Mamy bardzo duże opóźnienie. Przejazd na drugą stronę Tatr zabrał nam cały chłodny poranek, który tak ułatwiłby pokonanie najbardziej mozolnego odcinka wędrówki - zasadniczego podejścia na dwutysięczne wysokości. To niedobrze, bo na ten weekend od kilku dni zapowiadane były spore upały. Przestrzegano przed nadmiernym przebywaniem na słońcu na „ludzkich wysokościach”, dlatego z pewnym niepokojem myślimy dzisiaj o odsłoniętych tatrzańskich graniach. Wzięliśmy dużo picia, zaś podczas forsownego podejścia liczymy na cień lasu.
TRASA:
Wąska Dolina (słow.
Úzka dolina - ústie, 889,9 m n.p.m.)
Mały Baraniec (słow.
Mládky, 1947 m n.p.m.)
Klin (słow.
Malý Baranec, 2044 m n.p.m.)
Szczerbawy (słow.
Štrbavy, 2149 m n.p.m.)
Baraniec (słow.
Baranec,
Veľký vrch, 2185 m n.p.m.)
Przełęcz nad Puste (ok. 1965 m n.p.m.)
Smrek (słow.
Smrek, 2072 m n.p.m.)
Żarska Przełęcz (słow.
Žiarske sedlo, 1917 m n.p.m.)
Rázcestie pod Smrekom (1300 m n.p.m.)
Rázcestie Jamnickej a Račkovej (950 m n.p.m.)
Wąska Dolina (słow.
Úzka dolina - ústie, 889,9 m n.p.m.)
OPIS:
Tak sobie myślimy, że w razie czego zawsze można zawrócić. Chcemy dzisiaj zrobić pętlę przez Masyw Barańców. Mamy dwie możliwości. Czy najpierw pójdziemy łagodnie w górę Jamnickiej Doliny (tak na rozruch), a potem odbijemy w górę na grzbiet masywu, czy może zaczniemy od razu od ostrego podejścia, by potem po opuszczeniu grzbietu łagodnie wracać doliną do punktu wyjścia. Nie można chyba jednoznacznie powiedzieć, która decyzja będzie lepsza. Turyści dokonują różnych wyborów, my sami wybieramy ten drugi wariant. Dokonując takiego wyboru mamy na uwadze to, że podczas podejścia słońce nie będzie nas oślepiać spoglądając nam prosto w oczy.
|
Widok na masyw Barańca z okolic zbiornika wodnego Liptovská Mara. |
Ruszamy w drogę o godzinie 10.25. Zielony szlak przeprowadza nas po moście nad Raczkowym Potokiem (słow. Račkov potok) i niebawem z wygodnej drogi gruntowej odbijamy na strome, leśne zbocze. Od razu widać, iż lekko nie będzie, ale sami się na to zdecydowaliśmy (na własne życzenie i za własne pieniądze;) Często tak mówimy, gdy stajemy przed stromą górą. Z uśmiechem spoglądamy na siebie, żartobliwie żaląc się na swój los, bo przecież właśnie teraz moglibyśmy leżeć brzuchem do góry. Chyba jesteśmy ludźmi zwariowanymi, a może to jakieś uzależnienie, które pcha nas tam do góry.
Od samego początku jest bardzo forsownie. Las chroni nas przed słońcem, które jest już bardzo wysoko. Wolelibyśmy wyjść dziś dużo wcześniej, najlepiej koło piątej rano. Zapewne o takich godzinach rozpoczęlibyśmy tą wędrówkę, ale przybyliśmy Tatry w ramach wyjazdu zorganizowanego, a w tym przypadku musimy podporządkować się regułom dla całej grupy, ale bynajmniej nie jest to powód do narzekania. Wygodą w ramach takich wyjazdów jest to, iż autokar czeka na nas, a podczas powrotu będziemy mogli wyciągnąć nogi i nic nas nie będzie obchodzić.
|
Początkowe strome podejście. |
Nasza ścieżka pnie się wąskimi zakosami. Szlak przecina pola wiatrołomów, gdzie tracimy znaki, ale idąc na tzw. „czuja” trafiamy na właściwe ścieżki. Na tych odsłoniętych polach czujemy słońce piekące po karku i ramionach. Nie odwlekamy dłużej smarowania kremem z filtrem, tym bardziej, że te same pola zatrzymują nas, a właściwie widoki, które z nich mamy. Szybko nabieramy wysokości, tym samym widoki błyskawicznie stają się dalekosiężne, choć znacznie tłumione nieprzejrzystością gorącego powietrza. Za szeroką doliną ciągnącą się od Spisza, poprzez Liptów po Orawę, trzy historyczne krainy Słowacji, widać całą rozciągłość Niżnych Tatr: od Kráľovej hoľi (1946 m n.p.m.) stykającej się od wschodu z Krasem Spisko-Gemerskim, poprzez Veľką Vápenicę (1691 m n.p.m.), a potem niżnotatrzańskie dwutysięczniki Ďumbier (2046 m n.p.m.), Chopok (2024 m n.p.m.), Dereše (2004 m n.p.m.), aż po majaczący się na zachodzie Chabenec (1955 m n.p.m.) i dalsze wypiętrzenia na grani Niżnych Tatr. Niżne Tatry to wspaniały łańcuch górski, choć ciągnący się nieco w cieniu wyższych Tatr. Nie możemy doczekać się powrotu na grań Niżnych Tatr. Duch uleciał na chwilkę ku tamtej wędrówce, ale już wrócił na masyw Barańców, na który wciąż wspinamy się z mozołem.
|
Widok na Niżne Tatry. |
|
Wiatrołomy odsłaniają widoki na Liptów i ciągnące się dale Niżne Tatry. |
O godzinie 11.40 mijamy niewielką polankę otoczoną niskimi świerkami z niewielką drewnianą chatką na skraju. Wydaje się, że zaraz wejdziemy w pas kosodrzewiny, ale niedoczekanie nasze - ścieżka niknie pod sędziwymi świerkami jeszcze na kilkanaście minut. Kilkanaście minut po dwunastej wkraczamy jednak w strefę niskopiennej kosówki, choć zdecydowanie wyższej od człowieka przeciętnego wzrostu. Wkrótce kosówka robi się niższa, a z prawej pokazuje się wyniosły Krywań (słow. Kriváň; 2494 m n.p.m.), narodowa góra Słowaków, której rąbek pokazywał się nam już wcześniej na polach wiatrołomów. „Hej Krywaniu, Krywaniu wysoki!” - kiedy znów będziemy cię zdobywać. Bliżej nas widoczny jest grzbiet z kulminacją Bystrej (słow. Bystrá; 2248 m n.p.m.), najwyższej w całych Tatrach Zachodnich. Przed nim grzbiet Otargańców (słow. Otrhance) zbudowany z ciemnych granitoidów, od którego oddziela nas głęboka dolina Jamnickiego Potoku. Ponad górnymi, północnymi partiami tej doliny widoczne są szczyty leżące w głównej grani Tatr: Łopata (słow. Lopata, Deravá; 1957 m n.p.m.) oddzielona Niską Przełęczą od wznoszącego się na wschodzie Jarząbczego Wierchu (słow. Hrubý vrch; 2137 m n.p.m.). Na zachód od Łopaty, za Dziurawą Przełęczą wznosi się Wołowiec (słow. Volovec; 2064 m n.p.m.), nieco przed nim widoczny jest Rohacz Ostry (słow. Ostrý Roháč; 2088 m n.p.m.) oraz skrawek Rohacza Płaczliwego (słow. Plačlivý Roháč; 2125 m n.p.m.).
|
Krywań. |
|
Strefa kosówki. |
|
Dolina Jamnicka. |
|
Masyw Otargańców wznoszący się po drugiej stronie Doliny Jamnickiej. |
W miarę zdobywania wysokości ukazują się przed nami szczyty na grani Barańców: Mały Baraniec (słow. Mládky; 1947 m n.p.m.), za nim słowacki Mały Baraniec tj. Klin (słow. Malý Baranec; 2044 m n.p.m.), dalej Szczerbawy (słow. Štrbavy, 2149 m n.p.m.). Najwyższy w grani Baraniec, zwany Barańcem Wielkim (słow. Baranec, Veľký vrch; 2185 m n.p.m.) wciąż chowa się za niższymi wierzchołkami na grani. Nieco na prawo widoczny jest jednak Smrek (słow. Smrek, 2072 m n.p.m.) znajdujący się za Barańcem.
Ścieżkę szlaku przecina niespodziewanie ponad półmetrowa żmija zygzakowata, która zapewne wygrzewała się obok na kamieniach. Nasłonecznione tereny lubi też rusałka pokrzywnik (Aglais urticae), która siedzi przytulona skrzydłami do kamienia i w przeciwieństwie do żmii ani drgnie na stukot naszych kijków trekkingowych.
|
Rusałka pokrzywnik (Aglais urticae). |
Po trzynastej zaczynamy wychodzić z kosodrzewiny. Otaczać zaczynają nas otwarte przestrzenie halne. Odpoczywamy chwilkę spoglądając na rozległą kotlinę oddzielającą Tatry i Niżne Tatry, po czym znów wolnym krokiem podążamy w górę grzbietu. Przekwitły już sasanki alpejskie (Anemone alpina) które zdobią teraz murawę puszystymi czuprynkami owocostanów.
|
Wkraczamy na otwarte przestrzenie halne. |
|
Liptów i zbiornik retencyjny Liptovská Mara. |
|
Sasanki alpejskie które zdobią teraz murawę puszystymi czuprynkami.
|
O godzinie 13.30 przechodzimy rowem graniowym przez kopulasty wierzchołek Małego Barańca (słow. Mládky; 1947 m n.p.m.) i schodzimy na płytką przełęcz, skąd podchodzimy wierzchołek Klina. Cały grzbiet, którym podążamy, aż hen po Baraniec pokryty jest rozlegle górską halą - niegdyś wypasaną po same wierzchołki. Od wielu lat nieużytkowana hala, oddana władzy naturze zmniejszyła swoje rozmiary zarastając od dołu kosodrzewiną. Dawna gospodarka pasterska wciąż pozostawia tutaj swoje ślady. Miała ona różny wpływ na przyrodę Tatr. Choć jej nadmierna intensywność wpływała na degradację środowiska, to też trzeba dostrzec jej pozytywy dla krajobrazowości i bioróżnorodności tatrzańskiej roślinności.
|
Mały Baraniec (słow. Mládky; 1947 m n.p.m.) |
|
Podejście na Klin. Z tyłu Mały Baraniec. |
Nie każdy gatunek musi się obawiać postępującej kosodrzewiny. Rosnący na halach dzwonek alpejski (Campanula alpina) potrafi rosnąć niemal na gołej skale. Jego występowanie sięga najwyższych tatrzańskich szczytów. To jedna z piękniejszych roślin górskich, będąca motywem dla sztuki tatrzańskiej i podhalańskiej. W Polsce występuje wyłącznie w Tatrach i mimo tak niewielkiego zasięgu występowania nie podlega u nas ochronie gatunkowej, ale chroni go obszar ochronny parku narodowego.
|
Dzwonek alpejski (Campanula alpina). |
Ścisłą ochroną w Polsce jest jednak objęta goryczka kropkowana (Gentiana punctata), która podobnie jak dzwonek alpejski jest również typową roślina dla wysokogórskich muraw, choć można ją też spotkać w dolinach. Na stromych zboczach utrzymuje ją bardzo grube i rozgałęzione kłącze wrośnięte w ziemię, mające nawet 1 metr długości. Ochrona gatunkowa goryczki kropkowanej ma zapobiegać jej wykopywaniu przez zielarzy ze względu na jej właściwości lecznicze. Zawiera ona substancje stymulujące czynności trawienne, sprzyjające leczeniu zaburzeń trawiennych, braku łaknienia, biegunce, czy zgadze. Z jej kłączy wyrabiana jest nalewka na bazie wina wytrawnego wspomagająca proces trawienia.
|
Goryczka kropkowana (Gentiana punctata). |
Odchodzący na południe grzbiet Klina przykrywają dwa potężne płaty śniegu, choć to już upalny lipiec. W Tatrach pory roku rozkładają się inaczej niż tam gdzie stoją nasze domy. Nieopodal śniegowych płatów rozkwita purpurowo kwiatowy pierwiosnek maleńki (Primula minima), kolejna tatrzańska roślina przystosowana do surowych warunków wysokogórskich, odporna na zimno i wysuszający wiatr, jak też długo zalegającą pokrywę śnieżną. Występuje bardzo wysoko, nawet na Gerlachu, a utrzymują ją duże korzenie.
|
Podejście na Klin. Z tyłu widoczny jest Mały Baraniec. |
|
Pierwiosnek maleńki (Primula minima). |
O godzinie 13.55 zdobywamy pierwszy dwutysięcznik z programu dzisiejszego dnia: Klin o wysokości 2044 m n.p.m., który w języku słowackim nosi nazwę Malý Baranec (to może być mylące, bo ten poprzedni, który przeszliśmy nosi polską nazwę Mały Baraniec). Na szczycie Klina stoi niski betonowy słupek. Namalowany jest na nim znak naszego zielonego szlaku. Niedaleko mamy do kolejnego dwutysięcznika. Ścieżka wiedzie nas najpierw wąską granią, a następnie schodzi nieco niżej na bezpieczniejsze zachodnie zbocze opadające do Doliny Tarnowieckiej, bo po wschodniej stronie zbocze bardzo stromo opada do Doliny Jamnickiej. Otaczają nas piękne panoramy. Z prawej ponad Dolina Jamnicką wznoszą się Otargańce, a za nimi widać grań Bystrej. Z lewej zaś dobrze widać grań Rosochy (słow. Rázsocha), a za nią pokazuje się Siwy Wierch i grań Ostrej.
|
Klin (słow. Malý Baranec; 2044 m n.p.m.). |
|
Szlak prowadzi troszkę po skałkach. |
|
Dolina Jamnicka. |
|
Ponad Doliną Jamnicką. |
|
Główna grań Tatr ze stoków Szczerbawego. |
Około godziny 14.30 przechodzimy kulminacyjny punkt szlaku na Szczerbawym (słow. Štrbavy, 2149 m n.p.m.). Szczerbawy składa się z garbów oddzielonych niejaką „szczerbą”. Urwiście i wysoko wznosi się ponad dnem Doliny Jamnickiej, od którego dzieli go niebagatelna wysokość względna 1050 metrów. Skalistego Szczerbawego porastają dzwonki alpejskie, zaś bliżej przełęczy przed Barańcem murawę zdobią żółto kwiatowe kępy knieci błotnej górskiej (Caltha palustris) i podobne do stokrotek pospolitych, ale zdecydowanie większe od nich stokrotnice górskie (Bellidiastrum michelii).
|
Podejście na Szczerbawego. |
|
Stok Szczerbawego. |
|
Szczerbawy (słow. Štrbavy, 2149 m n.p.m.). |
|
Dzwonek alpejski (Campanula alpina). |
|
Knieć błotna górska (Caltha palustris). |
|
Stokrotnica górska (Bellidiastrum michelii). |
Podejście na Baraniec nie jest długie. Jego wierzchołek osiągamy o godzinie 14.50. Stoi na nim betonowy słup, postawiony w miejscu wcześniejszej drewnianej wieży triangulacyjnej. Baraniec był kiedyś jednym z pięciu głównych punktów triangulacyjnych w Tatrach. Wznosi się ponad 1000 metrów nad dnem Doliny Jamnickiej, w której znajdują się dwa poziomy kotłów polodowcowych. Jego kamienisty wierzchołek oferuje wspaniałą panoramę. Na południu mamy grań główną Tatr: od Pachoła i Banówki, przez Hrubą Kopę i Trzy Kopy, Rohacze, Wołowiec, Łopatę, po nieco odsunięty od głównej grani wierzchołek Jarząbczego Wierchu. W dali za Łopatą widać Kominiarski Wierch. Wspaniale też widoczny jest grzbiet Otargańców odchodzący na południe od Jarząbczego Wierchu, kulminujący Raczkową Czubą (słow. Jakubina; 2194 m n.p.m.). Na wschodzie za graniami Otargańców i Bystrej widzimy skupisko szczytów Tatr Wysokich. Na zachodzie za Doliną Żarską wznosi się Rosocha znajdująca się w grani odbiegającej od Banówki. Na południu ciągnie się przemierzony przez nas grzbiet z kulminacjami Szczerbawego, Klina i Małego Barańca.
|
Baraniec (słow. Baranec, Veľký vrch; 2185 m n.p.m.). |
|
Panorama z Barańca. |
|
Grań z Banówką, Hrubą Kopa, Trzema Kopami. |
|
Widok z Barańca na południe. |
|
Ścieżka szlaku na Przełęcz nad Pustem. |
|
Na Barańcu. |
Po półgodzinnej przerwie o godzinie 15.20 opuszczamy wierzchołek Barańca i żółtym szlakiem kierujemy się na północ. Początkowo schodzimy łagodnie, ale już po chwili grzbiet załamuje się ostro w dół. Ścieżka szlaku sprowadza wąskimi zakosami na Przełęcz nad Puste, nazywaną również Przełęczą nad Pustem lub Jamina. Schodzimy powoli po gruncie pokrytym miałkim materiałem skalnym. Przed nami widać Smrek, na który pnie się wąską granią ścieżka naszego szlaku, zaś dalej stoją dumne Rohacze, na które wiedzie ta sama ścieżka.
|
Widok z Barańca północny wschód. |
|
Tędy będziemy schodzić z Barańca. |
|
Tam widać Banówkę, Hrubą Kopę i Trzy Kopy. |
|
Przełęcz nad Pustem, a za nią wznosi się Smerek. |
|
Strome zejście z Barańca. |
|
Przełęcz nad Pustem i Smerek. |
|
Spojrzenie do Doliny Jamnickiej. |
Przełęcz nad Puste osiągamy o godzinie 15.45. Spod przełęczy do Polany pod Pustem w Dolinie Jamnickiej opada jeden z największych w Tatrach żlebów lawinowych - Pusty Żleb (słow. Pusté). Szlak wiedzie dalej wąską, poszarpaną skalistą granią pnącą się ku szczytowi Smreka. Fragmentarycznie jest troszkę eksponowany. Od północno-zachodniej strony grań opada do Doliny Żarskiej (słow. Žiarska dolina) w której funkcjonuje Schronisko Żarskie (słow. Žiarska chata). Najkrótsza droga do niego (z naszej pozycji) znajduje się za Smrekiem z Żarskiej Przełęczy (słow. Žiarske sedlo). Od południowo-wschodniej strony grań wznosi się nad górnym piętrem Doliny Jamnickiej.
|
Przełęcz nad Pustem. |
|
Zaraz za przełęczą. Początek podejścia na Smerek. |
|
Na stoku opadającym do Doliny Żarskiej. |
|
Miejscami jest nieco przepaściście. |
|
Z widokiem na Dolinę Żarską. |
|
Za nami Baraniec. |
|
Skalistą granią wspinamy się na Smerek. |
Nad Tatrami Wysokimi wiszą ciemne chmury, lecz nad nami płyną białe obłoczki. O godzinie 16.15 wchodzimy na szczyt Smreka, który jest przepiękną galerią na obydwa Rohacze. Będą nam imponować podczas zejścia na Żarską Przełęcz, która oddziela Smreka od Rohacza Płaczliwego. Podczas zejścia ze Smreka widzimy na jego zachodnim zboczu charakterystyczne rowy zboczowe.
|
Ciemne chmury nad Tatrami Wysokimi. |
|
Smrek (słow. Smrek, 2072 m n.p.m.). |
|
Smerek. W tle masyw Otargańców. |
|
Rowy zboczowe na Smereku. |
|
Rohacze z grzbietu Smereka. |
|
Na tle Rohaczy: z lewej Rohacz Płaczliwy, z prawej Rohacz Ostry. |
|
Szczyt Rohacza Ostrego. |
|
Nad Rohackim Kotłem. |
Wkrótce z prawej ukazuje się nam Rohacki Kocioł (słow. Roháčsky kotol). Wędrujemy sukcesywnie obniżając wysokość, aż o godzinie 16.50 osiągamy Żarską Przełęcz znajdującą się na wysokości 1917 m n.p.m. Opuszczamy żółty szlak, który pnie się stąd na szczyt Rohacza Płaczliwego. Przełęcz przecina zielony szlak łączący Doliną Żarską i Dolinę Jamnicką. Skręcamy na prawo i trawersem po stromym stoku rozpoczynamy zejście do Jamnickiej Doliny, a dokładnie do wspomnianego Rohackiego Kotła stanowiącego jej górne piętro.
|
Na tle Rohacza Płaczliwego (z lewej) i Rohacza Ostrego (z prawej). |
W Rohackim Kotle u stóp Rohacza Płaczliwego lśni lustro niewielkiego Płaczliwego Stawku (słow. Plačlivé pliesko). Wypływa z niego struga zasilająca Jamnicki Potok. Po kilku minutach znajdujemy się w Rohackim Kotle, gdzie szlak łagodnieje. Niebawem po prawej mijamy inny mały stawek nie posiadający nazwy. Teren wokół jest trawiasty z kępami kosówki. Leży tu dużo luźnych głazów. Naprzeciwko nas znajduje się charakterystyczna bula - Czarna Kopa (słow. Kôpka), będąca ogładzonym przez lodowce nunatakiem. W tle widoczna jest ściana Otargańców.
|
Przed nami masyw Otargańców. |
|
Naprzeciwko nas znajduje się charakterystyczna bula - Czarna Kopa (słow. Kôpka). |
Obchodzimy Czarną Kopę od północnej strony, za którą szlak kieruje się na południowy wschód i zaraz potem około godziny 17.30 wchodzimy w pas kosodrzewiny. Kilkanaście minut później przecinamy strugę zasilającą Jamnicki Potok i wkrótce nikniemy w świerkowym lesie.
|
Zaraz zagłębimy się w świerkowym lesie. |
Szlak sprowadza nas z górnego progu Doliny Jamnickiej. O godzinie 17.55 mijamy Rázcestie pod Smrekom (1300 m n.p.m.) z wiatą turystyczną. Tutaj kończy się nasz zielony szlak, ale pojawia niebieski schodzący z Jamnickiej Przełęczy. Skręcamy na niego w prawo i idziemy dalej w dół Doliny Jamnickiej.
Pokrótce z lewej słyszymy przelewające się wody Jamnickiego Potoku. O godzinie 18.10 mijamy polankę z kolibą noclegową, wyposażoną w prycze mogące pomieścić standardowo 14 osób. Obok koliby jest miejsce biwakowe z kręgiem na ognisko. Od koliby szlak prowadzi już szerszą i wygodniejszą dróżką, z wyłączeniem krótkich fragmentów usłanych pobojowiskiem suchych gałęzi, jakie pozostały po usuniętych wiatrołomach.
|
Koliba w Dolinie Jamnickiej. |
|
Pozostałości po wiatrołomach w Dolinie Jamnickiej. |
Marsz doliną nużąco przeciąga się nam, choć maszerujemy dość szybkim krokiem. Cień zalega już w Dolinie Jamnickiej. W jej głębi za naszymi plecami oddala się Rohacz Ostry. O godzinie 19.00 mijamy rozejście szlaków (słow. Rázcestie Jamnickej a Račkovej; 950 m n.p.m.) u zbiegu dolin: Jamnickiej i Raczkowej. Zbiegające się doliny dają początek Wąskiej Dolinie (słow. Úzka dolina). W tymże miejscu swe skrajne krańce mają szlaki na Otargańce i do Doliny Raczkowej (słow. Račkova dolina). Tutaj Jamnicki Potok (słow. Jamnícky potok) uchodzi do Raczkowego Potoku (słow. Račkov potok, Račková) i odtąd idziemy dalej wzdłuż tego drugiego, by po dwudziestu minutach dotrzeć na koniec Wąskiej Doliny (słow. Úzka dolina - ústie; 889,9 m n.p.m.), do punktu wyjścia w którym rozpoczęliśmy tą wędrówkę, a teraz kończymy.
|
Raczkowy Potok. Z prawej uchodzi do niego Jamnicki Potok. |
|
Rázcestie Jamnickej a Račkovej (950 m n.p.m.). |
|
Ujście Wąskiej Doliny. |
To był dobry dzień, niespodziewanie nie tak upalny jak się wcześniej zanosiło. Dość łatwo zdobyliśmy cztery kolejne dwutysięczniki, a przy okazji odkryliśmy potencjalny punkt wypadowy na inne dwutysięczniki znajdujące się w otoczeniu Doliny Rohackiej. Ile ich tam jest! Potrzeba nam tylko ze trzy dni wolnego i takiej jak dziś sprzyjającej pogody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz