i narciarzy biegowych. Przemykają co chwilę koło nas.
Kolarze trenujący na Autostradzie Sudeckiej. |
Biegaczki narciarskie. |
Narciarze biegowi. |
Lasówka ma silnie rozproszoną zabudowę ciągnąca się łańcuchowo wzdłuż Autostrady Sudeckiej. W wielu domach prowadzona jest agroturystyka i chyba bez problemu można tutaj znaleźć nocleg. Stoi tutaj wiele nowych domów letniskowych, ale też dużo domów starych, niszczejących i opuszczonych. Życie w dolinie Dzikiej Orlicy nie jest łatwe ze względu na surowy klimat górski, a także niezbyt urodzajne gleby. Dolina była dawniej zarośnięta lasami pełnymi dzikiej zwierzyny, dzisiaj porastają ją półdzikie górskie łąki. Części Lasówki objęta jest Specjalnym Obszarem Ochrony Siedlisk Natura 2000 „Dolina Dzikiej Orlicy”.
Przy agroturystyce „Sudecka Chata” mijamy Most Adama, kładkę przerzuconą nad Dziką Orlicą, która umożliwia przejście na czeską stronę, skąd ze wsi Bedřichovka można dostać się znakowanym szlakiem na Wielką Desztną. Około godziny 10.30 mijamy zabytkowy kościółek św. Antoniego, zbudowany w 1910 roku kiedy mieszkało tutaj 660 osób. W wsi stoi również kilka drewnianych chałup, które są przykładem XIX-wiecznych sudeckich domów mieszkalnych.
Most Adama nad Dziką Orlicą. |
Stary dom w Lasówce. |
Kamienna figura maryjna w Lasówce pochodząca z 1883 lub 1885 roku. |
Przed nami kościółek św. Antoniego w Lasówce. |
Dolina Dzikiej Orlicy (widok na stronę czeską). |
Zabytkowy dom sudecki. |
Niedaleko za kościółkiem mamy ogrodzone miejsce biwakowe z
ławkami. Zatrzymujemy się tam do godziny 11.00, po czym kontynuujemy
„asfaltową” wędrówkę. Słońce bezlitośnie rozgrzewa nawierzchnię szosy. Zbliżamy
się do lasu licząc na jego cień, ale tego i tam jest skąpo. Wkrótce
wstępujemy w ostępy Gór Orlickich.
Pole biwakowe w Lasówce. |
Autostradą Sudecką wspinamy się na zbocza masywu Gór Orlickich objęte Specjalnym Obszarem Ochrony Siedlisk Natura 2000 „Góry Orlickie”. O godzinie 11.55 mijamy odejście tzw. Drogi Dusznickiej schodzącej do doliny Bystrzycy Dusznickiej (niem. Reinerzer Weistritz), biegnącej do części zdrojowej miasteczka Duszniki-Zdrój. My zaś odchodzimy nieco na lewo i szybciej nabieramy wysokości by wejść do osiedla Zieleniec (niem. Grunwald).
Autostrada Sudecka. |
Wkrótce droga wyrównuje się i wychodzi z lasu. Robi się bardzo widokowo. Szosa trawersuje zbocza Gór Orlickich pokryte wieloma trasami narciarskimi. Zieleniec rokrocznie oferuje doskonałe warunki narciarskie, dzięki specyficznemu klimatowi i wysokim opadom śniegu. Śnieg leży tu znacznie dłużej niż trwa kalendarzowa zima.
Zbocza opadają do doliny Bystrzycy Dusznickiej, za którą ciągnie się równoległy masyw Gór Bystrzyckich. Na tym odcinku Autostrada Sudecka nazywana jest Drogą Orlicką. Mijamy duży murowany krzyż przydrożny, a nieco dalej napotykamy otwarty sklep spożywczy, gdzie uzupełniamy zapasy picia. W takim skwarze wypijamy płynów więcej niż zwykle.
Krzyż przydrożny w Zieleńcu. |
Zieleniec. |
Zieleniec sprawia wrażenie uśpionego. Prawie nie widać w nim
ludzi, nic się nie dzieje. Panuje wokół bezkresny spokój. Nie zawsze tak tu
jest. Z nadejściem zimy i pierwszych śniegów Zieleniec budzi się - robi
się w nim gwarno i tłoczno. Zapełniają się hotele i pensjonaty, na stokach
pojawiają się narciarze. Zieleniec zaczyna żyć.
Tymczasem Droga Orlicka przez chwilkę pnie się nieco w górę pod budynek stacji GOPR, za
którym nieco opada. W między czasie czerwony szlak odchodzi na prawo prowadząc pod widoczny budynek
Schroniska PTTK „Orlica”. Docieramy do niego o godzinie 12.40 Podchodząc do
drzwi wejściowych schroniska przechodzimy obok kamiennej figury św. Jana
Nepomucena z 1862 roku. Schronisko przypuszczalnie powstało trochę później, o
czym świadczyć może rok 1878 znajdujący na frontowym szczycie przy głównym
wejściu. Na przełomie XIX i XX wieku w budynku tym funkcjonował zajazd
(Gasthaus).
Schronisko PTTK „Orlica”. |
W drodze do Schroniska PTTK „Orlica”. |
W schronisku jesteśmy jedynymi gośćmi. Brak ruchu turystycznego wymusza ograniczenia w funkcjonowaniu tego obiektu. Nie mają do zjedzenia nic na ciepło, można tylko napić się herbaty lub kawy, albo żurku z kubka. Można zostać w schronisku na noc, ale trzeba zadeklarować się na to przed godziną szesnastą, gdyż później schronisko zostaje zamknięte na klucz i nie ma co liczyć na to, iż ktoś nam je otworzy. Zostając tu na noc nie ma co liczyć, że dostaniemy coś konkretnego na kolację. Po prostu w sezonie letnim nikt tutaj niczego nie gotuje, nie przygotowuje żadnych dań, bo zwykle nie ma dla kogo tego robić. Dobrze jednak było tutaj zatrzymać się i odpocząć.
Schronisko opuszczamy o godzinie 13.35. Poniżej schroniska widzimy nieduży kościół św. Anny z ostrosłupową wieżą. Zbudowany został w 1902 roku z tutejszego kamienia. Przy kościółku stoi kamienna kolumna maryjna z figurą Matki Boskiej z roku 1862 oraz krzyż z 1866 roku na postumencie. Kiedyś kościół w Zieleńcu był najwyżej położoną świątynią w Prusach, w dzisiejszych czasach jest zaś najwyżej położonym kościołem w Sudetach, leży na wysokości 856 m n.p.m. Dawniej gdy Zieleniec był wsią, był również uznawany za najwyżej położoną wieś w Sudetach. Nie wiadomo jednak jak wieś ta powstała. Za datę początkową uważa się rok 1719, kiedy został tutaj zawiązana kolonia. Potem w 1762 roku wybudowano tutaj pierwszy drewniany kościół.
Kościół św. Anny w Zieleńcu. |
Drogą Orlicką wciąż podążamy na północ. Wychodzimy z Zieleńca i modyfikujemy zaplanowaną trasę ograniczając marsz asfaltem. Dokładamy sobie wejście na najwyższy polski punkt Gór Orlickich, bo wydaje nam się, że Główny Szlak Sudecki nie powinien go pomijać. Szosa zaczyna delikatnie wznosić na stokach Zielonego Garbu, mijamy hotel „Zieleniec”. Jest bardzo widokowo. Widoki stąd sięgają gór znajdujących się po drugiej stronie Kotliny Kłodzkiej. Powietrze nie jest dzisiaj zbyt przejrzyste, ale widać ich zarys na wschodnim horyzoncie. Na północy za to dobrze widać masyw Szczelińców. Szosa zaczyna zataczać łuk na lewo, przechodząc w ten sposób ponad źródliskową częścią doliny Białego Potoku. Przed zakrętem napotykamy początek zielonego szlaku na Orlicę, przy którym stoi obelisk poświęcony Heinrichowi Rübartschowi.
Przed nami hotel „Zieleniec”. |
Heinrich Rübartsch (ur. 1852 w Niwie, zm. 1930 w Zieleńcu) był piwowarem i oberżystą.. Gdy osiadł w Zieleńcu przejął od brata gospodę. W 1882 roku na szczycie Orlicy wybudował 16-metrową drewnianą wieżę widokową, zaś obok niej postawił małą gospodę Gasthaus zur Hohen Mense, rozbudowaną dwa lata później. Potem na początku XX wieku wybudował na Orlicy nowe, duże schronisko górskie Hohe Mense-Baude, które prowadził aż do śmierci. Heinrich Rübartsch uznawany jest za prekursora turystyki i narciarstwa w rejonie Zieleńca i Orlicy. Był postacią znaną i barwną. Ze względu na wygląd przylgnął do niego przydomek Liczyrzepa z Orlicy.
Przy obelisku Heinricha Rübartscha. |
O godzinie 14.00 opuszczamy czerwony szlak wiodący Autostradą Sudecką. Podejmujemy zielony szlak, który wprowadza nas na szeroki leśny dukt, powoli wspinający się ponad doliną Białego Potoku. Po kilkunastu minutach przechodzimy przez bardziej otwarte tereny zarastających łąk, zwane Szymonkami (niem. Simons Wiese). To ponad nimi stało niegdyś schronisko na Orlicy. Droga nasza skręca tutaj w prawo na północny-zachód. Dalej spokojnie zwiększamy wysokość. Wkrótce szlak odbija z drogi na lewo i nieco stromiej, ale krótko wiedzie wprost na szczyt Orlicy przez zarośnięta młodnikiem ścieżkę. Potem króciutko przez borówczyska i mamy pas graniczny. Dwa lata temu ktoś nam mówił o umieszczonej tutaj polskiej tabliczce szczytowej. Szukamy jej, ale nadaremno. Przechodzimy zatem kilkanaście metrów dalej, do czeskiej tabliczki szczytowej. Docieramy do niej o godzinie 14.30.
Orlica (czes. Vrchmezí, niem. Hohe Menze; 1084 m n.p.m.). |
Orlica (czes. Vrchmezí; 1084 m n.p.m., niem. Hohe Menze) jest
najwyższym szczytem polskiej części Gór Orlickich, a także Sudetów Środkowych.
21 września 2012 na szczycie odsłonięto pomnik upamiętniający pobyt na
wierzchołku Johna Quincy Adamsa - późniejszego prezydenta USA (w 1800), cesarza
Józefa II (w 1779) oraz Fryderyka Chopina (w 1826). Od strony czeskiej na
szczyt dochodzi czerwony Szlak Aloisa Jiráska (czes. Jiráskova horská cesta,
JHC), główny długodystansowy szlak w Górach Orlickich wytyczony w 1921 roku, a noszący imię
czeskiego pisarza i poety, który w owym czasie odwiedzał tereny Gór Orlickich.
Cały Szlak Aloisa Jiráska liczy około 160 km długości i wiedzie od Broumova
przez Nowe Miasto nad Metują, Rokytnice, Jablonné i przez Góry Orlickie do
Litomyšla.
Po czeskiej stronie, niecałe 100 metrów od szczytu stoi
zadaszona wiata z ławkami. Zmierza tam też zielony szlak, będący przedłużeniem
tego, którym podchodziliśmy Orlicę. Odpoczywamy kwadrans pod wiatą, po czym
kontynuujemy wędrówkę zielonym szlakiem. Zielony szlak sprowadza nas łagodnie w
dół ku granicy państwowej. Niebawem prowadzi nas przecinką graniczną, a potem
lasem, pod koniec bardziej stromo.
O godzinie 15.20 wracamy na Autostradę Sudecką i biegnący wzdłuż niej czerwony szlak. Na szosie tej skręcamy w lewo i po chwili wędrówki czerwony szlakiem z lewej mijamy niewielki kamieniołom dolomitów krystalicznych. Trochę dalej po prawej stronie mamy parking i Sołtysią Kopę (896 m n.p.m.), która jest świetnym punktem widokowym. Można z niej zobaczyć Góry Stołowe, Góry Bystrzyckie, Masyw Śnieżnika. Z kolei na północnym zachodzie przy dobrej pogodzie w dali zobaczyć można bardziej oddalone pasma Sudetów Środkowych, a także Karkonosze. W dolinie na północy widoczne są zabudowania Dusznik-Zdroju.
Odpoczynek na Sołtysiej Kopie (896 m n.p.m.). |
Sołtysia Kopa. |
Panorama z Sołtysiej Kopy. |
Duszniki-Zdrój z Sołtysiej Kopy. |
Góry Stołowe (masyw Szczelińców) z Sołtysiej Kopy |
Maszerujemy dalej asfaltem. Autostrada Sudecka wyraźnie
obniża już swoją wysokość. Przez pewien czas wciąż mamy piękne widoki. Wkrótce
jednak szosę otaczają drzewa. O godzinie 15.55 mijamy węzeł szlaków „Podgórze
PL/CZ” (787 m n.p.m.). Odchodzi tutaj żółty szlak do czeskiej Olešnicy v
Orlických horách oraz zielony do polskiego Lewina Kłodzkiego. Główny Szlak
Sudecki wciąż obniża się. Od węzła szlaków oddalamy się od granicy polsko-czeskiej.
Przechodzimy przez Kozią Halę mijając Ośrodek Szkolenia Piechoty Górskiej
„Jodła”, za którym stoi dom wczasowy „Korund”. To koniec asfaltu. Czerwony
szlak schodzi z Autostrady Sudeckiej na prawo i dalej schodkami w dół, by za
domem wczasowym zniknąć w lesie. Na ławce koło domu wczasowego robimy sobie kilkuminutową
przerwę.
Autostrada Sudecka wyraźnie obniża już swoją wysokość. |
Dom Wczasowy „Korund”. |
Wchodzimy na leśną ścieżkę, która przez chwilę schodzi stromym zboczem z Koziej Hali. Potem łagodnie wchodzimy na drogę dojazdową. Skręcamy na nią w prawo i po krótkim marszu o godzinie 16.30 jesteśmy na Jamrozowej Polanie, gdzie skręcamy w lewo na dróżkę biegnącą skrajem lasu. Idąc dalej z lewej słyszymy dochodzące odgłosy ruchliwej szosy z doliny Wapiennika. Jednak już po 15 minutach szlak odbija na prawo i alejkami spacerowymi schodzi do miasta Duszniki-Zdrój (niem. Bad Reinerz, czes. Dušníky).
Ścieżka przez chwilę schodzi po stromym zboczu z Koziej Hali. |
Dróżka biegnąca skrajem lasu. |
O godzinie 17.00 przecinamy ulicę Zieloną, a następnie
przechodzimy mostem nad Bystrzycą Dusznicką. Za mostem wchodzimy na ulicę
Parkową, która wyznacza południową granicę urokliwego Parku Zdrojowego. Skręcamy
w lewo przemierzając Park Zdrojowy, udrożniony czarującymi alejkami pośród lip,
buków, kasztanów oraz trawników przyozdobionych kwiatowymi dywanami. Na samym
początku parku pośród wysokich drzew mamy fontannę podświetloną barwnymi światłami,
sięgającą wiekiem 1905 roku. Wystrzeliwuje z niej słup wody na wysokość 45
metrów w górę.
Początki rozwoju dusznickiego uzdrowiska sięgają przełomu
XVIII i XIX wieku, choć historia miasteczka sięga X wieku gdy wzniesiona tutaj
drewnianą warownię. W 1748 roku
przeprowadzono badania źródeł mineralnych. Wkrótce rozpoczęto leczenie
kuracyjne, oparte najpierw na podgrzanej wodzie z „Zimnego Zdroju”. Za niedługo
w Dusznikach odkryto następne źródło „Letni Zdrój” (znane dziś pod nazwą „Pieniawa
Chopina”), zaś w 1817 roku odkryto „Źródło Ulryki” (obecna nazwa „Jan Kazimierz”).
Idąc w dół alejkami Parku Zdrojowego mijamy Pijalnię Wód
Mineralnych zbudowaną w I połowie XIX wieku. Obok niej stoi muszla koncertowa. Klimat
Parku Zdrojowego przypomina ten z początku XX wieku, choć jego architektura
była przebudowywana, m.in. po dużych zniszczeniach podczas powodzi w 1998 roku. Docieramy
pod Dworek im. Fryderyka Chopina,
który od 1802 roku jest miejscem spotkań towarzyskich, gdzie odbywają się pokazy
teatralne, koncerty zdrojowe m.in. fortepianowe. W roku 1826 koncertował tutaj Fryderyk
Chopin, który przyjechał do Dusznik z matką i siostrami. Przed dworkiem na
trawnikach leżą ogromne drewniane rzeźby kasztana, żołędzia i szyszki.
Źródło „Pieniawa Chopina”, a za nim kościół zdrojowy Najświętszego Serca Pana Jezusa z 1904 roku. |
Na skraju Parku Zdrojowego. |
Opuszczając park, z lewej mijamy malutki żeliwny domek starej stacji meteorologicznej z barometrem. Stoją przy nim dwa pomniki przyrody: lipa drobnolistna o obwodzie 342 cm (bliżej ul. Wojska Polskiego) oraz buk pospolity o obwodzie 370 cm, rosnący u podnóża skarpy.
To nie koniec naszego spaceru przez Duszniki-Zdrój. Przed nami zabytkowa starówka oddalona nieco od zdrojowej części miasta. Będziemy przez nią przechodzić jutro, bo dzisiaj kończymy wędrówkę nieopodal Parku Zdrojowego. Kwaterujemy się w ośrodku wypoczynkowo-kolonijnym „Zielone Sudety” stojącym tuż za parkiem, przy ulicy Klubowej.
Wspaniały blog i przewodnik jednocześnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Witam.
OdpowiedzUsuńObecnie Pensjonat Zielone Sudety nazywa się Pod Zielonym Kogutem. Oferuje noclegi od 40 zł osoba/noc (kwiecień). W pensjonacie obok 45 zł ze śniadaniem...
Polecam Bar Mleczny na ul. Krótkiej (boczna Rynku) - zupa od 1,6 zł, leniwe 3,5 zł etc.
Figury Maryjnej już nie ma, została skradziona latem 2016.
OdpowiedzUsuń